Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rower elektryczny


Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator

Gość mówiąc o cenach trochę sepleni ale o ile zrozumiałem to koszt 350€ (cena w NL - rok 2013). W niektórych krajach płacąc rocznie 20€ mamy gwarancję, że w razie wywrotki i odpalenia "kasku" zostanie on nam wymieniony na nowy za darmo.

Ciekawa opcja ten kask  :thumbsup:

Odnośnik do komentarza

Ok. 280€ w sklepie, nowa "osłona" w momencie zabrudzenia i zapocenia ok. 30€ :) ...

Co naważniejsze, chroni zarówno głowę jak i kark...

Edit: Pełne ładowanie trwające 3 godz. starcza na użytkowanie 9 godz. Waga produktu w rozmiarze L to zważone 685 gr. 

 

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Ciekawostka, ale ja wolę na głowie lekki i przewiewny kask. A ponadto jestem bojaźliwy i taki wystrzał podczas upadku kiedy i tak już stres jest duży może doprowadzić do zawału ;).

 

Odnośnik do komentarza

Skoro elektryczny rower, to i "elektryczny kask" ;) ... Dużo na jego temat z różnych źródeł przeczytałem, chroni lepiej od zwykłego, jednak latem i przy upałach jest ten 700 gramowy kołnierz upierdliwy. i chyba tu jest pies pogrzebany...

Odnośnik do komentarza

Czytam wątek od dłuższego czasu, więc pozwolę sobie dołączyć się z wypowiedzią. Po pierwsze - z szacunkiem patrzę na te wypasione, tłuste maszyny, cudo Worlana podoba mi się w kategoriach szerszych, niż tylko rower elektryczny B).

Sam jestem posiadaczem dwóch elektrozabawek, ale... z zupełnie innej półki cenowej.

1) Przerobiony stary ukochany góral Gary Fisher - wstawione przednie koło z napędem, a sterowanie i bateria litowa z tyłu w sakwach, sterowanie dyskretną manetką na kierownicy 

2) Fabryczny składak, z prostym układem wsparcia w trzech poziomach (od lekkiego po "niemal agresywny")

Pierwszy przerobiłem tylko dlatego, że wysiadły mi kolana i pod górkę w Sopocie z dzieckiem nie mogłem podjechać. Przeróbka kosztowała mnie 500zł + bateria 1400, sam rower daaawno się zamortyzował :)
Drugi kupiłem, bo w kosteczkę złożony mieści się w bagażniku każdego auta. A kosztował...  w całości (z baterią) ok 1000 PLN :)

Pierwszy jeździł ze mną po górkach i dołkach, często na sztywnym holu z dzieckiem z tyłu, był też niestety mocno dociążany przy jeździe w ogóle bez wsparcia pedałami. I chińczyk daje radę. 

Natomiast składak ma oczywiście całą instalację ładniej pochowaną, wyprowadzoną, bateria pod bagażnikiem itp - ale nie podoba mi się pedelcowy układ, że wystarczy poruszyć nogami i już się załącza elektryka. No jakoś przez lata przyzwyczaiłem się do ręcznego dobierania wsparcia (choć jest czujnik oporu również).

A jeszcze parę lat temu ojcu kupiłem używanego "holendra" elektrycznego za bodaj 750 PLN, do którego dokupiłem baterię (nową) po 65zł moduł 12v, czyli poniżej 200 PLN i hula któryś rok :) Również bardziej jako skuter elektryczny, bo tatko się nie przemęczają tymi pedałami;)... 

 

Tyle moich przemyśleń - nie wydałbym 10 czy 20 tys na elektryczny rower, bo do innego celu go używam. Miałem okazję spróbować takiego tłuściocha sportowego z napędem na tył 48v, w wersji nielegalnej, bo jak się ruszało, to można było gumy palić. Ale ja potrzebowałem wsparcia czasem pod górkę, a nie palenia gumy :) 
Co nie znaczy, że nie jest miło popatrzeć na takie cudeńka, jak te ze zdjęć z targów na Narodowym. Ładne, tłuste sztuki :) 

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Klaud, szacunek :rolleyes:. Ja to na starość jakiś leniwy się robię i nie bardzo mi się chce kombinować z dokładaniem napędu, chociaż zastanawiałem się nad taką opcją. Co do wydania 10-20tys na rower to się z Tobą zgadzam. Ale 6-8 tysi  za przyzwoity rower jest moim zdaniem do zaakceptowania. 

Chociaż ostatnio kupiłem (prawie) zabytkowego Herculesa za 150 zł w całkiem niezłym stanie jak na swoje lata. :D Jeszcze tylko jakiś silniczek i będzie git ;) 

980367FD-4B65-4D2C-BAE6-F8D624920946.jpeg

976C6CBA-3606-4165-ABFC-355523B5210C.jpeg

258C260A-5CC7-479B-A1FA-9312B896F3C3.jpeg

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Cienkie te rurki z tyłu, chyba by ustąpiły pod moim ciężarem :D Natomiast lampka przednia - czysty szacun.

Odnośnik do komentarza

Grzegorzu piękna maszyna. xmarcinx - nic by nie ustąpiło, to zapewne porządna, mocna stalowa rama, a nie lekkie stopy w typie gównolitu.

Odnośnik do komentarza

Lutowana w połączeniach mufkami !OKK Pancerna! Pamiętam jeden z moich pierwszych MTB na mocnogabarytowych alu rurach... Wtedy byłem w szoku, bo ta blacha rury ramy miała grubość ok. kartki papieru :D ... Przeciążenia związane z jazdą jub kierowcą znosiła doskonale, ale wystarczyło ją lekko i punktowo "strzelić w rurkę" i już był problem :) .

W tym rowerze tego nie ma.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Dzięki Chłopy :)

Marcin, tak jak piszą Geni i Robert, to pancerna maszyna.  Nazwa Hercules miała pokazać niezniszczalność tego modelu. Mimo wielu dodatków waga tego roweru jest dość niska, a to za sprawą cienkościennych stalowych rurek, które spełniają także funkcje amortyzującą. Rama pracuje i nie przenosi tak mocno drgań jak aluminium. 

Wygląda na to, że do wymiany jest przednia oś, konusy, łańcuch i opona z dętką. Resztę trzeba umyć, oczyścić z rdzy i gotowe :).

Ciekawostka to puszka na narzędzia. Niestety mocno zdezelowana :( 

Odnośnik do komentarza

Trzeba korzystac z pogody, wczoraj 30, dzisiaj 60km. Rower z drugą baterią, z torbami, 3 litrami wody do picia i bambetlami technicznymi waży prawie 45 kg :huh:...

c5672c2bab30d9a4c0e7212f9c64e979.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

No kozak jesteś ;) Tylko pozazdrościć. Ja niestety weekend   miałem działkowy, ale też dużo kalorii straciłem ;) 

Jutro nadrobię po robocie !wchair;)

Chyba, że vespę odpalę, bo wstyd jak cholera !sciana

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Gratuluje zakupów tych elektrycznych wynalazków i życzę jak najprzyjemniejszego pedałowania.
Osobiście nadal preferuje tradycyjne rowery, chociaż, po wcześniejszych ponad dwudziestu latach jazdy na rowerach mtb i po kilku ostatnich latach rozstania z kolarstwem, teraz przesiadłem się na rower szosowy, a dokładnie grawelowy. Pierwsze jazdy zaliczone. Jest twardo, sztywno ale bardzo efektywnie i zwrotnie oraz dużo szybciej. Na razie przyzwyczajamy się do siebie, nie jest łatwo ale jest fun :-)

af552673ea8a8a40bc1cd7228380bb22.jpg

ee1a5f561dafeb27b972700599d28369.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Przerabiałem temat  elektrycznego roweru. Zakupiłem nowego unibike na wąskich kołach i w przednią piastę powędrował   silnik elektryczny a na bagażnik 4x12 volt kwasowe akumulatory. Całość elektryki kupiona w ekonapędy. 

Silnik z opcją 0 od startu. 

Do pracy miałem 26 km i cała przyjemność z jazdy była taka ze spokojnie dawał radę i byłem szybciej niz autem i mniej spocony.

ale nie temu służył zakup. Zakup był podyktowany pod dzieci -dwójka dzieci w przyczepce i wrażenia z takich podróży bezcenne. 

Wiec jak ktoś ma w planie zakup to jako praktyk po 4 latach użytkowania mogę powiedzieć ze każdy musi sobie ocenić do czego potrzebuje.

Plusy- komfort podróży po drogach ubitych, komfort transportu dzieci , komfort fizyczny 

Minusy - ciężar roweru - bagażniki rowerowe nie wytrzymywały na haku (pękały), ograniczona prędkość samego roweru -wyczuwalny opór silnika. 

Żywotność aku -spadała z roku na rok -po 4 latach zasięg spadł z 30 km cyklu mieszanego do 10 km. 

Bezcenne -zobaczyć kolarzy którzy próbują dopaść gościa z 2 dzieci w przyczepce ( prędkość 35 km/h) 

Cała  historia to lata 2007-2011 gdzie elektryczne rowery raczkowały i nie każdy kumał co było grane. 

I z ciekawostek -musiałem uważać na piasek na asfalcie przy ruszaniu  bo palił gumę przy szybkim starcie. 

Odnośnik do komentarza

Ja od kilku dni do pracy na rowerze fitnes jeżdżę
Na prostej utrzymuję tempo 30 km/godz, z lekkiej górki przekracza 40
Nie ma silnika ale waży około 10 kg
:)
A w turystykę z małżonką jeździmy tak po 50-60 km na Dahonach, też ważą każdy około 10 -11 kg a więc prędkości średnie 25-30 km/godz, miejscami z lekkiej górki do 40
Waga roweru ma kolosalne znaczenie
:)



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, tomekmajesty napisał:

(...)prędkości średnie 25-30 km/godz(...)

 

Co? Srednia 25- 30 km/h na malutkich kołach :lol: ? Z mojego "skromnego" doświadczenia rowerowego-> śmiem mocno wątpić :lol: . I każdy jeżdżący, mający podstawowe info (prędkości, puls, obroty korbą w czasie) o swoich osiągach rzetelnie to potwierdzi.

PS. Czy to tak jak u wędkarzy? Paaaanie, złapałem "taaaaaaaaaaaaaką" rybę ;)...

Odnośnik do komentarza
  • Administrator
2 godziny temu, tomekmajesty napisał:

A w turystykę z małżonką jeździmy tak po 50-60 km na Dahonach, też ważą każdy około 10 -11 kg a więc prędkości średnie 25-30 km/godz, miejscami z lekkiej górki do 40

Miałem kiedyś lekkie Dahony "fold" i jeszcze inne składaki na mniejszych kołach, które 2 szt., złożone w pokrowcach mieściły się w bagarku 4oo. Średnia V o której wspominasz to abstrakcja na tym rodzaju rowerów, o V-max nawet nie wspomnę. Rowery fajne bo mobilne. Dobre aby zaparkować auta na obrzeżu np. Rzymu i explorować spokojnym tempem na nich miasto ale do dalszych wycieczek nie nadają się. Gibkie, niestabilne. Zrobić na takim składaku 60 km...?? No no... ;)

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dziś miała być tylko taka mała przejeżdżka na Bulwary, ale postanowiłem pojechać do ... Kampinosu. Wracając zahaczyłem jeszcze o las kabacki w razem dzisiejszy dzień rowerowo zakończyłem na zacnych 90 kilometrach. Czas netto 4 godziny.

Sorry za OT, bo post nie dotyczy roweru elektrycznego.

 

+8X6L620RkC0iOsoVVbzGQ.jpg

z8OKFfcVRRelKBo0UZIKWw.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Piotrek, jakiego energetyka pijesz na rowerze, że masz tyle pary ? ;)

 

Hercules stanął na nogi (koła). Ma duszę skubaniec. Jeżdzi się jakoś tak retro :)  Jeszcze rylko zmienię przerzutkę na taką z epoki, mam gdzieś Favorita i finito :)

 

 

6D0F6D97-CC67-46B0-BF42-54CDCA40E0D8.jpeg

Odnośnik do komentarza

A ja zaczynam delikatnie i nieśmiało myśleć o elektryku, ale "full suspension bike", bo komfort jest o niebo lepszy, no i energia pochłaniana przez zawieszenie nie jest już taka ważna jak ta oddawana jedynie z mięśni :D ...

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Full czyli z amortyzowaną ramą zapewne ;)

U mnie "suspension" prawie full... przedni widelec amortyzowany a siodło (Selle Royal) z tłumieniem i żelem :)

21 godzin temu, Piootr napisał:

zakończyłem na zacnych 90 kilometrach. Czas netto 4 godziny.

Albo jesteś kozak Szurkowski albo to "netto" = zapomniałeś dodać VATu 23% ;)

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Worlan napisał:

Żebym ja wiedział o czym Ty piszesz .... :blink: (...)

Jako że stalowe ramy są bardziej miękkie od aluminiowych i te stalowe "pracują", to można na nich jeździć nawet po wybojach. Przy alu ramie, jeszcze tej naprawdę sztywnej (bo są różne sztywności zależnie od kształtu ramy i profilu rurek) rower smarta okazuje się być z tyłu, poprzez zastosowane kształtowniki, mocno sztywny i przez to "twardy". Próbowałem "manipulować" ciśnieniem kół, ale nie za wiele to dało (a lubie naprawdę mocno napompowane- przyzwyczajenie z innych rowerów). Może faktycznie rozwiązaniem będzie amorek w sztycy siodełka, bo Selle (mam nawet jedno komfort) nie wystarcza :( ... Odstraszało mnie w tym wariancie zawsze jedno... Mocno zmieniająca się odległość pedał- siodełko w czasie jazdy. No ale teraz nie jeżdże już na czas, to może trzeba będzie zamontować takie "coś". W końcu zawsze to tańsze od zmiany całego roweru. Spróbować warto.

 

8415_00_c.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...