Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rower elektryczny


Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator
21 godzin temu, xmarcinx napisał:

 W istocie to podzielnik, który podnosi max prędkość do 50km/h. Włącza i wyłącza się go tym przyciskiem do aktywacji jazdy bez pedałowania pod palcem wskazującym. Jednak rzecz jest droga.

Tylko czy to ma sens? Jazda na rowerze bez pedałowania i bez wkładania w to "pracy" traci sens i wygląda dziwnie. Ograniczenie tej "pracy" w sytuacjach trudnych typu podjazd pod strome górki lub jazda pod silny wiatr - jak najbardziej OK... ale tu mają lecieć kalorię w dół! :D Mówiąc inaczej - musi to być pedelec.

Są e-bike z motorami 5000 watt i momencie obrotowym 150Nm z przyśpiechą 0-100 km/h w 5 sekund. Obowiązkowa jazda w kasku i z przyczyn oczywistych - tylko po ulicach. W razie wypadku nie chroni nas żadne ubezpieczenie. Fajne jako freak ale dla bardzo wąskiej grupy użytkowników.

 

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Ale tu też trzeba pedałować. Rzecz w tym, że ponieważ wspomaganie ponad 25 jest nielegalne, to ten chip jest raz aktywny a raz nie. I wspomnianym przyciskiem jedynie go włączany i wyłączamy.
Prawdopodobnie chodzi o kontrolę drogową, może gdzieś Niderlandach, przykładowo.
Mnie akurat brakuje trochę do szczęścia tej prędkości. Jakieś 10kmh. Gdyby ograniczenie było na 35 to nic bym nie kombinował.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Takie mocne nie są robione z myślą o jeździe po "płaskim"

Tu takie filmiki z okolic Bielska

 

 

 

 

Oglądać w HD

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, xmarcinx napisał:

Ale tu też trzeba pedałować. Rzecz w tym, że ponieważ wspomaganie ponad 25 jest nielegalne (...)

Mam na to "sposób" ;) ... Mam dwa wpinane panele obsługi... Jeden- "laczek";), zaprogramowany na przepisowe 25 km/h , a drugi na np. 30- 50 km/h ... w miarę potrzeby, a "wymiana" ich trwa 3 sekundy... Do zaprogramowania potrzebny jest rower (z panelem), laptop z oprogramowaniem, moduł serwisowy i trwa to z 15 minut.

PS. Moje pytanie, czy w PL też obowiązuje ten przepis o wspomaganiu el. do prędkości 25 km/h ? Nie chodzi mi o kontrolę (bo tej nie ma), ale o ewentualne sprawy "ubezpieczeniowo- karne", że tak to określę.

PS2: Chociaż moim zdaniem 30- 32 km/h max. jest optymalne dla tego roweru... Bo kamikaze ani "crashtest- dummy" nie jestem :D ...

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Tak to wszystko czytam i się zastanawiam. Kiedyś nawet myślałem o zakupie tak wspomaganego bicykla. Ale czemu ma służyć to elektryczne wspomaganie ? Piszecie, że fajnie je mieć na podjazdach, w górach itp, ale czy wtedy nie lepiej użyć przeżutek i siły własnych mięśni i się solidnie spocić, spalić kalorie ? Zawsze rower traktowałem jako kolejną aktywność sportową/fizyczną. Teraz kiedy po wypadku wiem, że nie będę już mógł biegać rower jest jak na razie moją jedyną aktywnością sportową. Przy wspomaganiu elektrycznym odchodzi nam ... wysiłek, rower praktycznie napędza się sam, czyli robi nam się ... skuter. Czy zaletą takiego pojazdu jest to, że można jeździć po ścieżkach rowerowych ? Oczywiście posiadanie takiego roweru jest szalenie modne, czego nie zaprzeczam. Można nim wjechać tam gdzie pojazdami o napędzie spalinowym nie można, to fakt.

Troszkę wkładam przysłowiowy „kij w mrowisko”, ale naprawdę nie potrafię sobie w racjonalny sposób wytłumaczyć zasadności zakupu takiego jednośladu. 

 

Odnośnik do komentarza

Piootr,

Sprawa jest prosta, to jest wspomaganie elektryczne a nie napęd sam w sobie, najłatwiej to opisać w taki sposób , że wspomaganie zwiększa zasięg wycieczki.

Dla przykładu zmęczenie po przejechaniu 60 km jest porównywalne do zmęczenia po przejechaniu 30 km bez wspomagania (przynajmniej w moim odczuciu). Na takich rowerach można także jechać jak na zwykłym rowerze a wspomaganie włączać gdy nam brakuje siły np. pod koniec wycieczki lub pod wiatr...

Jeżeli chcesz spróbować jak to działa zapraszam na www.energybike.pl

Pozdrawiam,

Boruś 

 

Odnośnik do komentarza

Z mojego punktu widzenia :D : Piotrze, są sytuacje, gdzie trzeba przyjechać nie spoconym i uwalonym (zmęczenie), gdzie dystans wynosi np. 10 czy 20 kilometrów i przy wyborze zwykły rower- samochód wybrałbym samochód. Rower ze wspomaganiem wydaje mi się rozwiązaniem lepszym... Wczoraj np zrobiłem dla porównania najpierw ok. 10 km zwykłym MTB, a później elektrykiem tą samą trasę, z tą samą prędkością... Za pierwszym razem byłem zzipany ;) i spocony, za drugim przejazdem nie...

Sam nie mam ochoty jeździć "w terenie" e bike'em,  bo mój się do tego się nie nadaje... Ale traskę 20- 30 km po drodze rowerowej jak najbardziej... A wspomaganiem mogę sterować w trakcie jazdy.... czyli jak mam siłę to mało, a jak siły mnie opuszczą, to wiecej. I moje zdrowie oraz samopoczucie z tego korzysta.
 

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Chętnie „wysłucham” waszych opinii, opinii użytkowników, a nie marzycieli i tych, którzy nie mają i mieć nie będą, bo posiadanie takiego roweru „się nie opłaca”.

Na wiosnę przygotowuję się do zakupu roweru turystycznego ramą i kształtem przypominającego rower xmarcinax’a. Miałem zresztą przyjemność zrobić nim 500 metrów i powiem, zrobił wrażenie.

 

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Odpowiedź jednym zdaniem brzmi: rower to nie zawsze sport.
A sport=zmęczenie i pot.

Natknąłem się kiedyś na ankietę w holenderskim Internecie, z której wynikało że komfortowy dojazd do pracy rowerem, to dystans 6 km a elektrykiem 15 km.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Marcinem jak najbardziej, jak będę chciał się "mocno spocić", to pójdę do sauny albo na siłkę ;) ...  Potraktuj elektryka jako środek do przemieszczania się w obszarze zurbanizowanym, bez napinki :D ...

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze
1 godzinę temu, Piootr napisał:

Piszecie, że fajnie je mieć na podjazdach, w górach itp, ale czy wtedy nie lepiej użyć przeżutek i siły własnych mięśni i się solidnie spocić, spalić kalorie ?

A jak już siły brak i zakres przerzutek się kończy ?

1 godzinę temu, Piootr napisał:

Teraz kiedy po wypadku wiem, że nie będę już mógł biegać rower jest jak na razie moją jedyną aktywnością sportową. 

Teraz kiedy po wypadku mam rozwalone kolano i nie mogę ani biegać ani grać w squasha moją jedyną aktywnością jest rower.

Mieszkam w górach i u mnie WSZĘDZIE jest pod górkę. A przesilać kolana nie mogę.

I co mam zrezygnować z jedynej aktywności ?

Teraz po płaskim zrobię na góralu 50-60km . W okolicy domu 20-30 ( i muszę odpuścić ze względu na ból kolana)

Myślę o e-biku o mocy 1000-2000W nie na szosy aby pędzić tylko właśnie do lasu w góry. A tam będę mógł zrobić i te 60-100 km pedałując ze wspomaganiem i spalając kalorie ale nie katując organizmu.

Piotrze obejrzyj pierwszy filmik jaki wstawiłem.

Koleś jedzie na e-biku o mocy 6kW a cały czas pedałuje i nawet mówi że jest zmachany ale wjeżdża tam gdzie ja mogę narazie tylko pomarzyć.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Piootr napisał:

Chętnie „wysłucham” waszych opinii, opinii użytkowników, a nie marzycieli i tych, którzy nie mają i mieć nie będą, bo posiadanie takiego roweru „się nie opłaca"

Mój Tata ma od 3 lat wspomaganego elektryka od Zasady, więc majątku nie kosztował. Też  mi się na początku wydawało, że to nie ma sensu, ale kiedy zobaczyłem jak go używa to jestem na tak. ZAWSZE lepiej przejechać 6 km w jedną stronę  do domku w lesie niż jechać tam samochodem. Ze sportem nie ma to nic wspólnego, ale korbą kręci, co dla chorego na zapalenie żył głębokich ma kolosalne znaczenie.

 

Odnośnik do komentarza

Tak dwa lata temu również się napaliłem na taki elektryczny zapier.alacz, chciałem kupić na dojazdy do pracy ale całe szczęście że mi przeszło, a teraz widzę fajną maszynkę na portalu sprzedażowym wszystkim dobrze znanym hehe, ten to dopiero zapieprza, http://allegro.pl/rower-elektryczny-rapid-5-kw-100-km-h-i6994981687.html#thumb/10

Odnośnik do komentarza
Dnia 4.11.2017 o 14:16, Piootr napisał:

Chętnie „wysłucham” waszych opinii, opinii użytkowników, a nie marzycieli i tych, którzy nie mają i mieć nie będą, bo posiadanie takiego roweru „się nie opłaca”.

Nie mam i na razie nie planuję zakupu takiego roweru, ale mam nos i czasem czuję to i owo.  Wolał bym, aby Ci co dojeżdżają do pracy na rowerach rano przyjeżdżali na wspomaganiu. Z powrotem, po pracy mogą już pedałować :) tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza

A ja po próbnych jazdach ustawilem sobie elektryczne "doładowanie" na max. 27 km/h (czyli razem z tolerancją dopuszczalne) wiecej to przesada- wiem to po próbach , aktywowałem sobie gaz w manetce (bez pedałowania), ale po próbach go dezaktywowałem, bo jest mi zupełnie niepotrzebny a i niebezpieczny... Odzyskiwanie energii przy hamowaniu  podciągnąłem na ok. 90% (bo po co energia hamowania ma iść bezużytecznie w ciepło i tarcie tarcz hamulcowych), parę mniejszych ustawień jak napięcie oświetlenia, czy prędkość startową doładowania i jest git. Jestem w szoku, fajna "zabawka" ;) , ale ustawienie jej pod siebie (kilka prób ) wymaga paru podłączeń do kompa...

Odnośnik do komentarza

 

Ogólnie to w prawie krajowym nie ma czegoś takiego jak rower elektryczny powyżej 45km/h.

No ale jeśli ktoś lubi bardziej po terenie niż po szosie to mu to nie przeszkadza. A dodatkowo jeśli sam chce sobie zbudować to już jest hobby dla niego.

Tu jest garść informacji: http://ebike.nexun.pl

Dnia 4.11.2017 o 15:57, arturo-bb napisał:

Koleś jedzie na e-biku o mocy 6kW a cały czas pedałuje i nawet mówi że jest zmachany ale wjeżdża tam gdzie ja mogę narazie tylko pomarzyć.

Otóż to, trzeba traktować takie pojazdy raczej jako narzędzie. Nikt nikogo nie zmusza aby używać ich tak albo siak. Jeden ma życzenie jechać dynamicznie, drugi ma chęć jechać ze wspomaganiem. Co kto lubi, przecież sak samo jest z moto, mogę jechać 100km/h non stop, ale nie chcę :)

W BielskuBiałej masz warsztat Tomka Stacha z ElektroBikes na ulicy Barskiej, można się u nich przejechać na takich rowerach i innych konstrukcjach 250-6000W, a nawet wypożyczyć do objeżdżenia po okolicy aby samemu zobaczyć i poczuć co tak wciąga w to hobby tysiące ludzi :)

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Leniwi jeżdżą wszędzie autami lub moto :D

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, MariuszBurgi napisał:

Leniwi jeżdżą wszędzie autami lub moto :D

Elektryczny nie wiele się różni :P.

A tak na poważnie, to pewnie "nowość" tego rozwiązania przyciąga ciekawskich. Mój sąsiad przez całe życie jeździł rowerem, dziś jest już w takim wieku, że siada mu kręgosłup i pikawa, ale nadal chce rowerem jeździć i robi to obecnie elektrycznym, syn z Holandii mu przywiózł. Bardzo sobie to rozwiązanie chwali, bo gdyby nie to wspomaganie pewnie by już rowerem nie jeździł. Ciotka moja od 3 lat jeździ elektrykiem, ale Ona leniwa zawsze była :D.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...