Skocz do zawartości
Forum Burgmania

PAŹDZIERNIK w Zachodniopomorskim


Elvis

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 307
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Urbi

    39

  • ArtCho

    35

  • Elvis

    27

  • grota10

    25

Top użytkownicy w tym temacie

  • Sympatycy
Ok.Sluszna uwaga.NRD odpada w takim razie

Jeszcze nie wiadomo. Rogierro jest chory, ja prawdopodobnie nie będę (żona robi problem i chyba sprzedam motorek). Jeśli dodatkowo Darecki odpadnie i Joshua, to reszta z Was ma już kat A i możecie lecieć przez Niemcy. Zobaczymy, jak wyjdzie.

Odnośnik do komentarza

ja prawdopodobnie nie będę (żona robi problem i chyba sprzedam motorek)..

KriSSo, co to znaczy, co się dzieję, masz aż takie problemy w domu w związku z jazdą na 2oo?????

Drodzy Koledzy

Jeśli ktoś ma potrzebę przezimowania swojego skuta w komfortowych i bezpiecznych warunkach, ale nie posiada własnego kąta to ofiaruję miejsce obok mojego sprzęta na strzeżonym osiedlu Tęczowe Ogrody w Warzymicach.

pozdrawiam

Mariusz

Witam wszystkich,

Propozycja jest nadal aktualna i dotyczy całego roku a nie tylko okresu zimowego. W garazu jest dużo miejsca, jest prąd, jest milo i cieplo a co najwazniejsze BEZPIECZNIE. Zapraszam bo mój burek czuje sie samotny, wiec moze inny sprzet dotrzyma mu towarzystwa :)

pozdrawiam

Mariusz

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy
KriSSo, co to znaczy, co się dzieję, masz aż takie problemy w domu w związku z jazdą na 2oo????

Tak, dokładnie. Trzymać go tylko po to, żeby odwieźć rodzinę do szkoły/pracy samochodem, potem wrócić do domu, odstawić samochód i wsiąść na motor, by pojechać do swojej pracy, nie ma zupełnie sensu. Z kolei ciągle kłamać, że jadę motorem w sobotę czy niedzielę do pracy, podczas gdy faktycznie jestem z Wami na wycieczce też nie ma już dłużej sensu. Dziś była kolejna awantura o jutrzejszy wyjazd, także prawdopodobnie skończy się moja przygoda na 2oo z końcem tego sezonu. Ale nie o tym stanowi ten wątek, zostawiamy tę kwestię......

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Tak, dokładnie. Trzymać go tylko po to, żeby odwieźć rodzinę do szkoły/pracy samochodem, potem wrócić do domu, odstawić samochód i wsiąść na motor, by pojechać do swojej pracy, nie ma zupełnie sensu. Z kolei ciągle kłamać, że jadę motorem w sobotę czy niedzielę do pracy, podczas gdy faktycznie jestem z Wami na wycieczce też nie ma już dłużej sensu. Dziś była kolejna awantura o jutrzejszy wyjazd, także prawdopodobnie skończy się moja przygoda na 2oo z końcem tego sezonu. Ale nie o tym stanowi ten wątek, zostawiamy tę kwestię......

Krzysiu, co TY k.... chrzanisz...?!?!?! Jaki k.... koniec przygody z 2oo...?!?!?! Przecież dopiero co ją rozpocząłeś...

Stary, nie załamuj się... Każdy z nas przechodzi czasami "drobne" sprzeczki, ale wszystko jest do uzgodnienia i do dogadania z żoną... Trzeba tylko wszystko racjonalnie przedstawić i poukładać, a najważniejsze pogodzić życie osobiste-rodzinne z hobby-pasją we właściwych proporcjach...

I jeszcze jedno, Bracie, nie wspominaj więcej o sprzedaży skutera i zakończeniu przygody z 2oo... JASNE ...?!?!?!

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

KriSSo nie poddawaj się... Ja wiem, że dla kobiety robimy dużo, ale żeby tlenu Ci żałowała! Musisz oddychać. Ja podobną scesję miałem po wypadku, gdzie połamałem łapę i 5 miesięcy na rekonwalescencji byłem... Powrót na 2oo był bolesny ale uparłem się i żona dała spokój, bo powiedziałem, że jak będę w domu siedział, to zaczneę pić z sąsiadem U Czarnej (knajpa) :P Podziałało... Najlepiej spróbuj ją "zaszczepić", przyjedź z nią na czwartkowe spotkanie nawet samochodem, niech pozna ludzi, atmosferę... Może w damskim "móżdżku" coś zaskoczy i będzie OK... No chyba że coś kiedyś nawywijałeś (jak ja ongiś niestety), w życiu małżeńskim i brak zaufania do wyjazdów solo jest, to już inna sprawa wtedy :P

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Ja jutro znowu na 2oo z napędem ludzkim :)

Z innej beczki:

KriSSo i wszyscy ludkowie z GZ :) Nie ma co się rzucać jak przysłowiowy Arab na kurs pilotażu. Hobby super, ale należy zachować zdrowy rozsądek. Czasem ma się więcej czasu, czasem mniej. Nie będę mówił o innych, a powiem o sobie. Bardzo lubię jeździć, bardzo lubię spotykać się z Wami, czasem wolę jeździć sam, czasem w mniejszej grupie, a czasem w większej. Ja na przykład nie lubię jeździć do pracy skuterem, bo mi szkoda, że zaraz go postawię, a nie będę podziwiał piękne widoki i śmigał po winkielkach.

Czasem jest dużo czasu i pieniędzy, czasem mniej czasu i pieniędzy. Czasem są obowiązki domowe, a czasem jesteśmy wolni jak trampki po meczu. U mnie w tej chwili trochę mniej czasu i trochę mniej pieniędzy. Skuter stoi, a sprzedaję go tak, żeby nie sprzedać :) Myślę o pięknych podróżach: od jednodniowych, po dalsze w Alpy czy do Zenka w przyszłym roku. A więc spokojnie, miesiąc po miesiącu, sezon po sezonie spełniamy nasze marzenia. Nie da się zrobić wszystkiego na raz, bo zaburzymy równowagę :) Nie da się wszędzie być, wszędzie pojechać, ze wszystkimi jeździć, być na wszystkich imprezach i zlotach. Szkoda že się nie da, ale takie jest życie. Nieliczni to mogą, ale chyba żaden z nas nie należy do tej grupy...

KriSSo, reasumując: nie rób scen i zapomnij o sprzedaży skutera, a zatrzymaj go dla pięknych chwil, które zawsze znajdziesz. Może nie codziennie, ale np. wiosną, kiedy o 19.00 jeszcze jest jasno i ciepło, i fajnie zrobić godzinną kulankę wkoło komina. Wtedy i żona będzie patrzyła na Ciebie łaskawszym okiem. Zabierz czasem żonę na spotkanie z nami, wtedy znając nas będzie miała zupełnie inne wyobrażenie o Twoich wyjazdach. Nie chcę Ci wyrzucać, ale rozpoczęcie pięknego hobby od kłamstwa nie należy do najlepszych pomysłów. To jest jak "zły dotyk" dla żony... Będzie to się jej zawsze z tymi kojarzyć... Tobie też. Zabierz czasem żonę na plecaczka. Jest szansa, że to polubi, ale może - jak w przypadku mojej żony - nie za zbytnio :) Spróbuj. Ale przynajmniej będzie lepiej Ciebie rozumiała. Nie powinieneś dopuszczać do sytuacji "a ty znowu...". Wiem, że trochę troąca to kaznodziejstwem, ale postaraj się zbudować swoje hobby na bazie zrozumienia, że każdy w związku powinien mieć margines swobody - dobrze by było, żeby Twoja druga połowa to zrozumiała (k...wa, przecież nie chodzisz na wódkę i dziwki!).

I na koniec: czasem to brzmi może śmiesznie, ale zobacz na mnie czy na Wojtka: nasza decyzja - raz jesteśmy "uziemieni" w obowiązkach rodzinnych, a czasem mamy dość czasu, żeby pojeździć. Jak napisałem - jutro jeżdzę z żoną na rowerze (bo lubię jeździć na rowerze ?).

A i jeszcze to :)http://m.imdb.com/video/withoutabox/vi1704110105?ref_=m_tt_ov_vi

Trzeba obejrzeć!

Odnośnik do komentarza

Tak, dokładnie. Trzymać go tylko po to, żeby odwieźć rodzinę do szkoły/pracy samochodem, potem wrócić do domu, odstawić samochód i wsiąść na motor, by pojechać do swojej pracy, nie ma zupełnie sensu. Z kolei ciągle kłamać, że jadę motorem w sobotę czy niedzielę do pracy, podczas gdy faktycznie jestem z Wami na wycieczce też nie ma już dłużej sensu. Dziś była kolejna awantura o jutrzejszy wyjazd, także prawdopodobnie skończy się moja przygoda na 2oo z końcem tego sezonu. Ale nie o tym stanowi ten wątek, zostawiamy tę kwestię......

KriSSo daj spokój!!! Zobacz ile osób Cię wspiera!!! Każdy z Nas ma jakieś lepsze i gorsze dni, ale nadal trwamy przy swoim hobby, a z żoną się jakoś dogadasz. Zawsze możemy się spotkać chociażby podczas Naszych nocnych jazd po mieście;-) Poza tym mieliśmy przecież plany że pójdziemy w przyszłym roku na kat. A i pokupujemy sobie większe maszyny - już nawet oglądaliśmy pewne modele:-))))

Ps. Koledzy na czym stanęło z jutrzejszym dniem??? Może zrobimy jakąś listę kto jest chętny jutro polatać?;-)))

Odnośnik do komentarza

KriSSo ja swoja zone walkowalem prawie dwa lata.Powolutku,krok po kroku,argumenty ze kiedys jezdzilem,objezdzilem cala polske,slabo dzialaly.Kiedy lekko sie podszkolilem,zeby skuter nie prowadzil mnie tylko ja jego,zabralem na przejazdzke zone.Ni chciala zejsc!!! To dziala. Juz wie ze ja tym zyje,ze tym oddycham,ze to mnie kreci i zastepuje inne pseudo rozrywki typu-piwo z kolezkami czy jakis inn glupoty.Teraz nigdy nie slysze ,nie jedz,nie dzisiaj,nie mozesz.Kiedy tylko moze sama ze mna jezdzi bo wie ze mi to sprawia ogromna przyjemnosc.Najlepiej zeby tez sie lekko w to wkrecila i przekonala ze to nie jest nic groznego.Mysle ze powinienes dac jej poczytac to wszystko o czym inni tutaj pisza o pasji,o milosci wrecz,jak ArtCho sprzedaje swojego burka hehe,a najlepiej przywiez na czwartkowe spotkanie,niech spotka sie z moja zona ,ona ma dar przekonywania. Trzymam kciuki

Szafa i elektryka skonczona.Jutro mam dla czas dla siebie.No to jestem chetny.Proponuje tuz przed polodniem,co by wiecej czasu dla nas zostalo.11.00 pod plciuga?

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Krzysiu, Artur napisał tak pięknie, ze juz chyba żaden z nas nie jest w stanie nic więcej powiedzieć, nic dodać nic ująć - czysta kwintesencja nas i naszego hobby...

Zawsze musisz pamietać o wartościach i hierarchii w życiu, hobby jest dodatkiem do codziennego życia, odskocznia, relaksem, ale niestety nie zawsze codziennością i nie zawsze udaje sie oddać pasji, nawet jeśli sie planuje i nastawia... - myśle ze jestem tego najlepszym przykładem w GZ... Uwierz mi, ze są dni, weekendy czy nawet tygodnie, kiedy nie mogę pojeździć, a w tym czasie inni nasi koledzy jeżdżą... Aż w końcu znajduje godzinke czy dwie, do tego jeszcze jakiegoś kompana i uda mi sie przejechać... Ale takie jest właśnie życie... I wcale nie zamierzam sprzedawać skutera, bo jest on moja kochanka, moim urządzeniem do odstresowania, moim zbiornikiem świeżego powietrza, kiedy brakuje mi tchu i promieni słonecznych, gdy nade mną zbierają sie chmury i dlatego będę miał maxi skuter zawsze, nawet gdybym miał z nim i na nim spędzać 10 minut tygodniowo...

Odnośnik do komentarza

Ale 1400 na PCX to w tym roku, czy w ubiegłym? Bo myślałem, że od samego początku obecnego sezonu jeździsz na xmaksie?

do konca kwietnia na pcx

A dodatkowo. Wszystko jest z reguły do wyregulowania. Kiedy moja ukochana acz nieślubna małżonka stwierdziła, że skuter mnie rozum odebrał i grupa skuterowa jest ważniejsza niż Ona to po prostu przytaknąłem i ....... zacząłem Jej więcej czasu poświęcać, a nawet zamierzam pójść na koncert jazzowy (którego nienawidzę, ale sza to niespodzianka), w zamian za to dostanę spokojnie przynajmniej 2 czwartki wolnego na wieczór. Może za energicznie i zbyt entuzjastycznie rzuciłeś się na motor

Odnośnik do komentarza

KriSSo głowa do góry.Ja biorę moją żonę czasem na przejażdżkę i mam przez to spokój bo sama się przekonuje że fajnie jest sobie czasem pośmigać. Moim zdaniem zrób to samo i będziesz miał święty spokój.Żonka zrobi oczy baseta i będziesz śmigał dalej.

Czy są jakieś pomysły odnośnie jutrzejszego dnia?Ja z żonką jadę na Trzebież I okolice.

Odnośnik do komentarza

KriSSo człowiek, który zyska i zachowa władzę nad sobą, dokona rzeczy największych i najtrudniejszych. Najważniejsze jest tylko nie tracić nadziei. Zajrzyj w siebie, w Twoim wnętrzu jest źródło, które nigdy nie wyschnie, jeżeli potrafisz je odszukać.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

A ja niestety rozumiem KriSSo :( To w swojej żonie zakochał się, z Nią zaplanował i przysiągł wspólną przyszłość (wiem, wiem pierniczę farmazony) Czy przysięga może być anulowana jednostronnie??? pewnie, że może jeśli my ją zrywamy ale jeżeli zerwie umowę druga osoba to jesteśmy delikatnie mówiąc - niepocieszeni ;)

Mam kolegę z którym mamy dużo wspólnego ale czasem potrafi mnie wystawić do wiatru bo żona miała inne plany. Wkurzam się na niego, że najchętniej nawtykałbym mu żeby w pięty poszło ale jak emocje mijają to myślę sobie , że jego życie osobiste nie może być zachwiane przez jakieś zachcianki itd....

KriSSo, życzę Ci żebyś dogadał się z ukochaną i żeby zaakceptowała Twoją pasję ale jeżeli na razie to nie takie proste to bądź przy Niej ale walcz o swoje pasje i o GZ ;)

Mój kolega jak sprzedawał aprilkę 50cc to miał przyklejoną kartkę do szyby ale jak wyjeżdżał w miasto to ją ściągał żeby nikt nie widział - przyklejona była więc tylko na postoju pod domem, żeby małżonka widziała..Dzięki temu udało mu się zdobyć trochę czasu :) ) Maxi-ego zawsze zdążysz sprzedać.

Zapraszam do Świnoujścia :)

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Jak wczesniej pisał ArtCho, nie wszystkie nasze lepsze połówki lubią jazdę na 2oo... -moja żonka tez nie jeździ ze mną, nie kręci Jej to, nie czerpie przyjemności z jazdy na moto... - rozumiem i nie zmuszam Jej, moje maxi traktuje jako moja zabawkę a nasze szanowne towarzystwo maximaniakow burgmaniakow nazywa żartobliwie zboczencami... ;-)

KriSSo, myśle ze troche sie zagubiles w tej nowej pasji i troche za bardzo oddales sie jej... Wiem ze tak właśnie bywa i bardzo trudno sie jej oprzeć, ale zeby moc mieć to hobby i oddawać sie tej pasji, należy troche sie poświecić i wyrzec tych przyjemności, a nawet czasami ograniczyć do minimum...

Krzysiu, pokaz swojej żonie, ze to Twoje hobby to tylko dodatek do Waszego życia, a Ona i Wasze dzieci są zawsze na pierwszym miejscu... Przedstaw kilka razy właściwe stopniowanie wartości, podkreśl z naciskiem na rodzine i dom, a za jakiś czas będzie Ci łatwiej otrzymać "przepustkę" i zgodę na godzinna przejażdżkę na Twoim ukochanym skuterze...

Trzymam kciuki - na pewno będzie dobrze... Pamiętaj, ze zawsze możesz na mnie liczyć...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...