Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Czy maxiskutery to błąd ewolucji?


buzby

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Naszła mnie taka niepokojąca myśl po tym, gdy wczoraj oglądałem pokazy prawidłowej techniki jazdy na motocyklu. Doszedłem do wniosku, że z racji specyficznej budowy, na skuterach nie da się jechać z zachowaniem prawidłowej techniki, a więc coś z nimi jest nie tak. Ewolucja poszła chyba w zły kierunku.

Chodzi o to, że na klasycznym motocyklu, motocyklista mający między nogami ramę i bak powinien trzymać się maszyny przede wszystkim nogami. Ręce oparte o kierownicę powinny być luźne, nie powinny w żadnym momencie podpierać ciężaru ciała, aby być zawsze gotowe do szybkiej reakcji.

Jest to szczególnie ważne przy hamowaniu i w zakrętach. Dodatkowe przeciążenia powstające w takich sytuacjach powinny być niwelowane przez odpowiednio mocne ściśnięcie baku kolanami tak, aby ręce pozostawały wciąż odciążone i pozwalały w pełni kontrolować sytuację.

Rzecz całkowicie niewykonalna na skuterze, ponieważ nie ma czego ściskać. Musimy się oprzeć na rękach, co jest zaprzeczeniem prawidłowej techniki jazdy i może stanowić zagrożenie.

Ktoś kiedyś u zarania dziejów wymyślił, że skuterzysta powinien mieć między nogami pustą przestrzeń. Wtedy może sobie tam umieścić teczkę lub siatkę z zakupami. Dobry i praktyczny pomysł w pojeździe, który przemieszcza się po mieście z niewielką prędkością. Ale ktoś inny wpadł na pomysł, że można dać większy silnik i zerwać z powolną jazdą. Pozostawił jednak tę wolną przestrzeń między nogami, tylko nie wiadomo, po co. Błąd ewolucji.

Umieszczanie siatki czy torby między nogami stało się zbyt niebezpieczne przy dużych prędkościach (jeśli już, to pod warunkiem zaopatrzenia się w odpowiedni system mocowań, co ogranicza wygodę tego pomysłu). Błąd pozbawił za to kierowcę ważnego oparcia dla nóg, mającego zasadnicze znaczenie dla zachowania właściwej techniki jazdy przy dużych prędkościach, jakie skutery zaczęły rozwijać.

Dlatego dochodzę do wniosku, że walka producentów maxiskuterów o zbudowanie płaskich silników i zbiorników paliwa, które da się schować w podłodze, aby nadal zachować pustkę między nogami kierowcy to chybiony pomysł. Co stoi na przeszkodzie aby, jeśli już wygospodarowano to miejsce, między nogami zrobić kolejny zamykany schowek, trwale wbudowany w kontrukcję? Wówczas mielibyśmy potrzebną i bezpieczną przestrzeń bagażową i jednocześnie byłoby się czego trzymać nogami.

Jak dotąd, jedynie Honda wpadła na ten prosty pomysł w swoich modelach NC700, NC750, których nikt jednak nie nazwie skuterami (w tych maszynach to, co wydaje się bakiem, jest w istocie schowkiem, a prawdziwy bak jest ukryty gdzie indziej). Ale jeśli weźmiemy wersję NC750 z automatyczną przekładnią DCT (jest dostępna), to czym, poza tym nieszczęsnym prześwitem między nogami, ona się właściwie różni od np. Integry, która podobno jest maxiskuterem?

Dlatego dochodzę do wniosku, że maxiskutery z obowiązkowym, utrudniającym jazdę prześwitem, to fałszywy kierunek w ewolucji jednośladów.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

W odpowiedzi mogę Ci powiedzieć (z mojego punktu widzenia) ,ze pozycja na max-i rożni się znacząco od pozycji np .na sporcie.

Trzymając nogi na An650 pozycja nie jest "krzesełkowa",a co za tym idzie podczas hamowania rozpieram się nogami o podesty i nie "wiszę" jakoś znacząco na kierownicy.

(nawet podczas hamowania awaryjnego)

Jeśli zaś chodzi o prowadzenie to nisko zawieszony silnik w max-i (obniżony środek ciężkości) powoduje łatwość panowania nad sprzętem nawet w ciasnych zakrętach przy niemałej prędkości.

Reasumując nie rozpaczam za brakiem baku przed sobą,a jak chodzi o codzienna eksploatacje uważam ,ze jest zdecydowanie wygodniej..

Odnośnik do komentarza

Bo to taka "damka" żeby się dało w spódnicy jechać ;) Ja swoją technikę na Burgerze 400 udoskonaliłem w ten sposób, że zapieram się niemal wyprostowanymi nogami, a z tyłu trzyma mnie zadupek. Wówczas pewniej wyczuwam skuter, a podczas hamowania cały mój ciężar opieram na nogach - ręce mam luźne i da się manewrować kierownicą hamując. Zapewne Ameryki nie odkryłem. Ale nie każdy skuter ma takie płozy jak burgman i sądzę, że na chociażby Kawasaki J300 czułbym się niepewnie. Trudno mi sobie wyobrazić na czymś takim awaryjne hamowanie gdy jadę z plecaczkiem. Z tego tez powodu nie jeżdżę prawie nigdy w pozycji "kibelkowej".

p.s. kolega mnie ubiegł z postem powyżej:)

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Uuuuu! No to żeś Kolego ostro pojechał!

Ja mam w zasadzie motocykl, czyli Integrę, ale przerobiłem go na skuter (poszukaj, poczytaj jak to zrobiłem). Skuter od motocykla (pomijając techniczne różnice) różni się m.in. pozycją jeźdźca za kierownicą. A w kwestiach technicznych - bak pomiędzy kolanami kierownika ogranicza wychylenie kierownicy. Natomiast bardzo ważną dla mnie jest osłona stóp i kolan, której nie ma na żadnym motocyklu.

Odnośnik do komentarza

Jak nic idzie zima i ludziom się nudzi :)

Nie bardzo kumam tą ideę próby odniesienia zagadnień techniki jazdy motocyklem do jazdy maxi, bo to inne konstrukcje. Są pewne elementy wspólne ale bez przesady.

Kolega w swoim wywodzie pominął istotny element jak rozkład masy w motocyklu wynikający z silnika z przodu ( bo z tego wynikają pewne elementy odpowiedniej techniki jazdy) i jako ewolucję maxi widzi zastąpienie go lżejszym schowkiem/przekrokiem czy czymś tam co będzie można nogami ścisnąć. To błąd logiczny całego wywodu bo nie zniweluje to innych różnic w konstrukcji (w tym pozycji kierującego) wpływających na prawidłowy sposób jazdy

Konkludując, na maxi stosuje się prawidłową technikę jazdy na maxi, a na motocyklu - technikę jazdy na motocyklu i..... tyle.

Odnośnik do komentarza

Wiesz to może trzeba było nie oglądać tych pokazów tylko brać w nich czynny udział. Na naszych zlotach były przeprowadzane szkolenia z techniki jazdy, wiele koleżanek i kolegów korzystało i sobie chwalili. Instruktorzy nic nie wspominali że na maxiskuterach nie da się prawidłowo wyrobić odpowiednich nawyków. Co dziwne to koleżanka Karolina na skuterze brała wielokrotnie udział w zawodach Gymkhana i powiem szczerze kręciła lepsze czasy jak panowie z bakami między nogami.

Proponuję porzucić teorię i przejść do praktyki !

A co do ewolucji takiej czy innej jej drogi to raczej byłbym ostrożny bo wielu obecnych użytkowników maxiskuterów miało lub ma motocykl nazwijmy to klasyczny. Po prostu maxiskuter jest skonstruowany do innych celów. Tu nie są na pierwszym miejscu mega osiągi, branie zakrętów na kolano i takie tam. W skuterach liczy się wygoda, osłona przed czynnikami atmosferycznymi itp.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

W 1961 roku ujeżdżałem swą WSK_ę. Nawet nówkę w klubie, jako kursant docierałem. Później były inne modele, jednak zawsze miałem bak między kolanami /z premedytacją nie napisałem nogami! :)/.

Wsiadając na skuter, brakowało mi tego baku. Miałem nawet zamiar 1-2 godziny w szkole jazdy się "doszkolić". Zanim do tego "szkolenia" doszło - już mym jeździłem!

Parę km. nawinąłem i problem się sam rozwiązał.

Co do przekroku na zakupy.

W mym wypadku nie na zakupy, ale dla łatwiejszego dosiadania rumaka. Nie, nie, nie - nie jestem jeszcze do tego stopnia "inwalidą starczym", bym nie potrafił przełożyć nogi przez siodło motocykla, jednak fajnie jest się nie wysilać. Po prostu - wygodnictwo. Może ktoś zaszereguje to pod luxus (?).

Widziałem parę filmików na Youtube, gdzie faceci jeżdżą bez trzymania kierownicy. Mało tego, kolega z forum również to potrafi. Jakoś, dziwnym zbiegiem okoliczności, nigdy nie doszło między nami do rozmowy na ten temat. Widocznie mnie to aż tak bardzo nie "gniecie" :)

Odnośnik do komentarza
Naszła mnie taka niepokojąca myśl po tym, gdy wczoraj oglądałem pokazy prawidłowej techniki jazdy na motocyklu. Doszedłem do wniosku, że z racji specyficznej budowy, na skuterach nie da się jechać z zachowaniem prawidłowej techniki, a więc coś z nimi jest nie tak. Ewolucja poszła chyba w zły kierunku

Twój tok rozumowania poszedł w złym kierunku, przyjąłeś błędne założenia a potem już błędne wnioski.

Skuter to skuter a motor to motor. Nie ma tej samej techniki jazdy bo to różne pojazdy. Pewne zjawiska są wspólne a pewne nie. Tak jak masz samochody RWD, AWD, FWD i każdym z nich jeździ się inaczej kiedy przekracza się pewną granice - a poniżej niej są identyczne.

Dla tych co chcą więcej motocykla w skuterze jest np Integra a na drugim końcu klasyczne Vespy. I można sobie wybrać -dla każdego coś miłego

Odnośnik do komentarza

Na szczęście rodzajów jednośladów jest cała masa, tak jak optymalnych metod korzystania z nich. Zasad sportowej jazdy motocyklem i wykorzystania w tym celu punków styku zawodnik-zbiornik nie wykorzysta się jadąc skuterem, podobnie jak nie wykorzysta się schowka do schowania laptopa jadąć do pracy CBR-ką. Dla każdego coś miłego, a najlepiej mieć parę sprzętów i z zalet każdego z nich czerpać garściami.

Odnośnik do komentarza

Odpowiadając na pytanie tematu: na pewno nie :) . Mi osobiście maksiskuter przypasował i nie zamierzam likwidować sobie jego przydatnych funkcji.

Wysokość i wielkość przekroku jest mi w sumie obojętna, bo i tak wsiadam(i zsiadam) jeszcze "po motocyklowemu", nie wiem jak to będzie za parę lat, bo obserwując starsze osoby wskrobujące się na moto jestem przepełniony sceptyzmem :D ...

Być może będzie to w przyszłości jednym z moich ważniejszych kryteriów wyboru...

Skuter to nie "wyścigówka", dlatego nie odczuwam "braków sterowania kolanami" i tym podobnych "pierduł"... Prowadzi się ok, bagażnik ma ok, pozycję siedzącą ok, ochronę przed warunkami atmosferycznymi (pomimo zawsze króciutkiej szyby u mnie) też ok...

To czego wymagać więcej od tego, jak to tytuł tematu głosi "błędu ewolucji" :D ? Chciałbym, żeby zawsze wszystkie "błędy" były tak udane :D ...

Odnośnik do komentarza

Wysokość i wielkość przekroku jest mi w sumie obojętna, bo i tak wsiadam(i zsiadam) jeszcze "po motocyklowemu", :D ...

:question: :question: naprawdę :question: nawet na Burgmana z wielkim "zadupkiem" :question::clapping:

Buzdy - a Ty z takimi dylematami to lepiej zamień BMW na Integre, ściskaj ją kolanami i śmigaj bo sezon sie kończy. :)

Odnośnik do komentarza

:question: :question: naprawdę :question: nawet na Burgmana z wielkim "zadupkiem" :question::clapping:

(...)

A co w AN650 takiego strasznego nawet z kufrem czy oparciem? To "waga piórkowa" w porównaniu np. do wsiadania np. na LT1200 czy GW1800. Miałem kilka AN650 i ani razu nie użyłem w nich "luku włazowego" ;) czyli przekroku...

Aaaaa, przekroku używam w C1, ale tam nie da się inaczej bez odgrywania komedii... Próbowałem :D :D :D ...

Odnośnik do komentarza

Aaaaa, przekroku jako tako używam w C1, ale tam nie da się inaczej bez odgrywania komedii... Próbowałem :D :D :D ...

Nie to co bym się śmiał, ale dla mnie to "wyważanie otwartych drzwi".

Jak skuter kupiłem troszeczkę przypadkiem, po długiej, długiej przerwie od 2oo - miał być tylko na chwilę, ale po 3 latach nie wyobrażam sobie teraz powrotu na "zwykłe" moto.

Ale jak to Saper stwierdził na jakimś wspólnym wypadzie: "Do skutera trzeba dorosnąć" :)

Na pewno nie jest to "błąd ewolucji" jak sugeruje kolega, ale rozumiem go - jak kręciłem swoje pierwsze kilometry na Burgmanie miałem dokładnie podobne odczucia :)

Odnośnik do komentarza

Nie to co bym się śmiał, ale dla mnie to "wyważanie otwartych drzwi". (...)

Nie, to wieloletnie przyzwyczajenie :) i mój "kaprys" :D ... Jeszcze mogę :D :D :D ...

PS. Podobnie jak motocykl to nie motor, a motonita to nie motorowiec :D ...

PS2. Ostatnio na przeglądzie taki "gamoń- diagnosta" wciskał w Tmaxiku kopyto przez przekrok... OB- LE- śNE ;) ... Na następny przegląd jadę z dużą torbą przekrokową :lol1: ... zobaczę jak wtedy dziad sobie poradzi :eek: ...

Mój pierwszy post jest ważny -> http://www.forum.burgmania.net/topic/23079-czy-maxiskutery-to-blad-ewolucji/#entry428933 . Reszta to żarty.

No dobra już nie wprawadzam OT na temat "upodobań wsiadania na skuter" :D ...

Odnośnik do komentarza

Zapominacie, że w formie pierwotnej przekrok służył również do tego, żeby dama w sukience mogła użytkować swoją Vespę bez powodowania zgorszenia. Właściwie należy podziwiać konstruktorów, że dalej udaje im się konstruować dosyć ciężkie maksi skutery z zachowaniem jakiejś formy przekroku. O ile w lekkim pojeździe jest to dosyć łatwe, o tyle w ciężkim zachowanie przekroku i odpowiedniej wytrzymałości ramy jest na pewno trudniejsze niż przy przestrzennej ramie motocykla. No ale przede wszystkim o ile nie mówimy o pobijaniu rekordów prędkości, a o użytkowej stronie eksploatacji, to w żadnym razie skutery nie są ślepą uliczką, ale po prostu jedną z gałązek drzewa ewolucji jednośladów.

Odnośnik do komentarza

Strasznie ciekawa dyskusja :clapping: Jak znam życie to źle się skończy ;) . No ale wróćmy do tematu. Mimo, że nie śmigam na skuterze od kilku lat to nie uważam aby był to ślepy zaułek motoryzacji. Myślę,że to raczej kolejna odnoga, taki kierunek rozwoju. Całkiem dobry i słuszny. Dlaczego?? Dla mnie to proste. Jeśli człowiek potrzebuje jakiegoś narzędzia, przedmiotu lub czegokolwiek to po prostu to wymyśla i jeśli trzeba zbudować to buduje. Głowa nie służy tylko do noszenia czapki. Jeśli prototyp nie spełnia oczekiwań to się go tak długo zmienia (ulepsza) aż zacznie być OK. Potrzebny był pojazd dla mniej zamożnych, ale nie zupełnie biednych, do poruszania na niewielkich odległościach wiec powstał skuter. Pamiętają Państwo, że Vespę zbudowano z powojennych części lotniczych. Kółko od podwozia i bieda zniszczonych Włoch, stało się impulsem do budowy tego pojazdu. I to nie żadna fanaberia tylko potrzeba. Maxi skuter to rozwinięcie tego pomysłu bo okazało się, że zwinny skuterek Vespy czy Lambretty może służyć do wyjazdów za miasto. I tu ukłon do młodzieży, która chciała gdzieś pośmigać.

Smutno by było na tym świecie bez skuterów wszelakiej maści. Zresztą ta zasada dotyczy wszystkiego co używamy. :partytime: Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Wypada mi się ustosunkować do tych wszystkich wypowiedzi, za które dziękuję. Absolutnie jestem za skuterami z racji ich rozlicznych zalet: łatwości użytkowania, pakowności, uniwersalności i tu każdy może sobie jeszcze dopisać, co lubi. Sam wybrałem skuter z tych właśnie powodów i nie zamierzam go zamienić na moto. W pełni też rozumiem sens robienia przekroku w skuterkach przeznaczonych do spokojnej jazdy miejskiej: większa wygoda wsiadania, dodatkowe miejsce na bagaż i ulga dla koleżanki w sukience czy innej spódnicy.

Ale nie rozumiem uporu z jakim aplikuje się przekrok w maxiskuterach z silnikami o mocy małego samochodu i jeżdzących grubo powyżej 100 km/h, na których technika jazdy ma znaczenie dla bezpieczeństwa. Praktycznie się z tego przekroku nie korzysta, bo i tak często jest tak wysoki, że łatwiej wsiąść przekładając nogę nad siodłem (przynajmniej ja tak mam). Wożenie tam bagażu wymaga specjalnych przygotowań, więc zdarza się bardzo rzadko, a panienka w sukience na takim sprzęcie nie pojedzie (najpierw założy spodnie). Więc właściwie po co? Tylko po to, żeby można było powiedzieć, że to skuter?

Marzy mi się sprzęt, który miałby pełną, solidną ramę, w miejce przekroku miałby zabudowany zamykany bagażnik, który można by objąć nogami, drugi bagażnik pod kanapą, podesty pod nogami, miałby skuterowe hamulce na kierownicy i automatyczną przekładnię, czyli łączyłby zalety skutera i motocykla. Może się nie znam, ale chyba nikt jeszcze na taki pomysł nie wpadł.

I dziwię się, dlaczego?

Natomiast powielanie kontrukcji skutera miejskiego w rozmiarze XXL jest dla mnie ślepą uliczką.

I producenci jednośladów chyba też po cichu tak myślą, skoro na rynku jest praktycznie tylko kilka udanych modeli maxiskuterów, za to dostępnych modeli motocykli i małych skuterów jest bez liku.

Odnośnik do komentarza

w sumie to po prostu nie umiesz jeździć

przed burgmanem nie miałem wcześniej skutera

pierwsze 200 km to zakup we Wrocławiu i powrót do Siemianowic autostradą w dodatku na polach leżał śnieg

siedziałem jak na taborecie i dziwiłem się po co podłoga idzie do góry a dodatkowo ma gumę tak jakby tam można było opierać nogi ...

w pierwszy sezon zrobiłem 20ooo km i już na początku zrozumiałem że jedyna słuszna pozycja to nogi przed siebie

jak siedzisz prawidłowo i kładziesz się w zakręcie prawidłowo to nie szukasz kolanami baku ani nie trzymiesz się kurczowo kierownicy

fakt że siadałem przez przykrok bo jestem niski więc głupotą by było kombinować z nogą nad fotelem

musiałbyś zobaczyć jak moja żona mająca 150cm wzrostu śmigała na dwustu kilogramowym burgmanie trzymając nogi na górze podłogi pod samym schowkiem

Odnośnik do komentarza

w sumie to po prostu nie umiesz jeździć

przed burgmanem nie miałem wcześniej skutera....

.....musiałbyś zobaczyć jak moja żona mająca 150cm wzrostu śmigała na dwustu kilogramowym burgmanie trzymając nogi na górze podłogi pod samym schowkiem

giphy_zps5zme0lsb.gif

Odnośnik do komentarza

A ja trochę rozumiem autora wątku.

Mi też zawsze się kołatało z tyłu głowy, że przecież możnaby w c650 GT pociągnąć bak trochę do góry. Przecież i tak tam jest.

Można by go wtedy do woli obejmować kolanami czy czym tam kto chce i, przede wszystkim, zbiornik paliwa zyskałby kilka litrów co nigdy nie szkodzi.

Ani wygoda ani funkcjonalność nie ucierpiałaby. Nigdy nie zdarzyło mi się skorzystać w BMW z przekroku...

Odnośnik do komentarza

ja lubię niski przekrok z dwu powodów... a nawet z 3:

- po pierwsze wygodniej się wsiada

- po drugie płaska podłoga (bywa czasem w nielicznych 125) to możliwość transportowa z której kiedyś być może nawet skorzystam

- po trzecie w razie potrzeby położenia skutera do szlifu mogę niskim przekrokiem przenieść nogę nad skuter i siadać na doope (ew. biodro i łokieć/ramię) zamiast dać sobie zgnieść nogę

Z pierwszego korzystam cały czas i bardzo sobie chwalę, pozostałe dwie są "jakby co".

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

ten sam silnik, to Honda Transalp, deauvill a Silver wing.

No niestety nie.

Transalp i Deauvill oraz NTV to silnik typu V2 a Silver Wing ma R2

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...