Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Agresja na drodze


bednara

Rekomendowane odpowiedzi

Arkadiusz na pewno masz rację ale co zrobić jak Cię już poniesie.

Przyznałem się, dlatego dostałem tylko 100.

On do końca był agresywny,więc zacząłem się zastanawiać,którędy dalej jechać.

Tylko głupiec się nie boi.

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 427
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • stapoz

    14

  • dr.big

    13

  • didi

    13

  • Wombat

    12

Top użytkownicy w tym temacie

Moim zdaniem w Warszawie jezdzi sie calkiem przyzwoicie w porownaniu do sytuacji z przed powiedzmy 6-7lat. Obecnie coraz wiecej jest uprzejmosci i ustepowania w korku:) Natomiast zauwazylem, ze bardzo ambitni i agresywni sa zarowno kierowcy spod warszawy ( jakies wpr, wgr, wpy, wa) i tym podobne, a takze kierowcy z innych miast( co widoczne jest teraz w czasie euro). Tez kiedys reagowalem zaczepkami na agresje, ale niestety to sie moze zle skonczyc i nie wiadomo z jakim debilem mamy do czynienia. Lepiej wiec ustapic, gdyz samochod jakby nie patrzec ma wiecej blachy i sily przebicia:P

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Natomiast zauwazylem, ze bardzo ambitni i agresywni sa zarowno kierowcy spod warszawy ( jakies wpr, wgr, wpy, wa) i tym podobne,

Hej,hej,hej... kolego!!! Masz cos do WPR .... ???? ;) Jak na razie widze wszystkiego po trochu...,czyli W-wa i okolice jak i rodowici warszawiacy na tablicach typu EL,LLU itp.

Pozdrawiam z Pruszkowa :)

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem w Warszawie jezdzi sie calkiem przyzwoicie w porownaniu do sytuacji z przed powiedzmy 6-7lat. Obecnie coraz wiecej jest uprzejmosci i ustepowania w korku:) Natomiast zauwazylem, ze bardzo ambitni i agresywni sa zarowno kierowcy spod warszawy ( jakies wpr, wgr, wpy, wa) i tym podobne, a takze kierowcy z innych miast( co widoczne jest teraz w czasie euro). Tez kiedys reagowalem zaczepkami na agresje, ale niestety to sie moze zle skonczyc i nie wiadomo z jakim debilem mamy do czynienia. Lepiej wiec ustapic, gdyz samochod jakby nie patrzec ma wiecej blachy i sily przebicia:P

W obecnych czasach rejestracja niewiele mówi, oczywiście utarł się mit że każda obca rejestracja to "słoik" za kółkiem, ale przecież wiele aut jeździ w leasingu lub na firmowych blachach z dużych miast, które nijak się mają do miejsca zamieszkania i umiejętności kierowcy, a generalizowanie że jakieś numery jeżdżą źle inne lepiej przestało być adekwatne do tego skąd jest auto. Prosty przykład - kupiłem żonie auto z bemowa ale nie chcieliśmy dać się oskubać państwu, więc w urzędzie przerejestrowaliśmy na starych tablicach i już mamy auto z blachą WB zarejestrowane na Ursynowie, z kolei mój kolega tak zwany "rodowity" zameldował się u Babci w Warce i płaci za swojego Focusa 2.0 połowę składek ale jeździ po mieście z blachami WGR a kierowcą jest świetnym i kulturalnym. Burak jest burak i żadna blacha nie ma na to wpływu.

Pozdrawiam chłopaków WN 4oo i WK 2oo ;)

Odnośnik do komentarza

A ja troche z drugiej strony. Od kilku tygodni przyszło mi mieszkać i jeździć po Warszawie i zaskoczyła mnie jedna kwestia.

Nauczony krakowskimi zwyczajami, staram sie tak ustawiać i zjeżdżać do krawędzi jezdni, aby jadący na motocyklu spokojnie się zmieścił. Przez 3 tygodnie codziennej jazdy po centrum dopiero JEDEN motocyklista w jakikolwiek sposób podziękował za taki manewr... I nie chodzi mi o to że spodziewam sie kwiatów czy innych oznak uwielbienia, ale myślę że taki "odwdzięczony" kierowca nastepnym razem tym chętniej ustąpi nieco miejsca ;)

Do tego widze też kompletną ignorancję ze strony kierowców aut w stosunku do motocyklistów. Regularnie stoje w korkach np na Szpitalnej, gdzie miejsca jest dość aby zrobić nieco miejsca, jednak motocykliści stoją równo z autami bo jedynie jeden na kilku kierowców reaguje na stojącego za nim motocyklistę. Ciekawe.

Odnośnik do komentarza

W takim razie nie trafiłeś jeszcze na moją trasę ;) ja dziękuję prawie zawsze, wyjątkiem są sytuacje kiedy nie mogę oderwać rąk od kierownicy, ale wtedy robię nieznaczne skinienie głową.

Odnośnik do komentarza

Podoba mi się określenie "słoik" :clapping: ... Pozdrowienia dla "słoików" i "nie słoików" :) .

No i teraz pytanie za 100 punktów... Czy "chamem za kierownicą" są tylko kierownicy 4oo, czy chamusiami sa też kierowcy 2oo ;) ?

A jeśli tak, to jak często na takich trafiacie ;) ?

Odnośnik do komentarza

Myślę, że cham to cham i czy to na 2 czy na 4 kołach, czy też na rowerze albo pieszo, będzie taki uważał się za świętą krowę z wyłącznością korzystania z drug publicznych tylko przez siebie. Ludzie szanujący innych będą się zachowywać w każdym środku lokomocji i w każdej sytuacji tak aby nie utrudniać innym a wręcz niekiedy pomagać.

ps. Mam tylko spostrzeżenie, że kierowcy jednośladów są bardziej przyjaźni względem siebie, natomiast blacharze ... ale to już sami wiecie co się dzieje na drogach.

Odnośnik do komentarza

dopiero JEDEN motocyklista w jakikolwiek sposób podziękował za taki manewr...

co się dziwić jak większość motocyklistów uważa że to Twój obowiązek

Odnośnik do komentarza

Nie zrozumcie mnie zle. Ja nie mam nic do ludzi spod Warszawy, ani innych rejonow polski. Poprostu ilekroc ktos mnie negatywnie zaskoczyl na drodze( nie mowie ze we wszystkich przypadkach) byli to kierowcy z rejstracjami typu lu, wgr( generalnie takimi jak pisalem). Nie pisze ze to jest regula, takie sa poprostu moje doswiadczenia. Oby ich bylo jak najmniej. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

A Ja będąc 18.06 w W-wie na 4oo , jadę ul. Targową i widzę w lusterku jak choperem przeciska się Kierownik z siwą bródką i sumiastymi wąsami - myślę - toż ja też kieruję 2oo i zjechałem na prawo tak że dwa obok siebie by się zmieściły ,a on zatrzymał się przy mnie i pokazał żebym uchylił szybę .Uchylam szybę a on - wy z Burgmanii to jesteście Goście - Szacun Tobie i Kolegom , chyba zmienię chopera na skutra - Podziękował i pojechał dalej A ja dopiero potem skojarzyłem że z tyłu na szybie wożę naklejkę Burgmanii . Wiecie jakie to miłe uczucie jak ni z gruchy ni z pietruchy ktoś w ten sposób pozdrawia Ciebie i cały Klub Burgmanii !!

Odnośnik do komentarza

Nie bierzcie przykładu ze mnie.

Malujecie motorek wyjeżdżacie na drogę i ktoś wam przerysuje nowiutki lakier.

A ja tak miałem w porywie złości urwałem mu lusterko,i do czego zmierzam-koszty lakierowania -mandat 100zł -poprawka lakiernicza150 zł.

Same straty i dalej dwie wizyty na komendzie bo gościu 3km dalej potrącił dzieciaka na pięćdziesiątce.

Sugestie i domniemania że może zajście ze mną i silne wzburzenie doprowadziło do tego.

Jeżeli się da to ignorujcie idiotów ale musicie pamiętać że to ich doprowadza do furii.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Po przeczytaniu tego wątku, nie musiałem długo czekać na własne przeżycia. Pierwsza jazda od sprzedawcy do domu, trasa jakieś 60km, DK79 odcinek Krzeszowice-Kraków. Jadę równo i grzecznie za jakimś 4oo, prędkość nawet ponadstandardowa na tej trasie 80-90. Widzę w lusterku że w kolumnie za mną jakiś narwaniec skacze i rwie się do przodu. Siadł mi na ogonie, mam go gdzieś. Jadę dalej grzecznie za poprzednikiem środkiem pasa, odstęp trzymam ok. 5-8m. Narwaniec w końcu wyrwał się do przodu przeskakując mnie i 4oo na raz, z tym że będąc równo ze mną nie z tego ni z owego zaczął trąbić. Rzut okiem w lewo, oczywiście młody łysy burak w srebrnym passacie TDI z blachami KRA... Pieprzony król szos się znalazł...

Pozdro.

Odnośnik do komentarza

Aż muszę się z Wami tym podzielić. Chociaż nie jest to o agresji, ale gdybym akurat jechał tą drogą i trafił na tego pana to o chamstwie bym pewnie pomyślał.

Wracałem sobie do domku przechodząc wzdłuż aut zaparkowanych przy drodze i nagle woła mnie z samochodu starszy pan i grzecznie prosi, aby spojrzał czy nic nie nadjeżdża, bo on chce wyjechać - pełna kultura. No to spojrzałem na drogę i mówię zgodnie z prawdą, że nic nie jedzie - do najbliższego skrzyżowania ze 50m i na tym odcinku dwa wyjazdy z parkingów podziemnych, a w drugą stronę skrzyżowanie już po 10m. W momencie jak odchodzę pan zaczyna zapinać pas, jak ja otwieram bramę do domu, pan akurat zatrzaskuje drzwi. Pewnie w czasie jak wchodziłem na pierwsze piętro i walczyłem z kolejnymi drzwiami on odpalił silnik. Bez większego pośpiechu podszedłem do okna i jeszcze zawołałem żonę, aby pokazać kulturalnego pana, który właśnie ruszał do przodu po bezpiecznym wycofaniu na drogę, bo przecież upewniłem go w przekonaniu, że nic mu z tyłu nie nadjedzie.

A wiecie ilu takich "kierowców" jest na drodze? Oni nawet tego nie robią specjalnie, poprostu żyją w innej czasoprzestrzeni.

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj stanąłem na światłach obok jakiegoś gościa w golfie czy hondzie, jeden pies. Ruszam, a gościu gaz na maxa, pisk opon i jedzie - odkręciłem trochę manetkę i zostawiłem go na jakieś 20m i jadę równo 80km/h. Gościu cisnąc non stop wreszcie mnie przegonił wyduszając z leciwego 1.6 silniczka ostatnie poty i przeleciał obok mnie jakieś 120km/h. Oczywiście do następnych świateł gdzie grzecznie stanął na końcu kolejki. Przejezdżając obok niego w kierunku pole position trąbnąłem mu mijając go. Gdy na zielonym przejechałem skrzyżowanie widziałem w lusterku, że biedny misiu nie załapał się na zielone - a to szkoda :helpsmilie:

Warto żyć dla takich chwil :clapping:

Odnośnik do komentarza

Nie dajcie się zwariować przeżyłem co miałem przeżyć wydałem niepotrzebnie pieniądze.

Stres związany z wizytą na komendzie w dodatku nie w swoim mieście.

Wiem że nie jest prosto oprzeć się pokusie -ja ci pokażę buraku.!!

Kończy się tak jak zemną-zero satysfakcji braki w funduszach.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Mili Państwo. Wychowanie człowieka, jest baaaaardzo czasochłonne, energochłonne, kosztowne, wyczerpujące. Ile nasi rodzice wsadzili energii żebyśmy mogli samodzielnie żyć, tego się opisać nie da. Uszanujmy ich starania. Nasze zdrowie i nasze życie jest czymś nieobliczalnie cennym i godnym szacunku. Jak nie szanujemy się sami, szanujmy to co zrobili dla nas rodzice. Może to pojmiemy, gdy nasze dziecko zacznie świrować na jednośladzie.

SPOKÓJ, SPOKÓJ i JESZCZE RAZ SPOKÓJ. To nic że ktoś nas docisnął, opluł, nawyzywał, wyprzedził. Korona która przy tej okazji spadła nam z głowy jest nic nie warta. Policzyć do dwudziestu, kilka głębokich wdechów i skupić się na prowadzeniu, natychmiast zapominając potwarz, jakiej zaznaliśmy przed chwilą. Staram się ignorować wszelkie intencjonalne i niechciane utrudnienia innych użytkowników drogi. Staram sie zapominac szybciej, niż mnie spotkały (choić oczywiście nei jest to łatwe). Spokojem pokonujmy drogę.

Stara prawda wiecznie w cenie: lepiej zwolnić, zatrzymac się, stracić kilka minut niż się rowalić i wspominać swoje niepotrzebne nerwy przez resztę życia. Albo zmarnować nadzieje i pracę naszych najbliższych.

(ale truję...)

Odnośnik do komentarza

Powiem tak, ostatnio na stacji paliw, spotkałem, przypadkiem kolegę ze szkolnych lat, który przyjechał Suzuki coś tam, pojemności pewnie ze 1200 cm3 , pogadaliśmy chwilę i on mówi do mnie, "widzę, że jeździsz popierdułką", miałem ten zaszczyt, że z czystym sumieniem mu odpowiedziałem, tak, kocham ten skuter i nie zamienię go na nic innego.

I miałem z tego satysfakcję, pomimo to co on sobie pomyślał !!!

Gdy tak powiedziałem, nie pytał już więcej w tym temacie!!!

Po prostu inteligentny facet.

Nie możemy się wstydzić tego, co robimy, na czym jeździmy i to jest moje motto.

Ps. Wiem to nie jest agresją, ale w pewien sposób szanujmy się zawsze !!!

Odnośnik do komentarza

No, Arkadiuszu, nie mogę się z Tobą zgodzić. Kolega był mocno agresywny, chciał starcia, ale trafił na gościa, który go olał. Jakby był inteligentny, to by tych słów nie wypowiedział. Jakby miał podstawową wiedzę i jednośladach, to by wiedział, że to on siedzi na popierdółce, dużo tańszej i z pierdółkami typu; jedynka w dół, dwójka i reszta do góry. To on ma pod nogą jakąś pierdółkę do hamowania, a już na pewno siedzi na tym Suzuki coś tam, jak typowa popierdółka wykrzywiona w chińskie osiem. A te jego 1200, to jedyne, co nie jest popierdółką, tylko poważną sprawą... na stacji paliw. Koniec przekazu (bez agresji). ;)

Odnośnik do komentarza

Flyman, teraz ty się nastawiłeś na konfrontację, a po jaką cholerkę? Najlepiej lubić wszystkie jednoślady - ja tak mam lubię wszystkie od rowerów do Hoss-Bossa.

B.T.W.

Właśnie miałem niedawno okazję się do Hoss-Bossa przymierzyć - jest tego parę sztuk w kraju.

Kółeczka dwa, przekładnia automatyczna, czyli prawie skuter, silniczek Chevy V8 5,7 literka, 320 koników.

Odnośnik do komentarza

Ja podziękowałem moim rodzicom, że zakazali mi jazdy 2oo w czasach, gdy gotowała się we mnie krew :msn-wink:

teraz mam "total zwis" na chamstwo - jedyna moja reakcja to uśmiech - czasem taki z politowaniem ...

tak jak dzisiaj na skrzyżowaniu, gdy gość mi wymusił....

czy to jest jakaś zasada puszek - "że jak widzę moto/skuter - to NA PEWNO zdążę"!! ??

Odnośnik do komentarza
czy to jest jakaś zasada puszek - "że jak widzę moto/skuter - to NA PEWNO zdążę"!! ??

Nie. To jest zasada "prawo silniejszego", czyli jakby co to mi (kierowcy 4oo) nic się nie stanie... :msn-wink:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...