Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Lipiec 2015 w Zachodniopomorskim


Elvis

Rekomendowane odpowiedzi

A ten cały Kostrzyn jest przereklamowany. Przeszukałem ruiny i nie znalazłem nawet pół lufy od mausera 98. Szok i niedowierzanie.

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 272
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • ArtCho

    50

  • KriSSo

    29

  • Urbi

    27

  • bilety

    24

Top użytkownicy w tym temacie

  • Klubowicze

A ten cały Kostrzyn jest przereklamowany. Przeszukałem ruiny i nie znalazłem nawet pół lufy od mausera 98. Szok i niedowierzanie.

Tak tak.

A muzeum w Seelow? Nie dość, że wydałem 4 euro, to jeszcze straciłem 30 minut na film wojenny. Już nie raz to widziałem, np. na "Czterech pancernych", to co tu nowego? A można by w tym czasie zrobić kilkanaście kilometrów po jakichś fajnych drogach. Kościół w Chwarszczanach popsuty od środka, a zupa niedoprawiona, prawda Rogierro? Moryń - żanada, sztuczne zwierzęta i rak na rynku, który sika we wszystkie strony. Całe szczęście, że choć lody mieli...

O, i jeszcze mi spalanie wzrosło!

Odnośnik do komentarza

Właściwie kolejność wydarzeń była taka:

o 8 rano wypijasz

trec_speed8_20ml-500x500.png

a wieczorem okazuje się że naliczniku przybyło 340 km :)

Odnośnik do komentarza

jednak ze zdjęć wyziera prawda czasu, prawda ekranu. Dziwne- zawsze myślałem, że mam włosy- tzn jak ręką przeciągam to czuję, że je mam- a na zdjęciach jakiś taki łysy. Patrzyłem na Krzysia i wmawiałem sobie, że to Krzyś jest łysy a ja nie. Swoją krótkie cięcie tłumaczyłem, że nie lubię mieć zaniedbanej fryzury. Teraz widzę, że fryzjerka musi mieć niezłą bekę ze mnie jak wchodzę i tłumaczę, że chcę sobie tylko uporządkować włosy -:). Ale Roger widzę też tak porządkuje włosy- a Artur nie i taki abnegat z niego. W sumie to zastanawiam się, czy jestem normalny. Na zdjęciach tak sobie. Może prawidłowo określa nas to co wyżej z tymi psami, może Artur dotarł do jakiejś głębi filozoficznej. Bo przecież to normalne jest jak mało się nie posikaliśmy ze śmiechu jak Rogerowi odpadła góra od pieprzu i cały ten pieprz wpierniczył się do zupy? - Czy normalni dojrzali ludzie tak reagują?. Zdaje się, że więcej przemyśleń z tego tematu ma moja żona

Odnośnik do komentarza

Ej no proszę Cię ! Na prawdę nie znasz odpowiedzi ?

:D

Według mojej żony jestem zdziecinniały, według moich kolegów z tzw otoczenia to lepiej nie mówić- aczkolwiek odczuwam tutaj delikatną zawiść?, zazdrość?. Ale to bardziej na zasadzie niewolnika, który mówi do drugiego niewolnika- patrz jak ten wolny ma przerąbane, sam musi sobie żarcie kupować. Z kolei reakcja na pieprzniczkę- i nie tylko na to była wspólna. Zatem może jestem nienormalny pośród nienormalnych. Oznacza to, że muszę trzymać się tego środowiska nienormalnych, bo w nim jest mi normalnie.

Odnośnik do komentarza

Według mojej żony jestem zdziecinniały, według moich kolegów z tzw otoczenia to lepiej nie mówić- aczkolwiek odczuwam tutaj delikatną zawiść?, zazdrość?. Ale to bardziej na zasadzie niewolnika, który mówi do drugiego niewolnika- patrz jak ten wolny ma przerąbane, sam musi sobie żarcie kupować. Z kolei reakcja na pieprzniczkę- i nie tylko na to była wspólna. Zatem może jestem nienormalny pośród nienormalnych. Oznacza to, że muszę trzymać się tego środowiska nienormalnych, bo w nim jest mi normalnie.

I tego Piotrze się trzymajmy. Myślę, że nasze reakcje były jak najbardziej normalne w tak nienormalnym towarzystwie (nie urażając nikogo z grupy).

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Według mojej żony jestem zdziecinniały, według moich kolegów z tzw otoczenia to lepiej nie mówić- aczkolwiek odczuwam tutaj delikatną zawiść?, zazdrość?. Ale to bardziej na zasadzie niewolnika, który mówi do drugiego niewolnika- patrz jak ten wolny ma przerąbane, sam musi sobie żarcie kupować. Z kolei reakcja na pieprzniczkę- i nie tylko na to była wspólna. Zatem może jestem nienormalny pośród nienormalnych. Oznacza to, że muszę trzymać się tego środowiska nienormalnych, bo w nim jest mi normalnie.

Jak to mówią całe życie z wariatami.

Odnośnik do komentarza

Ważne, że nie było od nas czuć niedźwiedzim mięsem :)

Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Krzysiu- Ty bracie chyba nie rozumiesz o co kaman- posłużę się zatem jedną z recenzji, która mi przypadła do gustu jako wytłumaczenie co to znaczy niedżwiedzie mięso

"W powieści Bellew Zawierucha niedźwiedzie mięso pojawia się jako symbol smakowitej esencji życia, jego energii i swobody. Spożywa je znudzony, przepracowany i wypalony mieszczuch, który przyjeżdża na Alaskę w czasach wielkiej gorączki złota. Ale mięsa niedźwiedziego się nie je. Należy je żreć, najlepiej na surowo. Na przykład błądząc w zamieci, przeprawiając się przez wezbraną górską rzekę albo wygrywając wyścigi psich zaprzęgów

i drugie

W powieści Bellew Zawierucha Jacka Londona niedźwiedzie mięso to symbol esencji życia, przygody i wolności.

andrzejkowo.jpg

W rejsie na Bałtyku w listopadzie chodzi o to, żeby oczy łzawiły od wiatru, z nosa zwisał sopelek, by trzewia przemarzły do szpiku. Taką frajdę uprawiamy w okresie, kiedy ciemno robi się o 1600, a żegluga odbywa się w akompaniamencie wiatru ryczącego w olinowaniu i często deszczu kapiącego o bulaje.

W tym sensie niedżwiedzim mięsem pachniała jazda za Arturem po autostradzie, gdzie z trudem w pełni odkręcona manetka dawała mi 110/h a ja miałem uczucie żeglowania od barierki do ciężąrówki, którą wyprzedzaliśmy

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

(...) W sumie to zastanawiam się, czy jestem normalny. Na zdjęciach tak sobie. Może prawidłowo określa nas to co wyżej z tymi psami, może Artur dotarł do jakiejś głębi filozoficznej. Bo przecież to normalne jest jak mało się nie posikaliśmy ze śmiechu jak Rogerowi odpadła góra od pieprzu i cały ten pieprz wpierniczył się do zupy? - Czy normalni dojrzali ludzie tak reagują?. Zdaje się, że więcej przemyśleń z tego tematu ma moja żona

Dodam do tego ogólną radość, kiedy zgubiłem klucze w Neuhardenbergu, radość kiedy przed kościołem zdejmowałem kalesony, radość kiedy Rzelu w Moryniu na osobności zakładał kalesony, radość kiedy obcowaliśmy z wypchanymi zwierzętami prehistorycznymi, kiedy KriSSo zamawiał lody i jako jedyny pożerał schabowego... :)

Odnośnik do komentarza

Dodam do tego ogólną radość, kiedy zgubiłem klucze w Neuhardenbergu, radość kiedy przed kościołem zdejmowałem kalesony, radość kiedy Rzelu w Moryniu na osobności zakładał kalesony, radość kiedy obcowaliśmy z wypchanymi zwierzętami prehistorycznymi, kiedy KriSSo zamawiał lody i jako jedyny pożerał schabowego... :)

Fakt, wtedy też cyknąłem Twoje mokre foty bez kalesonów - :), ale klucze poszliśmy szukać z Tobą i chyba to był filet w panierce a nie schabowy. Reszta się zgadza, można też dorzucić rozważania o trupach w jeziorze Moryń w kontekście wrzucenia ew spadku aparatu do wody i inne takie- no i te kopulacyjne żarty z niedżwiedziem

Odnośnik do komentarza

Reasumujac wycieczka-choc pzupelnie przypadkowa-udala sie wysmienicie.Bylo wesolo,ale i powaznie,kiedy wymagala tego sytuacja,zimno i goraco,kiedy trzeba bylo obnazac sie publicznie.Byla tez chwila grozy kiedy ArtCho wymyslil zabawe na spostrzegawczosc wywalajac kluczyki w trawe.Tylko zarcie bylo do dupy z ktorym nawet Rogierro nie mogl sobie poradzic,z czego dostal czerwonych oczu z wscieklosci.Wielkie podziekowania dla Piotrka za wiedze ktora chcial podzielic sie z nami,czulem sie jak na wycieczce z "prawdziwym"przewodnikiem. Aby wiecej takich przypadkowych spotkan w tak zacnym gronie

Odnośnik do komentarza

zawsze myślałem, że mam włosy- tzn jak ręką przeciągam to czuję, że je mam

to się nazywa czucie fantomowe - właśnie Krisso powinien cię z tego wyleczyć jako fachowiec.

Co do reakcji na różne sytuacje - normalność w dzisiejszych stresujących czasach to duży luksus, sam się o tym przekonałem gdy po 2 latach pracy za ladą zacząłem brać Kalms na uspokojenie, i nagle Pstryk! - coś mi przeskoczyło w mózgu i teraz Klient wskazujący kartkę z napisem "PRZEPRASZAMY AWARIA!" i pytający "Czy to znaczy że nie działa?", albo domagający się żarówki "do Nissana z tyłu" wywołuje na mojej twarzy szeroki uśmiech.

Zauważcie jak Krisso potrafi sprytnie wyróżnić się z grupy, a to czapką, a to filetem z kurczaka - nawet na Pani z lodziarni zrobił wrażenie swoim nienasyceniem - mówię Wam, to niebezpieczny facet, jeszcze nas zadziwi...

A wyobraźcie sobie jaka byłaby radość, gdyby ktoś złapał gumę (wiadomo że Bilety ma zestaw naprawczy) :)

Odnośnik do komentarza

Gdy czytam Wasze wrażenia z wyciecki, śmiem przypuszczać że była to jedna z tych bardziej udanych wypraw ... a może najbardziej udana ...

Zazdraszczam ... zazdraszczam jak cholera ... :)

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Ta przypadka, wspólna wycieczka, patrząc po opisach, wrażeniach i przeżyciach była na pewno mega udaną mini-wyprawą. A czytając Wasze komentarze i oglądając Wasze wspólne zdjęcia widać że była to jedna z najbardziej udanych wspólnych wypraw.

Tym bardziej żałuje, że nie dane mi było przypadkiem zjawić się w tym czasie, w tamtych okolicach... :(

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i do zobaczenia.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Do dam jeszcze smaczek tej wyprawy, po rozstaniu wracaliśmy z Grotą i Rogerem Mieszka I i dalej w Piastów w pewnym momencie gość w puszce nie wytrzymał i nas wyprzedził dodam że było ponad 40 i oczywiście jadąc do góry na Piastów wcisnął się na suszarkę. Czyli duża szansa że stracił prawko bo go skuterki wyprzedziły.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Tylko czy aby na pewno ta wycieczka była przypadkowa ?

Podejrzewam jakoś inaczej ... :pimp:

To nie był spisek jak podejrzewasz, napisałem że jadę na wycieczkę i parę osób się przykleiło część spotkaliśmy po drodze, a miało być tak pięknie jak samotny jeździec.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...