Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Przekroczenie o 51 km/h i rozstanie z P.jazdy na 3miesiace


krys70

Rekomendowane odpowiedzi

Czy dyskusje o przestrzeganiu przepisach z kimś kto kilka razy w życiu robił prawko ma sens ?

:frusty:

:frusty:

:frusty:

Życie i czas wyprostuję taką postawę, pewnie też nowe przepisy się do tego przyczynią :Jumpy:

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 167
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Bosy

    20

  • 𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚

    8

  • Cairo

    8

  • marek_m

    7

Na prawdę uważam, że powinno się zamknąc ten wątek. Panowie, ani jednej ani drugiej strony się nie przekona. Ja uważam, że kolega Cairo jest nie odpowiedzialny w tym co robi, ale nie chcę w nim wchodzić w polemikę. Nie macie władzy nad tym by on zwolnił, on nie przekona Was, że jest mistrzem Jedi za kółkiem. Skończmy, zamknijmy to i będzie z głowy. Myślę, że każdy wie, że przepisy weszły, że żadna ilość żalu i gadania tego nie zmieni.

Odnośnik do komentarza

Ja wczoraj widziałem w Warszawie na ul.Modlińskiej taką sytację : światła przy ratuszu, zielona kawa ruszyła, normalnie bez zap...,przejechała może 400m kierunek Legionowo i trafiony zatopiony. Po 20min jak wracałem nadal stał i Pan nie był szczęśliwy. Myślę że w pierwszych dniach policja będzie nadgorliwa i wiele osób straci prawko!

Bo u nas to wszystko na glowie stoi po co robic droge z trzema pasami i stawiac tam 60km/h, nie problem jest w przepisach tylko w beznadziejnie ustawionych znakach, teraz rano fajnie blokuje sie "7" w kierunku centrum od mostu Skłodowskiej, tydzien temu tam wszys cu jezdzili okolo 100km/h i bylo dobrze teraz lewy pas jezdzi 80km/h i korki są wieksze.

Odnośnik do komentarza

Temat powoli się kończy, a mnie nurtuje jedna sprawa ..... jak można 3 razy stracić prawko na motocykl na hondzie pantheon 125 :):):) No chyba, że 4 raz poszło się bujać i dlatego honda :):):)

Odnośnik do komentarza

Jazda w mieście prędkościami powyżej 80km/h a i więcej 100, 110... jest wynikiem kompletnego braku przewidywania.

Tu są szkoły, dzieci, piesi, rowerzyści itp... i potem są wypadki (giną piesi na chodniku!) -ale nie tu jest problem!

Problem jest w tym że większość, jak się słyszy, "co ciekawszych" wypadków powodują użytkownicy pojazdów nie posiadający Prawa Jazdy...

Napisałem użytkownicy, bo to nie są kierowcy !

A z przepisami i zaostrzonymi karami należy się pogodzić i tyle -hmm... ja nie widzę w tym żadnego problemu.

Odnośnik do komentarza

Najlepsze jest to, że Wy uważacie mnie za pirata i zagrożenie na drodze, a jest dokładnie odwrotnie. Bardzo cenię sobie bezpieczeństwo swoje i innych. W swoim samochodzie mam zawsze nowe opony klasy premium (nowy komplet starcza mi na max dwa sezony, nigdy nie kupuje używek), nie toleruje tanich zamienników w układzie hamulcowym, systematycznie sprawdzam oświetlenie w samochodzie, z włączonymi światłami mijania w dzień jeździłem na długo przed wejściem tego obowiązku, zawsze jeżdzę w zapiętych pasach, niedopuszczalne w moich samochodach są luzy w układzie zawieszenia czy zużyte amortyzatory, gdy widzę zepsuty samochód stojący w miejscu niebezpiecznym, zawsze pomagam kierowcy go ściągnąć w bezpieczne miejsce, nigdy nie wyprzedzam na przejściach i nigdy nie wyprzedzam "na farta" czyli może nic nie pojedzie, a takie zachowania widzę bardzo często na drodze i nigdy nie mogę zrozumieć co kieruje tymi ludźmi, że tak grać w rosyjską ruletkę.

Ktokolwiek z Was przyjrzałby się mojemu zachowaniu na drodze, zrozumiałby co chce przekazać. - PRĘDKOŚĆ NIE JEST NAJWAŻNIEJSZA

Klaksonu kolego wrzoniu nie używam do przepędzania innych użytkowników z dróg, jestem tylko przygotowany na jego użycie gdy ktoś nie odpowiedzialny popełni błąd, być może dzięki temu nawykowi, uratowałem komuś życie, napewno nikomu nie zaszkodziłem. Jestem wręcz przekonany, że uratowałem życie minimum dwóm osobom, które przepuszczałem na przejściu dla pieszych, a gdy zobaczyłem w lusterku że z bardzo dużą prędkością będzie mnie omijał po torach tramwajowych inny samochód, moją jedyną reakcją był klakson, gdyby nie to grupa osób którą puszczałem weszłaby wprost pod rozpędzone Renault 5.

Oczywiście, że nie jestem za kierownicą alfą i omegą i nie po to tracę już ponad godzinę życia na pisanie w tym wątku żeby się wymądrzać jaki jestem świetny i że powinno się zapier....alać ile wlezie. Chciałem, się podzielić moim doświadczeniem z wami i zwrócić uwagę na to, że obecny tręd na ciągłe obniżanie prędkości jest moim zdaniem bez sensu i tego będę się trzymał. Nie popieram zapierdzielania ponad 100 wąskimi uliczkami po mieście. W gęstej zabudowie niech będzie nawet 40, ale na szerokich 3 pasmowych drogach w miastach, gdzie nie ma skrzyżowań czy przejść powinno być spokojnie 90 bo i tak z taką prędkością się odbywa ruch i sami tak jeździcie i nie wmawiajcie mi że użytkownicy tego forum stanowią właśnie te 5% kierowców którzy ściśle trzymają się znaków, więc dlaczego nie urealnić przepisów?

Co do mojego zdawania, chcialem zwrócić uwagę, że prawa jazdy nie miałem nigdy odebranego, tylko miałem dwukrotne skierowanie na egzamin, a że mam dwie kategorię to musiałem zdawać 4 razy + dwa razy jako pierwszy raz na A i B co daje razem 6.

Bynajmniej nie jest to powód do dumy i nie po to to przytoczyłem, tylko któryś z użytkowników stwierdził że zdać egzamin nie jest łatwo, więc chciałem zwrócić uwagę, że jednak nie jest to nic trudnego jeżeli na codzień poruszamy się pojazdami na które mamy zdać egzamin a zmierzam do tego, że obecne przepisy to żadna kara jeśli jest tak jak ja rozumuje czyli możesz iść na egzamin bezpośrednio po drugiej kontroli po zakazie prowadzenia, co zmierza do tego, że w dalszym ciągu bogatsi mogą się nie przejmować przepisami.

Może mnie zrozumiecie, może będziecie mnie mieli za morderce na drodze. Trudno nie znam was, ale jestem fanem maxi skuterów więc jednak miłoby było gdybyśmy się rozumieli :)

Odnośnik do komentarza

Pięćdziesiątka pięćdziesiątce nie równa. Moim zdaniem inne zagrożenie stwarza osoba jadąca 100km/h Nowym Światem w Warszawie a inne ktoś kto w nocy jedzie trzypasmową Puławską między Piasecznem a Warszawą.

Konkluzja jest jedna, trzeba uważać i nie przekraczać za bardzo prędkości.

Tak z innej beczki w całej cywilizowanej Europie nikt (z nami włącznie) nie ma z tym problemu. Wszystko się zmienia jak wjeżdżamy do Polski. Tu hulaj dusza piekła nie ma :)

Odnośnik do komentarza

Tak z innej beczki w całej cywilizowanej Europie nikt (z nami włącznie) nie ma z tym problemu. Wszystko się zmienia jak wjeżdżamy do Polski. Tu hulaj dusza piekła nie ma :)

No nie wiem w jakich tych krajach byłeś czy tylko tak słyszałeś, ale ja jeździłem po Europie, i z tym nie zgadzam. 3-4 lata temu 2-3 razy w miesiącu bywałem w UK, tak jak napisałem wcześniej, wszyscy zapieprzają i nagle wszyscy bo heblach bo fotoradar, 3 metry za fotoradarem but. Inna sprawa, że w anglii są takie ograniczenia, że naprawdę praktycznie się ich nie łamię bo wszędzie jest 60mil/h (96km/h) w miejscach gdzie u nas stałoby 50. We francji sytuacja bardzo podobna.

Aha, noi daleko szukać nie trzeba. Słowacja. Straszą w mediach, że na słowacji takie duże mandaty, ale tam również ograniczenia mają 3 razy większy sens niż u nas, jak już jest ograniczenie do 50 to domy praktycznie graniczą z asfaltem.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Cairo, jednak trochę spokorniałeś. Trzeba było tak odrazu pisać, a nie przechwalać się swoją filozofią i doświadczeniem i innymi mniej chlubnymi poczynaniami.

A tak na marginesie mój nick zaczyna się z wielkiej litery.

A po co jechać do UK, wystrczy przekroczyć naszą granicę, Niemcy, Czechy, Litwa lub nieco dalej Austria i już widać różnicę w respektowaniu przepisów, no ale to chyba powinieneś widzieć jadąc do UK.

Odnośnik do komentarza

Cairo, jednak trochę spokorniałeś. Trzeba było tak odrazu pisać, a nie przechwalać się swoją filozofią i doświadczeniem i innymi mniej chlubnymi poczynaniami.

A tak na marginesie mój nick zaczyna się z wielkiej litery.

Ja pierdykam, ale ja się nie przechwalam niczym tylko chciałem wam coś zobrazować to zostałem uznany za pirata, a myślcie sobie co chcecie ja wiem swoje, że to co przeżyłem za kierownicą, jakie miałem sytuację, w jakich zestawach jeździłem, że musiałem jechać np na letnich oponach 1600km po śniegu, 400km w mega mgle w Szkocji nie ślimaczym tempem i wiele podobnych i że nie miałem nigdy żadnego zdarzenia drogowego, zawsze dowiozłem siebie i pasażerów, pozwala mi twierdzić że moja filozofia na ruch drogowy jest właściwa. To że napisałem, że nie zważam na ograniczenia nie znaczy, że pędze zawsze dwa razy szybciej. Poprostu jeśli czuje, że prędkość 90km/h pozwala mi prawidłowo ocenić sytuację panującą wokół mnie, dostrzec wszelkie zagrożenia na czas to jadę z taką prędkością a nie męczę się 60 bo jest taki znak. Jest ograniczenie do 90, a widzę przy drodzę stojący samochód, który coś "kombinuje" to nie jadę dalej 90 bo mogę, tylko puszczam nogę z gazu i czekam czy ów delikwent zdaje sobie sprawę że nadjeżdżam.

Odnośnik do komentarza

No nie wiem w jakich tych krajach byłeś czy tylko tak słyszałeś, ale ja jeździłem po Europie, i z tym nie zgadzam. 3-4 lata temu 2-3 razy w miesiącu bywałem w UK, tak jak napisałem wcześniej, wszyscy zapieprzają i nagle wszyscy bo heblach bo fotoradar, 3 metry za fotoradarem but...

W UK od wielu lat dominuje odcinkowy pomiar prędkości, więc rozumiem, że "po heblach przed fotoradarem, 3 metry za fotoradarem but" dotyczy przede wszystkim zdezorientowanych rodaków :laughing:

Odnośnik do komentarza

No nie wiem w jakich tych krajach byłeś czy tylko tak słyszałeś, [...]

Ech... Stolice i większe miasta europejskie np. Londyn, Barcelona, Paryż, Bruksela... Fakt, że jeżdżę głównie taksówkami, ale tam gdzie jest 50 ludzie jadą mniej więcej 50 a nie wszyscy 70-90. Co ciekawe dotyczy to również aut z polskimi rejestracjami.

Odnośnik do komentarza

W UK od wielu lat dominuje odcinkowy pomiar prędkości, więc rozumiem, że "po heblach przed fotoradarem, 3 metry za fotoradarem but" dotyczy przede wszystkim zdezorientowanych rodaków :laughing:

Ile jeździłeś po UK? Odcinkowy pomiar prędkości jest realizowany tylko na autostradach w remontach więc nie wiem co Ci tak do śmiechu. No to zmusza ludzi do egzekwowania przepisów przez kilka mil a potem ogień. Nie mniej takie pomiarowe odcinki stanowią ułamek wszystkich fotoradarów.

Ech... Stolice i większe miasta europejskie np. Londyn, Barcelona, Paryż, Bruksela... Fakt, że jeżdżę głównie taksówkami, ale tam gdzie jest 50 ludzie jadą mniej więcej 50 a nie wszyscy 70-90. Co ciekawe dotyczy to również aut z polskimi rejestracjami.

W stolicach to zazwyczaj jest zazwyczaj taki ruch, że ciężko szybciej jechać. Po Londynie jeździłem bardzo dużo i uwierz mi, że owszem na ulicach miast ruch odbywa się z prędkościami przepisowymi bo poprostu inaczej się nie da i nawet otoczenie nie zachęca do szybszej jazdy, wszędzie wąsko i nie wiem jak to wyrazić, natłok wszystkiego, masa pieszych, rowerzystów, motocyklistów, autobusów itd, w centrum londynu to 50km/h niejerzadko mimo że zgodne z przepisami jest piraceniem, ale już na takiej np A406 North Circular to zwłaszcza w godzinach wieczornych gdy ruch na to pozwala większość jeździ tak jak mówie do fotoradaru do fotoradaru, więc nie rozumiem dlaczego tak ciągle się wszyscy odwołują do tej "europy" jak wiele się to od nas nie różni, prócz tego, że przepisy na zachodzie są bardziej urealnione to i wykroczenia są mniejsze. Jest droga, która zachęca do jazdy 90km/h, u nas stoi 50 na zachodzie 70-80, taka różnica.

W niemczech na części autostrad można jechać ile dusza zapragnie, u nas jak sfilmują kogoś na autostradzie ponad 200km/h to "pirata" w telewizji pokazują. W niemczech na 130 jechałem 160 czy 170 to jakiś śmieszny mandat dostałem, nie pamiętam dokładnie 20-30euro, jeszcze mi policjant odjął 15km/h czy coś takiego na błąd pomiaru.

To, że Polacy za granicą trzymają się kurczowo przepisów to akurat mnie nie dziwi. Nikt w obcym kraju nie chce się tłumaczyć na dodatek nie znając języka, nie wiedząc tak naprawdę co za co grozi, lepiej nie mieć potrzeby i powodu dyskutować z kimkolwiek o czymkolwiek.

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

W niemczech na części autostrad można jechać ile dusza zapragnie

Jest to akurat ewenement na skalę światową.

Od lat toczy się debata nad zlikwidowaniem tego zapisu i jednak wprowadzenie limitów na autostradach DE.

Warto dodać, że 40% niemieckich autostrad ma limit 130 km/h.

W niemczech na 130 jechałem 160 czy 170 to jakiś śmieszny mandat dostałem, nie pamiętam dokładnie 20-30euro, jeszcze mi policjant odjął 15km/h czy coś takiego na błąd pomiaru.

No to doprecyzujmy kwestię Niemiec:

Przekroczenie 26-30 km/h = mandat 100 €

Przekroczenie 31-40 km/h = mandat 160 € i w tym wypadku oddajemy PJ na 1 miesiąc

[...]

Przekroczenie 51-60 km/h = mandat 280 € i oddajemy PJ na 2 miesiące

Przekroczenie 61-70 km/h = mandat 480 € i zwrot PJ na 3 miesiące

Przekroczenie powyżej 70 km/h to mandat 680 € i zwrot prawka na 3 miesiące

Fakt, mandaty w DE nie należą do najwyższych ale możesz być pewny, że mając takie konto jak twoje (recydywa), w Niemczech miałbyś już zabrane trwale PJ.

Odnośnik do komentarza

To przybliżony "katalog" w terenie zabudowanym, dodać trzeba też punkty, które "zarabiamy" od 21 km/h- 1 punkt i od 31 km/h 2 punkty. Gdzie ich maksymalna liczba to 8 i mamy na zawsze po prawku. A "zdobyć" następny raz prawko, to są tysiące euro oraz skomplikowane badania zrównoważenia psychicznego w wydzielonych ośrodkach (MPU lub potocznie "Idiotentest"- sama nazwa wiele mówi)...

Wystarczy jednak dwa razy w przeciągu 12 miesięcy "dokonać" przekroczenia nie ujętego miesiącem rozstania z PJ, to jednak po drugim przekroczeniu powyżej 25 km/h prawka oddajemy je na miesiąc.

"Brak ograniczeń" na autostradach to dzisiaj jest już powoli mit, oczywiście są takie odcinki- jednak często jest piękna autostrada i ograniczenie120 km/h... Nastawiam wtedy tempomat na 130 km/h (tolerancja plus przekłamanie licznika) i jest ok. Chociaż jest powoli. A skuterem zazwyczaj szybciej niż 130- 140 i tak nie jeżdżę.

2- czy 3- pasmowe autostrady miejskie w Berlinie? Permanentne ograniczenie do 80 km/h, a częściowo i 60 km/h ...

PS. Taki "lajf" i nie widzę tu jakiegoś wielkiego problemu. Dlatego ja nie rozumiem "rozdzierania szat" w tym temacie.

Odnośnik do komentarza

Ile jeździłeś po UK? Odcinkowy pomiar prędkości jest realizowany tylko na autostradach w remontach więc nie wiem co Ci tak do śmiechu. No to zmusza ludzi do egzekwowania przepisów przez kilka mil a potem ogień. Nie mniej takie pomiarowe odcinki stanowią ułamek wszystkich fotoradarów...

Dwukrotnie objechałem całą Anglię, Szkocję i Irlandię (raz samochodem - studiowałem w Glasgow, raz motocyklem - międzynarodowy zlot Varadero) i pozwolę sobie mieć inne zdanie :)

Odnośnik do komentarza

Ja pierdykam, ale ja się nie przechwalam niczym tylko chciałem wam coś zobrazować to zostałem uznany za pirata, a myślcie sobie co chcecie ja wiem swoje, że to co przeżyłem za kierownicą, jakie miałem sytuację, w jakich zestawach jeździłem, że musiałem jechać np na letnich oponach 1600km po śniegu, 400km w mega mgle w Szkocji nie ślimaczym tempem i wiele podobnych i że nie miałem nigdy żadnego zdarzenia drogowego, zawsze dowiozłem siebie i pasażerów, [...]

Masz rację. Ty się nie przechwalasz. Ty po prostu taki jesteś. Wszystko, co mówisz jest jedną wielką przechwałką... Nawet tutaj - niby próbujesz się usprawiedliwiać, ale mimochodem eksponujesz kolejny pean na swoją cześć z cyklu: "gdzie to nie był i co to nie robił Pan Cairo"... Pewnie gdybyśmy w off-topicu zaczęli dyskusję na temat sportów ekstremalnych, to zaraz okazałoby się, że na Mount Evereście i na dnie Rowu Mariańskiego też byłeś... A Twój wujek budował Pentagon (to na wypadek, gdyby zaczęła się rozmowa na temat budownictwa specjalistycznego) ;)... Typ "besserwissera". W odróżnieniu od pozostałych maluczkich, co nic nie wiedzą i niczego nie doświadczyli. I'm not a friend of Mr Cairo...
Odnośnik do komentarza

Co do opowiadania o Europie: są państwa gdzie przepisy w dużej mierze sie respektuje, oraz takie w których nie i tyle. W Austrii z tego co widziałem wszyscy karnie jadą dokładnie tyle ile wskazuje ograniczenie - pierwszy raz widzialem zeby na 3 pasmowej "miejskiej autostradzie" po ruszeniu ze swiatel wszystkie trzy pasy jechały z identyczną prędkością. Z drugiej strony są Włochy, gdzie przepisy jakoś słabo obowiązują, zapierdzielają ile wlezie, a zmieniając pasy nie zawsze chce im się włączyc kierunkowskaz czy nawet spojrzeć w lusterko. Na autostradach potrafią wyprzedzać poboczem. Generalnie od czlowieka mieszkajacego w Rzymie już jakis czas dowiedziałem się, że włosi wychodzą z założenie że ten który jedzie z tyłu powinien uważać, zatem po co sprawdzac w lusterku, jak sie wyjedzie to on zahamuje - takie proste :):D Serio pierwszy obrazek jaki zobaczyłem we Włoszech wyjeżdżając z lotniska to fiat panda który miał złożone obydwa lusterka i jechał autostradą do Rzymu. Co jest jeszcze bardziej niezrozumiałe, wszyscy kierowcy aut są tam niesamowicie wyluzowani, nie gniewają sie za łamanie przepisów (oprócz bardzo radykalnych zajechań drogi), natomiast skuterzysci jeżdżą jakby im sie paliły włosy, trąbią non stop, a jak ktoś zajedzie drogę to w najlepszym wypadku dostanie wiązankę, a w najgorszym wstawi nową szybę/lusterko.

Odnośnik do komentarza

Co do opowiadania o Europie: są państwa gdzie przepisy w dużej mierze sie respektuje, oraz takie w których nie i tyle. W Austrii z tego co widziałem wszyscy karnie jadą dokładnie tyle ile wskazuje ograniczenie - pierwszy raz widzialem zeby na 3 pasmowej "miejskiej autostradzie" po ruszeniu ze swiatel wszystkie trzy pasy jechały z identyczną prędkością. Z drugiej strony są Włochy, gdzie przepisy jakoś słabo obowiązują, zapierdzielają ile wlezie, a zmieniając pasy nie zawsze chce im się włączyc kierunkowskaz czy nawet spojrzeć w lusterko. Na autostradach potrafią wyprzedzać poboczem. Generalnie od czlowieka mieszkajacego w Rzymie już jakis czas dowiedziałem się, że włosi wychodzą z założenie że ten który jedzie z tyłu powinien uważać, zatem po co sprawdzac w lusterku, jak sie wyjedzie to on zahamuje - takie proste :):D Serio pierwszy obrazek jaki zobaczyłem we Włoszech wyjeżdżając z lotniska to fiat panda który miał złożone obydwa lusterka i jechał autostradą do Rzymu. Co jest jeszcze bardziej niezrozumiałe, wszyscy kierowcy aut są tam niesamowicie wyluzowani, nie gniewają sie za łamanie przepisów (oprócz bardzo radykalnych zajechań drogi), natomiast skuterzysci jeżdżą jakby im sie paliły włosy, trąbią non stop, a jak ktoś zajedzie drogę to w najlepszym wypadku dostanie wiązankę, a w najgorszym wstawi nową szybę/lusterko.

ok, ja pisałem o "cywilizowanej europie" ;)

Odnośnik do komentarza

Dziwnym trafem ci "cywilizowani" w państwach "niecywilizowanych" jeżdżą jak tubylcy, czyli zazwyczaj za szybko i to nawet świętoszkowaci tacy, co w Estonii zadzwonili na policję że bus z polski jedzie za szybko o 20km/h i sprowadzili na nas (ja pasażerem byłem) kontrolę, a w Polsce zainwaniają aż sie kurzy

Odnośnik do komentarza

Generalnie od czlowieka mieszkajacego w Rzymie już jakis czas dowiedziałem się, że włosi wychodzą z założenie że ten który jedzie z tyłu powinien uważać, zatem po co sprawdzac w lusterku, jak sie wyjedzie to on zahamuje - takie proste :):D

Nie generalizował bym - Rzym to nie całe Włochy. Jest dużo prawdy w tym co piszesz, ale jednak mimo wszytko kultura jazdy Włochów i tak dużo wyższa od naszej. Wyobrażasz sobie aby u nas wieczorem z małej knajpki znajdujacej sie tuż przy ulicy wystawić stoliki bezpośrednio na drogę :question: ewentualnie z braku miejsca urządzić na drodze potańcówkę :question: We Włoszech się da i nikomu to nie przeszkadza, nie ma też "ofiar" :)

Odnośnik do komentarza

Nie generalizował bym - Rzym to nie całe Włochy. Jest dużo prawdy w tym co piszesz, ale jednak mimo wszytko kultura jazdy Włochów i tak dużo wyższa od naszej. Wyobrażasz sobie aby u nas wieczorem z małej knajpki znajdujacej sie tuż przy ulicy wystawić stoliki bezpośrednio na drogę :question: ewentualnie z braku miejsca urządzić na drodze potańcówkę :question: We Włoszech się da i nikomu to nie przeszkadza, nie ma też "ofiar" :)

W Rzymie jest jeszcze jedno powiedzenie: Pomarańczowe- jechać, Czerwone- uważać.

Oczywiście nie proponuję tego wcielać w rzeczywistość.

Ogólnie rzecz biorąc wielu kierowców którzy uważają się za "wspaniałych" kierowców w Rzymie troszeczkę mieliby problemy.

Odnośnik do komentarza

Ciekawy, ale... niestety posługujący się manipulacją... :(

Po pierwsze - zasada niekarania podwójnie za to samo przestępstwo (wykroczenie) dotyczy postępowania karnego (lub w sprawach o wykroczenia). Kara za przestępstwo lub wykroczenie (mandat, grzywna, pozbawienie wolności) jest wymierzana tylko, jeżeli osoba swoim zawinionym czynem wypełni znamiona przestępstwa (wykroczenia) i taka osoba po raz drugi nie może być sądzona (w tej samej instancji rzecz jasna). Nie można zatem dostać dwóch mandatów, nie można być dwa razy za ten sam czyn sądzonym w sądzie I instancji. Kara ma charakter zindywidualizowany i jej wysokość jest uzależniona od oceny sądu (w pewnych granicach także policjanta).

Kara administracyjna stosowana jest automatycznie, bez oceny sądu, z tytułu odpowiedzialności obiektywnej i ma przede wszystkim znaczenie prewencyjne. Nie obowiązuje tutaj zasada domniemania niewinności.

Jak widać z prawnego punktu widzenia są to inne rodzaje sankcji, więc trudno tutaj mówić o naruszaniu zasady podwójnego karania w przyjętym znaczeniu rozumienia tej zasady.

Po drugie – kwestie legalności urządzeń. Autorzy artykułu chętnie cytują wymogi §9 rozporządzenia wykonawczego dotyczący wymogów dla urządzeń pomiarowych z dodatkowymi urządzeniami rejestracyjnymi, budując na tym swoją argumentację, a „zapominają”, o §8 odnoszącym się do urządzeń pomiarowych nie wyposażonych w dodatkowe urządzenia rejestrujące, dla których wymagania są nieco inne (np. wcale nie musi wyświetlać dokładnego czasu pomiaru, a jedynie musi uniemożliwić kolejny pomiar przed skasowaniem poprzedniego odczytu). Oznacza to, że słowo „rejestracja” nie musi wcale oznaczać trwałego zapamiętania danych pomiarowych.

Inna sprawa czy te wymogi są obiektywnie wystarczające. Niemniej budowanie na wyciętych z kontekstu założeniach argumentacji za tym, że sprzęt policyjny jest niezgodny z rozporządzeniem uważam za „nieco przesadzone”.

Podobnie kwestia identyfikacji pojazdu – być może wymagania opisane w rozporządzeniu są za słabe, ale nie znaczy to, że urządzenia policyjne ich nie spełniają w obecnym brzmieniu. Z sufitu wzięte, niczym nie poparte stwierdzenie, że „Przeciętny policjant nie potrafi skalibrować urządzenia pomiarowego z urządzeniem optycznym” to już demagogia typu: „bo każdy policjant to nieuk”…

Odnośnik do komentarza

Ciekawy, ale... niestety posługujący się manipulacją... :(...

Czepiasz się. Zacne grono walczy z dyktaturą, a Ty im błędy wytykasz. :msn-wink:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...