Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Przekroczenie o 51 km/h i rozstanie z P.jazdy na 3miesiace


krys70

Rekomendowane odpowiedzi

Nie jest inaczej. Traci się uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Tak, tylko powiedzcie mi jak to jest że zaraz po przekroczeniu granicy naszej ojczyzny w i to w dowolnym kierunku nikt nie dyskutuje z obowiązującym tam prawem i zwyczajami tylko grzecznie stosuje się do obowiązujących tam przepisów.

Być może dlatego, że tam nie ma takich przykładów, o których pisał Worlan.

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 167
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Bosy

    20

  • 𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚

    8

  • Cairo

    8

  • marek_m

    7

  • Sympatycy

Lucek, kiedyś jadąc przez Niemcy trafiłem na roboty drogowe, jeden pas i ograniczenie do 80 km, pas był bardzo wąski ograniczony po obu stronach pachołkami. Kurde jak ja się bałem zapierniczać 80 km/h ;) Prawo i przepisy tu i tam ;).

Odnośnik do komentarza

Nie ma co narzekać, w De radary też stoją w takich miejscach żeby nałapać jak największą liczbę "płacących delikwentów"... I podejrzewam, że jest tak na całym świecie... Chociaż czasami stoją na 30 km/h czy przy szkole, ale tam wystarczy realna prędkość 35- 36 km/h i już jest błysk...

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Nie wszędzie buduję się w miastach "autostrady" (drogi dwupasmowe), żeby później wprowadzić na nich ograniczenie do 50 km.

Odnośnik do komentarza

Uważam ,że policja już od dawna nie czai się w krzakach na wylocie z miasta tak jak to miało miejsce jeszcze parę lat temu, ale za to dużo bardziej prymitywni i uciążliwi są panowie za staży miejskiej, ich pomysły często są nieracjonalne.A co do zabierania uprawnień jestem" ZA" Bo często ten sam cwaniak, który ignoruje wszystkie przepisy jakie obowiązują w Polsce po przekroczeniu granicy chociażby ze Słowacją jest potulny jak baranek.....czyli jednak da się jeździć zgodnie z przepisami.

Odnośnik do komentarza

Nie wszędzie buduję się w miastach "autostrady" (drogi dwupasmowe), żeby później wprowadzić na nich ograniczenie do 50 km.

Nie jest inaczej. Traci się uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Być może dlatego, że tam nie ma takich przykładów, o których pisał Worlan.

Co do Niemców to u nich problem za to jest inny - jeżdżą jak debile nie używając kierunkowskazów ani na autostradzie ani w miastach.

Dziwne ograniczenia prędkości także zauważyłem kilkakrotnie, ale nie będę się jakoś co do tego sprzeczał.

Nie mówcie natomiast, że nie ma takich ograniczeń nigdzie więcej. Spójrzcie na kraje skandynawskie.

Norwedzy może nie są także idealni pod względem kierunkowskazów (co drażni mnie bardzo), ale nie jest też znowu tak źle jak w Niemczech. Niemniej jednak pod względem prędkości jeżdżą jak w zegarku.

Nie chodzi o to też, że się jakoś specjalnie boją (większość czasu 80 km/h / 50km/h na szerokich dwupasmowych drogach) tylko wiedzą, że dzięki temu wskaźnik wypadków śmiertelnych w przeliczeniu na 100 000 mieszkańców jest niemal pięć razy mniejszy niż w Polsce! Dla porównania w krajach taki jak rosja wynosi on około 18 osób na 100 000 (czyli blisko 2 razy więcej niż w Polsce).

Gdy w Norwegii widzę kretyna przekraczającego prędkość to raczej nie na norweskich blachach. Nie dziwi widok np. S65 AMG Coupe jadącego 50km/h na dwupasmowej drodze. Oczywiście są też autostrady w Norwegii (gdzie ograniczenie bardzo rzadko wzrasta do 110 km/h, zwykle 90-100km/h).

A za przekroczenie prędkości o 51km/h w mieście to... nie tylko prawo jazdy stracicie (i to nie na 3 miesiące), ale też posiedzicie sobie w areszcie przynajmniej 20 dni.

Odnośnik do komentarza

Ja widzę jeszcze jeden problem powodujący tamowanie ruchu. Obszar nie zabudowany 90 a tu pani ,pan ,rozklekotany bus jedzie 50 w porywach 60. Teren zabudowany to samo. Dajecie przykład Słowacji tam nawet ikarus zapyla 90 tak jak przepisy pozwalają. I płynność ruchu jest. A u nas nerwy niekiedy puszczają jak jedziesz 20 km za takimi lebrami

Odnośnik do komentarza

Powiem tak, jestem za, ale powinni tak jak koledzy pisali zrewidować ograniczenia w dużych miastach. Jak jadę gdzieś w trasę, to w zabudowanym ZAWSZE zwalniam do ok. 65 km/h i z taką prędkością jadę przez wiochę (zarówno moto jak i auto), Ale na litość boską jechać alejami jerozolimskimi 50? Jeżę tam 100 -120 oczywiście jak nie ma ruchu - na nowych przepisach będzie to skutkować utratą prawa jazdy i 2500 zł mandatu ? CAME ON!

Co więcej, widzę jeszcze jedno potencjalne ryzyko nowych przepisów. Do tej pory, jak mandat przeciętnie wynosił 300-400 zł (za przekroczenie 40-50 km/h) to policjantowi (i delikwentowi nie opłacało się ryzykować za 100-150 zł. Jak mandat będzie wynosił w zabudowanym 2000-2500 zł... to coś czuję, że znajdzie się bardzo wiele chętnych miśków (zwłaszcza w małych miejscowościach) którzy zamiast wypisać taki mandat chętnie przyjmą 500-1000 zł łapóweczki. A i kierowców pewnie nie będzie brakowało chętnych bo to jednak 1/3-1/2 kwoty. Tak mi się wydaje. Bo co innego się podkładać za stówkę a co innego za 20-30% miesięcznego wynagrodzenia.

Odnośnik do komentarza

Nie jest inaczej. Traci się uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Być może dlatego, że tam nie ma takich przykładów, o których pisał Worlan.

"Tutaj policja, straż miejska, wszelkie władze są tylko po to by człowieka upier..olić u samej nasady. Nie żeby pomóc. W Londynie Bobby wstrzymuje ruch, żeby pomóc dziadkowi, któremu zachciało się przechodzić w miejscu bez pasów przez 3-pasmówkę, inny pomógł mi, ze swoim tradycyjnym "czy wszystko w porządku", jak przechodząc na czerwonym, co jest tam zwyczajem niemalże, potknęłam się o krawężnik po drugiej stronie.

To prawie cytat z wypowiedzi mojej siostry - przyjechała z "Lądka" po dłuższej nieobecności, jej dorosłe dzieci również mają podobne odczucia.

Oczywiście, że zgadzam się, że nasza ułańska fantazja u kierowców nieco utrudnia normalizację, ale też podejście władz wykonawczych, ich kierowników nastawionych na statystyki mandatowe.

Te samo zaufanie do władz wykonawczych powoduje, iż zgadzam się, że jest ryzyko wzrostu łapówkarstwa przy tak dużych stawkach. Ale zobaczymy, może to czarnowidztwo.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem powinni jeszcze zmienić taryfikatory z kwotowych na procentowe.

Czyli mandacik za przekroczenie np. o 40km/h to nie 300-500PLN tylko np. 30% z średniego miesięcznego wynagrodzenia na podstawie rozliczenia PIT z Poprzedniego roku.

Odnośnik do komentarza

Ha, procentowe rozliczanie to się sprawdza w Skandynawii, gdzie ludzie (statystycznie) są uczciwi i płacą podatki, bo wiedzą, że to na ich wspólne dobro idzie, słynny przypadek mandatu wiceprezesa Nokii sprzed lat.

U nas w ten sposób ukarzesz ludzi, którzy legalnie pracują, odprowadzają podatki, a cale mnóstwo naszego swojskiego, mazowieckiego dresu (w tym przestępczość zorganizowana) nie ma dochodów, nie ma majątku trwałego. Zbyt wiele osób, nawet tzw. uczciwych, olewa podatki, wystarczy rozejrzeć się po rodzinie, znajomych, sąsiadach. Rękę w górę, kto nie zna ani jednej osoby, która unika płacenia podatku od części lub nawet całości prowadzonej działalności.

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

No i od dziś, od północy weszło w życie... i "nie morzna" za szybko!

11127755_929649613764192_3189431002846439114_n.jpg?oh=c88dde0d2222e2af6d56d2fb070f9670&oe=55FE84E4

A tu przypadek pierwszych "szczęśliwców" -->> http://wawalove.pl/Pirat-drogowy-stracil-prawo-jazdy-juz-40-minut-po-polnocy-Nowe-przepisy-weszly-w-zycie-a18498

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Jadąc do pracy puszką ustawiłem tempomat na max. 80 na ograniczeniu do 70. Każdy kto mnie wyprzedzał dziwnie na mnie zerkał, nie wiem o co im chodziło ;) Gdzie oni wszyscy mają nasze prawo ? Piraci panie, piraci !!

Do domu wracam Tmaxem, już się boję a jeszcze na niego wsiadłem. :)

Odnośnik do komentarza

Tak czytam i nie całkiem wierzę w to co czytam, ale ok ręka z gazu - chociaż 100 na niektórych drogach terenu zabudowanego to nie jest wcale dużo.

Odnośnik do komentarza

Jechałem wczoraj z Olkusza do Kielc na 2oo i muszę przyznać, że kierowców jadących powyżej dozwolonej prędkości było bardzo mało, więc zmiany przepisów dało się zauważyć. Wydaje mi się jednak, że działania policji wymierzone w piratów drogowych zaczną się tak na serio za kilka tygodni jak temat trochę ucichnie i wielu kierowców powróci do starych nawyków.

Odnośnik do komentarza

Jest coś w tym o czym piszesz. Mam przykład z Wrocławia, mamy dość sporo liczników na światłach przy skrzyżowaniach. Jeżdżę bardzo dużo po mieście i z moich obserwacji wynika ze 90 % kierowców widząc na liczniku kończący się czas zielonego zamiast bezpiecznie rozpocząć hamowanie i zatrzymać się daje "po garach" żeby tylko przeskoczyć przez skrzyżowanie. Co z tego że pomysł miał na celu podnieść bezpieczeństwo i płynność jazdy a nasze społeczeństwo interpretuje to odwrotnie. Zamiast zwolnić odbiera ten sygnał jako dodaj gazu.

Noi w czym problem? Dodaje gazu, przeskakuje a nie zaskakuje go pomarańczowe przed samym skrzyżowaniem i albo wpada na czerwonym, albo niebezpiecznie hamuje.

Odnośnik do komentarza

Jest coś w tym o czym piszesz. Mam przykład z Wrocławia, mamy dość sporo liczników na światłach przy skrzyżowaniach. Jeżdżę bardzo dużo po mieście i z moich obserwacji wynika ze 90 % kierowców widząc na liczniku kończący się czas zielonego zamiast bezpiecznie rozpocząć hamowanie i zatrzymać się daje "po garach" żeby tylko przeskoczyć przez skrzyżowanie. Co z tego że pomysł miał na celu podnieść bezpieczeństwo i płynność jazdy a nasze społeczeństwo interpretuje to odwrotnie. Zamiast zwolnić odbiera ten sygnał jako dodaj gazu.

Noi w czym problem? Dodaje gazu, przeskakuje a nie zaskakuje go pomarańczowe przed samym skrzyżowaniem i albo wpada na czerwonym, albo niebezpiecznie hamuje.

Ja jestem innego zdania.

Polska staje się krajem coraz bardziej policyjnym- tylko ograniczenia,kontrole i fotoradary, bo tak najłatwiej.

Mamy gówniane drogi,gównianych i niepotrzebnych strażników miejskich i gównianych policjantów,co boją się wieczorem przejść przez ciemne miejsca,bo mogą mieć kłopoty ze swoim bezpieczeństwem.

Najłatwiej wlepić mandat niż ciągać się z pijanym gościem w kapturze .

Takie jest moje zdanie-a jak ktoś nie umie jeździć i nie radzi sobie z prędkaścią to przesiadka na rower będzie super pomysłem i wyjdzie wszystkim na zdrowie.

Mam identyczne zdanie.

Napiszę tu coś i wcale nie chwaląc się tylko coś uświadamiając.

Prawo jazdy mam 13lat. Myślę, że moja średnia prędkość jeżeli prowadzona byłaby taka statystyka (odliczając korki) to przekroczona jest o 30km/h niż dopuszczały to znaki. Praktycznie nigdy nie stosuje się do ograniczeń tylko do zdrowego rozsądku. Nie pędze wiecznie na złamanie karku, tylko jade dynamicznie. Przez te 13 lat przejechałem ok 700 tys km. Nie spowodowałem żadnego wypadku i tylko jedną kolizję (na parkingku pod galerią wcofałem w stojącą latarnię, miałem zapakowany po dach samochód, cofałem na lusterka a skubana cienka się schowała na samym środku samochodu). Rzadko bo rzadko, ale czasem zdarza mi się pojechać mega szybko, (np ponad 200 na 70) i tego to już napewno nie popieram i nie będę nikogo uświadamiał że tak jest ok, bo nie jest. Chciałem natomiast uświadomić jedno. Dopuszczalne prędkości cały czas maleją (poza jednym małym wyjątkiem - autostrady do 140), a zwróćcie uwagę, że 40, 30 czy nawet 20 lat temu były całkiem inne samochody, inne opony, przepaść technologiczna. Sam posiadam 8 samochodów, mam wyczynową rajdówkę, dla której 180-190 po wąskiej drodze przez las nie jest wyczynem mimo tego że droga będzie mocno wyboista, mam Hondę Accord z 2007r, która prowadzi się jak marzenie, a i mam również Hondę Civic z 1978r., której do perferkcji prowadzenia trochę brakuje. Ja tym Accordem, dla którego 60-70km/h to prędkości, przy których przy wyłączonychch systemach mogę zrobić wszystko z samochodem, zatrzymam się na 20-30m, bez problemów ominę przeszkodę, 40letnim Civiciem natomiast, 70km.h jest to już prędkość przy której należy być mocno skupionym. Przecież dla obecnych samochodów, prędkości bezpieczne bardzo mocno się przesunęły. Ja rozumiem, że nie chodzi tylko o nasze panowanie nad samochodem, ale również o to jak szybko pojawiamy się dla innych uczestników ruchu, ale mimo wszystko w wielu miejscach gdzie nie ma skrzyżowanie, prędkości powinny być podnoszone. Na wielopasowych ulicach w miastach, 90km/h spokojnie nie pogorszyłaby bezpieczeństwa. Sporo km zrobiłem po Wielkiej Brytanii i stwierdzam, że tamtejsi kierowcy wcale nie są bardziej zdyscyplinowani od nas i również przekracząją prędkość, standardowym widokiem jest tam samochód mocno hamujący przed zawsze dobrze oznaczonym fotoradarem i przyspieszający tuż za nim. Co jednak najważniejsze, a UK praktycznie na każdej drodze jest 60m/h (96km/h!!!!). W miastach, owszem, dużo "50" (81km/h), "40" i przy przejściach lub bardziej niebezpiecznych skrzyzowaniach "30", ale wszędzie poza miastem jest 60m/h, bardzo mocna zabudowa, na chwilę pojawia się "30" i zaraz odwołana i spokojnie pędzimy 100km/h legalnie przez wioski.

A u nas?? Droga krajowa nr 1 Katowice - Częstochowa, po dwa pasy w każdą stronę, oddzielone pasem zieleni i co rusz 50, 70 i fotoradary i kontrole policji. Przecież to jest jakaś paranoja. Na dwupasmowej drodze.

Państwo zrobiło się mega policyjne i wcale nie jest tak jak ktoś napisał w jednym z pierwszych postów, że policjant nie jest złośliwy. Oczywiście, wielu nie jest, czasem nawet coś tam odpuszczą, ale są też tacy, dumni, ważni, którzy cieszą się z demonstrowania władzy i owszem SĄ ZŁOŚLIWI

Szybko w skrócie postaram sie opisać to na moim przykładzie.

Rok temu w czerwcu wracałem z mazur, przed samym Krakowem, zauważyłem jadący za mną na sygnale radiowóz. Zjechałem na pobocze radiowóz zatrzymał się za mną, podszedł policjant i poinformował mnie że 3 krotnie przekroczyłem linię ciągłą i prędkość o 22km/h. Mówię, że niemożliwe, że raz, mówi że może mi pokazać film, no to ok mówie, oglądamy. Na filmie widać, jak raz przekraczam linię ciągłą, a drugim filmie, 3 minuty wcześniej widać, jak jakiś samochód wyprzedza ciężarówkę 1km przed radiowozem, jest noc, nie ma szans rozróżnić marki pojazdu z tej odległości gołym okiem a co dopiero taką kamerką, nie widać wogóle linii więc jak stwierdza, że tam akurat była ciągła, ale mówie ok niech będzie, że to ja tj 2 razy, a gdzie 3? Usłyszałem że tam za pierwszym razem to przekroczyłem 2x. Mówie nie no bez jaj, niech mi to włączy jeszcze raz, powiedział że albo przyjmuje albo do sądu, no to do sądu. Po kilku miesiącach dostaje z sądu wyrok, 1000pln za uwaga: 3 krotne przekroczenie linii ciągłej, przekroczenie prędkości o 22km/h i przekroczenie prędkości o 57km/h!!!!!! No to złapałem mega ciśnienie i odrazu odwołanie do sądu, otrzymuje informację, że wyrok nakazowy został cofniety i odbędzie się rozprawa. Przychodzę na rozprawę, nie ma policjantów, nie ma filmu tylko jakaś przedstawicielka policji, sędzia i protokolantka. Sędzia się pyta czy przyjmuje w takim razie 500pln? Mówię, że mogę przyjąć 500pln ale nie przyznam, się do rzeczy których nie popełniłem bo jest to jakiś absurd i policjant nie może sobie robić jaj z ludzi. No to drugi termin rozprawy za dwa miesiące. Wyciągnąłem sobie film, który stanowi dowód w sprawie i nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Policjant jedzie przez 10minut (podobno na sygnale), łamie wszystkie możliwe przepisy, wjeżdza do malutkiej miejscowości Słomniki, która ma bardzo gęstą zabudową tuż przy samej drodze, krajowa "7" przecina praktycznie rynek tej miejscowości, a policjant na wysokości tegoż rynku ma ok 140km/h i na przejściu dla pieszych wyprzedza kolumne 5 samochódw (droga po jednym pasie w każdym kierunku). Zaznaczam, policjant nikogo nie goni. Po ok 3 minutach jedzie przez jakiś las 127km/h ok 500-800m prostej drogi i pusto przed nim, włącza się pomiar na rejestratorze 127km/h ograniczenie do 70km/h. Na filmie żadnego innego pojazdu mimo 13x zoomu. Po kolejnych kilku minutach dogania kolumnę samochodów gdzie jeden z samochodów wyprzedza ciężarówkę, samochód ten jest sporo ponad 700m przed radiowozem, jest noc za diabła nie da się stwierdzić co to za samochód, policjant za ok 3 minuty po tym zdarzeniu dogania mnie i rejestruje jak wyprzedzam na ciągłej i przekraczam prędkość o 22km/h. To wszystko jest oczywiste. Jednak sąd nie skomentował tego na kolejnej rozprawie tylko stwierdził, że musi jeszcze wezwać na świadków policjantów i odbędzie się kolejna rozprawa. Sam przebieg tej drugiej rozprawy był mega komiczny i być może wystąpię o zapis video z rozprawy i wtedy to upublicznie, żeby pokazać co się wyprawia w polskich sądach i co robi policja.

Przepraszam, że się tak rozpisałem, ale po prostu szlag mnie trafia jak słyszę tą całą propagandę o wolniejszej jeździe. Ja pierniczę, zatrzymajmy się w miejscu, cofnijmy się do średniowiecza, gdy max prędkość bryczki to 20km/h> Świat idzie z postępem, technologia jest całkiem inna, inne systemy reagowania i niesienia pomocy, o niebo albo i 5 lepsze opony, systemy aktywne, a prędkości obniżane. Przecież to jest chore.

Powtórzę, czasem może troszkę przesadzam, ale 80% mojej jazdy to przekroczona prędkość, ale również bardzo bezpieczna. Nigdy nie spowodowałem najmniejszej kolizji, ani nie zmusiłem nikogo aby gwałtownie jej uniknął.

Jechałem wczoraj z Olkusza do Kielc na 2oo i muszę przyznać, że kierowców jadących powyżej dozwolonej prędkości było bardzo mało, więc zmiany przepisów dało się zauważyć. Wydaje mi się jednak, że działania policji wymierzone w piratów drogowych zaczną się tak na serio za kilka tygodni jak temat trochę ucichnie i wielu kierowców powróci do starych nawyków.

Tak? Wiesz co u mnie się zmieniło? Że teraz jężdzę cały czas do 50km/h w zwyż. Jest 50, aha czyli mogę 100 :)

Nie wczytywałem się do końca jak to jest. Jak Cię zatrzymają że jechałeś bez prawka w ciągu tych 3 miesięcy zakazu to przedłużają do 6, a jak Cię znów zatrzymają to kierują na egzamin, no ale to można tak z marszu iść na ten egzamin czy trzeba odczekać te 6 miesięcy? Zdać egzamin to żaden wyczyn, wiec jeżeli można iść z marszu no to ten przepis to żaden bat. Co za problem zdać egzamin jak się jeździ autem/moto na co dzień. Wiadomo jakieś tam koszty egzaminu dochodzą, ale to znowu sprowadza do tego, że bogaty może.

Odnośnik do komentarza

Z tym egzaminem powtórnym nie byłbym taki huraoptymistyczny. WORD swoje też chce zarobić i kilka razy potrafi przeczołgać. Nie takie asy nie zdawały...

Odnośnik do komentarza

Niestety ograniczenia naszych dróg są adekwatne do osiągów poloneza. Świat poszedł z postępem, ale mentalność uzedasow nie

Odnośnik do komentarza

Taaa... Takie luźne przemyślenia po przeczytaniu kilku wypowiedzi...

"Moja prędkość", choćby nie wiem o ile przekroczona zawsze jest bezpieczna...

Idioci nastawiali znaków bez sensu, a biedny kierowca musi się do nich stosować...

Każdy Polak jest jest genialnym kierowcą, który nigdy nie spowodował wypadku... Zatrzymuje się zawsze w miejscu, ominie każdą przeszkodę, wzrok jego sięga wszędzie, wszystko przewidzi... Co za barany "kwa" do nas przyjeżdżają i powodują wypadki...

Państwo jest policyjne bo patrzcie co mi Policja zrobiła...

O ile jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że ktoś przekracza prędkość, o tyle nie pojmuję, jak można się tym chwalić. Ciekawe czy i jak zmieniłaby się argumentacja z pozycji wózka inwalidzkiego po spotkaniu z takim kierowcą, który nigdy nie miał kolizji, potrafiącym ominąć każdą przeszkodę, jadącym "bezpiecznie" 99 na 50...

Odnośnik do komentarza

Niestety ograniczenia naszych dróg są adekwatne do osiągów poloneza. Świat poszedł z postępem, ale mentalność uzedasow nie

Ograniczenia prędkości są w każdym kraju dostosowane do najsłabszych pojazdów poruszających się po drogach, choćby nawet połowa to były Porsche i Ferrari, to i tak ograniczenie nie będzie dostosowane do ich możliwości. Do tego dodaj umiejętności niektórego kierowcy poniżej "średniej krajowej" i już masz odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

[...]Do tego dodaj umiejętności niektórego kierowcy poniżej "średniej krajowej" i już masz odpowiedź.

Zwłaszcza (niestety) w połączeniu z aspiracjami "powyżej średniej"...
Odnośnik do komentarza

Noi w czym problem? Dodaje gazu, przeskakuje a nie zaskakuje go pomarańczowe przed samym skrzyżowaniem i albo wpada na czerwonym, albo niebezpiecznie hamuje.

Problem w tym że widząc na liczniku koniec czasu zielonego i zbliżającą się zmianę kierowca powinien zwolnić i bezpiecznie zatrzymać się przed sygnalizacją a nie w "pedał" bo nie zdążę. Na tych licznikach doskonale widać ile trwa czerwone - 90 - 120 sekund czy to dużo ? Czy warto za tyle sekund ryzykować swoje zdrowie albo kogoś innego ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...