Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Jak kupić dobry maxi-skuter? Porady, sugestie, wskazówki...


lukasz.lod

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Od nie dawna zarejestrowałem się na tym oto forum aby dowiedziećs się więcej na temat skutera którego mam zamiar zakupić na ten swzon ( dokładnie w pierwszym tyg. lipca) Zbieram informacje na temat SUZUKI BURGMAN 400 i chciałbym kupić pomiędzy rokiem 2007-2010. Oczywiście będzie to mój pierwszy skuter i nie chciał bym się sparzyć więc kieruje ten post do Was drogie koleżanki i koledzy "Jak kupić dobry skuter?''

Mieszkam w wielkopolsce i będe używał mojego przyszłego "Burka" sporadycznie tzn. wyjazd nad jezioro, z córką na krótką wycieczke, na ryby i pewnie po wakacjach zostanie w garażu.

Mam przeznaczone na zakup 10,000 zł i nie chciał bym tej granicy przekroczyć.

Jak mam szukać gdy będe już kupował?

Na co mam zwrócić uwage?

O co pytać?

Czy warto jechać na serwis? Ile to kosztuje, może ktoś wie?

Czy przebieg od 15 tys do 35 tys. km jest realnym przebiegiem dla roczników pomiędzy 07'-10'

Czy kupić skuter z Włoch?

Prosze o porade i pozdrawiam ....

Odnośnik do komentarza

Kwota którą przeznaczyłeś daje już możliwości zakupu czegoś ładnego. Jeśli skupiasz się na Burgmanie, a moim zdaniem to dobry wybór, musisz wiedzieć , że roczniki o których piszesz miały rożne sprzęgła z 3 i 5 łopatkami. To pierwsze jest wadliwe. Często było już wymienione na nowsze w trakcie eksploatacji. Warto się więc zainteresować przed zakupem co siedzi w danym egzemplarzu - szerzej o wątku sprzęgła było na forum pisane kilka razy w oddzielnych wątkach. Burki mają też spory apetyt na olej więc na pewno warto zweryfikować kompresję , co da od razu ogólny pogląd na stan jednostki. Budżet startowy który musisz założyć to na pewno koszt paska , rolek oleju i filtrów. Pasek akurat w tym modelu musi iść oryginalny czyli jest to ok 500zł, reszta to ok 200zł. Oczywiście dochodzą koszty w zależności od egzemplarza, łożyska , klocki , tarcze, świeca, akumulator - wiadomo bywa różnie, ale nie będziesz pewnie tez kupował sprzętu w którym wszystko kwalifikuje się do wymiany. Skutery z Włoch sprzedawane w PL w miażdżącej większości są w stanie bardzo złym. Przebieg który podałeś przy pochodzeniu z Włoch, szczególnie ta dolna granica przy pojemności 400 jest nierealna. Można przyjąć za średnią z jednego sezonu w polsce ok 7 tyś km, a we Włoszech sezon trwa cały rok, więc .....matematyka nie kłamie. Zdążają się wyjątk, zadbane maszyny-

parę mieliśmy ich na forum, ale to nieliczna grupa. Warto na pewno kupić sprzęt od kogoś z forum, a ostatnio przynajmniej 2 sztuki się pojawiły, polecam śledzić wątek http://www.forum.bur...um/34-sprzedam/

Powodzenia w poszukiwaniach

Odnośnik do komentarza

Witam

Kolega Norbert wychodzi z założenia, że poprzedni właściciel tylko jeździ i nic nie robi do sprzedaży. Warto dodać o częstej awari pompy paliwa. Ja osobiście od 2 lat mam burka 400 z 2006 roku model k7 z Włoch przebieg 45000 i nie mogę narzekać i nie potwierdzam apetytu na olej jeszcze nigdy nie musiałem robić dolewki między wymianą. Jednak pompe paliwa musiałem wymienić koszt ok 1500zł. Pozdrawiam i życze powodzenia w zkupie.

Odnośnik do komentarza

Gryglas napisałem , że ew. wymiany zależą od egzemplarza . Ja jednak nie łudzę się że sprzedający przez pozbyciem się sprzętu wymieni absolutnie wszystko, chociaż sam tak zrobiłem i sprzedałem swojego Burgmana po pełnym serwisie . Co do dolewek oleju - proponuję oprzeć się na doświadczeniu właścicieli burgmanów opisanych w wielu wątkach. Oczywiście zdarzają się wyjątki , jak Twój potwierdzający regułę :) Traktujcie proszę moją wypowiedź jako wskazówkę i moje spostrzeżenia a nie sztywną wytyczna. Kupując używany sprzęt zawsze ocenia się konkretny egzemplarz.

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Prosze o porade

Cz.1

Wiosna to czas wzmożonego popytu na używane maxi skutery. Jak kupić pojazd, który nie okaże się totalną miną oraz pozwoli nam bezpiecznie i bezawaryjnie cieszyć się pełnią sezonu? Nie jest to łatwe, lub wręcz bardzo trudne ale można w jakimś stopniu ograniczyć ryzyko kupna miny... Oto garść informacji, które podzieliliśmy na 2 odcinki.

Zakup każdego używanego pojazdu od obcej, nieznanej nam osoby wiąże się z ryzykiem. Nie inaczej jest w przypadku jednośladów. Niestety podczas poszukiwań dużego skutera ryzyko staje się jeszcze większe niż w przypadku cruisera czy nakeda w których to zdecydowanie łatwiej zauważyć spawaną ramę czy prostowane lagi. Dodatkowo problem pogłębia się kiedy szukamy ofert najtańszych a słowo „okazja” działa na nas jak lep na muchę. Niestety nadal większość kupujących wierzy, że staną się szczęśliwcami i kupią za cenę okazyjną pojazd idealny. Poźniej kiedy emocje zakupowe mijają przychodzi zimny prysznic, pojawiają się pierwsze problemy. Skuter coś kiepsko pali i jeździ jakby chciał a nie mógł. Na domiar złego cyfry widniejące na liczniku okazują się fikcją.

Taki czarny scenariusz wcale nie jest czymś niezwykłym w naszym kraju… Jak się więc ustrzec przed kupieniem „miny”? Dziś zajmiemy się ofertami ogłoszeniowymi.

Maxi skutery w nich oferowane możemy podzielić na trzy podstawowe kategorie:

Kategoria 1: Pojazd kupiony np. we Włoszech czy Francji, czasem bez prawa rejestracji odkupiony na tamtejszych szrotach lub od ubezpieczalni, prostowane ramy, lagi, klejenie, klecenie z kilku egzemplarzy, łyse opony to standard. Przed sprzedażą w Polsce skuter zostaje delikatnie „odrestaurowany” tak żeby tylko odpalał i jako tako ruszał z miejsca. Pojazd ma mieć jedną najważniejszą zaletę: Ma być tani!

Kategoria 2: Sprzęty, które miały jakieś drobne przejścia (mały szlif, gleba parkingowa) ale zostały naprawione na nowych częściach wg norm producenta. Nic nie było prostowane, klejone i kombinowane. Czasem można trafić na oferty właścicieli, sprzedających skutery zarejestrowane i jeżdżone w Polsce jakiś czas, znający historie danego egzemplarza.

Kategoria 3: Sprzęty bezwypadkowe, praktycznie bez najmniejszej ryski z pełną dokumentacją serwisową oraz rachunkami. Kupione jako nowe w naszych salonach lub sprowadzane indywidualnie w stanie idealnym bez najmniejszych defektów.

Właściciele takich skuterów traktują je hobbystycznie, jeżdżą nimi na zloty i są dla nich oczkiem w głowie. Zakup takiego pojazdu praktycznie nie wiąże się z żadnym ryzykiem… tym bardziej jeśli skuter sprzedawany jest w okresie ochrony gwarancyjnej producenta (kupiony w Polsce i sprzedawany przed upływem 24 miesięcy).

Pojazdów z kategorii trzeciej w ofertach ogłoszeniowych nie znajdziemy w zasadzie wcale a jeżeli już to tylko na portalach Klubowych w działach Ogłoszeń! Są to pojazdy, które na ogół sprzedają się poza rynkiem zewnętrznym, przechodzą z rąk do rąk wśród znajomych. Zresztą w ogólno dostępnych ogłoszeniach niemiałby szansy z racji ceny oderwanej od rzeczywistości... nawet o 30- 40% wyższa cena od "podobnych" z danego rocznika czyni ofertę nierealną do sprzedaży.

Grupa druga… tych w anonsach ogłoszeniowych jest bardzo mało ale można na nie trafić i warto ich szukać. Jednak aby znaleźć takie ogłoszenie trzeba się uzbroić w cierpliwość a także należy posiadać wiele informacji o danym modelu, na co zwracać uwagę, jak sprawdzić czy przebieg jest oryginalny i wiele innych. Po prostu tu potrzebna jest wiedza albo... ogromne szczęście.

Skutery z kategorii pierwszej: tego podaż w internecie jest bardzo duża! Prawda jest taka, że w Polsce liczy się przede wszystkim niska cena a nasi rodzimi handlarze doskonale o tym wiedzą i dostosowują swoje oferty do realiów rynku. Jeśli coś kosztuje tanio prędzej czy później znajdzie jelenia, który kupi "okazyjny" egzemplarz a później... no cóż- zaczynają się płacze, posty na forach internetowych i szukanie pomocy. Często takie "rodzynki" wracają np. na allegro jak bumerangi i ponownie szukają szczęśliwego nabywcy… często kilkakrotnie.

Przeglądając ogłoszenia można dość łatwo wychwycić tą najgorszą grupę skuterów. Już same niewyraźne zdjęcia sugerują, że sprzedający ma coś do ukrycia. Poza tym w rozmowie dobrze jest zadać kilka wnikliwych pytań takich jak:

- czy pojazd posiada dokumentację potwierdzającą przebieg

- czy możemy prosić o dosłanie dokładnych zdjęć każdego defektu

- czy jeśli po przyjeździe na miejsce (często oddalonego o kilkaset kilometrów) okaże się, że pojazd jest niezgodny z opisem w ogłoszeniu sprzedawca zwróci nam koszty podróży.

W przypadku pojazdu „miny” sprzedawca na 99% odpuści sobie dalsze rozmowy i pertraktacje, czekając na mniej dociekliwego klienta… a dla nas będzie to jednoznaczna podpowiedź czy warto interesować się tą ofertą.

W kolejnych odcinkach opiszemy na co zwracać uwagę podczas oględzin pojazdu, jak rozpoznać czy przebieg jest oryginalny, jak powinna wyglądać próbna jazda a także jakie dokumenty powinniśmy otrzymać z pojazdem sprowadzanym z zagranicy. Opiszemy również jakie formalności będą nas czekały podczas rejestracji w Polsce oraz z jakimi kosztami musimy się liczyć.

Cz.2

W poprzednim odcinku opisałem jakie oferty sprzedaży możemy spotkać w ogłoszeniach i na co powinniśmy być przygotowani po przyjeździe na miejsce oględzin.

Teraz zajmiemy się samymi oględzinami naszego wymarzonego skutera.

Przeglądając ogłoszenia często natrafiamy na te (często na pozór) ciekawe ale znacznie oddalone od naszego miejsca zamieszkania. Wycieczka 300- 500 km, zarwany dzień, wypalone paliwo i na miejscu zastajemy coś, co jeszcze wczoraj w rozmowie telefonicznej ze sprzedawcą miało być „idealne, jak nowe, w super stanie”! Ciężko ustrzec się przed takim scenariuszem, ale można ryzyko, takiej średnio atrakcyjnej wycieczki zminimalizować.

Przede wszystkim zanim ruszymy w drogę poprośmy sprzedawcę o przesłanie dokładnych fotek. Wypytajmy dokładnie o wszystkie defekty i jeśli takie są poprośmy o dokumentację foto i przesłanie jej do nas mailem. Jeśli takie zdjęcia dostaniemy mamy pierwszy pozytywny sygnał, że sprzedający nie chcę niczego ukryć i szanuje nasz czas.

Innym dobrym wyjściem jest ewentualna pomoc kolegi, który mieszka blisko miejsca zamieszkania oferenta, aby sprawdził, choć pobieżnie, czy nasza wycieczka nie będzie pomyłką.

Jeśli ryzyko nietrafionej wycieczki zredukowaliśmy do minimum ruszamy do miejsca przeznaczenia. Po przyjeździe „na dzień dobry” sprawdzamy czy silnik jest ciepły i czy będzie to tzw. „rozruch na ssaniu”. Jeśli silnik był odpalany przed naszym przyjazdem może (ale nie musi) to oznaczać, że napęd nie jest w idealnej kondycji.

Karoserie naszych „płozówek” to jedno z najważniejszych elementów jakie powinniśmy dokładnie sprawdzić. Praktycznie każda „gleba”, nawet parkingowa wiąże się z pozostawieniem mało estetycznych śladów. Gorzej jeśli pojazd miał „szlifa”, który zakończył się finalnie na przeszkodzie. Tutaj dużo mogą nam powiedzieć same rysy. Wzdłużne oznaczają „szlif” a wywrotka postojowa praktycznie zawsze pozostawi po sobie rysę pionową.

Co jednak zrobić jeśli pojazd jest świeżo po lakierze, lub sprzedawca twierdzi, że karoseria jest „w oryginalnym lakierowaniu”?

Pierwszy sygnał, że możemy być oszukiwani to brak fabrycznych emblematów, które są drogie i rzadko kto chce je kupować. Jeśli mamy obawy co do prawdomówności sprzedającego możemy poprosić o umożliwienie demontażu któregoś z elementów karoserii. Ślady klejenia na gorąco, pourywane zaczepy czy nieoryginalne śruby mogą sugerować, że naprawa została wykonana w sposób niechlujny i mało profesjonalny.

Jeśli już zdjeliśmy plastiki obejrzyjmy dokładnie ramę, czy nie ma śladów prostowania oraz czy spawy wyglądają na fabryczne. Zajrzyjmy w każdą możliwą szczelinę a przede wszystkim pod przednią czaszę. Jeśli stelaż owiewki jest świeżo lakierowany i nosi ślady prostowania możemy być prawie pewni, że skuter miał „dzwona” przodem.

Jeśli nie wygląda na malowany to przejedźmy palcem po miejscach spawów- nawet po tych niewidocznych. Często „zabieg” prostowania ramy czy stelaża pozostawia po sobie łuszczący się lakier.

Obejrzyjmy dokładnie lagi oraz „górną półkę” czy nie noszą śladów prostowania.

Przednia czasza w praktycznie każdym skuterze łączy się głównym plastikiem na którym trzymamy nogi. Nierówne szczeliny, brak mocowań a także otarcia powinny być jednoznacznym sygnałem, że pojazd ma przeszłość powypadkową.

Oczywiście nie każdy szlif musi dyskwalifikować pojazd pod względem dalszej użyteczności. Wszystko zależy od tego na ile silne było uderzenie podczas wypadku oraz najważniejsze- czy pojazd został naprawiony z uwzględnieniem wszystkich norm i trzyma fabryczne wymiary… Tego niestety bez profesjonalnych przyrządów nie sprawdzimy ale jazda próbna może nam wiele powiedzieć.

Podczas jazdy należy zwrócić szczególną uwagę czy pojazd nie „powala się” na którąś stronę. Jeśli zauważymy wyraźne ściąganie proponuję odstąpić od transakcji zakupu.

Podczas ostrego hamowania czy przyspieszania nie powinno następować nic niespodziewanego. Warto też sprawdzić czy skuter nie ma luzu na łożyskach główki ramy. Najprostszą metodą jest dojechanie do ściany lub wysokiego krawężnika i płynne dodanie gazu. Jeśli wyczujemy wyraźny luz na kierownicy to możemy liczyć się z koniecznością rychłej, dość czasochłonnej wymiany łożyska.

Obejrzyjmy także dokładnie felgi. Ślady prostowania raczej zawsze sugerują nam, że pojazd miał jakieś „przygody”.

Stan opon, tarcz, klocków także powinien być dla nas sygnałem czy pojazd był używany zgodnie z przeznaczeniem oraz czy sprzedający nie należał do grupy tzw. „katów”. Poza tym w przypadku wyraźnych śladów zużycia musimy się liczyć z kolejnymi wydatkami po zakupie.

Oczywiście nie możemy zapomnieć o samej jednostce napędowej. Po odpaleniu słuchamy czy silnik pracuje równo, czy nie ma stuków oraz czy z rury nie wydobywają się białe chmury spalin. W skuterze dość ważnym elementem eksploatacyjnym jest wariator, sprzęgło i pasek napędowy. Niestety tutaj bez zaglądania pod boczny dekiel niewiele sprawdzimy, jednak podczas jazdy próbnej powinniśmy obserwować czy skuter ruszając nie szarpie i czy osiąga bez problemu swoją maksymalną prędkość. Jakiekolwiek objawy „zadyszki” powinny być dla nas sygnałem, że przeniesienie napędu jest na wykończeniu... a to kolejne wydatki.

Jeśli na naszej liście znajdziemy jedno drobne niedomaganie nie jest źle. Jeśli widzimy rysy pionowe na tłumiku, drobne otarcia ciężarków i normalne ślady eksploatacji ale pojazd silnikowo jest bez zastrzeżeń, podczas jazdy zachowuje się wzorowo możemy się uważać za szczęśliwców. Niestety bardzo często bywa tak, że większość z wymienionych defektów podczas oględzin występuje grupowo a wtedy sugerowałbym odstąpienie od transakcji. Wszak nasze zdrowie i bezpieczeństwo jest bezcenne a pamiętajmy, że skuter ma tylko dwa koła

Nie ma tak naprawdę możliwości sprawdzenia w 100% wszystkiego podczas zakupu używanego maxi skutera. Często jest to loteria i (mając "nosa") możemy trafić zarówno w przysłowiową 10-tkę jak i na totalną minę, która ładnie wygląda na pierwszy rzut oka. Napewno warto zabrać na oględziny kogoś postronnego, kto zna się na temacie. Nie warto natomiast kierować się emocjami podczas zakupów.

Wszystkim poszukującym używanych jednośladów życzę owocnych zakupów i mam nadzieję, że chociaż niektóre z powyższych rad pozwolą Wam nabyć jednoślad, który dam Wam wiele radość :).

MariuszBurgi

Odnośnik do komentarza

Co do dolewek oleju - proponuję oprzeć się na doświadczeniu właścicieli burgmanów opisanych w wielu wątkach. Oczywiście zdarzają się wyjątki , jak Twój potwierdzający regułę :)

Proponuję też czytać forum ze zrozumieniem i odsiewać mity.

Większość problemów nadmiernego zużycia oleju w AN400 nie wynika ze zużycia silnika rozumianego jako nieszczelności na styku gładzi cylindra i pierścieni tłokowych, fachowcy, jako przyczynę "brania" oleju, wskazują często fabrycznie wadliwe uszczelniacze zaworowe. Oczywiście jeśli zaniedbamy kontrolę poziomu oleju to może dojść do uszkodzenia gładzi cylindra, co pogłębi zużycie oleju... Ale te problemy dotyczą silnika w modelach do K6.

Zmiany w konstrukcji silnika modelu K7 wyeliminowały fabryczne wady będące przyczyną nadmiernego zużycia oleju.

Co oczywiście nie oznacza, że nie można trafić na zakatowany/kręcony K7, który olej bierze...

Bo kto sprzedaje 6-cio letni, sprawny technicznie skuter, z przebiegiem 30tyś km, za 30% wartości nowego...?

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Bo kto sprzedaje 6-cio letni, sprawny technicznie skuter, z przebiegiem 30tyś km, za 30% wartości nowego...?

Tak się składa, ze właśnie ja sprzedałem jednemu z kolegów z forum właśnie 6,5 latka K7 z udokumentowanym przebiegiem 28kkm za powiedzmy 30% wartości nowego. Tak to niestety (dla sprzedających) wygląda. Sprowadzane graty zaniżają wartość rynkową normalnych zadbanych kupionych w polskich salonach sprzętów. Nie ma wyjścia. Life is brutal.

P. S. Mój AN400 K7 nie brał kropli oleju od wymiany do wymiany.

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Sprowadzane graty zaniżają wartość rynkową normalnych zadbanych kupionych w polskich salonach sprzętów. Nie ma wyjścia. Life is brutal.

Zgadza się. Fakt jest tylko taki, że te lepsze egzemplarze sprzedają się szybciej.

Bo kto sprzedaje 6-cio letni, sprawny technicznie skuter, z przebiegiem 30tyś km, za 30% wartości nowego...?

Przemas, właśnie takie są dziś realia. W wielu przypadkach nawet i te 30% może być ciężko odsyskać... wiele tu zależy od przebiegu, stanu, wyposażenia i... popytu na dany model.

Weźmy takiego popularnego AN 650... nowy ok. 42 tpln a 6 letni, czyli 2008 rok ma dziś w PL wartość- w porywach 15 tpln. Mówię tu o egzemplarzu właśnie sprawnym, bezwypadkowym, z przebiegiem nie większym niż 30 tkm.

Odnośnik do komentarza

Najtańszy AN650 z 2008 roku na mobile w de to w tej chwili 5100 euro czyli jakieś 21 tysi PLN :D .

No to jaki stan może jechać z zagranicy na handel ;) ?

PS. Włoskie, te zadbane są nieco tańsze...

Odnośnik do komentarza
  • Administrator
Dnia 22.01.2014 o 14:07, dr.big napisał:

Najtańszy AN650 z 2008 roku na mobile w de to w tej chwili 5100 euro czyli jakieś 21 tysi PLN :D .

No to jaki stan może jechać z zagranicy na handel ;) ?

PS. Włoskie, te zadbane są nieco tańsze...

Rynek niemiecki już od dawna przestał być atrakcyjny dla importerów 2oo...

Pierwsza lepsza z brzegu oferta AN650, 2010, 22 tkm, 1 rok gwarancji !!!, 4490 eur. > http://suchen.mobile...Features=EXPORT

Odnośnik do komentarza

Wszystko się zgadza - nasz rynek jest zepsuty. Sam długo czekałem na kupca...

Na szczęście są jeszcze w tym kraju ludzie, którzy wolą zapłacić nieco więcej za zadbany sprzęt i nie sortują ofert "od najniższej ceny"...

@lukasz.lod, pozostaje życzyć znalezienia zadbanego AN400 K7, od pierwszego właściciela, za 10 tyś pln.

Trzymam kciuki bo to naprawdę fajny sprzęt. :)

Odnośnik do komentarza

Wygląda to na kwadraturę koła :) ... W sumie teoretycznie to wolny rynek i kupujący "dyktują" warunki i ustalają cenę jaką chcą zapłacić za dany produkt. Skoro się to jakoś kręci, to wszystko w porządku. A "stękanie" kupujących że drogo, a także sprzedających, że tanio było zawsze :D .

Edit i PS: Z punktu widzenia sprzedającego można się tylko "pocieszyć" ;), że kiedyś w przyszłości, ten dzisiejszy kupujący będzie też sprzedawał i spotka się z podobną (jeśli nie gorszą) sytuacją :) ...

Odnośnik do komentarza

Ja wiem co to jest prawo podaży i popytu. :)

Tyle że używany skuter to nie chleb, czy skarpetki. Nie każdy kupujący jest ekspertem w ocenie stanu technicznego.

W rezultacie za tę samą "średnią rynkową" kupowane są poklejone/skręcone złomy (częściej) i zadbane sprzęty od właściciela, któremu zależy na sprzedaży (rzadziej).

Trzeba brać na to poprawkę. Nie każdy 6-cio latek za 30% ceny nowego będzie "idealną perełką".

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Ja wiem co to jest prawo podaży i popytu. :)

Pełna zgoda...stare prawo rynku.

Problem jest dziś tylko taki, że popyt nie nadąża za podażą... "inna ińszość", że spory % tej podaży to pokleceńce z prostowanymi kłami mamuta. Tu znów w gre wchodzi walka o jak najniżsżą cenę, bo dziś ta odgrywa kluczową rolę... więc *krawiec tak kroi... jak mu materiału starcza :)

Trzeba brać na to poprawkę. Nie każdy 6-cio latek za 30% ceny nowego będzie "idealną perełką".

Ogólnie zakup używki wiąże się zawsze z jakimś ryzykiem a przy rynku jaki mamy- z ryzykiem podwyższonym.

*importer

Odnośnik do komentarza

to prawda co piszecie, ja sprzedając 3 letni motor z udokumentowanym przebiegiem niecałych 8000 musiałem dostosować cenę do strupów z Allegro albo sprzedawalbym ze dwa sezony.

Odnośnik do komentarza

Witam, Witam koledzy.

Z góry chciałbym podziękować za zainteresowanie się tematem, czytam każdą wskazówke i analizuje.

Wieczorną porą popijam piwko i czuje że straciło smak gdy czytam wasze opinie. Sprawdzem ceny na Allegro i powiem szczerze że są niesamowite rozbierznośći cenowe tzn. od 6,000 do 18,000 pln. Każde ogłoszenie to okazja. Szok ! Czuje że zakup dobrego skutera jest bardziej skomplikowany niż zakup czteroślada. Narazie obserwuje ogłoszenia, sledze forum i może coś więcej się dowiem poprzez tą strone na temat Burgmana. Czuje że nie będzie łatwo, może ktoś z użytkowników w sezonie letnim ( lipiec ) będzie maił na sprzedaż dobry sprzęt lub chociaż doradzi przy zakupie ;)

Wiem tylko że musze kupić w tym roku burgmana ale nie chce kupić trupa a później leczyć go za grubą gotówke.

Pozdrawiam ...

Odnośnik do komentarza

Witam

A rozważałeś może zakup silverwinga 400 ? Są dwu cylindrowe podobno troche bardziej "uczciwie" jeżdżą. Nie to żebym miał coś do burgmana...

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Sprawdzem ceny na Allegro i powiem szczerze że są niesamowite rozbierznośći cenowe tzn. od 6,000 do 18,000 pln.

Jak zaczniesz czytać między wierszami i dokładnie oglądać zdjęcia, odsiewając tym samym "rynkowe odpady", okaże się, że rozbieżności są jednak mniejsze :)... ale fakt, są.

Każde ogłoszenie to okazja. Szok ! Czuje że zakup dobrego skutera jest bardziej skomplikowany niż zakup czteroślada.

Hmm... chyba chodziło Ci o 4oo/ dwuślad :) Choć pewnie realnym jest, że niektóre mogą być 4-śladami :laughing: , więc i tutaj nie jest łatwo.

Narazie obserwuje ogłoszenia, sledze forum

Całkiem niedawno był w ogłoszeniach na naszym forum pewny egzemplarz AN 400 K7 (Piootr).

Na wiosnę ludzie częściej myślą o zmianach więc może się trafić coś ciekawego. Sugeruję jednak przed zakupem poradzić się nt. danej oferty np.w tym wątku...

Odnośnik do komentarza

Witam, jak przeczytałem długą wypowiedz MariuszaBurgi to dochodzę do wniosku że nie da się kupić dobrego skutera sprowadzonego z zachodu. Moje poprzednie motocykle pochodziły właśnie z tamtych stron i muszę powiedzieć że sprawowały się całkiem dobrze a cena za jaką je kupiłem na pewno nie była wygórowana . Znaczy to że dobre motocykle czy skutery nie muszą kosztować krocie i nie wszystkie maszyny z zachodu są złe, a dobre tylko nasze z salonu. Jest tak jak z samochodami , nowy kosztuje dużo a dwuletni już połowę mniej. I chyba o to chodzi. Pozdrawiam kupujących tani i dobre skutery.

Odnośnik do komentarza

Opisze moje zakupy - może Ci to coś pomoże.

Przypadek 1 : Motocykl dla kuzynki kupiliśmy w Niemczech u dilera. Okazało się, że ma drobne problemy mechaniczne - wszystko zostało naprawione na miejscu. Kuzynka była bardzo zadowolona z zakupu. Cena rozsądna, ale nie niska.

Przypadek 2 : Motocykl dla siebie kupiłem przez mobile.de w ... Polsce u dilera handlującego ciężarówkami. Ktoś zostawił w rozliczeniu moto wygrane na loterii (potwierdzone papierami). Nigdy nie zarejestrowane tylko trochę jeżdżone koło komina. Prawie nówka za 2/3 ceny. Bardzo z eksploatacji byłem zadowolony.

Przypadek 3: Moto na pełnej gwarancji od dilera motocykli w Polsce. Jakiś numer z VAT tak że opłacało im się sprzedać za 2/3 ceny nowego z przebiegiem ok 2500km. Mam go do dziś i jestem mega zadowolony

Przypadek 4: Nowy skuter od dilera w Polsce. Eksploatowałem go 10-lat. Tanio nie było, ale i problemów też nie.

Przypadek 5: Skuter używany, kupiony przez pierwszego właściciela w Polsce. Miał to na firmę, więc cena była rozsądna (odliczenie VAT).

Morał - nie da się kupić tanio dobrej rzeczy. Za biedny jestem, żeby kupować rzeczy tanie. Podczas poszukiwań zawsze odrzucam tzw. "okazje". Dobry sprzęt musi kosztować swoje i trzeba ten, dość w sumie smutny, fakt zaakceptować.

To w ogóle jest drogie hobby i trzeba być przygotowanym na wydatki :-)

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się , dobry skuter kosztuje, ale bez przesady , czteroletni sprzęt musi kosztować jedną trzecią ceny nowego takie są realia a jak ktoś wystawia takiego kilkulatka za połowę ceny nowego to chyba trochę przesadza. A my kupując drożej wcale nie mamy pewności że kupujemy coś dobrego.

Odnośnik do komentarza

Granat punk widzenia zależy od punktu siedzenia. A co Ty byś zrobił w takiej sytuacji: kupiłeś nowy sprzęt w salonie, regularnie go serwisowałeś, chuchałeś dmuchałeś a potem chcesz go sprzedać. Przychodzi do Ciebie taki cwaniaczek i mówi "Panie ten rocznik na allegro to stoi połowę mniej" i wcale go nie interesuje że nawet na oczy tych innych nie widział.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Podzielam Twoje zdanie Lucjan73. Przecież nie trzeba sprzedawać sprzętu pierwszemu lepszemu marudzie z Allegro. Jak mamy dobrą maszynę to na 1000% znajdziemy klienta za satysfakcjonującą nas cenę. Niestety wielokrotnie jest to czasochłonna "operacja". Ja uważam, że warto czasami poczekać.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

ale bez przesady , czteroletni sprzęt musi kosztować jedną trzecią ceny nowego takie są realia

Wcale nie musi.

Właśnie takie podejście prowadzi do tego że sprowadzane są złomy ,podpicowane.

Bo "klient" nie kupi drożej lepszego ponieważ czterolatek "musi" kosztować 1/3 nowego.

A ile w takim razie warty jest 6 latek? 25% ceny nowego ? 20% ? A może 15% ?

Salonowy sprzęt w Polsce po 6 latach może mieć nawet tylko 20-30 tyś przebiegu.(albo i mniej)

A we Włoszech przebiegi rzędu 15-20 tyś rocznie to często standard .Pozbywają się najczęściej przed dużym serwisem(wym. wariatora,paska,sprzęgła,dzwonu,opon,klocków,łożysk- a to może kosztować 3-4 tyś.) I ceny za takie sprzęty są narzucane innym.

Ja wiem jedno jak będę sprzedawał ( a nie wiem kiedy i czy będę ) to tylko przez forum bo tu jest większość ludzi zdających sobie sprawę z realnej wartości sprzętu regularnie serwisowanego choć z dużym przebiegiem.

Ostatnio pisałem o Hondzie Silver Wing zakupionej w Portugalii z przebiegiem 175 tyś. Po roku miała ponad 200 i dalej śmiga . U nas nikt by jej kijem nie dotknął bo u nas wszystko musi mieć przebieg 30-40 tyś :ninja: i to nawet po 13 latach.

Odnośnik do komentarza

W ubiegłym roku kolega kupił yamahe yp400 z 2004 rokuz przebiegiem licznikowym 50kkm za kwotę jak na ten rok wysoką ale skut zadbany ładny itd ja natomiast pojechałem obejrzeć rocznik 2008 z abs-m przebieg 33kkm kawał drogi ale cena dobra prawie jak za rocznik 2006.Ze sprzedającym gadka kleiła się dobrze żadnych ściem,dużo fotek na pytanie co jest nie tak że taka dobra cena odp prosta chcę sprzedać,Yamaha yp 400 black edition abs została nabyta, kolega z którym po nią jechałem w drodze powrotnej przyznał się że był pewny powrotu bez skutera cyt "Kolejna droga wycieczka" jeździłem za poprzednim sprzętem po kraju i traciłem czas i kasę. W opisanym przypadku dwa takie same skutery i po zakupie w obu nie obyło się bez inwestycji i nie mam na myśli serwisów olejowych ale drobne naprawy takie tam cieknące lagi,klocki opony.Więc jak chcesz kupić sprzęt pewny to albo nówka lub od jakiegoś maxi maniaka z forum, bo MY nie oszczędzamy na bezpieczeństwie,sprawność techniczna przy takich wyprawach jak czytam na forum nie podlega dyskusji.I myślę że sprzęt zadbany ,wypieszczony nie mylić z wypicowanym :wink32: od właściciela nie handlarza zawsze znajdzie nabywcę a mój przypadek pokazuje że czasami można kupić za dobrą kasę coś fajnego.Pozdrawiam i sory za te wypociny

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...