Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Nordkapp 2019


xmarcinx

Rekomendowane odpowiedzi

  • Klubowicze

Do Xmarcina zdjęć dorzucę trochę słów

Rano się rozpadało na całego a my musieliśmy stawić się w na promie o 9:40. Przed g.9 przestało lać więc pakowanie maneli na moto poszło sprawnie i zdążyliśmy. Prom nr 2 z Horm płynął tylko 20min. Dalej krótka traska po wyspie. Po lewej w oddali zobaczyliśmy 2 osłonecznione góry z głowami w chmurach. Dotarliśmy do portu promu nr 3 do Tjotta. Tu czekanie półtorej godziny i promem godzina. Andrzej podjął w końcu decyzję o zmianie butów z oklejonych taśmą montażową na trekkingi z osłoną deszczową.
Przelatując przez miasto zrobiliśmy zakupy w sklepie sieci Xtra. Makrele w pomidorach, pieczywo, owoce, nabiał lub piwo, co kto potrzebował. Minęliśmy pokaźny most wiszący na 2 przęsłach i poknęliśmy pezez niską przełęcz między dwoma masywami prosto, bez agrafek do promu nr 4 w Levang. Po promie jechaliśmy piękną trasą i w punkcie widokowym na górze zrobiliśmy sobie popas na obiad. Przy okazji obcykaliśmy urzekający, dalekosiężny krajobraz z górą a'la wulkan pośrodku morza. Droga do promu nr 5 w Kilbokhavn była deszczowa, bo front chmurowy rozbijał się o góry. Po drodze minęlimy TIRa na polskich blachach i innego wywróconego w las na zakręcie. W ogóle samochodów jadących naszą trasą było jak na lekarstwo. Najwięcej jest jak zjadą z promu, a potem się rozjeżdżają po okolicy. Krótki, bo 25km przeskok do ostatniego promu nr 6 do Furoy i szukaliśmy najbliższego kempingu. Tu spotykamy Polaków, którzy przyjechali na ryby ale miejsc noclegowych brak. Recepcjonistka zarazerwowała nam telefonicznie hytkę na kempingu w Reipa odległym o 60 km. Więc tam ruszamy o g.22. Po drodze jeszcze mijamy górę z ogromnym, niebieskim jęzorem lodowca spływającym prawie do samego jeziora. Kilka km przed celem XM biorąc zakręt natrafił na stojącego na środku jezdni olbrzymiego łosia. XM dał po heblach a łoś dostojnie szczedł mu z drogi w pobliskie krzale zabierając ze sobą 2 klempy. Na kemping dotarliśmy przed północą. Jaką północą skoro tu teraz słońce nie zachodzi. A kto nas pierwszy zaczepił po zatrzymaniu? Polacy, i to zagadnęli po angielsku. Kolacja i ogólne krzątanie trwa do g.2. 

20190624_103427_1920.jpg

20190624_212843_1920.jpg

20190624_193235_1920.jpg

20190624_155254_1920.jpg

20190624_221503_1920.jpg

20190624_142105_1920.jpg

20190624_200625_1920.jpg

20190624_102254_1920.jpg

20190624_193257_1920.jpg

20190624_172144_1920.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Buro i ponuro, ale widoki piękne... Chyba łapki najbardziej dostają przy takiej mokrej jeździe?

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Ruszyliśmy do Bodo w deszczu. Ja ze Smarciem a za nami w dłuższych odstępach następni. Mieliśmy różne oczekiwania co do spędzania czasu w mieście. W jednym z tunęli po drodze prowadzili prace remontowe (podobnie jak to było wczoraj i jeszcze wcześniej) i przez tunel przeprowadzał na samochód z napisem LEDEBIL. Jakąś potężną cysterną opryskiwali pod ciśnieniem wnętrze to i nam się trochę oberwało, bo pilot jechał wolniutko. Po kilkunastu kilometrach i kilku tunelach znaleźliśmy się w innym świecie. Deszcz został za górami a nad nami wyjrzało upragnione słoneczko. Od razu w oczy zaczęły się rzucać piękne okoliczności przyrody i aparat poszedł w ruch. Prosto to tak powiedzieć, ale żeby zrobić focię to najpierw trzeba wypatrzeć widok, następnie nie gubiąc go zlokalizować miejsce zatrzymania moto zgodnie z przepisami, stopka, hamulec ręczny, silnik stop, rękawice z rąk, telefon odpiąć od prądu i chwytaka na kierownicy, przejść do miejsca gdzie ujęcie będzie odpowiednie i dopiero zrobić fotkę oraz zastosować procedurę odwrotną żeby jechać dalej. A i tak po przejechaniu 300m okazuje się, że tam jest lepszy punkt widokowy i można zrobić ładniejsze ujęcie. Gdybym się tak zatrzymywał co rusz jak dzisiaj to by mnie reszta zlinczowała chyba. Ale pobieważ Smarciu też chciał cyknąc kilka ujęć to stawaliśmy często. To jednak jest kraj tuneli i mostów, że się tak powtórzę. Łatwiej focić te drugie więc jest ich więcej. Konstrukcje łukowe w górę a zdarza się i z zakrętem. 

20190625_130443_1920.jpg

20190625_115205_1920.jpg

20190625_124934_1920.jpg

Bodo to duże miasto przemysłowe z dużym portem. Znowu nie mieliśmy szczęścia jak w Kopenhadze, bo w samym centrum w okolicy ratusza trwały prace drogowe i uliczki były pozamykane. Błądząc usłyszeliśmy krzyki z boku, a to machali nam Polacy pracujący przy remontach. Sam ratusz z wieżą zegarową był ogrodzony budowlanym płotem. Pobliska katedra wyglądała na nowoczesną i miała ciekawą wieżę z dzwonnicą. Jednak z jednej strony zasłaniały ją drzewa a z drugiej rusztowania budowlane. Fotka wyszła tylko od frontu. Godzina do promu to pozwoliłem sobie na danie z kebaba (140 NOK) z colą. 

20190625_135304_1920.jpg

20190625_135522_1920.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Dojechaliśmy do Bodo a potem promem do Moskenes. Odwiedziliśmy Å i teraz jesteśmy u ojców Cystersów. Korzystamy z gościny.

1aca546a6665e81214be379276c806e4.jpg

83bbe794c5fa0b354fde0f0ca7375374.jpg

24419191d02fc1243e1f8a9d49172a6e.jpg

c2955b7dbadbec421c12cb63531619f0.jpg

33fa65df1dd738f7eed513dfaa2a0fb1.jpg

ff45e48b824a21dd95a9d7465d8dac69.jpg

f6266916e2201d49585d3dc06b0fa4e7.jpg

a11f57dcf45a946220768691769896c2.jpg

df9e59cd827f8590830f1cb6a37e64fb.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Czas na prom. Miałem się jeszcze zatankować ale nie zdążyłem, zrobię to na wyspach. Skuter postawiony na miejscach dla moto. Gość z obsługi podszedł, popatrzył jak przerzucam taśmę zaciskową przez siodełko i mówi że to źle. Ja mu mówię że nie ma innego sposobu. On pochyla się do lewego boku burgmana i próbuje wskazać za co zaczepić taśmę. Dotknął hamukca ręcznego po czym sam zrezygnował i potwierdził moje słowa. Chyba niewiele skuterów płynie tą trasą. Morze wydawało się gładkie a jednak promem kiwało. Jakąś boczną falę dostawał. Dobrze że skuter dobrze zamocowany. W trakcie przeprawy widać było zmianę pogody na niebie w postaci wyraźnego wału chmur nadciągającego z zachodu i grzejące słoneczko znikło. 3 i pół godziny na promie to można poświęcić czas na opis dnia lub spanie.
Z promu ruszyliśmy na południowy cypel Lofotów do miejscowości o nazwie A. Następnie rozpoczęliśmy jazdę wzdłuż tego archipelagu. Pogoda chłodna ale bezdeszczowa. Zatrzymujemy się w miejscach godnych obejrzenia. Foty z Lofotów i tak nie oddadzą piękna okolicy. Mijamy suszarnie dorszy, czyli stokfisha. Urocze zatoczki pod skalnymi szczytami z czerwonymi portowymi domkami. Drogi tu nieco gorsze niż na lądzie, ale dziur w asfalcie nie ma, najwyżej lekkie garby. Tankowanie i konieczne zakupy w Extra i zmierzamy na nocleg. Dziś gościmy w klasztorze Ojców Cystersów z Jędrzejowa. Przywitał nas o. Chrystian i zaprosił do kwater z pełną pościelą. Kolacja o g.23 a widno jak w pochmurny dzień w Polsce.

 

20190625_152215_1920.jpg

20190625_195620_1920.jpg

To nie stokfishe ttlko suszące się głowy dorszy zawieszone chyba tak dla turystów, bo r=to nie sezon na dorsza.

20190625_194828_1920.jpg

20190625_192340_1920.jpg

20190625_194822_1920.jpg

20190625_201833_1920.jpg

 

20190625_193722_1920.jpg

Od Reipa do Storfjord = 265 km w tym 90 promem na Lofoty, 11h w podróży.

Może to i dziwnie wygląda, ale my nie umawiamy się kto ma pisać na forum.

Co do moknięcia rękawic, to ja nie narzekam, bo mam turystyczną szybę, która opuszczona osłania je dobrze. Ale jak to bywa w deszczu ciężko się je zakłada na mokre ręce.

 

 

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dziś dzień odpoczynku u o.Cystersów. Mogliśmy zrobić pranie w klasztornej pralce i rozwiesić na poddaszu.

20190626_083756_1920.jpg

20190626_132843_1920.jpg

Towarzystwo leniuchuje i odpoczywa a ja poleciałem na krótką wycieczkę krajoznawczą po okolicy.

20190626_115436_1920.jpg

20190626_120308_1920.jpg

W takich kręgach w zatokach hodują łososie.

20190626_120447_1920.jpg

20190626_121700_1920.jpg

W deszczowej dali widać statek pasażerski.

20190626_123944_1920.jpg

Pogoda niestety znowu się zepsuła więc zrobiłem tylko pół zaplanownej trasy, ok.43km i wróciłem w ciepłe pielesze.

Na obiad kluchy z mięchem zrobione w domowej kuchni ojców Cystersów.

20190626_155313_1920.jpg

kontra takie same zrobione na prymusie w górach. Które smaczniejsze?

20190617_183930_1920.jpg

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, GrzechoCnik napisał:

(...)W takich kręgach w zatokach hodują łososie.

20190626_120447_1920.jpg

 

 

 

Norweg hodowlanego łososia? nie weźmie do ust. To wszystko prawdopodobnie na export.

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Regeneracja. Cały dzień siedzimy w cieple u ojców Cystersów.
Oprani, wysuszeni, najedzeni, wyspani.
Na zewnątrz deszcz, że psa by nie wygonił. I taka też jest pogoda na najbliższe dni. Za kilka dni dojeżdżamy, więc już nam wszystko jedno. Nauczyliśmy się radzić sobie z zimnem i deszczem.

Dzień zaczęliśmy od mszy. Bardzo kameralna, tylko my.

87a3be6c4f6b0f7300a53a0c1a3fef2d.jpg

Dołączył Roztomiły po dniu przerwy.

9136bd60626f0be4fb353507a04beb9b.jpg

Oto porządek dnia

83d601fcb9edc48c103e8e3e3e501509.jpg

Krótkie przerwy słoneczne

df630631e30a2d041efd8cbe4f1bc3d4.jpg

da2e45ba21cb3dc8616ccd6a62f76b25.jpg

Kuchnia to centrum życia i rozrywki.

4c288a9842062bd25df5b01c3d518e1d.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Od Storfjord do Steinfjord = 343 km

Ruszyliśmy od o.Cystersów ok g.9 po mszy.  Jeden brat nawet przeżegnał nas krzyżem na drogę. Dziś droga przez całe Lofoty. Od rana pogoda nam sprzyjała. Winkle, góry, woda, wyspy, mosty. Wszystko piękne aż dech zapiera. Jechaliśmy drogami bocznymi, przybrzeżnymi. Słoneczko oświetlało zbocza gór i płytką wodę. Woda ma kolor lazurowy. Myślałem, że ten kolor jest tylko w morzach południowych. Zatrzymujemy się co chwila na fotki.
Prujemy dalej. W połowie Lofotów pogoda się zmienia. Znów chmury i zaczyna się chłód. Temperatura spada poniżej 10stC. Przerzucilimy się na zachodnie wybrzeże Lofotów. Zerwał się silny wiatr zachodni, aż byliśmy zmuszeni jechać w silnym lewym pochyle. Rodzaj gór zmienił sie na łagodniejsze, typu Zachodnich Tatr. Miejscowości nadbrzeżne są niewielkie. Domki małe. Dookoła na wypłaszczeniu ogrodzone pastwiska dla owiec i rogacizny. W jednym miejscu krowy pasły się na przybrzeżnych morszczynach. Na 5 km przed Andenes zagrodził nam drogę służbowy bus, a nam się na prom śpieszyło. Po krótkiej rozmowie z kierowcą okazało się, że odcinają przejazd brzegiem na kilkanaście minut. W okolicy są jakieś manewry wojskowe, być może to z tego powodu.
Dotarlimy do Andenes i został nam czas na zatankowanie. Konieczne, bo dalej stacje są niepewne. Promem do Gryllefjord płynęliśmy ponad 1.5h. Za promem skręcamy na drogę 862 i lecieliśmy znowu przybrzeżną szosą. Trochę nierówna, dlatego niepodobna do tutejszych. Na nocleg zawinęliśmy do Camp Steinfjord, pięknie położonej w zatoczce wsród wysokich szczytów przystani dla wędkarzy.
 

20190627_094840_1920.jpg

20190627_094958_1920.jpg

20190627_101228_1920.jpg

20190627_103750_1920.jpg

20190627_151112_1920.jpg

20190627_221846_1920.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Od Steinfjord do Altafjordw = 376 km

Dziś znowu byłem prowadzącym grupę. Prognozy na dziś zapowiadały silne porywy wiatru na wybrzeżu więc zrezygnowaliśmy z kontynuacji jazdy drogą 862 i skierowaliśmy się z powrotem drogą 86 do E6. Dzień generalnie nudnej jazdy główną drogą. Nocleg już wczoraj zarezerwowaliśmy, więc jazda bez napinki. O g.13 zrobiliśmy przerwę na obiad na parkingu ze stolikami. Trochę wiało i pokapywało, ale obiad w warunkach turystycznych został spożyty. Przy okazji ustaliliśmy, że zrobimy zakupy w markecie eXtra odległym o 110km. Pierwszy raz widziałem przy kasie maszynkę do liczenia bilonu. Wrzuca się monety do miseczki na górze a ona przelicza i wydaje resztę. Kupując zwykłą wodę lub inny napój w plastikowej butelce pobierają 3 NOK kaucji. Taką butelkę można później oddać w sklepie, ale kto by tam woził ze sobą puste PETy. Po zakupach tankowanie i jeszcze 80km do celu. Słoneczko zaczęło się przebijać, ale temperatury nie podniosło powyżej 10stC. Tylko niektóre fotki opromienionych gór mogły być ładniejsze. Dziś natrafiliśmy pierwszy raz na renifery. Łaziły koło drogi i bałem się żeby nie wskoczyły na ulicę. Jednego nawet obtrąbiłem bo się już na to szykował. Na kwaterę dotarliśmy dość wcześnie mimo sporego dystansu, a to dlatego że długo moglïśmy utrzymywać prędkość 80km/h a nawet momentami 90.

20190628_151240_1920.jpg

20190628_151254_1920.jpg

20190628_170912_1920.jpg

20190628_172437_1920.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Od Altafjord do Nordkapp = 310 km

Wyruszyliśmy dopiero o g.12. Do Alty ok.100km jechaliśmy szosą po brzegu fiordów ze skalnymi wysokimi brzegami. Pogoda słoneczna i kolorowe widoczki cieszyły oczy. Od Alty następne 100km jechaliśmy przez łagodne góry porośnięte lasem. Zatrzymaliśmy się na gotowanie obiadu nad szeroką górską rzeką na której co jakiś czas widać było wędkarzy stojących w środku nurtu w woderach. Na zboczach gór rozsiane wśród drzew kolorowe domki. Ostatnie 100km to była tundra. Rzadkie karłowate drzewa w końcu ustąpiły niskiej roślinności w rodzaju runa. W jednym miejscu na poboczu leżał już mocno rozłożony renifer, którego dokańczały krukowate. Osłonecznione zatoki rzadko zabudowane rybackimi domkami. Do jednej z zatok zawinął duży statek pasażerski. Przywiózł kilka grup wycieczkowych, które wsiadają w autokary i jadą na Nordkapp. 
Dojechaliśmy do noclegu, zrzuciliśmy cięższe graty i na lekko ruszyliśmy 15km do celu. My z XMarcinem zostawiliśmy skutery przed szlabanem, bo 230 NOK piechotą nie chodzi i dalej poszliśmy piechotą. Reszta zapłaciła i pojechała na parking za szlabanem. 

 

20190629_144307_1920.jpg

20190629_122954_1920.jpg

20190629_144315_1920.jpg

20190629_152414_1920.jpg

20190629_175824_1920.jpg

20190629_173234_1920.jpg

20190629_173436_1920.jpg

20190629_131128_1920.jpg

20190629_123033_1920.jpg

20190629_190742_1920.jpg

20190629_180914_1920.jpg

Pod globusem fotkom nie było końca. Następnie przemieściliśmy się do budynku na batony i popitkę. Wewnątrz są 2 sale z filmami okolicznościowymi oraz kilka wystaw historycznych. Są też sklepy z pamiątkami i spożywcze. 
Z Andrzejem ustawiliśmy się pod oko kamery online o g.21 
O g.22 zarządziliśmy powrót. Pobyt na NK był w ładnej, słonecznej pogodzie ale powrót to już surwiwal w silnym, zachodnim wietrze, deszczu i 3stC.

 

20190629_194003_1920.jpg

20190629_200355_1920.jpg

20190629_200900_1920.jpg

20190629_201016_1920.jpg

20190629_201340_1920.jpg

20190629_202145_1920.jpg

20190629_210513_1920.jpg

20190629_210559_1920.jpg

20190629_210612_1920.jpg

20190629_211232_1920.jpg

Na kwaterze wypiliśmy zdrowie Piootra w jego imieniny.

Gdy na kemping zawitało stadko reniferów to cyknęliśmy im fotki.

20190629_230706_1920.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Od Nordkapp do Giellajohka FIN = 311 km

Dobrze że wystartowaliśmy trochę później, no bo niedziela przecież. Za to przestało padać i jechaliśmy na sucho. Wracaliśmy z NK tą samą drogą co wczoraj jechaliśmy. Słoneczko śmiało się do nas a widoczki na góry i fjordy odsłaniały swoje piękno. W jednym miejscu widzieliśmy rybołowa, który zerwał się z pobliża drogi i pofrunął na skałę na pobliskim zboczu.  W innym znowu po lewej nad brzegiem pasło się stado reniferów. Inne renifery były przy samej szosie ale gdy się zatrzymaliśmy na fotkę to uciekły. Fotek nie ma bo z jadącego skutera się tych ujęć nie dało zrobić.
Po 200km krajobraz zmienił się zupełnie. Wjechaliśmy na wyżynę 350mnpm. Wokół rzadki las a daleko na zachodzie ostatnie ośniżone norwerskie szczyty. Pożegnaliśmy kraj który oglądaliśmy przez 2 tygodnie.

20190630_103806_1920.jpg

20190630_133935_1920.jpg

20190630_150204_1920.jpg

20190630_170634_1920.jpg

Do Finlandii wjechaliśmy przez most. Nawet dało się to uwiecznić na kliszy. Zaraz potem zatrzymaliśmy się przy stacyjnym sklepie, bo towarzystwo spragnione było piwa, którego w N w weekend nie uświadczysz. Stamtąd ponad 30km do kempingu. A na nim roje komarów. Za to mamy rozległy apartament.

20190630_175500_1920.jpg

20190630_175627_1920.jpg

20190630_195317_1920.jpg

to nie ta kwatera

20190630_195421_1920.jpg

tylko ta

20190630_201755_1920.jpg

20190630_203712_1920.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Od Giellajohka do Kemi FIN = 505 km

Cała droga wiodła przez las. Generalnie nic nie było widać. Tylko od czasu do czasu były jakieś prześwity na jeziora. Raz wyjechaliśmy na wyżynę, gdzie wysoka roślinność znikła i można było zauważyć pasące się w dolinie duże stado reniferów. Na przekór nam po południu zaczęlo lać. W deszczu dojechaliśmy do Rovaniemi, gdzie siedzibę ma Santa Klaus. Andrzej namówił nas na wjazd skuterami na plac, przez który przebiega wymalowany na biało równoleżnik koła podbiegunowego. Szybkie fotki i odstawiliśmy je na parking. Poszliśmy na piechotę oglądać posiadłość. Urząd pocztowy do którego przychodzą listy do Mikołaja oferuje oprócz napisania listu również okolicznościowe pamiątki. Niektóre listy już tu dotarły i leżą w skrytkach, chyba od tych z południowej półkuli. Czysto komercyjne miejsce. 
Ruszyliśmy w deszczu do miejsca noclegowego. Wolno było jechać nawet 100km/h więc droga umykała spod kół. Im bliżej celu tym cieplej i słoneczko. Kemping jest na uboczu Kemi nad rzeką. W domku piętrowe prycze z solidnego drewna. I oczywiście stado komarów. Niestety brak wifi a limit danych komórkowych na wyczerpaniu i zasięg słaby, więc ze zdjęciami krucho.

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Już w hotelu. Suszenie. Pompa miejscami była taka, że myślałem że jestem pod wodą. Miałem wrażenie, że ryby mogą pływać obok mnie.

72dcd29a07425a06ba92e345f0bd5476.jpg

c0082ef09d0c4cbd8d8c914568548a82.jpg

4aa4ad7e519f892f2d581a1395120938.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Od Kemi do Lahti = 601 km

No cóż, dzisiejszy dzień to tylko techniczny przelot, żeby zbić kilometry. Nawet fotek nie było gdzie zrobić. W miarę przemieszczania się na południe w prześwitach pomiędzy lasami zamiast jezior pokazują się pola uprawne. Blisko Lahti zaczęły się pagórki i znowu jeziora. Udało nam się zrobić więcej drogi, bo sporo odcinków zezwalało na jechanie setką. W środku dnia nawiedziliśmy market a na kolejnym postoju spożyliśmy obiadek na stojąco, ponieważ w Finlandii parkingi ze stolikami to rzadkość. Przy okazji zabukowaliśmy nocleg w motelu koło Lahti. O ile do obiadu pogoda była wymarzona to później aż do celu już tylko kropiło i lało na przemian.
 

20190702_131634_1920.jpg

20190702_144535_1920.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy
Dnia 25.06.2019 o 08:51, GrzechoCnik napisał:

 

 

 

 

 

 

20190624_142105_1920.jpg

 

 

 

 

Widzę że koledzy przyjeżdżali przez Offersoy. Miejscowość przed tym mostem. w ktorej byłem 1.5 miesiąca temu. Wtedy to jeszcze miejscami śnieg sobie leżał. 

20190517_105259.jpg

20190512_095526.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Widzę po truck'u @GrzechoCnika, że zapewne Suwałki liźniecie ? Szkoda, ze Wam się nie ułożył termin powrotu z eskapady z Blues'em, to by było spotkanie!

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Tallin ma piękną starówkę i hanseatyckie piwo też wyborne. Ładniejszą nawet od Rygi, gdzie dziś nocujemy przy samym głównym deptaku. A to dzięki podpowiedzi @AndrzejMyslowiceS. Gość w recepcji po polsku do mnie zagadał, bardzo uprzejmy i pomocny. Skutery postawiliśmy na samym deptaku bo tylko tu wolno stawiać. W tym miejscu spotują się lokalni bajkerzy i jest bardzo bezpieczne bo łażą patrole policyjne i pilnują. Fotki dorzucę już z domu jak się do netu dorwę.

Ryga:

20190705_095152_1920.thumb.jpg.0efb2fdc83cef97b520b5751d92ce604.jpg

20190705_095205_1920.thumb.jpg.bb6faad0e2956e2c7b4c73c207e4a80c.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...