Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Podróż 200km małą pojemnością


Barteq

Rekomendowane odpowiedzi

Najdłuższe dzienne przebiegi to 700 km. oczywiście z przerwami na picie, jedzenie i tankowanie. Pierwsze 300-400km. to przyjemność, później to już wiadomo...

Dzieki, to cenna informacja, kolega wlasnie rozwaza ze mna ta trase na Scarabeo 200.

Ja AN400, a trzecia maszyna to moto 1500 lub 1600 (ponoc spala 6-7 l).

Niezla rozbieznosc :msn-wink:

Odnośnik do komentarza

I tak będzie was ograniczała pojemność baków, średnio raz na 200 km. wypada się tankować, zwłaszcza przy spalaniu 6-7 litrów( to i tak mało jak na taką pojemność, moja Gilera potrafi tyle spalić ).

Odnośnik do komentarza

W Gilerze zapewne ci dochodzą straty na napędzie spore. Są mocniejsze sprzęty, które palą znacznie mniej np. Ducati wtryskowe spokojnie się w 5,5 mieszczą, no może Multistrada miała lekko większe spalanie 6,5, mimo że silnik ten sam, co w dużym Monsterze i SC. Za to przy zabawach w duże maszynki tj. F6C, GL, VN2000, VTX1800 tak słodko ze spalaniem już nie jest, aż tęsknię za Helixem ;).

Odnośnik do komentarza

Niby dała FES250 Foresight, dalej Reflex i Forza, ale dla mnie to już nie to samo.

Niestety inne skutery nie mają dla mnie tego uroku - nisko, długo i oldschoolowo.

http://p1.bikepics.com/2007/08/07/bikepics-986477-full.jpg

Jeżeli znajdę odpowiedniego Helixa, to na pewno go kupię i zaparkuję koło Valca w garażu.

Odnośnik do komentarza

To prawda, Helix jest mega klasykiem...ale myśle że forzą z wysoką szybą też można daleko zajechać, jak dla mnie pojemność ładunkowa w tym skuterze aspiruje do mini turystyka. Pozycja wyprostowanych nóg, jak najbardziej osiągalna i wygodna. Pisze tu o poprzedniej wersji, tą najnowszą jeszcze nie miałem okazji pojezdzić. Dla mnie 400km dziennie to chyba maxymalny przebieg i to nie ważne czy przy pojemności 250,400 czy 600... przecież nie samą trasą człowiek żyje:) fajnie jest sie w ciągu dnia zatrzymać rozprostować nogi ,zjeść coś strzelić zdjęcióweczkę czy połazić wkoło maszyny ;)

Odnośnik do komentarza

fajna stronka !OK ale coś chyba oszukujem tak mi się wydaje...bo jak patrze na t-max'a to też niby krzesełkową pozycje wypada przyjąć, a uwierz Jerry że można się tam wyciągnąć...

Odnośnik do komentarza

Tak, stronka czasem przeklamuje, ja zawsze w ustawieniach OPTIONS \ PLACEMENT ON SEAT - daje BACK.

Popatrzylem na TMAX - nie jest az tak mocno kibelkowo jak mogloby sie wydawac :-)

Jest wiele maxi bardziej kibelkowych, jak wybierzesz na tej stronie.

Moze podjedziesz dzis na spot TMAXEM?

Odnośnik do komentarza

Zrobiłem dzisiaj 300 km ... rekreacyjna przejażdżka ... w towarzystwie SW600 i SW400 ...

Moja ćwiartka dawała radę ...

Odnośnik do komentarza

Witam.

Pochwalę się i ja- najdłuższą trasę jaką zaliczyłem na 50 ccm(odblokowane Kymco B&W) to 450km, a żeby było ciekawiej to zrobiłem to zaraz po zakupie skuterka, którego dokonałem w Sopocie, następnie pojechałem do Władysławowa gdzie miałem nocleg i następnego dnia wróciłem do Grodziska. Jechałem niewiele ponad 9h robiąc tylko właściwie przystanki na tankowanie i potrzeby fizjologiczne. Skuter spisał się wyśmienicie, nawet byłem mniej zmęczony niż przypuszczałem na starcie( a moim najbardziej pro elementem stroju były spodnie snowboardowe, a to był chyba marzec- jak obudziłem się rano to temperatura wynosiła niewiele powyżej 0 :) Teraz tylko żałuję, że nie udokumentowałem tego, poza fotką jaką zrobiłem na tle zatoki puckiej. Więcej zwiedzałem na Kymco S9- robiłem trasy rzędu 150-200 km w jedną stronę średnio raz na miesiąc, ale wtedy nie posiadałem samochodu, więc tym bardziej doceniałem wolność jaką dawała odblokowana 50 ;) Miło wspominam S9(mój pierwszy spalinowy środek transportu)- niestety, gdy kupiłem samochód to sprzedałem S9 nastolatkowi, który wbrew swoim zapewnieniom oraz jego rodziców nie okazał wystarczającego respectu dla odblokowanej czerwonej rakiety i kilka dni po zakupie skasował skuter:( Na szczęście nic mu się nie stało, tylko mi trochę przykro się zrobiło bo o skuter dbałem tak, że wyglądał i jeździł jak nowy z salonu- a nowego go kupiłem więc wiem co piszę:) Tak więc bez obaw- jak są chęci to można ruszać nawet 50 ccm, a wszystko powyżej tej pojemności to już luksus;)

Odnośnik do komentarza

Witam.

Pochwalę się i ja- najdłuższą trasę jaką zaliczyłem na 50 ccm(odblokowane Kymco B&W) to 450km, a żeby było ciekawiej to zrobiłem to zaraz po zakupie skuterka, którego dokonałem w Sopocie, następnie pojechałem do Władysławowa gdzie miałem nocleg i następnego dnia wróciłem do Grodziska. Jechałem niewiele ponad 9h robiąc tylko właściwie przystanki na tankowanie i potrzeby fizjologiczne. Skuter spisał się wyśmienicie, nawet byłem mniej zmęczony niż przypuszczałem na starcie( a moim najbardziej pro elementem stroju były spodnie snowboardowe, a to był chyba marzec- jak obudziłem się rano to temperatura wynosiła niewiele powyżej 0 :) Teraz tylko żałuję, że nie udokumentowałem tego, poza fotką jaką zrobiłem na tle zatoki puckiej. Więcej zwiedzałem na Kymco S9- robiłem trasy rzędu 150-200 km w jedną stronę średnio raz na miesiąc, ale wtedy nie posiadałem samochodu, więc tym bardziej doceniałem wolność jaką dawała odblokowana 50 ;) Miło wspominam S9(mój pierwszy spalinowy środek transportu)- niestety, gdy kupiłem samochód to sprzedałem S9 nastolatkowi, który wbrew swoim zapewnieniom oraz jego rodziców nie okazał wystarczającego respectu dla odblokowanej czerwonej rakiety i kilka dni po zakupie skasował skuter:( Na szczęście nic mu się nie stało, tylko mi trochę przykro się zrobiło bo o skuter dbałem tak, że wyglądał i jeździł jak nowy z salonu- a nowego go kupiłem więc wiem co piszę:) Tak więc bez obaw- jak są chęci to można ruszać nawet 50 ccm, a wszystko powyżej tej pojemności to już luksus;)

Odnośnik do komentarza

@Humilis: Całkowicie Cię rozumiem. Skuter 50 ccm też był moim pierwszym pojazdem zmotoryzowanym. To poczucie wolności za tak niewielką cenę. Ale skuter 50 ccm nie miał prawnie wstępu na ekspresówki i autostrady, a także był za mały do wożenia partnerki. Dlatego skuter 200 ccm, jaki obecniemam, jest dla mnie luksusem :) . A samochód mam od bardzo niedawna.

Odnośnik do komentarza

No to i ja wtrącę swoje 3 grosze. Kiedyś był komarek, później ETZ250, był i Romecik, WSK, ostatnio dość długo Suzuki GN125. Wszystkim się dało jechać i zajechać do celu. Od paru dni pożegnałem się ze swoim Suzuki GN i przesiadłem na Foresight250. Przyznam, nie lubiłem zbytnio skuterów, może przez to- że czasami dosiadałem jakieś malutkie skuterki- bo czasem je naprawiam kolegom po znajomości a z racji mojej postury były jednak troszkę za małe i czułem się jak bym jechał rowerem po linie. Jednak Honda Foresight 250 przerosła moje oczekiwania. Dość wygodna, wystarczająco zrywna. Co bardzo lubię- jak już ktoś wspomniał to droczyć się z kierowcami aut, którzy jak widzą skuter to mimo, że jedziesz w mieście 70 to i tak chcą wyprzedzać i spychać ciebie do krawężnika. Wtedy ruch manetką i pojawia się uśmiech na mojej twarzy a zdziwienie w oczach gostka, którzy chciał przed chwilą wyprzedzać-a raczej spychać.Różnica polega na tym,że kiedy jeździłem motorkiem Suzuki to mimo mniejszej mocy budził respekt i mniej chciano mnie wyprzedzać a kiedy jadę skuterem to mimo, że to maxi to dla innych użytkowników aut jest to zawsze skuter, który ich zdaniem się wlecze. Ja ze swojej strony zaczynam go co raz bardziej lubić- mam nadzieję , że przeżyjemy ze sobą dużo miłych drogowych mil.Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Co bardzo lubię [...] to droczyć się z kierowcami aut, którzy jak widzą skuter [...] i tak chcą wyprzedzać i spychać ciebie do krawężnika. Wtedy ruch manetką i pojawia się uśmiech na mojej twarzy a zdziwienie w oczach gostka

A Ty lubisz, kiedy pojazd, ktory zaczynasz wyprzedzac - przyspiesza?

Odnośnik do komentarza

pytanie czy wyprzedza zgonie z przepisami czy wciska się koło ciebie, mimo że nie ma miejsca na bezpieczny manewr.

W pierwszym przypadku przyspieszenie to łamanie prawa - 3pkt i 350zł

W drugim to raczej chronisz swoje życie.

miałem raz taką sytuację - jadę za autobusem, przy lewej krawędzie pasa, bo autobus zjeżdżał do zatoczki, więc zacząłem go wyprzedać. I jakiś wariat sejczento wciska się na pas z mojej prawej strony - między zjeżdżający autobus a mnie - masakra.

Odnośnik do komentarza

Zapewne nikt nie lubi kiedy wyprzedzany przyspiesza. Napisałem jedynie swoje spostrzeżenia i o tym jak kierowcy samochodów traktują nas na drodze,słusznie zauważył kolega,że wspominałem o spychaniu a nie prawidłowym wyprzedzaniu. Sam jeżdżę samochodem ale jednoślady traktuję godnie jak każdego użytkownika drogi.

Odnośnik do komentarza

Ze swojego skromnego doświadzczenia moge dodać że Hondą Pantheon 125 2T można było zajechać daleko bez problemów także w dwie osoby. Ten skuter ma dzisiaj conajmniej czwartego właściciela i dobrze ponad 50tkm przebiegu.

A tu masz link do takiego co dużo jeździ podobnymi pojemnościami....http://mnich.jupe24.pl/

Odnośnik do komentarza

Napisze tylko moją opinie odnośnie tematu, bez uprzedniego czytania wątków w nim zamieszczonych, wjęc sorki jeśli dubluje czyjegoś posta.

Nie ważne jaką pojemnością i ile kilometrów masz zamiar pokonać. Ważne abyś chciał to zrobić .

Popieram tą ideę

Witam.

Pochwalę się i ja- najdłuższą trasę jaką zaliczyłem na 50 ccm(odblokowane Kymco B&W) to 450km, a żeby było ciekawiej to zrobiłem to zaraz po zakupie skuterka, którego dokonałem w Sopocie, następnie pojechałem do Władysławowa gdzie miałem nocleg i następnego dnia wróciłem do Grodziska. Jechałem niewiele ponad 9h robiąc tylko właściwie przystanki na tankowanie i potrzeby fizjologiczne. Skuter spisał się wyśmienicie, nawet byłem mniej zmęczony niż przypuszczałem na starcie( a moim najbardziej pro elementem stroju były spodnie snowboardowe, a to był chyba marzec- jak obudziłem się rano to temperatura wynosiła niewiele powyżej 0 :) Teraz tylko żałuję, że nie udokumentowałem tego, poza fotką jaką zrobiłem na tle zatoki puckiej. Więcej zwiedzałem na Kymco S9- robiłem trasy rzędu 150-200 km w jedną stronę średnio raz na miesiąc, ale wtedy nie posiadałem samochodu, więc tym bardziej doceniałem wolność jaką dawała odblokowana 50 ;) Miło wspominam S9(mój pierwszy spalinowy środek transportu)- niestety, gdy kupiłem samochód to sprzedałem S9 nastolatkowi, który wbrew swoim zapewnieniom oraz jego rodziców nie okazał wystarczającego respectu dla odblokowanej czerwonej rakiety i kilka dni po zakupie skasował skuter:( Na szczęście nic mu się nie stało, tylko mi trochę przykro się zrobiło bo o skuter dbałem tak, że wyglądał i jeździł jak nowy z salonu- a nowego go kupiłem więc wiem co piszę :) Tak więc bez obaw- jak są chęci to można ruszać nawet 50 ccm, a wszystko powyżej tej pojemności to już luksus;)

Witam,

To zależy,gdzie chce się jechać.Prędzej czy później i tak osiągnie się cel swej podróży.

Odnośnik do komentarza

Ja , kiedys, przez dwa sezony robilem 250 tka trasy Wisla-Sandomierz. To jest 800 km.

Zupelnie nie bralem pod uwage pojemnosci. Byl temat to siadalem i w trase. Czas podrozy zblizony do samochodu. Predkpsc w trasie 110. Tyle ,ze naped i silnik sie eksploatowal bardziej niz w duzych pojemnosciach. Dawno temu pojemnosc 250 to znaczylo duzy motocykl. Pamietacie Jawe albo MZ? Ze slaska jezdzili na mazury regularnie w wakacje w ramach gorniczych wczasow ;). Jak sie przesiadlem z Komarka na Wsk 125 to mialem wrazenie ,ze wski nie opanuje - taka mocna byla. Bardziej przezywalem WSK niz aktualnego choppera o pojemnosci 1300. Ciekawe jak to bedzie za 40 lat z motocyklami?

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie.

14 sierpnia mam zamiar wybrać się na swoim Piaggio Beverly 200 wybrać się z Warszawy do Siewierza (260 km) i po dniach wrócić.

Mam małe obawy co to tej wycieczki, skuterek niby sprawny, ale nigdy nie wiadomo co może człowieka spotkać po drodze. Będzie to moja pierwsza tak długa podróż a najgorsze to to że nie mam przedniej szybki, więc trochę wieje.

Może macie jakieś porady na tę podróż.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

260 km to nie odległość by się obawiać. Nie jedziesz za granicę tylko do innego województwa :-). Ubranie przeciwdeszczowe, drugi komplet rękawic, ogólnie ubranie w przypadku ładnej jak i złej pogody. I śmiało możesz lecieć. Brak szybki również nie jest przeszkodą. To nie Yamaha VMax . Do 100 km/h ,wiatr nie jest mocno uciążliwy. Aha, uważaj na fotoradary. Szczególnie w Częstochowie, bo robi "od tyłu" :-)

Odnośnik do komentarza

Ubranie przygotowane, na złą jak i na dobrą pogode, ale mam nadzieję że pogoda dopisze na pierwszą moją wyprawę, chociaż jeździłem już po 100-150 km. Jestem ciekaw jak wytrzymają to moje stare 4 litery i plecy. w przyszłym roku mam zamiar zmienić skuter na jakiś inny, ale nie wiem co dla mnie będzie wygodne (mam 198 cm wzrostu) i jak kupowałem 4 lata temu moje Piaggio to było całkiem wygodne na miasto, ale na dłuższe wyprawy to nie bardzo jest jak wyprostować nogi, więc pewnie kilka postoi mnie czeka nawet jak na 260 km. Jak dotychczas najdalej byłem w Dęblinie z żoną i jakoś daliśmy radę, choć całą drogę powrotną lało jak z cebra. Zastanawiam się czy mam jakoś specjalnie skuter przygotować, czy wystarczy standartowy "przegląd" No i może uda mi się do tego czasu kupić jakąś szybkę :) chociaż nie mam zamiaru przekraczać 90 km\h, no może max 100km\h, ale nie więcej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...