Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Nasze plany mini-wypraw


ArtCho

Rekomendowane odpowiedzi

  • Sympatycy

Ja po prostu padłem, nawet nie odpalałem kompa, żeby coś napisać. Teraz muszę opracować obowiązki (w zamian za wyjazd :D ), potem coś napiszę więcej. Dziękuję Koledzy za wycieczkę i wspaniale spędzony dzień oraz kawałek nocy :).

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Jak ja wam zazdroszczę tych wypraw :), mam nadzieje że we wrześniu tez macie jakiś plan weekendowy.

He he :D

Do września jeszcze kupa czasu. Ale planujemy i we wrześniu, i w sierpniu, i w lipcu, i w październiku. Planujemy same spontony! ;)

A tak serio - jak pewnie wiesz z innego naszego wątku, wrzesień = druga majówka zachodniopomorska. Znając nas, nie skończy się to na biesiadowaniu przy ognisku... ? Zapraszamy. Nasi przyjaciele ze Stolycy mile widziani! Zresztą już byliście, to wiesz!

Odnośnik do komentarza

Artur a czy jest juz wiadome w jakim terminie odbedzie sie wrzesniowa "majowka"? Moze i ja na nia sie zalapie .Bardzo bym chcial ,ale juz teraz musze kombinowac zastepstwo.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

No jestem taki zły, że sam siebie nie lubię... Niestety jechać nie mogłem, choć to pewnie na moje ręce byłaby ekstremalna wyprawa (po paradzie w Jasińcu skóra mi schodzi jeszcze do dziś)... Na zdjęciach brak trochę malowniczych wiosek, o których była mowa, ale to może na filmie Robssona się zobaczy :) A tak w ogóle to nienawidzę Was :P

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Niestety na filmik trzeba trochę poczekać (obowiązki domowe) i drugie niestety, bateria padła w Straslundzie.

Kolorowych wiosek było co niemiara a domki pokryte pięknymi strzechami. To czego nie będzie na filmie pozostanie w naszych głowach i ja juz nie mogę doczekać się powtórki ;)

Ja nakręciłem 436 km :)

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Robssonie, ja do kamerki planuję dokupić taki gadżet http://www.sklep.pozorski.info/ladowarka-usb,3,1862,17903?gclid=CPHGo_abwcYCFcf7cgodCBUBCg... Zawsze to pozwoli doładować bateryjkę kamerki, bo w FHD strasznie szybko akumulatorki siadają...

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

O godzinie 9.05 byłem trochę zdenerwowany: sam na stacji 123, za mną jakiś Niemiec właśnie się odlewał w pobliskim zagajniku. No kurna, pojadę sam! Niech se ch…je nie myślą! Nie po to wstałem w środku nocy o 7.30, żeby teraz czekać! Rano jeszcze zadzwonił Melmacie, że niestety, nie pojedzie…

Kilka minut po tym dwie rozradowane gęby pokazują się na horyzoncie: Urbi i KriSSo. Żeby nie dobre maniery, to bym obu zabił. Dzwonimy do Rzela: będę za 5 minut. Już po dziesięciu minutach podjeżdża Rzelu. Ze wspomnianego zagajnika wynurza się jakiś pan, który nam opowiada, że ma skuter stodwudziestkępiątkę i mówi, że fajnie się jeździ.

9.25. Jedziemy!

Dawno nie jeździłem z korkami w uszach, ale pomyślałem, że trzy godziny z wyjącym silnikiem na najwyższych obrotach, bez przyjemności, to dobry powód, żeby je założyć. Było bardzo pięknie, a muzyczka z chińskiego bluetootha wpływała jakoś tak wewnętrznie i przy panującej ciszy miało się wrażenie, że cichutko się sączy z głośniczka…

Locknitz, Pasewalk. Wjeżdżamy na autostradę, a tu ograniczenie prędkości do 100 km/h. Dla motocykli! Ale tylko do następnego zjazdu. A potem rura!

Trochę obawiałem się, że dla pozostałych uczestników jazda za moim pyrkaczem po autostradzie będzie denerwująca. Muszę przyznać, że sam się dziwiłem jak mój pajączek jedzie: jak się rozbujał, to jechaliśmy tak ok. 110 km/h, z tym że z górki było nawet czasem ponad 120, a pod górkę zwalniał do 90-100. Wytłumaczyłem Kolegom, że to nie, że ja sobie zwalniam, ale dobrze widać, czy droga idzie pod górkę, czy z górki. Czy jest płaska. No i ciągne prawie na maksymalnych obrotach: 10-11 tys. Raz, pod górę, musiałem zredukować bieg i doprowadziłem do 12 tys. do odcięcia.

Bardzo dobrze, że włożyłem korki do uszu…

Po półtorej godzinie docieramy do miejsca spotkania z Robssonem. 130 km. Niezły wynik. Częściowo po autostradzie, częściowo zwykłymi drogami.

Dalej kilkadziesiąt km po autostradzie i wreszcie zjeżdżamy na normalne drogi. Niestety, Rzelu zauważył, że w pobliżu jest jakiś bunkier do zwiedzania. Wizja zwiedzania bunkra w pełnym słońcu… Hmmm… Podjechaliśmy, ale wypuściliśmy Rzela na zwiady. Wrócił po 5 minutach i stwierdził, że obiekt jest mało ciekawy, a kiedy chciał pogłaskać kota, który tam był, pani pilnująca powiedziała mu, że verboten. Resztę już znacie.

Opisywanie trasy sobie daruję. Myślę, że sporo będzie widać na filmie, który nakręcił Robsson. Powiem tylko, że winkielki, równy asfalt i prawie żaden ruch. Piękne widoki, czyste i ładne wioski. Nadmorska architektura z domkami krytymi strzechą. Dość sporo motocyklistów i lwg!

Po wjeździe na półwysep najpierw odwiedzamy Wustrow, urocze kąpielisko morskie. Tam stajemy obok kilku iżów z przyczepkami. Idziemy nad morze, a Rzelu testuje okolice. Kawałek dalej, to czas na obiad: w Born am Darss wcinamy rybkę: zander, scholle, seelachs. No i bezalkocholowe piwko. Tam spotykamy starszego pana na 125 Daelim, z którym ucinamy pogawędkę. Oczywiście zainteresował się skuterami! Z Born jedziemy do Prerow - dobry lodzik po rybce! W Zingst tankujemy i zjeżdżamy z półwyspu przez zwodzony most. W Barth żegnamy się z Urbim i podążamy „na koniec świata” do Bashoft. Po drodze mijamy Ziepke :) Dodam, że „Zie” czytamy jak „Ci”.

f6f700b60287a3e7c963c4d905011ad6.jpg

Na końcu świata niezbyt miły Hafenmeister dwa razy nas goni, bo nie tak zaparkowaliśmy… Ordnung muss sein!

Dalej jedziemy do Stralsundu - tam sesja zdjęciowa przy żaglowcu Gorch Fock i dalej w stronę domu. Zachciało mi się zobaczyć wyspę, która znajduje się tuż przy Greifswaldzie. Niestety, nie da się na nią wjechać. Verboten… A tak przy okazji: lokalna rejestracja HGW :) Nam się odpowiednio kojarzy. A to Hansestadt GreifsWald :D

e6d47ccffc5e45964508b81aeab28d9e.jpg

68755a7746926ce42d120857581b7698.jpg

Przy wyspie decydujemy się jechać z Robssonem do Wolgastu. Po drodze niesamowity widok: w pewnym momencie zza lasu wynurza się ogromna elektrownia. Tak ni stąd ni zowąd! Kawałek dalej porcik rybacki Freest. Kilka fotek, krótki odpoczynek i jedziemy dalej. Wolgast wita nas imprezą. Tankujemy i rozjeżdżamy się z Robssonem.

610dc62ce349b35317c0ccec8014f6c3.jpg

Ostatni odcinek, to 50 km po ciemku. Nie przekraczamy 70 km/h, bo co chwilę pojawiają się zwierzaki.

Koło północy zjeżdżam do bazy… 540 km pękło! Fajnie! Bardzo fajnie. Dość długo nie mogę zasnąć. Mentalnie cały czas jadę…

————————————

Bardzo ważne było to, że wszyscy chcieliśmy cieszyć się z JAZDY, a nie przemieszczać z punktu A do punktu B, żeby coś zwiedzić. Postoje, to był raczej moment wytchnienia i zobaczenia z bliska czegoś ciekawego. Bądź zjedzenia. Nie było niezadowolonych, że nie zwiedzamy… ;)

65e0701517be4175e86d53bd63987816.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy
Artur a czy jest juz wiadome w jakim terminie odbedzie sie wrzesniowa "majowka"? Moze i ja na nia sie zalapie .Bardzo bym chcial ,ale juz teraz musze kombinowac zastepstwo.

Lada dzień zostanie założony nowy temat i zostaną podane wszystkie szczegóły...

Artur, zdjęcia i opis rewelacyjne, w pełni oddające klimat i charakter naszej mini-wyprawy oraz nastroje jej uczestników.

Jeszcze raz dziękuję Wam za wyborowe towarzystwo i do następnego razu...

P.S. Jeśli mogę coś zasugerować, to następna mini-wyprawa niech biegnie nie po autostradzie...

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Jakie koszta takiej wyprawy mniej więcej? Pytam, bo tak może w dniach 27-28 wybrałbym się na Rugię... Właśnie na taką wyprawę objazdową z przystankami na odsapkę... No i ten przejazd mostem przez cieśninę :)

Odnośnik do komentarza

Zazdraszczam Wam prawdziwej wyprawy, w znoju, w walce z temperaturą, czasem, obcoplemiennym naporem. W toku tejże wyprawy nawiązała się między wami nić prawdziwie męskiej przyjażni. Takiej jak na wojnie, w walce, kiedy rodziną staje się krisso a nie jakaś obca baba zwana żoną, kiedy łączy wspólny skromny posiłek, ryba i ziemniaki na nieheblowanych deskach. To braterstwo, które widać na zdjęciach - szczególnie takim jak tu- Wild Hogs - i te słowa, które w tym momencie zawsze padają- "Powiedz jej, że kiedy mnie znalazłeś byłem z jedynymi braćmi, którzy mi zostali i że nie ma mowy, abym ich opuścił" Zazdraszczam

https://photos-6.dro...200&size_mode=2

edit

jesteście tacy hm lumbersexualni

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Jakie koszta takiej wyprawy mniej więcej? Pytam, bo tak może w dniach 27-28 wybrałbym się na Rugię... Właśnie na taką wyprawę objazdową z przystankami na odsapkę... No i ten przejazd mostem przez cieśninę :)

Paliwko - policz pełny bak za złotówki i pewnie drugi za Euro (ok. 1,5 za litr). Wodę, napoje energetyczne, kanapki mieliśmy swoje (tzn. niektórzy z nas). Z rybką zaszaleliśmy: 10,5 rybka + piwko. Ale jak wiesz można zjeść kebab lub braterstwa za ok 4 Euro. Poszliśmy jeszcze na lody: 1 euro za kulkę. I koniec kosztów :)

Paliwo policz tak: pewnie z 70 zł za bak w Polsce przed wyjazdem (280 km z grubsza). Nie wiesz ile spalisz, więc w NRD i tak tankujesz do pełna, czyli z 12 litrów * 1,5 * 4,2.

Zazdraszczam Wam prawdziwej wyprawy, w znoju, w walce z temperaturą, czasem, obcoplemiennym naporem. W toku tejże wyprawy nawiązała się między wami nić prawdziwie męskiej przyjażni. Takiej jak na wojnie, w walce, kiedy rodziną staje się krisso a nie jakaś obca baba zwana żoną, kiedy łączy wspólny skromny posiłek, ryba i ziemniaki na nieheblowanych deskach. To braterstwo, które widać na zdjęciach - szczególnie takim jak tu- Wild Hogs - i te słowa, które w tym momencie zawsze padają- "Powiedz jej, że kiedy mnie znalazłeś byłem z jedynymi braćmi, którzy mi zostali i że nie ma mowy, abym ich opuścił" Zazdraszczam

https://photos-6.dropbox.com/t/2/AADyaHFZQrE9ItoY5D_Ew8017gX6rDeKN5q5Pk3LYx3KSQ/12/46415734/jpeg/32x32/1/1436022000/0/2/DSC03977.JPG/CPb-kBYgASACIAMgBCAFIAYgBygB/i9mR7awZoY_lAKX0_u5kjQxarrp_5nuFq68G5lR42fg%2Cf6ziJD7bgd6DRsk-8rhDNOvOO3P2_nv9UlB46i2G5Vw?size=1600x1200&size_mode=2

Jest czego zazdraszczać!

(...)

P.S. Jeśli mogę coś zasugerować, to następna mini-wyprawa niech biegnie nie po autostradzie...

Autostrada jest tu niestety narzędziem. Trzeba jak najdalej odjechać i spokojnie wracać swyklymi drogami.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Panowie, żaden z Was nie opisał jak to na bocznej (z kostki brukowej) drodze prowadzącej do Straslundu napotkaliśmy na tajemnicze kręgi w zbożu.

Ja byłem dość daleko (pilnowałem naszych maszyn przed UFO) więc nie za bardzo wiem dokładnie skąd się wzięły ale Wy poszliście zbadać te nadprzyrodzone zjawisko. :fireman2:

Odnośnik do komentarza

Ty się tu nie wymądrzaj tylko rob film ;)

tak jest- i jakąś fajną muzę pasującą do filmu- może być mix z filmów wojennych

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Muzyka Guns&Roses, za późno na zachcianki :-) strasznie długo się renderuje. Jeszcze z 20 min.

Niestety to nie szczyt marzeń ten filmik ale choć namiastką tego gdzie byliśmy.

Następnym razem kamerka na kask i dodatkowe źródło zasilania.

tym czasem zapraszam do obejrzenia:

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Bajka wyprawa... I wioski widać :) Nie ma bata, ja na Rugię jadę, jak nic

BTW, a zauważyliście jak mało Niemców widać na wsiach i miastach? Jak nic siedzą w domach i broń czyszczą...

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Robert, jesteś mistrzem i w związku z tym, zostajesz głównym operatorem filmowym Grupy Zachodniopomorskiej.

BRAWO za super materiał filmowy z naszej mini-wyprawy - ponad 500 km w pigułce. REWELACJA

Chłopaki, ale przecież jeszcze robiliście zdjęcia... Krzysiu, Robert, gdzie są fotki...?!?

Odnośnik do komentarza

Film jak zwykle świetny, gdybym zdawał sobie sprawę że Robsson cały czas kręci postarałbym się o więcej efektownych ujęć, trochę dymu z opon, winkle z iskrami sypiącymi się z centralki, stoppie itd...

Ale do rzeczy:

Dyskryminacji motocykli na autostradzie (ograniczenie do 100 km/h) nie będę komentował - oświadczam że poczułem się poniżony i szukam wzoru skargi do Trybunału w Strasburgu, pieniądze są pewne, ja mam czas, ja poczekam, a nie dam sobie gęby zapchać głupimi 100 000 Euro jak terroryści z bazy CIA w Starych Kiejkutach.

Wyszło też na jaw, że Niemcy starają się wychowywać swoje koty w duchu sztucznej niechęci do Polaków

aYd0v5xnZJW_0ZeYlg,rudy_kot.jpg

aby przenikały przez granicę i robiły kocią krecią robotę, atakowały węzły łączności, wysadzały mosty i podbierały polskim kurom jajka - te scenariusze już znamy...

05:20 niemieckie morze jest pełne kwitnących sinic, których śmierdzące złogi zalegają plaże, a w ciepłej jak zupa wodzie pływają meduzy - jeśli któraś cię dotknie to umierasz po 20-sekundowej agonii, tak jak w Australii.

c1d46033504db14a5a00d5e7703836f2.jpeg

No chyba że masz przy sobie butelkę z octem.

No dobra, nawet jeśli nie parzą to przecież mogą się zmówić, napaść Cię całą watahą, wciągnąć pod wodę, wywlec za falochron i tam pożreć bez świadków. Ja bym uważał.

07:15 przyznać trzeba że mają bardzo dobre bezalkoholowe piwo, nie tak gorzkawe jak Lech. Proponuję zakupić większą ilość i przerzucić przez granicę pod osłoną nocy:

l_bzer_alkoholfrei_033.jpg

09:19 w porcie jachtowym nie przyjęto nas entuzjastycznie, przecież mogliśmy mieć kufry pełne min magnetycznych

79720a4378c2.jpg

12:58 moi drodzy koledzy są tak zblazowani, że nie są w stanie dostrzec gołych cycków - na ścianie po lewej stronie.

Niestety na Shellu za 1 litr Etyliny 95 trzeba zapłacić 1,629 EUR - nie przeliczam na ZŁ żeby oszczędzić czytelników o słabych nerwach...

oil-crisis.jpg

Poza tym w DE musi być straszna bieda, przez cały dzień nie zauważyłem przy drodze ani jednej baby z jagodami...

Podsumowując;

było wspaniale, fantastycznie, odlotowo, i bardzo się cieszę z uczestnictwa w wyprawie w tak superanckim towarzystwie.

Odnośnik do komentarza

A jak już tam byliśmy to oczywiście był wciągany kebab ... w barze Kaja Kebap ...

A na koniec jeszcze mała panoramka z nabrzeża ...

90036212a9579241med.jpg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

RobSSon, bardzo fajna dokumentacja naszego wyjazdu! Nie mogę uwierzyć, że tak szybko jechaliśmy! ;)

Film jak zwykle świetny, gdybym zdawał sobie sprawę że Robsson cały czas kręci postarałbym się o więcej efektownych ujęć, trochę dymu z opon, winkle z iskrami sypiącymi się z centralki, stoppie itd...

Ale do rzeczy:

Dyskryminacji motocykli na autostradzie (ograniczenie do 100 km/h) nie będę komentował - oświadczam że poczułem się poniżony i szukam wzoru skargi do Trybunału w Strasburgu, pieniądze są pewne, ja mam czas, ja poczekam, a nie dam sobie gęby zapchać głupimi 100 000 Euro jak terroryści z bazy CIA w Starych Kiejkutach.

Wyszło też na jaw, że Niemcy starają się wychowywać swoje koty w duchu sztucznej niechęci do Polaków

aby przenikały przez granicę i robiły kocią krecią robotę, atakowały węzły łączności, wysadzały mosty i podbierały polskim kurom jajka - te scenariusze już znamy...

05:20 niemieckie morze jest pełne kwitnących sinic, których śmierdzące złogi zalegają plaże, a w ciepłej jak zupa wodzie pływają meduzy - jeśli któraś cię dotknie to umierasz po 20-sekundowej agonii, tak jak w Australii.

No chyba że masz przy sobie butelkę z octem.

No dobra, nawet jeśli nie parzą to przecież mogą się zmówić, napaść Cię całą watahą, wciągnąć pod wodę, wywlec za falochron i tam pożreć bez świadków. Ja bym uważał.

07:15 przyznać trzeba że mają bardzo dobre bezalkoholowe piwo, nie tak gorzkawe jak Lech. Proponuję zakupić większą ilość i przerzucić przez granicę pod osłoną nocy:

09:19 w porcie jachtowym nie przyjęto nas entuzjastycznie, przecież mogliśmy mieć kufry pełne min magnetycznych

12:58 moi drodzy koledzy są tak zblazowani, że nie są w stanie dostrzec gołych cycków - na ścianie po lewej stronie.

Niestety na Shellu za 1 litr Etyliny 95 trzeba zapłacić 1,629 EUR - nie przeliczam na ZŁ żeby oszczędzić czytelników o słabych nerwach...

Poza tym w DE musi być straszna bieda, przez cały dzień nie zauważyłem przy drodze ani jednej baby z jagodami...

Podsumowując;

było wspaniale, fantastycznie, odlotowo, i bardzo się cieszę z uczestnictwa w wyprawie w tak superanckim towarzystwie.

Rzelu, bardzo trafne obserwacje. Przyjaźń międzynarodowa, przyjaźnią międzynarodową, ale wymaga to wysiłku obu stron, A nie, że my serce na tacy, a oni do nas verbotenem prosto w twarz. Nawet złośliwy hafenmajster: jakby to byli Niemcy, zwłaszcza na harlejach, dostałby wp...dol i byłby spokój. A w naszym przypadku? Już widzę te tytuły w Bild am Sonntag: Polnisze banditen ataken dojcze hafenmajster! ;)

W chwili kiedy już z KriSSem zatankowaliście na tym Shellu, z RobSSonem zauważyliśmy, że po przekątnej jest Total z cenami o 20 centów niższymi. Ale nie chcieliśmy Wam robić przykrości... ;)

A jak już tam byliśmy to oczywiście był wciągany kebab ... w barze Kaja Kebap ...

A na koniec jeszcze mała panoramka z nabrzeża ...

A co to za ludzie na tym zdjęciu? Tzn. Marka i Zosię poznaję...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...