Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Badania techniczne pojazdów po nowemu...


𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚

Rekomendowane odpowiedzi

Ja byłem w sobotę. Bez tablicy rejestracyjnej, bo ją w czwartek zgubilem. Diagnosta, swój chłop, stwierdzil, że każdemu może sie zdarzyć. Sprawdził światła i kierunkowskazy, nr VIN i tabliczkę znamionową (nawet nie wiedziałem że coś takiego mam). Po czym wbił pieczątkę i dał kupon do pobliskiej myjni. A bałem się, że się przegląd nie uda i będę w 100% uziemiony. Na policji nie przyjęli zgłoszenia i stwierdzili że ew. mandat zależy od dobrego humoru kontrolującego. Tak więc jestem uziemiony na 50% (strachliwie przemykam się w korkach do czasu otrzymania zastępczej blachy).

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 130
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • dr.big

    16

  • 𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚

    10

  • dziadzia

    6

  • BURISMAN

    5

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

To skandal. Gdzie Wy jeździcie na przeglądy. Mnie z samochodem w dwóch miejscach wywalili, bo mam małą dziurkę w progu. Trzeci się ulitował, jak mu powiedziałem, że do czerwca go zezłomuję. Myślę, że diagności boją się jednośladów. Tyle się pisze o tych wypadkach, że nie podchodzą, nie dosiadają... o ruszeniu i sprawdzeniu hamulców nie wspomnę.

Odnośnik do komentarza

Mam prośbę, jeżeli piszecie (zdajecie relacje z przebiegu badania technicznego) to wpisujcie jeszcze po przeprowadzonym badaniu jeszcze Literki i cyferki zamieszczone w Waszych dowodach rejestracyjnych, bez tego wasza pisanina jest plotką.

PS. Jak by ktoś nie wiedział, o czym pisze to wstawiam w wzór pieczątki. Każdą wypowiedz można <Edytować>07.jpg

Odnośnik do komentarza

Ja pojechałem do pierwszego lepszego zakładu na którym było napisane "Stacja Diagnostyczna". Pierwszy raz tam byłem. Żadnych znajomosci czy czegokolwiek w tym stylu. O stan techniczny się nie bałem, ale liczyłem na tanie sprawdzenie amortyzatorów, zawieszenia, no ale niestety nie wyszło.

Odnośnik do komentarza

Mam prośbę, jeżeli piszecie (zdajecie relacje z przebiegu badania technicznego) to wpisujcie jeszcze po przeprowadzonym badaniu jeszcze Literki i cyferki zamieszczone w Waszych dowodach rejestracyjnych, bez tego wasza pisanina jest plotką.

Boję się, że w skrajnych przypadkach taka informacja może uderzyć w diagnostów przeprowadzających przeglądy.

W przyszłości może to zaowocować rzetelnymi przeglądami, co nie koniecznie może wszystkim się spodobać.

Reasumując myślę, że bez danych z pieczątce będę w stanie uwierzyć w to gdzie, kto i jak zrobił przegląd :clapping:

Pozdrawiam ...

PJS

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

W stacji diagnostycznej którą opisałem wcześniej byłem kilkakrotnie na badaniu 4oo i zapewniam, że te przeglądy były przeprowadzone bardzo rzetelnie i profesjonalnie. Problem jest z badaniami 2oo i tak sobie myślę, że po prostu te stacje i diagności nie są przygotowani (wyszkoleni) do badań motocykli tak bardzo zróżnicowanych. No a jeszcze jak muszą jeździć badanym moto to hu,hu.

Odnośnik do komentarza

Ja na przegląd wybieram się w czerwcu i najbardziej obawiam się o oświetlenie. Poprzedni właściciel zamontował zamiast żarówki H, przetwornicę i ksenon. Wiem, że w przypadku samochodu obowiązkiem jest posiadanie spryskiwacza i urządzenia samopoziomującego ( nie mylić z korektorem, który ma każdy pojazd), a jak jest w moto?. Może ktoś z Was miał jakieś doświadczenie z tego typu przypadkiem?

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Problem jest z badaniami 2oo i tak sobie myślę, że po prostu te stacje i diagności nie są przygotowani (wyszkoleni) do badań motocykli tak bardzo zróżnicowanych. No a jeszcze jak muszą jeździć badanym moto to hu,hu.

Zgadzam się !

Przegląd techniczny w moim 2oo skończył się z ostatnim dniem IX 2012 .Pomyślałem sobie - w tym roku nie będę już jeździł . Po zimie motór przygotowany na nowy sezon jak ta lala . W sobotę pojechałem na przegląd .Diagnosta bierze dowód , patrzy a tu ni ma ciągłości i mówi ( pewnie po szlifie ! ) ja mówię że nie bo od września nie jeżdziłem a więc po co ! Zrobimy dogłębny przegląd - OK ! sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądało .Facet podchodzi do motoru i chce mi ściągać przekrok - a ja co pan robi ? najpierw sprawdzę zgodność numerów VIN - Panie, tu nie ma numeru, numer jest pod czachą. - No tak, ale ja przy okazji sprawdzę , jak wygląda rama. - Ja mówię, że będzie sam rozkręcał i skręcał mi cały motor, a on do mnie: "OKEJ, stacja jest do trzynastej, damy sobie spokój, bo zaraz zamykam (a była 12:45) ale za rok przyjedzie pan i sprawdzimy go dokladnie."

Właśnie diagności udowodnili i pokazali (oczywiscie nie obrażając znawców, prawda Mareczek?) że trzeba się szkolić na bieżąco odnośnie badań przeprowadzanych w 2oo. W takiej miejscowości jak moja (60 tys.) rocznie rejestrowanych jest około 3000 moto, a więc o czymś to świadczy.

P.S

Ceny się nie zmieniły - koszt badania moto - 63 PLN

Odnośnik do komentarza

(...)No a jeszcze jak muszą jeździć badanym moto to hu,hu.

Nie strasz mnie :fireman2: , taki gamoń się wywali, a ja będę musiał się użerać z TU, które będzie mi chciało zaniżyć wartość skutera i uszkodzonych części.

PS. @Maki: I takich trolli to trzeba omijać szerokim łukiem, diagnosta się kurka znalazł, co to plastiki będzie ściągał... Może silnik na szybko rozkręci, żeby sprawdzić luzy łożysk na wale :) ? Nie do pomyślenia...

Edit: Mareczku nie irytuj się proszę piwo.GIF , mówie tu o specyficznym rodzaju ludzi i chyba w każdym zawodzie znajdziemy takich niedouczonych dyletantów :tongue: .

Odnośnik do komentarza

Ja przeglądy w 2oo robię sobie sam. Dbam o swoje bezpieczeństwo, bo chcę wracać z przejażdżek do domu. Do pana diagnosty jeżdżę po pieczątkę. Niestety jeszcze na własne oczy nie widziałem diagnosty, który mógłby doradzić cokolwiek sensownego w sprawie motocykla.

Odnośnik do komentarza

Niestety jeszcze na własne oczy nie widziałem diagnosty, który mógłby doradzić cokolwiek sensownego w sprawie motocykla.

Przejedź na Burgmanię 2013, to poznasz, sympatyczny człowiek, i wiedzę diagnostyczną posiada. W sprawie motocykli też. Można z nim na ten temat rozmawiać godzinami.

A jeśli przeglądy robisz sam, no cóż, twoja sprawa, pamiętam mój ojciec kiedyś jak naprawialiśmy hamulce w Fiat126p też sprawdzał skuteczność na piasku, i brały niby równo wszystkie 4 koła, do momentu, dopóki się nie wjechało na stację diagnostyczną.

Odnośnik do komentarza

Przeglądy w sensie przeglądania co jest do roboty i pilnowania interwałów serwisowych. Sam robię drobiazgi, a do reszty mam zaufanych mechaników motocyklowych. Z diagnosta mogę pogadać, ale jakoś żaden z nich nie sprawdzał niczego konkretnego w motocyklu poza ustawieniem świateł, ewentualnie skład spalin itp. popierdółki.

Odnośnik do komentarza

Nie mogę uwierzyć. Żeby sprawdzić VIN trzeba zdjąć czachę? To jakieś nieporozumienie. Musi gdzieś być łatwiej dostępny. W Piaggio miałem dostęp w 5 sek. w Aprilii w 3 sek. a w Hondzie 2 sek.

nie trzeba zdejmowac czachy wystarczy zajrzec głęboko pod nią od strony przedniego koła,źle zrozumiałeś makiego... :fireman2:
Odnośnik do komentarza

Ja przeglądy w 2oo robię sobie sam. Dbam o swoje bezpieczeństwo, bo chcę wracać z przejażdżek do domu. Do pana diagnosty jeżdżę po pieczątkę. Niestety jeszcze na własne oczy nie widziałem diagnosty, który mógłby doradzić cokolwiek sensownego w sprawie motocykla.

Geni nie zgodzę się z tobą tak do końca .

Osobiście mam diagnostę który ma dwa motocykle i zapewniam Cię że nie raz dość głęboko zagajamy na tematy techniczne na stacji , zarówno w temacie 2oo jaki 4oo .

Mam gdzieś czy to znajomy czy nie ma sprawdzić tematy od Ado Z .

Wszak jest to moje nasze bezpieczeństwo .

Odnośnik do komentarza

Nie dawno byłem na przeglądzie 4oo. Jako, że samochód bardzo dużo stoi to przy hamowaniu na początku przy pierwszym kilometrze słychać tarcie. Tak więc przejechałem przed wjechaniem do diagnosty 2km żeby go "rozhamować".

Na przeglądzie diagnosta sprawdził wszystko, m.in. hamulce, które dały wynik pozytywny.

Kilka dni później pojechałem do mechanika, który na moją prośbę rozebrał tylne hamulce, żeby sprawdzić czemu tak chrobocze i okazało się, że wszystko co było wewnątrz na moich oczach rozpadło się mechanikowi w rękach. Do wymiany cylinderki, sprężynki, okładziny i bębny hamulcowe.

A na przeglądzie 2 tygodnie wcześniej wszystko było tip-top choć prosiłem o porządne sprawdzenie auta (i tak to wyglądało na oko).

Odnośnik do komentarza

Ja wczoraj z miesięcznym opóźnieniem pojechałem na przegląd, na pytanie pana diagnosty jak się jeździ powiedziałem, że ok, przedwczoraj zrobiłem 530 km. na co on stwierdził, że w takim razie pewnie wszystko jest ok ;-). Sprawdził VIN i wbił pieczątkę do dowodu ;-) i tak do następnego roku, z 50tką też do niego pojadę.

Odnośnik do komentarza

ja byłem przedwczoraj u pana "diagnosty"- tak, w tym miejscu konieczny jest cudzysłów. najpierw przez 10 minut próbował odczytać VIN na ramie, a że wg niego był nieczytelny (sam mu podyktowałem z ramy, to stwierdził, że coś kręcę, choć był taki sam jak w dowodzie), to wziął śrubokręt i zaczął mi lakier zdrapywać, odrdzewiać, cuda wyczyniać :) dobra, jakoś to przegryzłem. krótki test hamulców- działają (choć i tu pan "diagnosta" był wielce zdziwiony dlaczego nie ma hamulca nożnego i 'a co to za silnik, że na luz nie można wrzucić? przecież musi mieć skrzynię biegów!"). kolejną, wyborną przystawką wielkiego finału były słowa 'e, ta tarcza z przodu to jakaś licha jest. chyba nie przejdzie.'. a że coś mnie tknęło, żeby wziąć ze sobą serwisówkę, to pokazałem panu "diagnoście", że jednak przejdzie, bo jeszcze jest jej sporo do zjedzenia. i tu dochodzimy do finału tej komedii absurdu. pan oddala się na jakieś 2 metry od Burka, spogląda, spogląda... 'a te pudełeczka na kierownicy to co to? filtry paliwa?'- tak, dobrze myślicie, mówił o zbiorniczkach płynu hamulcowego. w tym momencie nie wiedziałem, czy zwyczajnie sobie robi ze mnie jaja, czy to jakas ukryta kamera, czy co. po mojej zdawkowej odpowiedzi dostałem pieczątkę, zapłaciłem i jak najszybciej stamtąd wyjechałem. nigdy więcej! :clapping::(

Odnośnik do komentarza

orzo, gościu Cię sprawdzał, czy masz podstawową wiedzę z techniki. Czyli przegląd i egzamin z wiadomości w cenie. Ja na miejscu grupy łódzkiej, umówiłbym się w parę maszyn i tam pojechał. Z ukrytą kamerką... to byłby :fireman2:HIT :Jumpy: na YouTube, Face i Burgmanii.

Odnośnik do komentarza

BSP na Pabianickiej (na terenie salonu Opla i Chevroleta). doświadczenia niezapomniane! :fireman2:

ps. delikatnym deserem tego dania była jeszcze pomoc tego pana przy wyjeździe z pomieszczenia. jak wszyscy wiedzą, po środku każdej stacji jest 1,5-2 metrowa dziura, a Burek stał przy rolkach, gdzie odbywał się ten przegląd, więc jakieś pół metra od kanału. by wyjechać z tegoż pomieszczenia, pan poradził, bym przejechał środkiem, miedzy rolkami po podłodze, co w sumie nie był takie głupie, bo barować się ze skuterowymi kołami na rolkach i na wstecznym- nożnym.. nie. no to ok, dochodzę do Burka, zestawiam z centralki, a ten idiota zaczął mi wspaniałomyślnie unosić tył za uchwyty dla pasażera, by przekręcić maszynę :Jumpy: w końcu na niego podniosłem głos, żeby już mi go nie dotykał, bo nie mam go zamiaru z kanału wybierać. wsiadłem, wykręciłem na 3. i wyjechałem.

amen.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Orzo, teraz ze względów służbowych codziennie dojeżdżam do Łodzi. Daj namiar na stację to podjadę swoim. Chciałbym to usłyszeć na własne uszy. :Jumpy:

Edit: uprzedziłeś mnie o chwil kilka :fireman2:

Odnośnik do komentarza

@Campto: tam jest 2 lub 3 pracowników i na zmiany pracują. jeden, z którym rozmawiałem od rana był nawet rzeczowy i wiedział czym jest motocykl. ten pan natomiast był na popołudniowej zmianie (ok. 16.00).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...