Slavequs Opublikowano 12 Lutego 2006 Opublikowano 12 Lutego 2006 Witam, chciałbym poznać Wasz? opinię na temat skuterów chińskiego pochodzenia. Jest ich coraz więcej, nawet tych o pojemno?ci wyższej niż 50 ccm. Kusz? cenami, wyposażeniem (w tym dvd), a ostatnio pojawiaj? się nawet skutery na gaz. !TAZ Ich wzrost znaczenia na polskim rynku zauważaj? nawet gazety motocyklowe, które po?węcaj? "chińszczyĽnie" coraz więcej stron. Czy skutery "made in China" będzie w przyszło?ci stać na równ? walkę z obecnie dominuj?cymi markami? Kiedy? podobna sytuacja była w przypadku koreańskich motocykli i samochodów, a obecnie wyrabiaj? sobie całkiem pozytywne opinie. Zapraszam do dyskusji. Pozdrawiam.
pablos Opublikowano 12 Lutego 2006 Opublikowano 12 Lutego 2006 Nie tylko chińszczyzna atakuje nasz rynek. Firma Romet rozpoczyna produkcję trzech skuterów. Co do jako?ci to niestety cały czas im daleko do firm które zjadły żęby na produkcji róznych moto. Co prawda poprawiaj? się jak mog? ale nigdy nie będ? yamah?,hond? czy suzuki. A do tego wszystkiego brak serwisu. Nie ma obawy zalewaj? rynek ale tylko dlatego , że jest wielki bumm na skutery. Ci co maj? odrobinę kasy i zdrowego rozs?dku nie kupi? szitu. Pozdrawiam
Slavequs Opublikowano 12 Lutego 2006 Autor Opublikowano 12 Lutego 2006 Nie tylko chińszczyzna atakuje nasz rynek.Firma Romet rozpoczyna produkcję trzech skuterów. A to przypadkiem nie s? wła?nie chińskie skutery, do których nazwę "Romet" wykupił polski przedstawiciel? Co? w stylu skutera Junak Qumpel (z tym, że on jest produkcji koreańskiej)? Ciekawy link zapożyczyłem z dawnego forum skuterzysci.org : http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=75407831
rafałek Opublikowano 13 Lutego 2006 Opublikowano 13 Lutego 2006 Kto chinola ma ten sobie zawsze chwali, zwłaszcza kiedy jest to jego pierwszy skuter. Innego zdania s? serwisanci, ale im ta awaryjno?ć jest na rękę. A ogólnie to chińskie, tanie skutery maj? duż? szansę zaistnieć w takim kraju jak Polska, gdzie generalnie ludzom się nie przelewa. W Niemczach, Francji ... nikt takiego dziadowstwa nigdy nie kupi.
Klubowicze MAXIMUS Opublikowano 13 Lutego 2006 Klubowicze Opublikowano 13 Lutego 2006 Chinola kupuj? ci którzy nie maj? rozeznania w rynku lub dzieciakom na komunię , jeżeli kto? lizn?ł trochę ten temat to wie że póki co w chińczyka nie ma się co pasować , a jeżeli kto? kupuje go do przebiegów turystycznych to ryzyko jest bardzo duże jeżeli chodzi o awaryjno?ć i dostęp do czę?ci. Jeżeli już chce kto? oszczędzić parę pln-ów to niech zakupi koreańczyka np Kymco !TAZ
Administrator Artix Opublikowano 13 Lutego 2006 Administrator Opublikowano 13 Lutego 2006 No coz technologicznie to lata swietlne np od Kymco, ktore tez jest stosunkowo tanie ale solidnie wykonane, w przeciwienstwie do skuterow z marketow gdzie nadaja sie moze do wyskoczenia z dzialki do sklepiku po piwo, cos jak rower z silnikiem i tak bym to traktowal, coz gdybym mial dzialke i chcial robic rocznie 500 km od dzialki do sklepu to pewnie kupil bym taki rowerek z silnikiem w innym przypadku nie.
zyzio Opublikowano 13 Lutego 2006 Opublikowano 13 Lutego 2006 Maximus... Kymco to nie jest koreańczyk !TAZ
Sympatycy szorstki Opublikowano 13 Lutego 2006 Sympatycy Opublikowano 13 Lutego 2006 Zgadza się, Kymco to tajwańska firma z 60 letni? tradycj? produkcji jedno?ladów. Produkowała i chyba produkuje także silniki motocyklowe dla Hondy. A np. w s9 i B&W siedzi nieco zmodyfikowany (ocieczony) silniczek z hondy bali No chyba że się mylę... pzdr
Klubowicze MAXIMUS Opublikowano 13 Lutego 2006 Klubowicze Opublikowano 13 Lutego 2006 Maximus... Kymco to nie jest koreańczyk !TAZ Jak zwał tak zwał ale blisko byłem
drogowiec Opublikowano 13 Lutego 2006 Opublikowano 13 Lutego 2006 Jak zwał tak zwał ale blisko byłem Czy ja wiem, czy tak blisko? Z Taiwanu do Korei jest chyba tak, jak z Wawy do Madrytu hehehe Pozdrówka
dacja Opublikowano 13 Lutego 2006 Opublikowano 13 Lutego 2006 Jak zwał tak zwał ale blisko byłem Czy ja wiem, czy tak blisko? Z Taiwanu do Korei jest chyba tak, jak z Wawy do Madrytu hehehe Pozdrówka Maxiu był bardzo blisko , Najważniejsze , że Kymco to nie Chińczyk , więc wszystko inne co żółte i sko?ne jest bliskie
Slavequs Opublikowano 19 Lutego 2006 Autor Opublikowano 19 Lutego 2006 Na targach MBS w Warszawie roiło się od chińskich motocykli (tak przeczytałem), co ?wiadczy o tym, że w Polsce ich rynek kwitnie, a i zapewne planuj? go sukcesywnie zwiększać. Niedłgo zapewne wejd? na rynek maxiskuterów, bo już teraz coraz czę?ciej kusz? wyższymi pojemno?ciami. Mam nadzieję, że taka sytuacja spotka się z reakcj? importerów marek japońskich i europejskich, a co za tym idzie spadkiem cen ich produktów. !OK
Administrator Artix Opublikowano 20 Lutego 2006 Administrator Opublikowano 20 Lutego 2006 Nie sadze ze produkty Yamahu, Hondy, Suzuki i innych szanowanych marek opuszcza ceny bo chinskie produkty zalewaja rynek. To jest tak jak z autami swietnie sprzedaja sie te najtansze ale np BMW, Mercedes i inne Topowe marki wcale nie opuscily cen zeby ludzie zamiast seicento kupili sobie np Mercedesa klasy A. Jakosc musi kosztowac, inna sprawa to cena marki. Po obnizeniu cen i zrownaniu do najtanszych ubija sie wizerunek marki, co powoduje ze sprzedaz i tak spada. No coz prawa rynku. Pozder
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 20 Lutego 2006 Administrator Opublikowano 20 Lutego 2006 Na targach MBS w Warszawie roiło się od chińskich motocykli (tak przeczytałem), co ?wiadczy o tym, że w Polsce ich rynek kwitnie, Ja wiem czy kwitnie... ? Na targach rozmawiałem do?ć długo z wła?cicielem firmy Kingway od którego dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy... Np. takich, że Yamaha i Honda nie nad?zaj? już ze składaniem pozwów s?dowych w sprawie naruszenia praw do danego modelu . Włosi to chyba nawet dali sobie z tym spokój. Pozatym Chiny s? krajem, który rz?dzi się swoimi prawami... Japońce chc? nam zakładać sprawy o nielegalne kopiowanie ich modeli jedno?ladów??? To my im zablokujemy możliwo?ci sprzedaży ich produktów u nas !!! Dzięki takim praktyk? Japończycy często odpuszczaj? dochodzenie swoich praw ponieważ tak naprawdę jest to walka z wiatrakami Kolejna ciekawostka... W całych Chinach jest ok 300 fabryk, fabryczek i hal w których chińczycy za miskę ryżu składaj? każdego dnia po pare set sztuk różnego rodzaju pierdzikółek. Je?li te pare set sztuk pomnożymy przez 300 fabryczek to mamy obraz ile każdego dnia Chiny produkuj? skuterków i pseudo motocykli. To wszystko trafia m. in i do Polski gdzie o dziwo jest na takie produkty rynek... A podobno biedni powinni kupować wszystko co najlepsze i najtrwalsze... Widzocznie nie jeste?my jednak krajem biednym . Jeszcze co?... Widzę, że w Polsce cały czas panuje pogl?d, że wszystko co "sko?nookie" to chińskie...! Co innego Chiny a co innego Tajwan czy Korea gdzie jako?ć i serwis po sprzedażny jest na zdecydowanie innym poziomie niż w Chinach. Chińczycy maj? za zadanie sprzedać... PóĽniejsze awarie i serwis to już problem szczę?liwego nabywcy. Dla tych, którzy nie potrafi? zrozumieć na czym polega różnica proponuje pojechać na Białoru? czy Ukraine, rozejrzeć się dookoła a póĽniej ten sam eksperyment wykonać na Litwie. Niby potocznie się mówi, że wszystko za wschodni? granic? to inny ?wiat i byłe republiki ZSRR oraz zacofanie itp... Ten kto był tu i tu wie o czym mówie.
dr.big Opublikowano 20 Lutego 2006 Opublikowano 20 Lutego 2006 Wydaje mi sie, ze pierwszym zagadnienem, ktorym trzeba sie zajac, jest sposob uzytkowania pojazdu. Dla uzytkownika mieszkajacego na peryferiach miasta, taki chinczyk moze byc tanim srodkiem transportu(bo rowery jakos nie sa w Pl w modzie ). Mozna nim pojechac na ryby, do sklepu, do zbiorczej skrzynki na listy, itp itd. Co innego jesli chodzi(a o to chodzi na tym forum) o skutery jako przedmioty majace dostarczac przyjemnosci, sluzace do bezawaryjnego nakrecania km, wycieczek, podrozy itp. Bedac w tej grupie, nawet nie zastanawiam sie nad kupnem jakiegos Yuki, obojetnie czy V5 czy "wypasny " V3. Po prostu jest to produkt, ktory lezy poza moim kregiem zainteresowan. Co nie znaczy, ze bedzie sie zle sprzedawal. W koncu wyglad maja naprawde "zajefajny", nie ma mozliwosci, zeby nie wzbudzil zachwytu pod urzedem gminy . Sorry, ale tak to wyglada w moich oczach, a uzytkownicy Keewayow i innych Yuki nie sa jeszcze tak zmanierowani i nie wymagaja 24miesiecznej gwarancji "na wszystko" .
Mario Opublikowano 20 Lutego 2006 Opublikowano 20 Lutego 2006 Ej Bigu rowery nie s? w Polsce w modzie ? Przeciez tu s? nawet takie miasta które nazywa się rower city . PrzyjedĽ sobie np do Stalowej Woli , Wszystkie Amsterdamy ,Roterdamy sie chowaja przy SW
drogowiec Opublikowano 20 Lutego 2006 Opublikowano 20 Lutego 2006 U mnie w Zduńskiej Woli jest to samo. Więcej u nas rowerów, niż mieszkańców. Ostatnio był? u mnie ekipa i rano przy sniadaniu kto? ze zdziwieniem zakrzykn?ł: Tam jedzie facet na rowerze!!. A było to w ?niegu "po nabiał". Chwilkę póĽniej jechali następni.... A latem to trzeba się dobrze ogl?dać na rowerzystów bez ?wiateł i odblasków. Jeżdż?cych jednokierunkowymi pod pr?d itd. Ja sam dojeżdżam do pracy rowerkiem w ciepłych porach roku. Nie zmieni tego nawet dzień zakupu 2oo z silnikiem. Po prostu rower trzymam w nieszkaniu, a jakiekolwiek moto nie wtaszczę tak po prostu do sypialni. W końcu do zakładu mam 1,5 km i na rowerku mi najwygodniej. A pojazdy zmechanizowane stoj? na zakładowym parkingu. Na moto jest miejsce (na razie puste) pod dachem. Byle do wiosny. W końcu od paru dzionków unosi się zapach błocka. Już niedługo... Pozdrówka
dr.big Opublikowano 20 Lutego 2006 Opublikowano 20 Lutego 2006 W takim razie musi to byc zwiazane z regionem .
Gość Gonzo2 Opublikowano 21 Lutego 2006 Opublikowano 21 Lutego 2006 Witam wszystkich ! Niew?tpliwie "chińczyków" jest do jasnej cholery. Kto? z przedmówców słusznie zauważył, że t? ilo?ć na poskich ulicach zawdzięczamy ich niskiej cenie. Fakt, awaryjno?ć jest duża ( wiem to od kolesia, który je składa w firmie importuj?cej i serwisuje ). Ale jak kto? ma alternatywę : kupić za 3,5 tys. a za 10 to wiadomo, że wybierze ten tańszy. I na pewno zgodzicie się z moj? opini?, że "chytry dwa razy traci". Ja, kupuj?c swoj? TGB F409 nie miałem pojęcia o rynku skuterowym. Przypadkiem zajrzałem do salonu, spodobała mi się więc j? kupiłem, jak gazetę w kiosku ( a kosztowała prawie 7 tys. ). Fakt, to Tajwańska Złota Pszczoła ( Taiwan Golden Bee ) i porównuj?c mój sprzęcik a "chińczyka" to wielka różnica. Prawdę mówi?c, gdybym miał tam silniczek 125 to pewnie jeĽdziłbym ni? ładnych parę sezonów. Ale wracaj?c do tematu ... Jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu, kiedy CHińczycy będ? dopracowywać swoje sprzęty i zalewać rynki przynajmniej wschodnioeuropejskie. To pracowity i ambitny naród. Już dzi? wiadomo, że ten kraj wszedł agresywnie na ?wiatowe rynki w różnych dziedzinach. Prawdopodobnie nie dorównaj? takim firmom jak Suzuki, Honda czy Aprilia, ale będę starać się je doganiać. Pozdrawiam Z-Dolnego Sl?ska ( dzi? za?nieżonego - do pracy 40 km jechałem samochodem ponad godzinę. Siwy dym i czarne chmury ! ).
ERMI Opublikowano 21 Lutego 2006 Opublikowano 21 Lutego 2006 trochę czsu temu miałem przyjemno?ć rozmawiania z człowiekiem który co roku odwiedza miedzynarodowe targi w hong-kongu. Co ciekawego powiedział. Otóz Chińczycy zdominowali dosłownie każd? dziedzinę tartgów i każd? branżę. Podrabiaj? wszystko. Od zapałek i spinek do włosów, poprzez kosmetyki i ciuchy,do tak skomplikowanch rzeczy jak aparatura medyczna czy samoloty. -podobno nawet był model silnika "łudz?co" podobnego do beingowskiego. Moje zdanie jest takie, że czeka nas zalew taniej chińskiej tandety. Tandety wymuszonej przez polskich importerów ograniczaj?cych koszty i chc?cych sprzedawać jak najtaniej (metalowe felgi zamiast alu, rodzime opony zamiast markowych itp. drewniane klocki ham.). A z tego co słyszałem z przedsiębiorcami chińskimi można się dogadać na każdej płaszczyĽnie nawet zamawiaj?c samolot pasażerski - i tu o dziwo niekoniecznie będzie produkowany w chinach - dziwne ??? nieee. operatywne. choć sam bałbym się wsi?sc do takiego samolotu widz?c krasztest terenówki zmałpowanej z opla frontery.
dr.big Opublikowano 21 Lutego 2006 Opublikowano 21 Lutego 2006 Hm, zastanowmy sie czy produkty oferowane jeszcze niecale 15 lat temu przez rodzimy przemysl byly duzo gorsze od chinskich ? Zalew zalewem, ale klientowi zawsze pozostaje wybor pomiedzy chinskim lub bardziej wartosciowym produktem . Sam napisales, ze chetnie kupilbys Yuki V3 z silnikiem 500ccm. Ja nie . EDIT: Nasuwa mi sie tu jeszcze takie spostrzezenie: Ermi, krytykujesz prawie wszystkie maxiskutery dostepne na rynku pojazdow nowych tudziez uzywanych . Nie podoba Ci sie polityka koncernow, produkujacych w miare skladne jednoslady. A takie "gowno" jak V3 Ci sie podoba ??? Bo nie ma sie co oszukiwac, nawet ze zdjec mozna wywnioskowac ze jest to GOWNO, chociazby patrzac na ergonomie tego "pojazdu". Tmax Ci nie pasi, Silver600 tez nie, AN650 w Twoich oczach to techniczny "wynalazek", a Yuki V3 bys kupil ??? Tylko dlatego ze jest tani? Czy moze jest piekny, albo zaawansowany technicznie??? Moze niezawodny??? Sorry, ale nie za bardzo rozumiem Twoich przemyslen kierujacych Toba przy wyborze nowego jednosladu ...
Gość mkmarti Opublikowano 21 Lutego 2006 Opublikowano 21 Lutego 2006 Każdy od czego? zaczynał, na pewno zasadnicz? rolę odgrywa cena. Jechałem kiedy? chińskim pseudo choperem (jakie? 250cm), i nie było to dobre, a o oryginalnych oponach nie wspominam.
Sympatycy szorstki Opublikowano 21 Lutego 2006 Sympatycy Opublikowano 21 Lutego 2006 Znamienne jest to co Mariusz napisał: "...za miskę ryżu...". I bardzo często o tym zapominamy... Przykre. Potrafimy bojkotować makdonalda bo "trendy" jest być antyglobalist? i kontestować zachodnie międzynarodowe koncerny. Za to kupujemy produkty kraju łami?cego najprostrze prawa człowieka, produkty produkowane niejednokrotnie w obozach pracy... Poza aspektem cenowym, warto czasem przemy?leć i inne. Hehe, wiem, że to "walka z wiatrakami", ale co mi tam, od razu lepsze samopoczucie. pzdr
dr.big Opublikowano 21 Lutego 2006 Opublikowano 21 Lutego 2006 Hm, a za ile centow(lub pfenigow) dziennie pracowali ludzie w PRL? Nie przesadzajmy ... Inny kraj, inne standardy. Z czasem sie to zmieni . Co nie znaczy, ze nie patrze na "metke" przy zakupie. Staram sie aby zakupowane towary mialy przynajmniej znaczek EU(UE). PS. Apropo "makdonalda", wprowadzili juz na stale te "pyszne" zestawy sniadaniowe pt. "jajecznica na boczku"? Czy dalej sa w fazie testow ?
Klubowicze MAXIMUS Opublikowano 21 Lutego 2006 Klubowicze Opublikowano 21 Lutego 2006 PS. Apropo "makdonalda", wprowadzili juz na stale te "pyszne" zestawy sniadaniowe pt. "jajecznica na boczku"? Czy dalej sa w fazie testow ? Te zestawy s? w niektórych "restauracjach" dostępne , przeważnie s? to bary na drogach wylotowych o większym ruchu w godzinach porannych. Osobi?cie nie jadam w MD , ale jajecznica może być i obowi?zkowo popita kaw? z lodami
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się