Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Ludzie SZOK!!!


Gość Svempas

Rekomendowane odpowiedzi

Widzę że niektórzy mają cały czas pożywkę.

Sądzę jednak, że nie o pożywkę tu chodzi, a o proste ostrzeżenie, że bywa różnie i należy uważać przy zakupie, bez względu gdzie się kupuje i od kogo.

A czemu nikt nie pomyślał o forumowiczu, który sprzedaje przeszczep i to inny rok skutera inny w dokumentach, bo co bo jest klubowiczem, albo jest w silnej grupie śląskiej???

[...]

Wiem też jak jeden z forumowiczów jednej z silnych grup "ożenił" drugiego w powypadkowy skuter i co ... cisza na ten temat, tylko dlaczego, ale to wszyscy się domyślają :)

Nie bój się, napisz konkrety. Będzie kolejne ostrzeżenie dla szukających okazji. Ja się nie domyślałem i nie słyszałem, a chciałbym.

Odnośnik do komentarza

Lucjan 73 jak ja piszę, że zrobiłem przegląd, wyregulowałem zawory, wymieniłem olej to znaczy, że sam wszystko umiem i zrobiłem? NIE ! Oznacza to, że ja parę śrubek odkręciłem i podałem mechanikowi butelkę z olejem. Mógłbym patrzeć tysiąc lat na główkę ramy i raczej niedopatrzyłbym się, że coś jest nie tak. Już nie mówiąc, że jakbym miał sam wszystko skręcać to też nie raz nic mi nie pasowało, doświadczenie zdobyłem dopiero po wielokrotnych, czasem nieudanych próbach. Sam z Michałem nie raz jeździłem i nie zauważyłem, że rama jest krzywa, więc chyba też jestem współwinny?

Ronin towarzystwo sobie sam dobierasz i z kim spędzasz wolny czas to Twoja sprawa. Poczytaj sobie dokładnie temat , pooglądaj zdjęcia które zostały dołączone https://plus.google.com/photos/104418470744037580996/albums/5906073918196051073?banner=pwa może uda Ci się dostrzec "ten pasztet" który był pod tą super hydrografiką. Oczywiście że Ty mogłeś tego nie widzieć ale sprzedający który jak sam pisze: "bo silverka upiększam ze Sławkiem rozebrany do ramy i plastiki pojechały do mistrza od hydrografiki,będzie śliczny jak wyjdzie zgodnie z projektem" z całą pewnością widział uszkodzony stelaż przedniej czachy, poklejone mocowanie szyby, spawane plastiki i takie tam. No chyba że rozbierał te plastiki przed wysłaniem w ciemnym garażu i z zamkniętymi oczami. Nie bądźmy dziećmi, nie trzeba być rozgarniętym żeby dostrzec że delikatnie mówiąc mija się z prawdą..

A ten cały pasztet ma tylko i wyłącznie na własne życzenie. Dostał propozycje rozwiązania sprawy polubownie bez rozgłosu a odpowiedział pismem od prawnika z pomówieniami....

Odnośnik do komentarza

Lucjan73 te wpisy co rano zamieściłeś to podejrzewam rozmowa Limmpa z Arkadiuszem i Arek przesłał Tobie i innym na klubowym. Pozwól, że nie będę komentował tych treści wiadomości, jednakże w tym przypadku zwracam Ci honor.

Flyman ja nie boję się bo to powinien się bać ten co sprzedaje takie badziewie. Po drugie nie będę pisał na gościa, który nie miał ze mną do czynienia face to face i nie byłem kupującym, jednak ten co kupił jest na forum jak uzna za zasadne to sam to opisze. Ja się nie będę w to mieszał, żeby nie było, że sprawa mnie nie dotyczy a zarzucam komuś coś złego.

Odnośnik do komentarza

Lucjan73 te wpisy co rano zamieściłeś to podejrzewam rozmowa Limmpa z Arkadiuszem i Arek przesłał Tobie i innym na klubowym. Pozwól, że nie będę komentował tych treści wiadomości, jednakże w tym przypadku zwracam Ci honor.

Ten cytat pochodzi z wątku "Płock i Okolice" proszę bardzo http://www.forum.bur...220#entry268386 Jak już ktoś coś napisze w necie to niestety zawsze zostaje ślad. Wystarczy trochę chęci i można odszukać. Arek nie miał z tym nic wspólnego .

Aby nie być nie potrzebnie piany. Ten wątek został odkopany przez kogoś innego ja tylko wkleiłem link bo był to niestety przykład z naszego grona.

Braszken przyznaj że gdyby Twój przyjaciel wykożystał szansę na załogodzenie sprawy przed nadaniem jej rozgłosu o niczym byśmy nawet nie wiedzieli, miał taka możliwość, ale nie lepiej było napisać pismo przez prawnika i to w dodatku z pomówieniami. No i lawina ruszyła. Pretensje może mieć tylko do siebie.

Staram się zrozumieć Twoją postawę, nie wiem co bym zrobił na Twoim miejscu gdyby mój przyjaciel/kolega wywinął taki numer. Z jedenej strony znajomośc i przyjaźń zobowiązuje ale nie można na wszystko przymykać oczu. Niestety są fakty które świadczą że delikatnie mówiąć "mijał się z prawdą" mam nadzieję że jakieś wnioski z tego wyciągnął.

A jeżeli znasz jakieś przypadki nieetycznego zachowania kogoś z naszego grona to może lepiej podać to do wiadomości ogółu ? Moim zdanie powinniśmy piętnować takie osoby i ostrzegać przed nimi innych żeby nie wpadli w kłopoty.

Odnośnik do komentarza

Ciekawy news z Onetu http://moto.onet.pl/...-w-jednym/r0js4 jak można przeczytać przy dużej determinacji jest szansa na dochodzenie skutecznie swoich praw nawet po roku od kupienia "pasztetu". Wychodzi na to że sprzedający nie może bezkarnie sprzedać nam "trupa" i twierdzić że nic o tym nie wiedział.

Wklejam tekst z linku, jak wygaśnie żeby było wiadomo o co chodzi. Artykuł ze strony Onet z dn. 12.11.2014.

Był listopad 2011 roku. Pan Piotr zamierzał kupić samochód i całkiem sporo czasu poświęcał na znalezienie wymarzonego egzemplarza. W końcu, po kilku godzinach wertowania różnych ogłoszeń pojawiło się to "jedyne".

Sprzedający oferował Seata Leona Cuprę, po profesjonalnym tuningu firmy ABT, z pełnym wyposażeniem, minimalnym przebiegiem udokumentowanym książką serwisową, w idealnym stanie. Zapadła więc decyzja, że trzeba umówić się na jazdę próbną.

Wrażenia z jazdy były niesamowite, w końcu to lekkie autko z silnikiem o mocy ponad 280 koni. Do tego padły ustne zapewnienia sprzedającego, iż samochód jest bezwypadkowy, miał jedynie odświeżony lakier i jeździła nim jego żona, a sprzedaje, bo auto jest dla niej za twarde. Obecny przy jeździe próbnej brat sprzedającego dodatkowo wspomniał, że osobiście sprowadził Seata dla bratowej ze Szwajcarii i auto świetnie "chodzi w zakrętach" oraz "trzyma się drogi jak przyklejone".

Znajomość realiów rynku aut wtórnych nakazywała daleko idącą powściągliwość w daniu wiary tego rodzaju zapewnieniom sprzedającego, dlatego Pan Piotr podjął decyzję o konieczności dokładnego sprawdzenia stanu technicznego Seata. Po zorientowaniu się w ofercie tego rodzaju usług, wybrał jeden z krakowskich serwisów autoryzowanych przez znaną niemiecką firmę. Warsztat całkiem spory, z wieloletnim doświadczeniem i profesjonalnym sprzętem. Cena oględzin była odpowiednio wysoka, ale Pan Piotr zdecydowanie wolał zainwestować w dokładne sprawdzenie auta, niż kupować kota w worku.

Grupa mechaników przez dobre 40 minut krzątała się wokół auta, podpinała je do komputera, mierzyła czujnikami, nawet właściciel serwisu osobiście się nim przejechał. Wynik oględzin był zaskakujący – nie stwierdzono żadnych wad ukrytych.

Wizyta w serwisie przekonała Pana Piotra o tym, że kupno tego modelu będzie dobrą decyzją. Ze względu jednak na idealny stan sprzedawanego pojazdu, negocjacje cenowe nie były proste. Po dwóch dniach rozmów sprzedający zdecydował się obniżyć cenę o niecałe 3 tysiące i strony zawarły umowę na kwotę 41,5 tys. zł.

Pierwsze miesiące eksploatacji Seta przysporzyły Panu Piotrowi wiele radości. Przetestował dobrze możliwości Cupry, czego jednak w żadnym razie nie zamierza powtarzać.

Jak się okazało, historia związku Pana Piotra z Seatem niestety pozbawiona jest happy endu. W sierpniu 2012 r. spod czarnej perły pokrywającej nadwozie naszego bohatera zaczął nieśmiało przebłyskiwać żółty lakier (dla znawców – imolagelb – nie produkują bardziej intensywnego). Jako że te dwa kolory nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, wzbudziło to niepokój Pana Piotra, który zaczął – na skutek codziennego zdrapywania – odkrywać coraz to nowe "kolorowe" niespodzianki. Niepokój Pana Piotra sięgnął zenitu, gdy okazało się, że przedni słupek fabrycznie do połowy był czarny, a do połowy żółty.

Pan Piotr był przekonany, że nic z tą sytuacją nie da się zrobić, jako że od daty sprzedaży upłynęło już wiele miesięcy. Trafił jednak do naszej firmy i udało nam się znaleźć rozwiązanie w tej trudnej sytuacji. Po przeglądnięciu dokumentów uspokoiliśmy go wskazując, iż bez wątpienia zakupiony przez niego samochód miał poważne wady, które zostały podstępnie zatajone przez sprzedającego, co pozwalało mu jeszcze na odstąpienie od umowy. By jednak nabrać pewności, żółtoczarną Cuprę skierowaliśmy do rzeczoznawcy samochodowego celem wydania opinii na temat stanu technicznego samochodu. Wnioski opinii zaskoczyły nawet nas samych, dla których tego typu sprawy nie są czymś nowym.

Okazało się, że "idealny" według zapewnień sprzedajnego Seat w rzeczywistości zespawany jest z dwóch Leonów, przednia część pochodzi od egzemplarza czarnego, pozostała część auta pochodzi od egzemplarza w opisanym wcześniej kolorze żółtym. Auto zaś zespawano najpewniej w garażu, gdyż spawy wykonano w miejscach absolutnie do tego nieprzeznaczonych. Grubość lakieru i szpachli w newralgicznych punktach zamiast fabrycznych 100-200 sięga nawet 2000 mikronów. Żeby było ciekawiej, numer VIN (tak, jak wszystkie dokumenty) pochodzi od auta żółtego, a w tylnej części samochodu oznaczenia zostały przebite tak, żeby pasowały do przedniej połówki. Czarna fabrycznie była zaś jeszcze tylna klapa i lewe tylne drzwi. Jednym słowem - ktoś się nieźle naspawał i nakombinował, żeby to wszystko pasowało. I trzeba przyznać, że efekt był rzeczywiście osiągnięty - nie tylko Pan Piotr nie wykrył wady, lecz również profesjonalny serwis.

Niestety Pan Piotr nie dysponował pisemnym dowodem uprzednio dokonanej przez serwis oceny auta, co mogłoby dawać podstawę określonych roszczeń, zważywszy na tak przeprowadzone oględziny.

Najbardziej oburzająca była jednak reakcja sprzedającego: "Panie Piotrze, ja o niczym nie wiedziałem i żadnej kasy nie oddam."

Tymczasem – jak się okazało po dokładniejszym przeglądnięciu Allegro – 3 miesiące przed sprzedażą auta kupował na różnych aukcjach reflektory, poduszki powietrzne i felgi właśnie do Cupry.

Pan Piotr za naszą namową jednak nie odpuścił i pisemnie odstąpił od zawartej umowy. Po zapewnieniach sprzedającego, że i tak nic nie odda, bo przecież nic nie ma, pozwaliśmy go żądając zwrotu zapłaconej ceny, poczynionych nakładów i odsetek liczonych od daty odstąpienia od umowy, a nadto wszelkich kosztów związanych z postępowaniem sądowym.

Sąd po zapoznaniu się z materiałem dowodowym stwierdził, że nie jest w stanie samodzielnienie ocenić, czy Seat Pana Piotra dotknięty jest wadą ukrytą. Skierował więc akta sprawy do biegłego, który w opinii napisał:

"Po analizie materiału dowodowego, oględzinach pojazdu Seat Leon nr rej. XXXXX oraz dokonanych pomiarach stwierdzam:

- samochód Seat Leon nr rej. XXXXX nosi ślady kolizji i naprawy blacharsko-lakierniczej w trakcie której użyto części pochodzących od innego samochodu

- szkielet nadwozia w obecnym kształcie samochodu został zespawany z dwóch części i taki sposób naprawy nie jest zgodny z technologią producenta

- analiza wyników pomiarów nadwozia wskazuje, że nadwozie przedmiotowego pojazdu nie dotrzymuje wymiarów fabrycznych w fabrycznych punktach, sposób naprawy zagraża bezpieczeństwu jazdy

- naprawa samochodu Seat Leon teoretycznie jest możliwa (poprzez wymianę karoserii), ale ekonomicznie nieuzasadniona i nieopłacalna

- w takim stanie technicznym samochód jest dotknięty wadą"

Opiniujący na zlecenie Sądu biegły nie miał już na szczęście żadnych wątpliwości. W sporządzonej opinii opisał dokładnie stan samochodu wskazując dodatkowo, iż sposób wykonania naprawy pojazdu zagraża bezpieczeństwu jazdy, podwozie samochodu nie trzyma wymiarów fabrycznych, a jakakolwiek naprawa Leona jest ekonomicznie nieuzasadniona i nieopłacalna.

Po zapoznaniu się z treścią opinii sprzedający uznał częściowo powództwo i chciał zawrzeć ugodę, na mocy której miał zwrócić Panu Piotrowi jedynie cenę zakupu auta (pomniejszoną zresztą o wartość dwuletniej eksploatacji auta). Co oczywiste, na tym etapie postępowania nie zgodziliśmy się na jakiekolwiek obniżenie roszczeń wystosowanych imieniem Pana Piotra.

Obecnie czekamy na termin ostatniej rozprawy, który wyznaczony jest na luty 2015 roku. Po zapadnięciu wyroku poinformujemy Was o jego treści, podliczając, o ile więcej sprzedający będzie musiał zapłacić Panu Piotrowi za próbę sprzedaży mu dwóch aut w cenie jednego.

Kilka kwestii prawnych, komentarz adwokata Piotra Konopki: Powyższy kazus był doskonałym polem do praktycznego przetestowania przepisów statuujących odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu rękojmi za wady fizyczne rzeczy sprzedanej. Ponieważ Pan Piotr jest przedsiębiorcą, nie mógł się powołać na szczególne regulacje prawne zawarte w ustawie z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz.U.z 5.09.2002), dające mu dalej idące uprawnienia, i musiał opierać się na regulacji zawartej w Kodeksie cywilnym, a konkretnie – w art. 556 i nast. k.c. W sprawie tej Pan Piotr zorientował się o istnieniu wady po upływie roku od daty wydania mu samochodu. Istniało zatem niebezpieczeństwo objęcia go terminem rocznym liczonym od daty wydania rzeczy, po którym uprawnienia z tytułu rękojmi wygasają, a który to termin określony jest w art. 568 § 1 k.c. (dla odmiany, w wypadku konsumentów termin ten wynosi 2 lata, zgodnie z art. 10 ust. 1 cytowanej wyżej ustawy o sprzedaży konsumenckiej). Ponieważ jednak wada została przez sprzedającego zatajona (co jest dość oczywiste w kontekście wszelkich działań, jakie sprzedawca podjął, by auto wyglądało jak nowe), zastosowanie znajduje w tym wypadku art. 568 § 2 k.c., zgodnie z którym upływ terminu rocznego liczony od daty wydania rzeczy nie wyłącza możliwości wykonania uprawnień z tytułu rękojmi, jeżeli sprzedawca wadę podstępnie zataił. W orzecznictwie przyjmuje się, że umyślne ukrycie wady, które ma na celu utrudnienie wykrycia wady przez kupującego, stanowi podstępne zatajenie wady fizycznej rzeczy sprzedanej. Za równorzędne uznaje się również ukrycie lub zamaskowanie wadliwości, a także sytuację, w której sprzedawca, wiedząc o istnieniu wady, nie poinformował o niej kupującego (wyrok SN z 21 czerwca 2002 r., V CKN 1070/00, OSNC 2003, nr 6, poz. 88; wyrok SN z 1 kwietnia 2003 r., II CKN 1382/00, LEX nr 78819).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...