Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Koniec cofania liczników?


Marynarz

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem szczerze że taka zmiana powinna być wprowadzona przynajmniej kilka, klikanaście lat temu.

Czy 5 lat to nie za mało ? Hm... to inna kwestja.

Zapraszam do artykułu... TUTAJ

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 86
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • dr.big

    11

  • 𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚

    7

  • Lucjan73

    7

  • BURISMAN

    5

Flyman napisał:
Tia, ustawy, przepisy... ile jest takich, że są... martwe.

Tez tak uwazam, w razie jakis "niejasnosci", sprawa sie bedzie ciagnela przed sadem, a samochod pewnie bedzie gnil na parkingu jako "zabezpieczenie dowodu" przez dluuuugi okres czasu.

O wyegzekwowaniu zasadzonego nakazu nawet nie wspomne...

Odnośnik do komentarza
Tia, ustawy, przepisy... ile jest takich, że są... martwe.

Ale jednak ustawa/przepis do podstawa. Bez tego można robić to legalnie, reklamować się, etc...

Ja to się trochę dziwię producentom samochodów, że zostawiają możliwość ustawiania liczników tak łatwo dostępną. Można zamontować układy incremental-only lub przynajmniej uczynić tę operację trudniejszą do wykonania niż prosta modyfikacja rejestrów przez standardowe oprogramowanie serwisowe, szyny CAN, etc...

Odnośnik do komentarza
Ale jednak ustawa/przepis do podstawa. Bez tego można robić to legalnie, reklamować się, etc...

Przecież, zawsze było zapisane, że jawne wprowadzenie kupującego w błąd, to przestępstwo. Nie jestem prawnikiem, nie znam dokładnie zapisów, ale wydaje mi się, że to już było, nie dotyczyło konkretnie liczników.

A co z igłami bezwypadkowymi składanymi z czterech ćwiartek? Tu, na forum, mieliśmy przykłady (ze zdjęciami), co się wyrabia. Spróbujmy z tym pójść do prokuratury... zabiją nas śmiechem. To nie ważne, że człowiek kupuje furę (igła bezwypadkowa), wstawia fotelik dla dziecka na tył, z przodu sadza żonę... i nagle, przy delikatnym dzwonie, wszyscy są na asfalcie, bo w aucie szwy puściły.

Generalnie, nie sądzę by się wiele zmieniło. Ale trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza
Ale jednak ustawa/przepis do podstawa. Bez tego można robić to legalnie, reklamować się, etc...

Przecież, zawsze było zapisane, że jawne wprowadzenie kupującego w błąd, to przestępstwo. Nie jestem prawnikiem, nie znam dokładnie zapisów, ale wydaje mi się, że to już było, nie dotyczyło konkretnie liczników.

Oczywiście, że samo wprowadzanie w błąd było. Ale nie jest przestępstwem sama czynność "regulacji" licznika. Czyli mogę teraz w pełni legalnie iść do garażu, podpiać do auta kabelek z Allegro za 60 zł, odpalić VAG-COMa i wpisywać w rejestr licznika co mi się żywnie podoba. W innych krajach już ta czynność jest zabroniona. I tutaj jest clue sprawy...

Odnośnik do komentarza

Obawiam się, że ta ustawa niewiele da. Owszem może zlikwiduje to oficjalne ogłoszenia więc proceder zejdzie do podziemia.

Zresztą znając pomysłowość naszych rodaków urządzenia będą sprzedawali jako np. program/kabel do weryfikacji wersji oprogramowania. A że przy okazji jedną z "ukrytych" funkcji będzie cofnięcie licznika to już inna sprawa.

Najgorsze jest to, że handlarz nadal będzie i tak bezkarny.

Jak parę lat temu kupowałem samochód to tyle podrabianych książeczek gwarancyjnych w życiu się nie naoglądałem.

Kiedyś nie wytrzymałem i w dużym komisie (Auto auto w al. Krakowskiej) wygarnąłem gościom, że sprzedawane przez nich auto ma cofnięty licznik o jakieś 80 tys. km (w przypadku VW jest centralna baza serwisowa i łatwo to sprawdzić). W odpowiedzi usłyszałem, że "naprawdę?? my nic o tym nie wiem - to klient nam wstawił auto".

A pewnie jakbyś zapytał klienta to by Ci powiedział "ojej - ale ten Niemiec/Francuz/Włoch/Szwajcar/ktokolwiek mnie naciął; a to drań; a ja mu uwierzyłem, że to auto ma taki przebieg".

Bardzo trudno jest udowodnić komuś, że to on zmienił wskazanie licznika. Może gdyby na umowie K-S taka informacja była obligatoryjna to by coś poprawiło.

Tak samo kwestia "bezwypadkowy" - co dokładnie oznacza ten termin? Bo dla mnie oznacza to, że samochód ma fabryczne lakierowanie i nigdy nie miał naprawy blacharsko-lakierniczej po wyjeździe z salonu. Dla handlarzy to często oznacza "no nikt nie zginął w wypadku".

Z drugiej strony samochody często są lakierowane ponownie przez fabrykę bo wyszła jakaś wada albo przez dealera w przypadku jakiś zarysowań w trakcie transportu (o czym nie raczą poinformować klienta).

Fajnie, że ktoś się tematem zainteresował ale trzeba dobrze przemyśleć sposób jak to egzekwować. Bo sam przepis będzie martwy jeśli nie da się udowodnić czyjeś winy.

Odnośnik do komentarza

Ja wam opowiem przypadek z życia wzięty...

Na wstępie napisze, że jestem anty jeżeli chodzi o cofanie licznika, sam mam 404 tys i nie mam zamiaru cofać.

Ale przedstawię wam sytuacje, w której to mój kolega chciał sprzedać seata ibizę, okazało się, że model którego był właścicielem po 300 tys. zaczął liczyć od nowa... czyli 299 999 i 0, 1, 2 itd...

Kolega sprzedając zaznaczył w ogłoszeniu, że w seacie zaistniała sytuacja, że po 300 tys licznik się wyzerował i obecnie ma 28 tys km. czyli w sumie miał 328 tys. km.

CISZA nikt nie pisze nikt nie ogląda olewka, a jak już ktoś przyjechał to lamentował, że przebieg itd...

Po około miesiącu męki został cofnięty licznik na 180 000 km, na drugi dzień samochód się sprzedał...

Reasumując, to chyba my lubimy się nawzajem oszukiwać i dobrze nam z tym, bo innego wytłumaczenia nie mam (porażka).

ps. nie wiem co to był za rok tego seata ale zdziwiło mnie że 300 i od nowa... zwłaszcza, że licznik elektroniczny...

Odnośnik do komentarza

Miło że w końcu ustawodawca chce sprawę "załatwić" ale tak jak inni uważam że niczego to nie zmieni.

Jedną z przyczyn jest właśnie to o czym pisał Proxa. To my sami, a raczej większość z nas poprostu lubimy być oszukiwani, bo dla nas lepsza jest myśl że mamy mały przebieg to wszystko musi być ok, niż to że mamy 300 tkm i wszystko jest ok ;)

Sam jak dwa lata temu kupowałem auto to szlag jasny mnie trafiał. Tak się składało że w Maździe w Lublinie mam kolegę, szefa serwisu, więc stojąc przy aucie i sczytując VIN z podszybia przez telefon sprawdzałem auto :lol: Można było dostać spazmów. Np. Auto ostatni raz widziało serwis w Belgii w 2008 roku przy przebiegu 270 tys. a w komisie, standardowo 150 :lol: (mowa o 8latku) przykładów było 6, póki nie trafiłem na człowieka, który sam sobie ściągnął. Tam aż się śmiałem bo auto miało ledwo ponad 100 tys. Po telefonie okazało się że może być to prawdą :blink: zresztą okazało się prawdą przy zmianie rozrządu na nowy. ale o tym przekonujemy się dopiero po kupnie niestety.

Odnośnik do komentarza

Cofanie, wszelkie regulacje liczników powinno być karalne !!! !scooter

Liczbę wszystkich "cofaczy liczników" można szybko ograniczyć w bardzo prosty sposób:

Samochód jedzie na przegląd techniczny, tam w czasie badania jest spisywany stan licznika i wprowadzany do centralnego rejestru.Taki system działa w Szwecji i Holandii. Przymierzając się do ewentualnego zakupu wystarczy wejść na stronę Ministerstwa Transportu i wpisać w wyszukiwarkę numer rejestracyjny.Zwrotnie otrzymujemy kiedy był robiony ostatni przegląd i przy jakim przebiegu....

Co ciekawe, czasem w komisach trafiają się samochody na szwedzkich blachach i aktualny przebieg jest diametralnie różny od tego sprawdzanego w necie. Oczywiście in minus..Polak potrafi !OKK

Odnośnik do komentarza

Spoko – spoko w Polsce również za kilka set dni będziemy mogli sprawdzić przy jakim stanie licznika i gdzie zrobiony było badania techniczne. (ja to wiem) !scooter !OKK

Odnośnik do komentarza
Spoko – spoko w Polsce również za kilka set dni będziemy mogli sprawdzić przy jakim stanie licznika i gdzie zrobiony było badania techniczne. (ja to wiem) !scooter B)

i oby tak było !OKK

Odnośnik do komentarza
Spoko – spoko w Polsce również za kilka set dni będziemy mogli sprawdzić przy jakim stanie licznika i gdzie zrobiony było badania techniczne. (ja to wiem) :blink:  ;)

Marek jest to racja to co piszą przed mówcy .

Tylko wszyscy w koło wiemy że życie pisze swoje scenariusze .

Jak to było Polak potrafi .

Skończy się tym że gdzieś ktoś będzie walił kasę i tak to będzie .

Wiemy że polak z rurki od roweru zrobił w swoim czasie karabin a z licznikiem sobie nie poradzi :blink: .

P.S

No i żeby nie było jestem też przeciwny cofaniu liczników , bo wiemy że te cofanie może nam i nie tylko w taki czy inny sposób odbić się czkawką , ale to , to oddaję do oceny mechanikom wszelkiej maści ;) .

Pozdrawiam !sciana .

Odnośnik do komentarza
Spoko – spoko w Polsce również za kilka set dni będziemy mogli sprawdzić przy jakim stanie licznika i gdzie zrobiony było badania techniczne. (ja to wiem) !V  :D

Marek jest to racja to co piszą przed mówcy .

Tylko wszyscy w koło wiemy że życie pisze swoje scenariusze .

Jak to było Polak potrafi .

Skończy się tym że gdzieś ktoś będzie walił kasę i tak to będzie .

Wiemy że polak z rurki od roweru zrobił w swoim czasie karabin a z licznikiem sobie nie poradzi :lol: .

P.S

No i żeby nie było jestem też przeciwny cofaniu liczników , bo wiemy że te cofanie może nam i nie tylko w taki czy inny sposób odbić się czkawką , ale to , to oddaję do oceny mechanikom wszelkiej maści :P .

Pozdrawiam :) .

Ale dobrze ,że coś się dzieje w tej sprawie mam nadzieję ,że będzie tak jak pisze Mareczek ;)

Odnośnik do komentarza
  • Administrator
Spoko – spoko w Polsce również za kilka set dni będziemy mogli sprawdzić przy jakim stanie licznika i gdzie zrobiony było badania techniczne. (ja to wiem) :D  :lol:

No i co z tego skoro pierwsze cofanie odbywa sie przed pierwszym przegladem w wiekszosci wypadkow. Wielki baner za Świeckiem "delikatna korekta liczników" pokazuje patologie tego procederu w Polsce. Znam przypadek gdzie gosc sprzedawal uczciwie mercedesa 3 lata z przebiegiem troche ponad 400 tys i sprzedal do komisu po jakims czasie nowy wlasciciel do niego zadzwonil z pytaniem ze wlasnie robi przeglad po 90 tys i czy cos tam wymienil ;) i tak wlasnie w cudowny sposób pomiedzy komisem a klientem przebieg zmniejszyl sie o grubo ponad 300 tys. A jak by ktos szukal okazji to auta patrolowe słuzb drogowych sa co 4-5 lat wymieniane. Srednio roczny przebieg to 120 tys km, wiec jak by ktos chcial zobaczyc np Fiata Pande z przebiegiem 500 tys km to moge pomoc !V

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Jest jakaś pierwsza reakcja "na górze". Narazie niewiele to da, bo świeżo sprowadzane pojazdy będą szły na badanie "po korekcie" a pojazdy flotowe przed pierwszym badaniem technicznym (po 3 latach) będą "skręcane"... No chyba, że będą miały sumiennie prowadzone książki serwisowe w ASO...

Mimo wszystko- dobrze, że ktoś coś robi...

PRZYDUŚ tu lub TU :lol:

Odnośnik do komentarza

Jak kupiłem kabel do auta, to pierwsze co, sprawdzaliśmy z kolegami przebieg. Kasowanie VAG-iem nie usuwa wszystkich danych, a jeśli to nie każdy to potrafi. Przebieg zostaje jeszcze w sterowniku ABS czy jakimś innym. Moje auto ma duży przebieg ale wygląda na taki i jak się okazało, nikt nie cofał licznika. Serwis to również potwierdził. Poprzedni właściciel nie mógł tego auta sprzedać. Mówię sobie, a co tam. I tak takie właśnie kupujemy, a jak jest w dobrym stanie to przynajmniej wiem ile przejechało.

Jakie było zdziwienie kolegi, jak z tego sterownika odczytali, że jego furka ma prawie 600tys przelatane. A ile miała, jak kupował? Standardowo 120tys. Sam zrobił kilkadziesiąt !OKK

Po tym chłopaki wpadli w panikę i jeszcze znalazło się kilka podobnych aut. W rzeczywistości zawsze się wyniki trochę różniły z racji źle dobieranych felg. Ale różnica kilkuset tysięcy?

Dziwnym narodem jesteśmy. Lubimy oszukiwać, lubimy być oszukiwany i najgrosze jest to, że często jesteśmy zmuszani do oszukiwania i chyba mamy to we krwi. Nie umiemy bez tego żyć? Chodzi mi nie o nas, Was, ale ogólnie polski naród.

Odnośnik do komentarza

To jest świetne uczucie, kiedy kupuje się maszynę, jaka by ona nie była, i właśnie, nasówa się pytanie, ile ona ma faktycznie przejechane, bo przecież nie tyle ile na liczniku. Po zakupie wyjdzie prędzej czy później, ile faktycznie może miec przejechane, ale koszty z ewentualnymi naprawami, sa już nasze. Można przyjąć, że to taka dodatkowa atrakcja, bo w salonie takich atrakcji nie mamy. ;)

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem, wystarczy kupić pojazd z odpowiednią "historią" czyli rachunkami, książką serwisową itp. itd. plus rozsądek w oględzinach i nie musimy zastanawiać się nad przebiegiem- jest taki jaki pokazuje ODO. Oczywiście, że takie pojazdy są droższe. A dlaczego to już chyba jasne...

Odnośnik do komentarza

2 i pół letni kotlet? No ładnie chłopaki :D

Big - co do książki serwisowej i przebiegu. Oczywiście można kręcić nosem przy zakupie auta, że nie ma książki, że nie wiadomo kiedy i jakie naprawy były robione. Ale zwykle dostaniesz odpowiedź od handlarza abyś przyszedł jutro, to i książka będzie.

Na potrzeby klienta wygenerowanie dokumentów i książki to nie żaden problem. Wiec gwarancji i tak nie masz

Odnośnik do komentarza

Odpowiem tak: skoro klient się z tym godzi i mimo to jest zainteresowany danym pojazdem, to niech ma wypisane książki i później się może zastanawiać z kolegami przy piwie jaki przebieg ma zakupione wozidło. To też jakaś forma spędzania czasu, a dodatkowo jaka ekscytująca :mad2: ...

Sprawdza się jednak sytuacja: skoro sam klient do tego dopuszcza i nie ucieka w popłochu od takiego handlarza, to zakupuje ODPOWIEDNI stan licznika nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością. Skoro sam chce, to czym tu się wielce przejmować.

Sytuacja jest groteskowa, handlarz wie że kręcił licznik, nabywca wie, że licznik był kręcony. I nabywca pewnikiem jeszcze ten nieprawdziwiy przebieg podaje jako jeden z argumentów w negocjacjach ceny :D:) . Ludzie dziwni są.

A wszystkim innym polecam jednak metodę opisaną we wcześniejszym poście. Trudna do zrealizowania, ale kto powiedział, że kupno ODPOWIEDNIEGO pojazdu jest łatwe...

Odnośnik do komentarza

Witam.

Zgadzam się z tym co napisał Big.

Oprócz książki są czasami faktury za przeglądy itp. i wtedy przebieg jest bardziej prawdopodobny , a czasami nawet pewny.

Tak miałem jak zakupiłem swojego burgusia- w 2004 roku bezpośrednio od pierwszego właściciela, jeżdżę nim do dzisiaj.

Kupując pojazd u nas raczej stosowana jest zasada "cena i przebieg do uzgodnienia" :D

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Sytuacja jest groteskowa, handlarz wie że kręcił licznik, nabywca wie, że licznik był kręcony

Ale cała zabawa polega na tym, że klient nie wie O ILE licznik został skręcony :clapping:

To jak gra w pokera - trzeba ocenić na ile przeciwnik blefuje :(

Ot taka polska gierka...

Odnośnik do komentarza

To nic nie zmieni, oglądałem kiedyś taki artykuł w którym właściciel komisu opowiadał jak to się robi. Książki serwisowe mówił że można łatwo podrobić nie problem robi sie tak wszystko by spodobało się potencjalnemu nabywcy. Polska to dziwny kraj i każdy tylko patrzy by oszukać innego i mieć z tego korzyści. Dalej będą cofać liczniki bo to się im opłaca a trudno to z kolei wykryć, chyba że jak ktoś tam mówił przebieg auta został wbity do systemu. Powinni to już dawno wprowadzić w Polsce. Sam mam auto które ma 180km tys przebiegu a psuje sie jakby miało 300 co najmniej . Tak jest było i będzie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...