RONIN Opublikowano 1 Września 2021 Opublikowano 1 Września 2021 Rok temu o tej porze leżałem w szpitalu i przeklinałem jednoślady. Nie wiedziałem czy wróci pełna sprawność ruchowa i czy odważę się jeszcze wsiąść na skuter. Jednak mijały miesiące i zew natury coraz bardziej się odzywał, a od tego nie da się uciec. Pierwsze próby na sh125 wypadły pomyślnie, więc zaczęło się planowanie. Oczywisty był plan sprzed wypadku, czyli Maroko i półwysep iberyjski ale sytuacja w tamtym rejonie się skomplikowała( Hiszpania zablokowała promy ) i trzeba było wrócić do starych dobrych Bałkanów, przecież tu nadal jest mnóstwo miejsc, które ominęliśmy i tak powstał ogólny zarys: Rumunia i Bułgaria a potem się zobaczy. Wystartowaliśmy już tradycyjnie 17 sierpnia tym razem wyjątkowo z Krasnobrodu od rodziny szybkim przelotem na Barwinek, przelot przez Słowację i nocleg gdzieś na Węgrzech. Zmoczyło nas trochę za Rzeszowem i od razu musiałem testować mój zestaw na ten wyjazd, a była to kurtka mesh, pod to softshell i w czasie opadów przeciwdeszczówka. Zestaw sprawdził się idealnie a w Bieszczadach temperatura spadła do 13 stopni, na wszelki wypadek miałem jeszcze dwie ciepłe koszulki gdyby zrobiło się zimniej ale my przecież jedziemy w stronę słońca. Cieplej zrobiło się dopiero na Węgrzech i tu postanowiliśmy wybrać nocleg w Tokaju. Szybki wgląd w booking.com i już mamy faworyta. Stwierdzilem, że dam biednym hotelarzom zarobić nie nie będę brał przez aplikację tylko bezpośrednio i tu pierwsze moje zaskoczenie bo zapłaciłem więcej niż przez booking. No cóż, więcej już nie popełniłem tego błędu. W międzyczasie zadzwonił @Julo, że jest już blisko granicy ze Słowacją tylko tradycyjnie złapał kapcia, zresztą już trzeciego w tym roku. Umówiliśmy się, że spotykamy się w Rumunii blisko kopalni soli w Turdzie. Rano bez śniadania ruszyliśmy na Rumunię wiedząc, że mamy sporą przewagę nad Juliuszem, zatrzymaliśmy się w KFC. Przysięgłem sobie, że już nigdy więcej czegoś takiego. Chłodne jedzenie odbijało mi się przez dłuższy czas. Ponieważ nie opłacało nam się kupować winiety na kilka kilometrów wybraliśmy lokalne drogi i mniejsze przejście, które okazało się zamknięte. Zasieki na środku, po obu stronach głębokie rowy, że skuterem nie przejedziesz i tak przewaga stopniała prawie do zera bo trzeba było wracać 50 km. Już bez większych przygód dotarliśmy parę minut przed Julem na kwatery. Wizyta w markecie bo restauracyjki w Turdzie dość szybko zamykają i wracamy, żeby zaplanować kolejny dzień, w którym zwiedzamy kopalnię i kanion Cheile Turzi. Dosyc pisania, to trzeba zobaczyć.
Klubowicze arturo-bb Opublikowano 1 Września 2021 Klubowicze Opublikowano 1 Września 2021 58 minut temu, RONIN napisał: ruszyliśmy na Rumunię ... Ponieważ nie opłacało nam się kupować winiety na kilka kilometrów wybraliśmy lokalne drogi A od kiedy w Rumunii motocykle płacą za Autostrady ?
RONIN Opublikowano 1 Września 2021 Autor Opublikowano 1 Września 2021 @arturo-bb ruszyliśmy z Tokaju a na Węgrzech niestety płacą. Byliśmy blisko Rumunii dlatego nie chciało mi się jechać autostradą. Po zwiedzaniu kopalni soli i kanionu lecimy wymienić € na Leie i obiadek do Kluj Napoki. To co najbardziej lubię w tych wyjazdach oprócz widoków to właśnie jedzenie. Jedzenie było boskie a w drodze powrotnej trafiliśmy na opuszczoną cygańską willę z rzeźbionymi gargulcami. Kolejny dzień to przelot do Sebes, tu rozstajemy sie z Juliuszem gdyż on ma kwaterę pomiędzy Transalpiną s Transfogaraską i na chwilę zatrzymujemy się w Alba Julia na zwiedzanie. Ponieważ mamy dobry czas to po rozpakowaniu się w hotelu lecimy bez bagaży do Hunedoary obejrzeć zamek.
Klubowicze arturo-bb Opublikowano 1 Września 2021 Klubowicze Opublikowano 1 Września 2021 4 minuty temu, RONIN napisał: ruszyliśmy z Tokaju a na Węgrzech niestety płacą. Byliśmy blisko Rumunii dlatego nie chciało mi się jechać autostradą. Aaaaaaaaaaaaaaaaa czyli chodziło o winiety na Węgrzech a nie w Rumunii . Ok nie zrozumiałem . Teraz kumam
RONIN Opublikowano 1 Września 2021 Autor Opublikowano 1 Września 2021 Kolejny dzień to oczywiście sławna 67C. Transfogaraską zaliczyliśmy kilka lat temu więc trzeba było porównać teraz z Transalpiną. Szczerze mówiąc to po 3/4 trasy byłem trochę rozczarowany, dopiero końcówka przed Ranca zaspokoiła moje oczekiwania. Na podjeździe na szczyt temperatura spadła o 5-6 stopni, więc znowu softshell został wyciągnięty z kufra.
stefanekmac Opublikowano 1 Września 2021 Opublikowano 1 Września 2021 Dzięki za relację. Dobrej aury i apetytu.
RONIN Opublikowano 1 Września 2021 Autor Opublikowano 1 Września 2021 Ponieważ trafiło się okienko pogodowe w górach Bułgarii postanowiliśmy skierować się przez Sofię na południe Bułgarii i tu zaskoczenie bo Bułgaria ma więcej winkli, podjazdów i zakrętów niż Rumunia. Po drodze do stolicy zaliczamy jaskinię Magura i pobliskie ruiny i formacje skalne. Pierwszy nocleg to Sofia, druga najwyżej położona zaraz po Madrycie stolica Europy. Nie wierzyłem mapom Google, że aż tak długo będziemy jechać jednak ostatnie kilkadziesiąt kilometrów to podjazdy i serpentyny z krainy marzeń każdego motocyklisty, więc do hotelu docieramy dopiero po zmroku.
Klubowicze arturo-bb Opublikowano 2 Września 2021 Klubowicze Opublikowano 2 Września 2021 Ale wam fajnie 👍
tommac Opublikowano 2 Września 2021 Opublikowano 2 Września 2021 Jak zawsze super relacja. Tylko pozazdrościć.
RONIN Opublikowano 2 Września 2021 Autor Opublikowano 2 Września 2021 W Sofii były dwa noclegi i autostradą kierujemy się na południe. Po kilkudziesięciu km zjeżdżamy aby zwiedzić Rylski Monastyr. Aż kapie złotem. Następnie wracamy na trasę z której zjeżdżamy w Simitli i znowu zaczynają się winkle, podjazdy i zakręty. Pogoda cały czas dopisuje więc brniemy naprzód do Dospat. Z perspektywy uważam to za błąd bo na nocleg powinno się wybrać Trigrad, żeby wąwóz Trigradzki zrobić kilka razy jeżdżąc z hotelu na zwiedzanie😉 Coś się chyba zmieniło bo nie mogę wstawić filmów, tylko zdjęcia? W połowie wąwozu zatrzymujemy się żeby zwiedzić jaskinię Diabelskie Gardło. To jaskinia w której jest wodospad. I tu przydałoby się wstawić filmy. Nocleg zaplanowany w Plovdiv, więc druga połówka wynajduje jeszcze jakieś kamienne mosty. Google pokazuje, że ostatnie 16 km dojazdu zajmie nam ponad pół godziny, chyba znowu będą winkle i podjazdy. Ooo taaak. Integra jednak jest jak przecinak i skracamy czas przejazdu o 13 minut jadąc za trzema gsami z Niemiec. Szczerze nie chciało mi się oglądać jakichś tam mostków ale to co zobaczyłem przerosło moje wyobrażenia co do możliwości przyrody. Popołudniu jesteśmy w Plovdiv.
RONIN Opublikowano 3 Września 2021 Autor Opublikowano 3 Września 2021 Plovdiv bardzo ładne miasto ale trzeba jechać dalej. Zanim jednak ruszymy w trasę mamy do zaliczenia Emen kanion pod miastem. Pomimo tego, że Bułgaria ma podobno jedne z najlepiej oznaczonych szlaków to do kanionu brak drogowskazów. Pomaga Google i jesteśmy u celu. Przejście przez mostek, ścieżka przez las i naszym oczom ukazuje się przepiękny kanion. Jesteśmy blisko Bukaresztu to może wreszcie zobaczymy stolicę Rumunii? Jak powiedzieli tak zrobili. Przed granicą korek ponad kilometr bo Rumunii na wracają z weekendowych zakupów z Bułgarii, to my boczkiem i po 20 minutach jesteśmy w Rumunii. Niestety Bukareszt nas nie urzekł, wręcz jestem przekonany, że to najbrzydsza stolica w Europie. Wygląda jak Warszawa za Gierka. Nie pomógł im Łuk Tryumfalny ani fontanny.
wuja69 Opublikowano 3 Września 2021 Opublikowano 3 Września 2021 Dziękuję za super relacje, pozdrawiam.
RONIN Opublikowano 4 Września 2021 Autor Opublikowano 4 Września 2021 Nie dość, że Bukareszt brzydki to od 4 rano leje. Zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy się i czekamy. Po analizach pogody wychodzi, że trzeba wyjechać kilkadziesiąt km za Bukareszt i deszcz się skończy. Ubieramy przeciwdeszczówki i jedziemy nad morze. Faktycznie po około 30 km przestaje padać i robi się dość ciepło. Wybieramy mniejsze przejście graniczne z przeprawą promową w Silistra. Oczywiście na miejscu zamieszanie. Wszyscy nas kręcą, znaki mówią tu jest prom a promu nie ma, ktoś mówi jedzcie 300 m a tam granica i nas zawracają, wreszcie znaleźliśmy prom ale właśnie odpłynął. Na szczęście długo nie trzeba było czekać. Niestety przed Kranewem dopada nas kolejny deszczyk przez co zakładamy tylko góry przeciwdeszczowe a potem burza i spodnie mokre ale co tam, po 20 km znowu jest 26 stopni to wyschnie. Tu wrzucam zdjęcia z mniejszych wypadów po opalaniu bo wzdłuż wybrzeża Bułgarii też jest co zwiedzać.
Klubowicze SlawoyAMD Opublikowano 4 Września 2021 Klubowicze Opublikowano 4 Września 2021 Śliczne klimaty... Mój apetyt, by ponownie wybrać się na Bałkany, rośnie. Z ciekawości zapytam, jak Ci się jeździ Integrą po X-sie? Maszyny silnie z sobą spokrewnione, ale jednak inne... Pytam, bo nowej Integry chyba już nie będzie, Forza 750 do mnie stylistycznie nie trafia, więc na ewentualny, nowy zakup namierzam się za jakiś dłuższy czas (moja Hondzia ma dopiero prawie 70K na liczniku), właśnie w stronę X-ADV...
RONIN Opublikowano 4 Września 2021 Autor Opublikowano 4 Września 2021 @SlawoyAMD po dwóch i pół miesiącu i 7 tys. km mogę śmiało napisać, że nie ma lepszego skutera niż xadv. Bije integrę na głowę, jedyne w czym jest lepsza to minimalnie spalanie i ochrona kolan przed wiatrem. A wracając do tematu podróży dzisiaj opuściliśmy wybrzeże Bułgarii, droga do Malko Tyrnovo bardzo klimatyczna, dzięki takim łagodnym łukom i podjazdów nie nudzi się w trasie. Po stronie tureckiej już nudy do samego Stambułu. Ostatnie 3,5 km zajęło nam 1,5h tylko dzięki Elizie która niosła kufry boczne. Chyba tu jednak będę chodził pieszo. A teraz czas na kebaba.
RONIN Opublikowano 5 Września 2021 Autor Opublikowano 5 Września 2021 Drugi dzień zwiedzania Stambułu zaczynamy od największych zabytków, niestety Niebieski Meczet jest w trakcie remontu i mało co można zobaczyć.
ik26 Opublikowano 5 Września 2021 Opublikowano 5 Września 2021 Jak się jeździ po Istambule . Na początku dla mnie był lekki szok ale po czasie w tym chaosie jest metoda. Myślę że jakby przestrzegali wszystkich przepisów to ten moloch komunikacyjny by się zatrzymał. Miłego zwiedzania i oczy dookoła głowy czy to na 2oo czy pieszo przede wszystkim. Szerokości i przyczepności.
RONIN Opublikowano 5 Września 2021 Autor Opublikowano 5 Września 2021 @ik26 to już mój czwarty raz w Turcji, więc wiedziałem w co się pakuję😉. Dobrze, że taksówki kazali na żółto malować, żeby z daleka na nich uważać bo są najgorsi. Stambuł w dzień to magia smaków i zapachów, wieczorem to eksplozja światła i kolorów. Tego nie da się opisać. Trzeba tu być. Chodząc godzinami po mieście do późnej nocy odnoszę wrażenie, że to miasto nigdy nie śpi. Szczególnie polecam wieżę Galata z bajecznym widokiem na prawie cały Stambuł. Z ciekawostek bez paszportu covidowego nie wejdziecie na górę, sprawdzają go dwukrotnie, w kasie i kolejny raz przy wejściu, tak samo z centrami handlowymi. Te tłumy na ulicy to Istikal Caddesi, taka stambulska 5th Avenue. Dziennie odwiedza ją na bank kilkaset tysięcy ludzi. Oczywiście wszystkiego pilnuje policja, na porządku dziennym są wozy opancerzone i karabiny maszynowe. Na kolację wreszcie zjadłem swojego ulubionego kumpira. 1
Administrator xmarcinx Opublikowano 5 Września 2021 Administrator Opublikowano 5 Września 2021 Pięknie, naprawdę piękne zdjęcia. 2
ik26 Opublikowano 6 Września 2021 Opublikowano 6 Września 2021 Nic dodać nic ująć . Piękne zdjęcia . Fantastyczne miasto do zwiedzania , bo do życia to chyba nie. Jakoś dużo wojska na ulicach. ja jak byłem wydawało mi się że było ich mniej albo nie zwracałem uwagi. Choć dwa razy wywołany byłem z tłumu do kontroli może przez brak brody.😉 Jakie dalsze plany.
RONIN Opublikowano 6 Września 2021 Autor Opublikowano 6 Września 2021 Dzisiaj Grande Baazar i spotkanie z człowiekiem z Watr czyli World Africa Twin Raiders. Jutro 560 km do Kusadasi jako bazy na zwiedzanie Efezu.
ik26 Opublikowano 6 Września 2021 Opublikowano 6 Września 2021 Polecam figi zdjęcia. Są genialne. A z Efezu do Pamukkale to jak rzut beretem. Szerokości i przyczepności.✌️☮️
RONIN Opublikowano 6 Września 2021 Autor Opublikowano 6 Września 2021 @ik26 taki mamy właśnie plan, choć po dzisiejszym spotkaniu z tureckim znajomym z grupy World Africa Twin Riders dostaliśmy tyle informacji o ciekawych miejscach w Turcji, że jest już plan na następną podróż w tym kierunku. Ulica z samymi budkami i restauracjami z kumpirem. Jelita baranie z grilla czyli kokorec. Przez ostatnie dwa i pół dnia przeszedłem w Stambule prawie 42 km czyli maraton, chyba czas wsiąść na skuter i jechać dalej.
RONIN Opublikowano 7 Września 2021 Autor Opublikowano 7 Września 2021 Dzisiaj najtrudniejszy chyba kawałek naszego wyjazdu, prawie 600 km i wiało jak na środku morza. Pierwsze 8 km z hotelu zajęło nam 30 min. Średnie spalanie integry ze Stambułu to 6,5 litra. A przejazd przez ten most jak wieje mocno z boku to spore wyzwanie, myślałem, że wiatr chce mnie zepchnąć z mostu. Pierwszy raz wyprzedzałem stambulskich spryciarzy na 125tkach, ale chyba i tak byłem bardziej pos…ny niż oni, wiatr szarpał kierownicą jak ogromna ryba wędką. Po zmroku dotarliśmy do Kusadasi.
ik26 Opublikowano 7 Września 2021 Opublikowano 7 Września 2021 . Zdjęcia na most Galata są super. Szczególnie ostatnie. Ja robiłem telefonem i ich jakoś jest do kitu. Jak robiłeś aparatem fot. to prośba wrzuć na dysk google w oryginalnym rozmiarze.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się