Skocz do zawartości
Forum Burgmania

propozycja na długi weekend 15-18.08.2019


tex00

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,
czy jest ktoś chętny w sierpniu na 3-4 dniową wycieczkę? (w terminie 15-18.08 - długi weekend)  Trasa do wspólnego ustalenia (do zrobienia będzie myślę około 2000km) raczej za granicę (Czechy, Słowacja, może Węgry), bez noclegów w namiocie.

Ja startuję z Wrocławia (możemy się gdzieś umówić na trasie).
 

Odnośnik do komentarza

My mamy plan wystartować już od południa (godz. 14:00)  14.08. do 18.08. , tylko jeszcze nie wiemy gdzie ?. Dziś po południu spotykamy się ze znajomymi, którzy jeżdżą na motocyklach jak się z tego spotkania wykluje jakiś plan, to napiszę co postanowiliśmy. Jak masz jakiś pomysł na trasę to pisz. Propozycja Czech, Słowacji, czy Węgier jest jak najbardziej akceptowalna, mamy w końcu do dyspozycji prawie 5 dni. Spanie planujemy w hotelach, pensjonatach, itp namioty nas nie interesują. 

Odnośnik do komentarza

Cześć, skąd startujecie? Ja wstępnie myślałem o przebiegu trasy: Wrocław - Kraków - Tatry Polskie i Słowackie (Węgry jako opcja), powrót przez Słowację i Czechy (pas Karkonoszy i droga nr 11), wjazd do PL planowałem w Kudowie Zdrój i do domu.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, tex00 napisał:

Cześć, skąd startujecie? Ja wstępnie myślałem o przebiegu trasy: Wrocław - Kraków - Tatry Polskie i Słowackie (Węgry jako opcja), powrót przez Słowację i Czechy (pas Karkonoszy i droga nr 11), wjazd do PL planowałem w Kudowie Zdrój i do domu.

Startujemy z domu, tzn z Żor (miejsce zbiórki do ustalenia) wyboru za dużo nie ma, bo to mała "wioska" więc jak będziesz wjeżdżał do miasta z A1 na kierunkowskazie to się nie zagap go wyłączyć, bo zrobisz to już za miastem przy wyjeździe. Ale można się umówić gdzieś na trasie, żeby nie nadkładać drogi niepotrzebnie. Bardzo podobną trasę jaką proponujesz zrobiliśmy właśnie teraz w Weekend, więc raczej powtarzać bym jej drugi raz nie chciał. Jeżeli masz już tą trasę zaplanowaną pod siebie i plan trasy ustalony, to trudno nie patrz na nas, może innym razem gdzieś się spotkamy ?. Tak naprawdę nie mamy gotowego pomysłu, jutro ma wpaść do mnie kolega z forum, może coś ustalimy razem, niestety On ma tylko 2 dni wolne w ten długi weekend, więc raczej nam towarzyszył nie będzie, ale może w dniu 15-16.08 gdzieś do nas po drodze dołączy ?. Węgry mamy wstępnie zaplanowane z przyjaciółmi (zaprosili nas) na początku Września, znajomi z którym się wybieramy twierdzą, że o tej porze Węgry i ich popularne trasy to koszmar kolejek, ciasno, i wszędzie pełno ludzi, więc raczej nie odpoczniemy. My nie mamy praktyki i doświadczenia w takich wyjazdach, dopiero zaczynamy naszą przygodę podróżniczą motocyklem, więc na nas i naszą kreatywność ? nie licz, my raczej będziemy zdani na Ciebie i się dostosujemy.

Jeździmy tempem spacerowym (90-110), nasz motocykl to Honda DN 01 (nie jest to demon mocy i szybkości) a jedziemy w parze więc szału "ni ma" ?.

Wrzuć zaplanowaną mapkę trasy.

Pozdrawiam

kopia DN01.jpg

Odnośnik do komentarza

Witaj.

Ja mam ten weekend zajęty ? muszę zostać i opiekować się wnuczkami. Waldek ma wolne więc coś wspominał o spotkaniu z Tobą, aby ustalić gdzie i jak jedziemy. Spotkacie się gdzieś razem na kawie to coś wymyślicie ?. Chętnie pojechałabym gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam, ostatnia trasa była tak malownicza, że mogą raz jeszcze się przejechać, tylko może tym razem drogi wybierzcie inne, by można było podziwiać nowe widoki. Namawiałam Waldka na trasę po Alpach na Grosglockner, ale ma cykora sam jechać ?, wolałby na pierwszy raz w grupie.

Odnośnik do komentarza

No i dopięłam swego ?, jedziemy w Alpy w czasie długiego weekendu 14-18.08. - 5 dni, krótko ale może coś zwiedzimy, planujemy 4 noclegi, jedna lub dwie bazy wypadowe w okolicy Grosglocknera. To nasz pierwszy taki wyjazd motocyklem, więc nie ma co przesadzać z czasem pobytu i miejscami zwiedzania, na początek łatwe trasy, spokojnie, turystycznie, oby pogoda dopisała bo ostatnio nas deszcz polubił.

Odnośnik do komentarza

Witam.

Trasa wstępnie wybrana, pierwszy przejazd do hotelu (800 km), mam nadzieję, że to ogarnę ?. Zakwaterowanie w jednym miejscu w okolicy Grosglockner (4 noclegi). Potem już tylko kręcenie się po tamtejszych winklach przez trzy dni, i powrót w Niedzielę. Ufff................nie będzie lekko ?.

20190809_184834.jpg

Odnośnik do komentarza

Powodzenia. Ja byłem w drugiej połowie lipca. Warto. Dojazd mogliście wybrać  z Żor A1 i autostradą przez Czechy do Brna(za darmo) a później zjazd na Znojmo  , Sankt Pölten, Salzburg(opłata 5.20Euro za 10 dni) i zjazd na Grossglockner. 

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, BURISMAN napisał:

No i pojechaliśmy......... witaj przygodo.

Waldku w takim razie szerokości, miłego zwiedzania i bezpiecznego powrotu ?

Odnośnik do komentarza
Dnia 14.08.2019 o 11:38, ik26 napisał:

Powodzenia. Ja byłem w drugiej połowie lipca. Warto. Dojazd mogliście wybrać  z Żor A1 i autostradą przez Czechy do Brna(za darmo) a później zjazd na Znojmo  , Sankt Pölten, Salzburg(opłata 5.20Euro za 10 dni) i zjazd na Grossglockner. 

Dzięki za podpowiedź, brakowało nam takich wskazówek, no cóż, ale mimo to dałem radę. Tą trasą którą opisałeś właśnie wracaliśmy, nudna autostrada, ale za to szybka droga do celu. Wyjechaliśmy o 8:30, w domu po przejechaniu 760 km byłem o 16:50. Zrobiłem w sumie tylko trzy 10 minutowe postoje na tankowanie i toaletę. Jeden postój nieco dłuższy ok 15 min w okolicy Brna, tankowanie i kawa z ciastkiem na dalszą drogę. Powrót w miarę spokojny, bez niespodzianek, poza "głupim Niemcem w Audi" który zaczął trąbić jak przejechałem obok niego pomiędzy autami w korku na autostradzie, kilka korków udało się ominąć jazdą w środku aut, lub pasem awaryjnym, kierowcy ogólnie uprzejmi przepuszczali motocykle bez problemu, tylko ten jeden przypadek, ale głupich nie sieją, sami się rodzą. A co do samej sprawy płatnych autostrad to zapłaciłem frycowe pod Salzburgiem i na jednej z płatnych przełęczy, ale to zwykłe życiowe doświadczenie i nauczka na przyszłość. Ogólnie było bardzo super, 5 dni spędzonych w tamtych stronach to wspaniały czas i przygoda w malowniczym otoczeniu przyrody i jakże pięknych Alp, niezapomniane chwile, które pozostaną na długo w naszej pamięci. Nie można tego opisać słowami, nie ukażą uroku też zdjęcia, czy filmy, to trzeba zobaczyć samemu i na własne oczy, tylko wtedy można docenić to co te miejsca nam oferują, po co warto tam jechać, choć raz w życiu. My wrócimy tam na pewno w przyszłym roku jak tylko zdrowie pozwoli, by odkrywać nowe piękne miejsca, nowe okolice, nowe malownicze przełęcze i zapierające dech w piersiach widoki, potęgę ogromnych gór, i piękno otaczającej przyrody. Polecam każdemu kto jeszcze tam nie był. Zrobiliśmy ponad 3,5 tys km, bez żadnej awarii, Hondzina dała radę z nawiązką i jeszcze był zapas mocy i szybkości. Bardzo wygodnie się Hondą nam podróżowało, a przejechanie (na raz) prawie 800 km nie stanowiło nam żadnego problemu, i myślę że to kwestia osobistych preferencji i oczekiwań w kwestii komfortu. Teraz czeka nas przerwa ok. dwa tygodnie i kolejny wyjazd tym razem z przyjaciółmi (5 motocykli) do Rumunii. Plan tej wycieczki to objazdówka Karpat, program wyjazdu układa kolega, więc na chwilę obecną nic nie wiem konkretnego, poza tym że wyjazd jest planowany na ok. 6-8 dni. Czeka mnie teraz serwis olejowy, i techniczne przygotowanie motka do wspólnej przygody, muszę też zainwestować w dobry deflektor niezbędny przy szybkościach autostradowych (ok. 140-150 km/h), do 130 km/h dawała radę nowa szyba PUIG. Przydadzą się też lepsze ciuchy na tego rodzaju wyprawy, bo to już nie był tylko weekendowy wypad.

Odnośnik do komentarza

Fajnie że wróciliście bezpiecznie do domu.Ja Wam podałem trasę na szybki dojazd do Grossglocner. Jazda ponad 800km drogami lokalnymi trwała by o wiele dłużej. Ja od siebie miałem 1050km. A jeśli chodzi o opłatę na Grossglocner to jest ona od strony Austrii chyba nie do uniknięcia. No to na przyszły rok Stelvio.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, ik26 napisał:

Fajnie że wróciliście bezpiecznie do domu.Ja Wam podałem trasę na szybki dojazd do Grossglocner. Jazda ponad 800km drogami lokalnymi trwała by o wiele dłużej. Ja od siebie miałem 1050km. A jeśli chodzi o opłatę na Grossglocner to jest ona od strony Austrii chyba nie do uniknięcia. No to na przyszły rok Stelvio.

Grosglockner jest płatny 26 Eu jak i wiele innych przełęczy, chodziło mi o to, że nie znając tamtejszego "zwyczaju" i wjeżdżając na alpejską trasę trzeba na niej pozostać w obrębie bramek tak długo jak chcemy tam być (jeździć w kółko), wyjazd poza bramki skutkuje kolejną opłatą, ale nic nie szkodzi. Płaciłem podwójnie 12 Eu (razem 24 Eu) na Nockberge, ale było warto. Trasa zupełnie odmienna od Grosglockner, ale bardzo urokliwa i pełna przepięknych widoków. Poza tymi trasami przejechaliśmy jeszcze jedną płatną o nazwie Gerlos, sam dojazd do trasy i wyjazd w stronę naszego zakwaterowania to przepiękne drogi pełne zakrętów i zapierających dech w piersi widoków. Ogólnie co dziennie przejeżdżaliśmy tam ok 300 km od 9:00 do 19:00 wracając na noc do miejsca zakwaterowania, gdzie czekała na nas przemiła obsługa hotelu (pensjonatu), ciepły posiłek i zimne piwko. Po naszej pierwszej Alpejskiej przygodzie jesteśmy już dużo mądrzejsi, wiemy gdzie popełniliśmy błędy, co można było zrobić inaczej, i wiele innych kwestii pozostaje do weryfikacji na przyszłość, jest to doświadczeniem dla nas bezcenne, ja to nazywam zapłatą "frycowego" i fajnie jest. Każda z przejechanych tam dróg warta była dodatkowej zapłaty , są tak piękne i widowiskowe, w dodatku mieliśmy wymarzoną pogodę na zwiedzanie motocyklem bo było 21-23 stopnie, nie za zimno i nie za gorąco. Wracaliśmy w pełnym słońcu i na postojach było już to czuć, tu dały znać o sobie czarne ubrania , dlatego pisałem wcześniej nad rozważaniem zmiany ubioru na takie wypady. Ogólnie cały wypad uważam za udany i chętnie bym go powtórzył raz jeszcze , niestety teraz przyszedł czas na pracę i jedynie wypad weekendowy w Polskę, lub z mojej okolicy Czechy, Słowacja bo blisko. Początek Września jest plan na Rumunię, oby nic go nie pokrzyżowało .

Odnośnik do komentarza
  • Administrator
11 godzin temu, BURISMAN napisał:

Powrót w miarę spokojny, bez niespodzianek, poza "głupim Niemcem w Audi" który zaczął trąbić jak przejechałem obok niego pomiędzy autami w korku na autostradzie,

Może coś było na rzeczy?

W Austrii jazda pomiędzy autami jest tolerowana ale pod pewnymi warunkami:

- omijana kolumna samochodów nie może się poruszać.

- zalecana jest 1,4 m odległość od aut, przepisy nie określają odstępu minimalnego – ma być bezpieczny…

- omijamy auta po jednej stronie, prawej lub lewej. Wężykowanie pomiędzy pasami jest zabronione.

- omijanie korka korytarzem ratunkowym jest surowo zabronione.

Ogólnie w DE i AT bardzo pilnuje się bezpiecznych odległości. 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, ik26 napisał:

No to na przyszły rok Stelvio.

Może jeszcze w tym roku ?.

Był pomysł by w Piątek razem ze Słowakami pojechać na Stelvio. Niestety oni byli ścigaczami, za szybcy dla nas ?. W Hotelu gdzie mieliśmy bazę byli praktycznie sami motocykliści, ponad 10 motocykli, w Piątek rano "lecieli" na Stelvio, no i własnie żeby jechali to może bym się skusił, ale Oni - lecieli ?. Nie utrzymał bym tempa, niestety, to byli "śmigacze" po winklach.

15 minut temu, MariuszBurgi napisał:

Może coś było na rzeczy?

W Austrii jazda pomiędzy autami jest tolerowana ale pod pewnymi warunkami:

- omijana kolumna samochodów nie może się poruszać.

- zalecana jest 1,4 m odległość od aut, przepisy nie określają odstępu minimalnego – ma być bezpieczny…

- omijamy auta po jednej stronie, prawej lub lewej. Wężykowanie pomiędzy pasami jest zabronione.

- omijanie korka korytarzem ratunkowym jest surowo zabronione.

Zapewne było coś na rzeczy, ja przypuszczam że lekarz podczas porodu zamiast w dupę dał mu przez pomyłkę klapsa w łeb.

Jechaliśmy w 4 motocykle (dołączyłem do motocykli na numerach Austriackich) , pomiędzy autami, kolumna na dwóch pasach "praktycznie stała" bo jedynie co jakiś czas coś tam się ruszyło do przodu kilka metrów. Korek był ok. 5 km, nie było żadnego problemu z przejazdem, wszyscy byli ładnie ustawieni po bokach, bo nas widzieli, za nami 200 m też jechała druga grupa ok 5 motocykli, też ich "otrąbił", to taki typ ?, dobrze że tylko jeden. Drugiej grupie zajechał drogę, ominęli go prawą stroną pasem awaryjnym, więc na pewno było "coś na rzeczy".

Odnośnik do komentarza

W De jest przepis, że w razie korków na autostradzie kierowcy mają obowiązek stworzyć "korytarz życia" w osi pasów dla służb dojeżdżających na początek korka. Ostatnio nawet są jakieś zmiany, mandat 500 euro chyba i miesiąc pozbawienia prawka za nieprzestrzeganie.

Zaden pojazd, za wyjątkiem odpowiednio oznakowanych służb nie ma prawa korzystać z tej przestrzeni. Co kraj to obyczaj. 

Odnośnik do komentarza

W Austrii chyba przepis o korytarzu życia jeszcze formalnie nie obowiązuje, ale prawie na każdym wiadukcie u góry jest powieszony baner informujący jak zachowywać się w sytuacji gdy autostrada się korkuje.  Prawy i środkowy pas w prawo, lewy pas w lewo.

50 minut temu, BURISMAN napisał:

.................... wszyscy byli ładnie ustawieni po bokach, bo nas widzieli, za nami 200 m też jechała druga grupa ok 5 motocykli, też ich "otrąbił", to taki typ ?, .......

Ci wszyscy kierowcy nie robili Wam miejsca ? robili korytarz życia.  Nie wiem jak w Austrii potraktowała by to Policja gdy Was przyuważyli, no ale można założyć że skoro jechaliście za lokalnymi kierowcami pewnie tak wolno. ?  Nie wiem czy bardziej naganna i niebezpieczna nie była z waszej strony jazda pasem awaryjnym. 

Co do trąbiącego Niemca - no cóż - może po prostu "żal mu d.pę  ściskał"  ?

A swoją drga to chociaż kilka zdjęć mogli byście upublicznić na forum. Coraz bardziej patrzę w stronę tej Hondy   DN-01. Wygląd - no cóż - o gustach się nie dyskutuje ? ale widzę że ma wiele zalet, szczególnie po przesiadce ze skutera. 

Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, EndriuBis napisał:

W Austrii chyba przepis o korytarzu życia jeszcze formalnie nie obowiązuje(...)

Na szybko sprawdziłem w ÖAMTC. Mandat może teoretycznie być do wysokości 2170 Euro. I obowiązuje chyba od 1 stycznia 2012 ? .

Austriacy są w takich sprawach zazwyczaj bardziej "urzędowi" i "szybcy" od Niemców. 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...