Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Świnoujście i część Szczecina jedzie w Alpy i Dolomity - 1-8 lipca 2019


ArtCho

Rekomendowane odpowiedzi

  • Sympatycy
22 godziny temu, Sobier napisał:

Może jakiś spocik ?
Gdzie wy jesteście teraz?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Maćku, dziś i jutro Riva del Garda. Jutro jedziemy dookoła Gardy i zaczynamy od strony wschodniej. 

Dziadzia cóż za miła niespodzianka. Zaskoczyłeś nas niesamowicie ?

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze
2 godziny temu, SlawoyAMD napisał:

I to gdzie... Na dziale alkoholowym ?

Buahahah to się Poloki w Italii spotkały , wiadomo gdzie ? 

Pozdrowienia Panowie ,miłej wyprawy . Tshirty okazjonalne - mistrzostwo świata ?

Odnośnik do komentarza

Wróciliście chociaż? Nawet budowanie napięcia ma swoje granice. Zaczynam podejrzewać aresztowania za burdy po pijanemu.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Jesteśmy w domu cali i zdrowi. Nikt nie złamał nogi, nikomu nic nie odpadło, nie było żadnego wycieku z żadnej pompy. No nuda.

Myślę, że jeden obraz jest wart 1000 słów. Robsson kręcił jak najęty, a więc pewnie będzie film. Jak się ogarniemy.

Ja przejechałem 3050 km, chłopaki o około dwieście więcej. Bieda-czoper radził sobie, choć na drogach górskich przeważały padaki typu GS. 

5321C49F-572D-4CC7-A783-54DEAC3EDBB4.thumb.jpeg.80c1f1028e652bb87eacfe5527f2bee3.jpeg184A30DC-C952-4D20-9492-E175456B7101.thumb.jpeg.549feb44e6b9e1b485649d6e6b6bbd8c.jpegECEA8F14-B010-43BF-A9D0-5EF0CAE161F2.thumb.jpeg.80735d6ec84fa06bc26cebf44b918cc4.jpeg

Tak palił mój Silver. To w czerwonym kółku, to po autostradzie: 120-140 (a czasem szybciej). 
33F81C01-40CB-45A2-BD6D-366CCFBBBFEE.thumb.jpeg.e461064e0b17726a8598d3ba11a88521.jpeg

Odnośnik do komentarza
21 godzin temu, ArtCho napisał:

Nikt nie złamał nogi, nikomu nic nie odpadło, nie było żadnego wycieku z żadnej pompy. No nuda.

Och wy łobuzy jedne, ja wam zadam bobu na majówce w Pogorzelicy ?

21 godzin temu, ArtCho napisał:

Jesteśmy w domu cali i zdrowi.

Artur I to jest najlepsza wiadomość ?

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze
2 godziny temu, Rzelu napisał:

Ostatnie zdjęcie idealnie podkreśla harmonię relacji z wyprawy.

Rzelu, każda relacja jest taka sama: tu byliśmy, dzień pierwszy, dzień, drugi itd. Nuda. 

51 minut temu, dziadzia napisał:

Och wy łobuzy jedne, ja wam zadam bobu na majówce w Pogorzelicy ?

?

Odnośnik do komentarza

Na razie można odnieść wrażenie że wyprawa w Alpy trwała 3 dni - a resztę tygodnia spędziliście w Alpejskiej Izbie Wytrzeźwień...

giphy-downsized.gif

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

W jednym z pensjonatów powiesiliśmy kurtki. 

3EAE72E8-5C28-4280-BE32-82FE385F34B2.thumb.jpeg.9bf892ebd636b1f4959f1b43f13c5346.jpeg


Będąc w górach, często widzieliśmy góry. 

9BF1F18C-1DB2-4E86-9046-2F0638B29558.thumb.jpeg.1cd6d8b3ebb584e13dbaf6fbec22ea23.jpeg


Czasem padał deszcz, więc skrylismy się na stacji benzynowej. 


795EA931-1587-47E6-B913-55B3479D0B10.thumb.jpeg.af903ac3c93e4167d730e6395683ee15.jpeg

 

Tu nie doczekaliśmy się śmigłowca, choć czekaliśmy prawie 4 godziny  

171A9F71-7AA9-4E43-B2AF-0D0B8DB6DECE.thumb.jpeg.ce92a360824a1c7aab26c28c1e0ce281.jpeg


Podczas śniadania jedliśmy. 


177C622C-9C2D-42C0-AB39-85ADDFCD9FBA.thumb.jpeg.4824a1882e973595f35ab9f614387641.jpeg


Albisano. Rzeczywiście nad Gardą. Jakieś 400m. 


DD3DD181-1620-47FD-A563-9C6BEA9EA89D.thumb.jpeg.8f5b26d881dab45c83f1f8ad75e28ea2.jpeg


Poplywalismy w jeziorze. 


C447803C-D394-4222-8105-B51451B60D60.thumb.jpeg.990ee11074a810bf9c545d578f594351.jpeg


Czasem musieliśmy się skryć w skałach. 


0EE3B505-2EEA-426B-A92F-B030A4A442AF.thumb.jpeg.0d30668a013f2d04bedf27d0f6276086.jpeg

 

 

A tu alpejski ośrodek wczasowy we Włoszech, z piękną i stylową architekturą

609BBFF9-3C45-44B2-B8E4-C4FFB6F463E5.thumb.jpeg.747f8652b50884d02a72489ce982c609.jpeg


Nie dość, że senza parapetti, to strasznie
curvada  

5679CB3B-E3C0-4859-85EC-BEF6BED74DEB.thumb.jpeg.2e0f2d7a4805478b2d87e7fe5066b5f9.jpeg


W Pfunds nie dało się niewiedzieć gdzie jesteśmy  

7DFD8F39-8912-4534-AC58-4C19B4DACCD0.thumb.jpeg.62bbf6931bdd31a5daaa81da49128840.jpeg


Samotny bieda
-czoper

830338EF-7BF4-48F2-9ED9-035BDCD46541.thumb.jpeg.37bc1c2d01922e609467f615cdf3f4d8.jpeg


No i oczywiście spożywanie alkoholu. Codziennie. 

4DD1907A-10CF-48BD-9EED-B9B161F4538A.thumb.jpeg.a7b51ca8d9e4aac8738c4c31b1299a0e.jpeg


A potem uzupełnienia płynów. 


C8453B71-0A23-4EEA-8ACF-DB77FA2611DE.thumb.jpeg.e8433656f14bff7671903192a774b4de.jpeg

 

 

Chcieliśmy tu przenocować, ale było zamknięte, a konduktor nie był rozmowny  

E5755307-561A-4C32-A82F-4F4038F051FF.thumb.jpeg.49e05a8c36a43595c6bf71ae53216bf3.jpeg

 

W Dreznie trafiliśmy na remont  

9280BC29-F40F-4476-B14C-66AD34AFE5A4.thumb.jpeg.d3a22000366ac7eaeeedc2a017be116a.jpeg

 

A elektrownia w Szwarcepumpe jak stała, tak stoi  

CA80F687-EBBF-41B9-8556-A0DE35094D27.thumb.jpeg.264d6f323bcccf38d97472a626625708.jpeg

Niestety nie mamy żadnego zdjęcia z izby wytrzeźwień. 

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Tak tak. Bo jak sama nazwa wskazuje: Szwarcepumpe (Schwarzepumpe), te kominy wciągają chmury, następnie czarne pompy pompują je do generatorów i robi się prąd. Tzw. elektrownia ekologiczna. 

Tylko, że niestety, jak wciągną wszystkie chmury, to robi się dziura ozonowa. No i trzeba poczekać aż na nowo wypełni się ozonem. Kiedy to nastąpi, pojawiają się chmury, są znowu wciągane i proces się powtarza. 

Tak przy okazji stad wzięła się nazwa regionu: dolna Łużyca  

Mówią tu językiem podobnym do polskiego  


98B25610-C14E-4CB6-9B5A-27A89134F478.thumb.jpeg.2e584450959c924d43ad1e65133032b7.jpeg

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

ArtCho super opisana wycieczka, krótko i na temat???? popłakałem się ze śmiechu, BRAWO!!!

 

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Krótki opis z mojego punktu widzenia, choć Artura streszczenie wymiata i nie bardzo jest co dodać to ja chociaż doposiłkuję się kilkoma zdjęciami z mojej mydelniczki.

1 dzień – 970km – wyruszyliśmy (Ja, Qba-synek, romano77) o godzinie 8.00 na prom, po przejechaniu ok 120 km spotkaliśmy się przed przejściem granicznym w Kołbaskowie z ArtCho. Po zatankowaniu rumaków i bieda – czopera ? ruszyliśmy w odchłań przygody.

No i tu trzeba by zakończyć opis dnia pierwszego, gdyż przelot autostradą do Eggstätt to nuda i nic poza tym ale muszę dopisać, że po drodze mieliśmy wątpliwą przyjemność wyprzedzania ciężarówki (TIR’a) , której w tym czasie wystrzeliła opona. Huk niesamowity, obłok białego dymu i szczątki rozerwanej opony lecące w każdą stronę „lekko” nas wystraszyły. Pomyślałem, że to przypadek, który zdarza się niezwykle rzadko, jednak po przejechaniu kilku kilometrów na poboczu stała inna ciężarówka z rozerwaną oponą ? no i od tej pory podczas wyprzedzania już nie było tak miło. Prawdopodobnie oprócz złego stanu ogumienia tych ciężarówek na efekt rozerwania opon mogła mieć wpływ temperatura, która sięgała ok 330C (?)

Po ostatnich kilometrach w deszczu dotarliśmy ok godz. 22 do hotelu zamkniętego na amen. Całe szczęście czujne oko Artura dostrzegło informację gdzie schowane są dla nas klucze J  Potem szybkie piwerko, przekąska i ajciu.

2 dzień – 260km – po śniadanku krótki spacerek

2.thumb.jpg.dc9f52aa4372aa715bb8a62cc23e5a33.jpg

i ruszamy z Eggstätt.  Już gęby uchachane bo widok zaczyna być zachwycający. Przemierzamy przez Tyrol – austriackie, kręte boczne drogi dają frajdę z turystycznej jazdy. Pogoda nieco dokuczliwa bo temperatura sięga ponad 300C.

3.thumb.jpg.4225af7e8be6a9236dab71b25ad1aa67.jpg

Omijamy Innsbruck, tradycyjnie już zmierzając do Schwaz gdzie tankujemy nasze kucyki.

Dalej bocznymi drogami docieramy do Fortu Fortezza, który to „zbudowany w latach 1833–1838 w celu „zabezpieczenia przed bombami” poprzez przyjęcie pomysłowych rozwiązań w najdrobniejszych szczegółach, miał stanowić nieprzekraczalną barierę dla każdej armii, ale nigdy nie doznał żadnego ataku, a następnie przekształcił się w katedrę na pustyni”

4.thumb.jpg.47129c83f6ad60cc0509719c46a203af.jpg5.thumb.jpg.8e01c39b51e56606736091a209379f16.jpg

W miarę szybko (a jednak za późno) jesteśmy w Santa Cristina, lecimy na zaplanowany wjazd na Sass Pordoi

7.thumb.jpg.50c2327d252d1cab8109e36944b37289.jpg8.thumb.jpg.3fbd0a6e9f9a8a029c7b14ed26c47821.jpg9.thumb.jpg.43a76108e83afcb09904e5534f4c4219.jpg

ale okazuje się , że wyciąg czynny do godziny 17.00 – mówi się trudno , wjazd przekładamy na dzień następny a dalszą część dnia wykorzystujemy na wspaniałe winkielki Passo Sella.

10.thumb.jpg.c5c4d90c00985fb5b863c0cb96f0ba2f.jpg11.thumb.jpg.3732fc19ff05d306b2ea74e9ab261ee7.jpg14.thumb.jpg.c521556cb4f45e266628d94ca68039b2.jpg15.thumb.jpg.a89a4c137dcec9709e96a998d41f7683.jpg16.thumb.jpg.b52bc42d98672497d43913e85d9f856c.jpg

Wieczór spędzamy w knajpce…

17.thumb.jpg.003e5f29a289aec2fc6bc5bc00e3bfbd.jpg19.thumb.jpg.fa4a336d3bd50eb05e3362702d5b03be.jpg20.thumb.jpg.777ab5d563896ad57d9cdfa3f3c6a5ce.jpg21.thumb.jpg.7d2ba5a189149f0bc26696c5d2121912.jpg22.thumb.jpg.36c3476ca7b8216d0248a180c73db784.jpg23.thumb.jpg.1acb89eeeadbdd4a0831d358631def53.jpg

3 dzień – 230km – ciśniemy na Sass Pordoi – no takich widoków to jeszcze nie widziałem ? Koszt wjazdu w systemie wte i wewte to 19 € ale warto było.

24.thumb.jpg.9c6dca4aec3229b6fd87c4f1362e5ee8.jpg25.thumb.jpg.dc695929007cdd397d87343c88bcd3ff.jpg26.thumb.jpg.6f10b45fe64cdc55fd270b3755c28cf4.jpg27.thumb.jpg.1ea029b146b06d56c6cf94b0b9cc2081.jpg28.thumb.jpg.34f92b5989a4c0c9be54df330380245c.jpg

 

Po zachwytach panoramą Gór udajemy się na objazd masywu Sella i niespiesznie zmierzamy w stronę Riva del Garda.

Tuż przed Corvarą dopada nas deszczyk, który przemienia się w ulewę i gradobicie. Na szczęście jesteśmy już na stacji paliw i schronieni przed sporymi kulkami gradu oczekujemy na poprawę pogody. Ruszamy dalej podziwiając cudowne widoki.

29.thumb.jpg.bac4f6cab507843d340ef92a5e60e473.jpg

Przed przyjazdem na miejsce zaopatrujemy się w przydrożnym markecie i tu NIESODZIANKA – spotykamy Jacka (Dziadzia) z małżonką ? ,  cóż za miły zbieg okoliczności, aż raźniej na duszy ? 

30.thumb.jpg.e54f4f0b99935f04aaf58583120f7658.jpg

Przed 19-tą logujemy się w hotelu i… wiadomo ? 

31.thumb.jpg.98f7200323663bf9b9456169c89e7a9a.jpg32.thumb.jpg.800addec9a583dc291d99e7605d804d9.jpg33.thumb.jpg.747feaca7d00c6c1eb281582d0fa02d2.jpg34.thumb.jpg.a4fad37f3796cb203fab38e443838c17.jpg

4 dzień – 220km – Po obfitym śniadanku przy hotelowym basenie czas na okrążenie Gardy.

35.thumb.jpg.b31f529539d50d05274b5a88681ef2cf.jpg36.thumb.jpg.bdb440e34014f2dd07c14bc3a4c4f105.jpg

Podjarani zmianą klimatu z typowo górskiego na bardziej chyba taki śródziemnomorski z nutką gór jedziemy (wleczemy się) podziwiając przecudne miasteczka położone nad Jeziorem. Zachwycamy się kolorem wody i łapiemy promienie słońca poruszając się przed siebie na Włocha.

37.thumb.jpg.467e022fc676972a05f5333c6d524550.jpg38.thumb.jpg.a613f16c67f516aaff135968c44045d0.jpg

Artur prowadzi nas znanymi sobie ścieżkami i odwiedzamy położone na wzgórzu Albisano, gdzie spędzamy kilka chwil napawając oczy panoramą Jeziora. Wsłuchując się w hałasujące odgłosy Cykad  schładzamy się w lokalnej knajpce mrożoną kawą

41.thumb.jpg.5d88b52620c4e877783e6bdcf8e19309.jpg39.thumb.jpg.4333a77b8fe22e8d0215800a115dfcee.jpg40.thumb.jpg.4ac4e5702288b319de65fb78c3d6d8bb.jpg

Jesteśmy w połowie drogi, wjeżdżamy do Sirmione (ale miejscówka ? ). Prześliczna miejscowość położona na wyspie w południowej części Gardy.

43.thumb.jpg.45c597523679b48bdacaec093728614e.jpg44.thumb.jpg.56e44abe2f30ca6c0ca7b43df49ab3fd.jpg45.thumb.jpg.d0286133c687f3cd500d13c03f8c7728.jpg45a.thumb.jpg.9182b35265f46849eae4280790dbbe5b.jpg46.thumb.jpg.e44e6307e8edc05111848952c799ae01.jpg

Było tak ciepło, że postanowiliśmy się schodzić ale tym razem krystalicznie czystą wodą z Gardy.

47a.thumb.jpeg.016ff3977e8c77c1a55bc7dfec5beb92.jpeg47.thumb.jpg.2148ed44514490c0da81c6b54365fb08.jpg

Ta boja to nasz nawigator Arturek ? 

Pomału kończymy objazd ale została wisienka na torcie w postaci wjazdu na Strada della Forra, niestety ta magiczna droga przedzierająca się w wąwozie utworzonym przez rzekę Brasa okazała się mokra ?  - zaczął padać deszczyk, nie był uciążliwy ale nie pozwolił na pełny podziw i robienie pamiątkowych fotek. Tylko parę zdjęć z tunelów

49.thumb.jpg.c62b32b0393641c63a88de503bb144e6.jpg50.thumb.jpg.d82665ed702d8bf5675d8e9d75519da4.jpg51.thumb.jpg.efe64fa03e27a5e672ead38b31e4d185.jpg

Wracamy do hotelu i po kąpieli idziemy do knajpki. Tam już z daleka nas witają ? chyba opłaciło się dać większy napiwek wiedząc, że wrócimy tam następnego dnia.

52.thumb.jpg.5f6b19087395fb0acfdd144690448dfc.jpg

5 dzień – 270km – Opuszczamy Riva del Garda. 

53.thumb.jpg.8c30d1ee8cb0084f4a469fc5b818c101.jpg

 

Dziś w planie wjazd na Stelvio i przelot przez szwajcarską przełęcz Umbrailpass do austriackiego Pfunds.  

54.thumb.jpg.ac42ae422e2b5883a6c85683b73fa6c4.jpg55.thumb.jpg.2f61675b6df30ee9d948eea0961bc7a8.jpg

Mijamy Molveno, ładne jeziorko Lago di Molveno,

56.thumb.jpg.fbe2b7a9fa6c66be9d4ecf2c58fcb6e8.jpg57.thumb.jpg.8ae57421cfe3efcbb47fed5c66834232.jpg58.thumb.jpg.f2803510fa291b3877b654a10f7a9b89.jpg59.thumb.jpg.bf0f58905ab62432d78d44afe4b05ee3.jpg

 Passo del Tonale – Pomnik/krypta 847 poległych żołnierzy włoskich

61.thumb.jpg.c762057942211f3e6222fad18e9d9d2d.jpg

Żeby nieco skrócić trasę a przy tym napawać się dziewiczymi widokami natury skręcamy z głównej drogi na Strada Provincjale 81 z Monno do Vernuga.

63.thumb.jpg.231ad9347036a29d30a4af639929a9ef.jpg

 Trasa nie była dziewicza ?  pełno motocyklistów i rowerzystów a zakrętów „milion” ?  Dojeżdżamy do Bormio w pełnym słoneczku, robimy pamiątkowe foty, idziemy na kawulca i jazda dalej.

64.thumb.jpg.96fdc7339c9ef38c2e0b3ae5af6b225a.jpg65.thumb.jpg.4d36269099f6b6b942950f6a6941ac71.jpg66.thumb.jpg.030edb627df48d75b3b894ed9c7cae9d.jpg67.thumb.jpg.17206ff767fd33b666c3839b18c37ddf.jpg

Przejeżdżamy przez Curon Venosta

68.thumb.jpg.0f0f9ceeebecc69e3515536fa759a60a.jpg

 

i docieramy do Pfunds. Idziemy na kolacyjkę

Pogoda  dziś ponownie dopisała, widoczność rewelka, ani jednej chmurki czy jakiejś dziwnej mgły przysłaniającej widoki. Mega udany dzień. Idziemy spać

69.thumb.jpg.70c3103485f917de4b309ab6faa0de0a.jpg

 

 

6 dzień – 360km – Pomału Góry stają się górami.

Lecimy do Eggenfelden. W drodze na nocleg kierujemy się na bajeczną drogę pomiędzy Tarrenz a Elmen. 

70.thumb.jpg.eeb3243747253434cd42941f1e3195f0.jpg

Jak w ubiegłym roku tak i tym razem zatrzymujemy się na kawusi w przydrożnej knajpie „Hanten Rock Saloon” w Elmen

72.thumb.jpg.c8b73651bee2eaf68c47d4ecb43b46a9.jpg947213136_WhatsAppImage2019-07-06at12_15_56b.thumb.jpg.2e2c40fe3c6ee4c0e8bc12450710173c.jpg1930327830_WhatsAppImage2019-07-06at12_16_43a.thumb.jpg.85b0c86f192640abc305e06fc7802b32.jpg

Jedziemy dalej czując, że przygoda dobiega końca ? Do pensjonatu przyjeżdżamy ok 18-tej. Mamy sporo czasu na spacer do miasteczka na sprawdzonego sznycla z browarkiem.

74.thumb.jpg.795b57809209c78e7c4a475db76e5342.jpg75.thumb.jpg.2fa05b2447bd8e4c9340137e80995171.jpg

Na miejscu przed snem przyjmujemy jeszcze „krople nasenne” bo przecież następnego dnia trzeba być w formie ? 

 

7 dzień – 430km – ostatni nocleg przed nami, kierunek Drezno.

Startujemy przed deszczem, więc szykujemy się , że dziś nie będzie sucho i ciepło i nie było.

76.thumb.jpg.bd210810bfd29561aab4eeb16acee355.jpg

W drodze zatrzymujemy się na szybkie zwiedzanie w Karlowych Warach

77.thumb.jpg.c5f38abe50e8af6109656aa023d99cd3.jpg78.thumb.jpg.0f46ce21108fa5bf55b586f2056f4e38.jpg79.thumb.jpg.12a0145ea582934b8d0e01b302f23828.jpg80.thumb.jpg.587a490e66025dbb90c1d299791109a4.jpg81.thumb.jpg.dbc27afb8c80dea93286e068a3e22c90.jpg82.thumb.jpg.786463a154beb7852fde1e45f35a482f.jpg

Gdzieś po drodze w okolicach niemieckiego Wolkenstein zatrzymujemy się na kawę u konduktora

83.thumb.jpg.05d0280a605153e77a7c3cd8a03bc9da.jpg500220159_WhatsAppImage2019-07-12at22_38_58.thumb.jpeg.c9a6d175e8e30d21eccc0ed3b47e1228.jpeg

 

8 dzień – 510km – I nastąpił ten dzień ? trzeba wracać. Korzystając z noclegu pod Dreznem udajemy się do centrum nacieszyć oko zabytkami Saksonii.

85.thumb.jpg.f9bcd2d4c1ef6d8d6b66fbb67d801009.jpg86.thumb.jpg.86c3bacf244097d4285840398e56eab4.jpg87.thumb.jpg.a42c25c1d816ee54c20628dccf29a92a.jpg88.thumb.jpg.85c2e15a498a20b9460283279b8004bb.jpg

Zamiast na Północ jeszcze choć na chwilę w przeciwnym kierunku. Pojechaliśmy do Pirny, wypiliśmy po kawce i pożegnaliśmy się z Arturem.

89.thumb.jpg.b138dccfad3fafdb73366acd820de2ae.jpg

 

Artur kominy oglądał sam a my żwawo do domu.

3250km i parę ełrusiów pękło.

 

 

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Artur i Robert, wspaniała relacja i niesamowite zdjęcia bajecznych miejsc - używając Krzysiowego określenia - PETARDA !!! 

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze
6 godzin temu, Rzelu napisał:

Czy w tym tirolskim łóżku zmieściliście się we czterech?

Tak. Na waleta. Qba, ja i Robsson. A Roman na ukos. Bo trochę dłuższy. ?

Odnośnik do komentarza

Bardzo mnie rozczarowaliście. W całej relacji ani jednej armaty, chociaż malutkiej. Nie mam tam po co jechać.

Wyobrażałem sobie Tyrol zupełnie inaczej

image.thumb.png.04a9f6e9403551a1903d0a8d9dbc8b2b.png

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy
13 godzin temu, Rzelu napisał:

Bardzo mnie rozczarowaliście. W całej relacji ani jednej armaty, chociaż malutkiej. Nie mam tam po co jechać.

Wyobrażałem sobie Tyrol zupełnie inaczej

 

Jak to??? Nie oglądałeś zdjęć ? W drugim dniu jest fotka malutkiej armatki. Także ten, można jechać ? 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...