Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Gruzja 2018/2022


RONIN

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy już nie chce się kolejny raz jechać na Bałkany zaczynamy szukać kolejne ciekawe kierunki. Padło na Gruzję a może nawet dalejwhist

1 dzień zaplanowany na dojazd do Krasnobrodu. W południe gdy już wszystko gotowe sprawdzam pogodę i jak nic ma padać w drodze. W Lublinie wręcz burze, decyzja przekładamy wyjazd na środę. W międzyczasie próbuje kolejny raz zrobić rezerwację na prom z Odessy. Jest jakiś błąd na stronie, dzwonię do Ukrferry ale oczywiście według nich jest ok. Okazuje się, że to wina Maca, na windowsie jest ok ale znowu cena się nie zgadza. Mija kilka godzin, eeeee jedziemy, tylko delikatna korekta trasy przez Kielce. Deszcz dopada nas za Kielcami, na szczęście tylko trochę mrzy, ale po zmroku to już mała przyjemność jechać jak kropi. Tom Tom kieruje jakimś skrótem, na którym dopada nas mgła, że nic nie widać. Na szczęście 18 km i wjeżdżamy na główną drogę, nauka jeżdżenie skrótami nie popłaca !sciana. Po 23ej dojeżdżamy na miejsce.

2 dzień i znowu ma padać. Przestało padać więc wyruszamy, po 15 km kurtka mokra, stajemy zatankować i zakładam przeciwdeszczówkę, moja druga połowa była mądrzejsza, ubrała ją już przed wyjazdem. Pół godziny i jesteśmy w Hrebennem. Boczkiem boczkiem przesuwamy się w kolejce do przodu. Okazuje się, że dogoniliśmy tych którzy stoją w kolejce od 2 godzin. System po ukraińskiej stronie padł. Mijają 2 godziny a kwatera zarezerwowana ponad 600 km. od granicy. Wreszcie ruszyli, przejeżdżamy granicę o 13. Do Lwowa droga całkiem ok. Co ten Zdun chce od ukraińskich dróg? Za Lwowem zaczynam rozumieć jego przestrogi. Jest coraz gorzej ale nie pada. Co jakiś czas roboty drogowe. Na każdym wahadle ustawiamy się na początku, jest szansa, że dojedziemy koło 21. Zatrzymuje nas policja ale to chyba z ciekawości, kilka pytań i jedziemy dalej. Nie pada ale przed Winnicą czarne chmury:angry:. W mieście łapie nas ulewa, wody po kostki na ulicach więc w butach mokro bo miasto zakorkowane. Przez deszcz nic nie widać więc zaliczam boleśnie kilka dziur, prędkość spada momentami poniżej 50 km/h a czas mija nieubłaganie. Ostatnie 60 km już bez deszczu ale dziury nie pozwalają dużo nadgonić. Do Umania dojeżdżamy po 22 czasu miejscowego. Kolyba complex za 66 zł spełnia nasze oczekiwania.

3 dzień to droga dwupasmowa do Odessy, prosta po horyzont, asfalt trochę lepszy, ale o naszych polskich autostradach można zapomnieć. Po trzech godzinach dojeżdżamy do biura Ukrferry, oczywiście trafiamy na przerwę !guns, więc jest czas coś przekąsić pod marketem. Po przerwiemy przyjmuje mnie znany z różnych forów Vlad. Chciałem kupić bilet na już ale Pan uprzejmie mnie informuje, że prom wprawdzie wypływa za kilka godzin ale jest już po odprawie, czyli można kupić bilety ale na następny za 3 dni. Nauczka na przyszłość, że prom ładuje się zdecydowanie dłużej niż samolot, więc przybycie trzy godziny przed to zdecydowanie za późno. Cena też zdecydowanie wyższa niż w cenniku internetowym, ale i tak zaoszczędzamy jakieś 250 zł w porównaniu do internetowej rezerwacji. W spożywczym jest free wifi, rezerwujemy Admirał hotel ze śniadaniem blisko centrum. W hotelu zakładamy krótkie spodenki i na plażę. Wieczorem zwiedzanie słynnych schodów Patiomkina. Kręcimy się po centrum w poszukiwaniu miejscowego jedzenia. Po godzinnym spacerze wpada nam w oko restauracja pełna ludzi- Kumanets.com.ua . Nie mam porównania do innych ale naszym zdaniem to najlepszy wybór w Odessie, zresztą tripadvisor umieścił ją w pierwszej dziesiątce. 

 

521E04A0-B75E-4AA0-9289-E0DB6E2CE9C0.jpeg

897CC15E-2D74-4931-87E0-416101AA465B.jpeg

817E2017-78F9-4491-A265-478BA55D60FF.jpeg

8FD1CDD4-26C6-4759-857E-D7488C9C174A.jpeg

56D73534-E051-4A06-95D8-B7B49183BE7A.jpeg

0A1400BF-2FB6-496A-9651-2CFBDA8CC782.jpeg

099A2DE9-1739-438E-911E-791AA6F11AD6.jpeg

56705013-64B3-4ABA-8FE0-A01D0614940A.jpeg

17BE8517-66F5-4109-A616-B71F3923103B.jpeg

Odnośnik do komentarza

Wedle życzenia Andrzeju!YES

4 dzień co by nie siedzieć w miejscu, robimy krótki wypad do Mołdawi. Rezerwacja pokoju za 20€ i w drogę. Granica już bez dużej kolejki jak zawsze boczkiem. Nawet nie pół godziny i już ruszamy dalej ale zaraz za spotykamy nadjeżdżający patrol policji z przeciwka, włączają koguta, nawrotka i za nami więc stajemy. Krótka rozmowa po rosyjsku i pokazują mi filmik z hondą w roli głównej, 107 km/h. Zaczynają od 78€ ale szybko kończymy negocjacje na 20$. To mój pierwszy mandat na skuterze. Jakieś dwadzieścia km dalej kolejna kontrola graniczna:surprise:. Okazuje się, że Mołdawianie są bardzo podzieleni, cześć chce niepodległości, cześć do Rumunii, a cześć do Rosji i my właśnie przekraczamy granicę Naddniestrza. Dojeżdzamy do najbrzydszej stolicy Europy Kiszyniowa. Faktycznie jest brzydka, zaniedbana, betonowa. Na kwaterze zostawiamy rzeczy i szybka jazda żeby zdążyć do Cricovy, najsłynniejszej winnicy w Mołdawi gdzie swoje zbiory trzymają Putin, Merkel, stoją tam również wina Tuska :D. Niestety okazuje się, wycieczka z degustacją najszybciej możliwa w poniedziałek a my wtedy mam nadzieję będziemy na środku Morza Czarnego, ceny biletów też nie zachęcają, przejażdżka melexem po winnicy 900 lei bez degustacji :surprise:to pewnie „wina Tuska”. Jedziemy coś zjeść do centrum i będziemy szukać tańszej mniejszej winnicy, może jutro się uda. W Kiszyniowie idziemy zjeść do La Placinte na placinke, placek z serem, ja dla odmiany wybieram pierogi z ziemniakami, surówka , pół litra wyciskanego soku, dwa wina a potem deser- naleśniki z wiśniami posypane czekoladą. Miało być na mały głód a człowiek nie ma siły odejść od stołu. Okazuje się że Ła Placinte to najlepsza sieciówka w Mołdawi również polecana przez Trip Advisor i to wszystko za mnie niż 60 zł. Taka kolacja rekompensuje zawód w winnicy.

 

5B6B3828-EFA3-4F14-AC1C-2FF8641FAECD.jpeg

7808B72C-A413-41E9-987B-4A9DE000F17C.jpeg

EC5B26CB-2E08-405B-94FC-15B75F084DAC.jpeg

C276A996-A706-4CD9-BF4E-0B1888997D08.jpeg

Odnośnik do komentarza

W drodze powrotnej na Ukrainę wchodzimy do małej rodzinnej winnicy ET CETERA przy samej granicy z Ukrainą. Założyło ją dwóch braci po powrocie z Ameryki. Oprowadzał nas młodszy brat opowiadając o całym procesie produkcji wina, do tego degustacja dla plecaczka i to za mniej niż połowę Cricovej.

 

0FEA1F22-426D-496D-831B-5DE5EB41B9C9.jpeg

40BEC927-3AB0-4C92-B1AC-0E482CDD994A.jpeg

 

A61022CD-785A-4330-84AA-414515E5A48B.jpeg

D07D29FD-FEE6-4679-AD99-0AAF27BEF068.jpeg

17E0DBAE-A116-4F22-9771-58AC5B6A6B84.jpeg

1E217051-E491-4FFE-A002-82F0C7C6B46E.jpeg

35EA3F2D-ECA9-4880-95EB-07C8AC21F47D.jpeg

BD36C176-4FE0-4B7B-A8DD-25E12B8ED26E.jpeg

Z winiarni mamy 5 km do granicy na której jest mała kolejka, niestety przeciskając się zawadzam kufrem o zderzak Hondy CRV z Mołdawi nawet tego nie czując. Pan ma zdarty lakier na rancie a ja jestem lżejszy o 50€, coś pechowa jest ta Mołdawia, choć z drugiej strony mógł być to Rolls Royce którego minęliśmy kilka sekund wcześniej a mogłoby skończyć się zastawieniem hondy !sciana

 

1E68D4E4-EFCE-4F61-B24E-7927FAFAC396.jpeg

Pokój mamy zarezerwowany w Zatoce blisko morza. Na nieszczęście ta cześć Zatoki nie ma ulic tylko same numery, szukamy numeru 726:angry: z jakieś pół godziny. Pomaga nam policja a później miły właściciel z numeru 721, choć też nie wie gdzie jest 726. Wreszcie udało się trafić a tu zonk, pani już wynajęła nasz pokój !guns. Miły pan z 721 ma pełne obłożenie ale coś się znajduje u sąsiada, warunki słabe ale cena też niewygórowana 18$. Prysznic i wypad na główną promenadę kilka kilometrów wcześniej.

0DE70BC4-57ED-4AE7-AF53-081402D4D67C.jpeg

D10CCDFB-D2BB-4155-B0BC-CF5190C72ED3.jpeg

7BADA63B-A0D0-466A-83EB-FD241212BE24.jpeg

Jutro prom więc będzie kilka dni przerwy;)

Odnośnik do komentarza

W biurze kazano na się stawić o 11, zapłaciliśmy za skuter i podjechaliśmy do pobliskiego portu. Oczywiście nie wiadomo kiedy prom przypłynie i ile będzie trwał rozładunek, po 3 godzinach zaczyna się odprawa czyli 5 różnych kontroli:angry:. 16.30 jesteśmy na promie i czekamy kiedy pozwolą nam wjechać maszynami. Pod biurem poznajemy trójkę warszawiaków na transalpach, w porcie Holendrów na suzuki. Okazuje się, że Holender to Polak, którego rodzice wyemigrowali, gdy był mały. 

DA204752-5901-4D91-980F-6654ED17D8E5.jpeg

4356433E-5B99-44F9-B8AA-5E714B193A26.jpeg

7F9833FD-D97D-4B2F-9CC4-AE811AE67F54.jpeg

Podróżna deseczka i mamy śniadanie na skuterze.

06DA15A3-CF61-4854-B04C-1B2204D70637.jpeg

Kolacja na promie na wypasie. Awaria najazdu spowodowała opóźnienie, tiry dopiero zaczynają wjeżdżać. Planowane wypłynięcie przesunięte na godzinę 7 rano!guns. Dobrze, że nic nie rezerwowałem w Gruzji, jeżeli będzie wystarczająco czasu to najpierw kierujemy się do Tbilisi.

Odnośnik do komentarza

Andrzej na promie nie ma internetu, a Morze Czarne to nie Zalew Sulejowski:P.

Po dwóch dobach wpływamy do Batumi. Miasto jest bardzo interesujące, ale najpierw trzeba kupić ubezpieczenie. Mówili że w każdym banku, ale w bankach tylko ręce rozkładają, okazuje się, że zaraz po wyjechaniu z portu na nadmorskiej drodze jest TBC Insurance i tam najlepiej ubezpieczyć moto za 20 gel na 15 dni( to około 28 pln) przy okazji benzyna 95 2,30-2,59 gel i już się buzia cieszy.

 

1F94A7B5-38CF-4A86-865B-8E660227297A.jpeg

69EDD839-9FC3-4A2B-A3D3-7A910C9736A7.jpeg

4733119D-C3A8-4D99-8213-2402DF3FF8DD.jpeg

8B314DE1-A9FA-4F2B-AD3B-896C62248112.jpeg

28B93C1F-14D5-4A35-BA3A-4D583156710E.jpeg

127896E3-EE72-4D8D-8241-1698C1B4F29D.jpeg

C9184E70-B015-498C-B3BB-22D4F91DCD59.jpeg

Ponieważ w Batumi pada stajemy na kebaba i pierożki gruzińskie z mięsem, do tego ajran cola i 4 małe baklawy a to wszystko również za 28 pln. Już kocham ten kraj. 

BC7782D9-0EA0-44FF-963D-90D9C16D4DA6.jpeg

Po jedzeniu ponieważ zapowiadają deszcz przez cały dzień nad morzem rezerwujemy hotel w Tbilisi i w drogę. 

Stolica Gruzji jest piękna. No może oprócz zrujnowanych domów na starym mieście. 

48A7E724-0703-44CD-A42E-F1C733933BAB.jpeg

C69879C1-FADA-4255-A2E1-7E5334A4205A.jpeg

D490E199-6C29-4EFE-A0E8-E17C7E5C23D2.jpeg

D8A31180-29C6-4881-A411-F4760616C023.jpeg

884C5B3E-764A-40F6-9027-0C748F591179.jpeg

91B01CD8-6FFC-45E3-A583-EAC273C57FA5.jpeg

DD4B6927-898D-45F8-A200-7FEB7B7E30CA.jpeg

C807DDEC-3AB4-4D17-93DF-47315A33C090.jpeg

ADA7AB51-7B34-4386-BB5A-97339D81C528.jpeg

FCDAAFBE-BDF7-487A-BE51-A19487281F9E.jpeg

90992832-98CF-4A2F-B473-C3F000128B2E.jpeg

0E20ECA2-4D3B-4A87-874A-F03C42E17A01.jpeg

6DBA5499-AC65-4610-B04E-9188DAB5C333.jpeg

6367DAE5-AF26-4931-B01E-F3252C2B1061.jpeg

29E987A3-F11A-4183-AFD5-67D5E05DE6FF.jpeg

59C7D916-8DB8-4BD7-B58D-D29FB9A40CD3.jpeg

5E85B380-CFE0-463C-92C0-8E9DDC1ECCDB.jpeg

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze
11 godzin temu, RONIN napisał:

C9184E70-B015-498C-B3BB-22D4F91DCD59.jpeg

Hehhe... Przypięli motocykl komuś do felgi :D Nie ma to, jak kreatywność :P 

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

 

6 minut temu, dr.big napisał:

To tylko możliwe złudzenie optyczne. Przypięty jest do klamry w podłożu.

Cholernie realistyczne złudzenie :P ...

 

 

C9184E70-B015-498C-mini.jpg

Odnośnik do komentarza

Złudzenie optyczne, wszystkie pojazdy przypięte do podłoża. Dzisiaj krótka trasa do Kazbegi i takie widoczki. Chyba było dość wysoko bo temperatura spadła z 30 do 16 stopni. Nie była to Transfogaraska, ale widokowo moim zdanie jeszcze lepsza.

A17FED20-DA91-40B9-BBA1-44866570BA81.jpeg

632484FD-9FCA-4C32-829A-58EED26C5221.jpeg

2698FF58-12F6-4898-BD84-143407FC680B.jpeg

8F0A866C-083C-4DD2-A170-0E5B4BD85F61.jpeg

25A5F7D7-AD25-4FC8-B9F0-E9DF1D32BCE6.jpeg

1B0C7798-DB97-4B38-8702-00C534F57835.jpeg

001D3895-69AE-429C-BB71-EA0B084E93AF.jpeg

6C8C230E-ED25-4B84-9E8E-1BFC28895F71.jpeg

89283D15-961A-4C86-801E-69FDC276A124.jpeg

09C0013F-6E34-4E7D-861A-1F4C551FFA4F.jpeg

EA9D6E60-4B39-4D43-961B-204E78CF5E3F.jpeg

5A1FE21E-59B7-4970-9D8D-98FC817FBCE5.jpeg

5D0487D0-2D30-4B5C-9971-B22035DB0E14.jpeg

50D04468-B38A-488E-9627-06145B1CA370.jpeg

60217041-2ED0-4B03-88AC-C7AA38378ADE.jpeg

EA8C9498-0072-410C-A146-4D94B3A28127.jpeg

EFD9EF32-3F3F-4640-9E46-48B8497599C9.jpeg

C5F28FCB-764C-4879-BA29-EFA61CB1D73F.jpeg

4C5358C7-61D4-48CE-B816-15F5255B7821.jpeg

Kazbegi

2687B785-B4D9-4C91-BE5E-A5D92E9456B3.jpeg
Punkt widokowy nad Tbilisi.

3412C595-35C4-4DFB-A8D8-B6987DF4D99A.jpeg

DBCF4C9A-A29E-4C4B-BB96-2E63D71C3804.jpeg

I jeszcze taki kwiatek z Tbilisi. Jeśli ktoś nie zauważył to podpowiem, chodzi o nazwę ulicy.

CD9F89A2-492C-4F23-8FCC-4CE0CE89A25E.jpeg

Odnośnik do komentarza

Gudauri znam zimą, znajduje sie na 2000-2100 mnpm. Polecam Kachetie, a dokładnie Singhagi, jakby co mam namiar na fajnego Gruzina z przyzwoitym noclegiem

Odnośnik do komentarza

Drogi lepsze niż na Ukrainie, chyba że jedziesz z Batumi do Achalciche, 166 km zajmuje 4-5 godzin whist, a w Azerbejdżanie jeszcze lepsze, przynajmniej droga z Tbilisi do Baku. Prawie 400 km nudnej autostrady, dawno się tak nie nudziłem, dopiero około 100 km przed Baku ciekawsze widoki. Co ciekawe ani GoogleMaps ani Here Maps nie nawiguje w Azerbejdżanie. Można podejrzeć trasę ale nie ma możliwości wybrać opcję PROWADŹ. Myślałem że to problem z naszymi iphonami ale pan na kwaterze w Tbilisi miał ten sam problem.

5E9EED42-5C82-44B4-B7E2-6997CE08E9E7.jpeg

89FCAB22-8839-43EF-9E5A-6BAA992AB346.jpeg

00448252-FFCB-4F51-951B-4A95446FE7CF.jpeg

E5A3EC51-3434-45C6-B557-285F61A698F2.jpeg

2020186C-DDF5-47BB-A79B-D1CBE87D0F3E.jpeg

94E79113-F69E-4155-9613-605174F89F9C.jpeg

Odnośnik do komentarza

Wczorajsze zwiedzanie Baku. Targ, stere miasto i wulkany błotne. Stare miasto zadbane, a całe Baku robi ogromne wrażenie. Właśnie dowiedziałem się, że jeżdżąc nadmorską sześciopasmową ulicą jestem na torze formuły 1:surprise:

Szkoda, że zdjęcia z targu nie mogą oddać zapachu przypraw i owoców.

Dzisiaj od rana pożegnanie z Baku, krótki wypad do Yanar Dag obejrzeć płonące skały. Potem Gobustan i rysunki na skałach sprzed tysięcy lat i już jesteśmy w Seki na kwaterze.

376DEABE-8722-4BE8-A466-80F070D7DF24.jpeg

839BE8DD-7597-44AD-8C48-0B8649FFA47B.jpeg

149E2062-3F6C-4ECF-A52F-8CDEBA54F658.jpeg

5D988DB3-D03B-4899-ABB0-15E6AA4893F9.jpeg

69D222D8-26E0-4456-B46D-04B59113E618.jpeg

9A8B149E-B201-48C7-B2E7-4E79CBC270C0.jpeg

F6318C3C-73F6-4A7E-B958-39700C56C3E0.jpeg

F4976AD1-9ADF-4E2C-A3B2-BD143DE8EA57.jpeg

804B1E1D-B0D9-49F3-B54C-134A7005EE1E.jpeg

872A8018-2BCD-4158-B0C2-54B81B55BD39.jpeg

D7AA8B55-CEF3-4162-B85D-5D246492E4E9.jpeg

6F9BADA1-3695-46AA-9AE3-49ED59489ADA.jpeg

5E9F8683-1DE8-4532-BC2F-BC3C5CCF2627.jpeg

FC905490-6D04-4A6E-AF04-5D538887DF62.jpeg

31FE52FF-9811-4B2C-AADA-7AD6C9847EC4.jpeg

CAB8257F-22C5-4BBD-B7BF-529068236906.jpeg

D22F77C8-3F8B-4862-BDC3-7D43493E1A05.jpeg

6DF9A799-021C-4ECD-A8E4-8063A98C5167.jpeg

DD4D0D1A-43FC-4A3F-B56F-6F8ED8BAEE8A.jpeg

19384AD6-F29C-4A73-A0A3-DD1F91CA79D8.jpeg

4925F771-E633-4A3A-8390-FD18B5BCC2AA.jpeg

B23030B6-97F9-4AFE-8D72-71E6C34AD9AC.jpeg

7153C9DB-2593-4502-9EDE-8A279ACCD649.jpeg

6CDA838B-DAE7-4081-8550-AE33A556D261.jpeg

Odnośnik do komentarza

Stefan musisz przyjechać i sam ocenić:P. Dzisiaj spacerek z Sheki do Tbilisi. W Sheki zwiedziliśmy Pałac Chanów. Zdecydowanie ciekawsza trasa u podnóży Kaukazu. Przy okazji zwiedziliśmy Sighnaghi.

 

1DF7A227-393F-4A4D-B470-22983D2D32B1.jpeg

B012D6AB-3AB4-4C31-AFE3-82AA52030B11.jpeg

D0E719E2-6D60-421F-98D8-A72FCC56A82D.jpeg

Motoryzacja dawnych republik radzieckich w pełnej krasie, na jakimś przyzakładowym parkingu widziałem ze 20 ład i nic poza tym.

FE3A0037-BCB1-42AF-831C-C26B0B786450.jpeg

62AF220E-10A6-4EB2-9518-802F5818C697.jpeg

68AB3577-BCEA-493F-A910-E33887D8306C.jpeg

DD2A061A-BF56-4D0D-8917-4B970507B690.jpeg

0BFDE703-A9A5-4111-8BA3-046904AD2AC7.jpeg

Wieczorem w Tbilisi spotkaliśmy się z motocyklistami z promu, niestety nie było Łukasza z Olgą. Mieli przewrotkę na kamienistej drodze w wysokim Kaukazie i Łukasz ma skręconą nogę w kostce. Odpoczywa w Kutaisi i za tydzień ma dotrzeć do Batumi na prom do Bułgarii. Jarek z Holandii był w Armenii i planuje wspólny powrót przez Turcję z drugim Transalpem. Wieczorem nie obyło się bez tradycyjnej gruzińskiej potrawy.

 

03AC9384-26CF-4034-82E7-9B4198587F43.jpeg

43F65182-4881-4997-8434-D4F505AF638B.jpeg

70F22D27-DE05-4FDD-9C7B-47CCF5B32FFB.jpeg

Kolejny dzień i jesteśmy w Erywaniu, oskubanii na granicy na ubezpieczeniu za 36€ na 10 dni. Drogi porównywalne z Ukrainą.

 

F448B64F-1D24-4983-B401-435B8ACE05C9.jpeg

F8E342B1-C2B3-47F1-A1F9-4B8033D5DB4C.jpeg

3DDFBB09-6903-4A49-A6FE-E77EFDC8D151.jpeg

24AC8E79-FD9D-4FCE-BC5E-9E3197788AB1.jpeg

Jezioro Sevan- armeński kurort.

6B35FAEB-9128-46DA-9674-60D56E7E9E03.jpeg

I kilka zdjęć Erywań by night

 

04F92665-6B5A-4107-BFBB-1B10F128395B.jpeg

E7BDBB57-AB54-4165-9B66-E45A95FAA41B.jpeg

9F9E7F50-83DC-4CA3-B0C0-26CD8FB41AED.jpeg

CAE6A01F-468D-4A24-8B83-0ADD47491994.jpeg

D6D9D391-01CF-4E1C-9390-0531F2909E4C.jpeg

Patrząc ze wzgórza miasto wygląda szaro i biednie, ale zdarzają się takie sytuacje, dla niewtajemniczonych te czarne kwadratowe terenówki to nie są zwykle G500, ale bodajże 3xG65 Amg i jedna skromna G63 Amg

 

99EF1049-3306-44BA-8512-B681876C55BE.jpeg

Wyczytałem gdzieś, że w Armenii komunikacja miejska jest tania. Teraz już mnie to nie dziwi.

 

081D7F15-1FE5-45A5-BDFF-4E73AB88F28C.jpeg

Odnośnik do komentarza

Około 50 km od Erywania znajduje się monastyr Khor Virad, a z niego panorama na Ararat.

 

8B8DDF3F-2DF1-4110-9FAE-629874BFBD8D.jpeg

B9ED8EF7-5B8A-49C8-A5B6-6E8067C456EE.jpeg

FFFE9711-8626-4B92-859D-A91F35956DF2.jpeg

A336C309-5A0D-457D-85C4-00B85C1F0196.jpeg

0EE72BEE-5D46-459D-B4E1-DBF4B7C439FB.jpeg

77DF8E86-D377-4D72-A252-7E44CBE9E249.jpeg

Na szczycie nadal jest śnieg a my pocimy się w 32 stopniowym upale.

A5CFA8C8-640A-443D-9FDF-4DFD6EC70FC3.jpeg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...