KapitanGrat Opublikowano 5 Listopada 2018 Autor Opublikowano 5 Listopada 2018 Lecim dalej! Na mityczną drogę na Sarande. Kiedyś myślałem że jak przejadę Alpy motocyklem, to mnie nic nie zaskoczy. Myliłem się. Zaskoczyła mnie transfogarska i transalpina. Po tych drogach myślałem że mnie już nic nie zaskoczy. Myliłem się. Zaskoczyła mnie droga na Sarandę. Zaczyna się od wjazdu w góry. Zakręt za zakrętem. Miejscami ciasno i brakuje biegu w dół ;-) Po długim podjeździe docieram w końcu na przełęcz, no i widoki powalają. Tylko siedzieć nad tym wszytskim i podziwiać widoki... Ciekawe jak tutaj było kilka lat temu jak nie było asfaltu, w czasie pełnej dziczy jak świat tutaj nie widział turystów.... No dobra, teraz to tylko w dół. Gdzie dziś nocleg? No jakiś kemping trzeba wypatrywać. Wioska za wioską. W końcu Himare. Jest jakiś szyld że kemping w środku wioski. Zatrzymuje się i ide obadać. A to w sumie bar przy drodze, a za zapleczem ogród. No ale cena 5Euro, standard niski. Ale mi wystarczy. Kemping w sumie pusty. Tylko dwa niemieckie kampery. Sanitariaty są z gorącą wodą. Do szczęścia nic wiecej nie trzeba. CO z tego że za sąsiedztwo ogrodu robi blok. Może dziś będzie się dobrze spało, bez przygód. Wioska od razu nad morzem. Kilka barów, stawiają nowe apartamentowce i ogólnie plac budowy wszędzie. Kamienista plaża... Zasypiam szybko. W końcu wczoraj była noc z przygodami. Dziś przynajmniej się wyśpię.... Tylko spokojne kolorowe sny przez całą noc... Bzzzzzzzzzz Bzzzzzzzzz - co to tak byzczy..... BZZZZZ BZZZZZZZ - co to tak głośno bzyczy.... Niby widno.... Godzina wczesno-wczesno poranna.... BZZZZZZZZ!!!!!! Bzyczenie tylko się nasila. A co tak bzyczy w taki specyficzny sposób? BZZZZZZZ! Prąd! Prąd tak bzyczy! BZZZZZZZZ! JEB! Huk budzi chyba pół wioski. Wyglądam z namiotu wypatrując jakiegoś słupa z transformatorem. Obok mnie nie ma nigdzie, musi być gdzieś na działce obok. 5ta rano... Do spania dalej... Jak ktoś ma budzik na prąd to rano nie wstanie... ;-)
yossarian Opublikowano 5 Listopada 2018 Opublikowano 5 Listopada 2018 Dnia 1.11.2018 o 11:59, KapitanGrat napisał: Albańczycy wiedzą co dobre. Stare i nowe klony Hondy Cup. Bajka! Mistrzostwo! To jest akurat Yamaha Townmate, bo ma wał kardana, ale ogólna idea ta sama co w Hondzie :)
KapitanGrat Opublikowano 5 Listopada 2018 Autor Opublikowano 5 Listopada 2018 Poranek. Pakowanie. Wszytsko śpi. W tle plac budowy. Będzie kurort. Śniadanie i analiza mapy. Dziś będzie wjazd do Grecji. Przyszedł gość właściel baro-kempingu. No nie ma prądu. No pół wioski nie ma prądu ;-) Ale na sąsiedniej działce w chaszczach słychać elektryków i będą naprawiali. Czasem tutaj tak mają. Klimatyzator chce mieć każdy a infrastruktura nie wyrabia. No to na drogę! Malowniczo cały czas :-) Oczywiście musi być bunkier. Jak nie masz zdjęcia bunkra to nie byłes w Albanii ;-) Saranda to jeden wielki korek przez miasto. No jedna droga na krzyż to się korkuje. Ale za miastem znowu malownicze widoki. Jeszcze w planie zwiedzanie antycznych riun greckich za Ksamil. Nawet trafiłem na dziwny dzień - bo turyści gratis bez biletu. Nawet załapała się polska wycieczka autokarem. No i miałem polskiego przewodnika za freee ;-) Ale oni szli takim żółwim tempem że by mnie trafiło. ;-) Pogoniłem sam. Nie ma mostu! Jest prom! ;-) No i tyle by było z Albanii. Bo to mały kraj, i od razu granica Grecka. No to co? Na granicy pusto. Szybka kontrola graniczna. No i witamy w Grecji! Krajobraz taki sam. Kusi fajny zjazd do pustej plaży. Wielki przekreslony szyld zakaz kamperów. A i tak kilka stało w zatoccze na piasku. No plażing będzie i przerwa bo po co sie śpieszyć :-)
Sympatycy KriSSo Opublikowano 28 Listopada 2018 Sympatycy Opublikowano 28 Listopada 2018 Dnia 18.11.2018 o 15:10, Rafał Janyszek napisał: I co dalej? No właśnie i wycieczka padła .... ? Jakiś finał, coś ...... nic?
KapitanGrat Opublikowano 16 Grudnia 2018 Autor Opublikowano 16 Grudnia 2018 Lecimy! Lecimy! No mały postój w pisaniu! Tam gdzie mnie nie było. Na Meteory. Tam gdzie miliony turystów jadą. Mnie tam nie było. Pół dnia drogi. Daleko nie ma. Po drodze tylko wjazd na małą zapomnianą wioskę. Na mały plac zabaw... Na małe boisko. Zatrzymuję się na wiosce. Wszytsko inne niż lata temu. Pamiętam tamten wieczór w lato 2004r. Neraida. Pamiętam ten dzień. Parkuję motocykl. No albo skuter. No albo Kredens. Jak kto woli. Słońce pali. Wioska wymarła. Nie ma nikogo. Przechodzę przez jezdnię. Serce się raduje od wspomnień. Och. Toast za stare czasy. Lecim dalej. Do autostrady i na wschód. Gdzieś tam są te Meteory... A autostrada na wypasie. Tunele. Góry. Wiadukty. Mosty. Widoki bezkresne. Wpadam na pomysł aby wcześniej zjechać z autostrady na górską drogę. Kupa winkli. Widoki. Ruchu ZERO. Z okazji wybudowania autostardy dołem przez zbocza i tunele, nikt nie jezdzi górą. Na drodze co rusz kupa kamieni, osuwisk i dziur w jezdni. Zakręt za zakrętem. Pojawia się problem. Od dawna jadę na kontrolce rezerwy. A na tym odludziu nie ma stacji paliw. Sytuacja zaczyna robić się dramatyczna. Do tego stopnia że na zjazdach gaszę silnik i kilometry robię na luzie. Ruchu zero. Ludzi zero... Słońce chyli się ku zachodowi... Po kilkunastu kilometrach docieram do głównej drogi obok autostrady. Stoję i analizuje mapę. Zatrzymuje się para na motocyklu i mi mówią że stacja paliw jest w dole w wiosce. ALe chyba już jest zamknięta. Następna 40 km dalej. No to w doł do wioski. Stacja to taka stacja z jednym dystrybutorem na wiosce. No zamknięte. Parkuję sprzęta i myślę. Bieda bedzie zrobić 40 km. Siadam na krawężniku. Zaraz zrobi się ciemno. Pomału spokojnie. Bez paniki. Ktoś z wioski sie pytam czemu nie jadę. No nie jadę bo mało paliwa. Stacja zamknięta. No wiem że zamknięta przez widzę. No ale rano otworzą. Przecie mogę poczekać do rana :-) Czyli. Trzeba zjechać za wioskę. Poszukać odludzia na spanie. Wrócić rano. Prosty plan. Odpalam w telfonie goglemaps i analiza topopgrafi za wioską.... Przychodzi jeszcze ktoś. I jeszcze jakaś sąsiadka po grecku coś starsza babka gada. Nie znam greckiego. Luz :-) Bedzie dobrze :-) No i było dobrze bo ludzie tak się przejeli moją sytuacją że zadzwonili po własciciela i po kilku minutach się zjawił z uśmiechem na ustach ;-) Haha bedzie paliwo dla mnie :-D Szybkie tankowanie, podziekowanie, i na drogę! Znowu! W doł... Pagórki i gorki. Miejsce na namiot? Zero szans. Zbocza, zbocza. No i co z noclegiem? Na horyzoncie pojawia się coś jak kościół, kaplica na zakolu d rogi. Odludzie. Ławeczki. Za kaplicą nawet kawałek płaskiego w sam raz pod namiot. Z drogi jestem niewidoczny. Dobra. Do spania. Lepszego nic dziś nie znajdę...
Sympatycy KriSSo Opublikowano 16 Grudnia 2018 Sympatycy Opublikowano 16 Grudnia 2018 Świetny wyjazd, sporo przygód. Gratuluję. A jak sprawuje się Malagut? Żadnych niespodzianek?
KapitanGrat Opublikowano 16 Grudnia 2018 Autor Opublikowano 16 Grudnia 2018 35 minut temu, KriSSo napisał: Świetny wyjazd, sporo przygód. Gratuluję. A jak sprawuje się Malagut? Żadnych niespodzianek? Na razie cały czas brakuje prędkościomierza. Jak umarł tak cały czas pokazuje zero km/h ;-) Lecimy. Kto rano wstaje! Ten podziwia widoki. No a miejsce na spanie malownicze pod każdym względem. Dookoła góry. Nawet jest woda bierząca ;-) Meteory. Miejsce przyciąga turystów od wieków. No i to jest wadą tego miejsca. Widoki fajne. Ale liczba turystów przeraża. Tłumy ludzi. Jaki jeszcze cel? Wrócić na autostradę i szybki dolot do Salonik. Droga by minęła fajnie gdyby nie cieżkie chmury. Niestety. Nasze kierunki kolidowały ze sobą. Chmura rosła w siłę. Będzie burza. Zjazdu z autostrady brak. Stacji Paliw z zadaszeniem - brak. Odkręcam manetkę. Byle jak najszybciej uciec z autostrady. Chmura geścieje w oczach. W końcu ściana deszczu. Przeciwdeszczowce oczywiście w kufrze. Ale dzięki Bogu mamy kupę owiewek i wysoką szybę. Pierwszy test w czasie silnego deszczu przy dużych prędkościach. Tragedi nie ma. W porównaiu do Transalpa to jest poezja ;-) Na horyzoncie wiaduk. Na pas awaryjny i hamowanie. Z drugiej strony pod wiaduktem inny motocyklista. Deszcz. Burza. Szybko przyszło szybko pójdzie. Wyciągam przeciwdeszczowce. Bo i tak droga mokra. No i na drogę po kilkunastu minutach.... Kilkanaście kilometrów jazdy w deszczu i wychodzi prażące słońce... Teraz znów trzeba znależść parking aby to wszytsko pościągać.... Saloniki. Koniec. To ostatni punkt wyprawy. Szwędanie się po mieście. Fotografowanie fascynujących elementów w greckiej motoryzacji. I tyle by było z tego szybkiego wyjazdu. Do starej d rogi na północ. Nocleg? Zjazd do pól. Jakieś chiche ustronne miejsce. Namiot i kimono...
KapitanGrat Opublikowano 8 Marca 2019 Autor Opublikowano 8 Marca 2019 Dnia 11.02.2019 o 20:26, Rafał Janyszek napisał: Czy to już koniec? Nie wiem czemu w relacji powywalało wszytskie zdjęcia. Tak działa silnik forum? Leżałem ostatnio na L4 to poskładałem film ? https://youtu.be/lq1Lo_Cud3A
dr.big Opublikowano 8 Marca 2019 Opublikowano 8 Marca 2019 20 minut temu, KapitanGrat napisał: Nie wiem czemu w relacji powywalało wszytskie zdjęcia. Tak działa silnik forum?(...) Nie ? , mieliśmy pod koniec grudnia włam do bazy danych, część fotek została niestety przez to utracona. Jest odpowiedni wątek informujący o tym zdarzeniu->
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się