Olma Opublikowano 24 Maja 2017 Opublikowano 24 Maja 2017 A bardzo proszę, gdybyś jednak zmienił zdanie jestem do dyspozycji. Miłej podróży!
Klubowicze ZYBEX Opublikowano 24 Maja 2017 Klubowicze Opublikowano 24 Maja 2017 W zeusie kończymy pobyt -domek(przyczepa kempingowa 24,50 za dwa motory i dwie osoby) rozbicie namiotu i motor to koszt 5 euro taniej. Wjazd na Wezuwiusz 3 euro motor i 10 e bilet. My lecimy dalej Sorento,Amalfi i cała Sycylia dookoła i wracamy prawą strona przez San Marino. Pogoda -upał ale wiatr chłodny -zadbaj o krem z filtrem bo pogoda dopiero się rozkręca Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Klubowicze ZYBEX Opublikowano 25 Maja 2017 Klubowicze Opublikowano 25 Maja 2017 W Sorento - kamping 15 e namiot i motor , Amalfi ....widziałem po drodze lepsze miejscowości -moze takie wrażenie bo trafiliśmy na korek na tej drodze i mam niesmak przeciskających sie piździków które nie zważają na innych i skupiasz sie na jeździe a nie na widokach -trasa czasochłonna Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
wojtek_pl Opublikowano 25 Maja 2017 Autor Opublikowano 25 Maja 2017 Dzięki za newsy. Amalfi sobie daruję, pojadę na Wezuwiusza zamiast tego.
Klubowicze ZYBEX Opublikowano 25 Maja 2017 Klubowicze Opublikowano 25 Maja 2017 Wezuwiusz wjazd czynny od 9:00 i warto byc punktualnie na 9 to będziesz Panem na wulkanie bo autobusy masakrują pobyt. Jedz autostrada za 2 euro bo bokim z Pompei nie starczy godzina drogi lokalne zablokowane na dojazd (Ok 20 km) Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Prom do Mesyny na Sycili 13 euro, na Sycyli śpimy w Capo de orlando -kampingi nieczynne , hotele nieczynne ... 2 godziny poszukiwań zakończyły sie prośba o pomoc na policji. Policja zawisła nas do hotelu w centrum - hotel FARO ul.Via Liberta 7 (koszt 2 osoby 2 motory w garażu ze śniadaniem 70 euro)Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Dalej przy Trapani policja mówi ze kampingi są już czynne Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
wojtek_pl Opublikowano 29 Maja 2017 Autor Opublikowano 29 Maja 2017 No i nie wiem czy mam brać przewiewną ale trochę badziewną kurtkę Modeka z dopinanym nieprzewiewnym plastikiem w środku czy lepszą kurtkę ale mniej przewiewną, bez wypinanej "membrany" wodo i wiatro odpornej Alpinestars ...? Na deszcz i zimno i tak mam żółty plastik na wierzch. Chyba jednak przewiewną. Mają być upały w okolicy 29C... Wracając będę przejeżdżał przez Maranello. Zastanawiam się czy zafundować sobie przejażdżkę Ferrari...
Gość Bartheez5 Opublikowano 30 Maja 2017 Opublikowano 30 Maja 2017 Tak czytam ten twój topic od początku i odnoszę wrażenie że gro pytań które zadajesz sam na nie sobie odpowiadasz . Czyżby wdzierala się gorączka przed wyjazdem?? W nawiązaniu do tematu jak najbardziej przewiewne cichy bo się chłopie zagotujesz - oczywiście z przeciwdeszczowką.
wojtek_pl Opublikowano 30 Maja 2017 Autor Opublikowano 30 Maja 2017 Nóżkami przebieram tak, że ledwo siedzę.
wojtek_pl Opublikowano 1 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 1 Czerwca 2017 Postaram się wrzucać zdjęcia do albumu https://goo.gl/photos/1QDqgTARSX3CGcaW8
Klubowicze SzymonSeptic Opublikowano 5 Czerwca 2017 Klubowicze Opublikowano 5 Czerwca 2017 Napisz jak tam przebiega podróż....
wojtek_pl Opublikowano 5 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 5 Czerwca 2017 Całkiem dobrze. Jestem w Wenecji. Wrzuciłem zdjęcia do albumu. Jakaś relację napiszę jak wrócę. Trochę napisałem u konkurencji http://burgmanusa.com/forums/22-road-stories/147721-visit-active-volcano-etna-sicilly-june-2017-a-3.html
Klubowicze SzymonSeptic Opublikowano 6 Czerwca 2017 Klubowicze Opublikowano 6 Czerwca 2017 Na zdjęciu z parkingu twój burgmanik prezentuje się najbardziej okazale ...
wojtek_pl Opublikowano 7 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 7 Czerwca 2017 Ruiny Pompei są NIESAMOWITE. Szczerze polecam.
wojtek_pl Opublikowano 8 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 8 Czerwca 2017 Ruch w Neapolu jest morderczy...
wojtek_pl Opublikowano 9 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 9 Czerwca 2017 Może będzie. Zdechła mi karta z telefonu i w zasadzie wszystkie zdjęcia przepadły. Wściekły jestem straszliwie .
1912michał Opublikowano 9 Czerwca 2017 Opublikowano 9 Czerwca 2017 55 minut temu, wojtek_pl napisał: Zdechła mi karta z telefonu Widzisz, powiem krótko nie kupuj tanich kart. Przerabiałem to już nie raz, staram się teraz instalować karty markowe mają dłuższą żywotność.
wojtek_pl Opublikowano 9 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 9 Czerwca 2017 To nie jest taka całkiem tania karta. Goodram 32Gbz jakąś przyzwoitą prędkością zapisu. Sandisk też mi zdychały. Chyba po prostu co pół roku trzeba wymieniać kartę na nową... I nie kupuję najtańszych, bo mają kiepskie prędkości. Jakie uważasz za dobre karty ?
1912michał Opublikowano 9 Czerwca 2017 Opublikowano 9 Czerwca 2017 Te, które wymieniłeś mają renomę. Faktycznie pech. Na przyszłość mogę Tobie polecić, aby każde zdjęcie zrobione telefonem zapisywało się dodatkowo na tzw. dysku w chmurze np. google, albo Dropbox. Wymaga to co prawda dostępu do internetu, ale masz gwarancję, że jak padnie karta to jest kopia zapasowa. Edit Podlinkuję do ustawień w google+ http://www.download.net.pl/jak-automatycznie-wysylac-zrobione-zdjecia-do-chmury-w-androidzie/n/2680/
wojtek_pl Opublikowano 15 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 15 Czerwca 2017 Uff... Na domowym kompie udało się uruchomić kartę i skopiować zdjęcia. Wycieczka udana. Ponad 4700 km w 13 dni. Warto było. Relację napiszę, jak tylko w domu się ogarnę. Dzień 1. Nie byłaby to WYPRAWA i PRZYGODA gdyby nie zaczęło się od wybuchu. Spakowany, zadowolony, chcę uruchamiać i jechać a tu kupa - kompletny brak prądu. Biegiem do domu po miernik, kable rozruchowe (na wszelki wypadek) i multitoola (bo narzędzia główne spakowane pod bagażami). Sprawdzam akumulator - 1.5V . Dzień wcześniej pakowałem pod kanapę namiot, śpiwór, itp i musiałem zostawić z włączonymi postojowymi, a że był przykryty pokrowcem to nie było widać. Pożyczyłem trochę prądu i w drogę, pierwsze dwie godziny bez wyłączania silnika Wyszło mi 470 kilometrów do Nowego Jiczyna, z przystankiem u kumpla w Bielsku Białej. Temperatura nie za wysoka, poniżej 18C, ciepłe gacie się przydały. Dzień 2. Z Czech do Austrii, najdłuższy odcinek w całej podróży - 530 km , 8 godzin, cel Wolfsberg. Po drodze trochę deszczu, burze i upierdliwe podmuchy wiatru. Niceo cieplej niż wczoraj ale nadal poniżej 20C. Dojechałem zmęczony i padłem o 20:00 Dzień 3. Z Austrii do Włoch. W Austrii pada deszcz, chłodnawo. Naliczyłem 25 tuneli ! Po wjechaniu do Włoch - zupełnie inaczej Temperatura rośnie od razu do 26C i trzeba się rozbierać z ciepłych ciuchów. 326 km do kempingu przy Wenecji, zostawić pojazd, autobus i zwiedzać. Wenecja ładna, najfajniejsze są boczne uliczki, gdzie ludzie po prostu mieszkają. Bo w tych głównych atrakcjach turystycznych tłum ogromny a ceny wysokie butelka 0.5 litra wody mineralnej - 2 EUR ! Dzień 4. Na południe, z przystankiem w San Marino. 214 km do San Marino potem jeszcze 122 do kempingu w Monte Santa Maria Tiberina. Fajna miejscówka na uboczu i chociaż drogi dziurawe to warto tam pojechać. San Marino mnie rozczarowało bo nie miałem co zrobić z ciuchami i kaskiem i szybko się stamtąd zmyłem. Przejazd z S.M. fajnymi bocznymi drogami przez Toskanię. Rewelacyjna kraina, ładnie pachnąca. Dużo serpentyn, mało samochodów, ładne widoki. I już widać u góry cel podróży, chociaż dotarcie tam nie będzie łatwe bo droga idzie zygzakami [imghttps://lh3.googleusercontent.com/HT3b8Kia1URcvMnJJSq64wIatNCmbSyy_a_ySMiVJHzGb7t7tQJyuFHI9EqbnBTOebiZpTMvYx052c2-ZU9lx4OVYB9G5VdfhQXzFeL_TOIA4Va2AgvScCShkKTzPUEvAJHJQge6LBxEsGn5oN33IJC4jeXgXtS0UuDfoePpvSrRdx5obTGcuSmhadd81yUfOjdTS6hXij-G-f9WuVuT-gBDLwuRyI-Q6ZbkKCz5d0jEsMHDlWKTGMvC3idUbCtonfzjj-BNdW9U4Y_v8Dx_YX2XRhftjy-JWVhUADlDVEAaw4zzQ-YXLHFpnFHx2uevd6hdGg-qXH4gKetrc1E2ID7PvsxGJIe6DuakaYRQfJtPV1xevwM7esDnGQKynZVuhtA-qFUVqlasWzlTFXh7I5xYiQb2uDcfIi8Be1uhzI7Zh3-slI-eMjXI1D5ZWuLzgUfzo2Ktq-IpVdhXe6cKu2JZU8yfcqjdW3e3y7Ii-sXBscn0FphpVJtyo-eb1AtHZuSZX_e8D9cd4Ud13uxnUQtrWnTIKzpkvw2xSqneeu2ixTaDPS45-Wh_DzJ-7nCekTWs9gZgVbS8gv5lvhWmsPHaNgXLuWpYiuDJ0yN9vdA06ILe=w1651-h417-no[/img] Dzień 5. Szybko autostradą do Pompejów na spotkanie z kuzynem Zdążyłem na 14 . Jazda męcząca, gorąco, 28C, 6 godzin 438 km. Ale Pompeje są rewelacyjne. To nie jest miejsce, gdzie się biegnie od jednej atrakcji turystycznej do drugiej - trzeba się trochę zadumać nad życiem ludzi 2000 lat temu. Bo to, że się chodzi po tych samych kamieniach co oni robi wrażenie. I poziom rozwoju cywilizacji również - bardzo blisko do naszego, oj bardzo. Kemping Zeus fajny, bo blisko do ruin, przez płot właściwie . Tylko ceny masakryczne - 0.5 l butelka wody 3 (trzy!) EUR. Ale mnie suszyło więc nie miałem wyjścia. Jakby co to dochodząc od wejścia do ruin do głównej drogi i skręcając w lewo w jakieś dziesięć minut można spacerkiem (w cieniu! )dotrzeć do Carrefoura, gdzie ceny są normalne.
Klubowicze SlawoyAMD Opublikowano 15 Czerwca 2017 Klubowicze Opublikowano 15 Czerwca 2017 No widoki rewelka... Koniecznie na koniec coś o cenach wspomnij dla ewentualnej kalkulacji podobnej wycieczki...
wojtek_pl Opublikowano 15 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 15 Czerwca 2017 Kemping różnie od 16 EUR do 26 EUR. Hotel ok 50 EUR. Jak gdzieś widziałem czyjąś relację/opis wyprawy w Alpy, wychodzi ok 100EUR dziennie lub 1 zł za kilometr (dla dwóch osób na motorze pewnie jest jakiś mnożnik ale nie wiem jaki). Potwierdzam, mniej więcej się zgadza. Przejechałem ok 4700 km, poszło 184 litry paliwa, około 1100 zł. Przypominam link do galerii, gdzie jest więcej zdjęć. https://goo.gl/photos/1QDqgTARSX3CGcaW8 Dzień 6. Wulkany Wezuwiusz. Niby taka spokojna góra ale w ciągu sekundy może spalić okolicę i zalać wielometrową warstwą lawy. Imponujące. Niemalże czuje się tą moc, która ustawia człowieka na właściwym, bardzo malutkim miejscu w porównaniu do sił natury. Lekcja do zapamiętania: jeżeli ty widzisz wulkan, to pamiętaj, że wulkan widzi ciebie ! Dalej przejazd przez Neapol. Niby mogłem dookoła ale chciałem sprawdzić jak to jest. A jest masakrycznie. Korki, skutery śmigające obok, nie wiadomo skąd, ludzie parkujący sobie na środku, bo akurat mają jakąś sprawę do załatwienia i co z tego, że blokują jeden pas ruchu i jest korek. Generalnie jazda skuterem po mieści we Włoszech wymaga mentalności kamikaze - klapki na oczach i do przodu. Drugi wulkan to Campi Flegrei. Płaska niecka chyba w małym kraterze wulkanicznym, z jeziorkiem gotującego się błota i siarkowymi wyziewami. Też robi wrażenie, bo chodząc tam zastanawiałem się, czy pod moimi nogami nie wyżarło dziury i że w każdej chwili można wpaść w roztopioną siarkę. W każdym razie żywy pokaz , że pod nami jest gorąco. I jeszcze jakieś ruiny w tamtej okolicy. Dzień był długi, męczący, upalny, chociaż do przejechania miałem tylko 170 km. Ale zakończył się na miłym kempingu przy plaży. Plaża trochę jak nad Bałtykiem, taki sam piasek, taka sama woda, tyle że cieplejsza, i wchodzi się do niej z praktycznie marszu, bez czekania aż jajka się skurczą i schowają Dzień 7. Przejazd na kolejny plażowy kemping. Droga prawie pusta, gorąco, słońce świeci, 30C, 335 kilometrów do zrobienia. Via Appia jest fajna bo prosta jak z łuku strzelił i wysadzana drzewami Kolejna plaża. W ogóle jakoś tak jechałem po miejscach rzadko odwiedzanych przez zagranicznych turystów. Z wyjątkiem Niemców. Niemcy są wszędzie. Nie chcieli gadać po angielsku w restauracji przy kempingu. A swoją drogą to te restauracje otwierają późno i jak ktoś głodny to ma problem, bo np. godzina otwarcia to 17:30. Albo 19:30. Cały czas nie skusiłem się do jeżdżenia w stylu "na Włocha". Zawsze kurtka i spodnie. W sumie to chyba dobrze, bo jak z kempingu pojechałem na zakupy właśnie w sandałach, szortach i podkoszulku (kask i rękawiczki obowiązkowo oczywiście) to mimo temperatury 28C było mi ... chłodnawo! Zresztą po tym można odróżnić turystę od tambylca - turyści jeżdżą ubrani w stroje motocyklowe, lokalesi w podkoszulkach. Dzień 8 Piza. Dzięki ZYBEX za namiar na stację benzynową. U sympatycznej pani można zostawić motocykl na pół dnia za 3.50EUR a ciuchy u niej za ladą. Dzięki temu łażenie po mieście było przyjemne. W ogóle to największy problem - ciągłe przebieranie się z ciuchów motocyklowych i kłopot - co zrobić z tymi ciuchami i jak je zabezpieczyć aby po powrocie do motocykla nadal tam były. To mi najbardziej przeszkadzało. Piza jest fajna. Oczywiście w otoczeniu wieży dziki tłum turystów ale im dalej od placu tym spokojniej Z pizy przejazd na kemping w Toskanii. Taką pomniejszą drogą. Fajnie się jechało ale ileż można mieć tych serpentyn... I wspinaczka w górę. Temperatura z 28C spadła wkrótce do 21C, gdy wysokość wzrosła do ponad 1000 m. Nocleg prawie na wysokości 1400 m. Znowu miejsce odwiedzane tylko przez Włochów. A zimą musi być fajnie, skoro tyczki wyznaczające drogę mają po 2.5 metra wysokości. 2 metry śniegu ? W ogóle Włochy to góry. Zawsze są, bo albo je widać gdzieś dalej albo w nich jesteś. I to nie jakieś tam pagórki tylko od razu po 300, 700 czy 1000 metrów w górę, względem miejsca gdzie stoisz. Zgodnie z tradycją Burgmanii i wojaży zagranicznych jest też pies Dzień 9. Przejazd do Werony, z wizytą w muzeum Ferrari w Maranello. Muzeum jakoś tak nie wzbudziło mojego entuzjazmu. Ładne te Ferrari ale jakoś tak... Acha, na końcu drogi obok parkingu jest bar, w którym można, jak się ładnie poprosi, zostawić ciuchy motocyklowe na zapleczu. Werona jest ładna. Mimo upału łaziłem po mieście przez 4 godziny, Pewnie dlatego, że te wąskie uliczki dawały cień Kemping jest fajny, blisko centrum miasta w twierdzy Castel San Pietro. Swoją drogą to fascynujące jest, że mają tka dużo miast, w których zachowały się całe lub prawie całe mury miejskie ! Lucca np ma centrum otoczone kompletnymi obwarowaniami z 18 chyba wieku (to już te odporne na armaty) a Werona ma spory kawał średniowiecznych murów miejskich. Wracając do Werony. Miasto sympatyczne, żywe, nie tylko sklepy z towarem dla turystów . No i Arena. Rzymski amfiteatr. Fajnie było posiedzieć sobie na miejscu jakiegoś rzymianina. Szkoda tylko, że te współczesne instalacje psują efekt. Swoją drogą to rzymianie 2000 lat temu budowali stadiony a my teraz też budujemy takie same stadiony...
Użytkownicy+ EndriuBis Opublikowano 16 Czerwca 2017 Użytkownicy+ Opublikowano 16 Czerwca 2017 A ja nie widzę zdjęć ? Ktoś też tak ma ?
wojtek_pl Opublikowano 16 Czerwca 2017 Autor Opublikowano 16 Czerwca 2017 Galeria Google... Linki do samych zdjęć nie są udostępniane ot tak. Galeria jest tu, publiczna, wszystkie zdjęcia powinny być widoczne dla wszystkich, także niezalogowanych. https://goo.gl/photos/1QDqgTARSX3CGcaW8 Dzień 10. Powrót. Z Werony do Austrii, pensjonat niedaleko Innsbruck. 262 kilometry. Upał. Ale nie autostradą więc nie było źle. Ładne widoki, górki jakby trochę większe Przejazd obok jeziora Garda. Ładne jeziorko. Fajna dolinka. Płasko, płasko i ziuuu... góra na kilkaset metrów wyżej niż stoisz Dzień 11. Dzień autostradowy , 447 km z Innsbrucka do Pilsna. 7 godzin, wliczając korek w okolicy Monachium. Szczęśliwie motocykl ma tą zaletę, że w korku stać nie trzeba Pilzno niebrzydkie ale w porównaniu z Weroną jest ... nudne. Hotel fajny, stara kamienica z ładnym wystrojem ale wyposażenie hotelowe (recepcja, meble, chociaż łazienka w pokoju była po w miarę niedawnym remoncie) pamięta chyba jeszcze lata 70. Kojarzyło mi się z meblościanką. I oczywiście przedpotopowe radio, jakie było OBOWIĄZKOWE w hotelach we wszystkich demoludach. Dzień 12. Z Pilzna do Świdnicy. Znowu autostrady ale tym razem krócej, 322 km. Świdnica ładna, bardzo podobna do Pilzna. Rewelacyjny hotel Barokowy Zakątek. Polecam. Kościół Pokoju w Świdnicy ładny. Niby nieduży ale mieścił ponad 7000 ludzi ! Dzień13. Znowu dzień autostradowy. 411 km do Warszawy. Mimo święta ruch spory. chociaż mało ciężarówek.Trochę strach bo tak szybko jak u nas to za granicą nigdzie nie jeździli. Koniec. Podsumowując, poza wybuchem na samym początku było bezproblemowo i zgodnie z planem. Niebywałe... Wnioski z wycieczki. Burgmann 400 jest bardzo zacnym środkiem transportu ! Turystyka na motocyklu jest dużo bardziej osobista i intensywna, gdy nie jest się zamkniętym w klatce ! Podoba mi się ! Nie jeździć autostradami tylko bocznymi drogami a przebiegi ograniczać do 400 km dziennie jeżeli już trzeba a najlepiej robić poniżej 300 km, zwiedzając okolicę. Dobre zatyczki do uszu to podstawa.
1912michał Opublikowano 16 Czerwca 2017 Opublikowano 16 Czerwca 2017 Pogratulować zapału i wspaniałych widoków. Szkoda, że samotnie pokonałeś ten dystans w co najmniej dwóch z pewnością było by raźniej.
Klubowicze ZYBEX Opublikowano 16 Czerwca 2017 Klubowicze Opublikowano 16 Czerwca 2017 Samotność czasem jest warta podróży... bo ciężko jest znaleźć kompana na którego na dobre/złe można liczyć - mam to szczęście ze mam takiego kompana i ring dookoła Włoch to przysłowiowy pryszcz . życzę Tobie abyś kogoś takiego znalałam. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się