Skocz do zawartości
Forum Burgmania
  • 0

Zakup kontrolowany


793df

Pytanie

Witam, noszę się z zamiarem kupna jakiejś 125, ale jestem kompletnie zielony jeżeli chodzi o ten dział skuterów. Do tego jeszcze mam problem w postaci budżetu. Dlatego pytam się was, proszę o propozycje, "najlepszych z tych najtańszych" 125, oczywiście chodzi mi o używane. Będę wdzięczny za pomoc.

Odnośnik do komentarza

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

"Takie rzeczy tylko w Erze" - najlepsze i najtańsze za jednym zamachem :)

Napisz jaki masz budżet na zakup i pamiętaj, że oprócz zakupu samego skutera musisz wyposażyć się w kask, do tego fajnie byłoby abyś pomyślał chociażby o jakiejś moto-kurtce i rękawicach. Ponadto kupując skuter od obcej osoby bardzo często wyjdzie, że są w nim jakieś drobne usterki do usunięcia lub chociażby zwykłe eksploatacyjne wymiany (np. olej, pasek napędowy) aby nie martwić się całą drogę czy dojedziesz na miejsce czy będziesz musiał pchać maszynę lub na lawecie czy nie wróci...

Odnośnik do komentarza
  • 0

Coś do 3 tysi a nawet pewnie mniej wliczając początkowe naprawy, patrząc na otomoto coś tam jest w takich granicach, kolejnym pytaniem jest czy kupować coś z rodzajów kymco czy może marki bardziej znane jak peugeot ale za to znacznie starsze i z większym przebiegiem. Ciekawi mnie jeszcze wasze zdanie o marce Daelim bo też i takich pare ofert mi sie przewinęło

Odnośnik do komentarza
  • 0

Fakt 3000 to troche malo. Majac na uwadze ks

Fakt 3000 tys to nie wiele majac na uwadze koszty rejestracji i jakiegos podstawowwgo ubioru.

w prawdzie spotkalem sie z ogloszeniami sprzedazy np hexagona w okolicach 2000 tys ale co one sa w rzeczywistosci warte???

Odnośnik do komentarza
  • 0

Ja bym radził zakup Hexagona z silnikiem 250. Powiedzmy że stylistyka lekko "trąca myszką" ale serducho od Hondy Helix, jak trafisz na dobrą sztukę będziesz Pan zadowolony, niestety nie będzie to proste. Dobrych egzemplarzy jest mało na rynku.

Odnośnik do komentarza
  • 0

Lucjan73, ale to dział 125, nie ma co polecać innych pojemnośći tutaj :)

Racja, o hexagonie 125 niestety nic nie wiem poza tym że był w ofercie.

Odnośnik do komentarza
  • 0

Hexagon 125 był dostępny zarówno w odsłonie starszej, jako dwusów, jak i noweszej z silnikiem czterosuwowym.

Ten starszy był oczywiście bardziej dynamiczny, a nowszy bardziej oszczędny, ale mułowaty.

Informacji w necie jest sporo.

Niemniej jednak pozostanę przy swoim zdaniu. Mając małe pieniążki warto poszukać ciężkiej do zabicia Hondy Spacy.

Może nie ma tego wyglądu, jak nowoczesne skutery, ale dzięki doskonałej jakości wykonania, niewielkiemu wysileniu jednostki napędowej i braku oszczędności na materiałach taki wiekowy pojazd może jeszcze parę lat posłużyć, jako środek transportu.

To pojazd pochodzący z ery Przedgównolitycznej więc mimo wieku nie podlega tak łatwo biodegradacji, jak sprzęty z supermarketu.

Odnośnik do komentarza
  • 0

Moim zdaniem przy takim budrzecie chyba jednak lepiej poszukać kilkuletniego Kymco. Ewentualnie, jeśli ma to być pierwsza maszyna i raczej na niewielkie przebiegi możesz pomyśleć o jakimś Chińczyku 125.

Ja w lipcu sprzedałem swojego rometa retro 125 z 2012 r. (pierwszy własciciel) za 2500 zł. Stylistycznie, jak ktoś lubi retro to bardoz ładny. przebieg miał autentyczny niecałe 7k. Fakt, nie ma to osiągów rakietu (v-max na poziomie 90 km/h) i nie był w 100% bezawaryjny (ale wszystko zostało zrobione na gwarancji), ale dzielnie służył mi przez prawie dwa sezony.

Odnośnik do komentarza
  • 0

Geni nie przesadzaj z tym gównolitem, bo wiele się w temacie zmieniło przez ostatnie lata. Oczywiście, nie jest to honda ani nawet kymco, ale jak się trafi na "niepechowy" egzemplarz to jazda w mairę bezproblemowa.

Wszystko jednak kwestia podejścia. Ja jednak przy budżecie jaki miałem pierwotnie tj. ok. 4k zł wolałem salonowego rometa na gwarancji niż 3 letnie kymco albo 5-6 letnią yamahę. Podobnie gdybym miał budżet na maxi 400 około 8 tys zł to nadal wolałbym kymco albo syma 3-4 latka niż super x-maxa z 7-8 letnim stażem i 30k nalatane.

Odnośnik do komentarza
  • 0

Wiadomo, z używką jest ryzyko. Ja 4 lata temu wtopiłem bo kupiłem za 6,5 Suzuki LS 650, który potem sprzedałem za 3,5 bo wyszły kwiatki, a przejechałem nim może z 500km... dlatego tym razem za tą samą kasę nie ryzykowałem już i wziąłem nówkę, mała, słaba, średnio wygodna, ale działa i na miasto w sumie ideał :). Następne moto po prostu dokupię do tego na trasę. Z zazdrością trochę patrzę jak chłopaki biorą Pan Europy ale u mnie pewnie się skończy na nówce jakiejś 500-600ccm (i raczej normalne moto)

Odnośnik do komentarza
  • 0

Biela, ostatni nowy motocykl kupiłem jakoś około 2000 roku... I od tamtej pory nawet diabeł mnie nie nakłoni ;) , aby kupić jakiś nowy. Każdy pojazd (jak ogólnie wiadomo ;) ) najwięcej traci w pierwszych latach (i pierwszych miesiącach), dlatego ja zdecydowanie wolę kupić roczne lub dwuletnie ze śladowym przebiegiem. Albo nawet kilkuletnie używane- tu też nigdy nie mówiłem nie. I jakoś przez ponad 10 lat nie narzekam.

Dlatego nie do końca prawdą jest, że używane jest "be" :) ... Zasadniczymi pytaniami są: "jak użytkowany", "jaki stan", "od kogo", "ile czasu" oraz "jaka cena" ... dopiero po złożeniu tego puzzle w całość można podjąć decyzję.

Odnośnik do komentarza
  • 0

dr big, sam bym kupił używkę, może taka 1-2 lata jakbym ją w serwisie prześwietlił to by było jeszcze ok, ale z 10 letnim moto nie będę jeździł po warsztatach bo mi kasiory nie starczy jak będą wychodzić kwiatki ;)

Poza tym, mam pecha coś do tego :)

Odnośnik do komentarza
  • 0

Robert napisz jeszcze dla wyjaśnienia co grozi sprzedającemu w Niemczech za zatajenie historii wypadkowej, cofnięcie licznika itp. Oczywiście nie dotyczy to pojazdów na export :msn-wink:

Odnośnik do komentarza
  • 0

To też nie tak prosto: Przede wszystkim potrzebne są dowody czyli najczęściej odpowiednio napisana umowa, duuużo czasu, przeprowadzenie ekspertyzy i w najgorszym razie koszty sądowe i adwokackie. Tak więc łatwo powiedzieć jakie są teoretyczne skutki prawne, a jak jest w praktyce :D ... Moja rada? Omijać "okazje", "dziwnych sprzedających", "dziwne" lub "nieprzyzwoicie tanie" i tym podobne oferty. Po prostu szkoda na to tracić czasu.

No i dodatkowy plus: nie będziemy musieli robić użytku z AdvoCard :) .

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...