andi.nb Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 I nie hamuj silnikiem, szkoda moto !sciana Hm ciekawa opinia !w00t Aha. Zobaczysz juz wkrotce kaluze przestana Ci przeszkadzac Jeżeli będziesz miał dobre buty !YES Ps. Podobno ochrona przed wiatrem na DL-u jest rewelacyjna. Pod warunkiem że masz deflektor ,albo jakąś akcesoryjną-turystyczną szybę. Ja osobiście jestem zadowolony ze zmiany na Dl-a i na razie niech tak pozostanie. Odnośnik do komentarza
STACHU Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 A czemu by nie połączyć poręczności automatu, charakterystyki V2 i designu/wielkości motocykla? !OKK Ja to zrobiłem i póki co same plusy. Kilk słów na ten temat popełniłem tu: http://www.forum.burgmania.net/topic/12816-aprilia-mana-850/page__view__findpost__p__207525 Odnośnik do komentarza
Administrator 𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚 Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Administrator Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 I nie hamuj silnikiem, szkoda moto !sciana Hamuj butami... ale wtedy szkoda podeszwy! !placz1 Ucienta... proszszsze Cię... T-rex... nie wiem jakim automatem jeździłeś ale przejedź się 4oo klasy premium i wtedy pogadamy... Na rynku mamy przekładnie automatyczne jak i manualne... zarówno w 2oo jak i w 4oo. Wolność jest, niech każdy wybiera to co mu pasuje. Ogólnie cały ten wątek przerodził się w dyskusje o wyższość świąt wielkanocnych nad tymi drugimi... a chyba nie o to chodziło zakładającemu temat Wracając więc do tematu: moto i skuter? Da się... jednak w moim przypadku moto stoi od dawna nieruszane Odnośnik do komentarza
ucienta Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Hamuj butami... ale wtedy szkoda podeszwy! !placz1 Ucienta... proszszsze Cię... To ja Cie prosze... Opinia nie moja (bo ja to niestety robie), ale kogos kto jezdzi o wiele dluzej i lepiej ode mnie oraz uczy. Ale niech kazdy zostanie przy swoim zdaniu. Ja sie ze swoim nie narzucam. Odnośnik do komentarza
daszek Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 A czemu by nie połączyć poręczności automatu, charakterystyki V2 i designu/wielkości motocykla? !OKK Ja to zrobiłem i póki co same plusy. Kilk słów na ten temat popełniłem tu: http://www.forum.burgmania.net/topic/12816-aprilia-mana-850/page__view__findpost__p__207525 Wszystko fajnie, ale chodzi o moto za miasto, a nie o golasa na miasto a aprilka jest golasem i na dokładkę nie za dużym. Odnośnik do komentarza
Administrator 𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚 Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Administrator Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 oraz uczy. ... i właśnie to jest najbardziej przerażające !sciana Jeśli mogę coś zasugerować... zmień doradcę/nauczyciela !OK Odnośnik do komentarza
Sympatycy orzech Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Sympatycy Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Nie widzę problemów pomiędzy przesiadaniem się z automau na manuala natomiast (JA) nie przyjmuję twierdzenia, że manual w 2oo ma wyższość nad CVT. Oczywiście można się przyzwyczaić do manuala ale to nie to samo co automat. Aga, jak ktoś nie ogarnia skutera to i motocykl sprawi mu problemy. Piszesz, że masz większą kontrolę nad moto bo wyżej itd. Sam mistrzem nie jestem ale troszkę Ci brakuje do pełnego ogarnięcia tematu. Miałaś przygody (kto ich nie miał) które wskazują, że nie do końca wiesz co piszesz. Całe życie się uczymy i głupi umieramy, ja nie jestem wyjątkiem PS. U. bez obrazy, wiesz, że Cię lubię. PS2. V-Strom: fajny sprzęt, kiedyś się przymierzałem ale skrzynia i wysokość mnie zniechęciła PS3. Skuter też jest trudny do ogarnięcia !placz1 Tutaj dowód: Odnośnik do komentarza
Gość miki Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Chcę moto na asfalty (polskie), które jakie są każdy widzi (i czuje). Dlatego chcę coś z lekkiego crossa/enduro. O TA myślałem (podobnie jak o Kawa KLE) ale bardziej przekonuje mnie Strom bo na polne drogi się nie nastawiam (a od biedy Suzi też da radę). No i ma ABS - dla mnie to must have. W V-Stromie podoba mi się wielkość i daleko wysunięty przód. Naprawdę moto inne niż wszystkie (o dźwięku V2 nawet nie wspominam). Nie licząc Aprili (Mana i Shiver) - V-Strom jest jednym z ładniejszych motocykli tej klasy. Na razie sprzęt na wypady za miasto, na przejażdżki, bo wątpię aby mógł mi zastąpić skuter na co dzień (automat, pakowność, ochrona przed wiatrem i kałużami) A jazdy próbne już wykonałem i o mało sprzęta nie rozwaliłem (jeżdżę skuterem 8 lat i autami z automatem ponad 10 lat). Ni cholery nie mogłem zrozumieć czemu chce mnie przez kierownicę wyżucić gdy jadąc na jedynce/dwójce odpuszczam gaz - hamowanie silnikiem jest mocniejsze niż hamulce w mojej starej Majesty 250 !w00t Wedlug mnie moto sprawdza sie i w miescie i w trasie Jest wezsze i stabilniejsze, co do wiatru i kaluzy ... zawsze mozna znalezc cosik z owiewka i zamontowac wyzsza szybe niz oryginal. Moja CBF ma taka zalete dla poczatkujacych ze "wybacza duzo" i nie ma twz. zrywu Co do hamowania... Hamowanie silnikiem jest bardzo pomocne w naglych przypadkach bo najszybciej wytraca sie predkosc, o niebo szybciej niz przy zwyklym, radze z niego korzystac i wycwiczyc go (sa nawet cwiczenia na kursach na najszybsze hamowanie gdzie trzeba maksymalnie szybko wytracac predkosc silnikiem i jak sie okazuje mozna tak uzyskac nawet 5-10 m na plus ). Podpowiem ci jeszcze jedno propo hamowania silnikiem czy tez odjecia gazu (bo tak tez hamuje)jesli lubisz swoj tyl to pamietaj ze samochod za toba nie spodziewa sie ze hamujesz silnikiem bo tego nie widzi- nie swieci sie swiatlo hamowania, wiec miej nawyk choc na sekunde wcisnac hamulec dajac mu sygnal Pozdrawiam Odnośnik do komentarza
Administrator 𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚 Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Administrator Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Co do hamowania... Hamowanie silnikiem jest bardzo pomocne w naglych przypadkach bo najszybciej wytraca sie predkosc, o niebo szybciej niz przy zwyklym, radze z niego korzystac i wycwiczyc go (sa nawet cwiczenia na kursach na najszybsze hamowanie gdzie trzeba maksymalnie szybko wytracac predkosc silnikiem i jak sie okazuje mozna tak uzyskac nawet 5-10 m na plus ). Podpowiem ci jeszcze jedno propo hamowania silnikiem czy tez odjecia gazu (bo tak tez hamuje)jesli lubisz swoj tyl to pamietaj ze samochod za toba nie spodziewa sie ze hamujesz silnikiem bo tego nie widzi- nie swieci sie swiatlo hamowania, wiec miej nawyk choc na sekunde wcisnac hamulec dajac mu sygnal Ot mądrej aż miło posłuchać... !OK Odnośnik do komentarza
Sympatycy grzegorz76 Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Sympatycy Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 I nie hamuj silnikiem, szkoda moto !sciana Aga,litości... Czego szkoda? Silnika,skrzyni,opon,lakieru...Możesz rozwinąć myśl.Pierwszy raz spotykam się z taką teorią Edit; Pamiętam jak trzy lata temu jechałem za moim kolegą który jechał na biegowcu z Ząbek na Ursynów-na całej trasie pare razy użył hamulca.80% hamowania odbywała się za pomocą silnika. Odnośnik do komentarza
ucienta Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Ok. Ja koncze wypowiedz w tym temacie. Co wiedzialam na temat moto/skutera powiedzialam. Teraz panowie offujecie. Nie mam zamiaru wdawac sie w dyskusje na temat techniki jazdy, poniewaz zaczynaja sie zlosliwosci. Pytanie: po co? Nauczyciela nie zmienie, za troske dziekuje. Koledze, szukajacemu moto zycze powodzenia. Odnośnik do komentarza
Magda B. Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Ja zrobiła m prawko na motocyklu i jeździłam na nim z kwaśną miną. Używanie biegów nie sprawia mi problemów, ale tego strasznie nie lubię... Mój mąż zakupił motocykl, który sunie po dziurach jak walec, a ja w ogóle nie miałam ochoty na nim jeździć. Przejechałam się raz wokół osiedla. Wolę telepać się x-maxem. Co ciekawe mamy tez słuzbowe auto z automatem - Ford S-max - jest rewelacyjne! Jestem zdecydowaną zwolenniczką automatów !OKK Odnośnik do komentarza
dr.big Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Pozwolę sobie na mały komentarz, bo w tym przypadku jest bardzo potrzebny... Twiedzenie cytat: "I nie hamuj silnikiem, szkoda moto" zakrawa na ponury żart i mam nadzieję, że nikt nie weźmie go dosłownie !guns . Odnośnik do komentarza
stapoz Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Pozwolę sobie na mały komentarz, bo w tym przypadku jest bardzo potrzebny... Twiedzenie cytat: "I nie hamuj silnikiem, szkoda moto" zakrawa na ponury żart i mam nadzieję, że nikt nie weźmie go dosłownie !guns . Myślę, że koleżance chodziło żeby nie wrzucać np. dwójki przy 80km/h (jadąc np. na czwórce) w celu zmniejszenia prędkości. Wiadomo, że aby zahamować trzeba odjąć gaz i wcisnąć hamulec - więc KAŻDE hamowanie jest hamowaniem slinikiem (no chyba, że ktoś chce hamować na wciśniętym sprzęgle). Ja bym tematu nie ciągnął w nieskończoność, każdy wie o co chodzi... Odnośnik do komentarza
dr.big Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 (...)każdy wie o co chodzi... Mam nadzieję ... Odnośnik do komentarza
monk Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 I nie hamuj silnikiem, szkoda moto !sciana Hm ciekawa opinia !w00t Zgadzam się, ciekawa. A co najmniej warta zastanowienia. Tyle, że nikt jakoś nie spróbował tego przeanalizować. Hamowanie to nie tylko wciskanie klamki i tarcie klocków o tarcze. Ale od początku. Co się dzieje z zawieszeniem motocykla gdy ten hamuje? Przód nurkuje a tył się podnosi, a dlaczego tak się dzieje? Pewnie dlatego, że masa motocykla przenosi się na przód, co implikuje spłaszczenie przedniej opony i zwiększenie powierzchni styku z podłożem, oraz zmniejszenie powierzchni styku tylnej. Nawet w przypadku DLa, gdzie rozkład masy w spoczynku wynosi 47/53%, podczas hamowania znacznie się zmienia. Teraz dodajemy do tego mokrą nawierzchnię, szutr, za niski bieg, czy po prostu zakręt i prawdopodobieństwo gleby wzrasta. Hamowanie silnikiem, to hamowani tyłem, jak ktoś nie umie (a nie ogranicza się to do wciśnięcie klamki/dźwigni) to niech lepiej tego nie robi. Nie jestem ani Alfą ani Omegą, ale świadomość przeciętnego motocyklisty w PL jest marna. Mało kto świadomie kontroluje zawieszenie w zakręcie, mało kto rozkłada masę pojazdu podczas hamowania, mało kto świadomie wykorzystuje dźwignię na tylnej zębatce, mało kto jest świadomy sił żyroskopowych i jak z nich korzystać, itd. Ok, może komuś takie hasła obiły się o uszy, ale i z tej grupy mało kto świadomie używa ich do poprawy kontroli nad jednośladem. Przeciętnym szczytem wyszkolenia jest "magiczny" przeciwskręt.. cóż, dobre i to. Oczywiście można skręcać "skręcając kierownicą", czy hamować "wciskając klamkę" i żyć w błogiej nieświadomości. Oby nie "do czasu" Reasumując: hamowanie tyłem (silnikiem): nie. dohamowanie tyłem: tak -pod warunkiem, że wiesz co robisz. kontrola motocykla tyłem: tak -pod warunkiem, że wiesz co robisz. Hamulec bardziej służy do jazdy, niż do hamowania. P.S. Nie lepiej doprecyzować temat? Myślę, że ktoś mniej doświadczony więcej z tego wyniesie, niż z pustej partykuły "nie!, nie!, nie!" Odnośnik do komentarza
ucienta Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Dziekuje. Dokladnie o to mi chodzilo. Widze, ze nie warto uzywac skrotow myslowych, bo budza zbut wielkie emocje. Odnośnik do komentarza
Sympatycy smok.wawelski Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Sympatycy Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Zrobił się lekki offtop, ale ja w sprawie hamowania silnikiem. Martwić się o hamowanie tylnym kołem to można w zakręcie i tu się zgadzam - jest to problem, przy czym generalnie hamowanie na zakręcie jest problemem i to chyba wszyscy już wiemy. Natomiast co do hamowania silnikiem na prostej, to nawet na kiepskiej nawierzchni nie upatrywałbym wielkiego ryzyka - siła hamowania samym silnikiem w porównaniu do siły hamowania hamulcem jest dość znikoma. O zaletach zwalniania przed światłami hamując silnikiem nie będę mówił, ale tak samo: nie widzę w tym wielkiego zagrożenia. I pewnie większość czytających mówiąc o hamowaniu silnikiem ma przed oczami wyobraźni zjazd ze wzniesienia czy dojazd do świateł właśnie. PS: Monk: siła żyroskopowa kół w motocyklu nie jest pomijalna, ale w porównaniu do sił bezwładności całego pojazdu jest niewielka - wynika to z proporcji masy kół i całego pojazdu. Koło zaś nie porusza (obraca) się aż tak szybko (liniowo - w tym samym tempie co motocykl), żeby jakoś dramatycznie wzrastał efekt żyroskopowy (w odróżnieniu od np. stabilizatorów żyroskopowych, które są zawsze bardzo ciężkie i obracają się z prędkościami 20-50K rpm). Odnośnik do komentarza
monk Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Zrobił się lekki offtop, ale ja w sprawie hamowania silnikiem. Martwić się o hamowanie tylnym kołem to można w zakręcie i tu się zgadzam - jest to problem, przy czym generalnie hamowanie na zakręcie jest problemem i to chyba wszyscy już wiemy. Natomiast co do hamowania silnikiem na prostej, to nawet na kiepskiej nawierzchni nie upatrywałbym wielkiego ryzyka - siła hamowania samym silnikiem w porównaniu do siły hamowania hamulcem jest dość znikoma. Owszem, jeśli wiesz co robić Nie puszcza się gazu przy 16krpm na kiepskiej nawierzchni, poza tym do tego często dochodzi redukcja biegów, więc i międzygaz, a ten źle wykonany potrafi szybko zablokować koło. Charakterystyka takiego hamowania jest też mocno zależna od motocykla/silnika. PS: Monk: siła żyroskopowa kół w motocyklu nie jest pomijalna, ale w porównaniu do sił bezwładności całego pojazdu jest niewielka - wynika to z proporcji masy kół i całego pojazdu. Koło zaś nie porusza (obraca) się aż tak szybko (liniowo - w tym samym tempie co motocykl), żeby jakoś dramatycznie wzrastał efekt żyroskopowy (w odróżnieniu od np. stabilizatorów żyroskopowych, które są zawsze bardzo ciężkie i obracają się z prędkościami 20-50K rpm). Może niewielka, ale czy nie tylko podczas przyspieszenia? Bo poza tą sytuacją wydaje mi się, że jednak siła kół jest przodująca Siły żyroskopowe kół potrafią podnieść całe moto i poprowadzić w pionie do całkowitego wytracenia prędkości, więc są znaczące Możemy założyć osobny wątek, bo to jest dość ciekawe i przydatne, ale tutaj lekko OT Odnośnik do komentarza
Gość radiolog Opublikowano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2011 1.Wedlug mnie moto sprawdza sie i w miescie i w trasie Jest wezsze i stabilniejsze 2.Moja CBF ma taka zalete dla poczatkujacych ze "wybacza duzo" i nie ma twz. zrywu 3.Hamowanie silnikiem jest bardzo pomocne w naglych przypadkach bo najszybciej wytraca sie predkosc ad.1 -raczej skutery są węższe od moto ( w większości przynajmniej), podobnie jak i stabilbiejsze, bo mają nisko środek ciężkości. ad.2 Jak to pewien Paweł mówił, żeby był zryw należy używać gazu i go odkręcać ad. 3 chodzi o takie hamowanie silnikiem, w którym obroty wchodzą na czerwone pole -takie szkodliwe, inne pomocne. Odnośnik do komentarza
stapoz Opublikowano 31 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2011 ... żeby był zryw należy używać gazu i go odkręcać hehe, I like it A co do zrywu, to wiadomo nie od dziś, że 4 cylindrowe, rzędowe ścigacze (zwane szlifierkami) osiągają max momentu i mocy przy wysokich rpm. Zaletą wszelkiego rodzaju silników V jest ich mocny dół (i piękny, dudniący dżwięk). Ponadto zaletą motocylki, o których tu mowa (off road) jest ich nieporównywalnie lepsza przyczepność i komfort na nierównych nawierzchniach. Jadąc V-Stromem czy Trampkiem, można przecinać torowiska i koleiny bez większego zwalniania - skuter "dzięki" malutkim kółkom (14-15"), niskiemu zawieszeniu i małej sztywności ramy kiepsko znosi taką jazdę. Dla mnie jazda skuterem dalej niż 30 km jest męcząca i mimo wystarczającej mocy nigdy nie wypuszczam się nim za miasto. I stąd całe zamieszanie - aby mieć coś konkternego (heavy duty) do pojeżdżenia po pracy, w weekendy z żoną, dziewczyną, chłopakiem !w00t , kochanką lub samemu (jak komu wygodnie) Odnośnik do komentarza
Geni Opublikowano 31 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2011 Czytam i przypomina mi się tylko jedna rzecz. Wykłady Jana Tadeusza Stanisławskiego dot. Mniemanologii stosowanej o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Mi nie robi większej różnicy, czy sprzęt jest nowy, czy ma lat 65, cz ma koni 100, czy 3,5 kulawego kucyka, czy ma koło przednie 21 cali, czy 10 cali. Wsio rawno, na drewnianym rowerze z kwadratowymi kołami i silnikiem parowym też pojadę. Szkoda, że niektórzy z nas się świadomie lub nieświadomie ograniczają i nie pozwalają sobie na czerpanie pełnymi garściami z zabawy, jaką jest motocyklizm. Odnośnik do komentarza
stapoz Opublikowano 31 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2011 No właśnie w tym rzecz, że nie chcę się ograniczać (do skutera) i czerpać przyjemność z jazdy różnymi jednośladami Odnośnik do komentarza
spike Opublikowano 31 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2011 T-Rex, tak z ciekawości - jakiej marki masz ten automat? Moje auto, też z automatem (auto wyprodukowane w DE, Monachium - to tak żeby nie prowokować kryptoreklamy) nie ma tych dziwnych i przykrych ujemnych właściwości o których piszesz. Odnośnik do komentarza
Gość miki Opublikowano 31 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2011 ad.1 -raczej skutery są węższe od moto ( w większości przynajmniej), podobnie jak i stabilbiejsze, bo mają nisko środek ciężkości. ad.2 Jak to pewien Paweł mówił, żeby był zryw należy używać gazu i go odkręcać ad. 3 chodzi o takie hamowanie silnikiem, w którym obroty wchodzą na czerwone pole -takie szkodliwe, inne pomocne. Radiolog: ad. 1 Ze stabilniejsze od skutera, to byly twoje slowa po pierwszej jezdzie na mojej CBF-ce w korkach Ja w sumie porownania nie mam, ale mnie osobiscie bardzo dobrze sie ja prowadzi mimo braku doswiadczenia. ad. 2 Pawel nie zryw mial na mysli, a ogol mojej zolwiej jazdy !placz1 -jego wina nie nauczyl mnie odkrecac gazu hihi hehe, I like it A co do zrywu, to wiadomo nie od dziś, że 4 cylindrowe, rzędowe ścigacze (zwane szlifierkami) osiągają max momentu i mocy przy wysokich rpm. Zaletą wszelkiego rodzaju silników V jest ich mocny dół (i piękny, dudniący dżwięk). Jeszcze nie slyszalam by ktos te CBF-ke nazwal scigaczem , cytujac tekst z jednego z jej testow (sigacz.pl): "...CBF nie jest zatem motocyklem sportowym, nawet jeśli w jego chłodnej, stalowej ramie bije serce poprzedniej generacji CBR600F. Nie jest nawet motocyklem sportowo-turystycznym, jak zapewne jest przez wielu klasyfikowana. Jest to sprzęt typowo turystyczny, ze wszystkimi tego konsekwencjami.Najważniejsze z nich to mięciutkie zawieszenie, snopy iskier spod podnóżków przy ostrym braniu winkli i ciągły deficyt mocy, porównywalny w swej skali jedynie z niedoborem wody w południowym Sudanie..." Cytujac dalej propo rowadzenia sie jej w miescie:"...CBF600SA jest w mieście u siebie. W odróżnieniu od sportowego krewniaka wszystko pracuje tutaj lekko i delikatnie. Motocyklem jeździ się dziecinnie łatwo i raczej nie jest on w stanie nieprzyjemnie zaskoczyć w miarę doświadczonego motocyklistę. Zawieszenie bardzo dobrze nadaje się do jazdy po dziurawych miejskich ulicach wychwytując bezboleśnie nawet spore nierówności. Zespół napędowy cicho i kulturalnie oddaje swoją moc zapewniając płynna jazdę i wystarczające do walki w mieście przyspieszenia..." To na tyle odnosnie jego zrywu Podsumowując, nadal podtrzymuje moja wczesniejsza wypowiedz. A CBF-ka jest dobra i na miasto i na wypady Hmm... znam swoje moto !winkiss Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się