ptaku_1 Opublikowano 2 Lutego 2010 Opublikowano 2 Lutego 2010 Mam pytanie do kolegow. Mysle ze jest tutaj dosc duzo osob ktorzy historie z 2oo maja podobna do mojej, czyli na poczatku byla jakas 50cm pozniej zrobilo sie kat. A i wsiadlo sie na Maxi. Czy tez macie czasmi mysli zeby posmigac na biegowcu zobaczyc poprostu jak to jest. Ja z biegami mialem kontakt tylko podczas kursu i jedyne co pamietam to przy 80km/h sciaga strasznie z kanapy ale w zamian po miejskich ulicach jezdzilo sie plynie (zaweszenie duzo fajniejsze i duze kola). Mam zamiar po Burgmani zmienic sprzeta myslalem o AN 400 ale teraz nie wiem czy to przez te mrozy czy co, ale zaczynam myslec o czyms z biegami np GS 500 (poprostu chcialbym sie przekonac jak to jest pojezdzc z czyms miedzy nogami).
Gość Takeshi Opublikowano 2 Lutego 2010 Opublikowano 2 Lutego 2010 Witam. Wiec Ja miałem taką historię Jak opisujesz (no prawie). Najpierw 50 ccm, potem SW600, potem prawo jazdy, no i teraz już jakiś czas GSF600. Sprawa według Mnie jest tego typu: w zależności do czego potrzeba 2oo. Są plusy i minusy. Gdy posiadałem SW600 nie narzekałem na nic. Troszkę pozycja Mi nie odpowiadała i mniejsze zgranie z jednośladem, ale poza tym świetna sprawa - dużo plusów nad moto jeśli chodzi o ochrone czy to od wiatru czy to od błota. Natomiast w GSF600 urzeka mnie co innego... Biegi i fakt że potrzebuje on więcej wkłady z mojej strony. Moto jest bardziej wymagający ale daje większą frajdę jeśli chodzi o fun. Nie ujmując nic MAXI (zaznaczam - bo świetnie ją wspominam). Co do GS500 to prosta konstrukcja, niedrogie części, prostota i cena jest dużym plusem choć sam będąc na Twoim miejscu myslałbym o ER-5 lub GPZ500. Pozdrawiam i życzę udanego i trafnego wyboru przy poszukiwaniach następnego sprzętu.
MISIEK Opublikowano 2 Lutego 2010 Opublikowano 2 Lutego 2010 (poprostu chcialbym sie przekonac jak to jest pojezdzc z czyms miedzy nogami). Hmm... ja tam nie narzekam... !sciana !sciana A teraz serio: wystarczyły mi nauki na biegowcu by się przekonać (według mnie) o zdecydowanej przewadze skutera... tzn dokładnie maxiskutera. Miałem juz kilka skuterków: Siamoto Birdie 50 > Peugeot Elyseo 50 > Daelim S2 125 > Kymco Xciting 500 > i obecnie Honda SWT-400 -w skrócie powiem tak: tylko skuter daje mi to co oczekuję ! Ale to sa moje odczucia, hmm... choć pewnie większośc w tym klubie może mieć podobne !sciana
phil Opublikowano 2 Lutego 2010 Opublikowano 2 Lutego 2010 Zacznę odpowiedz od dupy strony... GS 500 to tak jakby nie motor jak się śmieją motocykliści. Jasne dobry na początek ale zasadniczo to wolna krowa. Jeździłem... szybko ci się znudzi. Co do motocykli to uważam, że to wszystko zależy od tego co kto lubi. Jest to temat który poruszany był od wieków i każdy ma inne argumenty. Ja po prostu lubię skutery. Są mega wygodne, mają przestrzeń bagażową, w mieście proste w obsłudze i poruszają się po mieście "bezboleśnie". Motocykle lubię...nakedy,enduro,turystyki. Kosiarki nie są w moich zainteresowaniach. Jeżeli po prostu chcesz się przekonać "jak to jest" to pożycz moto od jakiegoś znajomego (byle nie coś co da ci zbyt dużego kopa ). Skutera nigdy bym się nie pozbył. Ja z kolei zacząłem interesować się quadami
ptaku_1 Opublikowano 2 Lutego 2010 Autor Opublikowano 2 Lutego 2010 Phil niestety nie mam znajomego aby sie np zamienic sprzetami np na tydzien, to by bylo najlepsze rozwiazanie. Jesli chodzi o wygode to Maxi bedzie bil na glowe kazdego biegowca, oslona od wiatru, suche nogawki, pozycja kanapowa (tutaj nie trzeba tego tlumaczyc). Moje ostatnie przemyslenia o biegowcu raczej podyktowane sa checia sprobowana czegos innego, no i moze pogarszajacy sie coraz bardziej stanem trasy do mojej pracy. Dlatego mysle o zmianie na AN 400 zawsze to jeden cal wiecej na kolach (Xciting byly odpowiedni 15 i 14 cali) ale ceny uzywanych sa raczej z kosmosu (z calym szacunkem dla Kymco ale to jeszcze nie taka marka jak np Suzuki a ceny AN i Xciting np z 2005 sa prawie takie same, czego nie jestem w stanie pojac) Co do GS-a niech sie smieja.... ja potrzebuje wozidla do pracy, ma byc tanie w eksploatacji i niepsujace sie a GS to wlasnie taki wol roboczy. Nie potrzebuje 2oo do lapania adrenaliny tylko do sprawnego przemieszczania sie po miescie. Podejrzewam ze jak sprzedam Ypke i nie znajde jakiegos fajnego Burka to skonczy sie GS-em Co do quadow to w wakacje przez miesiac ujezdzalem grizzy 700, fun jest nieziemski ale tak naprawde nie ma na tym gdzie jezdzic, wszedzie zakazy a jak nie ma zakazu to trzeba jechac np 20-30km publicznimi drogami co dla opon terenowych jest katastrofa, no bo nie bedziesz jechal 70km/h tylko troszke szybciej.
phil Opublikowano 2 Lutego 2010 Opublikowano 2 Lutego 2010 ptaku_1 nic nie mam do GSF-a Mówię miałem przyjemność jeździć. Ale... mówisz o kiepskich drogach - śmiem twierdzić, że poza turystykami/enduro motocykl niekoniecznie będzie wygodniejszy. Wręcz uważam, że będzie gorzej. Pozycja w GSF-ie jest raczej pochylona... każda dziura to ból w krzyżu Spalanie podobne do Burka400. Jak chcesz coś co przelatuje nad dziurami to kup sobie Twin Africę Poza tym jak mówisz, że jeździsz do pracy to niewiem jak ty ale ja codziennie do kufra pakuję marynarkę i laptopa i nie muszę mieć nic na plecach To jest to !!!
ptaku_1 Opublikowano 2 Lutego 2010 Autor Opublikowano 2 Lutego 2010 Ja do pracy woze kanapki i tez nie zawsze Co do jazdy to na kursie jezdzilem Honda CB 500 wiec podobny sprzet i on wybieral nierownosci i koleiny tak ze ich nie czulem, pamietam szok jaki przezylem gdy dosiadlem majki i wjechalem na miejskie torowiska i koleiny. Z Africa troszke przesadziles chodzi o zwykle miejskie koleiny i dziury (a moze to ja jestem przewrazliwiony ze mi tak przeszkadzaja, no dobra przyznam sie boje sie tych kolein i dziurek)
Sympatycy grzegorz76 Opublikowano 2 Lutego 2010 Sympatycy Opublikowano 2 Lutego 2010 Ptaku,mnie w zeszłym roku też naszło.Jako że nie mam nikogo znajomego z biegowcem,wysłałem maila do Yamahy z prośbą o jazdę testową.Dostałem Yamahe XJ6 na pare godzin i powiem Ci że fajna sprawa-silniczek 78 km,lepsze przyśpieszenie,wyższa prędkość i duuuuużo zwinniejszy niż mój Xciting,ale..........zdecydowanie wole skutera. Najbardziej co mi przeszkadzało to brak osłony przed wiatrem-przy wyższych prędkościach niemiłosiernie ,,wali w klatę'',brak schowka i ...biegi. Chyba zrobiłem się leniwy. Oczywiście są to tylko moje odczucia, a ty zrobisz jak uważasz. Jeżeli masz ochote spróbować to czemu nie.Ja zostaje przy skuterach.Pozdr.
Geni Opublikowano 2 Lutego 2010 Opublikowano 2 Lutego 2010 ptaku_1 Odpowiedź jaki motocykl powinieneś sobie kupić do przyjemnego śmigania po mieście jest dosyć prosta - lekki i zwinny. Idealnym kandydatem jest Suzuki DRZ 400SM - będzie łączył łatwość poruszania się, z niskim spalaniem i frajdą z dobrego kopyta. MISIEK na szczęście napisałeś wystarczyły mi nauki na biegowcu by się przekonać (według mnie) o zdecydowanej przewadze skutera... tzn dokładnie maxiskutera , a najważniejsze jest sformułowanie (według mnie), bo duby smalone pan bredzisz - kurs to jest dokładnie tyle, co 0 (słownie "zero") doświadczeń.Nie spodoba się eksploatacja motocykla, to sprzedać zawsze można. Mi tak wyszło, że za diabła skuter nie jest w stanie zastąpić dużego motocykla, bo osiągi najsilniejszych maxi są dalekie od motocyklowych, a spory motocykl nie może konkurować z małym skuterem/motocyklem w zastosowaniach typu dojazdy do pracy i do piekarni po bułki.
prodzyn Opublikowano 2 Lutego 2010 Opublikowano 2 Lutego 2010 Witam, Przyłacze się do dyskusji. Mogę coś na ten temat powiedzieć. Miałem ten sam dylemat, czyli sprobować jak to jest pojeździć biegowcem. I stało się. Zakupiłem Honde Deauville 650 (mało poruszam się po mieście) do celów turystycznych, wiadomo kufry boczne (powiekszone) i centralny. Miejsca dają sporo, pozycja wygodna, dużo owiewek, prawie jak skuter tylko z biegami. Z początku brakowało mi odruchu nogi do użycia hamulca, potem się przyzwyczaiłem, a teraz nie robi mi rożnicy czy jadę skuterem czy biegowcem. Moje wnioski są takie. Na plus Hondy (biegowiec): - duże kufry, na weekend w góry zapakowałem się z całym ekwipunkiem, - moc większa niż przy skucie, lepiej się wkręca do wyższych prędkości, ale zapas jak przy skucie do 130km/h, potem leniwy, - frajda ze nogi jednak pracują, można pomieszać biegami, - wygoda dla kręgosłupa, nie czujesz dziur, jednak 17 cali na kołach dużo daje, - schodzę mniej zmęczony po długiej 800km trasie, - lepsze prowadzenie, to że jest silnik między nogami daje pewność w układaniu się w zakrętach, jest do czego się przytulić, - spalanie około 4,5l/100km w cyklu mieszanym, - silniki które robią przebiegi do 100.000 km bez remontów i jest dużo tanich części zamiennych (popularny silnik), - zasięg - zbiornik 20l pozwala na przejechanie ponad 300km bez tankowania. Na minus Hondy: - masakra przy przejeździe w mieście, przez kufry boczne w korku, choć na kielcach daje radę, gorzej w Krakowie czy Wawie (mam powiększone kufry, więc tył jak 3-drzwiowa szafa), - w korku męcząca jest zabawa biegami, szybko się nudzi, - szybkie zejście z pojazdu i pójście do sklepu nie jest takie proste, trzeba się trochę nabawić żeby pozbyć się akcesoriów, - zawsze trzeba być kompletnie ubranym do jazdy - spodnie, kurtka, buty. Na plus Xcitinga (skuta): - wygoda jazdy w mieście i na zakupy (szybkie zdjęcie i schowanie kasku pod siedzenie, parkowanie, etc, przetaczanie pojazdu), - efektywniejszy start na światłach - mina kierowców katamaranów bezcenna, - nie musisz mieć pełnego zawsze ubioru, - ciepło w nogi, osłonięty w czasie deszczu kierowca, - wygodna kanapa, szybsze zajęcie miejsca za kierownica, nie trzeba przerzucać nogi nad pojazdem, co dla niskiej osoby jest super sprawą, - spalanie w mieście 4,6l/100km. Na minus Xcitinga: - sztywny, czuć po kręgosłupie dziury i nierówności na drodze, - w długiej trasie jakimś cudem schodzę zmęczony po jeździe, - drogie części w przypadku jakiejś przygody, serwis też nie tani, - zasięg - na zbiorniku do 210 km. Są to moje indywidualne subiektywne odczucia. Więc nie traktujcie tego jako wyrocznie. Opisałem jakie ja widzę różnice. Może dlatego, że pojazdy się uzupełniają, to nie sprzedałem skuta i jeżdżę raz moto (turystycznie) a raz skutem (praca). Dla mnie skuter jest narzędziem pracy, jak dla niektórych zawodów samochód. Góruje szybkim czasem przejazdu z pktu A do pktu B w mieście ale i nie tylko. Natomiast moto daje fun z mieszania biegami, długimi przebiegami i przedewszystkim zasięgiem w trasie, co w przypadku wypadu za granice, np. Francja, Szwajcaria, Austria, nie jest bez znaczenia (stacje czynne do 21 albo z przerwami, lub platnosci tylko z góry gotowka lub kartą). Nie lubię się ścigać, stąd mój wybór na Deauville'a. Sam kolego musisz wybrać co dla Ciebie lepsze, czego bardziej oczekujesz od swoich 2oo. Mam nadzieję, że coś pomogłem. Pozdrawiam
ptaku_1 Opublikowano 2 Lutego 2010 Autor Opublikowano 2 Lutego 2010 Prodzyn super opis, choc ja nie jestem podroznikiem a taki GSik to malenstwo w porownaniu do twojej Hondy, z tego co czytalem to w GS skrzynia jest na tyle elastyczna ze w miescie mozna poruszac sie sie na biagach 2,3. Ja nie lubie szybkiej jazdy i jezdze zazwyczaj 80-90km/h. W twoim wypadku to bardzo fajne polaczenie dwoch sprzetow, ja narazie bede raczej sklonny do Maxi ale wiem ze nadejdzie ten dzien ze przynajmniej na sezon sie zamienie na biegowca (trzeba w koncu zobaczyc jak to jest). Z jednym sie z toba nie zgodze nie ma znaczenia czy to maxi czy biegowicem, ubierac sie trzeba tak samo, skora tak samo sie zdziera a kosci tak samo sie lamia bez znaczenia czy jedziesz skuterem czy biegowcem.
Gość deleted1 Opublikowano 2 Lutego 2010 Opublikowano 2 Lutego 2010 Hmmm ja zaczynałam od jazdy na motorynkach, simsonie skuterze, i MZ 250 miałam wtedy 11-12 lat. Potem od 13 roku miałam Piaggio Sferę 50ccm, potem od 19 miałam słynnego Kotleta czyli Yamachę Vercity 300 która jednako nie spełniała moich wymogów turystycznych mimo że pół Polski na niej przejeździłam. Teraz od 2 sezonów mam CBF 600 SA i nie zamieniłabym jej na nic innego no chyba że na 1000, nie mato jak miec cos pomiędzy nogami . Jeśli się pojawi skuter który bedzie miał takie osiągi jak moja Czarna Perła to chętnie rozważę zmianę. Brakuje mi jakiegokolwiek schowka a jazda z kuferkiem po miescie meczy trochę. To jedyna wada
ptaku_1 Opublikowano 2 Lutego 2010 Autor Opublikowano 2 Lutego 2010 Mi chyba najbardziej by pasowalo takie cosik Majeczka YP400 z jej wszystkimi walorami i wymiarami (oslona przed wiatrem i przestrzen bagazowa) ale z kolami 17 cali. Niestety takie cos nie istnieje i raczej nie bedzie istnialo.
Klubowicze Profesor Opublikowano 3 Lutego 2010 Klubowicze Opublikowano 3 Lutego 2010 To jest dylemat wszystkich na 200. Ja zaczynałem dość dawno od 50 (ogary, simsonki,jawki) potem była seria moto. W latach 70 - tych szpanem był wsk Kobuz z podnoszonym siedzeniem. Potem inne chopery i przerwa 5 lat. Powrót po przemysleniach - skuter - Burgi 250, teraz jest 400. Moje odczucia - wygoda jazdy (choć na początku szukałem hamulca nogą), ochrona przed wiatrem itd. Skut spełnia moje wymagania. Niestety jak juz kiedys pisałem - gdy którys z moich synów odpali swoje moto - choper - to serce sie rwie.Myśle o nabyciu moto ale jako drugiego sprzętu.
JacekGit Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 Polecam Hondę Transalp, mniejszy brat Africa Twin. Trzy pojemności silnika do wyboru, na wtórnym rynku. Miałem takową zakupić, ale kryzys mnie skutecznie zablokował. Wygodna pozycja, świetna widoczność. Można w lekki teren uderzyć.
phil Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 Zakupiłem Honde Deauville 650 (mało poruszam się po mieście) do celów turystycznych hehe dokładnie myślałem o czymś takim. Po prostu turystyk..owiewki..wygodna pozycja. w mieście można poruszac sie sie na biagach 2,3 Jedna z gorszych rzeczy jaka jest na motocyklu to zasadniczo wachlowanie biegami w mieście. To jest jak z samochodem... lubię manuala bo mam więcej kontroli nad mocą i momentem, hamowaniem itp... ale na co dzień jeżdżę automatem bo jak kupiłem pierwszy automat to nie sądziłem ile ma zalet na miasto. Rozumiem twoją potrzebę !happybth Chyba każdy z nas kto posiada prawo jazdy kat.A zasadniczo jeździł/jeździ na moto. Tak z ciekawostek... znajomy który jest zagorzałym fanek 2oo szukał kompromisu pomiędzy skuterem/automatem/biegami/motocyklem i znalazł to : Skrzynia sekwencyjna/automatyczna , dużo ciekawych rozwiązań technicznych, pozycja skuterowo-choperowa, koła 17... cena odstrasza:P Honda DN-01
KAZI Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 Tak z ciekawostek... znajomy który jest zagorzałym fanek 2oo szukał kompromisu pomiędzy skuterem/automatem/biegami/motocyklem i znalazł to : Skrzynia sekwencyjna/automatyczna , dużo ciekawych rozwiązań technicznych, pozycja skuterowo-choperowa, koła 17... cena odstrasza:P Honda DN-01 Oglądaliśmy toto na Burmanii 2009. Ja robiłem prawko w wieku 17lat i trochę jeździłem CZ175Sport i było miło. Potem długo nic aż do zeszłego roku kiedy to przyszedł czas na powrót do 2oo. Wybrałem skuta i jestem zadowolony, ale myślę już o zakupie (może za rok) właśnie Honde Deauville 650. Nawet jak kupię Hondę to skuter i tak pozostanie w moim garażu.
pawko Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 Polecam Hondę Transalp, mniejszy brat Africa Twin. Trzy pojemności silnika do wyboru, na wtórnym rynku. Miałem takową zakupić, ale kryzys mnie skutecznie zablokował. Wygodna pozycja, świetna widoczność. Można w lekki teren uderzyć. Dobrze mówi - nalać mu !!! !happybth Ja z silvera 600 wsiadłem właśnie na transalpa 650, żeby troszkę leśnym duktem posmykać, szutrem a i po autostradach jechać wygodnie i sprawnie. Trzy kufry załatwiły problem ładowności, a że po sezonie tak jakoś troszkę mocy mi brakowało, przesiadłem się na Varadero 1000 i chyba długo tak już pozostanie, ponieważ takie duże turystyczne enduro najbardziej mi w tej chwili pasuje... Jest jeden sprzęt, na który zerkam coraz częsciej. Po przetestowaniu maxi skutów i wysokich turystyków, przyjdzie chyba czas na turystyka bardziej sportowego i w garażu mym zagości FJR 1300. A skuter napewno jeszcze kiedyś będzie...
magart Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 ... przesiadłem się na Varadero 1000 i chyba długo tak już pozostanie, ponieważ takie duże turystyczne enduro najbardziej mi w tej chwili pasuje...Jest jeden sprzęt, na który zerkam coraz częsciej. Po przetestowaniu maxi skutów i wysokich turystyków, przyjdzie chyba czas na turystyka bardziej sportowego i w garażu mym zagości FJR 1300... Widzę, że mamy podobne gusta !tut:). Varadero1000 i FJR1300 miodzio. Ja jako opcję biorę pod uwagę CBF1000 w wersji GT (pełna owiewka), ale na miasto zapewne pozostanie Zacna !happybth
phil Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 No i tym optymistycznym akcentem... ale na miasto zapewne pozostanie Zacna Nawet ja kupię Hondę to skuter i tak pozostanie w moim garażu. doszliśmy do konkluzji dnia !tut !happybth Rulez !tut
BiG Z Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 ja w maju chce zaatakowac deauville nt700.Ale tez swego czasu mialem mysli o dn-01 - oryginalna jest bezdyskusyjnie i naprawde sie wyroz nia.Szkoda mi tez bedzie sprzedac moja slicznotke, ale niestety nie stac mnie na 2 maszyny w garazu. pozdrowienia i wytrwania w oczekiwaniu na wiosne bo mnie juz nosi:)
mxmichal Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 ja spędziłem 8 lat na ścigach ( YZF750R , 2xZX6R , CBR900RR , CBR1100XX) i powiem , że jazda na skuterze jest dla mnie generalnie pozbawiona emocji ale dokładnie dlatego skuta zakupiłem , jazda na nim daje mi totalny relaks nie musze się napinać i nic nikomu udowadniać poprostu "pure ride", jednak zaczyna mi troche brakować adrenalinki związanej z jazdą na biegowcu i też rozważam ponowny powrót na "konia" ale dziś byłoby mi bardzo ciężko rozstać sie ze skutem, także tak jak koledzy - biegowiec owszem ale obok skuterka!
drzewo Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 Jak widać dla każdego maxi jest jakimś etapem na własnej dwukołowej drodze. Dla jednych jest to początek, dla innych środek, a jeszcze inni kończą na nim swoją przygodę z jednośladami. Fajnie też, że niektórzy po długiej podróży wracają do maxi. Dla mnie osobiście to środek drogi. Przystanek przed czymś większym i mocniejszym, bardziej chromowanym…
dr.big Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 Na pewno nie glupie , warto sprobowac i na wlasnej skorze porownac sobie wszystkie "za i przeciw". Po wielu roznych moto przez wiele lat i wielu przejechanych kilometrach, wybralem maxiskutery i na razie nie szukam dalej, ale czy tak pozostanie "na zawsze"? Tego chyba nie wie nikt, nawet ja ...
Geni Opublikowano 3 Lutego 2010 Opublikowano 3 Lutego 2010 Całkowicie popieram, trzeba spróbować różnych dwukołowych wynalazków. Skutery są bardzo fajne, ale nie zazna spokoju ten, co usłyszy desmodue: Nie ma, jak to wyjść z ronda na kole, ot tak niechcący .
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się