monk Opublikowano 8 Grudnia 2009 Opublikowano 8 Grudnia 2009 Historia dość sędziwa, bo sprzed 2 tygodni, ale mimo to chciałem się szerzej nią podzielić. Wracałem z Legionowa przez Jabłonnę i stojąc na światłach podjechał i wyrównał się ze mną duży terenowy samochód z dyskoteką, załadowany łysymi pasażerami. Byliśmy sami na światłach, czasowo tak okolicach 23.00. Nagle otwierają się drzwi i wysiada jeden koleś, ale z bananem na gębie, więc druga myśl już była treści, że raczej bić nie będą. Kolo podchodzi chwiejnym krokiem i wsiada na pasażera. Zmieniły się światła i.. cóż, powiedziałem tylko aby się mocno chwycił, ruszyłem. Wysadziłem go na następnych światłach, ku uciesze pozostałych głów w puszce, generalnie atmosfera prawie ekumeniczna: dziękuję, spoko, też mam moto, itp.. Ale mogło być zdecydowanie inaczej. Wiele razy stojąc na światłach tuż przy "starych kamienicach", myślałem, że skoro torebki wyciągają z aut, to co za problem zdjąć takie chucherko jak ja z motocykla.. Myśli myślami, a przeżycia przeżyciami.. Mieliście coś podobnego?
ptaku_1 Opublikowano 8 Grudnia 2009 Opublikowano 8 Grudnia 2009 dobrze ze sie dobrze skonczylo, bo: -koles nietrzezwy (takich nie mozna wozic) -zakladam ze nie mial na glowie orzecha, strach pomyslec co by bylo gdyby Ci spadl. Ogolnie niebyt wesola sytuacja, nie mam pojecia jak ja bym sie zachowal.
Sympatycy orzech Opublikowano 8 Grudnia 2009 Sympatycy Opublikowano 8 Grudnia 2009 -zakladam ze nie mial na glowie orzecha Ja bym nie ruszył
yorick Opublikowano 8 Grudnia 2009 Opublikowano 8 Grudnia 2009 szacunek za odwagę, kolego myślę ze na Twoim miejscu nie przejmowałbym się czerwonym światłem tylko zwiewał (zwłaszcza ze względu na pojemność moto) raczej ciężko byloby im cię dogonić. Jak sam napisaleś, mogło być więcej chętnych na przejazdzkę... mam na koncie akcję w któ¶ej zdenerwoanay jak sadze kierowca katamaranu próbował mnie wyhamować w ruchu na trzypasmowej jezdni(Gdańsk, Grunwaldzka). Skończyło się na serii mijanek ale Pan chyba się naoglądał scen z filmów więc troche zdenerwowania było.
rudy_56 Opublikowano 8 Grudnia 2009 Opublikowano 8 Grudnia 2009 Mi kiedyś wsiadła pani na światłach do super sevena, to nie protestowałem. Kilka razy do puga też się zdarzyło. Na moto nigdy, raczej bym nie ruszył jak pasażer pijany.
Piro Opublikowano 8 Grudnia 2009 Opublikowano 8 Grudnia 2009 o kurde akcja niezła powiem szczerze że ja bym olał czerwone Farta miałeś że nie było gleby bo z pijanym z tyłu to różnie bywa..... ogólnie szacun
Sympatycy szorstki Opublikowano 8 Grudnia 2009 Sympatycy Opublikowano 8 Grudnia 2009 Myślę, że miałeś dużo szczęścia w nieszczęściu. Ten "typ" także. 1: Gdybyś mu kazał sp...ć, mógłbyś stracić trochę zdrowia i (może) skuter. 2: Gdybyś go zgubił po drodze/na starcie, on straciłby trochę zdrowia. Chwilę poźniej Ty pewnie też. 3: Gdyby do całej sytuacji dołączyli policjanci, straciłbyś też parę złotych, "typ" pewnie też... pzdr
tymczysz Opublikowano 8 Grudnia 2009 Opublikowano 8 Grudnia 2009 Co do jazdy z pasażerem. Pasażer musi mieć wizję jak każdy jego ruch może wpłynąć na ruch motocykla. Mam kumpla, który ma zakaz jazdy ze mną kręci się jakby miał owsiki. Nie da się z nim jeździć. Z drugiej strony przygoda kolegi z pasażerem na gapę niezły fan Czasami trzeba żyć chwilą HEH PZDR
Gość Mrozu Opublikowano 8 Grudnia 2009 Opublikowano 8 Grudnia 2009 Kiedyś miałem sytuację jak lekko podchmielony Rosjanin zaczepił mnie na rondzie w Babicach Starych jak go chciałem przepuścić na przejściu i chciał mi dać 100 dolarów za podwiezienie do Warszawy, ale nie miałem drugiego kasku i się nie skusiłem.
czaro69 Opublikowano 8 Grudnia 2009 Opublikowano 8 Grudnia 2009 Miałeś szczęscie !happybth Mogło to skończyć się o wiele gorzej... !happybth ja widziałem kiedyś taką akcję: chodnik i wyjazd z posesji. Katamaran próbuje włączyć się do ruchu i blokuje ruch przechodniom. Chłopak,który nie mógł przejść a widocznie mu się spieszyło, otwiera tylne drzwi,wchodzi do auta i wychodzi z drugiej strony... Mina i zdziwienie kierownika 4oo bezcenne !happybth
rambo wwa Opublikowano 8 Grudnia 2009 Opublikowano 8 Grudnia 2009 Chłopak,który nie mógł przejść a widocznie mu się spieszyło, otwiera tylne drzwi,wchodzi do auta i wychodzi z drugiej strony...!happybth Mina i zdziwienie kierownika 4oo bezcenne O q..a ale akcja, haha zarabista. Mistrzowska, jak z filmow Bareii. A co do pierwszej sytuacji, ja pewnie tez dawalbym drapaka na czerwonym swietle. !happybth Trudno najwyzej bym dostal mandat, a w najgorszym razie lyse dresy z terenowki zarabali by 2oo. !happybth
stapoz Opublikowano 9 Grudnia 2009 Opublikowano 9 Grudnia 2009 Ja z kolei widziałem ciekawą akcję: Baba skręcała z prawo na zielonym. Jak się skręci to piesi na ogół też mają zielone. Akurat przechodziło ich cała chmara, baba skręciła, zatrzymała się przed przechodzącymi i zaczyna trąbić przekonana, że jak miała zielone to ma pierwszeństwo a hołota niech spada. Ja stałem za nią i oczy szeroko ze zdziwienia otwierałem. W pewnej chwili z grupy przechodzących pieszych podszedł napakowany kolo i z całej pary zajebał babce z kopyta w atrapę - atrapa się rozsypała, baba przestała trąbić, mi szczęka do kolan spadła. Po chwili piesi przeszli, a baba ruszyła i normalnie pojechała (z rozwaloną atrapką). Myślałem, że jebnę ze śmiechu - mimo, że minął jakiś czas, zawsze jak sobie to przypomnę to mi się humor poprawia
Kaper Opublikowano 9 Grudnia 2009 Opublikowano 9 Grudnia 2009 Czyli jak zwykle - agresja rodzi agresję No ale czy zawsze można/należy tylko !kiss
monk Opublikowano 9 Grudnia 2009 Autor Opublikowano 9 Grudnia 2009 Tak, i tym filozoficznym akcentem, można wszystko podsumować Można było przekazać sytuację męskim pierwiastkom, narazić swoje zdrowie i Majki, męska konfrontacja różnie mogłaby się skończyć. Można było zachować więcej zimnej krwi i zaryzykować swoje zdrowie, Majki i pasażera. Można było zachować mniej zimnej krwi i narazić swoje zdrowie, Majki i innych uczestników ruchu. Jak widać opcji jest bardzo wiele, i prawie każdy z nas inaczej by się zachował. Ja się cieszę, że moja opcja doprowadziła do happy endu.
rudy_56 Opublikowano 9 Grudnia 2009 Opublikowano 9 Grudnia 2009 Rudy- i jak z tą laską się skonczyło? Znamy się do dziś
Gość Przemo84 Opublikowano 9 Grudnia 2009 Opublikowano 9 Grudnia 2009 Historia dość sędziwa, bo sprzed 2 tygodni, ale mimo to chciałem się szerzej nią podzielić.Wracałem z Legionowa przez Jabłonnę i stojąc na światłach podjechał i wyrównał się ze mną duży terenowy samochód z dyskoteką, załadowany łysymi pasażerami. Byliśmy sami na światłach, czasowo tak okolicach 23.00. Nagle otwierają się drzwi i wysiada jeden koleś, ale z bananem na gębie, więc druga myśl już była treści, że raczej bić nie będą. Kolo podchodzi chwiejnym krokiem i wsiada na pasażera. Zmieniły się światła i.. cóż, powiedziałem tylko aby się mocno chwycił, ruszyłem. Wysadziłem go na następnych światłach, ku uciesze pozostałych głów w puszce, generalnie atmosfera prawie ekumeniczna: dziękuję, spoko, też mam moto, itp.. Ale mogło być zdecydowanie inaczej. Wiele razy stojąc na światłach tuż przy "starych kamienicach", myślałem, że skoro torebki wyciągają z aut, to co za problem zdjąć takie chucherko jak ja z motocykla.. Myśli myślami, a przeżycia przeżyciami.. Mieliście coś podobnego? Ale numer !happybth Aż mi ciarki przeszły jak przezytałem to. Uważam to za wielki fart. (mówie bardzo powaznie) A ja jak bym zobaczył wysiadajacego goscia w stanie nietrzezwosci który kieruje sie w moja strone to juz bym był trzy ulice dalej. Zycze ci abys wiecej przygód tego typu nie miał. Uważam ze to jakis cud ze wszyscy cali i zdrowi. Pozdrawiam
Barti Opublikowano 12 Grudnia 2009 Opublikowano 12 Grudnia 2009 Historia dość sędziwa, bo sprzed 2 tygodni, ale mimo to chciałem się szerzej nią podzielić.Wracałem z Legionowa przez Jabłonnę i stojąc na światłach podjechał i wyrównał się ze mną duży terenowy samochód z dyskoteką, załadowany łysymi pasażerami. Byliśmy sami na światłach, czasowo tak okolicach 23.00. Nagle otwierają się drzwi i wysiada jeden koleś, ale z bananem na gębie, więc druga myśl już była treści, że raczej bić nie będą. Kolo podchodzi chwiejnym krokiem i wsiada na pasażera. Zmieniły się światła i.. cóż, powiedziałem tylko aby się mocno chwycił, ruszyłem. Wysadziłem go na następnych światłach, ku uciesze pozostałych głów w puszce, generalnie atmosfera prawie ekumeniczna: dziękuję, spoko, też mam moto, itp.. Ale mogło być zdecydowanie inaczej. Wiele razy stojąc na światłach tuż przy "starych kamienicach", myślałem, że skoro torebki wyciągają z aut, to co za problem zdjąć takie chucherko jak ja z motocykla.. Myśli myślami, a przeżycia przeżyciami.. Mieliście coś podobnego? Mam nadzieje ze duzo osób będącyh często pod wpływem tego nie przeczytalo . Bo cos mi się wydaje ze może wyjść z tego coś więcej !sciana . Jak teraz ktoś kto wypije sobie za duzo zamiast szukać taksówki będzie szukal !scooter na swiatłach co by robic za plecaczek to będzie malo ciekawie A tak juz serio to miales wiele szczęścia. Historia naprawde nietypowa i ciekawa.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się