Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Szczęście w nieszczęściu


Gość Przemo84

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie burgmaniaków.

Bardzo długo w zadnym temacie nie brałem dyskusji a to może przez to że nie czułem sie jak prawdziwy burgmaniak.

Nie czułem sie tak poniewaz przez całe lato musiałem sie ganiac 400 bo motor... Został zabrany przez policje.

Działo sie to dnia 30 czerwca 2009 gdy odebrałem telefon który zaczyna sie.

" dzien dobry komenda powiatowa w Wołominie. Czy jest pan posiadaczem motocykla?"

Odpowiedziałem -jestem...

"Prosze pana zaistniała kolizja w Warszawie z udziałem niebieskiego motocykla o tablicach zaczynajacych sie na WWL i chcialibysmy obejrzeć panski motor. Czy mógłby pan do nas przyjechac?"

-Tak moge i to nawet zaraz (nie zdajac sobie sprawy z powagi sytuacji)

Wsiadłem przyjechałem i zaczynaja sie ogledziny.

Najwyrazniej nie spodobał im sie mój skuterek i dostałem protokół zrewidowania pojazdu z aneksem ze motor ten prawdopodobie pochodzi z czynu zabronionego. To długa historia wiec opowiem ze siedziałem i byłem przesłuchiwany jak ostatni przestepca 4 godziny. Po wyjasnieniu zostałem wydalony ze swistkiem i kaskiem. Sprawa trwała az do dzisiaj. (19.10.2009)

W miedzy czasie dostałem pismo z prokuratury ze w razie co bedzie sprawa itd. Problem w tym ze nigdy wczesniej nie dowiadywałem sie o stanie faktycznym pojazdu bo przeciez ja kupiłem go legalnie za ciezko zarobione pieniadze. Oczywiscie trzeba sprawdzic.

Został sprawdzony ze az cały zardzewiał bo parking policyjny to nic innego jak zardzewiała siatka i dziadek 65lat "OCHRANIAJACY" teren. Jak skuterek zobaczyłem przy odbiorze to byłem szczesliwy z racji na to ze wróci do mnie a z drugiej strony ze teraz mamy chłód z tad bedzie słabo relaksowac sie jazda.

Konczac uwazam ze mam pecha i to nawet 5,5 biggrin.gif

Historia konczy sie pozytywnie poniewaz okazało sie ze motor jest legalny i moga go zwrocic.

Najgorsze ze trwało to 3 i pół miesiaca.

Przez ten czas mozna sprawdzic pół polski....

Powiem szczerze ze zal mi D..Ę sciskał jak słyszałem o wspólnych wyjazdach jak marzyłem aby pokazac sie na spotkaniach w route66 i poznawac ciekawe osoby. Nie miałem nawet odwagi pisac o tym bo nie wiedziałem jak to sie skonczy.

Teraz moge powiedziec ze chce nadal uczestniczyc aktywnie w tej burgmanowej rodzinie i poznawac ludzi którzy pasjonuja sie i ciesza tym co na dwóch kołach w garazu stoi.

Do zobaczenia na drodze. POZDRAWIAM... PRZEMO84

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy
Witam serdecznie burgmaniaków.

Bardzo długo w zadnym temacie nie brałem dyskusji a to może przez to że nie czułem sie jak prawdziwy burgmaniak.

Przemo84, mam na razie tylko tyle do powiedzenia, że to co Ciebie spotkało,

nie musiało i nie powinno spowodować w Tobie przekonania/rozterki, że nie

jesteś "prawdziwy burgmaniak"...i nie możesz uczestniczyć w życiu forum czy nawet klubu w realu...

Resztę na razie analizuję i się zastanawiam ;):)

pzdr

Odnośnik do komentarza

Przypomniała mi się historia kolegi, którego skradziona Corsa stała rok na parkingu depozytowym z otwartym szyberdachem. Jak się już do niego zgłosili, by zabrał "odnalezione" auto, to od razu przeprowadził je na szrot.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Przemo84.W zupełności zgadzam się z szorstkim.Cieszę się również z tobą.

Dla pocieszenia Ciebie napiszę tylko że znam przypadki powrotu do właściciela pojazdu 4oo po kilku latach stania na parkingu policyjnym i nie jest to spowodowane nieróbstwem wymiaru sprawiedliwości tylko systemem w,którym znajduje się prawo polskie.

Boli mnie to tak samo jak większość z nas.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

I ja się cieszę że wszystko sie wyjaśniło, szkoda tylko że po sezonie (i tak dobrze że masz już w domu, po zimie nie wiadomo co by zostało). Jeszcze pewnie będzie parę dni ładnych w tym roku, więc się niemartw tylko sobie pośmigaj.

Odnośnik do komentarza
Gość Michał Kupczyk

...

Działo sie to dnia 30 czerwca 2009 gdy odebrałem telefon który zaczyna sie.

" dzien dobry komenda powiatowa w Wołominie. Czy jest pan posiadaczem motocykla?"

Odpowiedziałem -jestem...

"Prosze pana zaistniała kolizja w Warszawie z udziałem niebieskiego motocykla o tablicach zaczynajacych sie na WWL i chcialibysmy obejrzeć panski motor. Czy mógłby pan do nas przyjechac?"

-Tak moge i to nawet zaraz (nie zdajac sobie sprawy z powagi sytuacji)

Nadgorliwosc gorsza od faszyzmu.

Na przyszlosc nalezy dyplomatycznie odpowiadac: "W tym tygodniu nie mam czasu.", myslac sobie "A ch*j mnie obchodzi jakas kolizja w jakiejs Warszawie."

Chca obejrzec to niech sobie przyjda. Za to im placa.

To długa historia wiec opowiem ze siedziałem i byłem przesłuchiwany jak ostatni przestepca 4 godziny.

Powiedzieli Ci ze jestes przesluchiwany i w jakim charakterze?

Bo jak nie, to formalnie to byla luzna pogawedka, i mogles wstac, powiedziec Do widzenia i wyjsc.

A normalnie to ich prosisz o legitymacje, spisujesz sobie dokladnie kim sa.

Na kartce mozesz zapisywac pytania, bo masz slaba pamiec, i duzo nie pamietasz, ale czasami cos Ci sie moze przypomniec.

Wiem ze to nie jest latwe nie przestraszyc sie- nawet jezeli ma sie wszystko w porzadku.

Został sprawdzony ze az cały zardzewiał

Pozostaje skarzyc ich o uszkodzenie mienia.

Robisz wycene pojazdu teraz i w momencie zabezpieczenia go. O roznice skarzysz Policje, ktora w trakcie zabezpieczania dowodow nie opiekowala sie nim nalezycie.

Masz zdjecia przed oddaniem go? Byloby latwiej udowodnic ze rdzy nie bylo.

--

pozdrawiam

Michal

Odnośnik do komentarza

Smutna historia.

Ale jedno mnie niepokoi. Przecież policja zwabiła cię na komisariat poprzez oszustwo. Piszesz, że wezwali cię w sprawie domniemanej kolizji, a tak naprawdę z góry wiedzieli, że chodzi o przyprowadzenie maszyny do depozytu. Oj nieładnie.

Dzięki za podzielenie się spostrzeżeniami.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

W tej całej historii zdumiewa mnie Twoja spolegliwość - żadnych odwołań, zażaleń, skarg, konsultacji z prawnikiem, interwencji itd..... Zabrali i już... Ktoś wyżej wspomniał o odszkodowaniu - masz jakiś protokół z "akcji zabrania" z opisem stanu swego 2oo ?

Może ta historia bedzie ostrzeżeniem dla innych by nie poddawać się w takiej sytuacji bo nasz sprzęt ulegnie zniszczeniu...

Odnośnik do komentarza
Nadgorliwosc gorsza od faszyzmu.

Na przyszlosc nalezy dyplomatycznie odpowiadac: "W tym tygodniu nie mam czasu.", myslac sobie "A ch*j mnie obchodzi jakas kolizja w jakiejs Warszawie."

Chca obejrzec to niech sobie przyjda. Za to im placa.

Nie zgodze sie z toba poniewaz sa dwie sprawy dotyczace takiego zajscia.

Pierwsza to to ze wczesniej czy póżniej bede musiał sie pokazac albo oni do mnie przyjada i nie wiadomo co by sie działo.

Druga to to ze nie byłem tego swiadomy jak moze sie to skonczyc. Jesli jest motor po kolizji to inaczej wyglada jak moj a ja na nim przyjechałem pokazałem co i jak. Zostało mi zadane pytanie czy robiłem cos w nim. Ja uczciwie odpowiedziałem ze cała zime lakierowałem go zeby miec na sezon. To chyba była podpowiedz dla nich aby go sprawdzic.

Powiedzieli Ci ze jestes przesluchiwany i w jakim charakterze?

Bo jak nie, to formalnie to byla luzna pogawedka, i mogles wstac, powiedziec Do widzenia i wyjsc.

A normalnie to ich prosisz o legitymacje, spisujesz sobie dokladnie kim sa.

Na kartce mozesz zapisywac pytania, bo masz slaba pamiec, i duzo nie pamietasz, ale czasami cos Ci sie moze przypomniec.

Wiem ze to nie jest latwe nie przestraszyc sie- nawet jezeli ma sie wszystko w porzadku.

Jestem przesłuchany jako Swiadek w tej sprawie. Nikt nie mógł stwierdzic ze jestem sprawca jakiegos czynu wiec rola swiadka była na miejscu. Na protokole zeznan i kwitku który dostałem mam nazwiska osob mnie przesłuchujacych (trzech gosci). Pytania w stylu: Mów od razu gdzie go zaj....eś to mniejsza działe dostaniesz.

Wszystko pamietam co mowiłem i o co byłem pytany.

Pozostaje skarzyc ich o uszkodzenie mienia.

Robisz wycene pojazdu teraz i w momencie zabezpieczenia go. O roznice skarzysz Policje, ktora w trakcie zabezpieczania dowodow nie opiekowala sie nim nalezycie.

Masz zdjecia przed oddaniem go? Byloby latwiej udowodnic ze rdzy nie bylo.

Nie zrobie ego tylko dlatego ze uwazam ze skuterek jest w nalezytym stanie oprócz tego ze pordzewiały niektóre elementy. Da sie to zrobic a walczyc z nimi naprawde nie mam sił. Szczerze za duzo nerwów mnie to wszystko kosztowało zeby teraz szukac dziury w całym. Moze to dziwne ale jest powiedzienie "gó..a sie nie tyka bo smierdzi"

Smutna historia.

Ale jedno mnie niepokoi. Przecież policja zwabiła cię na komisariat poprzez oszustwo. Piszesz, że wezwali cię w sprawie domniemanej kolizji, a tak naprawdę z góry wiedzieli, że chodzi o przyprowadzenie maszyny do depozytu. Oj nieładnie.

Bierut nie wiem czy mogło byc to nieprawda bo bedac na wizycie u pani prokurator jak opowiedziałe m jej historie powiedziałe ze jest to prawdopodobne ze tak mogło byc i sprawdzali go na komisariacie. Poza tym przy odbiorze koles jako ciekawostke mowi ze tego samego dnia przyszły dwa niebieskie skutery na WWL z jednego komisariatu co by potwierdzało fakt iz czegos szukali nie tylko u mnie.

W tej całej historii zdumiewa mnie Twoja spolegliwość - żadnych odwołań, zażaleń, skarg, konsultacji z prawnikiem, interwencji itd..... Zabrali i już... Ktoś wyżej wspomniał o odszkodowaniu - masz jakiś protokół z "akcji zabrania" z opisem stanu swego 2oo ?

Może ta historia bedzie ostrzeżeniem dla innych by nie poddawać się w takiej sytuacji bo nasz sprzęt ulegnie zniszczeniu...

Odwołan i skarg zadnych jak pisałem wyzej. Nie mam checi choc jeszcze raz rozgrzebywac tego co było dla mnie nie przyjemne. Wiem jak taka walka moze sie skonczyc. Protokół z akcji zabrania polegał na tym ze było w nim wypisane tylko tyle co mi zabrali i ze oddałem go dobrowolnie. Umieszcze go wieczorem aby pokazac jak wyglada.

Odnośnik do komentarza
Gość Michał Kupczyk

Wydawalo mi sie ze dotknelo Cie chamstwo policjantow.

Ale jezeli uwazasz ze postapili z Toba kulturanie i na poziomie to EOT z mojej strony.

Zapewniam Cie ze nastepnym razem pozwola sobie na wiecej, moze nawet Cie skopia. A skuter uszkodza.

Powodzenia w nadstawianiu dupy.

--

Michal

Odnośnik do komentarza

Ciekawa sprawa, po Twoim poście sam teraz zaczynam się bać !OKK

W sobotę zapukał do mnie dzielnicowy. Podobno, bo był jakiś inny niż ten, którego kiedyś widziałem. Ale wytłumaczył się, że jest w zastępstwie, bo ten z rejonu jest na urlopie.... ale do rzeczy.

Przyszedł, żeby zaprosić mnie na złożenie zeznań na komisariacie (nie dał mi wezwania) w sprawie z 2004, gdzie podobno w Chorzowie ktoś woził miał węglowy i dokonał uszustw. Chodzi o pojazd marki Honda o numerze rej.... i tu podaje numery mojego Black Winga !happybth Mówię mu, że to jakieś nieporozumienie, bo to MOTOCYKL (pokazuję mu dowód rejestracyjny) rok produkcji grudzień-2007 i kupiony nowy w 2008 r. Proponuję skan dowodu i po sprawie. Niestety muszę się stawić osobiście na przesłuchanie. Tylko po Twoim poście obawiam się, czy aby nie zabiora mi Silvera do ekspertyzy, czy rzeczywiście nie slużył w 2004 roku do przewozu miału !happybth Przesłuchanie mam w czwartek i chyba skuter na wszelki wypadek ukryję..... !happybth

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Abach-przyznaj się na h.. ci to było - mniej dostaniesz i szybko sprawę zamkniemy!!

Od Policji osobiście jak najdalej !!! Brak ma do nich zaufania. Są dla mnie "0"

Byłem przesłuchiwany w sprawie podejrzanego o przestępstwo (miałem 18 lat) i pierwsze słowa jakie usłyszałem to -co pisałem wyżej.

Trzymali mnie 6 godzin a potem skomentowali że" i tak po ciebie h.. przyjedziemy"

Przez długi czas miałem schizę słysząc dzwonek do drzwi zza firany "posrany" patrzyłem czy to czasem nie po mnie !!

Nie usłyszałem żadnego przepraszam!!

Po prostu można to skomentować "rutynowe" przesłuchanie.

Mam na nich alergię!

Odnośnik do komentarza

Przeżycia rzeczywiście masz traumatyczne :ph34r:

Ja tam nie mam nic do ukrycia i jednocześnie nic do tego policjanta. Pomyłki się zdarzają, nie myli się tylko ten, który nic nie robi. Boję się tylko, żeby mi przypadkiem skuta na rok nie zarekwirowali :blink:

Odnośnik do komentarza
Wydawalo mi sie ze dotknelo Cie chamstwo policjantow.

Ale jezeli uwazasz ze postapili z Toba kulturanie i na poziomie to EOT z mojej strony.

Zapewniam Cie ze nastepnym razem pozwola sobie na wiecej, moze nawet Cie skopia. A skuter uszkodza.

Powodzenia w nadstawianiu dupy.

Myśle ze te słowa nie powinny miec tu miejsca poniewaz nie wiem czy miałes taka sytuacje a jesli nie to wytłumaczone jest dlaczego tak do tego podchodzisz.

Chamstwo policji nie zna granic i choc nie jest mi z tym do konca dobrze to uwierz mi ale sposob na to aby sie zemscic za moje osądy znajda szybko wiec nie chce dodatkowo sobie nerwow szarpac. Zycie i tak nas upokarza.

A słyszac słowa " powodzenia w nadstawianiu dupy" nie za miło sie robi bo jak pisałem wyzej we wczesniejszych postach nie wiedziałem co mnie czeka jak przyjade na komisariat i tam juz wyboru nie miałem tylko oddac motorek.

I ja cie moge zapewnic ze jak nie bede nic juz z tym tematem robił to nastepnego razu nie bedzie.

...Aby ciebie nie spotkało to o czym teraz tak smiało piszesz.

Ciekawa sprawa, po Twoim poście sam teraz zaczynam się bać ohmy.gif

W sobotę zapukał do mnie dzielnicowy. Podobno, bo był jakiś inny niż ten, którego kiedyś widziałem. Ale wytłumaczył się, że jest w zastępstwie, bo ten z rejonu jest na urlopie.... ale do rzeczy.

Przyszedł, żeby zaprosić mnie na złożenie zeznań na komisariacie (nie dał mi wezwania) w sprawie z 2004, gdzie podobno w Chorzowie ktoś woził miał węglowy i dokonał uszustw. Chodzi o pojazd marki Honda o numerze rej.... i tu podaje numery mojego Black Winga blink.gif Mówię mu, że to jakieś nieporozumienie, bo to MOTOCYKL (pokazuję mu dowód rejestracyjny) rok produkcji grudzień-2007 i kupiony nowy w 2008 r. Proponuję skan dowodu i po sprawie. Niestety muszę się stawić osobiście na przesłuchanie. Tylko po Twoim poście obawiam się, czy aby nie zabiora mi Silvera do ekspertyzy, czy rzeczywiście nie slużył w 2004 roku do przewozu miału ph34r.gif Przesłuchanie mam w czwartek i chyba skuter na wszelki wypadek ukryję..... laugh.gif

Mysle ze jesli kupiłes nowy i przedstawisz im własciwe dokumenty to nie bedzie miał prawa podejrzec z cos jest nie tak. Pomyłki u nich to normalne ale wiem ze skoro maja takie dane to chocby były absurdalne to i tak to sprawdzaja. Idz bez moto a wrocisz cały i zdrowy. Powodzenia Abach

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Zybex, praca policjanta to tylko praca i jak w zyciu wszedzie trafiaja sie nadgorliwi kretyni, nie mozna generalizowac ze kazdy policjant jest zerem. Znam kilku naprawde fajnych gosci dla ktorych to tylko praca i staraja sie ja wykonywac jak najlepiej potrafia. Podobnie jest z urzedasami i urzednikami. Jeden jest urzedasem i takim pozostanie gdzie inni to petenci dla niego i sa urzednicy ktrorzy beda chcieli ci pomoc i zrozumiec.

Abach, numery rejestracyjne motocykli i motorowerow potrafia byc identyczne, nie wiem jak jest z samochodami i innymi pojazdami. Sam kiedys mialem drobne nieporozumienie rejestrujac Majesty gdzie probowali mi wmowic ze mam Peugota o pojemnosci 50ccm i dla motorowerow nie wydaja karty pojazdu :ph34r: Numery rejestracyjne byly identyczne ale pojazdy rozne.

Przemo wspolczuje przezycia takiego horroru. Moj znajomy stracil auto na 2 lata bo podobno pochodzilo z kradziezy z niemiec. Po 2 latach auto oddali, a raczej to co z niego zostalo. Od 3 lat dochodzi odszkodowania za bezpodstawne oskarzenie i zabor mienia.

Odnośnik do komentarza
Gość Michał Kupczyk
Wydawalo mi sie ze dotknelo Cie chamstwo policjantow.

Ale jezeli uwazasz ze postapili z Toba kulturanie i na poziomie to EOT z mojej strony.

Zapewniam Cie ze nastepnym razem pozwola sobie na wiecej, moze nawet Cie skopia. A skuter uszkodza.

Powodzenia w nadstawianiu dupy.

Myśle ze te słowa nie powinny miec tu miejsca poniewaz nie wiem czy miałes taka sytuacje a jesli nie to wytłumaczone jest dlaczego tak do tego podchodzisz.

Dlaczego nie powinny miec miejsca?

W kwestii mojego podejscia: jezeli do tego momentu nie zrozumiales, to nie wiem jak inaczej moge to ujac. Chyba nie nadajemy na tych samych falach.

Chamstwo policji nie zna granic i choc nie jest mi z tym do konca dobrze to uwierz mi ale sposob na to aby sie zemscic za moje osądy znajda szybko wiec nie chce dodatkowo sobie nerwow szarpac.

Dlaczego nie powinny miec miejsca?

Jezeli czujesz sie dotkniety i urazony ich sposobem dzialania, a nie chcesz chociazby napisac skargi do komendanta posterunku i komendanta powiatowego to tego nie rozumiem. Jak moga sie zemscic? Maja cos na Ciebie, czy jak?

Zycie i tak nas upokarza.

Ja mam inne podejscie do zycia. Nie uwazam ze zycie nas upokaza. To niektorzy czasami nas usiluja stlamsic i upokorzyc. Ja sie z tym nie zgadzam i z glupota/chamstem walcze, chocby glupota/chamstwo nosilo mundur.

A słyszac słowa " powodzenia w nadstawianiu dupy" nie za miło sie robi bo jak pisałem wyzej we wczesniejszych postach nie wiedziałem co mnie czeka jak przyjade na komisariat i tam juz wyboru nie miałem tylko oddac motorek.

I ja cie moge zapewnic ze jak nie bede nic juz z tym tematem robił to nastepnego razu nie bedzie.

Wedlug mnie łudzisz sie.

Chowanie glowy w piasek rzadko jest skuteczne.

Odnośnik do komentarza

Z góry sorki za OT ale kolega przeżył niezły horror przez pomyłkę policjii. Ładnych kilka lat temu miał VW Corrado w tym czasie naprawdę mało spotykany wóz. Podjechał zatankował benzyne, zapłacił podjechał kawałek dalej pod akademik wysiada a tu biegnie do niego trzech typów, z tego co opowiadał wyglądali jak typowe "dresy". Pirewsze co zrobił to wyrzucił w krzaki kluczyki - sądził że chcą ukraść auto. Bez żadnej gadki ostry łomot, pałą po plecach w kręgosłup. Cios pałą w kręgosłup wywołał chwilowe porażenie nerów od pasa w dół. Możecie sobie wyobrazić jak nagle żaden mięsięń nie działa, nie tylko mięśnie nóg ale rożne zwieracze też. Goście pakują kolege do busa i oświadczają że jest zatrzymany pod zarzutem kradzieży paliwa. Pracownicy stacjii rozpoznali jego auto które miało zatankować i uciec kilka dni wcześniej. Oczywiście był niewinny siedział zatrzymany 48 h. Nie mając nic na niego postawili mu zarzut czynnej napaści i znieważenia funkcjonariusza - ich było trzech a on jeden. Sprawa trafiła do prokuratury. Nie napisze jak :ph34r: ale udało się jakoś sprawę załatwić. Oczywiście nigdy nie usłyszał słowa przepraszam czy coś podobnego....

Odnośnik do komentarza

Michał zrozum jedno.

Na samym poczatku powiem iz nigdy z prawem nie miałem do czynienia i nie chce choc jak widac i mi sie cos nieprzyjemnego przytrafia.

Powinienes zrozumiec to ze starał bym sie o jakies odszkodowania jak bym miał dowod ze cos sie jest inaczej w skucie niz było. Jest dobrze z motorkiem. To ze pordzewiały niektóre sruby to kosmetyka która przez zime zrobie a czasu który czekałem na oddanie mojej własnosci juz nigdy nie wroci. I z racji na pare śrubek łacznie za kwote ok 100zł mam sie kłócić. ??

Ja tez z zycia jestem zadowolony choc takie sytuacje mnie pogłebiaja w stresie.Dlatego napisałem ze zycie nas upokarza. Nie mam zamiaru robic sobie nadziei i nie wiadomo czego ze jak bede walczył to dostane co chce. Wielu znajomych i ludzi którzy nawet tu sie wypowiadaja pokazuja ze z nimi nie ma walki. Przepraszam nie usłyszysz.

Najwazniejsze ze to co miałem zabrane wróciło całe i zdrowe.

Nie szukam problemow wiec ich nie powinienem miec.

Mam nadzieje ze jak cos podobnego cie spotka bedziesz mówił tak jak mi tłumaczysz. Szczerze to nie zycze ci tego.

Odnośnik do komentarza

Cała sprawa wygląda bardzo nieprzyjemnie. Szczere współczucia dla Przema84.

Już pomijam te przesłuchania, bo nie o tym chciałem.

Przytrafiła mi się trochę podobna sytuacja. Też zablokowali mi sprzęt na cały sezon, ale tym razem chodziło nie o policję, ale urząd komunikacji. Jakoś w maju 2005 roku kupiłem sobie Jawę 20. Poszedłem do urzędu, dostałem miękki dowód rej ważny 2 tygodnie (o ile mnie pamięć nie myli). Po dwóch tygodniach miał być mi wydany twardy dowód rej.. Oczywiście poszedłem do urzędu, a panna z okienka mówi, że dowodu rej. jeszcze nie ma, więc przedłuży mi ten poprzedni. Zgodziłem się, bo nie miałem wyboru i jeździłem dalej. Po dwóch tygodniach (bo znowu na tyle mi przedłużyła) znów poszedłem do urzędu, ale okazało się, że mojego dowodu cały czas nie ma, a miękkiego dowodu już nie da się przedłużyć bardziej, więc nie mogę jeździć pojazdem. Dowodzik odnalazł się w urzędzie pod koniec sezonu, więc przez całe lato nie mogłem jeździć, a przecież właśnie na to lato kupiłem Jawę.

Odnośnik do komentarza

Z góry dziekuje wszystkim za słowa otuchy. Fajnie jak ktos pisze i wspólczuje. Nawet nie mam co powiedziec zeby was pocieszyc w razie jak cos sie komus przytrafi tfu tfu..

Mam nadzieje ze w nastepnym sezonie sie spotkamy i wspolnie gdzies smigniemy.

W tym tez jeszcze chciałbym pare kilometrow zrobic choc nie wiem czy z racji na pogode sie uda. Narazie pada. Ale jak bedzie jeszcze okazja to !sciana !sciana ;)

Jeszcze raz pozdrawiam i zycze powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...