Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Korsyka - raj dla motocyklistów.


Rekomendowane odpowiedzi

  • Sympatycy
Opublikowano

Gratuluje wyprawy B)

ps.dzień przed wami leciałem tą trasa na Faaker am see,30km dalej po słoweńskiej stronie są tańsze noclegi.

  • Sympatycy
Opublikowano

Alo, Alo!

Wczorajszego wieczora i ja dotarłem do domu po 22 dniach podróżowania i wypoczynku.

Rafałek, świetna relacja. Czytając ją czułem się jakbym był tam raz jeszcze.

Do niemal ostatniego dnia i mój wyjazd stał pod znakiem zapytania, a i wątek o problemach B650 m. in. Pilota i Zybexa namącił mi trochę w głowie. Na szczęście mój B650 spisał się na medal pokonując bezproblemowo 5 834 km w często trudnych dla niego warunkach (CBF 1000 Rafałka). Co prawda w zakorkowanej Florencji zaświeciła się kontrolka wysokiej temperatury silnika, ale gdybyśmy my mieli takie kontrolki świeciły by od dawna. Odometr wczoraj wyświetlił liczbę 46 418 km, z czego 40 000 nawinięte przeze mnie w trzy sezony. Korsykańskie winkle pozytywnie wpłynęły również na dość już spłaszczoną tylną oponę, która znów się zaokrągliła.

Moje deszczowe przeżycia nie są tak ekstremalne jak Rafałka - raptem pół drogi na "dzień dobry" z Nałęczowa do Czeladzi i jeszcze z pół godziny po zjeździe z promu w Livorno. Druga część moich wakacji polegała głównie na wypoczynku (www.fiorischi.it) i niespiesznym zwiedzaniu razem z moją pierwszą żoną Rzymu i jego pięknych okolic. Środkowe Włochy to również raj dla motocyklistów, świetne górskie drogi pełne winkli, a i widoki robią wrażenie co Rafałka mocno zaskoczyło. Duże wrażenie robi miasto L'Aquila po niedawnym trzęsieniu ziemi. Stara część miasta położona na wzgórzu i najbardziej zniszczona jest w większości niedostępna dla turystów. Ulice wjazdowe są pilnowane przez strażników wpuszczających tylko strażaków i ekipy budowlane. Po zasięgnięciu języka znaleźliśmy bramę przez którą można było legalnie zobaczyć przeznaczone dla turystów centrum. Miasto robi przygnębiające wrażenie. Z miejsc w które można dotrzeć nie widać zburzonych domów, głównie są uszkodzone lub zniszczone fasady. Za to dużo budynków jest popękanych i powykrzywianych. Teraz są zabezpieczone i wzmocnione różnymi zmyślnymi konstrukcjami, ale czy kiedykolwiek w nich ktoś znów zamieszka naprawdę wątpię. Przypomina to miasto widmo - nie ma ludzi, samochodów, sklepy puste i zamknięte. Tylko głucha cisza... Tragedia dla mieszkańców, którzy mieszkają w namiotach i nie wiedzą kiedy i czy w ogóle wrócą do swoich domów.

Po dziesięciu dniach głównie odpoczynku nadszedł czas powrotu do domu. Postanowiłem nie być oryginalnym i wrócić tą samą wschodnią drogą, którą wracałem w zeszłym roku, czyli przez Słowenię, Węgry i Słowację. Podróż podzieliłem na trzy etapy po około 600 km. Nawet noclegi zarezerwowałem w tych samych hotelach, trochę tańsze niż przed rokiem, ale za to euro mamy droższe. Wyruszyłem w piątek 25.09 ok. 9.30 z Montasola (www.fiorischi.it) i niespiesznie unikając głównych dróg przez Terni, Spoleto, Fano, Rimini, Ravennę i Wenecję przed wieczorem byłem w hotelu na przedmieściach Triestu. W nocy sen zakłócał silny i gwiżdżący gdzieś o dach wiatr, który nie ustał do południa następnego dnia. Ciężko było utrzymać się na swoim pasie załadowanym B650 na słoweńskich autostradach. Po 300 km wjazd na Węgry gdzie już było ciepło i przyjemnie, potem jeszcze krótka wizyta nad Balatonem i późnym popołudniem byłem w hotelu w Budapeszcie. Zawsze wizyta w nim robi na mnie wrażenie, zwlaszcza oświetlony most łańcuchowy i także oświetlone bogato zdobione gmachy i budynki. No i ten język, jakby słuchać taśmy magnetofonowej puszczonej od tyłu. I co najciekawsze oni to rozumieją! Wczoraj rano wyjazd z Budapesztu autostradą w kierunku na Miszkolc - bez stresowo, potem Słowacja - lekko stresująca i na koniec Polska - to już wiemy.

Podsumowując - wakacje nie planowane "dzień tu, pół dnia tam itd", a takie trochę spontaniczne jak do tej pory zawsze były udane. I z tymi było tak samo!

Żałuję tylko Matadora, który mimo pokonania tylu przeciwności w ostatniej chwili musiał zostać w kraju. Może za rok będzie lepiej.

Dzięki Rafałek!

Żeby jeszcze to Południe było bliżej, ale kto by czytał wtedy relacje...

  • Klubowicze
Opublikowano

Wielkie Gratulacje.Super wyprawa. ;)

Rafał może powinieneś zostać pisarz ;)

Pozdrawiam Trebor :)

Opublikowano

Ech kufa fajny wyjażdzik ..... prawa ręka mnie świeżbi. ;)

Ale i tak Wilno w weekend ostatni też było miłe :)

Opublikowano

dolaczam do uznania relacji,ale gdyby autor dopisal wiecej o mozliwosciach noclegowych z pominieciem drogich hotelo-pensjonatow,czyli campingi-domki-przystepne kwatery bo nabralem ochoty na corse ale plywac w namiocie niestety nie dam rady.

Opublikowano

Gratuluję Grzesiu udanej wyprawy.

Może masz jakieś fotki? :)

Opublikowano

Bravo Rafałek, stała się jak się stało ale dzięki dokładnemu przekazowi mogłem się poczuć jak bym tam był.

  • Sympatycy
Opublikowano

Alo, alo!

Na prośbę Plebana wrzucam kilka moich zdjęć z wyjazdu, nie tylko z Korsyki.

Korsyka

Włochy

Budapeszt

Do następnej razy!

Opublikowano

Piękne zdjęcia, super wyprawa.

Klimaty podobne do Chorwacji !scooter

Opublikowano

Wyprawa naprawdę rewelacja !scooter .Nic, tylko pogratulować.Recenzja super !scooter

Opublikowano

:) , :P i tylko tyle szkoda :)

Wyprawa baja !OKK :) . Fotki zacne .

Opublikowano
Na prośbę Plebana wrzucam kilka moich zdjęć z wyjazdu, nie tylko z Korsyki.

Dziękuję bardzo.

Powiem szczerze- bardzo "smaczne" fotki.

Opublikowano

Gratuluje wyprawy, !happybth Rafał (może i ja kiedyś śmignę sobie) marzenie !OK aczkolwiek wiele marzeń mi się spełniło może i podobna wyprawa dojdzie do zrealizowania. !happybth !happybth !OKK !OKK

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

"rafałek" - dziękuję za relację. Miło było poczytać. Super!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...