Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Czarna lista 4oo


misioooo

Rekomendowane odpowiedzi

I nie mam na my?li "?lepców" etc. Tylko po prostu chamów celowo utrudniaj?cych nam życie. Dzi? taki jeden przez dobre 2km tr?bił na mnie ot tak (choć w mie?cie 60km/h jechałem - jemu chyba się baaardzo ?pieszyło). Możliwe, że dlatego iż wcze?niej na przej?ciu się zatrzymałem, aby pieszych przepu?cić i chwilkę stałem, bo z naprzeciwka nikt nie chciał ich pu?cić. Potem na zakręcie + skrzyżowanie mnie zacz?ł wyprzedzać. Jakby nie oczy w lusterkach (bo "wariat" za mn? w końcu) to jak nic bym zaliczył pobocze/chodnik/glebę. Się udało, a ów Pan jeszcze na pożegnanie mi przez okno co? nakrzyczał.

DW5*5*V - siaki? czarny limuzynowaty katamaran z młodym człekiem za kierownic? wygl?daj?cym na sympatycznego.

Zrobił to tylko po to... abym go na najbliższych ?wiatłach zgrabnie omin?ł !YES

Niektórzy nas nie widz?. Inni zamy?leni etc. Ale niektórzy - to po prostu próba zabójstwa z pełn? premedytacj?... Ci?nienie mi skoczyło niestety i dzi? nici z dobrej zabawy.

PS:

* - ta sama cyferka !YES

Odnośnik do komentarza

Ja się z takimi bawię, bo zwykle chc?, a potem się okazuje, że nie maj? czym... Na szczę?cie mało mam takich problemów, a wręcz wcale.

Odnośnik do komentarza

Przy okazji postów dotyczacych wypadku na Wojnowie we Wrocku wspomnialem,że każde pudło omijać należy jak najdalej bo pewne jest ze prowadzi je .............,podtrzymuje t? opinię nadal i przypominam że zasade ograniczonego zaufania poznałem na kursie prawa jazdy w 1976 r.

Odnośnik do komentarza

Zasada znana i u jeżdż?cych 2oo zapewne stosowana. Jednak co zrobić gdy "pudło" nie omija cię szerokim łukiem a wali prosto na ciebie? Można przywalić po krawężniku lub jak się ma czym - fruuu i odjechać...

Wiadomo - sytuacji różnych każdy z nas do?wiadcza codziennie na drogach. Jednak niektóre (jak ta co opisałem pobieżnie) przechodz? ludzkie pojęcie. Z natury jestem bardzo spokojny i niezwykle ciężko mnie wyprowadzić z równowagi (żona na mnie krzyczy, że za spokojny jestem czasami heh). 99.999% zdarzeń różnych spływa po mnie jak wiadro ciepłej wody - zero efektu na mnie. Jednak temu panu udało się mi podnie?ć ci?nienie. I jak piszę - każdy użytkownik 2oo wie ile "wariatów" dziennie się spotyka. Nie piszę o wszystkich, bo szkoda czasu, nerwów i klawiatury :lol:

Odnośnik do komentarza

Koles probowal mnie "rozjechac" - jechalem prawa czesci? lewego pasa, koles mnie "wyprzedził" lewym pasem na którym jechalem - jak by mnie tam nie bylo.

Skutki - pieprznol lusterkiem w mój lewy łokiec, szczescie ze jakos udalo odbic bo lecialem pod auta jad?ce na prawym pasie.

Potem pojechałem na komende na hubsk?, złozyłem zeznania i po 2 miesiacach przyszło pismo, że kole? jest oskarzony i czy chciałbym wystapic jako oskarzyciel posilkowy. Nie wiem jak sprawa sie skonczyla :/

Jak by człowiek miał czas i kase - oskarzenie o usiłowanie morderstwa whist

A czarna lista jest - poszperaj w google :lol:

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Doł?czę się do opisu różnych przygód skuterowych

Zlekceważyła mnie na ulicy Olszewskiego nauczycielka z gimnazjum salezjańskiego i wymusiła pierwszeństwo. Do wyboru było - grzmotn?ć w samochód lub się położyć przy awaryjnym hamowaniu. Wybrałem drugi wariant. Zatrzymała się, popatrzyła w lusterka, nie wysiadła z auta i pojechała dalej. Na szczę?cie na oczach patrolu straży miejskiej i taksówkarz? na postoju. Zły przykład dla młodzieży, któr? uczy. Sprawa w s?dzie grodzkim.

Samochód DW149CF , granatowy Ford Escort, stary typ (rocznik ~ 1982-89).

Pozdrawiam

dr_Zmora

Odnośnik do komentarza
Gość czachus

Ja się dziwię....

W przypadku wymuszenia, zajechania drogi - podjeżdżam, opier....jak bur? sukę, wrzucam od siakich nijakich, pozdrawiam wszystkich do 5-tego pokolenia wstecz.

Przy czym - kasku nie zdejmuję - trzeba zawsze mieć jak?? przewagę !vampire

Czasem przepraszaj?, czasem się "rzucaj?". Raz mi się zdarzyło szarpać....

Wyszedłem obronn? ręk? - go?ć miał rozcięty łuk brwiowy i naderwane ucho.

Nie toleruję palanciarstwa na jezdni i cwaniactwa.

NA Policję nie liczę, bo sprawy ci?gn? się miesi?cami.

Lepiej mu "grzecznie" wytłumaczyć. A jak nie pomaga.....

Morda nie szklanka.

Przepraszam za uniesienie się, ale nie raz musiałem polegać na sobie.

Ostatnio szczyl, gówniarz mi zajechał dostawczakiem drogę. Ale ugi?ł się. I jego fart.

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy
Ja się dziwię....

W przypadku wymuszenia, zajechania drogi - podjeżdżam, opier....jak bur? sukę, wrzucam od siakich nijakich, pozdrawiam wszystkich do 5-tego pokolenia wstecz.

Przy czym - kasku nie zdejmuję - trzeba zawsze mieć jak?? przewagę  :lol:

Czasem przepraszaj?, czasem się "rzucaj?". Raz mi się zdarzyło szarpać....

Wyszedłem obronn? ręk? - go?ć miał rozcięty łuk brwiowy i naderwane ucho.

Nie toleruję palanciarstwa na jezdni i cwaniactwa.

NA Policję nie liczę, bo sprawy ci?gn? się miesi?cami.

Lepiej mu "grzecznie" wytłumaczyć. A jak nie pomaga.....

Morda nie szklanka.

Przepraszam za uniesienie się, ale nie raz musiałem polegać na sobie.

Ostatnio szczyl, gówniarz mi zajechał dostawczakiem drogę. Ale ugi?ł się. I jego fart.

Mocno powiedziane, tyle że takie podej?cie nie jest rozwi?zaniem sprawy, nie można go uznać za normę i jest obarczone kilkoma błędami :lol: .

Po piewsze nie rozwi?zuje to problemu "roztrzepanych" kierowców i agresji na drogach :lol: ,

po drugie łatwo z ofiary stać się tym złym np. w oczach ewentualnych ?wiadków zdarzenia, zwłaszcza gdy nie widzieli pocz?tku,

po trzecie w razie uszkodzeń sprzętu trudno liczyć na odszkodowanie a sama satysfakcja z bycia gór? może nie wystarczyć.

Tyle tak na szybko przychodzi mi do głowy.

Jeżeli chodzi o cwaniactwo na drogach to w oczach wielu kierowców 4oo to my jeste?my cwaniakami whist którzy korzystaj?c z możliwo?ci jakie daj? 2oo nie czekamy grzecznie w korku czy wykonujemy inne manewry maj?ce na celu szybsze przemieszczanie się często balansuj?c na granicy prawa.

Odnośnik do komentarza
Gość czachus

JA to wiem, że w oczach innych to ja będę zły.

Ale wobec nieudolno?ci polskiego systemu prawa....Raz, tylko raz zgłosiłem się "na Waliców" do WRD KSP.....Sprawa się ci?gnęła niemiło?iernie, go?ć się nie stawiał....Szkoda nerwów.

Wobec powyższego - moim zdaniem lepiej sobie ulżyć.....Chociażby słownie.

Cóż zrobić - przypadek z niedawnej autopsji - zmiana pasa ruchu z prawego na lewy - kole? jedzie za mn? lewym pasem, około 100 metrów za mn?. Po czym podjeżdża mi pod zadupek i zmusza do zjazdu. Nie zjechałem, skręcałem w lewo, go?ć zmienił pas na prawy i co? tam ur?gał. Ze mn? jechała moja córka.

I jak się nie wkur..... :lol:

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Generalnie jestem do?ć spokojny, nawet je?li kierowca blokuje mnie na międzypasie i gdy widzę jego oczy w jego lusterku skierowane w moj? stronę z bij?cym z nich przekazem "g^wno a pojedziesz!" -to i tak cierpliwie stoję i czekam. Często kierowcy z mojej prawej widz?c tę sytuację bardziej zjeżdżaj? i mnie puszczaj?, co ?wiadczy, że mamy wspólne zdanie o tym furiacie z lewej. Gdy go w końcu minę, kole? znika z mego życia, a on się pewnie jeszcze spina spory kawałek czasu.

Z drugiej strony mężczyĽni s? z marsa i gdy pominiemy generalizację, to.. faktycznie potrafi ci?nienie skoczyć.

Wczoraj wracaj?c do domu dojeżżałem do czerwonych ?wiateł z zielon? strzałk? w prawo, gdzie chciałem skręcić. Przede mn? tylko jeden samochód, więc wrzuciłem kierunek w prawo, pomy?lałem sobie, że być może będzie tak miły i przyklei się do lewej strony. Przyznam, że zaskoczył mnie, bo specjalnie przed ?wiatłami patrz?c w lusterko i na mój tor jazdy skleił się z praw? stron?. Musiałem mocno nadgryĽć jego ego i poczucie względnej inteligencji, gdy po prostu objechałem go z lewej strony, gdzie zostawił mi prawie pół pasa. Cóż, wystawił jeszcze głowę i co? tam pomarudził. Niestety, tym razem chłopak się nie podbudował (na pocieszenie pozostała mu "zajebista" kilkunastoletnia honda z mega napisem sportowym.. tzw, set gówniarza: +10 do ego, +2 odwaga, +4 pyskato?ć). Ale przyznam, że "jechałem z nim" dobre kilkana?cie minut, ale może miałem po prostu zły dzień w pracy..

Czy "rozmawiać" z takim? Bliski znajomy (2 DAN, zdecydowanie w kontaktowych) mało nie został rozjechany przez samochód, który.. po prostu chciał go rozjechać. Na ?wiatłach kierowca wysiadł jeszcze z samochodu z gęb?. To był jego drugi i ostatni bł?d tego wieczoru. Policja przyjechała, wlepiła jeszcze mandat kierowcy samochodu, a ?ladów "pobicia" usilnie nie dostrzegała. Jednemu przyczyni się do pokory, a drugiego jeszcze nakręci. Nie ma reguły.

Ku jednemu bym się tylko skłaniał, nie karcić tych co nas nie widz? i nie chc? dostrzec. Nie robi? tego zło?liwie. Tym bardziej ?wiadomie

Natomiast zło?liwo?ć z premedytacj? traktować.. cóż, osobi?cie.

Edit:

przed chwil? siostra ratowała motocyklistę. Mistubishi Pajero potr?cił młodego chłopaka przy 17 stycznia, wyrzucił go prawie 3 m w górę. Stan ciężki. Samochód oczywi?cie spierd...ł.

I jak tu być pokornym..

(możecie wykasować je?li offtopic, lub nie na temat.. emocje..)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...