Sysgone Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Wpadłem do Was po raz pierwszy i twierdzę że swoją starą 250 nie mam co zajeżdzać. I weź tu takich zwołaj na WBN jadąc 250'tką czy 180'tką...
Klubowicze PIN Opublikowano 17 Maja 2013 Klubowicze Opublikowano 17 Maja 2013 Wpadłem do Was po raz pierwszy i twierdzę że swoją starą 250 nie mam co zajeżdzać. Chyba wpadnę dopiero jak kupię coś większego i młodszego. I weź tu takich zwołaj na WBN jadąc 250'tką czy 180'tką... Śmiechy śmiechami ale myślę że jest to do przemyślenia dla starszych z mocniejszymi Na boku coraz to częsciej słychać, eee nie jadę bo za szybko, nie daje rady, gdzieś zostałem i już nie dogoniłem, itp. a szkoda bo jazda w grupie to świetna sprawa
Samdrive Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 No ja mam problem z doganianiem większości ;( Ale staram się bo fajnie z wami jest Dopiero za parę lat będę mógł zakupić coś mocniejszego ;(
Marci M Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Zaraz zaraz....żeby walczyć z mistrzem świata najpierw musisz pokonać słabszych. Objedziesz żółtka Worlana to wtedy pogadamy Spoko myślę że jest to do zrobienia gorzej będzie jak objadę mistrza świata :) no ale tak na poważnie sukcesem będzie jak dotrzymam ci kroku.
Gość Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Niedobrze to wygląda. Historia PGIZI oczywiście nas nie dotyczy. Mistrzów Świata to już z pewnością nie.
Sympatycy grzegorz76 Opublikowano 17 Maja 2013 Sympatycy Opublikowano 17 Maja 2013 Nikt Ci nie każe brać udziału w tych ,,mistrzostwach'' skuterów.Chce sobie sprawdzić chłopak przyśpieszenie T-maxa z GP to czemu nie.
Sysgone Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Ale jak zbieracie ekipe na WBN a później zamiast jechać grupą, to każdy gna jak szarańcza, to co sobie pomyślą Ci najwolniejsi? Nie dość, że muszą non stop jechać na rozkręconej manetce, to jak nie dotrzymają kroku, to pomyślą ( i słusznie ), że zostali olani, pozostawieni sami sobie. Może zatem zacznijcie nowy wątek? Np. WBNSE - Warsaw by night speed edition? Od razu będzie wiadomo, że tam jeździ się szybko, albo bardzo szybko.
Klubowicze Wrzonio Opublikowano 17 Maja 2013 Klubowicze Opublikowano 17 Maja 2013 Zawsze jest problem z nadążaniem gdy ruszamy i potem jedziemy w mieście (bo światła, bo za szybko, bo jeden zdążył wyprzedzić a drugi nie, bo zaspał albo nie ma doświadczenia itd itp). Tego niestety nie przeskoczymy. Najprostszym rozwiazaniem jest albo jazda w czołówce, albo przed ruszeniem dokładnie wypytać się gdzie jedziemy i problem z głowy. Głowa do góry nowicjusze, nie martwcie się i nie narzekajcie na małe sprzęty (pojemności). Ojciec Dyrektor na 180 objeżdża wielu ścigantów.
Samdrive Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Myślę że ustalenie przejazdowej prędkości MAX poprawiło by sytuacje Ja na WBN byłem eskortowany to pierwsze co mnie zapytali ile mogę pojechać bez spiny I było GIT
Bulba Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 A nie prosciej puscic najwolniejszego z grupy aby prowadzil ?
Klubowicze sonor Opublikowano 17 Maja 2013 Klubowicze Opublikowano 17 Maja 2013 Ja mam 250 i zawsze daje,dawalem sobie rade... No problem.
Sympatycy Worlan Opublikowano 17 Maja 2013 Sympatycy Opublikowano 17 Maja 2013 Wszystko zależy od prowadzacego. Jak się znajdzie kilku co chce pałować to go wyprzedzą i pojadą przodem, a grupa będzie jechała swoim tempem. Gorzej (dzień wczorajszy) jak prowadzący pałuje, wtedy nie ma mocnych. To jest tak zwana szarańcza. Jestem za zmniejszeniem prędkości przelotowej o połowę, tak 85-90 km/h. A przed wyjazdem ustalenie prowadzącego, określenie prędkości max i powiadomienie wszyskich o celu podróży.
GrzechoCnik Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Ja jakoś zawsze mam problem z dowiedzeniem się dokąd i którędy jedziemy. Zdołam tylko usłyszeć "No to ruszamy!" i czas wsiadać A ruszanie powinno wyglądać tak, że prowadzący jak już wyjedzie na TT to musi jechać powoli i patrzeć, czy wszyscy wyszli na prostą i dopiero wtedy utrzymywać to 85-90. A ostatni przejeżdżający na światłach, gdy widzi że inni jeszcze zostali powinien dać sygnał dźwiękowy-alarmowy do prowadzącego, żeby zaczekał. Tak to widzę.
Marci M Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Nikt Ci nie każe brać udziału w tych ,,mistrzostwach'' skuterów.Chce sobie sprawdzić chłopak przyśpieszenie T-maxa z GP to czemu nie. Bardzo precyzyjnie powiedziane " Chce sobie sprawdzić chłopak przyśpieszenie T-maxa z GP " nikt nie mówi o wyścigach ani jeździe kamikadze między samochodami ot taki mały teścik oczywiście jeśli warunki na to pozwolą ciśnienia nie ma
Sysgone Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Ok, tylko, że jeśli to "prowadzący" robią sobie podczas WBN taki test nie informując pozostałych, to nagle cały peleton zaczyna galopować jakby się paliło. I wtedy szansa, że najwolniejszy dogoni liderów jest hm... mała
Klubowicze PIN Opublikowano 17 Maja 2013 Klubowicze Opublikowano 17 Maja 2013 Wszystko pięknie, Worlan i GrzechoCnik, zgadzam się z wami w zupełności no może po za małym wyjątkiem. W roku ubiegłym to faktycznie komenda na koń padała błyskawicznie i był błyskawiczny wyjazd, to się troszkę zmieniło (moim zdaniem). tylko wiecie jak to jest w realu , najbardziej zdziwiło mnie stwierdzenia Wrzonia "Tego niestety nie przeskoczymy." -> a to czemu? trzeba chcieć a chcieć to móc . Co do ustalania miejsca docelowego mmm , Wilsona czy Wrocławska (zainteresowani wiedza o co chodzi ) bez tel. była by lipa. Przyszła mi do głowy taka konkluzja, że to prowadzący powinien mieć najbardziej przerąbane (obserwacja drogi, częste lukanie do tyłu i myślenie, że za nim ma ktoś powtórzyć manewr razy kilka, itp.) a nie ten biedaczek z gazem na maksa co by zdążyć.
Bart1 Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Fajnie że poruszyliście temat prędkości i kłopotów wolniejszych, mniejszych pojemności z dotrzymaniem tempa. Ja po ostatnim wypadzie nad Zegrze też miałem mieszane uczucia.I też zaczyna m myśleć że na 200 to nie bardzo z wami latać można bo to takie małe g....... jak usłyszałem od kogoś żartobliwie :-) .Bardzo lubie jeździć z wami w grupie ale: Podczas wyprawy nad Zegrze przyjemności prawie nie było tylko stres. Bo zostać w połowie drogi samemu, nie jest przyjemnie, a zapi.... żeby dotrzymać wam kroku praktycznie cały czas na maksa, nie jest zdrowe dla sprzętu i dla mnie. No ewentulanie może mój tylek jest zadowolony, bo wibracje na czerwonym polu obrotów sa diabelne :-) Ktoś napisal żeby jechac w czołówce owszem tak próbowałem, ale skończyło się to szybko bo było ZIĄĄĄ, WRRRR i tyle widziałem siebie w czołówce :-) A wypowiedzi typu że było lajtowo jadąc na 650 może są i prawdą. Ale nie powinno sie mieżyć wszystkich swoja pojemnoscią ;-). Przeczytałem tu że jakiś kolega na 250 daje rade nie wspominam o Mariszu ;-) Ja też daje rade i nadążam, tylko gdzie moja przyjemność z jazdy :-\ Zaznaczam to nie są gorzkie, żale tylko moje odczucia. I na razie się nie poddaje ;-)
Sympatycy szorstki Opublikowano 17 Maja 2013 Sympatycy Opublikowano 17 Maja 2013 Odwieczny temat szarańczy® na spotach Zawsze mam mieszane uczucia, bo niebezpiecznie i wizerunek sobie psujemy wśród kierowników katamaranów, jednak adrenalina uzależnia, a ostatni transfer nad Zegrze to nie był jeszcze hardcore i nawet kolega na małym Kymco dał radę pzdr
Marci M Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 "Wszystko zależy od prowadzacego. Jak się znajdzie kilku co chce pałować to go wyprzedzą i pojadą przodem, a grupa będzie jechała swoim tempem." Święte słowa Worlan i tak powinno być Chyba że będzie dwóch prowadzących jeden na sprzęcie o pojemności 400 - w górę drugi dla pojemności 400 w dół wszyscy będą zadowoleni i wszyscy będą jechać w grupie ( raczej dwóch grupach) jedni trochę wolniej inni troszkę szybciej Tylko nie krzyczcie teraz na mnie
naviliss Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Ale jak zbieracie ekipe na WBN a później zamiast jechać grupą, to każdy gna jak szarańcza, to co sobie pomyślą Ci najwolniejsi? Nie dość, że muszą non stop jechać na rozkręconej manetce, to jak nie dotrzymają kroku, to pomyślą ( i słusznie ), że zostali olani, pozostawieni sami sobie. Może zatem zacznijcie nowy wątek? Np. WBNSE - Warsaw by night speed edition? Od razu będzie wiadomo, że tam jeździ się szybko, albo bardzo szybko. Szczerze powiem to faktycznie trochę szaleją bo w większości 650 jeżdżą. Wcale się tez nie dziwie bo przy takiej pojemności to sama przyjemność . Mój burek 400 praktycznie nie nadążał za większością, ale to nic przynajmniej się przejechałem. A przez te prędkości łyknął minimalnie oleju co się nie zdarzyło do tej pory przy mniejszych prędkościach.Dlatego proponuje ustalić grupę "junior" do 400 z jakąś ustaloną Vmax. i tak żeby w grupie pojeździć można nawet ustalić trasy podobne jak dla większych "kuzynów" tyle że oni więcej punktów docelowych by mieli. Jest ktoś za takim podziałem??? A co do ustalonych miejsc przejazdów to przed każdym czwartkiem powinna być przedstawiona ta lista na forum, jeśli już mamy nie jeździć grupą.
Barteq Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 (...)Dlatego proponuje ustalić grupę "junior" do 400 z jakąś ustaloną Vmax. i tak żeby w grupie pojeździć można nawet ustalić trasy podobne jak dla większych "kuzynów" tyle że oni więcej punktów docelowych by mieli. Jest ktoś za takim podziałem??? A co do ustalonych miejsc przejazdów to przed każdym czwartkiem powinna być przedstawiona ta lista na forum, jeśli już mamy nie jeździć grupą. ... to ja się piszę ze swoim 180ccm do grupy "junior" Ktoś jeszcze?
Gość Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Ja też junior. Adrenalinkę sobie produkuję w bezpieczniejszy sposób. Trochę mi wstyd tak zapierniczać z napisem „Burgmania” na plecach. Do sprawdzania prędkości startowo-przelotowych polecam tory, ewentualnie pojedynki, a nie jazdę w grupie. Po mieście 80-100lm/h absolutnie mi wystarczy. Dziś Łopuszańską przeciąłem z prędkością 280km/h i lepszego nie znajdę :-) I na koniec; wszystkie wyprawy, czy czwartkowe, czy WBN wolałbym traktować, jak płynne, spokojne przejazdy, takie trochę turystyczne, bo taką mam maszynkę. Więc, z pewnością — junior.
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 17 Maja 2013 Administrator Opublikowano 17 Maja 2013 Nie będziemy tworzyć dwóch grup bo nie o to chodzi. Uważam, że faktycznie trzeba zwolnić tempo przejazdów... choć od razu mówię- nie gwarantuje to, że ostatni w długiej grupie nadąży. Problemem są światła/ korki/ przewężenia. Zawsze ktoś może zostać na tyle. Faktem jest, że jako prowadzący staram się wybierać trasy z jak najmniejszą ilością świateł i w miarę ograniczając korki... choć to drugie czasem trudno do końca przewidzieć. Reasumując: zwalniamy tempo, wybieramy trasy najmniej "konfliktowe" dla grupy, maruderów wpuszczamy do środka. Zamykający grupę musi znać dokładnie miejsce docelowe przejazdu. Na temat WBN'ów się nie wypowiadam... bo to konkurencyjna "impreza" dla czwartkowych SOM'ów* *Stateczny objazd miasta
maro99 Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Moja opinia jako młodego stażem jest taka, że nalezy nieco zwolnić. Sam jadąc 250 musiałem się rozpedzać miejscami do 130 km/h i tylko dzięki uprzejmości pina trafiłem na miejsce docelowe w Zegrzu. Poza tym nie jestem pewien, czy jazda z takimi prędkościami Modlińską z nawierzchnią sera szwajcarskiego jest do końca odpowiedzialna. Poza tym informacja o miejscu docelowym, wyraźnie zakomunikowana przed wyjazdem jest ważna. Pozwoli ona dotrzeć we właściwe miejsce również tym nieco wolniejszym.
T0MEK Opublikowano 17 Maja 2013 Opublikowano 17 Maja 2013 Ja się spóźniłem, więc dołączyłem do grupy jadącej ze spot-a na zamek w Czorsztynie (coś zamilkli) i powiem że było fajnie. Jazda w przyzwoitym tempie, bez szaleństw i bez korków bo poza miastem. Trochę przygód. Zamek był zamknięty więc większa grupka motocyklistów zaczęła przed nami uciekać jak nas zobaczyła w kamizelkach. Podobnie inna grupka pieszych turystów, która była za nami. Ale potem wszyscy dzielnie zwiedzali zamek pod opieką ochrony (nas). Nawet nam zdjęcie zrobili: https://lh5.googleus...g=w1278-h720-no
Rekomendowane odpowiedzi