Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Zderzenie z rzeczywisto?ci?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No to dzisiaj spotkałem na swojej drodze dwóch wyj?tkowych ludzi: "drogowego wariata" i "ugodowego policjanta". Ale od pocz?tku.

W pobliskim Słupsku miałem do wykonania na nieĽle zapchanym skrzyżowaniu skręt w lewo z podporz?dkowanej. Z utęsknieniem czekałem na "lukę" w sznurze przejeżdżaj?cych pojazdów. Mam zwyczaj nie tylko patrzeć w lewo ale czasem sprawdzić co się dzieje z prawej (zwyczajnie się rozgl?dam). Nagle słyszę za sob? klakson - facet za mn? "ma nerwa" bo nie wystartowałem jak Kubica (brawo Robert!) - kto? w czasie gdy odwróciłem głowę wł?czył kierunkowskaz umożliwiaj?c wjazd na skrzyżowanie. Za chwilę mam za plecami zielonego Peugeota, za dwie chwile jęcz?c z wysiłku wyprzedza mnie i hamuje żeby okazać swoj? pogardę dla mojego braku refleksu.

Po przejechaniu 100 metrów wjechali?my na czteropasmówkę - zaj?łem strategiczn? pozycję do wyprzedzania na lewym pasie obok Peugeota bo prawym pomykał jaki? dostawczak. W ten sposób "nerwus" znalazł się w niekomfortowej sytuacji - nie mógł rozwin?ć skrzydeł: przed nim dostawczak, obok ja. Gdy go (na własn? zgubę) wyprzedziłem wsiadł mi na ogon na tyle blisko, że postanowiłem go "zrzucić z siebie" krótkim ?wiatłem "stop" oczywi?cie bez korygowania prędko?ci - nie jestem samobójc?. Go?ć się w?ciekł. Przekroczył podwójn? ci?gł?, zepchn?ł mnie na prawy pas i zmusił do zatrzymania, następnie wysiadł ze swojego grata, podszedł do mnie i "zaproponował" że nauczy mnie jeĽdzić. A że zachowałem daleko id?cy spokój (tylko wł?czyłem awaryjne i użyłem klaksonu żeby natręta odpędzić) "oberwałem" z plaskacza w mojego ?licznego Dainesa.

Wyci?gn?łem telefon, "współuczestnik ruchu" tymczasem postanowił się oddalić. Postanowiłem odłożyć pogaduszki z Policj? i ruszyłem za nim. Okazało się, że mieszka jedyne 200 metrów od zdarzenia. Wysiadł z samochodu, z drugiej strony wysiadł ok. 10-letni dzieciak (!). Zatrzymałem się i ja. St?d zatelefonowałem na 112. Radiowóz przyjechał do?ć szybko. Opowiedziałem ze szczegółami zdarzenie. "Furiat" wyszedł z domu i został poproszony do radiowozu, gdzie przedstawił swoj? wersję zdarzeń. Gdy policjant mnie zawołał poinformował tylko, że jest zupełnie inna od mojej (nie usłyszałem jej). Nie wiem czemu się nie zdziwiłem :unsure:. "Typ z Peugeota" poinformował mnie tylko (policjanci słyszeli), że jest kierowc? autobusu i gdyby jechał autobusem nie zatrzymałby się i by mnie przejechał.

Pan z radiowozu stwierdził, że jest wobec sprzecznych zeznań bezradny (proponowałem sprawdzenie, czy nie zostały ?lady mojego hamowania awaryjnego jako potwierdzenia mojej wersji - bez zainteresowania). Zaproponował żeby?my się pogodzili i upomniał mnie (!) oraz kierowcę Peugeota. I pojechał. Na nic oczywiste wykroczenia: przekroczenie podwójnej ci?głej, zajechanie drogi, zatrzymanie bez uprawnień oraz w?tpliwe: naruszenie nietykalno?ci (facet się wypierał, że tego nie zrobił).

Witamy w Matrixie. Dobrze, że nie dostałem mandatu np. za zawracanie głowy Policji.

  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • smok.wawelski

    4

  • Artix

    3

  • wentyl

    3

  • ERMI

    2

Top użytkownicy w tym temacie

Gość kamilus
Opublikowano

To co sie dzieje na Polskich drogach to jest szczyt wszystkiego chamstwo,chamstwo,chamstwo nic innego. Dlatego warto w schowku wozić teleskopow? pałkę zawsze kiedy? się do czego przyda :unsure: pozdr Kamil.

Opublikowano

Wolna amerykanka, chyba tak to się mówi... :unsure:

Najgorsza jest bezsilno?ć... Normalny, prawy człowiek przegrywa w konfrotacji furiatem i debilem. Pewnie wielu by mu oddało, aż by zawin?ł się do tego peugeota z powrotem, ale nie o to tu chodzi. Najgorsze, że takie zachowanie uszło mu płazem....

A ja jutro rano mam być w Słupsku :D Nie wiem Marku, czy będę miał tyle cierpliwo?ci co Ty.

Opublikowano

Już dawniej pisali?my o takich zdarzeniach i moj? propozycj? była guma taka pasztetówka,co bysię do schowka zmie?ciła.A tak bior?c pod uwagę okoliczno?ci to eMKA umiesz nerwy powstrzymać . :unsure:

Opublikowano

Ciesz się, że przyjechali bo z reguły po pierwsze nie można się dodzwonić a po drugie akurat s? dwa wypadki i wszyscy s? zajęci więc jakie? 3h czekania... tak to już jest w tej firmie...

Może trzeba było odciski z Dainesa zdj?ć :unsure:

Takiemu typowi to tylko katamaranem stan?ć dęba przed mach?, po szczale wyj?ć, wzi??ć jego OC i zadzwonić coby 500pln i 10pkt. zgarn?ł. Proponuję kupić poldka za 300pln z ubezpieczeniem i zaczaić się koło jego domostwa...

  • Klubowicze
Opublikowano

Takie sytuacje jak powyżej można niestety zaobserwować do?ć często na drogach :o

Przeżyłem kiedy? podobn? - piszę przeżyłem , bo nie wiem jakby się mogło skończyć dla mnie, ale to dłuższa historia. Dziwi mnie natomiast reakcja policjantów - może to jacy? znajomi tego palanta , a może uważaj? , że kierowca motocykla jest zawsze winien , i w ogóle motocykli?ci to s? ci gorsi ... i można tak bez końca snuć domysły.

Tak na marginesie - od chwili mojej przygody wyposażeniem obowi?zkowym mojego :unsure: jest taki mały kij basebolowy :D

Nie dajmy się oszołomom !!!

Opublikowano

mnie ostatnio koles zepchnol na trawnik,mialem ochote polamac mu luszerka boczne,ale zastosowalem zasade ktora mi polecil bardzo doswiadczony motocyklista-nie daj sie wyprowadzic z rownowagi bo to moze byc twoj koniec,a jezeli juz,to zatrzymaj sie na pare minut i sie uspokuj,latwo powiedzeic,czasami bardzo trudno zrealizowac

Opublikowano

Ponieważ "wykonujesz zawód taki jaki wykonujesz" nie wypada mi pisać co powiniene? zrobić...

Gdy w Krakowie zdenerwowany pan kierowca 4oo stoj?cy od pół godziny w korku w centrum miasta, zdecydował się pstrykn?ć we mnie papierosem pokazuj?c mi dezaprobatę i zło?ć, że kto? może jechać gdy on musi stać, postanowiłem pokazać mu jak to jest gdy kto? chce zgasić na kim? papierosa. Zatrzymałem się, zszedłem z motocykla, podniosłem jego własnego "kiepa" i zagasiłem go na jego ramieniu...

Powiedziałem mu na odchodne, że palnie szkodzi i może doprowadzić do ?mierci a że byłem ubrany w Ret Bajkowe ubranie w którym wygl?dam jak "ROBOCOP", pan nie protestował...

S? niestety momenty w których nie można zadziałać inaczej...

Jestem przekonany, że ten jegomo?ć NIGDY więcej tak nie zrobi...

Od dłuższego czasu zastanawiam się nad kupnem kamery montowanej na kask... Ot tak, aby można było rejestrować takie wybryki...

Opublikowano

Zgadza się sam sie zdziwiłem jak u Robsona zobaczyłem kijaszka :unsure: pod kanap? burgiego . Osobiscie podziwjam opanowanie eMKi nie wiem jak ja na Jego miejscu bym się zachował :D .

Opublikowano

No wła?nie cholernie mi w Bandicie brakuje miejsca na saperkę made in GDR, a to niezbędne wyposażenie 2oo.

Trzeba będzie wrócić do skutera.

Opublikowano

...a ja bardzo popieram dzialanie mimo ze globalnie nie poprawne, kierowcy srebrnego burga ktore opisalem czas temu jakis w takich sytuacjach...

1 krok tak jak u Ciebie spokoj i asertywnosc

2 proba unikniecia problemu i jeszcze raz spokoj...

3 z bani chama z kasku, zeby sobie lba nie uszkodzic, zeby odreagowac i nauczyc kmiota, ze zycie jest zyciem bez wzgledu na to czy jedziesz komarem, na rolkach czy 30tonowa ciezarowka to trzeba qtwa jego mac szanowac innego uczestnika ruchu...

...a chamstwa nie zniese :D i koniec

( na milosc - miloscia ale na agresja no niestety...)

Jeszcze raz brawa dla kierowcy srebrnego burga, ktory zebral gromkie brawa od pasazerow altobusu,ktorego kierowca po zajechaniu drogi i zmuszenia go do zjechania na chodnik wyjechal mu z chelmofonu prosto w pysk w Warszawce!!!!

Ps. eMKa podziwiam Ciebie i Twój spokoj! :unsure:

Opublikowano

Ja dzisiaj musialem kolesiowi lisciem tlumaczyc dla czego parkuje skuter tak, ze zajmuje cale jedno samochodowe miejsce parkingowe i on biedny nie ma gdzie zaparkowac. Bo przeciez skuter to sobie pod plotem moge postawic....

Coraz wiecej buractwa sie pojawiac zaczelo na drodze :unsure:

Opublikowano

eMKa,podziwiam Cię za zachowanie :unsure:

ja nie wytrzymałbym :D i zrobiłbym użytek z kasku.

  • Sympatycy
Opublikowano

EMKa, gratuluję Ci opanowania.

Dobrze, że cała sytuacja nie skończyła się jak?? kolizj?, bo niestety wielu kierowcom 4oo brakuje wyobraĽni co może się stać gdy wykonuj? nieprzemy?lane i nerwowe manewry w s?siedztwie jedno?ladu :unsure: .

U wielu takich normalnych inaczej, jakiego Ty spotkałe?, refleksja przychodzi niestety dopiero wtedy gdy już co? się stanie i zrobi? komu? krzywdę.

A tak szczerze, na co liczyłe? dzwoni?c na policję. Kierowca 4oo miejscowy, policja miejscowa (mog? się znać), Twoja relacja, obcego motocyklisty przeciw jego "zmodyfikowanej" relacji, żadnych ?wiadków.

Niestety wiem, że to do?ć ponura i smutna wizja rzeczywisto?ci, ale znaj?c realia zdziwił bym się gdyby sytuacja skończyła się ukaraniem "narwańca".

Pomimo tego uważam, że powinno się reagować tak jak Ty to zrobiłe?, może jednak jaka? refleksja zakołacze w głowie tego znerwicowanego kierowcy.

Fakt, że go?ć przyznał się że jest kierowc? autobusu może wiele tłumaczyć.

Wielu osobom podróżuj?cym na trasie Legionowo-Warszawa prywatnymi autobusami, znane s? wyczyny niektórych ich kierowców. Codzienna walka na drogach, przciskanie się pasami którymi nawet ci?gnik nie da rady jechać, ci?głe wymuszanie pierszeństwa i traktowanie innych uczestników ruchu jak ?miertelnych wrogów odciskaj? chyba na psychice tych ludzi do?ć mocne piętno, tak silne, że nie potrafi? już inaczej poruszać się po drogach.

Opublikowano

Dla mnie najgorsze jest niestety to, że ?wiadkiem zachowania ojca (?) był mały dzieciak. Koduje smark informacje, pewnie i jeszcze komentarz ojca w trakcie jazdy, że takich jak TEN :unsure: to trzeba rozjeżdzać jak robactwo. I ro?nie mam następny gburek w przekonaniu, że on jest panem drogi. To jest problem :D .

Policję można poinformować, ale mentalnie i tak nie jest przygotowana do rozwi?zywania takich spraw.

Pozdrawiam

Opublikowano
Dla mnie najgorsze jest niestety to, że ?wiadkiem zachowania ojca (?) był mały dzieciak. Koduje smark informacje, pewnie i jeszcze komentarz ojca w trakcie jazdy, że takich jak TEN :P to trzeba rozjeżdzać jak robactwo. I ro?nie mam następny gburek w przekonaniu, że on jest panem drogi. To jest problem :o .

Policję można poinformować, ale mentalnie i tak nie jest przygotowana do rozwi?zywania takich spraw.

Pozdrawiam

Wydaje mi się, że nie w mentalno?ci jest problem...

Gdyby kieruj?cy 4oo został ukarany przez stróża, przysługiwało by mu prawo do odmowy przyjęcia mandatu a wówczas S?d ... Tutaj już nie ma przelewek... nie ma ?wiadków, nikt nie widział zdarzenia i jest TYLKO słowo przeciw słowu...

Emka powiedział by swoje, tamten powiedział by swoje i już...

Ludzie którzy zachowuj? się jak ten opisany przez Emkę nie maj? skrupułów, nie maj? godno?ci osobistej i można się po nich spodziewać "wszystkiego"...

Mało tego... przypuszczam, że kieruj?cy motocyklem ma "z mety" minus dwa punkty na sali s?dowej...

Nie mniej jednak uważam, że Emka słusznie post?pił wzywaj?c "niebieskich"...

Szkoda jednak że nie zrobił żadnego użytku z kasku... :D

Mnie by nerwy pu?ciły... chociaż... AN ma trochę przewagi nad 4oo i można inaczej delikwenta "załatwić"... i broń Boże siłowo... :o

Można było delikwenta "ugotować" na perłowo jad?c dostojnie przed nim z prędko?ci? 30-40 km/h po czym odjechać w "sin? dal"... :o

  • Administrator
Opublikowano

Osobiscie przestalem reagowac na debili i generalnie odkrecam manetke i jade w sina dal. W przypadku takim jak spotkal ciebie, tez zadzwonilbym na policje a po zalatwieniu w taki sposob sprawy przez policjantow zlozyl na nich skarge za brak reakcji. Odciski z kasku da sie zdjac i gosc mialby sprawe o napasc. Przemoc rodzi przemoc wiec nie jestem jej zwolennikiem ale panstwa prawa.

Opublikowano

No, Dragon. Dzi? się chyba z Tob? nie do końca zgadzam. Nie bardzo wiem co proponujesz w takiej sytuacji? "Ugotować" go?cia :o , czy dać mu skorup? w łeb :D ?

Sorry, ale policjant nie miał podstaw do ukarania :o . A nawet je?li sprawa zostałaby na wniosek EMKI zarejestrowana to i tak z przyczyn braku dowodów winy na etapie prokuratorskim zostałaby umorzona. Chyba, że wniesienie z powództwa cywilnego, ale i tu sprawa zostanie, bez ?wiadków, dowodów, rozwi?zana i wnosz?cy może zostać obci?żony kosztami.

Tego typu sprawy s? problemem dla organów i przez to i dla nas.

Co Emka mógłby zrobić - rozważania czysto teoretyczne - ponieważ wie, gdzie go?ć zamieszkuje (? może) powinien incydent zgłosić do dzielnicowego (potrzeba trochę czasu). Chodzi o fakt odnotowania, że co? się działo. Dzielnicowy i tak nic z tym nie zrobi, ale papier jest cierpliwy. Może okazać się, że na go?cia się juz wczesniej kto? skarżył, a może jest to zakapior i lepiej od niego trzymać się z daleka. To moja wersja. :o

Odnosnie "gotowania" klientów. Po zamontowaniu pod rejestracj? naszych ników jest to nic innego jak dobrowolny identyfikator. Łatwo go przeczytać i zapamietać a przez to poprzez globaln? bazę danych (internet) próbowac odnaleĽć informacje na nasz temat. I tu mam od pewnego czasu dylemat. Bez identyfikatora jestem prawie anonimowy. A przez info o sobie umieszczone z tyłu już nie. I zastanawiam się czy warto to było montować. Dzi? go?ć jedzie Peugeotem a jutro zajedzie mi drogę autobusem. Dla mnie to dwa różne zaj?cia.

  • Klubowicze
Opublikowano

to prawda że w takiej sytuacji nie ma co liczyć na misiaków , a postępowanie kierowcy 4oo godne pożałowania dlatego w takiej sytuacji zawsze powinno być co? pod ręk? :P

Opublikowano

Gratuluję "niebiańskiego " opanowania no cóż na próbę Cię wystawiaj?.

Dokładnie jedyn? metod? powiedzmy - nieinwazyjn? jest zgubienie agresywnego typa i niezwracanie uwagi. I zazwyczaj gubi się go pozwalaj?c mu odjechać.

Smutne że takich podłych ludzi spotyka się coraz więcej i coraz czę?ciej i to nie tylko na drogach.

Opublikowano
No, Dragon. Dzi? się chyba z Tob? nie do końca zgadzam. Nie bardzo wiem co proponujesz w takiej sytuacji? "Ugotować" go?cia :) , czy dać mu skorup? w łeb :) ?

Sorry, ale policjant nie miał podstaw do ukarania !OK . A nawet je?li sprawa zostałaby na wniosek EMKI zarejestrowana to i tak z przyczyn braku dowodów winy na etapie prokuratorskim zostałaby umorzona. Chyba, że wniesienie z powództwa cywilnego, ale i tu sprawa zostanie, bez ?wiadków, dowodów, rozwi?zana i wnosz?cy może zostać obci?żony kosztami.

Tego typu sprawy s? problemem dla organów i przez to i dla nas.

Co Emka mógłby zrobić - rozważania czysto teoretyczne - ponieważ wie, gdzie go?ć zamieszkuje (? może) powinien incydent zgłosić do dzielnicowego (potrzeba trochę czasu). Chodzi o fakt odnotowania, że co? się działo. Dzielnicowy i tak nic z tym nie zrobi, ale papier jest cierpliwy. Może okazać się, że na go?cia się juz wczesniej kto? skarżył, a może jest to zakapior i lepiej od niego trzymać się z daleka. To moja wersja. :P

Odnosnie "gotowania" klientów. Po zamontowaniu pod rejestracj? naszych ników jest to nic innego jak dobrowolny identyfikator. Łatwo go przeczytać i zapamietać a przez to poprzez globaln? bazę danych (internet) próbowac odnaleĽć informacje na nasz temat. I tu mam od pewnego czasu dylemat. Bez identyfikatora jestem prawie anonimowy. A przez info o sobie umieszczone z tyłu już nie. I zastanawiam się czy warto to było montować. Dzi? go?ć jedzie Peugeotem a jutro zajedzie mi drogę autobusem. Dla mnie to dwa różne zaj?cia.

Dyskusja jest potrzebna ale chyba mnie nie zrozumiałe?...

Ja również uważam, tak jak Ty, że Policjant nie miał podstaw do ukarania "pacjenta" lub Emki i napisałem o tym:

Wydaje mi się, że nie w mentalno?ci jest problem...

Gdyby kieruj?cy 4oo został ukarany przez stróża, przysługiwało by mu prawo do odmowy przyjęcia mandatu a wówczas S?d ... Tutaj już nie ma przelewek... nie ma ?wiadków, nikt nie widział zdarzenia i jest TYLKO słowo przeciw słowu...

Emka powiedział by swoje, tamten powiedział by swoje i już...

Tak więc zgodni jeste?my ponownie...

  Odnosnie "gotowania" klientów. Po zamontowaniu pod rejestracj? naszych ników jest to nic innego jak dobrowolny identyfikator. Łatwo go przeczytać i zapamietać a przez to poprzez globaln? bazę danych (internet) próbowac odnaleĽć informacje na nasz temat. I tu mam od pewnego czasu dylemat. Bez identyfikatora jestem prawie anonimowy. A przez info o sobie umieszczone z tyłu już nie. I zastanawiam się czy warto to było montować. Dzi? go?ć jedzie Peugeotem a jutro zajedzie mi drogę autobusem. Dla mnie to dwa różne zaj?cia.

I to jest wła?nie jeden z głównych powodów dlaczego taka piękna tabliczka z moim nickiem, zamówiona przez Mamu?kę dla mnie nie została zamontowana pod tablic? rejestracyjn? tylko wisi sobie u mnie w pokoju... Znowu zgodno?ć??? :)

Opublikowano

Sytuacja w sumie beznadziejna, je?li nie przyjmiemy rozwi?zania sprawy na miejscu w sposób siłowy. Emka, my?lę, że jedynym sposobem na "danie do my?lenia facetowi" było poproszenie policjantów, w obecno?ci kierowcy Peugeota jego danych osobowych, informuj?c wszystkich, że masz zamiar wyst?pić do s?du z powództwa cywilnego. Facet nigdy nie miałby pewno?ci, czy tego nie zrobisz, ajkich masz ?wiadków, itd. Policjantów za? by? zmusił chociaż do minimum wysiłku.

Gość swienty
Opublikowano

Witam!

Chyba eMKa zrobiłe? najlepiej jak można było (jak już dałe? się sprowokować i błysn?łe? burakowi "STOPEM"). Ciężko mi sobie wyobrazić, że trzeba zsi??ć ze skutera, postawić na podnóżek, dogonić durnia i poci?gn?ć mu z kasku. No chyba że już stałe?. Ale i tak trzeba być do tego mentalnie i fizycznie przygotowanym, a to nie każdy lubi/może/potrafi. I nie wiadomo też czy taki buc nie ma gdzie? w katamaranie giwerki i nie zacznie strzelać.

Ja już chyba się z debilami nawalczyłem na drodze(jeżdż?c 4oo) i chyba nie dałbym się sprowokować na 2oo (w końcu życie jest najważniejsze). Jak to mówi? jedna zapałka spali się sama.

Ale marzy mi się taki miotacz EMP (impulsu elektromagnetycznego). Celujesz w go?cia i siada mu wszelka elektronika w blaszance.... a ty odjeżdżasz posyłaj?c mu u?miech. To byłby matrix... :P

--

Pozdrawiam, 0 ; ) Swienty

Opublikowano

Emka, gratuluję "siły spokoju". Mam nadzieję nie znaleĽć się w podobnej sytuacji, ale je?li to już nast?pi, będziesz wzorem postępowania.

Chamstwem chama nie pokonasz.... Załatwi Cię większym do?wiadczeniem.

Trzymajcie się i zostawcie agresję jako ostateczn? ostateczno?ć.

pozdrawiam

bartosinski

Opublikowano

Witam zainteresowanych !OK

My tu sobie rozważamy ,co można byłoby zrobić na przykładzie naszego kolegi EMKI a tu wczoraj wracaj?c do domu póĽnym popołudniem doznałem podobnej przyjemno?ci.

Staram się jeĽdzić spokojnie, nie zajeżdżam drogi, staram się nie wciskać wszędzie i za wselk? cenę (jak np. 50-tki) i dziękuję za zrobienie miejsca, ale co jaki? czas trafi się jednak debil.

Stoję pod swiatłami jako kolejny pojazd. Zielone i ruszamy. Ponieważ droga zwęża się z 4 do 2 pasów, po jednym w każdym kierunku i do tego rozdzielonych podwójn? ci?gł? lini? nikt nie wyrywa się. Prędko?ć ok 60 km (dozwolona 70km). Jadę przy linii ?rodkowej. Za chwile kończy się podwójna ci?gła, nie ma co wyprzedzać bo z przeciwka ci?gnie sznur "spuszczonych ze ?wiateł" pojazdów.Spokojnie sobie jadę patrz?c przed siebie. Nagle, po prawej swojej stronie widzę wyprzedzaj?cy mnie samochód i jeszcze klaksonem mnie o tym informuje. Pojazdy z przeciwka wła?nie s? po mojej lewej a debil z prawej zjeżdża do ?rodka drogi. Musiałem przyhamować. Aby nie powodować zagrożenia nie wyprzedzałem gnoja. Za chwile droga się rozgałęzia na trzy pasy - dopadnę go. I tak było. Przed swiatłami byłem już przed nim. Wyłaczyłem squta, postawiłem na nóżkę i idę do go?cia z ciepłym słowem: "co ty k.... go?ciu robisz?". Nie bardzo zrozumiałem odpowiedzi : "Jak jeĽdzisz ty ...?". Krótka i ciepła wymiana słowna. I wła?ciwie już odchodziłem. A tu go?ć jeszcze rzucił:"Bo wyjdę z auta ...". Wróciłem z powrotem: "No, to wyłaĽ...". Kobieta siedz?ca w aucie obok uspokaja go?cia. Nie wiem, czy szczę?cie miał on czy ja, ale jak by wyszedł to piz... bym go kaskiem. Już dawno nie byłem tak zdecydowany i bezwzględny. Ponieważ tylko gadał a nie wychodził, więc powiedziałm: "Zobaczymy jak teraz pojedziesz". Gdyby nie rzucał się z wyłażeniem z auta i jakimi? epitetami to wła?ciwie skończył bym i pojechał swoja drog?. Zasiadłem za sterami z my?l? wprowadzenia w życie metody DRAGONA. I tak przez dwa skrzyżowania bujali?my się po dwóch pasach. Go?ć usilnie starał się mnie wyprzedzić i to za wszelk? cenę. Pu?ciłem go przy fotoradarze. My?lę, że miał jakie? 80/50. Je?li radar działał to może chociaż bedzie miał go?ć pami?tkę. Przed następnymi ?wiatłami podjechałem do go?cia i pytam: " I co, fajnie się tak jeĽdzi?". Co? tam znowu rzucał o wychodzeniu z auta, ale już nie czekałem. Wjechałem przed niego. Przytrzymałem go na zielonym i potem odpu?ciłem i pojechałem swoj? drog?.

Nie bardzo rozumiem posunięcia go?cia. Wyprzedzaj?c mnie w tak niebezpieczny sposób i tak nic nie zyskał. W dodatku nie widać było, aby sie ?pieszył. Może nie lubi jedno?ladów i chciał mnie ukarać, abym jeżdził przy prawej krawędzi a nie przy ?rodku drogi. Nie wiem. |miać mi sie tylko chciało.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...