Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Bieszczady na "wariata"


Gość elysek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Zamieszczam t? relację troszeczke nie?male, jednak wydaje mi się, że jak na pocz?tek przygody z podróżami na dwóch kółkach - powinna zaspokoić Wasze oczekiwania.

W okresie długie weekendu tj. od 2 do 6 maja odbyłem podróż w Bieszczady, oczywi?cie na Eli :). Pocz?tkowo my?lałem, że ElyStar będzie przysłowiowym "żółwiem na dwóch kółkach" w górskim krajobrazie, w końcu kufry boczne+bagaż+pasażerka - to dla 12konnego siilniczka troche do poci?gnięcia, jednak jak się potem okazało - moje obawy były niepotrzebne.

Sam pomysł wyjazdu powstał w ci?gu 5 minut, na totalnego "wariata" ...

Przygotowania do wyjazdu i same przygotowania Peugeota trwały troszeczkę dłużej. Trzebabyło posprawdzać najważniejsze rzeczy, podokręcać coniektóre ?rubki, dopomować koła, itp.

Pakowanie przebiegło szybko - upchanie wszystkiego w Peugeocie jeszcze szybciej.

Celem wyjazdu była miejscowo?ć Strzebowiska, parę kilometrów przed Ustrzykami Górnymi. Tam już wcze?niej miałem zarezerwowany pokój w prze?licznej chacie, ale o tym potem.

*Dojazd do Bieszczad rozłożyłem za namow? pasażerki na dwa dni. Wyjechali?my z Ostrowca w pi?tek 2 maja o godzinie 9 - kieruj?c się na Sandomierz-Nisko-Leżajsk i potem w dół na Łańcut dojechali?my do wioski Kołacznia, w której znajduje się najmniejszy rezerwat Azalii w tej czę?ci Europy - co prawda nie zobaczyli?my wiele, jednak sam fakt trafienia do rezerwatu dał nam dużo satysfakcji. Po lekkim "ely-enduro" udali?my się do półmetka naszej drogi w Bieszczady - miejscowo?ci Żołynia, w której nocowali?my. Po dojechaniu na miejsce około godziny 12, wypięli?my kufry - zostawili?my je w pokoju (już wcze?niej zarezerwowanym wcze?niej), po czym udali?my się do Łańcuta zwiedzić słynny zabytek, a raczej bardziej otaczaj?ce go ogrody, które przy wiosennej aurze były po prostu cudowne. Po spacerze w?ród kwitn?cych ro?linek udali?my się na jaki? obiadek, po czym wrócili?my do Żołyni, aby odpocz?ć, przespać się i przygotować do kontynuacji podróży następnego dnia.

*W sobotę 3 maja z rana troszeczkę kropiło, z Żołyni wyjechali?my ok. godziny 10. stamt?d kierowali?my się ponownie na Łańcut, potem na Rzeszów (trzeba było zatankować); następnie wrócili?my się kawałeczek i kontynuowali?my podróż kieruj?c się na Dynów-Sanok-Komańczę i punk ostateczny naszej podróży - Strzebowiska. Już sam wjazd w pocz?tkowe partie Bieszczad wywarł na mnie ogromne wrażenie, tutaj budz?ca się do życia wiosna konkurowała z ustępuj?c? por? zimy. Tyle kolorów, od czerwieni, po br?zy, zielenie - na białym kończ?c nie widziałem nigdy. Kolejne kilometry ulatywały bardzo szybko i przyjemnie - to raczej za spraw? mnogo?ci zakrętów jakie były po drodze - po prostu nie można było się nudzić. Około godziny 14 dojechali?my na miejsce - szufladka w pamięci mówiła: "mijasz skręt na Strzebowiska i 50m za przystankiem PKS skręcasz w prawo - chatę widać z drogi" - tak też było. Chata, w której nocowali?my okazała się po prostu cudowna, ludzie przemili - na prawdę szadko gdzie spotyka się tak? go?cinę. Po zakwaterowaniu, wypakowaniu rzeczy i dłuższym odpoczynku wybrali?my się do Wetliny, planowali?my wej?ć na Smerek, jednak pogoda nam nie pozwoliła. Mimo to popołudnie spędzili?my na miłym spacerze w lekkim deszczyku.

Po znalezieniu miejsca, w którym można było co? skonsumować wrócili?my do domku i po krótkim odpoczynku przyszedł czas na sen.

*W niedzielę 4 maja - postnowili?my się wybrać na mszę do ko?cioła w Polańczyku, jednak pomyliłem drogi i zamiast dojechać do Polańczyka, mszę "zaliczyli?my" w malowniczej cerkwi w miejscowo?ci Polana. Jakież to było dziwne, gdy weszli?my do cerkwi i najpierw słuchali?my jak mówi ksi?dz, a potem bacznie przygl?dali?my się jak żegnaj? się ludzie - co by czasem nie wyl?dowac na jakim? prawosławnym przemówieniu. Tak czy inaczej wszystko okazało się być tak jak należy. Po mszy udali?my się już dobr? drog? w stronę Polańczyka - tam po dojeĽdzie na miejsce udzieliło nam się troszeczkę od licznie bytuj?cych tam starszych ludzi i ponad godzinę tak po prostu leniuchowali?my na ławce na cyplu, z którego widać było zaporę na Solinie. Po tym "emerytowaniu" udali?my się na obiadek. Okazało się, że Ela również potrzebuje czego? do jedzenia, tak więc szybki "look" na mapę i mamy - najbliższa stacja była tuż za Solin?. Wszystko było dobrze, dopóki nie rozpętała się burza - parę kilometrów w ukropie i byli?my na stacji - jednak jak się okazało - z powodu burzy rzaden dystrybutor nie był czynny. Musieli?my czekać, licz?c na to, że burza zaraz przejdzie ... licz?c czas od błysku do grzmotu kalkulowali?my, że burza się oddala. Gdy już przestało grzemieć wła?ciciel stacji wł?czył jeden dystrybutor i Ela szczęsliwa dostała oktanooranżadę. Po zatankowaniu udali?my się w kierunku domku. Krople deszczu nie opu?ciły nas nawet na chwilkę. Podczas tego zjawiska, które ja nazwałem "basen na dwóch kółkach" okazało się, że cała woda - jaka zatrzymywała się na mnie - spływała na pasażerkę - efekt był taki, że od pasa w dół nie została na niej "sucha nitka". Po dojechaniu na miejsce, w chlupi?cych butach i co najważniejsze z u?miechem na twarzy (tak, tak u?miechem) - pasażerka poszła się wysuszyć, a ja w tym czasie obiecałem zrobić herbatkę. Po tych całych przygodach, wła?ciciel chaty rozpalił w kominku - więc mogli?my spędzić wieczór w "ciepłej i suchej" atmosferze.

*Poniedziałek 5 maja - to dzień, w którym z dwóch kółek przerzucili?my się na dwie nogi. W planach mieli?my przej?cie z Wetliny na Połoninę Wetlińsk?, następnie zej?cie i powrót asfaltem do Wetliny. Plany zostały w 110% zrealizowane. Po wdrapaniu się na Połoninę Wetlińsk?, chwilę odpoczęli?my po czym udali?my się w dół. Krajobrazy i widoki zapieraj?ce dech w piersiach oraz sam widok przestrzeni, krórej wzrok nie był w stanie okre?lić zrekompensowały zmęczenie. Pogoda dopisała. Po dotarciu do Wetliny - powrócili?my na "dwa kółka" pokierowali?my się do Wołosatego, na serpentynkach zamknęli?my oponki, przyarli?my "kawałeczek" stopki centralnej. W drodze pasażerka zaczęła narzekać na doskwieraj?cy głód, więc zawrócili?my i udali?my się na obiadek. Po obiadku - domek, odpoczynek, herbatka, odpoczynek - przygotowanie do pakowania się i lulu.

*Wtorek 6 maja - dzień wyjazdu - płakać się chce na sam? my?l, że trzeba opu?cić te dzikie i zarazem piękne tereny. Spakowali?my się już przed ?niadankiem, po czym po samym ?niadanku odpoczęli?my. Ela przygotowana do drogi, więc ruszamy i kierujemy się w stronę Ostrowca. Po drodze jednak mamy zamiar odwiedzić jeszcze kopalnię odkrywk? i rezerwat "Gołoborze" w okolicach Baligrodu. Jak poprzednim razem - wszystko udało się zrealizować w 110%. Stamt?d drog?, która pocz?tkowo wydawała się piękna - aż do znaku o tre?ci: "droga nieremontowana na odcinku 7km" oraz drugiego znaku: "Przejazd przez bród szt. 3" dojechali?my do Soliny - Ela przeżyła na tej drodze chrzest bojowy, że tak to ujmę Paryż-Dakar można podejmować. Po dojechaniu do Soliny, odbyciu spacerku po Zaporze i zrobieniu kilku pami?tkowych zdjęć - teraz już na prawdę kierujemy się w stronę rodzinnego miasta. Wyjeżdżamy z parkingu przy Zaporze ok. 13. Docieramy do Sanoka - tam taknujemy. Kierujemy się na Mielec, Baranów Sandomierski i dalej Sandomierz-Zawichost-Ostrowiec |więtokrzyski. Około godziny 19 mijamy tabliczkę "Ostrowiec |więtokrzyski" - nie będę kłamał łezka w oku się kręciła, bo na prawdę nie chciało się wracać.

Podsumowuj?c:

ElyStar przejechał bezawaryjnie 1050km w warunkach ?rednio-cięzkich.

|rednie spalanie uplasowało się na poziomie 4-4,2l/100km.

Wrażeń mnóstwo - pisz?c t? relację - marzę już o dniu w którym powrócę w te dzikie krajobrazy - bo na prawdę - kto był w Bieszczadach - doskonale mnie zrozumie.

Pewnie po tak długiej lekturze czekacie na zdjęcia:

Zapraszam do ogl?dania: http://skwirek.fotosik.pl/albumy/436665.html.

Pozdrawiam

Marcin

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...