Sympatycy Arecki Opublikowano 7 Lutego 2008 Sympatycy Opublikowano 7 Lutego 2008 W końcu trafiło i na mnie. Bliskie spotkanie trzeciego stopnia z wymuszaj?c? pierszeństwo warszawsk? taksówk? zaowocowało pierwszym w sezonie "dzwonem", obyło się bez ofiar w ludziach ale skuter trzeba poddać operacji plastycznej, wymienić cał? buĽkę i nie wiadomo co jeszcze. Wszystko stało się po drodze do serwisu i na szczę?cie do?ć blisko Uhma Bike-u. Choć na pierwszy rzut oka wszystko nie wygl?dało strasznie bo i prędko?ć niewielka to szkoda jednak YP-ki bo trochę zdefasonowała sobie facjatę przyjmuj?ć dzielnie cał? siłę uderzenia na siebie. Niezawodnie z pomoc? przyszedł mi znany weteran "zimowej Warszawy" czyli Kolega Orzech (dzięki raz jeszcze) . Grzesiu żeby? się za bardzo nie matrwił zamieszczam kilka fotek.
Sympatycy orzech Opublikowano 7 Lutego 2008 Sympatycy Opublikowano 7 Lutego 2008 Areczku nie ma problemu. Szkoda tylko, że lagi Ci się pokrzywił. Miejmy nadzieję, że rama jest prosta i nie będzie szkody całkowitej . Na pierwszy rzut oka nie było wydoczych wielkich zniszczeń ale po dokładniejszych oględzinach uszkodzeniu uległy: czacha, plastik pod szyb?, reflektor, tarcza, lagi. Powodzenia
dr.big Opublikowano 7 Lutego 2008 Opublikowano 7 Lutego 2008 No kurcze , cale szczescie nic groznego. Miejmy nadzieje, ze sezon 2008, ktory jest dopiero w powijakach, obedzie sie bez strat wlasnych . Az lagi? fiuu fiuu ... Sprzet mozna zawsze wymienic ...
pablos Opublikowano 7 Lutego 2008 Opublikowano 7 Lutego 2008 Ojjojoj , niedobrze niedobrze a to była prawie "kultowa Ypka" ale dobrze, że Tobie się nic nie stało, ?lisko było dzisiaj oj ?lisko , na moich oczach dzi? na skrzyżowaniu koło Hali Mirowskiej dostawca Pizzy wyłożył się samoistnie podczas hamowania na zupełnie prostej drodze.... też dzi? ?migałem sqtem, więc odrazu po tym zaj?ciu noga z gazu... co jo godom jaka noga - ręka .
Sympatycy Worlan Opublikowano 7 Lutego 2008 Sympatycy Opublikowano 7 Lutego 2008 Arek, ł?czę się z Tob? w bólu . Najważniejsze, że Tobie nic się nie stało. Jak nie ten to będzie inny . Tylko jak Ty wytrzymasz bez jazdy na 2oo. Na zdjęciach nie ciekawie to wygl?da. Oby to były tylko lagi. . Poczekajmy do oględzin. Teraz wszystko w rękach rzeczoznawcy.
Sympatycy Kisiel Opublikowano 7 Lutego 2008 Sympatycy Opublikowano 7 Lutego 2008 Najlepiej posklejana czasza w III RP a tu ..... bam ...... i będzie nowa Oczywi?cie fajnie się ?miać jak wiadomo, że strat w ludziach brak. Dobrze, że? cały bracie. Złotówom wymuszaj?cym pierwszeństwo mówimy zdecydowane NIE
Sympatycy Arecki Opublikowano 7 Lutego 2008 Autor Sympatycy Opublikowano 7 Lutego 2008 ?lisko było dzisiaj oj ?lisko Pablos w tym przypadku ?lisko nie było, go?ć s?dził że zd?ży bo samochód przede mn? skręcał w prawo w drogę z której On wyjeżdzał, a przy prędko?ci 15-20 km/h nawet te cztery metry to trochę za mało żeby wyhamować . Tylko jak Ty wytrzymasz bez jazdy na 2oo. Grzesiu będę musiał, zreszt? zaczynaj? się zaraz ferie i będzie trzeba zaj?ć się Młodzież?. Szkoda tylko że nie uda mi się z Wami pojechać na ewentualn? wycieczkę weekendow? .
Administrator Artix Opublikowano 7 Lutego 2008 Administrator Opublikowano 7 Lutego 2008 Grunt zes caly, reszta to tylko sprzet. W razie co polecam sie z pomoca, niestety mam doswiadczenia w wyciaganiu kasy z OC sprawcy. Mam nadzieje ze sprawca nie byl ubezpieczony w PZU. Trzymam kciuki ze zanim sezon na dobre sie rozkreci to YPka bedzie juz cala i zdrowa.
pablos Opublikowano 7 Lutego 2008 Opublikowano 7 Lutego 2008 Szkoda tylko że nie uda mi się z Wami pojechać na ewentualn? wycieczkę weekendow? . A co? się szykuje ??? .... zawsze można na plecaczka
Pleban Opublikowano 7 Lutego 2008 Opublikowano 7 Lutego 2008 Miejmy nadzieję że to pierwszy i ostatni dzwon, szlif i jak tam jeszcze zwał w sezonie. Arek- sprzęt się naprawi i będzie ok. Ciesz się że Ty cały jeste?.
Sympatycy Arecki Opublikowano 7 Lutego 2008 Autor Sympatycy Opublikowano 7 Lutego 2008 W razie co polecam sie z pomoca, niestety mam doswiadczenia w wyciaganiu kasy z OC sprawcy. Mam nadzieje ze sprawca nie byl ubezpieczony w PZU. Trzymam kciuki ze zanim sezon na dobre sie rozkreci to YPka bedzie juz cala i zdrowa. Dzięki Artix, mam nadzieję jednak że Twoje do?wiadczenie w wyci?ganiu kasy od ubezpieczyciela nie będzie potrzebne i wszystko pójdzie sprawnie pomimo że sprawca był ubezpieczony w PZU. W poniedziałek maj? być oględziny i wszystko się okaże, jeżeli rama będzie w porz?dku to cała reszta da się chyba naprawić.
Wojtecki Opublikowano 7 Lutego 2008 Opublikowano 7 Lutego 2008 przykre ale niestety prawdziwe,zabawke naprawisz,najwazniejsze ze ty caly.
Radio Opublikowano 7 Lutego 2008 Opublikowano 7 Lutego 2008 Cóż....sprzęta sie naprawi......lecz najważniejsze że ty wyszedłe? z całej opresji cało, życzę coby wszelkie "dzwony" Ciebie jak i Wszystkich omijały.....brrrr.....jak to brzydko się słyszy.....miałem dzwona....
Sympatycy Worlan Opublikowano 7 Lutego 2008 Sympatycy Opublikowano 7 Lutego 2008 Szkoda tylko że nie uda mi się z Wami pojechać na ewentualn? wycieczkę weekendow? . A co? się szykuje ??? .... zawsze można na plecaczka Tu była o tym mowa http://www.burgmania.net/forum/index.php?s...pic=4738&st=165 Pablosku, zaryzykujesz tak? przejażdżkę w towarzystwie 2 cylindrowych maszyn, nowym nie dotartym .......... sprzętem? Żartuję . Ja dysponuję czasem tylko w niedzielę (oczywi?cie jak dopisze pogada).
pablos Opublikowano 7 Lutego 2008 Opublikowano 7 Lutego 2008 Oj Oj Worlan, żeby u?miechy Wam nagle nie znikneły z twarzy, to nowe inne Tajwańskie "G" naprawdę pomyka innazej, przejedziesz się przy okazji to stwierdzisz to samo. Dam radę-boję się tylko, że ta moja druga połówka będzie nalegała na przejażdżkę - swoj? popierdółk? , a wtedy kolejne km upłyn? w błogim delikatnym docieranku do max 100 km/h . Jezeli niedziela to chętnie się wstępnie deklaruję, w inne dni łikenda niestety nie dam rady. Pozdrawiam
eMKa Opublikowano 7 Lutego 2008 Opublikowano 7 Lutego 2008 Arecki - jak to dobrze, że jeste? w jednym, nieporysowanym kawałku Jaka szkoda,że YPeczka biedaczka ucierpiała Będzie dobrze
Sympatycy Arecki Opublikowano 8 Marca 2008 Autor Sympatycy Opublikowano 8 Marca 2008 Min?ł już miesi?c od "dzwonka" więc mogę się pokusić o pewne podsumowanie. Nikomu nie życzę takich sytuacji, potwierdza się niestety to że bycie ofiar? wypadku oznacza same kłopoty, ubezpieczyciel traktuje cię jak złodzieja który chce zbić maj?tek na kolozji i postępuj?c zgodnie ze swoimi chorymi przepisami i zasadami proponuje ci takie rozwi?zania które w każdym przypadku powoduj? stres, nerwy i czasowy brak pojazdu . Wszystkim którzy logicznie rozumuj?c my?l?, że jeżeli raz w trakcie wypadku zostali poszkodowani, zostan? potraktowani jak kto? kto już poniósł szkodę i stratę ?pieszę wyja?nić - nic z tego. Mi PZU zaproponowało odszkodowanie nazwane tzw. "kwotę bezsporn?" któr? obliczyli odejmuj?c od szacowanej przez nich warto?ci pojazdu przed szkod?, warto? pozostało?ci po wypadku, pozostawiaj?c przy tym oczywi?cie uszkodzony pojazd z którym mogę sobie zrobić co chcę, nie muszę już chyba dodawać, że wyliczenia PZU s? tak wykalkulowane żeby ubezpieczyciel miał jak najmniejsze straty a poszkodowany, no cóż może się odwoływać, pisać że Ľle obliczyli itd. ale to wymaga wiele czasu, znajomo?ci przepisów i duużo cierpliwo?ci . Drug? opcj? jak? na pocieszenie proponuje PZU jest obwarowana wieloma warunkami możliwo?ć naprawy pojazdu któr? trzeba załatwiać we własnym zakresie czyli dzwonić, jeĽdzić, załatwiać i pilnować wszystkiego. Jednym z warunków jest to, że koszt naprawy nie przekroczy oszacowanej przez ubezpieczyciela warto?ci pojazdu, niestety jeżeli koszt naprawy przekroczy t? warto?ć choćby o złotówkę to PZU wypłaci tylko "kwotę bezsporn?" a naprawy dokonasz na własny koszt . Piszę to wszystko dlatego, że to co wydaje się logiczne czyli, że kto? kto już raz w wyniku spowodowanego przez kogo? innego wypadku został poszkodowany powinien się o nic nie martwić i mieć gwarancję że więcej szkód, nerwów ani strat nie poniesie, logiczne jest tylko dla poszkowodanego i lepiej być przygotowanym na kłopoty zanim co? się wydarzy. Ponieważ nie bardzo mam czas i siły żeby zmagać się z PZU wybrałem pierwsz? opcję i teraz YP-ka czeka na kogo? kto j? przygarnie i naprawi albo rozbierze na czę?ci.
Gość Dragon Opublikowano 9 Marca 2008 Opublikowano 9 Marca 2008 Arecki. Nie obaĽ się ale wła?nie przez takie sytuacje: Arecki napisano 9-03-2008, 1:02 Ponieważ nie bardzo mam czas i siły żeby zmagać się z PZU wybrałem pierwsz? opcję i teraz YP-ka czeka na kogo? kto j? przygarnie i naprawi albo rozbierze na czę?ci. ubezpieczalnie tak postępuj?... Uważam, że takie traktowanie jest spowodowane przez samych "nas" a "oni" o tym wiedz?, że "duży" może więcej więc NAPEWNO ten "mniejszy kucnie"... Trzeba było "nie kucać" a na 100% było by wszystko OK. Czasami faktycznie sprawa l?duje w s?dzie ale coż... je?li tak trzeba żeby powalczyć o swoje... Jeszcze nigdy w życiu żadne TU nie nacięło mnie na pół złotego... czego i Wam życzę...
Sympatycy Arecki Opublikowano 10 Marca 2008 Autor Sympatycy Opublikowano 10 Marca 2008 Arecki.Nie obaĽ się ale wła?nie przez takie sytuacje: Arecki napisano 9-03-2008, 1:02 Ponieważ nie bardzo mam czas i siły żeby zmagać się z PZU wybrałem pierwsz? opcję i teraz YP-ka czeka na kogo? kto j? przygarnie i naprawi albo rozbierze na czę?ci. ubezpieczalnie tak postępuj?... Uważam, że takie traktowanie jest spowodowane przez samych "nas" a "oni" o tym wiedz?, że "duży" może więcej więc NAPEWNO ten "mniejszy kucnie"... Trzeba było "nie kucać" a na 100% było by wszystko OK. Czasami faktycznie sprawa l?duje w s?dzie ale coż... je?li tak trzeba żeby powalczyć o swoje... Dragon, na pewno masz rację, jednak 85% tych którzy s? poszkodowanymi i znajduj? się takiej sytuacji znajduje się w takiej sytuacji raz na parę lat albo i rzadziej więc nie bardzo maj? siłę i do?wiadczenie do walki z TU. Zreszt? z jakiej racji mam być zmuszany do walki z nimi. Być może to naiwne my?lenie lecz istotne s? chore rozwi?zania systemowe jakie obowi?zuj? w takich przypadkach. Chodzi mi o to, że w sytuacji gdy kto? inny rozbije Ci pojazd ubezpieczyciel mówi mniej więcej tak: "owszem jest Pan poszkodowany, miała Pan stres i nerwy ale my mamy takie zasady, że proponujemy wypłatę odszkodowania które jest różnic? warto?ci pojazdu przed i po wypadku i zostawiamy Pana z rozbitym pojazdem który może pan sobie przecież sprzedać, wiemy że nasze terotyczne wyliczenia maj? się nijak do życia i realnych cen ale tak wynika z naszych tabelek więc pocałuj nas Pan w d...pę bo teoretycznie wszystko jest w porz?dku, a jeżeli chcesz się targować to zasypiemy cię (uwzględniaj?c przewidziany ustaw? czas na rozpatrzenie) pismani z paragafami a ty wynajmij sobie kogo? kto je rozszyfruje i pomoże ci "kopać się z koniem"". Nie jest to może oficjalny tekst jaki będzie w pi?mie z PZU czy innego TU, ale o to mniej więcej chodzi. Na pewno maj?c większ? flotę pojazdów i będ?c czę?ciej w takiej sytuacji można nabrać wprawy i do?wiadczenia w dochodzeniu swojego. Większo?ci jednak pozostaje pogodzić się z chor? rzeczywisto?ci? której innych przejawów mamy na codzień dużo więcej.
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 10 Marca 2008 Administrator Opublikowano 10 Marca 2008 Dragon ma racje... przez to, że większo?ć ludzi "odpuszcza" w takich sytuacjach TU robi? co chc? i wyliczaj? jak chc?. Gdyby tylko 90% poszkodowanych walczyła o swoje, składała pozwy do s?du wyliczenia TU byłby bardziej realne w stosunku do faktycznych warto?ci likwidacji szkód. Z drugiej strony rozumiem Areckiego. Na te walki trzeba mieć przede wszystkim czas... że o chęciach nie wspomne. Poza tym w jego konkretnym przypadku różnica w warto?ci (chodzi o odzyskanie realnej kwoty rzedu może 1000 pln więcej) jest na tyle nieduża, że i sens jest niewielki.
-=Dee Jay=- Opublikowano 10 Marca 2008 Opublikowano 10 Marca 2008 ale po co samemu martwić się o to ?? mialem w zyciu dwie stłuczki. jedna motocyklem, o której czesc naszego grona wie - w drodze powrotnej z burgmani, drug? samochodem. obydwie nie z mojej winy i obydwie załatwiałem z pocz?tku sam (wierz?c w swoje siły i uczciwo?ć TU). to co osi?gn?łem było poprostu ?mieszne. dałem obydwa moje przypadki do firmy, która pomaga wydostac to co nam należne. wzieli 20-25% od tego co osi?gneli. ja ostatenie zakończyłem sprawe z odszkodowaniem 2 razy wiekszym, niz to co sam osi?gn?łem ...
Gość Dragon Opublikowano 10 Marca 2008 Opublikowano 10 Marca 2008 Zdaję sobie sprawę, że "małemu" w pojedynkę jest dużo ciężej ale uwierzcie mi, czasami wystarczy napisać dwa pisma i dzięki temu można "ugrać" (odzyskać) dużo więcej... Trzeba pamiętać, że takiemu TU też nie zależy na rozgłosie i na "wiecznym" "procesowaniu" się... chociaż jest to ostateczno?ć do której nigdy nie doszedłem w swojej życiu zawodowym z żadnym TU... Prawd? jest, że wtedy wszystko się wydłuża w czasie ale jest to kolejna "zagrywka" TU aby nas OSZUKAĆ... Najgorsze jest jednak to, że oni wiedz?, że my wiemy, że oni wiedz?... Nie ma co... należy unikać wszelkich sytuacji które zmusz? nas do odwiedzin TU... wszak żadna z tych sytuacji nie jest dla nas bezpieczna... i żadne pieni?dze nie dadz? nam szczę?cia gdyby co? się stało... Zdrowie jest najważniejsze... !happybth
Gość O'HARA Opublikowano 10 Marca 2008 Opublikowano 10 Marca 2008 Witam !happybth Ponieważ ?rodków lokomocji w kraju przybywa można założyć (wręcz z pewno?ci?), że zdecydowan? większo?ć z Nas spotka przynajmniej raz niew?tpliwa „przyjemno?ć” jak? jest załatwianie spraw z ubezpieczycielem. JeĽdziłem i jeżdżę dużo, ale jak do tej pory to nie ja byłem sprawc? tylko wła?nie ofiar?. A to mi szybę boczn? wybili, a to w przedni? uderzył kamień z TIR-a, a to kto? na parkingu przywalił mi w zderzak i odjechał, a to kobiera wychodz?c na parkingu ze swojego auta je..ła drzwiami w moje i jeszzce miała w?tpliwo?ci czy to aby jej wina. I tak dalej. Ostatnio go?ć cofaj?c dostawczakiem z hakiem uderzył w mój przedni zderzak i w tablicę rejestracyjn?. Koszt naprawy od 2,5 tys. zł. Tablica rejestracyjna oczywi?cie również do wymiany. Koszt nie jest duży (ok.50zł.) ale to już ja musiałem sam załatwiać, czyli strata mojego czasu i to nie z mojej winy. Ponieważ auta mamy (razem z żon?) na gwarancji, serwisowane w ASO (bardzo ważne jak się okazuje) przyjęli?my zasadę, że nie bierzemy pieniędzy z TU. Rozliczamy się wył?cznie bezgotówkowo a naprawa odbywa się w ASO i tylko oryginalne czę?ci wchodz? w grę. I zawsze był, jest i pewnie będzie problem ze strony TU. Auta naprawiane były w przeci?gu 3-5 dni. Natomiast cała papierologia trwa od 2 do 8 czy nawet 12 tygodni. TU opóĽniaj? wypłatę jak tylko mog?. A to zgubi? papiery (zawsze trzeba robić kopie i pobierać po?wiadczenia przekazanych dokumentów do TU), a to rzeczoznawca nie może podjechać, a to co? innego…. . Chyba maja to wpisane w ich metodologię pracy. Najmniej problemów było przy pokrywaniu naprawy z własnego AC. Najgorzej je?li był sprawca z jakiej? dziwnej ubezpieczalni. I w zależno?ci od TU trwało to długo lub bardzo długo. Zawsze, podkre?lam ZAWSZE wozili?my, dla przyspieszenia spraw, papiery między TU a serwisem. Inaczej musiałbym wytoczyć sprawę cywiln? sprawcy lub TU za koszty dodatkowe (np. auto zastępcze, stracony czas – nie mogłem w tym czasie pracować itp.). I za każdym razem, zawsze pierwsza opinia rzeczoznawcy była inna niż serwisu. Proponowali jakie? czę?ci używane lub innych producentów. Najlepszy był tekst przy przedniej szybie z ogrzewaniem, że z tego się dużo i tak nie korzysta ("no, ile pan z tego korzysta..". Jednak wystarczało pismo zwrotne z naszej strony lub za po?rednictwem ASO, że samochód podlega gwarancji jest serwisowany wył?cznie w ASO i naprawa wykonywana jest w takiej technologii (np. dodatkowa diagnostyka w ASO) i za pomoc? takich czę?ci, które nie naruszaj? udzielonej przez sprzedawcę gwarancji. Ale i tak raz trzeba było dodatkowo napisać, ze auto odkupywane jest przez salon i oni wyceniaj? różnicę z tytułu zaj?cia na kwotę xx złotych. Podane zostaj? paragrafy. I nagle TU pokrywa wszystko. Powiem otwarcie, że wszystkie sprawy załatwia moja żona. Ma do tego cierpliwo?ć i potrafi dr?żyć temat. Mnie po prostu trafia… !happybth Pozdrawiam !tut
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 10 Marca 2008 Administrator Opublikowano 10 Marca 2008 Najlepszy był tekst przy przedniej szybie z ogrzewaniem, że z tego się dużo i tak nie korzysta ("no, ile pan z tego korzysta..". Tekst rewelacyjny !happybth Na tej zasadzie można napisać podobnie przy halogenach, lusterkach ogrzewanych i wielu innych. Przecież tego się prawie nie używa !happybth Przepraszam ale nie mogłem !tut
Gość Dragon Opublikowano 10 Marca 2008 Opublikowano 10 Marca 2008 Najlepszy był tekst przy przedniej szybie z ogrzewaniem, że z tego się dużo i tak nie korzysta ("no, ile pan z tego korzysta..". Gdyby to trafiło na mnie, poprosił bym o napisanie tego na pi?mie...a póĽniej "jazda bez trzymanki"... !happybth P.S. Swoj? drog?, mogłe? Ohara powiedzieć im, że używasz tego cały czas bo ogrzewasz sobie ręcę przed jazd?... (tak jak podgrzewane sa opony w F1), bo wtedy ręce maj? lepsz? przyczepno?ć do kierownicy i do lewarka zmiany biegów... !happybth !tut
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się