Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rekomendowane odpowiedzi

  • Klubowicze
Opublikowano
1 godzinę temu, EndriuBis napisał(a):

🤔 ??  zapodziałeś gdzieś bryle ??  🙃  misia Uszatka tam nie ma, ale inne są i to sporo 😀

 

Łoś kurde,są. I to dużo i duże😮

  • Użytkownicy
Opublikowano





[mention=11147]Vince[/mention] [mention=3485]GrzechoCnik[/mention]  a gdzie "Carabinieri" czy jak ich tam zwą. Taka specjalna służba, która jeździ po trasie i odstrasza misie od drogi, a turystów od niedźwiedzi ? 


Ani jednego patrolu nie było na obu trasach.
Opublikowano

Dzień 6

Można go określić jako 2xWi: winkle i widoki. Zwiedzania nie było, tylko jazda. Sporo zapór wodnych tu mają, wszędzie linie wysokiego napięcia. Przy pierwszej się zatrzymaliśmy i to był palec opatrzności, bo gdy ruszałem, żeby się przemieścić pod kompresor, to usłyszałem stuknięcie z przodu. Lewy halogen się odtelepał, bo chiński szajsmetal nie wytrzymał wczorajszych betonówek i wertepów. Co prawda rano zabezpieczałem go trytytką ale odłamał sie w innym miejscu od śruby mocującej. Szybka akcja naprawcza za pomocą płaskiej 10ki i ruszyliśmy dalej.

No a dalej to już było 2xWi. Winkle to mi się jeszcze przez miesiąc będą śniły a widoki na wysokich halach to ze 2x dłużej. Naklejki pozostawione gdzie się dało. Jednej parze Mirek robił pamiątkową fotkę, przyjechali nowym goldasem tour a gość się przyznał, że ma T-Maxa, to dostali naklejkę na pamiatkę. Ucieszyli się i powiedzieli, że nakleją na wlaśiwym miejscu z innymi. Temperatura na górze przyjemne 18-19 stC i rześki wiaterek. Mnóstwo moto i trochę samochodów. Na przełęczy Urdele (2145mnpm) stado owiec i 2 objuczone osły, ale to nie o nas. Kilka maszyn się zatrzymało obok nas. Ale dalej, na wypłaszczonym grzbiecie to się cała cepelia rozłożyła. To nabyłem stosowny magnes. Z góry Mirek pogonił trochę przede mną, potem przejechal ichni Gopr autem na sygnale a ja za nim. Zasuwał nieźle, ja się trzymałem w bezpiecznej odległości. Zatrzymali się przy grupie motocyklistów. Jeden z nich siedział na poboczu na krzesełku turystycznym, a na drugim miał nogę położoną. Pewnie się wywalił. Kilka moto typu adventure stało na trawie a ludzie czekali na pogotowie. Ale oni jeszcze nawet nie dotarli do właściwych serpentyn. Minąłem zgrupowanie i pognałem za Mirkiem. Obiad zjedliśmy w przydrożnym grillu. Ja szaszłyki baranie a on karczek. Całkiem dobre. Dalsza droga dalej zakrętasami w głebokiej dolinie, ze stromymi, zalesionymi lub skalnymi zboczami po obu stronach. Misiów dziś nie było. Temperatura rosła. Na zalewie Oasis widać hodowle pstrąga czy innych "dzikich" ryb górskich. Do Villa Preciosa dotarliśmy przy temperaturze 32stC. Obaj zmęczeni walką z kierownicą ale szczęśliwi, że cali, zdrowi i nasyceni nowymi wrażeniami.

20240906_105042.jpg

20240906_105052.jpg

20240906_105400.jpg

20240906_121421.jpg

20240906_130305.jpg

20240906_130319.jpg

20240906_130419.jpg

20240906_131348.jpg

20240906_131352.jpg

20240906_132029.jpg

20240906_132037.jpg

20240906_132048.jpg

20240906_132215.jpg

20240906_133425.jpg

20240906_133443.jpg

20240906_133700.jpg

20240906_134127.jpg

20240906_134143.jpg

20240906_134638.jpg

20240906_134645.jpg

20240906_134701.jpg

20240906_134726.jpg

20240906_134824.jpg

20240906_134837.jpg

20240906_134924.jpg

20240906_135109.jpg

20240906_135430.jpg

20240906_135525.jpg

20240906_135907.jpg

20240906_135913.jpg

20240906_140110.jpg

20240906_140757.jpg

20240906_140800.jpg

20240906_141352.jpg

20240906_141406.jpg

20240906_141432.jpg

20240906_141544.jpg

20240906_141656.jpg

20240906_141704.jpg

20240906_141718.jpg

20240906_141740.jpg

20240906_141747.jpg

20240906_145228.jpg

20240906_145236.jpg

20240906_154253.jpg

20240906_154302.jpg

20240906_154804.jpg

20240906_154807.jpg

20240906_154850.jpg

20240906_154900.jpg

20240906_155120.jpg

20240906_155142.jpg

20240906_170417.jpg

20240906_175644.jpg

  • Użytkownicy
Opublikowano

Super wyjazd 

Przypominają mi się miejsca w których byłem jakiś czas temu.
Fajnie, że pogoda sprzyja 

LWG  

  • Sympatycy
Opublikowano

Stara poczciwa dacia???

  • Klubowicze
Opublikowano

oczywiście,że tak. Takie Dacie pamiętam jeszcze jako taksówki. To był komfort resorowania. A ruda żarła te auta w 5 minut😅.

To teraz sobie chłopacy polataliście na winklach po b. dobrej nawierzchni. Mi te serpentyny też się śniły parę dni. A kiedy wracacie?

  • Użytkownicy
Opublikowano

Jutro zaczynamy powrót. Dojazd do Koszyc, a w niedziele do Wawy.

Dacia 1300, polowałem na to auto. Żółte cykniete w obozowisku Romów, dlatego zdjęcie rozmyte, bo cykniete z daleka na mega zoomie.
W wersji kombi 2-osobowej całkiem dużo jeszcze tego lata po wsiach.

Opublikowano

Jutro zaczynamy powrót w kierunku noclegu na Słowacji a pojutrze home sweet home. 

Wyskok na miasto i zaraz poczułem się jak w Rzymie widząc wilczycę. Kontrastem są jakieś betonowe koszmarki architektoniczne. Zamieściłem przykładowe menu. Tu sporo ludzi przychodzi do knajpy zjeść pełny obiad na noc, no mówię, że jak w Rzymie. Na środku deptaka stoi pomnik niby Drakuli, choć napis na nim jakiś inny. Wystawili przed urzędem miejskim szereg mniejszych pomników, pewnie jakichś znamienitych postaci, ale sami faceci. I jeszcze jedna fotka łamigłówki dla elektryków. Widzieliśmy po drodze jednego śmiałka włażącego na podobny słup. Pewnie nie zlazł z niego aż do nocy. Jak onie się w tym rozeznają? W sklepie nawet nasza wyborowa była.

PS @arturo-bb przepraszam za pobudkę, zapomniałem, że jest 1h przesunięcia. Dziękuję za wsparcie logistyczne. Rano już nawigacje pokazywały poprawną, pełną Transalpinę a nie tylko pół.

20240906_185046.jpg

20240906_185119.jpg

20240906_190256.jpg

20240906_190315.jpg

20240906_195306.jpg

20240906_195313.jpg

20240906_195326.jpg

20240906_211549.jpg

20240906_211609.jpg

20240906_213123.jpg

20240906_211825.jpg

20240906_212303.jpg

I jeszcze taka reminiscencja pod wieczór. Lecę gładkim asfaltem składam się do zakrętu w prawo, blisko prawej krawędzi. Przy samym asfalcie pionowa skała po prawej stronie. Wychodzę na gazie z zakrętu a tu przed sobą widzę krowi zad. Gdyby, te półdzikie krowy z dzwonkami nie pasły się na trawie wzdłuż asfaltu tylko wylaziły na szosę to mógłbym trafić miedzy 2 szynki. Ale one po prostu wiedzą gdzie się paść.

  • Klubowicze
Opublikowano

Jak np. będziecie wracać na północ RO  drogą R1 przez Park Apuscheni to wtedy byki,krowy, konie stają w poprzek drogi. Przedstawiacie super narracje,lekko i z przyjemnością się czyta. Stanowicie duet.....

  • Klubowicze
Opublikowano

Super, super, jeszcze raz suuuper. 

  • Użytkownicy+
Opublikowano

Dojechaliście na nocleg ? Bo jakoś cicho tu 🤔

  • Użytkownicy+
Opublikowano

Są w Koszycach, zamówili żarcie i czekają. Jak nabiorą sił, zapodadzą relację.

Cieeerpliwości.

Opublikowano

Dzień 7

Trasa i jeszcze raz trasa. Autostradą w okolice Turdy. Na kopalnię nie było czasu. Daliśmy kierunek Huedin gdzie są Cygańskie pałace. Temperatura startowa 23 a przelotowa 33.

20240907_113014.jpg

20240907_113243.jpg

20240907_113424.jpg

20240907_113506.jpg

20240907_113709.jpg

20240907_114039.jpg

20240907_114148.jpg

20240907_114325.jpg

20240907_114847.jpg

20240907_114853.jpg

20240907_114942.jpg

20240907_115145.jpg

20240907_115149.jpg

20240907_115248.jpg

20240907_115300.jpg

20240907_115340.jpg

20240907_115427.jpg

20240907_115452.jpg

20240907_115432.jpg

  • Użytkownicy
Opublikowano

Dzień 7

Jako że to pierwszy dzień powrotu z RO, relacja będzie (mogłaby być) nudna. Głównie autostrady i drogi szybkiego ruchu...
Wczoraj ustaliliśmy że odpuszczamy Turdę i kopalnię soli, zostanie to na kolejną wyprawę. Zresztą tych kopalni soli jest jeszcze kilka, więc będzie co planować w długie zimowe wieczory.
Start z Alba Iulia, lecimy autostradą w stronę Turdy i Cluj-Napoka.
Pierwsze zdziwko i konsternacja to rozjazdy dróg obok Turdy. Powiem tak, pijany architekt to musiał planować, po 10 wjazdow i zjazdów w każdym kierunku, no i oczywiście Osmand pokazuje co innego niż Mapy.cz.
Ale żeby jednak ten dzień nie był wyłącznie opisem jazdy po dwupasmówkach to plan - jedziemy przez Huedin w stronę Oradea i przyjęcia ROM-HUN.
W Huedin jest kilkanaście pałaców cygańskich, więc stajemy, cykamy fotki bez wyłączania silników. O dziwo, wiele z nich stoi puste, natomiast te wykończone i zamieszkałe budzą... zdziwienie, bo wokół wiele walących się chałupek. Kontrast niesamowity.
34fd40ba08aee946135735aaa17320e9.jpg3006514edc5e0cdb3ecbc7b3e2ccc12f.jpg654f2f5282a3e8cc29d01b3cefe143c8.jpg84def95b2567ad54e962a64beed6366c.jpg93064b17b84a8e9661f00dee77f645cb.jpg5402cfe98633187df3ff50e165f6352f.jpgc7fbdfd87d4170aa0a693a7abe065ca0.jpg331be6fa20aa78ed5a3569f3ce7af791.jpg91ffc8c852150f034df33733de07b030.jpg9f3477e8cf02eca8a38554addfe16e26.jpg509e66efe7970f203150539b9dea5163.jpgd5727a1fb2533a6d7bccd9a4d603df9b.jpg7ad31be63157b6f8e9ad8bbbf26049af.jpg63f6829ef2022532da62b792f05278ba.jpga90b0f4d498d2c8c99e5e5225e7e717e.jpg0b285fcb64fff88929d177e30c7e6e2a.jpg

Kolejnu punkt trasy to Oradea, 10 km przed granicą rumuńsko-wegierską.
Starówka.... urywa dupę, nie będę pisał tylko zapodam fotki. Jakby ktoś leciał w tamte rejony, to jest przystanek must-have!!
86883e2cc4df7d65b6af360d8fcdd6f5.jpg8db81dcdbf65110296e6b35d4551cbb7.jpg7e907f9972876b62bfcc0baba0f20a2e.jpg8736f7dcf83d557694ff847d5c533bf2.jpg62e23a2b65a5054c0212b3cadc0a9c85.jpg3813eca922774d6e3fb758d7dbfb6706.jpg41fc7dd20448827505479bec4e026678.jpg941f7651bb8facc41e2ba2ab39d24c24.jpg405d816eafbf4c5632f26a8ae836c315.jpgd53ee6be38183722b63ef09b773a6778.jpgc94e619002db67de7ee886cd30a504fe.jpgdcf2dea901f7d5ae0a74af9c189a9523.jpgaaff6ea7dee3eac602af7418070030cd.jpg801704d045dcefa8b0d10fd4512e0307.jpgc7b968643a424177b131dc900fb803a0.jpg62e2c12dee0eacc8a391cac9bebd27d6.jpg92ee1cdd86270508294aadf8d054a4e7.jpg78441f7cc5ebf6b425a528c068a6bfd7.jpgc0f9543233abdf64ae61a0044599318e.jpgb8c2b82e4245ce1b5f27847dbe34a69c.jpg4e36651b3e086370ed2c7a7323616f3d.jpgc063cd4b33d71488c830621592136593.jpg07e8cb6885eaf8cad8997f7e10f43b57.jpg90a341259153a67825953fe60776ba53.jpg504d252177e36c4164c50307bf22e5c9.jpg145d30ebe48e786e5694e48f4ee65ef1.jpg5e58284f5d7f999a406087dc76b5c90c.jpgdceaf42e22ffa0392a2dcab59bebf5fe.jpgd7d5fad02cd90ac07a2a9cfc0e19b112.jpg0d27559e734bbadf9ddd6126c76ddde5.jpg0bc3d42946fbdbb48bfe9d3645d3b85b.jpg2cd2c3d179a4411507cbdbf572a05d4f.jpgd1aea015252cc416f9b0fda25b9aca17.jpg2640edd44a26c5a1f405f46d6fa031f1.jpg336889b9282d4627da2a1bcc0483acf1.jpgaf2d49bb9d05c5b391577aae35bb9805.jpg005cb7dd34fa98e7b50cbf4e8ab27530.jpgb8baa5526f2b980994c40a8aced39a2c.jpg2dc00a9c36ba2d61e97afe9b584e06b5.jpgdbfb81c8e8b6393383cbf37af8c9da9f.jpg4a5ee47d0ccd3023f02e789dfbb3cb5d.jpg0fad0d2e1e29d4c7665ce032a0e4a384.jpg

Węgry to tylko przelot w drodze do Koszyc, po drodze mijamy Tokaj. Jedna fotka upraw na zboczach gór.
4298a7505b0d62dc4d36f37781abb0b4.jpg

No i jesteśmy w Koszycach. W hotelu niespodzianka, ale to Grzechu opisze.
Zostawiliśmy graty w pokoju i prosto na zimne piwo i kofole na dole!
Teraz jesteśmy na tradycyjnym żarciu i piwku.
Same Koszyce, poza starówką, nudne i betonowe. Ale centrum wynagradza te smutne przedmieścia.
2d9ea8ff46af9e7c9413f986b43c582e.jpg9118a4489b2efa25a147681e01126ba5.jpg16c88f0c9e7c6e2c6e09121cef9689ec.jpg28fe7695e7e064a5ac28c34716ba72a8.jpgb6af8c63b3b9776f1d716086d7980b01.jpgb4a73288b0e68b0fa59b021caff95d20.jpg527d88b8bf02b3e04028e58e24eee5e9.jpg28a1e291000c79ae0a8889bf757ea4ee.jpg3916c06196a079bd3bd8ab94a6f8c27e.jpgf5a13e9ec7455620372d9f41026edad7.jpg39a629371ea05cbaf9ef21814c3daa04.jpg0b99a8ebb9d4ec33fbfef6a6a64d0bf5.jpga83ef50f526e6e790d50ba15c99acfa5.jpg271283d0c55637b4899ed0e2507b25d7.jpg8f8d38648ef2cf4e46b34943c15812e3.jpg

A teraz pecene rebra, hranolky i Staropramen.


e09c4348fc7c79b5320eafa1b87a8c8d.jpg

Opublikowano

Następny przystanek w Oradea. Miasto rumińsko-węgierskie. Ale niektóre akcenty jakby osmańskie. Ludzie chodzący po ulicach rozmawiają w 2 językach. Motory postawiliśmy na głównym placu przed urzędem, trochę z boku na chodniku. Niby zakazy, ale nikt sie nie czepiał. Jakiś targ był rozłożony ze straganami w rodzaju własnych miodów, win, serów, ale kupujacych jak na lekarstwo. Oblecieliśmy całą starówkę łażąc w cieniu kamienic. Inaczej się nie dało w tym piekarniku. Na głównym deptaku mnóstwo ogródków z żarciem i piciem, ale my przegryźliśmy batoniki i polipiśmy mrożonym Ursusem noalco. Wypatrzyłem też raj dla dzieci - sklep z beczkami pełnymi słodyczy. Jak wróciliśmy do skuterów to już było po targu. 

20240907_133039.jpg

20240907_133119.jpg

20240907_133151.jpg

20240907_133325.jpg

20240907_133621.jpg

20240907_133716.jpg

20240907_133848.jpg

20240907_134340.jpg

20240907_134509.jpg

20240907_134554.jpg

20240907_134628.jpg

20240907_134733.jpg

20240907_134752.jpg

20240907_134920.jpg

20240907_134949.jpg

20240907_135127.jpg

20240907_135414.jpg

20240907_135424.jpg

20240907_135921.jpg

20240907_142102.jpg

20240907_142146.jpg

20240907_142343.jpg

20240907_142351.jpg

20240907_142434.jpg

20240907_142603.jpg

20240907_142654.jpg

20240907_142824.jpg

20240907_143035.jpg

20240907_143220.jpg

20240907_143227.jpg

20240907_143248.jpg

20240907_143309.jpg

20240907_143456.jpg

20240907_144526.jpg

20240907_144711.jpg

20240907_144854.jpg

20240907_144909.jpg

  • Klubowicze
Opublikowano

Super relacja . Czytając i oglądając zdjęcia stwierdziłam, że całkiem inną Rumunię zwiedziliście, bardzo ciekawą. Skradłam jedno zdjęcie dla kolegi Trebora, bo zbiera dekielki gulików 😏

  • Klubowicze
Opublikowano

No naprawdę piękne budynki i widoczne wpływy osmańskie. Gdy podejmę decyzję o powtórnym wyjeździe do RO to nie odpuszczę sobie tego miasta. Wypijcie za nas Złotego Bażanta... I czekamy na Was w kraju.  

A może razem za rok Bośnia i Hercegowina???

  • Użytkownicy
Opublikowano



Super relacja. Czytając i oglądając zdjęcia stwierdziłam, że całkiem inną Rumunię zwiedziliście, bardzo ciekawą.


Dwie trasy górskie były wspólne, plus Sapanta, zamek Bran, Bicaz i pewnie coś tam jeszcze.
Ale żeby obejrzeć całość to trzeba pewnie kilku wypraw.
Kraj piękny, ale pełen kontrastów. Asfalty dobre, ale chodników przeważnie brak. Tu pałace, a za płotem bida z nędzą. Tu stare Dacie się telepią, a za chwile mija Cię Brabus.

Chcę Tu wrócić!
No naprawdę piękne budynki i widoczne wpływy osmańskie. Gdy podejmę decyzję o powtórnym wyjeździe do RO to nie odpuszczę sobie tego miasta. Wypijcie za nas Złotego Bażanta... I czekamy na Was w kraju.  
A może razem za rok Bośnia i Hercegowina???
Oradea - zdecydowanie warto. Całkiem inne miasto niż centrum czy wschód Rumunii.
Opublikowano

Na przejściu granicznym RO-HU staliśmy w słońcu w kolejce do odprawy na bramce EU za 3 moto Węgrami, a przed nimi jeszcze 6 osobówek - no, wiecie, to przecież normalne w Shengen. Kazali pokazać paszport i jeszcze dowód rejestracyjny skutera (moto-papier). Za nami podjechał Anglik globtroter leciał od Mołdawii. Po krótkiej gadce dałem mu naszą naklejkę, którą obiecał, że naklej na główny kufer dodając do sporej kolekcji.

Na Węgrzech nie nastawialiśmy się na zwiedzanie więc fotki z okolic Tokaja. Nie jechaliśmy płatnymi autostradami tylko równoległymi zwykłymi. Ale i tak dało się ciągnąć setką. Raczej szybciej nie, bo drogi raczej zaniedbane. Węgrzy raczej migają jak są suszarki, ale tym razem żadnej nie było. Zbocza pagórków koło Tokaju cale zagospodarowane winnicami. Trafiła się i nam jedna flaszka wolno stojąca. Mają też swój mini Świebodzin.

20240907_152545.jpg

20240907_163904.jpg

20240907_163955.jpg

20240907_164809.jpg

20240907_165243.jpg

Opublikowano

Na Słowację wjechaliśmy przez opuszczone, zaniedbane przejście. Jakoś tak dziwnie zagrodzone płotami, że aż mnie to zmyliło i nie chciałem w nie wjeżadżać. Od przejścia do Koszyc około 20km bardzo przepisowej jazdy, chyba że się na zająca załapało. W mieście z trudem trafiliśmy do hotelu. Zakaz wjazdu w jego okolice, ale przecież nie będziemy dygać maneli z daleka. Długo szukaliśmy pani recepcjonistki. Aaaaa nie! Sorki! Boto po słowacku co innego znaczy! :D W restauracji hotelowej mamy weselisko. Jak zanosiliśmy graty do pokoju to jakieś wujki palące przed wejściem siadały na Burgmana bo popiół im spadł na podesty - stąd wiem. Natychmiast zeszliśmy do piwiarni za rogiem na kofolę i kufelek Golema, tak na start, bo płyny w taki upał trzeba uzupełniać. A przy okazji parze młodej, którzy wyszli do palaczy złożyłem życzenia i zaśpiewałem tradycyjne, polskie 100-lat. Ucieszyli się z takiej niespodzianki. I ruszyliśmy zwiedzanie starówki i zakrapianą kolację przy jazzowym ansamblu. A była też kolorowa fontanna z muzyką nowoczesną. Będziemy zasypiali przy weselnej muzyce od słowackiego DJa.

PS tablica miała być na początku.

20240907_185408.jpg

20240907_185513.jpg

20240907_192041.jpg

20240907_192151.jpg

20240907_192303.jpg

20240907_192637.jpg

20240907_192328.jpg

20240907_193343.jpg

20240907_193651.jpg

20240907_193858.jpg

20240907_202443.jpg

20240907_202409.jpg

20240907_174315.thumb.jpg.08b39f08436ffd9a2859c0345064336e.jpg

Opublikowano
2 godziny temu, Joasia70 napisał(a):

 Skradłam jedno zdjęcie dla kolegi Trebora, bo zbiera dekielki gulików 😏

Powiedziałbym niezamaco, piwko się należy, ale wszelkiego piwa już mam pod dekiel. ;)

  • Użytkownicy
Opublikowano

Dzień 8

Trasa Koszyce WPR.
Nawigacja mówi 505 km, nie planuję zwiedzania po drodze, przerwy tylko na tankowanie i jedzenie.
Grzesiek za to jedzie trasą Koszyce ŚWI, więc powroty będą oddzielnie.

Osiągnięcie MSD ogłosimy już wieczorem.

Aha, wczoraj tuż po wjeździe do HU licznik pokazał mi 50 000, fotka w stosownym wątku

  • Klubowicze
Opublikowano

image.thumb.png.b7f93972488a65760c323e670f5d491a.pngimage.thumb.png.ec2296b582af4229a96c6ba4685746c0.png

Nasza z przed dwóch miesięcy, gratulacje wycieczki super miejsca i fajne opisy.

  • Użytkownicy
Opublikowano

Ja już w domu. Łącznie wyszło 3 773 km, wliczając JSB. Spalanie ok. 4,6 l / 100 km.
@GrzechoCnik - dzięki za towarzystwo. Dobrze się z Tobą współpracowało na drodze, na postojach w czasie zwiedzania i wieczornych pogaduchach przy piwku.

Dzięki za wszystkie komentarze!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...