Rumunia we dwóch 2024

[Vince]

I tradycyjna ciekawostka. Taki widok nas zastał rano przed hotelem

Any suggestions?

[GrzechoCnik]

Wybraliśmy drogę przez 2 polskie wsie. Tablice miejscowości też po polsku. Rozmawialiśmy z Polkami przed kościołem i jakąś rodziną przed ich gospodarstwem. Bardzo ładnie mowią po polsku. Zostawilem też naszą naklejkę kolo Domu Polskiego.

Dzień kończymy golonką i lokalnym piwem w hotelu w Gura Humora.

Ciekawostka

Razem z najnowszymi samochodami po ulicach jeżdżą furmanki i wozy drabiniaste z sianem zaprzężone w ciężkie zimnokrwiste konie. Ale fotki robiłem aparatem z szyi więc teraz nie wkleję.

Piękne bramy stawiają najpierw a za nimi dopiwro widać że budują dom.

[Grzech]

Dobrej zabawy w Guru Humoru!

Ciekawiło mnie, czy spotkacie Polaków mieszkających w Bukowinie. I tak się stało, super. Nie byłem w tej części Rumunii, więc trzeba będzie się tam wybrać.

Szerokości Panowie!

[Krzynio66]

foto relacja zajebista czekam na dalszy ciag

[grzybek]

Pogodę macie miodzio- oby było sucho , w szczególności na przełęczy Urdele. ☀️ Mirek, zabrałeś własnego drona, czy ukraiński? 🤔Do fotek oczywiście😉

[tomekstw]

Vince, cZyzby była relacja z ... drona. Piękne zdjęcia.

[Vince]

Pogodę macie miodzio- oby było sucho , w szczególności na przełęczy Urdele.  Mirek, zabrałeś własnego drona, czy ukraiński? Do fotek oczywiście

Mój ci on..

Vince, cZyzby była relacja z ... drona. Piękne zdjęcia.

Będzie i relacja z drona, ale bez kompa to muszę poczekać do powrotu. Jest też kamerka na kasku na winkle.

[krzysiu]

Super💪🤪🏍

[GrzechoCnik]

I jeszcze coś ciekawego. Obok jednego z kościołów było gospodarstwo, raczej biedne. Popatrzyłem przez płot co oni tam w ogródku robią. A gospodarz z żoną przelewali zacier z wielkiej beki 200L do innych pojemników a obok w saganie na ognisku takim z parownicą pędzili palinkę. Ten gość jak się zorientował, że patrzę na nich nad płotem, to się uśmiechnął i coś po rumunsku gadał, z czego zrozumialem jedno słowo - właśnie palinka. Nie zrobiłem fotki, bo nie wiedziałem jak zareaguje.

A po drodze stały tam przed bramami domostw takie stoliki z butelkami cola, fanta, sprite i z początku myślałem, że to napoje chłodzące sprzedają turystom - tak jak u nas dzieciaki lemoniadę. A to właśnie była tak robiona palinka.

Ostatnie piwka i spać

[grzybek]

Ta palinka lepsza jak chorwacka Rakija👌

[Joasia70]

Grzesiek , Vince jakie piękne miejsca pokazujecie !!! 

Gdzie jest ta polska wieś ? I co to za cudny kościół pokrywy cały malowidłami ???

[Vince]

Polska wieś tu, obok druga też polska (Plesza). Niedaleko Suczawy i Gura Humora, gdzie mamy nocleg. W kościele w Plesza o 18.00 zamiast dzwonów grała "Barka"


Monastyr natomiast wcześniej, w tym miejscu:


Po takiej ilości obiektów sakralnych mamy z Grześkiem odpust zupełny

Ta palinka lepsza jak chorwacka Rakija

Krzysiu, w tym upale trochę problemetycznie bawić się w degustację wysoko%owych trunków

[Krzynio66]

dla mnie palinka nie bardzo  moze ktos uwielbia

[GrzechoCnik]

Dzień 3-ci

Najpierw trafilimy na jakie gruzowisko z pomnikiem ku chwale betonizmu. A naprzeciwko jakaś zapuszczona, niedokończona budowa linii kolejowej na podwyższeniu. Dalej zbiornik wodny Bicaz o długości ponad 40km z potężną zaporą. Niski poziom wody utworzył na końcu zbiornika zielone pastwiska dla bydła. A na początku port Bicaz ze statkami wycieczkowymi i potężna zapora.

Za niedługo dojechaliśmy do słynnego wąwozu Bicaz. Na wąskich obrzeżach cepelia wisząca nad rzeczką a nad głowami skaly

[GrzechoCnik]

zapomniałem napisać, że w drodze do Bicaz to tylko winkle i agrafki. Vince szalał po prostu. Ja wąchałem tylko jego mocno już rozrzedzone spaliny. W ciągu kilku chwil znikał mnie dziadkowi z oczu. Obiad jedliśmy w Lacu Rosu nad małym jeziorkiem. A potem znowu serpentyny i agrafki aż nam się góry skoczyły. A jeszcze mijaliśmy jakąś kopalnię odkrywkową, którą Vince skomentował "jaki kraj taki Bełchatów". No i wjechaliśmy w krainę zwaną Carpatia. Tu znowu pokazały sie bramy na wioskach. Ale inne w konstrukcji i zdobnictwie od tych co już widzieliście. Jeszcze jeden sztuczny zbiornik też się trafił po drodze. I tak osiągnęliśmy miasto docelowe.

[robert1973]

Fajnie macie💪👍 miłego zwiedzania i...... niewysokich temperatur

[JACKM]

Miłego zwiedzania 

[Vince]

Tradycyjnie Grzesiek był szybszy z relacją i dzień opisany i zdjęcia wrzucone. Dodaję swoje trzy grosze.

Dzień w Gura Humora zaczęliśmy od wizyty w lokalnym sklepie po napoje (@XMarcin - nie było mołdawskiego). Na kasie okazało się, że Grzechu nie może zapłacić telefonem. Po chwili dyskusji między nami Pani na kasie mówi do nas po polsku "nie działa na telefon". Okazało się, że kasjerka mieszka w Pleszy, którą opisaliśmy wczoraj.

Dzień można by opisać "w lewo - w prawo". Od Gura Humora przez Bicaz, wzdłuż jeziora aż do wąwozu. Teraz siedzimy wieczorem na piwku w Shigishoara, czuję ramiona od kilkugodzinnego przerzucania z lewego zakrętu do prawego.

Fotki:



Shigishoara - miasto wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Piękne, ale mocno niedoinwestowane. Starówka i główne szlaki extra, ale wystarczy zajrzeć w boczne uliczki i już nie jest tak różowo.
Wieczór mega miły, jest nadal cieplutko, sączymy piwko i omawiamy cały dzień i plany na jutro.




W ramach tradycyjnych spostrzeżeń:
1. Dla ludzi którzy robią kurs kat. A, w ramach jazd powinni pojeździć po takich trasach jak my dzisiaj. Przeciwskręt na koniec dnia robi się już z zamkniętymi oczami.
2. Lokalsi, widząc motocyklistów zjeżdżają na bok, zapraszając do wyprzedzania. Milutko
3. Tyle było zakrętów, że pobłądziliśmy i trafiliśmy do:


4. Sporo motocyklistów z DE, ale dziś mijaliśmy też parę na GS z ES i parę na RT z DK.

5. Maxi skutery budzą... zdziwienie.. wszędzie..

[GrzechoCnik]

Dorzucę jeszcze, że często zdarzają się znaki uwaga na bydło domowe i wcale nie jest to bezpodstawne. Kilka razy natknęliśmy się na stado krów pędzone ulicą.  Łaziły jakby były święte. A i kilka krów pasących sie samotnie przy drodze w środku lasu górskiego też się trafiło.

No i jeszcze, niezależnie od kraju, przez jaki się przejeżdża, to gesty dzieciaków na widok motocyklisty są takie same. Szkoda że w skuterach nie da się przegazówki zrobić.

[grzybek]

Tak jest. Wszystko się zgadza. To miłe czytać co piszecie,bo jakbym tam w te urocze miejsca powracał. Dzięki.  I nie wykluczone,że kiedyś w realu tam powtórnie bedę. 

[tommac]

Fajna relacją, mimo że kolejna w tym roku, to jakże inna. Dla mnie takich fotek i opisóŵ jest zawsze mało. Chciałoby się tam być. Szerokości.

[GrzechoCnik]

Dzień 4

Najpierw Viscri czyli historyczna wioska osadników niemieckich i klasztor.

[GrzechoCnik]

Potem zamek Rupea, niestety same mury za 15 lei, puste pomieszczenia tylko widoki na okoliczności przyrody dookólnej szerokie. Żaden kupiec bez podatku się nie prześliznął a i obce wojska nie podeszły bez zauważenia.

Ciekawe mają konstrukcje studni. Na wale są ząbki stalowe które zaczepiają sie o oczka łańcucha i 2 wiadra na jego końcach. I nic się na wał noe nawija. U mojej babci to łańcuch nawijał na wał.

No i jeszcze przykład wioski z zamkiem obronnym Feldioara (cetatea brzmi jak nasza cytadela). Wioska o zwartej zabudowie ulicznej. Jak i u tych Niemców. Zagroda murem styka się z następną. Kościół nawet nie wiadomo jakiego wyznania. A do zamku nie wchodziliśmu bo szkoda czasu na puste komnaty z litej skały.

[Vince]

Uzupełnienie. Zaczęliśmy od Viscri. Wieś na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Ładnie, lub bardzo ładnie, ale wolę mieszkać w mieście w 21 w.


Później Rupea. Ponure zamczysko nad miastem. Widoki na 360 st. genialne


Po Rupea zajechalismy do Sinaia. Po drodze okazało się, że pałac Peles jest czynny do 17.00.
Z czystej ostrożności "przedprocesowej" nie wspomnę jak tam dotarliśmy przed czasem. Grzechu dawał radę, i w ciagu 40 min zrobismy trase 1,5 h w zakork9wanych wioskach. Ponownie ukłony dla kierowców którzy na widok motocyklistów uciekają na pobocza, z uśmiechem zresztą... A już jak jedzie dwóch wariatów PL...
Samo miasto - genialne. Niech się schowa Karpacz i Zakopane razem wzięte. Wiem co mówię !! Można by fotografować co drugi domek i pałacyk.
Pałac Peles:


Później już prawie lajtowo wróciliśmy na północ do Brasov. Prędkości "prawie" idealne.
Kilka fotek, od siebie dodam że piękna starówka. Tylko czasu mało..


I na koniec, lądujemy w Rasnov. Tuż pod zamkiem, jutro go atakujemy

[grzybek]

Tam jest posiadłość Króla Karola II. Do zwiedzania. W takim kolorze zajeb niebieskim