Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam.

Niestety :lol: , ale muszę potwierdzić to co stwierdza Dragon. Naszym obowi?zkiem jako kierowców, ale niekompetentnych w ratownictwie, jest niesienie pomocy w postaci podstawowej. Czyli w miarę możliwo?ci zastawienia swoim pojazdem (do czasu ustawienia oznakowania) miejsca wypadku, pomoc w wydostaniu uczestników zdarzenia, je?li jest taka możliwo?ć, zabezpieczenie pojazdów poprzez próbę odł?czenia akumulatorów, lub je?li jest taka potrzeba użycia ga?nicy. Należałoby mieć w zasadzie przy sobie specjalny nóż do odcinania pasów z rękoje?ci? do przebijania szyb bocznych (ale musimy go sobie kupić sami, koncerny samochodowe dbaj? przecież o swoje zyski). Je?li czujemy się na siłach ewentualna próba reanimacji. Ale osoba niekompetentna nie okre?li, kiedy i czy należy to zrobić. To jest moja opinia. I to co opisałem ja bym zrobił i kiedy? zrobiłem.

I miałem szczę?cie, że jednemu z uczestników zderzenia, którego byłem tylko naocznym ?wiadkiem – dziecku, niemowlakowi - nic się nie stało, bo wysyłaj?c je innym autem do szpitala mogłem doprowadzić do problemów. Ale o tym wówczas nie my?lałem. Do najbliższego szpitala było kilkana?cie kilometrów i brak zasięgu w telefonie.

Jednak zwrócono mi uwagę, że mogłem sobie narobić problemów, gdyby dziecko miało jakie? obrażenia. Powiedziano, że zawsze znajdzie się prokurator, który będzie próbował udowodnić, że przekroczyłem swoje kompetencje i powinienem czekać na karetkę.

I to jest smutne ;)

Opublikowano

Dragon Nie splycam tematu bo co do udzielania pierwszej pomocy w stanach zagraozenia zycia uczylam sie tego i tylko tego przez dwa lata wiec nie da sie tego trescic w jednym poscie dlatego mowie ze dla chetnych moge przeprowadzic kurs podstawowego udzielania pierwszej pomocy PRZEDMEDYCZNEJ

co do tego co pisal O'Hara dobrze poinformowal ci jeden ze swiadkow zdarzenia - nie masz prawa na wlasna reke zabierac poszkodowanego z miejsca wypadku - wtedy jak nie masz zasiegu wysylasz kogos kompetentnego zeby wezwal pomoc a ty udzielasz jej na miejscu

inna sprawa jest taka ze na kursach prawa jazdy kazdy powinien miec przeprowadzony kurs udzielania pierwszej pomocy, jednak instruktorzy czesto to bagatelizuja, puszczajac jakis film sprzed dwudziestu lat i mowia przyjzyjcie sie i to jest podstawowy problem

wlasnie dlatego wlasnie ta dyskusja trwa tyle ile trawa bo ludzie nie sa swiadomi wszystkiego

przepisy w naszym kraju sa sprzeczne: wg kodeksu karnego obowiazkiem kazdego jest udzielenie pomocy wedle jego kompetencji - wystarczy nauczyc sie kilku podstawowych algorytmow postepowan

kodeks cywilny natomiast jest inna sprawa jesli popelnicie blad zrobicie cos nie tak to prywatnie moze was ktos oskarzyc jednak na takiej rozprawie wystarczy powiedziec co sie zrobilo i jak i jesli to nie odbiega od prostych wytycznych postepowan przedmedycznych to NIC WAM NIE GROZI

Opublikowano
Dragon Nie splycam tematu bo co do udzielania pierwszej pomocy w stanach zagraozenia zycia uczylam sie tego i tylko tego przez dwa lata wiec nie da sie tego trescic w jednym poscie dlatego mowie ze dla chetnych moge przeprowadzic kurs podstawowego udzielania pierwszej pomocy PRZEDMEDYCZNEJ

Wła?nie to wywnioskowałem z Twojego wcze?niejszego posta... i wła?nie z tego powodu, że nie da się pewnych spraw napisać w jednym po?cie dziwi mnie fakt zachęcania do udzielania pomocy medycznej przez kogo? kto nie ma o tym zielonego pojęcia... Przecież wiesz doskonale jakie to niesie ryzyko...

Bardzo dobrze napisał O'HARA i podpisuję się pod tym obiema rękami...

Trzeba również pamiętać, że "normalny" człowiek widz?cy wypadek działa (bardzo często) w sposób irracjonalny a podyktowane jest to bardzo stresuj?c? sytuacj? jak? jest wypadek...

Jeżeli ludzie zapominaj? o podstawowych sprawach przy wypadku (zakładam, że własnym samochodem blokujemy ewentualny ruch innych pojazdów):

1. Bezwzględnie odł?czyć akumulator

2. Sprawdzić czy samochód wyposażony jest w instalację LPG, jeżeli ma tak?, koniecznie zakręcić zawór w butli.

to dobrze nie będzie... Sama napisała?: przydatny ratownik to żywy ratownik... Masz w 100% rację... Tyle tylko, że ratowanie powinno wła?nie zacz?ć się od zabezpieczenia miejsca...

Opublikowano

Google wie wszystko: Odpowiedzialno?ć ratownika WOPR

"W my?l art. 70 kw § 1 - Kto będ?c niezdolny do czynno?ci, której nieumiejętne wykonywanie może wywołać niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, tak? czynno?ć postanowi wykonać, albo kto poleca j? osobie do jej wykonania niezdolnej wbrew obowi?zkowi nadzoru, dopuszcza do wykonania takiej czynno?ci przez osobę niezdoln? podlega karze aresztu lub grzywny."

Opublikowano

przepisy i ustawy w Polsce niejednokrotnie sie wykluczaja, ale zadam wam proste pytanie (oby czysto teoretyczne) - wolelibyscie zeby ktos wam pomogl gdy to wy bedziecie osoba poszkodowana czy zeby ktos sie przestraszyl i przez brak reakcji doprowadzil do smierci

ps ja wylaczam sie z dyskusji bo mam swoje zdanie i go nie zmienie, wy macie swoje, ktore ja szanuje i nie zamierzam go zmieniac... ale swoje wiem - zycie ludzkie jest bezcenne i zadna konsekwencja prawna go nie zwroci

Opublikowano

Hmm, ...też co? tak mi się wydaje, że powiało jakby ...jakim?

..."znieczuleniem"? ...:)

Opublikowano

Oj tam, znieczuleniem. Po prostu trzeba mieć ?wiadomo?ć, że nie wolno się póĽniej przyznawać do prób niesienia pomocy - i to najlepiej niezależnie od jej efektów :)

Z mojego punktu widzenia - nie ma sensu się zastanawiać tutaj czy trzeba ratować czy nie, bo to dla mnie jest oczywiste. Możemy sobie natomiast podyskutować jak to wygl?da w ?wietle własnego bezpieczeństwa podczas akcji ratunkowej czy w ?wietle prawa, żeby potem wiedzieć co należy zeznawać, żeby się samemu nie podkładać. Prokurator chętny, żeby się "wykazać" zawsze się znajdzie. I lepiej od razu ustawiać się tak, żeby nie trzeba było się tłumaczyć, że obrażenia powstały podczas wypadku a nie podczas akcji ratunkowej.

Opublikowano
Hmm,  ...też co? tak mi się wydaje, że powiało jakby    ...jakim?

..."znieczuleniem"? ...:)

Młody człowieku - Mi?ku.

Powiało realizmem a nie znieczulic?. Różnica pomiędzy nami jest taka, że ja najpierw co? robię a potem piszę a Ty się cieszysz że możesz co? popisać nie zastanawiaj?c się nad konsekwencjami...

Co wprawiło Cię w taki marazm, że napisałe? o znieczulicy? To, że nie masz racji i swoimi nie popartymi argumentami postami możesz doprowadzić do tego, że kto? sobie napyta biedy????

Najpierw poczytaj jak faktycznie jest a potem pisz....

Ja w swoim życiu uratowałem/pomogłem już bardzo dużej ilo?ci osób i nigdy nie była mi obojętna czyja? krzywda. Różnica między nami jest taka, że ja się kiedy? uczyłem zarówno jak pomagać ludziom w zaistniałych sytuacjach ale uczono mnie również co mi można a czego nie i jakie s? konsekwencje takiego a nie innego działania...

Proszę Cię aby? najpierw my?lał a potem pisał...

Opublikowano

Powiało realizmem ...Przecież to brzmi strasznie ...lepiej nic nie robić i poczekać...

Po prostu, tak my?lę, że ci?głe "straszenie" konsekwencjami nieumiejętnego udzielania pomocy działa wła?nie znieczulaj?co ...niektórzy mog? wysun?ć wnioski, że lepiej się nie wychylać i przejechać obok, poczekać może kto? inny to zrobi ...co wła?nie często się zdarza :)

Osobi?cie wolałbym jeĽdzić na wózku inwalidzkim niż umrzeć np. z wykrwawienia (też wystarczy przysłowiowa minutka a zanim karetka dojedzie będzie za póĽno).

Nie miało by dla mnie znaczenia czym by tamowano w moim przypadku krwotoki ...nawet własn? "skarperk?", koszul?, czy gum? od gaci, nie musi być jałowy bandaż (ech ...i tak wielu go nie ma) ...życie jest tutaj najważniejsze!

Druga sprawa to to, że człowiek ratuj?c działa chyba jednak intuicyjnie i stara się być ostrożny w postępowaniu z poszkodowanym. Ale ...oczywi?cie wła?nie po to s? kursy pierwszej pomocy by niepotrzebnie od razu nie "targać" nieprzytomnego, bo faktycznie można zrobić krzywdę !

Niestety czę?ciej chyba spotyka się z całkowitym brakiem działań w wypadkach, niż z bezsensownym i niepotrzebnym działaniem...

...najpierw piszę ??? i uważam, że bardzo słusznie i jest to przemy?lane! ...hmm, ...wła?nie wydaje mi się, że od tego trzeba zacz?ć.

Trzeba uczulić wszystkich by nie bać się udzielać pierwszej pomocy, ...nie ma co ukrywać większo?ć po prostu się tylko ...boi ! I takie dodatkowe straszenie konsekwencjami tylko t? sytuację może jeszcze pogarszać. Tak wła?nie uważam.

Cieszyłbym się gdyby w większo?ci postów dyskutowano co robić, jak działać by nie spowodować w czasie ratowania dodatkowych urazów poszkodowanym niż pisanie (straszenie) tylko o ...konsekwencjach.

Sam zawsze udzielam pomocy potrzebuj?cym, bo tak zostałem wychowany. A spotkałem się już kiedy? z opini? innej osoby, że by tego nie zrobił ...bo się brzydzi pomóc np. ...brudnemu i ?mierdz?cemu "pijakowi".

Przypomnę, że na zlocie w Grotnikach byłem pierwsz? osob? która sama się zgłosiła by przećwiczyć na fantomach pierwsz? pomoc. A jaka była reakcja większo?ci na hasło ratowników ...odsunięcie się od pokazu i niskie, niskie zainteresowanie ...a wła?nie ten pokaz miał u?wiadomić jakie zdarzaj? się podstawowe błędy przy niesieniu pierwszej pomocy.

...hmm, tak mi się jeszcze nasunęło odno?nie odł?czenia akumulatora: ?mieszne jest ile osób nie potrafi ...poprawnie odł?czyć akumulatora, hee, hee ...spotyka się majsterkowiczów -"magików", którzy "potrafi?" zrobić spięcie i klucz "dospawać" do karioserii ...oby tego nie zrobili w czasie przecieku paliwa ???

Opublikowano

Uprawiasz demagogię i próbujesz manipulować faktami... Stosuj?c młodzieńcz? euforię starasz się pokazać jaki jeste? super...

Dla mnie dyskusje z Tob? s? zamknięte...

Opublikowano
Stosuj?c młodzieńcz? euforię starasz się pokazać jaki jeste? super...

Ja jestem skromnym człowiekiem...

Ale ...jak powiadaj?: każdy my?li po sobie ???

Dragon: hmm, nie wie czy zauważyłe?, ...ale muszę zwrócić Ci uwagę, że ani razu Cię nie obrażałem i życzyłbym sobie aby? miał takie same podej?cie do innych osób na forum !

Prosiłbym aby? nie zwracał sie formami typu: "młodzieńcze", "młody człowieku", "najpierw pomy?l" itp. bo jest to głupie niemiłe i nie należy raczej do zwrotów grzeczno?ciowych...

Może lepiej czasami ugryĽć sie w język, niż "paln?ć cos głupiego i niemiłego...

Cieszę się, że mnie odłmodziłe?, ale faktycznie ja czuję sie młodo mimo, że parę latek już mam a życie mnie nie oszczędzało i odpowiednio do?wiadczyło.

Jak sobie życzysz, temat zamykam między nami, i wierzę, że już nie będziesz komentował moich wypowiedzi.

Acha ...mam nadzieję, że pozostałe osoby zainteresowane tematem "znieczulica społeczna" nie przestrasz? się niby ...jakimi? konsekwencjami i nie będ? wyci?gać błędnych wniosków, i zawsze każdy bedzie mógł liczyć od Was na każd? pomoc w nieszczę?liwych wypadkach, ...mam nadzieję, że już nikt nigdy nie bedzie się bał udzielić pierwszej pomocy.

Bo jest to najważniejsze.

Pozdrawiam wszystkich ...i Dragon, Ciebie też, mimo, że mnie obrażałe?.

Opublikowano

...życzyłbym sobie... 

Niestety, to nie jest koncert życzeń...

Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego jak dużo masz wspólnego z bębnem The Rolling Stones????

P.S.

Co do Twojego wieku to się pomyliłem... Teraz jestem jeszcze bardziej zdruzgotany... skromny człowieku...

Opublikowano

o czym dyskutujecie

przecież pomoc drogiemu człowiekowi jest podstawowym kanonem warto?ci chrze?cijańskich !OK

poczytajcie o samarytaninie !OK

albo o miło?ci drugiego człowieka !piwko

więc chyba w europie XXI wieku s? to sprawy bezdyskusyjne

a policja.. cóż wielu idzie tam dla tego, że nic innego w życiu nie umie !piwko

a póĽniej..lenistwo...lenistwo...mandacik...?

Opublikowano

A ja dalej obstaje przy swoim. moge przeprowadzic kurs niesienia pierwszej pomocy przedmedycznej jesli ktos zalatwi fantomy (zaznaczam ze nie bedzie on celtyfikowany tylko dla waszej swiadomosci i przelamania lodow niesienia pomocy bo mam stopien tylko mlodszego instruktora)

ps1. Dragon - wiek nie ma tu nic do rzeczy bo niby z wiekiem nabywa sie madrosci, ale czlowiek cale zycie sie uczy i glupim umiera

ps2. Dragon (znowu do ciebie) - mam wrazenie ze chyba chcesz zwrocic na siebie uwage wszystkich forumowiczow bo gdzie nie popatrze to sie z kims klocisz i twierdzisz ze wszyscy sie myla a tylko ty jeden masz racje - a ja myslalam ze forma jest ogol a nie margines

ps3. kazdy ma prawo miec swoje zdanie i ma prawo je wyrazic ale nie ma prawa narzucac go innym, mozesz przekonywac urzywajac rzeczowych argumentow a jak czytam ten (i nie tylko ten temat) to nic rzeczowego nie wnosisz do dyskusji. czy poparles cos jakims przykladem z zycia wzietym? ja wiem ze mam juz pare plusikow u "Tego Na Gorze" i lepiej sie z tym czuje niz jak bym przeszla obojetnie... przemysl to sobie

ps4. jesli w tej wypowiedzi poczules sie urazony to przepraszam i mam gigantyczna prosbe - pokaz ze jestes madrzejszy ode mnie - Malolaty i nie komentuj tego... a wszyscy bedziemy szczesliwi

Opublikowano
Niestety ale W?ski ma rację... Dobrze jednak, że mamy możliwo?ć o tym popisać bo wszyscy którzy czytaj? ten temat zapamiętaj raz na zawsze, że w przypadku padaczki:

1. Zabezpieczamy chorego przed upadkiem.

2. Zbieramy wszystko co jest w pobliżu chorego i może stanowić dla niego zagrożenie.

3. Pilnujemy aby drogi oddechowe były drożne, pod głowę najlepiej "podłożyć" swoje nogi w butach lekko prytrzymuj?c tak aby głowa nie doznała urazów.

4. NIE WOLNO niczego wkładać do ust...może doj?ć do uszkodzenia zębów, jest również duże ryzyko zadławienia/uduszenia.

5. Nie siłujemy się z poszkodowanym w czasie ataku. Skurcze musz? być na tyle swobodne aby nie doszło do uszkodzenia np. ko?ci.

6. Gdy atak się skończy, kładziemy poszkodowanego w pozycję bezpieczn? tak aby drogi oddechowe były drożne a to co się nazbiera w ustach, będzie mogło spokojnie wypłyn?ć.

- Jeżeli drgawki s? dłużej nić 5 minut - wzywamy pogotowie

- Jeżeli jest jaki? uraz - wzywamy pogotowie

- Jeżeli s? problemy z oddychaniem lub poszkodowany jest nieprzytomny - wzywamy pogotowie.

Nie chce mi się pisać laboratu na ten temat lecz nasówa mi się jedno pytanie...

1. Czy wiecie jakie s? najczęstsze i najgoĽniejsze urazy podczas kolizji/wypadków samochodowych i dlaczego s? to urazy kręgosłupa, szyi, głowy itd?

2. Czy będziecie się "szarpać" z poszkodowanym w przypadku podejrzenia urazu kręgosłupa nie maj?c pod ręk? nic, czym można było by usztywnić plecy czy szyję ?

3. Jak się zachowacie w przypadku gdy poszkodowany będzie nieprzytomny a będzie podejrzenie urazu kręgów szyjnych? Wyci?gnięcie go czy nie? W ile osób? Co z głow?? Jak go położycie??

4. Jak się zachowacie w przypadku gdy poszkodowany będzie przytomny, będzie miał urwan? rękę a Wam będzie mówił, że go nic nie boli????

5. Czy macie ?wiadomo?ć, że możecie pozbawić życia poszkodowanego podczas nieumiejętnej próby pomocy - ewentualnie można doprowadzić do trwałego kalectwa????Inaczej się postępuje w przypadku gdy poszkodowany jest przytomny a inaczej gdy jest nieprzytomny... Tego niestety nie ucz? w podstawówce...

Jeżeli nieudoln? pomoc? doprowadzisz do kalectwa lub ?mierci poszkodowanego

i zostanie udowodnione, że stało się ze względu na niefachow? pomoc -

będzie "beknięcie"... jest szansa, że zawieszone...

Jeżeli natomiast udzielaj?c pomocy spowodujesz kalectwo u ofiary - możesz

spodziewać się sprawy w s?dzie o odszkodowanie za utratę zdrowia ze względu

na niefachow? pomoc...

Jeżeli ludzie zapominaj? o podstawowych sprawach przy wypadku (zakładam, że własnym samochodem blokujemy ewentualny ruch innych pojazdów):

1. Bezwzględnie odł?czyć akumulator

2. Sprawdzić czy samochód wyposażony jest w instalację LPG, jeżeli ma tak?, koniecznie zakręcić zawór w butli.to dobrze nie będzie... Sama napisała?: przydatny ratownik to żywy ratownik... Masz w 100% rację... Tyle tylko, że ratowanie powinno wła?nie zacz?ć się od zabezpieczenia miejsca...

Czy to jest nic rzeczowego...?

Co do zwracania na siebie uwagi - nie mam takiej potrzeby... nie jestem na forum od dwóch miesięcy... mam zdanie i go bronię... masz kontrargumenty??? - napisz... ale nie pisz o zwracaniu na siebie uwagi... to nie jest argument...

Wiek też ma olbrzymie znaczenie...

Opublikowano

Dragonku !!!

Skoro sam cytujesz ze NALEZY niesc pomoc i ze NALEZY zrobic to czy tamto w takiej czy innej sytuacji to czemu sam sobie zaprzeczasz

i jeszcze jedno

wskaz mi mi cos co ma wieksza wartosc niz (tu podpowiem) bezcenne zycie ludzkie

Opublikowano
Dragonku !!!

Skoro sam cytujesz ze NALEZY  niesc pomoc i ze NALEZY  zrobic to czy tamto w takiej czy innej sytuacji to czemu sam sobie zaprzeczasz

i jeszcze jedno

wskaz mi mi cos co ma wieksza wartosc niz (tu podpowiem) bezcenne zycie ludzkie

Należy robić co? o czym ma się pojęcie... chociaż trochę...

Gdzie napisałem aby nie pomagać? - to wła?nie nazywam manipulowaniem - spowodowanym (jak przypuszczam) otrzymaniem PM-a od tego który chce "zbawić" ?wiat... jaki to ten Dragon zły...

Daj sobie szansę... już niedługo sezon...

Wczytaj się w ten temat i odpowiedz sobie na pytanie, co by groziło Shrekowi - który post?pił najlepiej jak umiał - gdyby ta osoba z padaczk?, połknęła to co? co On włożył jej między zęby a połknięcie skutkowało by uduszeniem a to w konsekwencji skończyło by się zgonem, co zostało by potwierdzone przez lekarza????

ODPOWIEDZ MI NA TO PYTANIE TU NA FORUM!!!

P.S. 1

Naprawdę zachęcam do kasowania niektórych PM-ów

P.S. 2

Zachęcam do wczytania się w to co pisz? inni niż Dragon

P.S. 3

Argumenty, argumenty i jeszcze raz argumenty... Pamiętaj, nie zawsze pomoc będzie oznaczało pomóc...

Opublikowano

i tu chyba dochodzimy do konsensusu

bo caly czas powtarzam ze moge przeprowadzic kurs niesienia pierwszej pomocy

problemem tego posta jest przypominam znieczulica spoleczna ktora spowodowana jest brakiem swiadomosci ludzi

kazdy algorytm postepowania mowi

1 sprawdz czy tobie (jako potencjalnemu ratownikowi przedmedycznemu) nic nie grozi

2 wezwij pomoc

ja w pierwszej kolenosci skupiam sie na tym i chce pokazac ze czasami nieiwele potrzeba zeby uratowac ludzkie zycie - fakt jest takie ze trzeba wiedziec jak inna sprawa jest taka ze ludzie niejednokrotnie maja pokonczone kursy (chociazby w trakcie robienia kursu na prawo jazdy sa podstawy niesienia pierwszej pomocy - tzeba tylko wybrac dobra szkole jazdy) a boja sie podejsc i zrobic cokolwiek

a chyba nie jest problemem wziac komorke w reke i zadzwonic na 999? tylko fakt trzeba chwile poczekac poswiecic 5-15 min swojego cennego czasu

moze nawet wybrudzic sie bo trzeba bedzie ukleknac zeby ulozyc poszkodowanego w pozycji bespiecznej albo podtrzymac zychwe jesli podejzewamy uraz kregoslupa - nie bede teraz wymieniac wszystkich prostych bo jest tego mnóstwo rzeczy ktore mozna zrobic a sie tego nie robi i nikt nie wie dlaczego

to jest temat znieczulica spoleczna a nie kodeks karny - prawda jest taka ze jesli udzielasz pomocy na miejscu zdarzenia nikt nie pociagnie cie do odpowiedzialnosci karnej jesli nie jestes medykiem - bo jako "laik" masz prawo sie pomylic

ale po to sie uczy i uswiadamia innych zeby tych pomylek bylo jak naj mniej !!!

ps poza tym dalej nie udzieliles mi odpowiedzi na pytanie co jest cenniejszego niz zycie ludzkie - prosty przyklad jesli wiedzial byc ze ktos z twojej bliskiej rodziny zmarl bo komus nie chcialo sie wyciagnac komorki tylko stal i sie patrzyl mozesz mi wierzyc ze mial bys do tych bezczynnych gapiów wiekszy zal niz jak by chociaz sprobowali i nie do konca zrobili wszystko dobrze ale jednak uratowali

mimo kalectwa ludzie po wypadkach ciesza sie zyciem bardziej niz bys sobie z tego zdawal sprawe

ps 2 co do tego o co ty pytales dawniej uczono wkladania do ust czegos zeby osoba nie przygryzla sobie jezyka - jesli tak zostalby nauczony to mogl by sie na to powolac nie jest medykiem i nie musial wiedziec ze algorytmy sie zmienily

zmieni sie rowniez algorytm postepowania przy reanimacji dawniej bylo 1/5 a teraz jest 2/15 wdechow/uciskow ale nikt nie gani za masowanie starym sposobem

ps3 nie jedna tylko setki osob mi pisaly rozne opinie o tobie ale mimo ze jestem mloda i mam krotki staz na forum nie zwalnia mnie z samodzielnego myslenia nie traktuj mnie jak dziecko... z reszta kazdy mierzy wg wlasnej miary

Opublikowano

Życie ludzkie jest bezcenne...

ps 2 co do tego o co ty pytales dawniej uczono wkladania do ust czegos zeby osoba nie przygryzla sobie jezyka - jesli tak zostalby nauczony to mogl by sie na to powolac nie jest medykiem i nie musial wiedziec ze algorytmy sie zmienily

Niestety, jeste? w błędzie...

Ja o gruszce, Ty o pietruszce.

Temat dla mnie DEFINITYWNIE zamknięty.

Dobranoc...

Opublikowano
[...]chyba nie jest problemem wziac komorke w reke i zadzwonic na 999?

[...]jest tego mnóstwo rzeczy ktore mozna zrobic a sie tego nie robi[..]

Nie robi się, bo jest paragraf na nieudolne przeprowadzanie takich działań a mało kto uważa się za eksperta. Nie dzwoni się dlatego, że jest paragraf na nie udzielenie pomocy a skoro kto? nie chce nieudolnie próbować udzielania to tym bardziej nie chce odpowiadać za nie próbowanie. Woli więc "nie widzieć" i nie wchodzić w jakiekolwiek kontakty urzędowe ze służbami (również ratowniczymi) - to proste odbicie poziomu zaufania społeczeństwa do władz.

[...]jesli udzielasz pomocy na miejscu zdarzenia nikt nie pociagnie cie do odpowiedzialnosci karnej jesli nie jestes medykiem - bo jako "laik" masz prawo sie pomylic[...]

To wcale nie jest takie oczywiste i trzeba być przygotowanym na tłumaczenie się "władzom". Wprawdzie do odpowiedzialno?ci nie mog? poci?gn?ć za czyn, który nie jest szkodliwy społecznie, ale trudno czasem to do nich dociera. Pamiętaj, że z punktu widzenia Państwa ofiara, która mogła umrzeć a została kalek? po akcji ratunkowej, bardzo dużo kosztuje i to do końca życia. Hitler potrafił to jasno powiedzieć, ale współczesne Państwa "opiekuńcze" szukaj? innych metod rozwi?zania problemu, choćby zniechęcaj?c potencjanych chętnych do ratowania.

[...]nie udzieliles mi odpowiedzi na pytanie co jest cenniejszego niz zycie ludzkie[...]

Ot choćby moja wolno?ć. Je?li mam ryzykować ew. odsiadkę dla czyjego? życia to wybacz, ale wybieram wolno?ć. Na takiej samej egoistycznej zasadzie na jakiej zabijam kurczaka, czy ?winię, żeby nie być głodnym.

- prosty przyklad jesli wiedzial byc ze ktos z twojej bliskiej rodziny zmarl bo komus nie chcialo sie wyciagnac komorki tylko stal i sie patrzyl mozesz mi wierzyc ze mial bys do tych bezczynnych gapiów wiekszy zal niz jak by chociaz sprobowali i nie do konca zrobili wszystko dobrze ale jednak uratowali

Hmm, a inny przykład ? Ofiara wypadku nie ma żadnych poważnych obrażeń ale mdleje z emocji towarzysz?cych wypadkowi. Przydrożni "ratownicy" powoduj? przerwanie rdzenia kręgowego i całkowity paraliż wyci?gaj?c j? nieudolnie z pojazdu. Czy rodzina tej ofiary też będzie całować "ratowników" po rękach ? A może pozwie ich do s?du ? A może nas, potencjalnych ratowników, też kto? pozwie i będziemy musieli udowadniać, że wprawdzie ofiara jest kalek? ale bez naszej pomocy by umarła ? Potrafisz udowodnić, że ofiara by umarła skoro jednak żyje ? A skoro nie potrafisz udowodnić to udowodnij, że obrażenia kręgosłupa powstały podczas wypadku a nie podczas akcji ratunkowej. Nie zawsze to jest oczywiste i wynika z przebiegu wypadku.

!scooter To dyskusja naiwni ideali?ci kontra twardogłowi reali?ci. aQuila, nie bierz tego co napisałem do siebie, Twoich cytatów użyłem dlatego, że zgrabnie ujmujesz my?li w słowa. Chcę tym zaprezentować inne spojrzenie na problem - ku Waszym przemy?leniom. Osobi?cie - liczę na kurs organizowany przez Orzecha. Pozwoli mi robić to co chcę unikaj?c zbędnego narażania potencjalnych ratowanych i unikaj?c odpowiedzialno?ci za to. A odpowiedzialno?ć za to co robisz w ramach akcji ratunkowej musi być, bo inaczej mieliby?my tabuny domorosłych doktorów Mengele eksperymentuj?cych na poszkodowanych w wypadkach.

Opublikowano

WItam.

Widzę, że wymiana zdań (bo nie jest to dyskusja) dalej się ci?gnie (bo trudno nazwać to rozwojem).

Z jednej strony młoda osoba, ?wieżo po lub jeszcze w trakcie szkół. Z drugiej strony pragmatyk. Pierwsza strona nieskalana rzeczywisto?ci? i walk? o byt, o idealistycznym podej?ciu do ?wiata, wierz?ca w ludzi i potrzebę niesienia bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi. Druga strona z pewnym już dorobkiem życiowym, nieneguj?ca jednak podstawowej warto?ci człowieka lecz patrz?ca trzeĽwym okiem zarówno na przyczynę jak i skutek swoich działań.

W skrócie pierwsza stona mówi - pomagam, a potem my?lę, a druga - najpierw pomy?lę, a porem robię.

Pragmatyk chce pomóc, ale przy tym stara się nie zaszkodzić, a pierwsza strona pomóc stara się przede wszystkim.

Wydaje się, że obydwa poglady zmierzaj? w t? sama stronę. Lecz zamiast się wspierać tocz? w swoich pogl?dach niepotrzebn? "walkę".

aQuila. Podoba mi się Twoja euforia i chęć niesienia pomocy innym i oby? nie zmieniła swoich pogl?dów. Ale znieczulica to zjawisko socjologiczne a społeczeństwa nie zmienisz z dnia na dzień. W rozważanym temacie mamy nie jeden a dwa problemy. Co innego to zmieczulica, a co innego lęk, paraliż, obawa, stres, bezradno?ć przed niesieniem pomocy. Pierwsze, zawsze było obecne w naszym społeczeństwie i trudno z tym walczyć. Im większe skupisko ludzkie tym większy problem. Z drugim problemem możemy skutecznie walczyć, ale niestety potrzebne s? rozwi?zania systemowe. A jakie? No, to spróbujmy je wspólnie wyszukać. Jeste? pełna optymizmu i chcesz przeprowadzić kurs. Ok. Dla ilu osób? 10-20, no może 30. I to, w dodatku członków i sympatyków burgmanii, którzy w zdecydowanej czę?ci tworz? już jak?? grupę zdoln? do niesienia pomocy.

A MY mówimy tutaj o społeczeństwie, a nie o garstce sympatyków.

Napisała? (pomijaj?c formę, bo nie rozumiem) "...fakt jest takie ze trzeba wiedziec jak inna sprawa jest taka ze ludzie niejednokrotnie maja pokonczone kursy (chociazby w trakcie robienia kursu na prawo jazdy sa podstawy niesienia pierwszej pomocy - tzeba tylko wybrac dobra szkole jazdy...".

Ludzie, o których napisała?, nie maja wcale pokończonych kursów niesienia pomocy w trakcie robienia prawa jazdy. Tych kilka zajęć, raz w życiu (przynajmniej dla zdecydowanej większo?ci) nie daje podstaw do udzielania pomocy, je?li dany człowiek nie ma do tego predyspozycji. Te zajęcia to tylko zatkanie dziury ze względu na przepisy prawa, które wymagaj? takich wła?nie zajęć na kursie prawa jazdy, ale nie daj? rzeczywistych podstaw praktycznych.

A je?li chłopak mdleje na widok krwi? To, czy to też jest znieczulica? On sam jest raczej znieczulony. A je?li chłopak (tydzież inna płeć) wpada w osłupienie albo lepiej histerię. I jak to nazwać? Moja żona jest ?wietnym organizatorem, mogę ?miało powiedzieć, że lepszym niż nie jeden sztab kryzysowy. Poprowadzi akcję perfekcyjnie, ale ... nie moze patrzeć na krew.

Wspomniałem o rozwi?zaniach systemowych. Jakich? A może zmnienić przepisy i ustawowo wprowadzić wymóg ważno?ci prawa jazdy na 5 lub 10 lat. Co to daje można zapytać. Ano niesie to ze soba trzy aspekty.

Po pierwsze, dlaczego mamy uzyskiwać dożywotnie prawo do czego? je?li przepisy, których nie tylko mamy przestrzegać ale i znać je zmieniaja się? Co ustalony okres, każdy posiadaj?cy i chc?cy przedłużyć ważno?ć swojego prawa jazdy musiałby odbyć badanie lekarskie (wiadomo z wiekiem nasze zdrowie się pogarsza). W tym badanie okulistyczne i psychologiczne. Po drugie zaznajomienie z aktualnymi zmianami w przepisach ruchu drogowego. Napisałas co? co Dragon skwitował krótkim komentarzem, ja postaram się rozbudować: cytat: "...co do tego o co ty pytales dawniej uczono wkladania do ust czegos zeby osoba nie przygryzla sobie jezyka - jesli tak zostalby nauczony to mogl by sie na to powolac nie jest medykiem i nie musial wiedziec ze algorytmy sie zmienily..." . Chciałbym przypomnieć, że zmieniła się dozwolona prędko?ć w obszarze zabudowanym, że na wszystkich pojazdach mechanicznych bez osłony, należy jeĽdzić w kasku, że obszar zabudowany oznaczony jest biał? tablic? itd. Wymieniać można o wiele więcej. I co? Mam się spierać z policjanetm, że mnie nauczono inaczej?

I wła?nie trzeci aspekt - szkolenie w zakresie udzielania pierwszej pomocy.

Je?li, każdy posiadajacy prawo jazdy chociaż raz na 5 lub 10 lat odbędzie taki jeden dzień kursu, szkolenia i badań lekarskich to co? w tych głowach pozostanie. Do tego właczyć można obowi?zkowe szkolenia podczas badań lekarskich okresowych. Każdy pracuj?cy musi takie badania co kilka lat przechodzić. Dopiero wówczas możemy powiedzieć, że system robi wszystko, aby zmienić podej?cie do niesienia pomocy. Oraz być może należałoby przekonstruować aspekty prawne. Jest tylko jedno ale. I to ale, jest również nasz? WADˇ narodow?. Ponieważ jeste?my narodem kłótiwym i zawistnym cierpi na tym nasza organizacja działań. Pod względem organizacyjnym jeste?my jako społeczeństwo beznadziejni (nawiasem mówi?c na tej podstawie Włosi, udowadniaj?c nasz? kiepska organizację, chc? nam odebrać organizację Euro2012). I to jest prawdziwy i poważny problem. Nie potrafimy organizacyjnie uporać się z problemami w skali makro. Bo takie jednodniowe weryfikacje zdrowotno-szkoleniowe tysięcy ludzi, to dla administracji duże wyzwanie. Jakie z tego zyski? Za aktualizację prawa jazdy nalezałoby zapłacić np. 25 złotych. W tym byłby "lunch" (nie mylić z polskim obiadem, ale w słownictwie polskim nie ma odpowiednika), napoje w postaci kawy i herbaty oraz badanie lekarskie i szkolenia. Jestem pewien, że Państwu takie rozwi?zanie przynie?ć może oszczędno?ci, nawet je?li będzie dofinansowywać cała t? imprezę.

I wówczas aQuila możesz napisać, że ludzie s? kompetentni i po szkoleniach. W innym wypadku czę?ć z Twoich stwierdzeń wydaje się być nieuprawniona.

A tak na koniec. Tez mnie kiedy? uczono, aby przy padaczce włożyć co? do ust. I do teraz byłem o tym ?więcie przekonany.

Pozdrawiam

Opublikowano

moze jestem osoba mloda i pelna optymizmu ale pewnie wiekszosc z was stwierdzi ze to mlodzi zmieniaja swia. osoby bardziej dojzale sa bardziej konserwatywne i zamkniete na nowosci (zaznaczam ze nie generalizuje)

co do mojego doswiadczenia moze nie jest ono 20-letnie ale zawsze jakies - prowadzilam kursy z ramienia Polskiej Rady Resuscytacji dla doroslych jak rowniez w szkole medycznej uswiadamialismy juz w najmlodszych latach ludzi prowadzac kursy w tej samej tematyce - tu najbardziej podobal mi sie zapal dzieciakow zwlaszcza w szkolach podstawowych i specjalnych bo to wlasnie oni najbardziej sluchali nie trzeba bylo ich prawie za rekaw wyciagac do cwiczen - oni po prostu chcieli... bo byli mlodzi

masz w stu procentach racje ze problemem jest system i spoleczenstwo i doskonale zdaje sobie sprawe z tego ze jednym kursem swiata nie zmienie ale nie zmienilabym go rowniez 1000 innych jesli to ludzie nie beda chcieli czegos z nich wyniesc

ale wiem rowniez ze nawet osoba ktora byla na kursie bo kazal i oplacil go szef wiem ze juz ma wieksze szanse opanowac panike strach i wlasnie znieczulice o ktorej mowa a ja dalej widze iskierke nadziei ze jednak podejscie wielu ludzi moze sie zmienic jesli trafia na osobe ktora pomoze

mowicie o komplikacjach przez niemumiejetne zrobienie tego czy tamtego jednak problemem zeby temu zaradzic jest fakt ze polak nie zrobi nic ponad to co musi jesli mu sie to nie bedzie oplacalo (po raz kolenjy zaznaczam ze nie generalizuje)... a kursy sa platne w mniej lub bardziej przystepnych kwotach a jak ktos poszuka to i besplatny znajdzie tylko trzeba poswiecic dzien lub dwa ze swojego napietego harmonogramu zajec.

w krajach rozwinietych za jaki rowniez chcemy uwazac polske na kazdym kroku mozna zobaczyc zawieszony AED (automatyczny defibrylator zewnetrzny) ktory przy zatrzymaniu akcji serca ratuje zycie (najcenniejsze sa pierwsze 3 minuty). w polce ich nie ma albo sporadycznie mozna je znalesc w hipermarketach i na niektorych stacjach benzynowych "bo nikt nie umie ich obslugiwac" szkoda tylko ze wystarczy przykleic dwie elektrody w miescu przedstawionym na rysunku i robic to co mowi automat - to jest cala filozofia !!! tylko brakuje uswiadamiania ludzi... owszem mozna skonczyc kurs - PRR z tego co pamietam ceni sie na okolo 200-300 zlotych ale gwarantuje wam ze kazda osoba ktora rozumie co sie do niej mowi i chociaz widziala podstawy niesienia pierwszej pomocy (nawet na filmie) jest w stanie sobie z nim poradzic

ja juz koncze swoj wywod... zostalam oceniona jako naiwna idealistka... i dobrze mi z tym - absolutnie sie nie gniewam

tylko wiem ze do pomocy drugiej osobie mozna podejsc z pasja taka sama jak np do jazdy na motorze. a przy okazji jedziesz trasa widzisz wypadek - zjezdzasz - pomagasz (na tyle na ile mozesz i umiesz) - oddajesz osobie karetce i slyszysz od lekarza "Dzieki Tobie ma szanse przerzyc" a reszte trasy robisz ze swiadomoscia ze zrobiles cos dobrego w zyciu... tylko zeby dosc do tego najpierw trzeba chciec i niestety trzeba zaczac od poczatku

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...