spring Opublikowano 16 Maja 2022 Opublikowano 16 Maja 2022 Wprawdzie dałem posta na zanętę w temacie Bałkany Zachodnie. Encore! ale zakładam nowy temat dla zwiększenia zasięgu. Panowie, wyruszamy 3.06 do Katalonii. Razem z dojazdami 2 tygodnie. W tamtą stronę tylko przelot przez Niemcy i Francję na 1 lub 2 noclegi, powrót leniwie przez Włochy z okazyjnym zwiedzaniem. Lecimy na 2 moto ale jak ktoś chętny dołączyć to zapraszam.
spring Opublikowano 22 Stycznia 2023 Autor Opublikowano 22 Stycznia 2023 Przyszedł czas na krótką relację, w końcu wyjazd się odbył. Nic dziwnego bo jak coś z Andrzejem zaplanujemy to zrealizujemy. Na początku miały jechać 4 osoby ale pojechaliśmy sami tzn. Ja i Andrzej. Kemping był na max 6 osób więc marnowały się nam 4 miejsca. Mimo wszystko biorąc pod uwagę warunki i wyposażenie kempingu cena za nas samych też była dobra. W tamtą stronę szybki przejazd bez zwiedzania podzielony na 4 etapy i 3 noclegi. We Francji chwilowa zmiana planów i pojechaliśmy wioskami. Co z tego że trasy przepiękne jak drogi zbyt wolno ubywa, czasu zbyt szybko a temperatura ok 36 st. Postanowiliśmy że wracamy na autostrady i dodatkowo przejedziemy przez wiadukt Millau, najwyższy obiekt tego typu w Europie. Niestety przejechaliśmy zjazd na parking widokowy a za wiaduktem kolejnego zjazdu ani zawrotki już nie było. Kolejny dzień na miejscu. Z nawigacją mapy.cz idziemy do Tossa De Mar nie dość że pieszo, nie dość że upał to jeszcze idziemy skalistym wybrzeżem. Co tam jedyne 13 km. Idziemy i zastanawiamy się czy ktoś tędy w ogóle chodzi bo nikogo po ścieżce nie mijamy. Dochodzimy do małej urokliwej plaży z każdej strony otoczonej skałami. Gdy stanęliśmy zdziwieni nie widząc dalszej drogi pani opalająca się topless sama pokazuje na strome skały i mówi tu jest ścieżka 🙂 Jedziemy na masyw górski Montserrat. Wyobraźcie sobie nagle wyrastające z doliny góry na wysokość 1236m. n.p.m. Gdyby ktoś na dole powiedział że można wejść na sam szczyt bez alpinistycznego sprzętu nie uwierzyłbym. Tutaj polecamy 2 opcje spacerowe. Jedna na sam szczyt Sant Jeroni (1236 m.). Trasa długa na parę godzin, część skałami, część lasem ale warto wejść na ten najwyższy punkt masywu. Trasa druga krótsza na ok 1 godz. to wjazd kolejką szynową na Sant Joan, potem pieszo w stronę Ermita de Sant Joan, dalej Ermita de Sant Onofre przejście ścieżką wydrążoną w skale (niesamowite wrażenie) i powrót dołem do górnej stacji kolejki ale nie zjeżdźamy tylko pieszo wracamy do parkingu. Co prawda z masywu zjechaliśmy na moto tą samą drogą ale polecamy zjazd inną alternatywną trasą, tam będą bezcenne nieprzyzwoite 😉 widoki pionowych skał. W Barcelonie zaliczamy tylko 2 punkty obowiązkowe Sagrada Familia i La Rambla. Nie mamy fotek ale trzeba przyznać że jak na tak któtką trasę do Barcelony (ok 80km) to autokary mają nowe i komfortowe. Coś jak nasze autokary na trasy europejskie. Taka potęga gospodarki. Wiemy że można wejść do Bodega El Paratge (tak jak do wielu innych Bodeg) na degustację wina. Problem że wpuszczają tylko całe wycieczki autokarowe. Trochę nas mało jak na taką wycieczkę ale mamy szczęście. W środku są, nie wiem z jakiego kraju w każdym razie ruskojęzyczni turyści. Chyba wyglądaliśmy na towarzyszy z autokaru bo po zmierzeniu nas z góry na dół przez obsługę dostaliśmy kieliszki do degustacji. Droga do beczek otwarta !. Zaliczyliśmy parę razy wszytkie beczki z winem. Jak coś to nie przesadzajcie bo na końcu dla wytrwałych są małe beczki z likierem :) W drogę powrotną do kraju jedziemy kawałkiem Route des Grandes Alpes czyli Drogi Wielkich Alp. Na całość tej Drogi w tym 18 przełęczy nie mamy czasu - na to potrzeba chyba parę dni. Dodatkowo ominęliśmy tunel Mont Blanc między Francją a Italią za 34 Euro za motocykl. Jedziemy do Kehlstein, przypadkiem za ciężarówką zgubiłem Andrzeja więc jedziemy osobno, zobaczymy czyja trasa będzie szybsza. Przede mną na niezbyt długim odcinku 130km od Kufsten drogą nr 8 są 3 przejścia graniczne Austria - Niemcy. W tym czasie w Salzburgu jest jakieś ważne forum więć na każdej granicy policja z długą bronią groźnie się przygląda. Pozdrawiam ich machnięciem ręką i jadę dalej. Na szczęście na parking pod Kehlstein dojeżdzamy w tym samym czasie. Oczywiście na górę do dawnej herbaciarni Hitlera nie wjeżdzamy a idziemy piechotą. Po 2 godzinach chodzenia odludnymi ledwo widocznymi ścieżkami dochodzimy do stromego zbocza z którego więcej się staczamy po kamykach niż wchodzimy na czworakach. Pewnie tam za górą jest dawna herbaciarna ale nie ryzykujemy, zawracamy na bardziej oficjalną ścieżkę. Na parking wracamy po godz 18, jest pusto zostały tylko nasze maszyny podczas gdy wcześniej nie było miejsca gdzie stanąć. Nawet parkomat opłaty już nie chciał 🙂 The end.
scootane Opublikowano 23 Stycznia 2023 Opublikowano 23 Stycznia 2023 Dzięki za relację. Zawsze jak czytam coś takiego, to mam ochotę sam w trasę pojechać. Ale że lubię wygodę, kończy się na samolocie i wypożyczeniu skutera na miejscu 🙂
Administrator Bomber Opublikowano 23 Stycznia 2023 Administrator Opublikowano 23 Stycznia 2023 Bo to najlepsza opcja. Sam dojazd jest długi do fajnych terenów we Włoszech, Francji czy Szwajcarii. Najlepiej wg. mnie pożyczyć sprzęt na miejscu 1
slavko1 Opublikowano 23 Stycznia 2023 Opublikowano 23 Stycznia 2023 Patrząc po zdjęciach odważna wycieczka. Góry, masywy, skały i inne przelęcze - wycieczka pełną gębą. Ze zdjęć wnioskuję że wyszła konkret objazdówka, bo kilometrów to raczej trochę nawineliście. Ale widzę też że skuter został zamieniony na większą Hondę 😀, więc chyba było ok 🙂
spring Opublikowano 23 Stycznia 2023 Autor Opublikowano 23 Stycznia 2023 Ten tzw. "skuter" Honda SW T400 po zatankowaniu waży prawie 250kg. Toż to wiele motocykli w tym GS1200 mniej waży. Nie, nie zamieniony. Stoi w stajni jako drugi moto.
scootane Opublikowano 25 Stycznia 2023 Opublikowano 25 Stycznia 2023 A z ciekawości - dlaczego pojechałeś motorem? Na taką wyprawę wolałbym ruszyć dużym skuterem - z racji wygodnej pozycji i dobrej osłony przed wiatrem/deszczem.
spring Opublikowano 25 Stycznia 2023 Autor Opublikowano 25 Stycznia 2023 A z ciekawości - dlaczego pojechałeś motorem? Na taką wyprawę wolałbym ruszyć dużym skuterem - z racji wygodnej pozycji i dobrej osłony przed wiatrem/deszczem.Obie Hondy SW400 i ST1300 mają doskonałą pozycję i ochronę przed wiatrem i deszczem. Deflektorów ani szyb z akrylu nie lubię więc w SW dodatkowo mam fabryczną szybę podniesioną o ok 4cm i jest idealnie. Z kolei w ST mam podwyższenie kierownicy. Pojechałem dużym bo: 1. Koledzy mi nie odjadą, choć na tym wyjeździe prędkości były grzeczne wiec dałbym radę.2. Szybkie przeloty na SW autostradami zjadają mniejszą oponę z tyłu. Ta wykonuje więcej obrotów oraz grzeje się a wtedy znika w oczach. Bardzo ważne prawidlowe ciśnienie !.3. Trasa była przeważnie autostradową to i mało wachlowania biegami. Przez Niemcy to powiedzmy jedna prosta była. ST aż prosiła by ją wybrać :) Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się