Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Majówka 2022


BURISMAN

Rekomendowane odpowiedzi

Majówka w tym roku była spontaniczna, kilka telefonów, komunikatory w ruch i wspólny wypad zaplanowany i gotowy do realizacji. Plan prosty, bez napinania, kolega wyznaczył trasę i w drogę. Wyruszyliśmy 29.04. jadąc w 8 motocykli, 12 osób. Pierwszy nocleg i odpoczynek na Balatonie, w drugim dniu przejazd do Sarajewa na drugi nocleg. Następnie pojechaliśmy do Albanii gdzie w nadmorskiej miejscowości Shengjin, mieliśmy zabukowane 4 noclegi w apartamentowcu i tym samym fajną bazę wypadową na Albańskie trasy. Po 4 spędzonych dniach w Albanii pojechaliśmy na kolejny nocleg w Macedonii w Kanionie Matka, przepiękna miejscówka. Zwiedzanie jaskini, rejs stateczkiem po jeziorze w otoczeniu Kanionu, odpoczynek, kolacja. Niestety czas płynął zbyt szybko, w następnym dniu wyjazd do Rumunii i kolejny nocleg na Dunajem w miejscowości Orszowa. Baza noclegowa urokliwie położona nad brzegiem Dunaju, skłoniła nas do odpoczynku, fajnego wieczoru, i grillowania. Drugi dzień niestety oznaczał już tylko przejazdy powrotne, nudne autostrady i kolejny nocleg w Budapeszcie, z wieczornym spacerem po centrum, oraz brzegu Dunaju, kolacja i przygotowanie do powrotu. Niedziela 8.05. ostatnie pakowanie motocykli, śniadanko w Hotelu i powrót do domku, bo od Poniedziałku "kierat" czeka.

Zwiedziliśmy 10 Państw, 15 razy przekraczaliśmy granicę, przejechaliśmy 4200km, wszyscy wróciliśmy szczęśliwie.

Zdjęcia później, musze się ogarnąć.

Odnośnik do komentarza

Pięknie spędzona majówka👍👍👍

Zazdrościłem każdego zwiedzonego przez Was miejsca🤩

Jako, że widziałem już część zdjęć😃 mogę zapewnić, że warto poczekać aż je Waldek zamieści!! 

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Super widoki😊. Gratuluję udanej wyprawy. 👌👌👌

Odnośnik do komentarza

Dziękuję.

Tak jak pisałem wcześniej, wyjazd nie był planowany, tak jakoś nas "napadło", szybka decyzja i pojechaliśmy. Majówka to był czas w którym mogłem się urwać z kieratu, trochę wolnego się samo złożyło, trochę pomogliśmy sobie zaplanować i potem już było z górki. Grupa się zebrała przypadkowo, kilka telefonów, komunikator, i znalazło się chętnych 12 osób, w 8 motocykli. Plan ułożył kolega, nie napinaliśmy się na zwiedzanie, pierwszy przelot na Węgry na Balaton, pierwszy nocleg, popołudniowe spacery do zachodu słońca i w następny dzień wyjazd pośniadaniu do Sarajewa, tam kolejny noclegi i praktycznie to samo, spacer, kolacja, "wieczorne rozmowy Polaków" 😉. W trzecim dniu dobiliśmy do "bazy wypadowej" w Albanii w miejscowości Shengjin. W Albanii mieliśmy zarezerwowany apartamentowiec, bo w ten sposób łatwiej znaleźć nocleg dla grupy 12 osób. Mieliśmy plan pojeździć po Albanii, pierwszy dzień pogoda nas nie rozpieszczała, padało praktycznie cały czas, więc więcej czasu spędziliśmy w pokojach i Barze na dole w Restauracji. Następne dni były piękne, słonecznie i bezdeszczowo, temperatura ok 23-25 C'. Drogi Albańskie które wybraliśmy były średniej jakości, o ruchu ulicznym już nawet nie wspominam 🤣, trzeba było walczyć o przetrwanie 😉. Niestety jednej parze motocyklistów z Polski się to nie udało, zginęli w wypadku, miało to miejsce niedaleko nas, jechaliśmy tą drogą dzień wcześniej, o wypadku dowiedzieliśmy się z Internetu, podczas kolacji. Mimo tych przykrych dla nas informacji, trzeba było kontynuować podróż dalej. Z Albanii po 4 dniach pojechaliśmy do Macedonii, to piękny kraj, czyściej jak w Albanii, widoki przepiękne, drogi dużo lepsze, super widoki i niezliczone ilości winkli, przeprawy promowe, wycieczki promem po jeziorach. Kaniom Matka to cudowne miejsce, pensjonat który z zewnątrz nie wyglądał najlepiej okazał się wspaniałym miejscem, bardzo gościnnym i przyjaznym dla nas Polaków. Okazało się że pracuje w nim Albańczyk, którego żona pochodzi z Polski z Wodzisławia Śląskiego, jest stewardesą a On w sezonie pracuje w tym ośrodku. Wieczorem zabrał nas katamaranem w rejs po Kanionie, płynęliśmy do jaskini, którą zwiedziliśmy, opowiadał o tej jaskini, bardzo dobrze mówi po polsku, zna region Śląski, w tym zalew Rybnicki, Katowice i zakochany był w mieście Zakopane. Po rejsie i zwiedzaniu czekali już na nas w restauracji gdzie zjedliśmy pyszną kolację i poczęstowali nas butelką na osobę regionalnego wina która była w gratisie do naszej kolacji. Macedonia to bardzo ładny Kraj, ludzie bardzo gościnni, czysto. Niestety co dobre szybko się kończy, a my następnego dnia musieliśmy wyruszyć do Rumunii przez nudną  Serbię do miejscowości Orszowa położonej nad Dunajem, gdzie mieliśmy fajną miejscówkę (cały piętrowy dom) z kilkoma pokojami, aneksem kuchennym, przystania dla łodzi, basenem i plażą, niestety za zimno było na kąpiel w Dunaju. Wieczorem posiedzieliśmy przy grillu, powspominaliśmy przygody z poprzednich dni i zaplanowaliśmy kolejny przejazd do Budapesztu, by tam kolejny raz już ostatni przenocować i powrót do domu. W Budapeszcie byliśmy po obiedzie, więc wyruszyliśmy w miasto zwiedzać, wykupiliśmy dzienny bilet na środki komunikacji miejskiej (autobusy, tramwaje, metro). Budapeszt to duże miasto, więc ograniczyliśmy zwiedzanie do jego Centrum, spacer brzegiem Dunaju, kawka, ciastko, kolacja i powrót na Hotel. Niedziela rano to najsmutniejszy poranek wyjazdu, niestety to ostatnia prosta nudną autostradą do domu, a tu czekała na nas szara rzeczywistość. W Żylinie na Słowacji tradycyjnie nas lekko zmoczyło, ale już w Żywcu nie było śladu po deszczu, podjechaliśmy do Szałasu w Żorach na kolację, pożegnanie uczestników wypadu, i powrót do domu. Pogodę przez cały czas mieliśmy bardzo dobrą poza jednym dniem deszczu, i lekkim pokropieniu na powrocie w Słowacji, ale to już chyba tradycja, zawsze nas tam zmoczyło jak wracaliśmy, tym razem też tak było. Wróciliśmy zmęczeni (4200km) ostatnie dni długie przeloty, ale naładowani pozytywnie, pełni wrażeń i chęci na więcej 😄. W tym roku jest jeszcze plan na Norwegie, lub Alpy Włosko - Francuskie, co się uda zrealizować życie pokaże. Przeglądam dział "Imprezy-Podróże" szukając motywacji, ale pewnie znów skończy się jak teraz spontanicznie, i pojedziemy tam gdzie "zielone światło na skrzyżowaniu" , bez napiętego planu, bez patrzenia na zegarek, jadąc do przodu i podziwiając widoki, ładując akumulatory pozytywną energią.

Pozdrawiamy

Teresa z Waldkiem.

Odnośnik do komentarza
W dniu 18.05.2022 o 20:41, hoss-3 napisał:

Dzięki za fotorelację i super opis miło się czytało aż się rozmarzyłem

Ogólnie mało robimy zdjęć podczas wyjazdów, kamerki na kask jeszcze się nie dorobiłem, a zdjęcia z telefonu które nieraz zamieszczam mają dużo do życzenia co do  ich jakości. Ale miło że doceniłeś starania 😉. Żadne zdjęcia, czy relacja nie odda tego co się widzi i przeżywa podczas takich wyjazdów. Każdy wyjazd jest inny, jak my sami, każdy z nas planuje inaczej, każdego z nas  interesują inne rzeczy. Ja jadąc na taką wycieczkę dbam o to by dojechać w miejsce które wstępnie zaplanowałem, ale nie za wszelką cenę. Jeżeli po drodze widzę ciekawe rzeczy, staram się je nie pominąć, niestety Bałkany, czy Alpy, lub inne zakątki Świata odkrywają przed nami coraz nowsze uroki, których nie sposób zobaczyć wszystkich, dlatego często wracamy w te same miejsca by ponownie zobaczyć to czego nie można było za którymś tam razem ...... . Każda taka wycieczka, choć prawie w te same miejsce jest inna, inne emocje, inny czas. Lubię też wracać w te same strony, by uzupełnić widoki, odwiedzić to co pominąłem poprzednim razem, nieraz celowo, by był powód do powrotu 😉. W tym roku jest plan na Norwegię, czy się uda nam w tym kierunku wyskoczyć czas pokaże, trzeba wierzyć.

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...