Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Brzegiem Adriatyku


BURISMAN

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Trasa odkładana przez nas od dwóch lat, pierwsze plany skorygował czas, druga próba nie doszła do skutku z powodu Covid. W tym roku udało się oszukać czas i plan został wykonany. Trasa jaką wielu z Was przebyło dziesiątki razy, dla nas była pierwszą, dlatego zachwyt tym rejonem pozostanie na długo, i na pewno tam wrócimy. Plan wyjazdu prosty do bólu, objechać Adriatyk wzdłuż plaż jak najbliżej morza, by móc w każdej chwili się zatrzymać i zostać w wybranym miejscu tak długo jak tylko to możliwe. Wyruszyliśmy z Żor, przez Czechy, Austrię, następnie Słowenię i wjazd do Chorwacji. Przyjechaliśmy po południu do Rijeki, krótki spacer na wyprostowanie nóg, a następnie przejazd na nocleg do Crikvenicy, gdzie zostaliśmy dwa dni plażując. Jadąc cały czas drogą Nr. 8 dojechaliśmy do kolejnego miejsca noclegu którym było miasteczko Trogir i tu też kolejne dwa dni plażowania i leniuchowania. Droga Nr 8 jest tym co lubię, ładne widoki, umiarkowane tempo, zero stresu i pełen luz, postoje na tankowanie i posiłki wybierane przypadkowo, żadnego wcześniejszego planu. Czas tankowania wyznaczała lampa rezerwy, a o posiłkach przypominał żołądek. Okolice Splitu, Makarskiej wymagały nieco więcej czasu więc kolejny przejazd do Miejscowości Tuciepi zajął nam cały dzień, w nagrodę za cały dzień w siodle kwatera okazała się super elegancka i mogliśmy odpocząć w komfortowych warunkach. Tutaj też spędziliśmy dwa dni, by następnie wyruszyć przez Bośnię i Hercegowinę do Czarnogóry przez Dubrownik, którego nie zwiedziliśmy. Z powodu późnej pory i drogi na nocleg musieliśmy zrezygnować ze zwiedzania miasta. Kolejny nasz nocleg i dwudniowy pobyt był w Czarnogórze w miejscowości Ulcnij. Tam spotkaliśmy znajomych z którymi wcześniej byliśmy umówieni. Wszystko co dobre szybko sie kończy i dla nas nocleg w Ulcnij był ostatnim w planie przed powrotem do domu. Wyjazd do domu zaplanowaliśmy przez Serbię, Węgry, Słowację. Plan szybkiego powrotu (1430 km) okazał się nie realnym i odradzanym skutecznie przez znajomego i został zastąpiony objazdem Jez. Skaderskiego i noclegiem w Serbii w miejscowości Nowy Sad. Następnego dnia wyruszyliśmy do Polski pokonując 2 h kolejkę na Węgierskiej granicy, gdzie kontrola celna przypominała lata komuny. Jak wcześniej wspominałem większość z Nas zna te tereny na pamięć więc opisywanie po raz kolejny nie ma sensu, dla nas to była niezapomniana wycieczka, pilotażowy wyjazd w tamte strony, coś co chcieliśmy zrobić już dawno, ale coś zawsze stawało na drodze realizacji plany, teraz się udało i jesteśmy bardzo z tego wyjazdu zadowoleni. W czasie 10 dni przekroczyliśmy 9 granic, przejechaliśmy ok 3800 km, naładowaliśmy akumulatory pozytywną energią, napromieniowani słońcem, wykąpani w krystalicznie czystej wodzie wróciliśmy do codzienności i nie możemy się doczekać następnej wyprawy. Pozdrawiamy Waldek z Teresą.  

Odnośnik do komentarza

Piękny wypad Waldku, nic tylko zazdrościć i czekać, by tak jak Wam w końcu ziścił się podobny plan💪

Super, że wszystko poszło zgodnie z może nie napiętym (poza chęcią powrotu na raz☝️) planem ale gdzie i po co się spieszyć, zwłaszcza w takim upale😉

Pozdrowienia dla Tereski i może jeszcze prośba o jakieś fotki😃

Odnośnik do komentarza

hymn ... 🤔  jak by to ująć 😗  no niby opis fajny, ale .....'

16 godzin temu, BURISMAN napisał:

...........Trasa jaką wielu z Was przebyło dziesiątki razy ...

wielu, to nie wszyscy, a nawet idę o zakład że większość nigdy tam nie była 🙂   Dlatego jakaś mapka i kilka zdjęć mile widziane.

A tak po za tym to z tego opisu nawet nie do końca można się dowiedzieć czy wyprawa aby na pewno była na 2oo ? 🤔 zakładam że tek, ale ....

A najbardziej w dzisiejszych czasach interesujące są procedury związane z Covid.  Może napisz kilka słów co i gdzie Was spotkało, chyba że wszędzie jest już "normalnie" po za wspomnianym przejściem granicznym w Węgrami 🙂 

Odnośnik do komentarza

Jestem tam co roku ale żeby odpuścić Dubrownik? Koniecznie Musisz naprawić błąd i poświęcic temu miastu czas. Polecam górę Srd z której jest niepowtarzalny widok na Dubrownik. Dojazd trochę wymagający ale to nic w porównaniu z górą z Św. Jure -Jerzym.

Lecę tam pod koniec września, tym razem mój Maxio na przyczepie. Nie mogę die doczekać.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Konieczne do tego typu opowieści są zdjęcia, a jeszcze lepiej film... Odpuszczenie Dubrownika, to spora strata... Mi tam nie dane było dojechać przez wypadek w Bośni, a miałem w ten dzień tam właśnie dojechać. Nic, będzie powód, by wrócić do Chorwacji raz jeszcze 🙂 

 

 

3 minuty temu, andrzej72 napisał:

Też jedziemy 1 sierpnia. Jakieś rady?

Omijać autostrady (płatne) i jechać wzdłuż wybrzeża. Widoki... "klenkajta narody" 😛 

Odnośnik do komentarza

Dubrownik pominięty z premedytacją, by był ważny powód powrotu w tamte strony i piękne miejsca. Wyjazd "wyprawa" miała jeden ważny cel, który został w pełni osiągnięty. Celem był mianowicie przejazd drogą przy morzu z wiatrem we włosach, muchami w zębach i oczami wybałuszonymi z podziwu :-). Czasu było mało, i trzeba było dokonywać wyborów, było trudno bo każdy kilometr odkrywał nowe uroki, chęć postoju, zwiedzania, spacerów. Droga nr 8 jest bardzo malownicza, położona w bezpośredniej bliskości morza, jadąc nią odkrywa się coraz piękniejsze pejzaże, coraz ładniejsze miejsca, plaże. Bardzo trudno być obojętnym na uroki tych miejsc, każde zatrzymania na fotkę, na odpoczynek, to pretekst do pozostania w tym miejscu dłużej. Przed nami było całe wybrzeże, czas nas poganiał, w dodatku umówiliśmy się z przyjaciółmi w Czarnogórze, tam mieliśmy spędzić razem 2 dni. Przejazd wybrzeżem od Rijeki do Bojana Island, został osiągnięty, nocleg w Ulcnij to był nasz ostatni nocleg nad Adriatykiem. Nocleg nieplanowany w Novym Sadzie w drodze powrotnej w Serbii,  i powrót do domu. Objazd Jez. Skaderskiego nie był w planie, włączył mi się "szwędacz" i potem już samo poleciało. Każdy z naszych postojów, noclegów był przypadkowym wyborem, zawsze 2 dniowy poświęcony odpoczynkowi i wytapianiu tłuszczu na piekącym słońcu na plaży, może to mało ambitne, ale za to jak bardzo potrzebne po czasie siedzenia i zamknięcia w domu w okresie Covidowym. Co do samego Covid i związanego z tym przekraczaniu granic nic wyjątkowego się nie wydarzyło. Nie wiem jak u innych, ale my przekraczając 9 granic nigdy nie zostaliśmy zapytani o nic co jest związane z Covid, nikt od nas nic nie chciał poza dokumentem tożsamości i jak dobrze pamiętam to w dwóch przypadkach poproszono o dokumenty motocykla. Wszystkie odprawy przebiegały bardzo sprawnie, tam gdzie była większa kolejka samochodów grzecznie podjeżdżaliśmy "boczkiem" pod szlaban, nikt nie protestował, ale też nie byliśmy nachalni. Jeżeli w kolejce było nie więcej jak 5-10 aut staliśmy wraz z nimi. Wyjątkiem była granica Węgierska, gdzie celnicy wraz z pogranicznikami przeszukiwali wszystko i wszystkich, obłęd 1 samochód kontrolowali ok 15-20min. Nasz wyjazd nie był tym w którym się zwiedza, odwiedza, wspina, i napina :-), zwyczajnie jechaliśmy zatrzymując się w miejscach które uznaliśmy za fajne, widokowe, połykanie nadbrzeżnych kilometrów i pod koniec dnia bukowanie noclegu, kąpiel w morzu i kolacja, następny dzień plażowanie i leniuchowanie. I tak aż do Albanii :-). Jadąc tym szlakiem poznałem nieco ten region, krajobraz, wady i zalety niektórych miejsc, w jakimś stopniu pozwoli mi to zaplanować bardziej ambitna podróż z przygotowanym planem noclegowym, zwiedzania, czy odpoczynku. Dziś wiem, że pora naprawdę sporych upałów jakie przez cały czas mieliśmy, to nie najlepsza pora na jazdę motocyklem, ale raczej czas na siedzenie po szyje w morzu. Kolejny wyjazd w tamte strony planujemy na koniec Sierpnia, lub raczej początki Września, podobno pogoda bardziej sprzyjająca na "motorkowanie". Czas pokaże czy uda się jeszcze w tym roku wyskoczyć, tym razem na minimum 3 tygodnie jadąc przez Albanię do Sarandy, przeprawa promowa i powrót przez Włochy. Co do zdjęć mamy oczywiście kilka zrobionych, ale zapomniałem jak się je wkleja :-(. Pozdrawiamy 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, andrzej72 napisał:

Też jedziemy 1 sierpnia. Jakieś rady?

Przykro mi nie doradzę Ci za dużo, sam byłem tam pierwszy raz i za mało wiem by coś radzić innym. Chorwacja jest piękna, Czarnogóra również i bardziej zielona, woda wszędzie błękitna, słona i ciepła. Plaże w Chorwacji kamieniste, są również piaszczyste, mi kamyki nie przeszkadzały, miałem buty plażowe i dawały radę, bez nich penie było by kiepsko, szczególnie nadeptując na Jeżowca. Plaża piaszczysta w Czarnogórze z wulkanicznym szarym piaskiem szczególnie nie przypadła mi do gustu, bo sprawiał wrażenie brudnego, mącił wodę, ale za to morze nie było głębokie i można było wejść w głąb ponad 150m i wody dalej było po szyję. Kamieniste plaże wyglądają na bardziej czyste, woda krystaliczna, szmaragdowa. Piękne widoki, z każdym kilometrem coraz ładniejsze, trudno się oprzeć urokowi tych miejsc, szczerze polecam, nie będziecie zawiedzeni. Ceny pobytu zbliżone do cen w Polsce, zależy jaki komfort wybieramy, nie szukaliśmy szczególnie ekskluzywnych lokali na noclegi, bo przebywaliśmy w nich tylko w celu przespania się. Ważne było dla nas by było czysto, najlepiej ze śniadaniem by nie trzeba było rano pichcić, obiady w lokalach przy plaży lub podczas spaceru w południe uciekając od palącego słońca gdzieś pod dach, choćby na chwilkę, zimne piwko, regionalna potrawa, i powrót na plażę, by leniuchować do późnego wieczora. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
57 minut temu, BURISMAN napisał:

.... nie szukaliśmy szczególnie ekskluzywnych lokali na noclegi, ....

Booking ? Czy na żywioł ?  Wieczorkiem od jednego szyldu z noclegami do drugiego ?? 

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.07.2021 o 21:52, EndriuBis napisał:

Booking ? Czy na żywioł ?  Wieczorkiem od jednego szyldu z noclegami do drugiego ?? 

Miałem na myśli to, że wśród wielu dostępnych wybieraliśmy średnią półkę pod względem cenowym i komfortu. Wybór od strony komfortu z Bookingu może się okazać nie do końca prawdziwy, zgodny ze zdjęciami, itp. tak też było w jednym przypadku. Pokój okazał się dużo mniejszy jak na zdjęciu, wyposażenie też nieco odbiegało od tego co było w opisie, ale ogólnie było OK. Jak wyżej wspomniałem, te noclegi były nam potrzebne miedzy 22:00 a 8:00 rano wiec ważne dla nas było aby było czysto, woda, śniadanie, klimatyzacja. W ciągu dnia nas tam nie było, wyjeżdżaliśmy rano i wracaliśmy późnym wieczorem, prysznic i na miasto do lokalu na kolację, zachód słońca, i ........hm, no wiesz jeszcze mogę 😄. Samo poszukiwanie noclegu, to w 80% poprzez Booking, w godzinach popołudniowych Teresa przeglądała noclegi w okolicy w która planowaliśmy wstępnie się udać i jak coś sensownego znalazła, to tak ustawiałem przejazd, by gdzieś ok 19:00 być na miejscu i się zameldować. Na ogół się to udawało, nieraz byliśmy wcześniej, to został nam jeszcze czas na plaże, spacer po mieście w poszukiwaniu lokalu na kolację, często to była dla nas obiado-kolacja, bo jadąc po drodze coś się gdzieś wtrąciło na żołądek. W okresie w którym myśmy byli, czyli sam początek sezonu z noclegami nie było żadnego problemu, zawsze mieliśmy duży wybór, tak cenowy i jak i pod względem komfortu, teraz pewnie w sezonie już tak kolorowo nie jest ?. Rozpiętość cenowa jest spora, można coś znaleźć za 40 E -  70 E / pokój dla 2 osób w tym śniadanie. Oczywiście jak ktoś chce i ma taką ochotę może zapłacić więcej 😏. Przy takim trybie i planie, którym była objazdówka, decyzja o miejscu noclegu zapadała spontanicznie, często na ostatnią chwilę, to zależało od wielu rzeczy. Nasz wyjazd nie był zaplanowany ze szczegółami, nie lubię tak sztywnego układu, jechałem tam odpocząć, odprężyć się, zapomnieć o czasie, terminach, napięciach. To zadziałało na 100%, nie mieliśmy z tym żadnych problemów. Ogólnie ten jeden przypadek noclegu był lekko nie trafiony, ale nie było tragicznie, pokój okazał się dużo mniejszy, niż wydawał się na zdjęciach, ale mieliśmy do dyspozycji duży przestronny balkon (większy od pokoju 😄) to daliśmy radę. Jeszcze jeden minus w Booking, to w niektórych przypadkach jest mało informacji, lub nie są do końca prawdziwe, np z odległością do plaży, morza, itp. Lokal który mieliśmy naprawdę bardzo komfortowy, w bardzo dobrej cenie, który w opisie miał informacje odległości do plaży 300m, okazało się, że w rzeczywistości to było grubo ponad 800m w dodatku trzeba było iść dookoła, bo był remont przejścia podziemnego pod drogą, ale to nie istotny szczegół, można było z tym żyć przez dwa dni. 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.07.2021 o 17:33, andrzej72 napisał:

Też jedziemy 1 sierpnia. Jakieś rady?

Podstawa to max filtry na słońce, czapka na dyńkę, okular na nos, buty do kąpieli- koniecznie!, Ojro w kieszeń, dużo T-shortów i hej przygodo! Całe wybrzeże Cro to magia, gdzie nie pojedziesz, łeb ukręca się w karku. Ja osobiście za drugi dom uważam wyspę Hwar ,2h promem ze Splitu -polecam, klimat nie do podważenia.

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.07.2021 o 08:32, cris76 napisał:

Podstawa to max filtry na słońce, czapka na dyńkę, okular na nos, buty do kąpieli- koniecznie!, Ojro w kieszeń, dużo T-shortów i hej przygodo! Całe wybrzeże Cro to magia, gdzie nie pojedziesz, łeb ukręca się w karku. Ja osobiście za drugi dom uważam wyspę Hwar ,2h promem ze Splitu -polecam, klimat nie do podważenia.

Masz rację krem z filtrem i buty do kąpieli to podstawa. Poparzenie słoneczne i ukłucie Jeżowca nie należy do przyjemności. Waluta jak najbardziej Euro, choć w wielu miejscach robili nieco zdegustowaną minę, gdy płaciło się w Euro, wolą jednak rodzimą walutę, ale przyjmują i nie protestują. T-shrity można kupić na miejscu, motocykl to jednak ograniczony bagaż, tym bardziej jak się podróżuje we dwoje. Wybrzeże Cro tak jak piszesz magia, łba nie ukręciło, ale wiele nie brakowało. Każdy powrót w tamte strony będzie innym i nadal odkrywczym. Planuje przejazd raz jeszcze wybrzeżem, przeprawa na stronę Włoską i powrót do domu drugim przeciwległym brzegiem, myślę że 2 tygodnie wystarczą, ale lepiej zabezpieczyć się w wolne na 3 tygodnie. Przejazd jaki teraz zrobiłem zamieniając czas plażowania na zwiedzanie, pozostał by ten sam i te 8-10 dni na wybrzeże Cro, to niezbędny czas by przejechać tą drogę na spokojnie, odwiedzając główne atrakcje po drodze. Myślę że podobny czas jest niezbędny na przejazd drugą Włoską stroną. To jest plan, czy dojdzie do skutku, zobaczymy ?.

 

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Planujesz to powtórzyć, to możesz wytyczyć dłuższą trasę (tak jak 20 lat temu)wzdłuż morza. Magistrala jest mocno skrócona i teraz by tak jechać trzeba wyznaczać punkty. Proponuję dorzucić półwysep Istria też super widoki plus Pulę (amfiteatr rzymski).

16 minut temu, Nazir napisał:

SlawoyAMD miał rację☝️ ze zdjęciami jest znacznie lepiej 💪🤩🤩

Tylko więcej, uwielbiam te klimaty.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Oooo... Stari Most Maslenica! ... Miło zobaczyć ponownie te klimaty z przejazdu. Zdjęcia super 🙂 

 

Stari Most Maslenica.jpg

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Migu napisał:

Planujesz to powtórzyć, to możesz wytyczyć dłuższą trasę (tak jak 20 lat temu)wzdłuż morza. Magistrala jest mocno skrócona i teraz by tak jechać trzeba wyznaczać punkty. Proponuję dorzucić półwysep Istria też super widoki plus Pulę (amfiteatr rzymski).

Tylko więcej, uwielbiam te klimaty.

Proponuję dorzucić półwysep Istria też super widoki plus Pulę (amfiteatr rzymski).           Jak dla mnie Istria to przepiękny Rovinj, Pula to tylko amfiteatr.....i już. Stara część Rovigno we Włoskim stylu ( do rozbioru Jugosławii to była IT), plaże w parku krajobrazowym i coś co mnie zaskoczyło na maxa - trawiasta plaża do samego morza-magia

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Cris widzę że tak jak ja nieźle znasz HR. Burisman planuje długi przelot więc na duże zwiedzanie i tak nie będzie miał czasu, a pod anfiteatr można pojechać i szybko go zwiedzić.

W dniu 20.07.2021 o 17:33, andrzej72 napisał:

Też jedziemy 1 sierpnia. Jakieś rady?

Do tego co doradzali koledzy ja biorę maskę z fajką (HR ma jedną z najbardziej  przeźroczystych wód w Europie).

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Migu napisał:

Do tego co doradzali koledzy ja biorę maskę z fajką (HR ma jedną z najbardziej  przeźroczystych wód w Europie).

Przepiękne krystalicznie czyste wody, urocze miejsca, zakochałem się w tym Kraju 😉. Niestety żeby go zwiedzić i móc powiedzieć, zwiedziłem HR potrzeba co najmniej 20 takich wyjazdów jak mój 10-12 dni. Obawiam się, że i tak nie wszystko by człowiek zobaczył. Ja Migu miałem tym razem jeden cel, przejechać wybrzeże po brzegach jak najbliżej, i droga nr 8 to daje nam w 100% bo po samą Albanię można dotknąć morza jadąc. Zrobiłem to w 10 dni z 1 dniowym przyjazdem do HR i 2 dniowym wyjazdem do domu, więc praktycznie w 7 dni. Aby przejechać motocyklem tą trasę wystarczą 3-4 dni, niestety tylko ją przejechać, zwiedzanie ciekawych miejsc to już inne limity czasowe. Objazdówka brzegiem Adriatyku zaczynając od początków w HR, i przeprawa promem na Włoską stronę to minimum 10 dni z powrotem do domu. Niestety tylko pokonamy tą trasę, zatrzymując się na tankowania i posiłki, noclegi. Czy to ma sens ?, warto się nad tym zastanowić, gdyby był ktoś chętny to ja nie dam się długo namawiać. Wybrzeża HR jest ok 2500 km, przeprawa promem z na drug a stronę i Włoską stroną kolejne 1000 km do Triestu. Razem ok 3500-4000km. Dzienne przejazdy musiały by być w granicach 400-500Km. Już mam tytuł wyprawy w 10-dni dookoła Adriatyku  😀.

20210627_101121_resized.jpg

20210628_122850.jpg

20210629_133849.jpg

20210630_141207.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...