Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Kymco Myroad 700... Nowość 2008> Start sprzedaży w EU 2012


𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝔹𝕦𝕣𝕘𝕚

Rekomendowane odpowiedzi

Robert masz zamiłowanie do kolekcjonowania sprzętów więc się nie zastanawiaj. Za kilka lat będzie to na 100 % biały kruk w śród skuterów. A jak pokażesz fotę KymcoMan to dostaniesz spory opust.

A`propos ile sobie cenią w MotorLandzie za tę popelinę Panie ?

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

A`propos ile sobie cenią w MotorLandzie za tę popelinę Panie ?

Panie, 22 do nego... Ostatni egzemplarz z PL sieci!

Kontaktować się w tej sprawie z Piotrkiem z Motorland... póki jeszcze stoi :)

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Ładny... Szkoda że wcześniej nie wiedziałem... A tak przy okazji, zadziwiają mnie też ceny części do MR 700i... Roleczki do wariatora 300 PLN - http://kymcosklep.pl/opis/4556370/oryginalne-rolki-wariatora-do-maxi-kymco-myroad-700i-abs.html, ale pasek to już kosmiczne 740 PLN!!! http://kymcosklep.pl/opis/3919538/pasek-napedowy-bando-original-do-maxi-skuterow-kymco-myroad-700i-abs.html

Znalazłem w sieci markowy zamiennik Mitsuboshi za jedyne 420 PLN z przesyłką (no to już trochę lepiej) -> http://www.carpimoto.it/en-PL/28432_G9010600-Mitsuboshi-Transmission-Belt-Kymco-Myroad-700i-11-.htm

Odnośnik do komentarza

No i niestety wygląda na to, że outsider MyRoad 700i został pokonany przez bezduszne prawo rynku... brak popytu :pinch:

W PL od 2014 roku nie jest oferowany jako nowy (rocznik- jedynie wyprzedaż)

W DE czy FR podobnie. Jedynie na włoskich stronach jest jeszcze w ofercie... chociaż patrząc po rankingu TOP100 jego sprzedaż jest śladowa.

Szkoda :confused:

Ps. Aktualnie stoi w Motorland ostatnia sztuka MyRoad'a do pozyskania. Rocznik 2012 gwarancja PL, przebieg niski, cena atrakcyjna :)

Teraz to szkoda,a ile tu było naśmiewania;że chiński sandał itd.itp.Nawet mnie to odrzuciło od tego modelu i ostatecznie skończyło się na biegowcu.

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Teraz to szkoda,a ile tu było naśmiewania;że chiński sandał itd.itp.

Kolego, "naśmiewamy" się z wielu różnych pojazdów, niezależnie od marki, bo powaga zabija ;)

Natomiast obiektywne oceny można wydawać po dokładnym przyjrzeniu się.

Tu masz np. krótką opinie dr.biga, bo trochę tym skuterem przejechał - http://www.forum.bur...320#entry301251

Ja swoje zdanie nt MyRoad'a wyraziłem w tym teście - http://www.burgmania...atid=28〈=pl

Pisząc >szkoda< byłem zupełnie poważny bo uważam, że MR pomimo wad jest bardzo ciekawą propozycją. Problematyczna pozostawała jedynie cena detaliczna (33 tpln), która w moim odczuciu została pierwotnie ciut zbyt wysoko skalkulowana, co w efekcie zabiło sprzedaż największego Kymco.

Jak widać na innych rynkach sytuacja wyglądała nie lepiej.

Z drugiej strony motor dwucylindrowy kosztuje i MR jako jedyny dalekowschodni producent zaoferował taki napęd. SYM do dziś nawet nawet nie marzy o własnej konstrukcji 2 cyl. w maxi.

Ps. określenie "chiński sandał" ;) utarło się nawet wśród osób z kymco.pl.. i wcale nie oznaczało nic wyśmiewczego... tym bardziej, że skuter nie ma nic wspólnego z CHRL ;)

Odnośnik do komentarza

(...) Za kilka lat będzie to na 100 % biały kruk w śród skuterów.(...)

Może tak być, na forum znane są na pewno 2 sztuki ze Swinoujścia i może "orbituje" gdzieś jakaś trzecia... To wszystko.

PS. Może nie typowy "biały kruk" jak oryginalnie zachowany i idealny Dragster 180 czy Formula Twin 125 ;) , ale zawsze...

Odnośnik do komentarza

Geni i tu masz chyba rację... Musi być "na bogato", nieważne że to pojazd o wątpliwej wartości użytkowej i parametrach odstających od innych dwucylindrowych skuterów... Po prostu gigantomania i bezguście za mniejsze pieniądze... Tylko że tym razem, moim zdaniem, się nie uda i MR pozostanie niewypałem marketingowym...

PS. Xciting dawał chociaż namiastkę "sportowego" skutera, ale robił to za mniej niż połowę ceny np. Tmaxa. Jaką namiastkę i za ile oferuje MR?

Po latach okazał się,że Dr.Big znowu miał rację a szkoda....

Odnośnik do komentarza

Obserwując sytuacje z MyR trzeba przyznać że Kymco sporo zrobiło aby ich jak na razie największy maxiskuter poniósł porażkę. Prawie pięć lat zwlekali z prezentacją finalnego produktu, przez ten okres prezentowali tylko model wystawowy który nie jeździł (wydmuszka). Co i rusz dilerzy pokazywali w swoich ofertach że ten model będzie dostępny w sprzedaży, kusili potencjalnych chętnych i nic. Jak już się pojawi w dystrybucji skalkulowana cena oględnie mówiąc była mało zachęcająca (33 tyś). Kymco swoją pozycje na rynku zbudowało oferując udany kompromis między ceną a jakością. W wypadku MyR mocno przestrzelili. A jak się okazało w trakcie testów skuter nie był pozbawiony wad (kto ich nie ma?) szkoda tylko że producent nie miał sposobności poprawienia ich w kolejnych latach, zarzucono ten projekt. Kymco pewnie woli inwestować w skutery "średniej półki" które stanowią duży target sprzedaży i na tym polu mają ewidentne sukcesy. W czołówkach rankingów sprzedaży można znaleźć ich produkty ale właśnie w klasie pojemności 125-300 cm. Oczysiście nie mówimy tu o rynku skuterów klasy 50 cm. Nawet na tak wymagającym i nasyconym rynku jak Italia ich produkty są w czołówce. Dobra jakość, konkurencyjna cena - idealne połączenie w kraju w którym skuter używany jest jak "buty".

Odnośnik do komentarza

Po latach okazał się,że Dr.Big znowu miał rację a szkoda....

Don't cry for me Argentina :fish: ... No i co z tego? Mądry człowiek zmienia pod względem rozlicznych doznań swoje poglądy, głupek sugeruje się jedynie zdaniem innych :laughing: ...

Odnośnik do komentarza

A nie ma się czym przejmować :) -> https://pl.wikiquote...rg/wiki/PoglÄd

Mi osobiście podoba się to Alberto Moravii.

No ale nie ma co offtopować o poglądach :) ... MyRoad jest jaki jest i rynek zweryfikował jego "zapędy"...

A przede wszystkim, jak napisał Mariusz... zweryfikowała go za WYSOKA cena...

Edit: Lucku, takie "hocki-klocki" typu: "już za chwileczkę, już za momencik... a może jeszcze nie"... nie przysłużyły się na pewno... Podobnie było ze skuterami BMW, wielu mających już podpisane umowy (znam takich kilku osobiście oraz z for) zrezygnowała z zakupu, bo postawa dealerów oraz centali była niepoważna. Zakupili zazwyczaj wypuszczonego wtedy świeżo i bez początkowych usterek Tmaxa 530.

Sam byłem "napalony" na Sporta. ale początkowe problemy mnie do niego CAŁKOWICIE zniechęciły. No i jeżdżę 530- ką.

Oczywiście, że zrobiłem Sportem "kilka kilometrów", super skuter na jazdach próbnych był, jednak czy bym zamienił go z Tmaxem? NIE.

Nawet dzisiaj i po lifcie.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Musi być "na bogato"... Ano musi i to od zarania dziejów motocyklizmu. Już od wczesnych lat dwudziestych producenci motocykli zauważyli, że "szare" masy kupują chętniej tańsze modele marek, które mają w ofercie ekskluzywne, horrendalnie drogie flagowce, na które mało kogo stać... czysta psychologia marketingu. Każdy chciał mieć choć namiastkę luksusu, a wystarczał do tego tylko znaczek marki między nogami... Korzystali z tego wszyscy, jak BMW, Zundapp, czy popularne DKW, które też miało duże, ciężkie i drogie modele, ale zarabiało głownie na sprzedaży popularnej (przez brak podatków), klasy 200 ccm.

Podobnie było np. u Burgmana gdzie pierwsze modele 400-ki może były ciekawe optycznie, jak na końcówkę lat 90-tych, ale technicznie nie zachwycały (uważam że ówczesne Piaggio miały technicznie lepiej dopracowane silniki)... Jednak po premierze Burgmana 650, modele 400 sprzedawały się, jak świeże bułeczki. Ot taki marketing na bazie "Króla".

Myślę, że u Kymco było podobnie, a przynajmniej w głowach jego szefów. Świetny debiut na rynkach małych i średnich pojemności, dobra prasa i zainteresowanie rynku niejako wymusiło pojawienie się "flagowca" w ofercie, aby dodać marce splendoru. Muszę przyznać, że silnik i design udał im się świetnie, bo mimo upływu kilku lat od pierwszych prezentacji, wygląd i rozwiązania (np. LEDy), do dziś są na czasie i mogą się podobać. Jednak stało się to trochę "na siłę" i nie ustrzegli się błędów, jak pozycja za kierownicą, kanapa z denerwującym spadkiem "poddupka" kierowcy. Do tego dość wysoka cena, której nikt po Kymco się nie spodziewał... Różnica 3-4 tysięcy złotych w tej klasie działała raczej na korzyść konkurencji, bo większość z kupujących wolała trochę dołożyć i kupić coś już sprawdzonego i renomowanego, jak Honda czy Yamaha.

Mam zbyt krótko MR, by go oceniać pod względem użytkowym i eksploatacyjnym. W porównaniu do jazdy Królem mogę powiedzieć tylko tyle, że Burgman jest niedościgniony pod względem kultury pracy napędu, cichej, bezwibracyjnej pracy, szczególnie podczas ruszania. Tradycyjne rozwiązanie MR typu wariator + odśrodkowe sprzęgło powoduje, że jest głośniej i mniej precyzyjnie. Plusy? W Burgmanie większość boi się awarii i kosztów naprawy skrzyni biegów. Fakt, że jeśli ma się do wymiany zarówno łożyska, kliny, pasek i zębatki silnika krokowego, to można zubożeć o jakieś 3 - 3.5K złotych. Ale można jeździć też bezawaryjnie długo, jeśli się nie zarzyna sprzętu zero-jedynkowo. Za to w przypadku MR trzeba wydać około 1100 PLN co 18K kilometrów przy częściach oryginalnych (pasek + rolki wariatora). Z czasem dojdą okładziny sprzęgła i bęben oraz wytrą się bieżnie aluminiowego wariatora. To też spore koszta. Jedyna przewaga, która mnie przekonała do MR, to możliwość dla lubiących i umiejących coś podłubać przy swoim sprzęcie, aby sobie przy posiadaniu lub możliwości pożyczenia klucza udarowego, samemu naprawić-wymienić elementy napędu, bez konieczności wysyłania ich gdzieś w Polskę (np. do Mirka z Hajnówki czy Krzytra).

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

"szare" masy kupują chętniej tańsze modele marek, które mają w ofercie ekskluzywne, horrendalnie drogie flagowce, na które mało kogo stać... czysta psychologia marketingu.

Zgadza się.

Pierwszy z brzegu przykład z rynku 4oo. VW Phaeton, który miał podnieść rangę marki. Po kilku latach jego wprowadzenie okazało się porażką a od niedawna jest już nieprodukowany.

Jednak po premierze Burgmana 650, modele 400 sprzedawały się, jak świeże bułeczki.

Sprzedawały...

Mam zbyt krótko MR, by go oceniać pod względem użytkowym i eksploatacyjnym. W poW Burgmanie większość boi się awarii i kosztów naprawy skrzyni biegów. Fakt, że jeśli ma się do wymiany zarówno łożyska, kliny, pasek i zębatki silnika krokowego, to można zubożeć o jakieś 3 - 3.5K złotych.

Zapominasz o kilku ważnych kwestiach. Ty sam potrafisz zdemontować CVT w AN650 i podajesz przewidywany koszt "rewitalizacji" skrzyni na częściach >dorabianych<. W mojej ocenie taka naprawa jest półśrodkiem (nie raz o tym pisaliśmy) bez pewności zrobienia kolejnego, jasno określonego przebiegu.

Typowy użytkownik z Włoch, Francji czy Niemiec w przypadku awarii CVT w AN650 zdany jest głównie na ASO... a ten proponuje jedno wyjście - wymianę całego podzespołu na nowy. I tu nie ma przebacz - koszt takiej usługi to cirka 2500€ + robocizna. W efekcie (poza PL) praktycznie nikt nie wykonuje wymiany/naprawy CVT, bo najczęściej wartość czynności przewyższa wartość pojazdu (sprawnego).

Za to w przypadku MR trzeba wydać około 1100 PLN co 18K kilometrów przy częściach oryginalnych (pasek + rolki wariatora).

Myślę, że przy odrobinie chęci pasek do MR można nabyć za 500 zł a rolki 200 zł, mówię tu o cenach części OEM.

Jedyna przewaga, która mnie przekonała do MR, to możliwość dla lubiących i umiejących coś podłubać przy swoim sprzęcie, aby sobie przy posiadaniu lub możliwości pożyczenia klucza udarowego, samemu naprawić-wymienić elementy napędu, bez konieczności wysyłania ich gdzieś w Polskę (np. do Mirka z Hajnówki czy Krzytra).

I własnie to jest NAJWIĘKSZA przewaga.

Poza tym czynności o których piszesz w przypadku MR700 są tematem typowo eksploatacyjnym... przewidywalnym i łatwym do wykonania w przeciągu 1h-2h.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Zapominasz o kilku ważnych kwestiach. Ty sam potrafisz zdemontować CVT w AN650 i podajesz przewidywany koszt "rewitalizacji" skrzyni na częściach >dorabianych<. W mojej ocenie taka naprawa jest półśrodkiem (nie raz o tym pisaliśmy) bez pewności zrobienia kolejnego, jasno określonego przebiegu.

Typowy użytkownik z Włoch, Francji czy Niemiec w przypadku awarii CVT w AN650 zdany jest głównie na ASO... a ten proponuje jedno wyjście - wymianę całego podzespołu na nowy. I tu nie ma przebacz - koszt takiej usługi to cirka 2500€ + robocizna. W efekcie (poza PL) praktycznie nikt nie wykonuje wymiany/naprawy CVT, bo najczęściej wartość czynności przewyższa wartość pojazdu (sprawnego).

AD.1 - Tu masz Mariusz dużą rację... popatrzyłem na problem ze swojego punktu widzenia. Faktycznie, jeśli ktoś nie ma zdolności mechanicznych, niech nawet nie bierze się za tą +/- pięciogodzinną robotę (choć ja przy trzecim razie zmieściłem się już w czterech godzinach), z odpowiednim zestawem narzędzi i podnośników hydraulicznych (podniesienie ramy). Za tą usługę mechanik (jeśli w naszym mieście takiego znajdziemy, który podjąłby się rozebrania takiego sprzętu i trzymania go ponad tydzień, aż skrzynia wróci z naprawy), z pewnością przytuliłby dodatkowe kilkanaście stówek...

Myślę, że przy odrobinie chęci pasek do MR można nabyć za 500 zł a rolki 200 zł, mówię tu o cenach części OEM.

AD.2 - Dokładnie jest tak, jak piszesz. W polskim oddziale Kymco za pasek krzyczą 740 PLN plus koszty przesyłki, ja natomiast zakupiłem pasek we Włoskim sklepie za równowartość 414 PLN!!! (cena już z przesyłką!). Wychodzi na to, że przy zakupie drugiego paska, trzeci będzie gratis :D Z rolkami jest pewnie podobnie...

I właśnie to jest NAJWIĘKSZA przewaga.

Poza tym czynności o których piszesz w przypadku MR700 są tematem typowo eksploatacyjnym... przewidywalnym i łatwym do wykonania w przeciągu 1h-2h.

AD.3 - Rozebranie całego napędu zajęło mi około 20 minut, no ale wprawę z wariatorem + sprzęgło miałem jeszcze z posiadania Piaggio X8 :)

7a428e1b1b5acdd6.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...