Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. RONIN Opublikowano 15 Sierpnia 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 15 Sierpnia 2019 Wracając we wrześniu ubiegłego roku z Baku zastanawiałem się czy kiedyś jeszcze tu wrócę bo to jednak kawał drogi. Kiedy jednak zimą przeczytałem, że Uzbekistan znosi wizy dla Polaków od 1 lutego wiedziałem, że to znak, żeby znowu skierować się na wschód. Początkowo plan zakładał prom z Baku do Aktau, zwiedzanie Buchary i Samarkandy i powrót przez Rosję, jak zwykle okazało się, że plany są po to żeby je zmieniać. Zacząłem czytać i oglądać relacje z podróży do Uzbekistanu i okazało się, że kawałek dalej też jest co zobaczyć i tak wczoraj o 9:00 wyruszyliśmy pociągiem do Wawy, tam samolot do Ałmaty z przystankiem w Mińsku, a na koniec bus i po 29 godzinach dotarliśmy do Biszkeku. Hmm... Zastanawiacie się gdzie skuter?? Otóż skuter czekał już od dwóch tygodni pod hotelem. Pomocny właściciel hotelu, zresztą też motocyklista zapytał gdzie chcę jechać tym skuterkiem, gdy dowiedział się, że wracamy przez Tadżykistan do Polski wsadził mnie w auto i zawiózł do sklepu motoryzacyjnego po ulepszacz oktanowy do benzyny bo podobno benzyna w Tadżykistanie i Uzbekistanie jest słaba. Apropo benzyny w Kirgistanie pb 95 2,20-2,30 pln, a w Kazachstanie od 1,55 do 1,76 pln i sami powiedzcie czy to nie raj?? W Ałmacie przywitał nas deszcz, potem zrobiło się ponad 20 stopni, chmury się przerzedziły i ukazały się ośnieżone szczyty. A tu kilka fotek z wysyłki sprzętu do Kirgistanu. To partia przygotowana do wysyłki do Mongolii. Jak on tą starą vespą chce zwiedzać Mongolię to moją xadv dojedzie na koniec świata. 3
Sympatycy AndrzejMyslowiceS Opublikowano 15 Sierpnia 2019 Sympatycy Opublikowano 15 Sierpnia 2019 Gratulacje, Ronin jesteś w dawnym Frunze, przed Tobą Tienszan.
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Administrator Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Ciekawa forma dotarcia "ze sprzętem" w tak odległe miejsce. Będzie to poważna próba dla X-ADV ale i dla Was. Czekamy na relację z Tybetu! ?
RONIN Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Autor Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Mariusz Pamir nie Tybet. Dzisiaj pobudka o 11tej? i po śniadaniu shoping na bazarze. Potem krótka wycieczka do Burana tower, jakieś 160 km. Ruch uliczny to jakaś masakra, wszechobecne korki powodują, że wszyscy chcą jechać bez względu czy czerwone, czy pod prąd. Może ktoś ma ochotę na kumys? 1
Administrator xmarcinx Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Administrator Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Załącz na koniec wpisu mapkę ze swoją lokalizacją, żeby było widać gdzie jesteś. Najlepiej screen z telefonu. Oczywiście w odpowiedniej skali.Trzymamy kciuki za powodzenie.
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Administrator Opublikowano 16 Sierpnia 2019 57 minut temu, RONIN napisał: Mariusz Pamir nie Tybet W tych przedziałach jedno od drugiego "rzut beretem". Może jednak się złamiesz ? A tak poważnie - wytrwałych tyłków życzę i powodzenia wyprawy.
dr.big Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Opublikowano 16 Sierpnia 2019 1 godzinę temu, RONIN napisał: (...) Nie ma to jak sfermentowane mleko klaczy?. Każde dobre zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów ?.
RONIN Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Autor Opublikowano 16 Sierpnia 2019 Dzisiaj jeszcze odpoczywamy w Biszkeku, plan na jutro to powrót do Ałmaty i w niedzielę do Kanionu Szaryńskiego, potem na południe wzdłuż Issyk-kul i kierujemy się na Osz i Pamir Highway.
Klubowicze SzymonSeptic Opublikowano 17 Sierpnia 2019 Klubowicze Opublikowano 17 Sierpnia 2019 Pozdro Ronin ,trzymam kciuki , kibicuje wyprawie i czekam z niecierpliwością na dalsze fotki. I Pamiętaj Iks wszędzie da radę ?
RONIN Opublikowano 17 Sierpnia 2019 Autor Opublikowano 17 Sierpnia 2019 Dzisiaj niby krótkie 235 km z Biszkeku do Ałmaty ale z granicą zajęło nam prawie 6 godzin. Druga połowa w trasy w solidnym deszczu, a założyliśmy tylko kurtki przeciwdeszczowe, a potem już nie było sensu zakładać dołu bo spodnie i buty były mokre, więc teraz suszymy się w hotelu. Po takiej męczącej drodze poszliśmy coś zjeść do najbliższej restauracji, taka spora chata z bali, zamówiliśmy szaszłyki i w oczekiwaniu na jedzenie poszliśmy na balkonik widokowy, to jedyne zdjęcia z dnia dzisiejszego.
RONIN Opublikowano 18 Sierpnia 2019 Autor Opublikowano 18 Sierpnia 2019 Plan na dzisiaj zrealizowany w 100%, był kanion szaryński i jakimś cudem dojechaliśmy do jeziora Issyk-kul. 45 km offroadu przy granicy uzmysłowiło mi na co się porywamy. Wszędzie śnieg. Zaczynam się zastanawiać co ja najlepszego zrobiłem. 2
Klubowicze SzymonSeptic Opublikowano 18 Sierpnia 2019 Klubowicze Opublikowano 18 Sierpnia 2019 4 godziny temu, RONIN napisał: Zaczynam się zastanawiać co ja najlepszego zrobiłem. ?Nie panikuj , będzie dobrze Fotki przekozackie ....
Administrator xmarcinx Opublikowano 21 Sierpnia 2019 Administrator Opublikowano 21 Sierpnia 2019 Ronin nie pisze, ponieważ z dobrym internetem krucho. Jest teraz w okolicy miasta Kazarman w Kirgistanie. Złapali gumę. Naprawili, ale w Kazarman będą naprawiać raz jeszcze oponę u fachowca. Trzymamy kciuki i śledzimy wyprawę.
Klubowicze SzymonSeptic Opublikowano 21 Sierpnia 2019 Klubowicze Opublikowano 21 Sierpnia 2019 To czekam na dalsze wieści ?
RONIN Opublikowano 22 Sierpnia 2019 Autor Opublikowano 22 Sierpnia 2019 Wróciliśmy do cywilizacji. Trasa od issyk kul zapowiadała się nudno, jezioro takie sobie, widoczki już nie powalają. Kierujemy się na Naryń bo nie ma nic innego w okolicy. 76 km przed Naryniem widzę znak Song kul 50 km. Mamy dobry czas więc skręcamy żeby obejrzeć jezioro na wysokości ponad 3000 mnpm. Okazuje się, że to 49 km szutru pod górę, zajmuje nam to około 2 godzin, więc postanawiamy nocować w jurtach przy jeziorze, skręcamy z głównej drogi i po 100 m gleba. Niestety tylne koło dostało uślizgu na błotnistej nawierzchni. Sprawdzam co z Elizą, jest ok, ja mam obtłuczone prawe biodro i naciągniętą kostkę. Honda oparła się o gmole i stalowy kufer boczny. Ręce mi się trzęsą, kostka boli, muszę dojść do siebie. Po paru minutach Eliza postanawia iść pieszo a ja powoli do przodu, mamy jeszcze 5 km. Po paruset metrach jest takie błoto, że zawracamy do głównej drogi i tam szukamy miejsca do spania. Zaczyna się psuć pogoda, temperatura spadła do 7 stopni. Najpierw podali chleb z pysznymi konfiturami, gdy już się najedliśmy bo myśleliśmy, że to wszystko przynieśli pyszne danie główne. Ochłodziło się ale piecyk już grzał. Wyspani planujemy trasę do Dzalalabadu, ale najpierw zjazd z Song Kul i przejazd przez przełęcz 3346 m 1
Administrator MariuszBurgi Opublikowano 22 Sierpnia 2019 Administrator Opublikowano 22 Sierpnia 2019 Widzę Nimesil w saszetkach. Przy takich kontuzjach bardzo pomocny. Trzymam kciuki za dalsze powodzenie wyprawy ?
RONIN Opublikowano 22 Sierpnia 2019 Autor Opublikowano 22 Sierpnia 2019 Zjechaliśmy z góry i zaczęły się problemy, najpierw okazało się, że każda nawigacja pokazuje inną drogę, najgorsze, że jedna kazała jechać 1100 km na około. Wybrałem trasę poleconą przez lokalsów. Po 24 km skończył się asfalt i zaczęły się szutry identyczne jak na Song Kul. Po kilku godzinach zdałem sobie sprawę, że cel na ten dzień Dzalalabad jest nieosiągalny. Następnie uchwyt na telefon pękł, został nam tylko garmin. Do awaryjnego miasteczka Kazarman dotarliśmy po zmierzchu, tego dnia zrobiliśmy ponad 250 km szutrami. W Kazarmanie jest lotnisko ale hoteli brak, poszedłem po colę do sklepu i załatwiłem nocleg u pani która przyszła na zakupy. To nie koniec „dobrych wieści”, pani potwierdziła moje najgorsze przypuszczenia, że droga do Dzalalabad jest taka sama jak do Kazarmana. Rano oczywiście zabłądziliśmy bo znaków niet i pojechaliśmy nową drogą, którą jeszcze nie skończyli, miły Chińczyk, budowlaniec wytłumaczył nam, że trzeba wrócić 26 km i znowu szutry, niestety po 24 km szutrów złapaliśmy kapcia. Zabrałem się za naprawę, poszły dwa naboje ale postanowiłem wracać żeby sprawdzili w wulkanizacji czy jest ok, zatrzymałem nadjeżdżającego lanosa a panowie mieli elektrycznyj komprjesor?. Dobiliśmy do 2,8 Eliza wsiadła do lanosa i powrót do Kazarman, przed miastem stanęliśmy, lanos miał pokonać naszą wczorajszą drogę, wziąłem Elizę i kupiliśmy na pożegnanie kompresor bo okazało się, że powietrze schodzi. W wulkanizacji okazało się, że pęknięcie jest podłożone i sztyft z zestawu nie miał szans zatkać dziury. Zostajemy w Kazarmanie a tu okazuje się, że to bardzo popularne miejsce wśród fanów petroglifów i nie ma miejsc na nocleg. W jednym guesthousie napotkani Francuzi mówią, że właścicielka wszystko załatwi i okazuje się, że jest ona mobilnym biurem podróży na całe miasteczko. Załatwia nocleg i taksówkę na następny dzień, żeby wzięła Elizę i bagaże, żeby nie obciążać naprawionej opony na kolejnych szutrach, zwłaszcza, że każdy podaje inną długość. Najbliżej prawdy był taksówkarz, ponad 100 km. Bez pasażera i bagażu jedzie się zdecydowanie lepiej, taxi ledwo nadąża za mną, a oni jeżdżą jak wariaci. Żegnamy się 45 km przed Dzalalabadem i okazuje się, że po załadowaniu skutera łańcuch nie ma prawie luzu. Oczywiście zapomniałem, że ustawiany był bez bagażu i pasażera. Po kilku kilometrach w sklepie budowlanym pomagają mi poluzować łańcuch. Jest wcześnie więc omijamy Dzalalabad i jedziemy do Osz. Niestety obaw jest coraz więcej, skuter jest przeładowany a opona po prawie 500 km szutrów nie wygląda najlepiej. Widać sporo delikatnych spękań. Będziemy musieli odpuścić drogi Pamiru i obrać alternatywną trasę lepszymi drogami. Najtańsza kolacja, 1€ za dwie osoby.
Klubowicze Roni Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Klubowicze Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Niesamowite! Czytam z zapartym tchem. Powodzenia i bez dalszych niespodzianek.
Użytkownicy tommac Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Użytkownicy Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Podziwiam odwagę. Taki wyjazd, to chyba przygoda życia. Trzymam kciuki, aby dalsza podróż odbyła się bez technicznych i drogowych niespodzianek. Pozdrawiam
Yazinz Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Moja przygoda na motocyklu w Wietnamie, to jakiś żarcik. Chwilami myślałem, że jest ciężko, ale mam nowy punkt odniesienia ? Trzymam kciuki za powodzenie i bezpieczeństwo! ps dwa zdjęcia z XADV mają szansę wygrać w konkursie, o ile będziesz chciał wstawić ?
Klubowicze SzymonSeptic Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Klubowicze Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Dla takich chwil warto żyć ? Ronin , teraz już będzie tylko lepiej ?
Klubowicze Joasia70 Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Klubowicze Opublikowano 23 Sierpnia 2019 Ronin super wyprawa, uważajcie na siebie i lepszych dróg życzę ?
Administrator xmarcinx Opublikowano 24 Sierpnia 2019 Administrator Opublikowano 24 Sierpnia 2019 Pytanie, czy to kwestia tylko opon, czy także tego, że XADV nie ma takiej nośności aby w dwójkę i bagażami robić "bezdroża"? Czyli, czy gdyby opony nie były problemem, to by @RONIN pojechał pełną trasę?
GrzechoCnik Opublikowano 24 Sierpnia 2019 Opublikowano 24 Sierpnia 2019 Po takich szutrach z ostrymi kamieniami to naprawdę potrzeba dużo odwagi. Nordkap przy tym to spacerek. Zwiedzajcie ile się tylko da. Życzę dobrej pogody, równych dróg i bezawaryjności a niezapomniane wrażenia uwieczniajcie.
Robak Opublikowano 24 Sierpnia 2019 Opublikowano 24 Sierpnia 2019 Szacunek za odwagę ze tak dAleko na skuterze i jeszcze w pojedynkę.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się