Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Odessa, Kiszyniów - Majówka 2019


xmarcinx

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator

spacer.png

Witam wszystkich

W tym roku obieramy kierunek wschodnio południowy. Jedziemy w dwa motocykle, na 9 dni: @GrzechoCnik oraz @xmarcinx

Z Warszawy do Kijowa, następnie na południe do Odessy. Tu posiedzimy dwa dni i na kolejne dwa przeniesiemy się do Kiszyniowa w Mołdawii. Stąd do Rumunii, gdzie chcemy przejechać przez kanion Bicaz, w którym jeszcze nie byłem a następnie kierujemy się do domu. W Rumunii są przepiękne drogi widokowe z Transalpiną i Transfogarską na czele. Jednak po pierwsze już nimi kiedyś jechałem a po drugie jest jeszcze zbyt wczesna pora roku i są pozamykane.

Startujemy w sobotę przed wschodem słońca. Zapowiada się długi dzień.

Będziemy zamieszczać w tym wątku krótkie relacje oraz zdjęcia z tego wyjazdu.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

W Kijowie byłem ze 30 lat temu a pozostałe miejsca będą dla mnie nowością. Dlatego z wielką ciekawością obejrzę tamte południowo-wschodnie tereny.

Odnośnik do komentarza

No pięknie, tylko pozazdrościć.  Jakoś mi te kierunki "wschodnie' też się podobają ? 

A możecie przed wyjazdem napisać coś więcej ?   Rozumiem że Marcin jedzie Integrą, a Grzesiek ?  Bo gdzieś mi się obiło o uszy że Burgman miał jakąś przygodę ?

Śpicie na kwaterach (w hotelach) ?  czy pakujecie "szmaciane domki"  ?   Czekam na relacje głównie z Rumuni.  Ten przełom Bicaz chodzi mi po głowie, tym bardziej że od nas nie jest tam aż tak daleko.

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

@GrzechoCnik popyla Burgmanem, który jest w dobrej formie. Śpimy tylko w hotelach. Głównym (moim) celem jest Odessa. Kiszyniowa też jestem ciekawy i na pewno będziemy się tam raczyć winem. Rumunia natomiast jest trochę przy okazji. Jakoś trzeba przecież wrócić. Jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby tam planować krajoznawcze przejazdy, gdyż sporo dróg jest pozamykanych. Dlatego osobiście poza Bicaz nie planuję tam niczego. Pojedziemy górą, więc Sapanta jest po drodze i wpadniemy zobaczyć cmentarz. Jeżeli pogoda pozwoli, to odwiedzimy Roztomiłego @AndrzejMyslowiceS w zależności gdzie go zastaniemy. Będziemy za dwa miesiące razem jechać daleko na północ, więc wieczorny trening przy stole jest wskazany.
Oby tylko pogoda była łaskawa, bo rożnie przecież bywa, a nie znam nikogo, kto lubi jechać w deszczu.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

To już jutro przed świtem, bo wyruszamy z Warszawy o g.4. Właściwie wszystko mam przygotowane. Ubezpieczenie wykupione. Jedziemy od Zakrętu do Chełma i dalej na przejście graniczne do Ukrainy. Przed nami 4 poważne zadania: przebrnąć przez odprawę graniczną, zakupić ukraińską kartę SIM z internetem, pokonać w sumie 800km do Kijowa i to w miarę sprawnie i w końcu zwiedzić trochę stolicy Ukrainy zanim walniemy w kimę.

Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, GrzechoCnik napisał:

.............. Przed nami 4 poważne zadania: przebrnąć przez odprawę graniczną, ........

Akurat tym bym się nie stresował, może po za straconym czasem.  To już nie te czasy, teraz idzie dość dość sprawnie tylko te kolejki. Ale może się wam poszczęści - czego życzę.

Jakiś czas temu motocykle mogły przejeżdżać do przodu z pominięciem kolejki,  ale ostatnio słyszałem że już tak nie jest.  

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Chłopaki bezpiecznie osiągnęli Odessę.

Dla przypomnienia, xmarcinx opisuje na bieżąco na KLIK.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Na moim Tripie wybiło 3766km, przejechaliśmy 6 krajów. Najodleglejsze miejsce od domu to terminal portowy w Odessie.

Droga do Kijowa nawet ładna z rzadkimi nierównościami. Od Kijowa w kierunku Odessy zaczyna się równiutko, ale po kilkudziesięciu km jest tragos, łata na łacie, dziury i garby aż do Umania (ok.200km), dalej się uspokaja i wyrównuje. Z Odessy do granicy z Mołdawią w Palance asfalt równiutki. Po stronie Mołdawskiej równe są tylko drogi oznaczone literką M, te z literą R są łaciate i garbate. W Rumunii drogi lepsze, wiją się dolinami i można robić szybkie, mocno składane na bok winkle. Jednak np w odróżnieniu od gładkich serpentyn z Baia Mare do Sapanty zdarzyła się droga z Sapanty do Satu Mare połatana z serpentynami w słabym stanie. Na Węgrzech główne drogi równiutkie z nowym unijnym asfaltem ale jeszcze nie wpadli na pomysł, żeby gminy za kasę UE poprawiły sobie własne ulice. Na Słowacji goniliśmy autostradą z małym wyjątkiem, bo zamknęli jeden tunel i już nocą zjeżdżaliśmy mokrymi po deszczu serpentynami. Ale nawet boczne drogi są OK.

Na Ukrainie drogi omijały wsie i miasta, rzadko zdarzały się białe tablice zabudowy, ale zaraz za nimi były rogatki i stali policjanci często z suszarkami. Raz mimo większej o 30km/h prędkości jakoś nas nie namierzali tylko auta za nami. W Mołdawii w każdym terenie zabudowanym stał zawieszony nad ulicą radar z kamerą. W Rumunii drogi biegły przez środki wiosek, które ciągnęły się jedna za drugą praktycznie bez odstępów. Tu prędkość była niska, najlepiej jechać za lokalesem bo wiedział ile można podciągnąć prędkość. Jedynie w środkowej Transylwanii droga wiła się przez szerokie, orne doliny z rzadka obstawione zabudową. Na Węgrzech i Słowacji tak jak u nas.

Punkty zwrotne trasy: Warszawa, przejście UA Dorohusk, Kijów, Odessa, przejście MD Palanca, Milesti Mici, Kiszyniów, Butuceni, przejście RO Leuseni, Jassy, Bicaz, Gheorgheni, Baia Mare, Sapanta, przejście H koło Satu Mare, Tokaj, przejcie SL Tornyosnémeti, Presov, Svit, Liptovski Mikulas, Dolny Kubin, przejście PL Korbielów, Bielsko Biała, Mysłowice, Warszawa

Główne atrakcje:

W Kijowie Majdan Niezależności, Złote Wrota, Ławra Peczerska w Wielką Sobotę

Po drodze bezkresne pola (czarnoziem) po widnokrąg, w oddali błyszczące złotem kopuły cerkwii.

W Odessie schody potiomkinowskie, port i Morze Czarne

W Mołdawii kombinat winny Milesti Mici z podziemnymi korytarzami zwiedzanymi na naszych własnym skuterach, skalny monastyr i cerkiew w grocie w  Butuceni

W Rumunii kanion Bicaz, kolorowy cmentarz w Sapanta, przecudne widoki dolin otoczonych górami, rzeźbione w drewnie zdobne góralskie domostwa, bramy i kościoły.

Na Węgrzech masa winnic wokół Tokaju, ale tokaju brak w sklepach.

Smaki:

Na Ukrainie wareniki (pierożki) z mięsem lub ziemniakami, zupa solianka, borszcz, słodkawy tłusty bigos, Nemiroff Kliukwa.

W Mołdawii barszcz, mięso pieczone podane z pure z kukurydzy do tego tarty ser polany śmietaną, wino z lokalnych winiarni.

W Rumunii zupa z wołowiną, ichnie flaki (odmienne od naszych ale pyszne), mamałyga z pieczoną kiełbasą kraszona grubymi skwarkami, śmietaną i stopionym serem.

Na Słowacji piwo ciemne Saris.

Kasa:

Na wyprawę wydałem w sumie na wszystko niewiele ponad 2tys.zł. Płaciliśmy rewelacyjną kartą Revolut Mastercard zasiloną tylko w PLN, wszędzie przyjmowana. W 5 sekund można się rozliczyć między sobą jeśli jeden zapłaci za dwóch, lub więcej osób. Na Ukrainie musiałem mieć kilkaset hrywien gotówki na zakup karty SIM z internetem (140UAH) oraz w Kijowie na żetony do metra. Gotówka w jaką się zaopatrzyliśmy pobierając kartą R z bankomatu to było 200 lej w Kiszyniowie, ponieważ w samej stolicy z płatnościami kartą nie było problemów na stacjach benzynowych też nie, ale jechaliśmy na wichurę do Butuceni gdzie chcieliśmy zjeść ludowe potrawy a tam terminala nie mieli. Drugi raz gotówka w postaci 2,30 EUR przydała się na Słowacji w Svit bo restauracja hotelowa była już zamknięta a barek nie miał terminala, a po długiej drodze pić się chciało :)

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Super panowie. Czytając wasze relacje aż chce się ruszyć za Wami w drogę. Brawo Wy, tak trzymać.  ? ? ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...