Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rekomendowane odpowiedzi

  • Sympatycy
Opublikowano

Chyba nie było to wrzucam.Słuchajcie do końca.

[media=]

[/media]
Opublikowano

Hehe dobre :) .

  • Sympatycy
Opublikowano
:)
Opublikowano

10255117_676624772373774_7187660257608940269_n.jpg

10269497_669498126419772_6169985296851285650_n.jpg

Opublikowano
Opublikowano
10245338_1538713839693402_2110731175235381284_n.jpg
Opublikowano

Muszę się ogolić, wyglądam jak baba... :P

  • Administrator
Opublikowano

Muszę się ogolić, wyglądam jak baba... :P

Żart z brodą...

10155499_309731652514869_3066373547179395350_n.jpg

  • Sympatycy
Opublikowano

tyqa5yje.jpgCzy ja wiem moze tu jest prawda prawdziwa :)

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Opublikowano

Ktorym typem Ty jestes ? :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

[media=]

[/media]
  • Sympatycy
Opublikowano

Nie mam nic przeciwko przychodzeniu do pracy ...

Ale te osiem godzin czekania na wyjście ....

To TOTALNY ABSURD !!!

  • 3 tygodnie później...
  • Klubowicze
Opublikowano
10296591_682405615130270_8443122478022728882_n.jpg
Opublikowano

Wraca żona do domu wściekła i zapłakana, sięga z szafy walizkę i zaczyna się pakować.

Mąż na to, kochanie co się stało, wyjeżdżasz? Żona, bez słowa rzuca w stronę męża plik zdjęć męża z kochanką.

Mąż ze stoickim spokojem odpowiada, uspokój się kochanie, jakoś się wszystko ułoży, musimy tylko ustalić kto zrobił zdjęcia i dlaczego chce rozbić nasze małżeństwo.

  • 1 miesiąc temu...
  • Klubowicze
Opublikowano

Hrabia budzi się rano i widzi na śniegu napis: "Hrabia to idiota". Wkurzony woła Jana i pyta:

- Kto to zrobił!!!

- Zaraz sprawdzę, jaśnie panie.

Po chwili wraca Jan i mów:i

- Mocz ogrodnika a pismo pani hrabiny.

Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz":

-Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak....

-Taki wolny? - przerywa jeden ze słuchaczy.

- Nie po prostu leciałem i srałem...

Opublikowano

Żona podaje mężowi zupę, lecz idąc do stołu potknęła się i zupa wylała się na jej ubranie. Podchodzi do męża i płacze:

-No zobacz Stasiu.....buuu.....wyglądam jak świnia.....buuuuu.....

a mąż na to :

-No właśnie - i jeszcze się zupą oblałaś....

Opublikowano

Wycieczka szkolna zwiedza stolicę.

- Uwaga dzieci, dochodzimy do ulicy Lecha Kaczyńskiego, która przez wiele lat nazywała się Krakowskie Przedmieście - mówi pani nauczycielka.

- Jak to? Przecież przed chwilą byliśmy na ulicy Lecha Kaczyńskiego!

- Oj, Piotrusiu, znowu nie uważałeś. To nie była ulica, to aleja najwybitniejszego Prezydenta IV R.P. Lecha Kaczyńskiego.

- Psze pani, a co to za budynek?

- To Sanktuarium Lecha Kaczyńskiego Jedynego Prezydenta IV RP, dawniej był to Pałac Prezydencki. Chciałabym wam zwrócić uwagę na stojące przy bramie krzyże. Wiecie, skąd się wzięły?

- Kogoś tu ukrzyżowali?

- Nie, Wojtusiu. No jak to? Nie wiecie?

- Nie wiemy, psze pani.

- No przecież macie w tygodniu po 5 lekcji z historii życia Lecha Kaczyńskiego.

- No tak, ale w podstawówce przerabia się tylko młodzieńcze lata Kaczyńskiego, ostatnio mieliśmy lekcje o Pierwszej Komunii pana prezydenta.

- Jak to młodzieńcze lata? A reszta?

- Resztę żywota Lecha Kaczyńskiego przerabia się dopiero w gimnazjum i liceum, psze pani.

- Aaaa, chyba, że tak. No więc słuchajcie, drogie dzieci. Ten wielki krzyż postawiono tu po śmierci pana prezydenta, aby oddać cześć jego pamięci i przez długie lata toczono walki, aby mógł tu pozostać. Na szczęście teraz może tu stać i nikt go nie zabierze.

- Psze pani, a można sobie przy nim zrobić zdjęcie?

- Można Martynko, ale uważaj, aby go nie dotknąć, bo jest na nim metalowa siatka, która jest pod wysokim napięciem. To takie zabezpieczenie, gdyby ktoś próbował zabrać stąd krzyż.

- A ten mniejszy krzyż to skąd?

- Ten mniejszy postawiono, aby uczcić pamięć tych, którzy bronili tego dużego krzyża.

- Psze pani, a wejdziemy do środka pałacu?

- Niestety, nie możemy, bo właśnie jest w nim remont. Włoscy malarze malują olbrzymi fresk na suficie.

- Psze pani, a co to jest fresk?

- Takie malowidło na suficie, widzieliście przecież fresk w Kaplicy Sykstyńskiej.

- Ja nie widziałem.

- Jak to, Wojtusiu? Nie byłeś z nami rok temu na wycieczce Śladami Wielkiego Męża Stanu - misje zagraniczne Lecha Kaczyńskiego?

- Nie, bo byłem wtedy chory.

- A, psze pani, a co będzie na tym fresku namalowane?

- Arcydzieło, moje drogie dzieci. Będzie na nim przedstawione jak Bóg przekazuje Lechowi Kaczyńskiemu berło i koronę, aby zaprowadził porządek na Ziemi.

- Oj, to szkoda, że nie można wejść do środka i zobaczyć.

- Mówi się trudno, ale możemy obejrzeć pałac, to znaczy sanktuarium z zewnątrz, też jest co oglądać.

- Ooo, a co to są za tablice?

- To 14 stacji przedstawiających mękę Lecha Kaczyńskiego, jaką przeszedł w czasie swojego życia.

- "Stacja 7 - Lech Kaczyński kłóci się z Donaldem Tuskiem o krzesło w Brukseli po raz drugi" - fajne!

- A patrzcie tu: "Lech Kaczyński przez Niemców kartoflem nazwany"!

- No już starczy, musimy iść dalej - mamy jeszcze tyle do zobaczenie w Warszawie.

- O kurcze! Patrzcie to! Co to za wielkie bryły, psze pani?

- Oj, Piotrusiu, przecież widać, że to buty.

- A po co ktoś postawił taki wielki pomnik butom?

- To nie jest pomnik butów, tylko pierwszy element budowanego pomnika Lecha Kaczyńskiego. Na razie zrobili mu tylko buty, ale cały czas budują resztę postaci.

- Ale psze pani, ten pomnik będzie tak wielki, że jego głowy w ogóle nie będzie widać z ziemi!

- No, w Warszawie na pewno nie da się zobaczyć twarzy pana prezydenta, ale za to z Moskwy jego srogie spojrzenie będzie widoczne doskonale

  • 2 tygodnie później...
  • Sympatycy
Opublikowano

Rosyjscy psychologowie opublikowali wyniki badań.

Zgodnie z nimi, dla dobrego psychicznego samopoczucia należy każdego dnia przytulić 7 osób.

Albo dać jednej po mordzie.

************************************

Stoi na stacji lokomotywa,

Ciężka, ogromna i pot z niej spływa

Tłusta oliwa.

I pełna miedzi i pełna stali…

I przyszli ”złomiarze”…. i zaje...li!

  • Klubowicze
Opublikowano

Aby być patriotą - trzeba pić ŻYTNIĄ.

ponieważ jedynie Żytnią produkuje polska firma Polmos Bielsko-Biała

Pozostałe to :

Luksusowa - od 2008 roku należy od francuskiego koncernu Pernod Ricard

Pan Tadeusz - w całości należy do portfolio francuskiego koncernu Pernod Ricard.

Polska Wódka - również należy do znanego przedsiębiorstwa Pernod Ricard

Premium Vodka - tak jak jej poprzedniczki, należy do koncernu Pernod Ricard

Sobieski - ta wódka jest teraz też w rękach Francuzów

Wódka Polonaise - produkowana jest przez Polmos Łańcut, Polmos Łańcut (marka Sobieski) należy do francuskiego koncernu Belvedere.

Zawisza - również jest kolejną pozycją w ofercie francuskiej firmy Belvedere.

Krupnik - tak jak wódka Polonaise czy Zawisza Czarny należy do koncernu Belvedere

Polmos Lublin - należy do koncernu Stock Spirits Group, włoskiej spółki Eckes & Stock

Wódka Lubelska - także należy do koncernu Stock Spirits Group

Czysta de Lux - podobnie jak jej siostrzana wódka Żołądkowa Gorzka należy do koncernu Stock Spirits Group

Żubr - to koncern Stock Spirits Group

Wódka 1906 - również należy do koncernu Stock Spirits Group

Żubrówka - przeszła w ręce rosyjskiego koncernu Russian Standard Corporation

Bols - w czerwcu 2013 roku została kupiona przez Russian Standard Corporation

Soplica - również należy już do Russian Standard Corporation.

Palace Vodka - podobnie jak Soplica, czy Żubrówka należy do koncernu Russian Standard Corporation

Absolwent - również już nie jest polską wódką. Należy do rosyjskiego koncernu Russian Standard Corporation

Belvedere Vodka - produkowana jest wyłącznie w Żyrardowie przez LVMH który jest francuskim koncernem

Wyborowa - trafiła pod wyłączne skrzydła francuskiego koncernu Pernod Ricard

I jak tu żyć gdy nie ma co pić?

Opublikowano

[media=]

[/media]
Opublikowano

[media=]

[/media]
  • Sympatycy
Opublikowano

Ja Putin skomentował porażkę rosyjskich siatkarzy z Polakami??

To nie byli nasi reprezentanci, a takie stroje można kupić w każdym sklepie sportowym. :D

Opublikowano

Z innego forum :

"Roman tego dnia zaspał. Zaspał nie dlatego,

że zepsuł mu się budzik czy że zachlał ryja.

Zaspał dlatego, że aplikacja WakeUp! w jego

smartfonie przestała być kompatybilna z

najnowszą wersją systemu operacyjnego,

która samoczynnie zaktualizowała się przez

noc, i żeby zaczęła znowu działać, trzeba

było kupić ją na nowo, o czym Roman nie

wiedział, smacznie chrapiąc do 7.20.

Rzucając słowami powszechnie uznawanymi

za obelżywe wepchnął w siebie suchą bułkę

i obrzydliwą ekokawę zbożową i pobiegł na

parking do samochodu. Roman był jednym z

nielicznych twardzieli, którzy z ohydnego

blokowiska âLazurowa Willaâ powstałym na

miejscu cmentarza w Palmirach jeździli do

Warszawy samochodem. Nie bardzo miał

jednak wyjście, gdy w zeszłym roku ZTM,

zasłaniając się âoptymalizacją polityki

transportowej miastaâ i âredukcją emisji

dwutlenku węgla per capitaâ skasował

jedyną linię autobusową kursującą z osiedla

do metra Młociny. Wielu mieszkańców

osiedla po prostu dreptało półtora kilometra

do głównej trasy i łapało stopa, choć było to

surowo zabronione.

Po wciśnięciu przycisku ENGINE START

silnik nie zaskoczył od razu. Co do diabła?

â zdążył tylko pomyśleć Roman, ale słodki,

kojący głos asystenta pokładowego wyjaśnił

wszystko: âza 500 kilometrów. Aktualizacja.

Oprogramowania. Opłata. 250 zł. Zostanie

pobrana. Z twojego kontaâ. Coroczne,

zdalne aktualizacje oprogramowania w

samochodach były jednym z najlepszych

sposobów na wyduszenie dodatkowej kasy

od klientów, a każda aktualizacja była

niezwykle ważna, ponieważ bez niej

poprzedni system operacyjny po prostu

przestawał działać. Nie daj jednak panie

borze, żeby ktoś przy nim grzebał â auto nie

tylko blokowało się na stałe, ale również

wysyłało informację o naruszeniu praw

autorskich. Roman westchnął i ruszył,

wyboistą drogą dojeżdżając do głównej

trasy. Ruch nie był dziś duży, więc przy

drodze kręciło się sporo osób

wyczekujących na podwózkę. Roman nie

miał ochoty na problemy z policją, która

polowała na biorących autostopowiczów

(traktowano to jako przestępstwo

gospodarcze â nielicencjonowany przewóz

osóB), więc choć twarze sąsiadów stojących

przy drodze były mu znane, minął je i

pojechał dalej. âWjechałeś. W strefę.

Odcinkowego pomiaru prędkościâ â mówił

asystent. Spokojnie, myślał Roman, nie

dupną mnie tak łatwo, i tak utknę na

światłach. Najpierw na tych dla ludzi, potem

dla tych na jeży â rozmyślał i bezwiednie

przyspieszył do 60 km/h. âPrzekroczono.

Prędkość. O 10 km/h.â â zauważył asystent

â âZ twojego konta pobrano. 100 zł. Na

rzecz. Straży Drogowo-Mandatowejâ. k***a!

â krzyknął Roman w samochodzie i

natychmiast tego pożałował. âWykryto.

Wściekłość. Nie prowadź. Samochodu. Pod

wpływem. Agresji. Zarządzam 10-minutowy.

Odpoczynekâ.

10 minut odpoczynku Roman wykorzystał na

szluga. Były wprawdzie limitowane, ale

koledzy Romana nie palili i odpalili mu

połowę swoich limitów w zamian za kilka

innych drobnych przysług. Roman ruszył

dalej. Tym razem już się pilnował, ale i tak

nie dawało się już jechać szybciej niż 50

km/h ze względu na rowerzystów. Przepis o

tym, że wyprzedzając rowerzystę, trzeba

jechać maksymalnie 10 km/h szybciej niż

on, był jeszcze do zniesienia, ale gorsze

były uregulowania, które weszły w życie w

styczniu 2019: Unia Europejska

zainspirowana przykładem Szwecji,

wprowadziła zasadę, że w wypadku

kierowcy z rowerzystą zawsze winny jest ten

pierwszy, choćby rowerzysta złamał

wszystkie przepisy świata. Polska

protestowała, zasłaniając się niższą kulturą

drogową, ale Unia wydała dyrektywę âZERO

OFIARâ i koniec. Na efekty nie trzeba było

długo czekać: na drogach zaroiło się od

pijanych rowerzystów jadących pod prąd i

wpadających całym rozpędem na

samochody w celu uzyskania

odszkodowania i stałej renty. Nawet na

postoju pod światłami można było zostać

uderzonym przez rowerzystę i stać się

winnym, absolutnie wszyscy wozili więc

filmujące na 4 strony świata kamery.

Zmniejszyło to problem o tyle, że

teoretyczna wina rowerzysty była widoczna

gołym okiem i bezsprzeczna, natomiast

przepisy nie pozwalały go ukarać.

Policjantowi â jeśli miał dobry dzień i

sympatię wobec kierowcy â pozostawało

tylko wpisać, że âw rzeczywistości wypadek

nie miał miejscaâ.

Tak Roman dojechał do granicy miasta. Nie

dało się tego nie zauważyć. âPrzekroczyłeś.

Strefę 1. Rozpoczynam. Pobór opłatâ â

informował asystent głosem Krzysztofa

Ibisza. Pech Romana polegał na tym, że

pracował w strefie 2., gdzie opłaty były już

dość wysokie, a samochody wjeżdżające

tam musiały spełniać normę Euro 7, stąd

Roman musiał wziąć kolejny kredyt na

Renault Clio VI w bazowej wersji 0.6 biturbo

+hybryda. Przesuwając się w żółwim tempie

po lewym pasie (środkowy był dla

autobusów i taksówek, a prawy â dla

rowerów), Roman zdążył już sprawdzić

tweety i statusy wszystkich znajomych na

fejsie, przeczytać wszystkie niusy na

ponecie (oficjalny portal informacyjny PO),

sprawdzić prognozę wzrostu cen benzyny,

dowiedzieć się o pogodę na jutro i przepisy

kulinarne na wczoraj. Co ciekawe, choć w

samochodzie nie wolno było już jeść (od

2015) i palić (od 2014), to nadal można

było podczas jazdy swobodnie surfować po

sieci i nikt się nie czepiał.

Roman wjechał na najprzyjemniejszy

odcinek: strefę 2. Tu już było więcej

normalnych, jednopasmowych ulic, i choć

prędkość na nich była ograniczona do 30

km/h, dawało się jechać płynnie. DawałoBY

się jechać płynnie, gdyby nie stale

aktywująca się funkcja Pre-Safe, która

hamowała auto do zera. Ktoś wyjeżdżał z

bocznej ulicy podporządkowanej â Pre-Safe

i hebel w podłogę, bo przecież mógłby

wyjechać, nie ustępując pierwszeństwa.

Pieszy stoi na chodniku? Pre-Safe, przecież

może wbiec. Jedzie rowerzysta? Tu akurat

Pre-Safe się przydawało, bo taki dany

rowerzysta najczęściej zajeżdżał drogę i

wciskał klamki hamulców ile sił w dłoniach

â a nuż dziś się uda. Roman czasem liczył,

ile razy Pre-Safe włączy się na ostatnim

odcinku drogi. Dziś wystarczyło 11. Z

daleka zauważył miejsce do parkowania â

podjechał do niego i włączył Park Assist.

Samochód nie tylko sam płynnie wjechał w

lukę, ale też aksamitnym głosem

poinformował: âRozpoczęto. Parkowanie w

strefie płatnej. Pobieram opłatę z kontaâŚâ. "

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...