Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wraca żona z wystawy kotów i wzdycha:

- Jakie tam piękności... Oczywiście, naszego sierściucha kocham, ale on w porównaniu do nich to zwykły szaraczek...

- Jak ja cię rozumiem... - westchnął mąż i wrócił do oglądania konkursu Miss World

  • Klubowicze
Opublikowano

Postanowiłem wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień (lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę boss-owe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać. Samo życie... Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałem się dookoła i... Mam! Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę! Wchodzi kolega zza biurka obok i rozdziawia gębę, patrząc na mnie (drewniany wzrok ma koleś, czy co?).

- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówkę, rozumiesz?

Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię u góry.

- Ja jestem żarówka! - wypiszczałem.

- No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech ci główka odpocznie!

Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować. Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta go:

- A pan dokąd?

Kolega odpowiada:

- No, do domu... Przecież po ciemku nie będę pracował!

  • Sympatycy
Opublikowano

- Kurde, ale ja jestem nieszczęśliwa.

Prawdopodobnie nikt mnie nie lubi...

- Adela, nie mów tak!

- Jak?

- "Prawdopodobnie".

Opublikowano

Był sobie Pan, którego od jakiegoś czasu strasznie bolała głowa. Na początku wytrzymywał, jechał na tabletkach, ale po jakimś czasie już nie mógł. Poszedł do lekarza. Ten go zbadał, obejrzał i mówi:

- No cóż, wiem jak pana wyleczyć, ale będzie to wymagało usunięcia jąder. Ma pan bardzo rzadki przypadek naciskania jąder na podstawę kręgosłupa. Nacisk powoduje ból głowy. Jedynym sposobem przyniesienia panu ulgi jest usunięcie jąder. Co pan na to?

Mężczyzna zbladł i myśli, jak to będzie bez jąder no i w ogóle... Jednak doszedł do wniosku, że z takim bólem głowy to też nie da rady żyć więc postanowił "iść pod nóż". Mija kilka dni po zabiegu, głowa już nie boli. Czuł jednak, że bezpowrotnie stracił coś ważnego... Postanowił sobie to, przynajmniej tymczasowo, zrekompensować nowym ciuchem.

Wchodzi do sklepu i mówi:

- Chce nowy garnitur!

Sprzedawca zmierzył go wzrokiem i mówi:

- Rozmiar 44?

- Tak, skąd pan wiedział?

- To moja praca...

Pan przymierzył, pasuje idealnie!

- Może do tego nowa koszula?

- Niech będzie.

- Rozmiar 37?

- Tak, skąd pan wiedział?

- To moja praca...

Gościu założył koszule, leży jak ulał.

- To może jeszcze nowe buty?

- A niech będą nowe buty.

- Rozmiar 8,5?

- Tak, skąd pan wiedział?

- To moja praca...

Pan przymierza buty, są idealnie dopasowane.

- No to może nowe slipki?

Chwila wahania...

- Jasne, przecież przydadzą mi się nowe slipki.

- Rozmiar 36?

- Ostatnio nosiłem 34...

- Nie mógł pan nosić 34. Powodowałyby ucisk jąder na podstawę kręgosłupa i miałby pan cholerny ból głowy

Opublikowano
Joshua_Smith_Hydro74.jpg
Opublikowano

Niemcy postanowili zbudować nowy odcinek autostrady. No i ogłosili przetarg. Do przetargu przystąpiło 3 przedsiębiorców: Turek, Niemiec i Polak.

Komisja otwiera kopertę z ofertą Turka. 100 tys Euro. Myślą sobie pewnie spaprze robotę, ale co tam

Kolejna koperta, Niemca: 200 tys Euro. Komisja z uznaniem - w końcu ta niemiecka precyzja jest w cenie, no ale zobaczmy jeszcze 3 kopertę

W 3 kopercie oferta polaka: 300 tys Euro. Komisja z niedowierzaniem przepytuje Polaka na okoliczność:

-Polak, czemu ty taki drogi - to Niemiec za profesjonalną robotę chce 200 a ty 300 tys? Na to polak:

- już tłumaczę. 100 tys dla mnie, 100 tys dla szanownej komisji, i 100 tys dla Turka - w końcu ktoś to musi zbudować

Opublikowano

Koniec XIX w., w przedziale sypialnym pociągu Moskwa - St. Petersburg jedzie generał z adiutantem, porucznikiem Rżewskim. Razem z nimi podróżuje pop z żoną i dorastającą córką. W pewnym momencie porucznik wstaje i rzecze do generała:

- Panie generale wyjdę i się odleję!

Po wyjściu adiutanta pop zwraca się ze zgorszeniem do generała:

- Panie generale jak ten adiutant tak może! Jak on do pana się zwraca: się odleję!

Do pana generale, u którego pierś cała w orderach za zasługi na polu chwały, a on do pana: się odleję! Jak on przy mnie, który co wieczór modli się za wasze zdrowie i zwycięstwo w okopach może tak powiedzieć: się odleję!

Jak śmie przy mojej żonie, która jako dziewica ślubowała mi wierność i która w swych nieskalanych myślach prosi jedynie Boga o zdrowie wasze, tak powiedzieć: się odleję! Córka moja niewinna duszyczka, w cnocie chowana i na chwalę naszych zwycięstw na froncie modląca się do Najwyższego, a on przy niej mówi: się odleję!

To tak być nie może! Panie generale proszę uszanować swój i nasz honor. Proszę porozmawiać z adiutantem tak od serca, tak po wojskowemu!

Porucznik wraca i melduje:

- Panie generale się odlałem, legnę sobie!

A generał na to:

A co ty sobie myślisz huju psi, że ja to kto, swołocz jaka?! A co mam na piersi - ordery czy gówno? A za co one - za wojnę czy za je....nie? Pierś mam całą w bliznach za zap......ol na froncie, a ty tu do mnie mówisz: się odleję!!!!

A tu kto siedzi - pop czy h.j? A u popa na głowie to krowi placek, czy łysina, którą ma z troski i modlenia się co wieczór za nasze pier....ne grzechy na froncie?!

A ty przy nim: się odleję!!!!

A żona jego to bladź ili ku....w jaka przydrożna, czy cnotliwa niewiasta, która jako młódka pupy nie dając okolicznym sąsiadom poświeciła się życiu pobożnemu, a ty przy niej: się odleję!

A ta panienka czysta, kwiatuszek kwitnący i niewinny to szkapa jaka nie wyj.....ana czy dziecko, które nawet i h...a w paszczy nie miało, a ty przy nim: się odleję!!!!

Spi.....laj na górę ku.....sie niemyty i zakaz lania do samego St. Petersburga!

Opublikowano

Pierwsi Burgmaniacy zostali juz uchwyceni podczas podrozy do Toporni

053c0ea21bd3d35c31421945f8f586ad.jpg

Opublikowano

Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które zawierać będzie cztery aspekty:

1. Monarchia

2. Seks

3. Religia

4. Tajemnica

Powiedziała, że kto skończy będzie mógł iść do domu. Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje pracę. Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie.

Jasio czyta z dumą:

- " Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto...?"

Opublikowano

Tata, jak przyszedłem na świat?

- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę: tata poznał mamę na chatroomie.

- Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick'a.

- Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla.

- Niestety, było już za późno żeby nacisnąć "cancel" albo "escape", a potwierdzenie "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" już na początku skasowaliśmy w opcjach "ustawienia".

- Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie z taty robakiem.

- Wiec nacisnęliśmy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat: "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy"

Opublikowano

Inna wersja.

"Nie płacz synku. Urodziłeś się jak wszystkie dzieci. Nie zostałeś ściągnięty z netu".

Opublikowano

W podobnym temacie...

c4who7ucd6tw_t.jpg

Gość klauzero
Opublikowano

- Gdzie leży USA?

- Prawdopodbnie gdzieś obok USB! :)

  • Sympatycy
Opublikowano

Dwie blondynki widzą lecący samolot i jedna pyta drugiej:

- Ciekawe czy ten samolot jest pasażerski czy rządowy?

- Pasażerski,bo jakby był rządowy to z boku by jechały motocykle.

Opublikowano

Premier przechadza się z żoną po ulicach Warszawy, ogląda wystawy sklepowe, zatrzymuje się przed jedną i mówi:

- Zobacz kochanie, Spodnie 50 złotych, marynarka 40 złotych, futro 150 złotych.

Widzisz? To nie są wysokie ceny. A wszyscy mówią, że jest źle, że ludzi na nic nie stać.

To tylko propaganda tych nierobów!

Żona spojrzała na niego czule, jak to tylko potrafi kobieta i mówi:

- Debilu... To jest pralnia. icon_mrgreen.gif

Opublikowano

- To jest napad! – wrzasnął człowiek z kominiarką na twarzy podbiegając do bankowej kasy usytuowanej najbliżej wejścia – Dawaj pieniądze bo będę strzelał!

Pistolet trzymał skierowany w stronę kasjerki. To był jego pierwszy skok. Był zdenerwowany.

W oczach kasjerki odmalowało się zniecierpliwienie.

- Napady realizujemy w kasie numer pięć – powiedziała niezbyt grzecznym tonem.

- No tam, z tamtej strony – pokazała palcem widząc że klient się nie rusza.

Rzeczywiście znieruchomiał. Coś szło nie tak ale pogubił się co. Wreszcie ruszył w stronę kasy numer pięć. Na szczęście nie było kolejki.

- To jest napad! – krzyknął do kasjera, ale w jego głosie nie było już takiej determinacji jak wcześniej.

- Oczywiście – odpowiedział kasjer tonem profesjonalisty – dowód proszę.

- Jak… dowód… – zmieszał się do reszty napastnik i odruchowo sięgnął do kieszeni po dokument.

- No normalnie, żeby podjąć pieniądze – wyjaśnił kasjer – Chyba nie po raz pierwszy jest pan w banku.

Przestudiował dokument i popatrzył krytycznie na napastnika, który całkiem już zdezorientowany przebierał palcami po kolbie pistoletu.

- Nie mogę zrealizować tego napadu – orzekł w końcu kasjer oddając dokument. Dowód jest nieważny.

- Jak nieważny? – spytał bandyta – Co w nim jest nie tak?

- Zdjęcie. Jest bez kominiarki, a pan jest w kominiarce."

Opublikowano

Facet siedzi w pokoju, pije piwko, wcina orzeszki, ogląda TV, a tu mu nagle baba zaczyna się drzeć do ucha, ze to, ze tamto.

Odwraca się do niej i z uśmiechem manifestacyjnie wpycha sobie orzeszki do ucha.

Kobieta się wkurza i wychodzi, a on chce te orzeszki wyjąć, ale się nie da. Wola żonę, drze się, wrzeszczy.

W tym czasie przychodzą do domu jego córka i jej chłopak i pytają, co się dzieje. Wiec mama odpowiada:

- Jedziemy do szpitala, bo ojcu utknął orzeszek w uchu.

Na to chłopak dziewczyny odpowiada, ze wie, jak sobie z tym poradzić.

Wkłada dwa palce ojcu do nosa i każe mu dmuchać.

I faktycznie, orzeszki wypadają!

Mama jest wniebowzięta, ze chłopak córki jest taki inteligentny i pyta go, kim chce zostać w przyszłości.

Na to ojciec:

- Sądząc po zapachu jego palców - naszym zięciem.

Opublikowano

Pewne amerykanskie malzenstwo, w ktorym mezczyzna nie mogl niestety

miec dzieci, postanowilo skorzystac z uslug tzw. zastepczego ojca.

Po dokonaniu wszelkich niezbednych ustalen i formalnosci malzonek

wyszedl na golfa, zostawiajac zone w oczekiwaniu na przybycie

"specjalisty". Przypadek sprawil, ze w tym samym dniu w miasteczku

zjawil sie objazdowy fotograf, specjalizujacy sie w zdjeciach dzieci.

Zadzwonil do drzwi w nadziei na zarobek.

- Dzien dobry, madame, ja jestem...

- Alez wiem, oczekiwalam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do srodka.

- Ooo, doprawdy? - zdziwil sie fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje

sie w dzieciach...

- Wspaniale, wlasnie o to chodzilo mezowi i mnie. - mowi kobieta i po

chwili pyta sploniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?

- No coz - odpowiada fotograf - mysle, ze moze pani zdac sie zupelnie

na mnie. Mam duze doswiadczenie. Z reguly zaczynam w kapieli, tak ze

dwie trzy pozy, pozniej zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i

z pewnoscia pare na lozku. Nieraz doskonale efekty osiaga sie na

dywanie w salonie...

"Dywan w salonie..." - mysli kobieta. - "Nic dziwnego, ze mnie i

Harry"emu nic nie wychodzilo..."

- Droga pani, nie moge gwarantowac, ze kazde bedzie udane. - kontynuuje

fotograf - Ale jezeli wyprobuje sie kilkanascie pozycji, jezeli

strzele z szesciu, siedmiu roznych katow, wowczas jestem pewien, ze

bedzie pani zadowolona z rezultatu...

Kobieta z wrazenia zaczela wachlowac sie gazeta, a facet nawija dalej:

Musi sie pani rowniez liczyc z tym, ze w tym zawodzie, podczas roboty,

czlowiek caly czas jest w ruchu. Krece sie tu i tam, wchodze i wychodze

nieraz kilkanascie razy w ciagu minuty, ale prosze mi wierzyc, ze

rezultaty mojej pracy rzadko zawodza oczekiwania...

Kobieta usiadla przy otwartym oknie, spocona z wrazenia...

- Ha! A zeby pani widziala, jak wspaniale wyszly mi pewne blizniaki!

Zwlaszcza biorac pod uwage trudnosci, jakie ich matka robila mi przy

wspolpracy...

Taka byla trudna? - spytala mdlejacym glosem kobieta.

- Straszliwie... Zeby uczciwie zrobic robote, musielismy pojsc do parku.

Ale byl cyrk! Ludzie tloczyli sie dookola ze wszystkich stron, zeby

zobaczyc mnie w akcji... TRZY GODZINY! Prosze sobie tylko wyobrazic:

TRZY GODZINY ciezkiej fizycznej pracy! Matka caly czas sie darla tak

glosno, ze z trudem moglem sie skoncentrowac. W koncu musialem sie

spieszyc, bo zaczynalo sie robic ciemno. Ale naprawde sie wkurzylem,

kiedy wiewiorki zaczely mi obgryzac sprzet...

- Sprzet... - glos kobiety byl ledwo slyszalny. - Chce pan powiedziec

wiewiorki naprawde obgryzly panu... khem.. sprzet..?

- Hehehe, a skadze, polamalyby sobie zeby. No coz, jestem gotow,

rozstawie tylko statyw i mozemy sie zabierac do roboty.

- STATYW ?!?!?!?

- No a jakze, musze na czyms oprzec te armate. Za ciezka jest.... Prosze

pani! Prosze pani! Jasna cholera, ZEMDLALA!!!

Opublikowano

Prawnicy nigdy nie powinni zadawać pytań babciom z Mississippi, jeśli naprawdę nie są gotowi na odpowiedź.

Podczas procesu, w małym miasteczku na południu stanu, pełnomocnik prokuratora wezwał swojego pierwszego świadka - starszą kobietę.

Zbliżył się do niej i zapytał: "Pani Jones, czy pani mnie zna ?".Kobieta odpowiedziała: "Tak, znam pana, panie Williams. Znam pana odkąd pan był małym chłopcem i szczerze, był pan dla mnie wielkim rozczarowaniem. Pan kłamie, zdradza żonę, manipuluje ludźmi i obgaduje ich za ich plecami. Myśli pan, że jest wielkim paniczem, jednak nie potrafi sobie zdać sprawy z tego, że nigdy nie będzie nikim więcej, niż marnym gryzipiórkiem. Tak, znam Pana."

Prawnik był zamurowany. Nie wiedząc co więcej począć, wskazał na drugą stronę sali, pytając: "Pani Jones, czy zna pani pełnomocnika obrony?"

Kobieta znów rozpoczęła tyradę: "Tak, również znam pana Bradleya odkąd był młodzieńcem. Jest leniwym bigotem z problemem alkoholowym. Nie potrafi zbudować normalnego związku z kimkolwiek a jego kancelaria prawna jest jedną z najgorszych w całym stanie. Nie wspominając już o tym, że zdradzał swoją żonę z trzema różnymi kobietami. Jedną z nich była pana żona. Tak, znam go."

Pełnomocnik obrony zamarł.

Sędzia poprosił obu pełnomocników do swej ławy i, stonowanym, cichym głosem, powiedział:

"Jeśli którykolwiek z was idiotów spyta ją czy mnie zna, wyślę was obu na krzesło elektryczne."

Opublikowano
118029-068f1e8acf9f5748a32b3f57a9c0dea5.jpg
Opublikowano

Żona mówi do męża:

- Kochanie, co zrobisz, jeśli umrę? Ożenisz się ponownie?

- Coś ty, w życiu!

- Oj no nie przesadzaj, przecież każdemu może doskwierać samotność, nie będę miała pretensji.

- Ale nigdzie nie znajdę takiej kobiety, jak ty.

- No ale jeśli byś znalazł, zakochał się?

- No to wtedy... no dobra, może bym się ożenił.

- I co? Mieszkałbyś z nią w naszym domu?

- No a co miałbym zrobić? Przeprowadzić się do niej? Sprzedać dom, który należy do naszej rodziny od pokoleń? Zostawić nasz ogródek, pożegnać całe otoczenie?

- No w sumie... I co, ona by się przechadzała tak po prostu w naszym ogrodzie?

- No skoro już by tutaj mieszkała...

- Spałaby z tobą w naszym łóżku?

- No jeżeli bym się z nią ożenił, to tak, chyba nie wyobrażasz sobie tego, abyśmy spali w osobnych łóżkach.

- I może jeszcze jeździłaby moim samochodem?

- Ale w czym widzisz problem? Skoro byłby na chodzie, do dlaczego nie?

- I korzystałaby z moich kosmetyków??

- Nie wiem, czy miałaby taki sam gust, ale jeśli jakieś by się jej spodobały...

- I co jeszcze!? Może jeszcze chodziłaby w moich ubraniach!?

- No co ty, jest na nie za wysoka. icon_mrgreen.gif

  • Sympatycy
Opublikowano

Wytłumacz mi, Rebe, bo nie rozumiem: przychodzisz po pomoc do biednego -pomaga ci jak tylko może.

Przychodzisz do bogacza - udaje, że cię nie widzi.

Czemu tak się dzieje ?

- Spójrz, Abram, przez okno. Co widzisz ?

- Sara z Ickiem idzie ze sklepu.

Josel na bazar jedzie.

Rapaport z Rywką rozmawia...

- Dobrze, Abram. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz ?

- Cóż mogę widzieć, Rebe. Siebie samego widzę.

- Widzisz, Abram - okno jest ze szkła i lustro ze szkła.

Wystarczy dodać odrobinę srebra i już widzisz tylko siebie... :wink32:

​= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =

- Rebe! Ty mnie powiedz co to jest ta "etyka w biznesie"?

- Icek, Ty sobie wyobraź - Ty masz sklep do spółki z Abramem a w tym sklepie same garnitury.

Przychodzi do Ciebie klient. On sobie wybiera i kupuje jeden garnitur.

Ten garnitur kosztuje 100 dolary.

On Ci kładzie te 100 dolary na ladzie i wychodzi.

Ty bierzesz te 100 dolary i widzisz, że mu się banknoty skleiły i to nie są 100 dolary tylko 200 dolary.

I tu właśnie się pojawia kwestia "etyki w biznesie".

Powiedzieć wspólnikowi, czy nie powiedzieć ?

Opublikowano
23d110c98d11.jpg
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Pani pyta dzieci w szkole, kim chcą zostać w przyszłości.- Prawnikiem. Lekarzem. - Odpowiadają dzieci.- Harleyowcem - wyrywa się z ostatniej ławki Jasio!!!- A co robi taki Harleyowiec? - Pyta Pani.- Jak to, co?? Jeździ na Harleyu, pije piwo i posuwa panienki...- Jasiu, no wiesz, co?!- A ja już jestem młodym Harleyowcem - odpowiada Jasio.- A co robi młody Harleyowiec?- Młody Harleyowiec jeździ na rowerze, pije oranżadę i wali konia...

Opublikowano

Spotyka Beduin na pustyni białego. Biały ma na ramieniu papugę, a Beduin węża wokół szyi.

- Te, biały...- mówi Beduin - skąd jesteś ?

- Z Polski.

- Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie, może wypijemy razem ?

- No to polej!

Wypili jednego i nic, Beduin nie wierzy i pyta:

- A drugiego wypijesz ?

- Wypiję!

Nalał drugiego, Polak wypił i nic.

- A trzeciego wypijesz ?

- Wypiję!

Nalał znowu, wypili Polak tylko rękawem otarł gębę, a Beduin już podchmielony:

- A czwartego ?

A na to papuga:

- I czwartego, i piątego, i wpierd*l dostaniesz, i tego robaka ci zjemy...

Malzeństwo siedzi przy obiedzie. Zona do meza:

- Wiesz Stasiu, kiedy pomysle, ze nasze malzeństwo trwa juz 25 lat, to cieplo mi się robi przy sercu.

Maz odpowiada:

- Daj spokój Helena, po prostu cycek wpadl Ci do zupy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...