Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiem, ze stare, ale...

Wnuczek: Babciu widziałaś moje tabletki? były oznaczone LSD

Babcia: Pier**lić tabletki, widziałeś k**wa smoka w kuchni?

Opublikowano

Mała porada co gadac aby się dowiedziec prawde przy kupnie sprzętu !scooter

  • Sympatycy
Opublikowano

Wykoleił się pociąg wiozący posłów. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki, śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców:

- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?

- Pochowalim.

- Wszyscy zginęli, co do jednego?

- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, Panie, politykom wierzył....

Siedzi sobie tasiemiec w jelicie i żre...

Nagle widzi biegnące w panice bakterie. Pyta się:

- Co się stało?

- Uciekaj tasiemiec, uciekaj, antybiotyki nadchodzą!

- Ee tam głupoty gadacie.

... Siedzi sobie dalej i żre. Nagle widzi uciekającą z walizkami glistę ludzką. Pyta się:

- Te glista, co się stało?

- Uciekaj tasiemiec, antybiotyki nadchodzą! No to tasiemiec się wystraszył, spakował i idzie w dół jelita, idzie, idzie, doszedł do końca i widzi glistę ludzką, która siedzi na walizkach i płacze. Więc pyta:

- Co się stało?

A glista na to:

- Uciekła mi kupa o czternastej! :ph34r::):lol::):):)

Opublikowano

Może stereotyp, ale cóś !winkiss w tym jest:

Na dwie rzeczy można patrzeć bez końca! Zachód słońca i parkującą kobietę.

  • Sympatycy
Opublikowano

Synek do ojca:

tato, kogo wolałeś mieć, syna czy córkę ?

Tak po prawdzie synu, to chciałem przyjemnie spędzić czas...

................

Tato, tato, mama spadła ze schodów i rozwaliła sobie podbródek !

Nie szkodzi synu, ma jeszcze przecież drugi...

................

Słoń składa się z trąby, uszu i hipopotama.

................

pzdr

Opublikowano
43321_3a36148c47415ced56467b4453856735.png
Opublikowano

Młody chłopak po liceum, jakimś tylko sobie znanym sposobem, dostał się do biura wielkiej firmy. Praca jego polegała na odbieraniu telefonów. Po tym jak odebrał kilka, kierownik działu przyszedł z gratulacjami:

- Młoda, świeża krew! Świetnie sobie Pan radzi! Właśnie takich ludzi nam potrzeba, awansuję pana piętro wyżej - zakończył.

Następnego dnia po kilku godzinach pracy, polegającej na odbieraniu telefonów i zapisywaniu, kto dzwonił. Znów przyszedł kierownik z wyższego piętra, z gratulacjami:

- "Jutro", rozpoczął uroczyście, proszę przyjść w garniturze, piętro wyżej na zebranie firmy.

Następnego dnia, gdy pojawił się na zebraniu, przywitała go burza oklasków i nie minęło wiele czasu a został członkiem zarządu!

Zakomunikowano mu, że przez najbliższych kilka dni jego praca ograniczać się będzie wyłącznie do uczestnictwa w zebraniach najwyższego organu firmy. Tak też się stało, ale po kilku dniach pracy otrzymał telefon od sekretarki szefa, że ma propozycję zostania prezesem zarządu firmy i w tym celu szef zaprasza go jutro do siebie.

Następnego dnia nasz bohater przybył do gabinetu właściciela firmy,

stanął przed nim, a szef zaczął:

- Takiej właśnie świeżej krwi potrzeba naszej firmie. I tylko w naszej firmie mogłeś osiągnąć tak szybko awans. Co usłyszę w zamian za to?

- Dziękuję tato...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Do ruszającego z przystanku autobusu podbiega mężczyzna, krzycząc:

- Ludzie, zatrzymajcie ten autobus, bo się spóźnię do pracy!

- Panie kierowco - wołają pasażerowie - niech pan stanie! Jeszcze ktoś chce wsiąść!

Kierowca zatrzymuje autobus, mężczyzna zadowolony wsiada i z ulgą mówi:

- No, nie spóźniłem się... Bilety do kontroli proszę!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Co robi Japończyk, gdy chce otrzymać podwyżkę?

- Pracuje jeszcze lepiej niż dotychczas.

- A co robi Polak, gdy chce dostać podwyżkę?

- Strajkuje.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Na terenie zakładu dyrektor spotyka pracowników, którzy pchają w trójkę pusty wózek.

- Czy musicie w trójkę pchać ten wózek?

- Tak Panie dyrektorze, bo ten czwarty jest na chorobowym.

  • Klubowicze
Opublikowano

ps. wiem, że tu mają być teksty kawałów ale nie znalazłam tamatu gdzie to wstawić a można się uśmiać :)

  • Klubowicze
Opublikowano

Wpływowy poseł PO umiera na ciężką chorobę. Jego dusza trafia do Nieba i wita go Święty Piotr:

- Witaj w Niebie. Zanim tu zamieszkasz, musimy rozwiązać tylko jeden problem. Mamy to pewne zasady i nie jestem pewien, co z tobą zrobić.

- Jak to co ?- wpuśćcie mnie - mówi poseł.

- Cóż, chciałbym, ale mamy polecenia z samej góry. Zrobimy tak:

spędzisz jeden dzień w piekle i jeden dzień w Niebie. Potem możesz sobie wybrać, gdzie chcesz spędzić wieczność.

- Serio, ja już wiem - chcę trafić do Nieba - mówi poseł PO.

- Wybacz, ale mamy swoje zasady.

Po tych słowach, Święty Piotr odprowadza go do windy i poseł zjeżdża w dół, dół, dół wprost do piekła. Drzwi otwierają się i poseł jest pośrodku pełnego zieleni pola golfowego. W tle jest restauracja, a przed nią stoją wszyscy jego przyjaciele z sejmu oraz inni politycy, którzy pracowali z nim. Wszyscy są szczęśliwi i świetnie się bawią. Podbiegają do posła i witają go, ściskają oraz wspominają stare dobre czasy, gdy bogacili się kosztem zwykłych ludzi. Potem grają w golfa a następnie jedzą kolację z kawiorem i czerwonym winem. Jest także szatan który jest naprawdę fajnym i sympatycznym gościem - świetnie się bawi i tryska humorem opowiadając dowcipy. Poseł PO bawi się tak doskonale, że nim się zorientuje, minie jego czas. Wszyscy ściskają go i machają na pożegnanie, gdy winda rusza w górę.

Winda jedzie, jedzie i jedzie - aż drzwi się otwierają w Niebie, gdzie czeka na niego Święty Piotr. Czas odwiedzić Niebo. I tak mijają 24 godziny, w których mąż stanu spędza czas z duszyczkami na skakaniu z chmurki na chmurkę, graniu na harfach i śpiewaniu. Bawią się całkiem nieźle i nim się zorientuje, doba mija i powraca Święty Piotr.

- Cóż - spędziłeś jeden dzień w piekle i jeden dzień w Niebie. Wybierz zatem swój los. Poseł myśli chwilkę i odpowiada;

- Cóż, nigdy nie myślałem, że to powiem. To znaczy w Niebie jest naprawdę cudownie, ale myślę, że lepiej mi będzie w piekle.

Tak więc Święty Piotr odprowadza go do windy i poseł jedzie w dół, dół, dół... - wprost do Piekła. Otwierają się drzwi i poseł jest pośrodku pustyni pokrytej śmieciami i odpadkami. Widzi wszystkich swoich przyjaciół z partii ubranych w szmaty, zbierających śmieci do czarnych, plastikowych toreb. Nagle podchodzi do posła szatan i klepie go po ramieniu.

- Nie rozumiem! - mówi poseł - jeszcze wczoraj było tu pole golfowe, restauracja, jedliśmy kawior, tańczyliśmy i bawiliśmy się świetnie.

Teraz jest tu tylko pustynia pełna śmieci, a moi przyjaciele z PO wyglądają strasznie!

Szatan spogląda na posła, uśmiecha się i mówi:

- Wczoraj mieliśmy kampanię wyborczą a dziś na nas zagłosowałeś. Już jest po wyborach!!!

  • Klubowicze
Opublikowano

KU PRZESTRODZE!

Skąd się biorą awantury domowe...?...

Żona dała mi do zrozumienia, co chce dostać na rocznicę ślubu.

- Chcę coś błyszczącego, co leci od zera do setki w ciągu 3 sekund.

Wobec tego kupiłem jej wagę....

I wtedy zaczęła się awantura.

Gdy wróciłem wczoraj do domu, żona domagała się, żebym ją zabrał w jakieś drogie miejsce.

Wobec tego zabrałem ją na stację benzynową....

I wtedy zaczęła się awantura.

Poszliśmy z żoną na spotkanie maturzystów z mojej szkoły, wiele lat po maturze. Zauważyłem pijaną kobietę, siedzącą samotnie przy sąsiednim stoliku.

Żona spytała:- Kto to jest?

Odpowiedziałem: - To moja była sympatia. Słyszałem, że gdy przerwaliśmy nasz romans, ona zaczęła pić i od tej pory nigdy nie była trzeźwa.

Żona na to: - Kto by pomyślał, że człowiek może coś świętować tak długo?

I wtedy zaczęła się awantura.

Żona mówi do mnie - Już się nie kochaliśmy ze dwa lata...

A ja do niej: - Chyba ty.

I wtedy zaczęła się awantura.

Mąż wpatruje się w świadectwo ślubu.

- Czego tam szukasz? - pyta żona.

- Terminu ważności!

I wtedy zaczęła się awantura.

Żona do męża:

- Mam dla Ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą.

- No słucham.

- Odchodzę od Ciebie.

- O.K., a ta zła?

I wtedy zaczęła się awantura.

Mąż pyta żonę:

- Kochanie, co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?

- Wzięłabym połowę wygranej i odeszła od ciebie - oświadcza żona.

- Trafiłem trójkę, masz osiem złotych i wyp****! - odpowiada mąż

I wtedy zaczęła się awantura.

Żona mówi do męża:

- Kochanie jutro jest rocznica naszego ślubu - jak ją uczcimy?

Na to mąż odpowiada:

- Może minutą ciszy?

I wtedy zaczęła się awantura.

Wściekły mąż wpada do domu i mówi do żony:

- Wiesz co, ten facet spod piątki spał już z prawie ze wszystkimi kobietami z naszego bloku, oprócz jednej.

Żona po chwili zastanowienia:

- Hmm... to musi być ta Nowakowa spod trójki...

I wtedy zaczęła się awantura.

Żona do męża:

- Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.

Mąż na to:

- A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce?

I wtedy zaczęła się awantura.

Ksiądz podczas mszy w kościele:

- Małżeństwo to tak jakby dwa okręty spotkały się w porcie.

Jeden z mężczyzn odzywa się szeptem do kolegi:

- To ja chyba trafiłem na okręt wojenny

- Tak się wczoraj uśmiałam w tym teatrze, kochany, że wróciłam do domu półżywa...

- Powinnaś najdroższa pójść jeszcze raz na ten spektakl...

I wtedy zaczęła się awantura.

Mąż do żony:

- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję rozwiodę się z Tobą!

- Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnej okazji pyta męża:

- Już mam jęczeć?

- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.

Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:

- Teraz jęcz, teraz!!!

Żona:

- Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał...

I wtedy zaczęła się awantura.

- Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy, po czym podchodzi do jednego z klientów i pyta:

- Widziałeś, co zrobiłem?

- Tak i mam zamiar zadzwonić na policję.

Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem - na co ten odpowiada:

- Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.

I wtedy zaczęła się awantura.

Franek zwierza się Ryśkowi:

- Moja stara przysięgła, że mnie zostawi, jak nie przestanę pić.

- I co?

- Będzie mi jej brakowało.

- Hej Zenek. Zbieraj się i chodź do mnie, pogramy w szachy.

- Nie mogę. Żona mi zmarła.

- To dam Ci grać czarnymi.

Gdy skończyłem 65 lat, poszedłem do ZUS, żeby złożyć podanie o emeryturę.

Niestety, zapomniałem wziąć z domu legitymację ubezpieczeniową, więc powiedziałem panience w okienku, że wrócę później.

Panienka na to: Proszę rozpiąć koszulę.

Gdy to zrobiłem, panienka powiedziała: - Te siwe włosy na pana piersi są dla mnie wystarczającym dowodem na to, że jest pan w wieku emerytalnym. Nie potrzebuje pan chodzić do domu po legitymację.

Gdy opowiedziałem o tym żonie, ona powiedziała: - Powinieneś był spuścić spodnie. Wtedy byś dostał też rentę inwalidzką....

I wtedy zaczęła się awantura.

Opublikowano

Wrzoniu ten o wadze jest !OKK

Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzył go Pan Bóg, na głowie kapelusz, w ręku teczka. Kierownik krzyczy:

- Czyście Kowalski zwariowali, nago do pracy?!

- Panie Kierowniku, bo to było tak: byłem na balandze u mojej znajomej.

W pewnym momencie gaśnie światło i słychać hasło "krawaty na żyrandol".

Światło się zapala, wszystkie krawaty na żyrandolu.

Gaśnie światło, hasło:

"Panie do naga". Zapala się, wszystkie Panie nago. Znowu gaśnie światło, hasło: "Panowie do naga". Zapala się, Panowie nago. Gaśnie po raz kolejny, hasło: "Panowie do roboty..." No to złapałem teczkę i kapelusz, i przybiegłem.

Dyrektor do sekretarki:

- Czy dała pani ogłoszenie, że szukamy nocnego stróża?

- Dałam.

- I jaki efekt?

- Natychmiastowy... Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn.

Prezes poważnej firmy miał wygłosić ważny referat na konferencji, na której zebrali się przedstawiciele całej branży. Kiedy wrócił z imprezy do biura, dyszał z wściekłości.

- Po jaką cholerę napisałaś mi godzinne przemówienie?! - wrzasnął na swoją sekretarkę. Połowa ludzi wyszła z sali zanim skończyłem.

- Ależ panie prezesie, napisałam referat trwający 20 minut. No i dołączyłam dwie kopie na wszelki wypadek, tak jak pan kazał...

  • Klubowicze
Opublikowano
motocyklisci%2520wszedzie.jpg
  • Sympatycy
Opublikowano

Zagadka:

Na łące leży facet,na plecach ma plecak,wokół latają muchy.Co jest w plecaku?........Spadochron.

Opublikowano

Kobiety stworzyło 4 ekspertów:

- malarz

- stolarz

- hydraulik

- architekt

tyle że każdy ****ł robotę.

Malarz spaprał, bo i tak muszą się malować...

Stolarz stworzył nogi które same się rozkładają...

Hydraulik stworzył rurę, która cieknie co miesiąc...

Natomiast architekt stworzył plac zabaw koło szamba.

LEKCJA HISTORII

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:

To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dzisiaj będzie waszym kolegą.

Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:

- Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski. Kto wypowiedział słowa: "Mieczów ci u nas dostatek"?

W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę i mówi:

- Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwą pod Grunwaldem, lipiec 1410 rok.

- No i proszę, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a historię Polski zna lepiej niż wy.

- Czy chcecie udowodnić, że "Polak przed szkodą i po szkodzie głupi". No, jaki poeta to napisał?

Znowu wstaje Nguyen.

- Jan Kochanowski w pieśni o spustoszeniu Podola, 1586 rok.

Nauczycielka z wyrzutem spogląda na uczniów. W klasie zapada cisza. Nagle słychać głośny szept:

- Bierz dupę w troki i sp… do swojego gównianego kraju.

- Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi rękę i recytuje:

- Józef Piłsudski do generała Michaiła Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy, sierpień 1920 rok.

W klasie robi się jeszcze ciszej. Słychać tylko, jak ktoś mruczy pod nosem:

- Możesz mnie pocałować w dupę.

Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana:

- Przesadziliście. Kto tym razem?

Znowu wstaje Nguyen.

- Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjeździe Samoobrony, Warszawa, styczeń 2004 rok.

Tego jest już dla nauczycielki za wiele. Biedna kobieta opada na krzesło, jęcząc:

- Boże, daj mi siłę...

Nguyen, nie czekając na pytanie:

- Papież Jan Paweł II na widok pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, plac św. Piotra w Rzymie, marzec 1994 rok.

Nauczycielka mdleje. Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi się otwierają i wbiega wkurzony dyrektor:

- Co wy, do diabła, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w życiu nie widziałem!

Na co Nguyen:

- Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji pod przywództwem Donalda Tuska, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, październik 2008 rok.

Żona opowiada mężowi:

- Wiesz, moja mama kota sobie sprawia. Tylko kłopot z nim jest. Do

kuwety nie chodzi, na dwór nie wyjdzie, tylko w domu po kątach robi. Mama już nie wyrabia ze sprzątaniem...

Jakiś czas później jadą w gości do matki/teściowej. Już w progu, witając się, zięć wyciąga ogromną paczkę i pyta:

- Mamusiu, gdzie jest ten mamusi koteczek? Ja mu tyle smakołyków przywiozłem

Trzej przestępcy jadą do więzienia. Każdy z nich ma przy sobie Jedną rzecz, dzięki której będzie mieć zajęcie w więzieniu. Nagle jeden więzień pyta kolegę:

- Ty, co wziąłeś ze sobą?

Ten wyciąga farbki i mówi:

- Będę malować, czas mi szybko zleci. A ty co wziąłeś?

- Karty, mogę grać dla zabicia czasu.

Trzeci przestępca siedzi cicho w kącie i uśmiecha się.. Oni do niego:

- Czemu się tak podśmiewujesz?

Trzeci wyciąga PUDEŁKO TAMPONÓW i mówi:

- Ja mam to!

- A co ty będziesz z tym robił? - pytają koledzy.

Trzeci przestępca uśmiecha się i zaczyna czytać z pudełka:

- Mogę jeździć konno, pływać i jeździć na rolkach...

Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:

- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?

- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie

wszystko!

- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy

przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak

wiesz, ja nie jestem w stanie tego zrobić.

- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.

- Dziękuje ci mój przyjacielu.

Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to

córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:

- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.

- Niemożliwe! - mówi jedna.

- Nieprawdopodobne! - mówi druga.

- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.

Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...

- Obie?

- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!

Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image.

Zapisał się więc do Klubu...

- Masz najnowszego Mercedesa?

- No... nie.

- Masz dwupiętrową wille?

- No... nie.

- A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi

kamieniami?

- No... nie.

- No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.

Dzwoni więc do swojego służącego:

- Janie... Sprzedaj nasze Cadillaci i kup takie tanie, niemieckie g***o

jakim teraz wszyscy jeżdzą.

- Dobrze Panie...

- I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.

- Dobrze Panie... Cos jeszcze?

- Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ja przywieź.

Mąż z żoną leżeli wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany, zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks, mówi:

- Zaczekaj, mały jeszcze nie śpi.

Po trzech minutach mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo nadal męczy go pragnienie.

- Mówiłam ci: zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.

Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i stwierdza, że nie leci woda. Sprawdza w czajniku - wody też nie ma. W końcu wyciąga z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana, woła:

- Co ty tam robisz?!

Na to dziecko:

- Nie chciałaś mu dać d... , to się zastrzelił!

Po 44 latach małżeństwa przyjrzałem się mojej żonie:

- Kochanie, 44 lata temu mieliśmy tanie mieszkanie, tani samochód, spaliśmy na sofie i oglądaliśmy TV w 10-calowym, czarnobiałym telewizorze, ale za to, co noc spałem z cudowną 25-letnią dziewczyną.

Teraz mam dom za 500000 dolarów, samochód za 45000 dolarów, duże łóżko i telewizor plazmowy, ale sypiam z 65-letnią kobietą. Wydaje mi się więc, że nie wywiązujesz się z naszej umowy ...

Na to moja żona, która nigdy nie traci zimnej krwi:

-Kochanie! Znajdź sobie cudowną 25-letnią dziewczynę, a ja sprawię, że znowu będziesz mieszkał w tanim mieszkaniu, jeździł tanim samochodem, spał na sofie i oglądał TV w 10-calowym, czarno-białym telewizorze

  • Klubowicze
Opublikowano

Żona pyta męża:

- Kochanie jakie kobiety Ci się podobają mądre czy piękne.

Mąż odpowiada:

- Ani takie ani takie, Ty mi się podobasz.

Opublikowano

Co smierdzi ci.ą ,du.ą i stopami jednoczesnie ?

Damskie rajstopy zwinięte w kłębek.

Słowa niecenzuralne zostały wykropkowane.

Zalecamy umiar w wulgaryzmach.

Administracja

  • Klubowicze
Opublikowano

a fuj ...

Opublikowano

Co smierdzi ci.ą ,du.ą i stopami jednoczesnie ?

Damskie rajstopy zwinięte w kłębek.

Słowa niecenzuralne zostały wykropkowane.

Zalecamy umiar w wulgaryzmach.

Administracja

O matko z jakimi ty sie kobietami zadajesz? feee...

Opublikowano

Pakiet ratunkowy UE dla Grecji

Przychodzi turysta do greckiego hotelu i kładzie 100 euro, prosi o klucze

do kilku pokoi, żeby mógł stwierdzić czy któryś z pokoi mu się spodoba.

100 euro zostawia jako kaucje.

Ponieważ nie ma żadnego gościa, właściciel hotelu daje mu wszystkie klucze.

Kiedy turysta idzie oglądać pokoje, hotelarz zabiera 100 euro i biegnie do rzeźnika uregulować zaległości.

Rzeźnik leci do rolnika i spłaca swój dług, za świnie którą w zeszłym tygodniu kupił.

Rolnik zapieprza do jedynej **** w mieście i daje jej te 100 euro, bo bzykał ostatnio na 2 razy na "kreche".

Prostytutka biegnie do hotelu, bo wisi hotelarzowi 100 euro za wynajęcie pokoju z którego często korzysta.

W tym momencie turysta schodzi po schodach i mówi, że żaden pokój mu się nie podoba.

Oddaje hotelarzowi klucze, bierze swoje 100 euro i opuszcza miasto.

Wszystkie długi są spłacone, a nikt nie ma kasy; tak funkcjonuje pakiet ratunkowy EU

Stacja benzynowa

Przy wjeździe na stację wisi baner reklamowy: "Kto kupi pełny bak paliwa, ma prawo uczestniczyć w loterii! Wygrana - bezpłatny seks!"

Na stację podjeżdża polonez z dwoma mężczyznami. Tankują do pełna i po drodze do kasy spostrzegają baner reklamowy. Pytają kasjera o zasady loterii.

- Reguły są bardzo proste - odpowiada sprzedawca. - Wybieram w umyśle jedną z cyfr - jeśli ktoś zgadnie co to za cyfra - wygrywa!

Kierowca

- Siedem!

Pracownik stacji benzynowej:

- Niestety, pomyślałem o cyfrze dwa. Proszę spróbować następnym razem.

....

Po dwóch tygodniach:

Kierowca

- Pięć

Sprzedawca:

- Niestety, pomyślałem o szóstce. Proszę spróbować następnym razem.

Mężczyzna odjeżdża i kręcąc głową zagaduje do pasażera:

- Do du*y taka loteria! Nic nie można wygrać! Może on po prostu oszukuje?

Pasażer:

- Nie, skądże! On nie oszukuje! W zeszłym tygodniu moja żona dwa razy wygrała

Czterech kumpli spotyka się po wielu latach.

Zaczynają opowiadać o starych czasach. W międzyczasie

jeden z nich idzie zamówić coś do picia, natomiast pozostali

zaczynają rozmawiać o swoich synach.

Pierwszy mówi: jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął

pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru

latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy.

Stał się taki bogaty, że swojemu przyjacielowi na

urodziny podarował super luksusowego Mercedesa.

Drugi opowiada: Ja też jestem bardo dumny z mojego

syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się

pilotem.

Założył spółkę z paroma wspólnikami i otworzył własne linie lotnicze.

Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały

samolot dwusilnikowy Cessna.

Trzeci opowiada: Nie wyobrażacie sobie jaki ja jestem dumny z mojego.

Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliardy.

Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną

willę z basenem 1500m kw.

W międzyczasie wraca czwarty kumpel i pyta o czym rozmawiali. Odpowiadają,

że o synach pytając go o jego syna.

Mój syn jest geyowskim żygolakiem.

Utrzymankiem bogatych geyów. W ten sposób zarabia na życie!!!

Przyjaciele: - Biedaczek, jakie nieszczęście!!!

Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje!!!

Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech

klientów-pedałów dostał: Mercedesa, prywatny samolot i willę 1500m kw. Z

basenem!..

Spotkaly sie na lawce w parku trzy męzatki i sobie rozmawiają.

- wiecie co kobitki, jak się kocham z moim Ryskiem, to on ma zawsze takie zimne jajka..

-no nie gadaj Zośka, jak ja się kocham z Józkiem to on tez ma zimne jajka! A jak u Ciebie, Maryśka?

Maryska odpowiada"

- a wiecie, prawdę mowiąc to nie wiem, ale sprawdzę.

Na drugi dzień obie panie siedza na lawce znowu. Patrzą, a tu idzie Maryśka, cala poobijana, podbite oko, fioletowe sińce. Zdziwione pytają się co się stało, a Maryska na to:

-a bo wiecie, kochalam się z moim Staskiem i mowie mu "Stasiek, ty to masz podczas seksu takie same zimne jajka jak Rysiek i Józek

Ding-dong!

- Dzień dobry pani.

- A to ty Piotrusiu. Co się stało?

- Tata mnie przysłał, bo dłubie przy aucie i nie może sobie poradzić.

- Stary, rusz dupę i idź pomóc sąsiadowi.

- Tata jeszcze mówił, żeby pan sąsiad wziął jakiś specjalny klucz, bo tata nie ma.

- A jaki?

- Szklana pięćdziesiątka..

Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami. Rozkoszuje się pięknem przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. Śmiga za szarakiem.... Szuuuu... A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło zajączka:

- Co ci się stało, mój mały?

- Słonica mnie użyła, jako tamponu.

- Żesz, kurffa...

I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę.

Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki, mięciutki. Strzyże uszkami, przyrodę śledzi. Patrzy, a tam w górze leci orzeł. Cały we krwi.

- Co ci się stało, o wielki ptaku?

- Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego sku**ysyna, co powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami lepsza jest od tampona

Dziadkowi się seksu zachciało i mówi do babci

- daj mi d. a dam ci stówę!

Babcia pomyślała chwilę, no i dała.

Ale zapala światło, patrzy i mówi

- ale to stara stówa jest! (sprzed denominacji)

a dziadek:

- no co? stara d., stara stówa!

Zdarzyło się pewnego razu, że Unia Europejska posiadła złomowisko w samym środku pustyni. Unia orzekła, że ktoś może dokonać kradzieży ze złomowiska, zatem stworzyła stanowisko nocnego stróża i zatrudniła do tej pracy człowieka.

Następnie Unia powiedziała:

- Jak stróż nocny może wykonywać swoją pracę, kiedy nie dostał instrukcji?

Stworzyła zatem Unia Dział Planowania i zatrudniła dwoje ludzi - jednego do pisania instrukcji, drugiego do odmierzania czasu pracy.

Następnie Unia Europejska rzekła:

- Skąd mogę wiedzieć, czy nocny stróż wykonuje swą pracę prawidłowo?

Zatem Unia stworzyła dział Kontroli Pracy i zatrudniła dwoje ludzi, jednego do zbadania problemu, a drugiego do pisania raportów.

Następnie Unia powiedziała:

- W jaki sposób należy tym wszystkim ludziom płacić?

Unia stworzyła więc stanowisko referenta do spraw obliczania czasu pracy i księgowego, po czym zatrudniła na te stanowiska dwoje ludzi.

I rzekła Unia:

- Kto będzie odpowiadał za tych ludzi?

I Unia stworzyła Dział Administracji i zatrudniła w nim troje ludzi - kierownika administracyjnego, jego zastępce i sekretarkę.

I Unia oznajmiła:

- Przez rok przekroczyłam budżet o 180 tysięcy euro, muszę zatem dokonać cięć w budżecie.

I zwolniła Unia z pracy nocnego stróża

  • Klubowicze
Opublikowano

Najprawdziwsza! ..... Święta Prawda!!!

1. Bramki w sklepie?.... mimo że nic nie zwinąłęś, i tak boisz się, że zapiszczą.

2. Babcie?.... pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju pięciu minut nie ustoją.

3. Sprawiedliwość?.... jazda na rowerze pod wpływem alkoholu: 5 lat, molestowanie seksualne: 3 lata w zawieszeniu.

4. Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek, by rozpalić grilla.

5. Kiedyś będę tak bogaty, że jednorazówką będę się golił tylko raz.

6. Polsat?..... oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.

7. Polska?.... tutaj nawet kryzys się nie udał!

8. Bill Gates?.... okrada go 75% ludzkości, a i tak jest najbogatszy

9. Podawanie pensji brutto to jak podawanie długości członka wraz z kręgosłupem.

10. Leżakowanie w przedszkolu?.... kiedyś kara, a teraz każdy chciałby te 2 godziny snu w ciągu dnia.

11. Mleko na gazie tylko czeka, aż się odwrócisz

12. Mamo, co to znaczy orgazm?.... Ja nie wiem, zapytaj taty.

13. Łacina?.... jedyny język, w którym nawet "gówno" brzmi mądrze.

14. Nawet, jakby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.

15. A4?.... jedyna płatna jednopasmówka na świecie.

16. Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują.

17. Tesco?.... nigdzie indziej nie znajdziesz wody LEKKO NIEGAZOWANEJ za pół ceny.

18.. Jak Polacy uniknęli korków na autostradach?..... Nie wybudowali autostrad!

19. Seks jest jak skok na bungee..... dodaje adrenaliny, a gdy pęknie guma, masz przerąbane!

20. Jeżeli trzeci dzień nie chce ci się pracować, to znaczy, że to już środa.

21. Kość piszczelowa?.... urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.

22. Chleb?.... zero marketingu, najwyższa sprzedaż.

23. Britney Spears: "Jestem za karą śmierci. Przestępca powinien mieć nauczkę na przyszłość."

24. Egzamin?.... na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.

25. Szacunek do nauczyciela istnieje wtedy, gdy uczniowie po usłyszeniu dzwonka pozwalają mu dokończyć wypowiedź.

26. Paradoks seksualny.... seks można uprawiać od 15 roku życia, a oglądać?.... od 18!!

27. Okres i wypłata.... jedno i drugie jest co miesiąc, a jak nie ma, to znaczy, że ktoś was zdrowo wyruchał.

28. Paradoks Szymborskiej.... dla testu napisała maturę, interpretując swoje wiersze i dostała tylko 60%.

29. Studenci pierwszego roku.... spieszmy się ich poznawać, bo tak szybko odchodzą.

30. Piesek?....u nas słodki a w Azji słodko-kwaśny.

31. Gdy umrę, rozsypcie moje prochy pod Tesco.... wtedy będziecie mnie odwiedzać co niedzielę.

32. Pieniądze szczęścia nie dają,.... ale pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym.

33. Mały palec u nogi powstał tylko po to, by boleśniej walnąć się o szafkę.

34. Kanapka studencka?.... chleb posmarowany nożem.

35. Pieniądze z pierwszej komunii?.... do dziś nie wiesz, gdzie się podziały.

36. Nimfomanka?.... kobieta, która pragnie seksu tak często jak przeciętny mężczyzna.

37. Polska waluta?..... tylko tutaj złoty jest srebrny.

38. Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8 piętro!!

  • Użytkownicy+
Opublikowano

To ja może "po fachu" tym jednym, ulubionym:

Czym się rożni Saper od Elektryka????

Poza tym, że obaj mylą się tylko raz, to Elektryk przed ŚMIERCIĄ jeszcze zatańczy!!!

  • Klubowicze
Opublikowano

To ja może "po fachu" ...

To idźmy dalej tym tropem:

Spada Flyman, szarpiąc za rączkę spadochronu, ale ten nie chce się otworzyć. Nagle widzi, że jakiś facet leci z dołu do góry. Woła do niego:

- Ej, jak to się otwiera??!

- Nie wiem, ja saper...!

Na tym dowcip się kończy, ale w rzeczywistości to było tak, że Saper, przelatując obok, chwycił za rączkę spadochronu Flymana, spadochron się otworzył, obydwaj wylądowali bezpiecznie, a potem żyli razem długo i szczęśliwie. O taaak... Tak to było!... !w00t

Opublikowano

Maż wraca z długiej podróży służbowej.

Żona rzuca mu się na szyję.

- Najdroższy, jak się cieszę, że wreszcie jesteś! - woła.

Na to sąsiad wali w ścianę:

- Ciszej wreszcie! Mam dość słuchania tego samego co wieczór!

Małżeństwo stoi na chodniku i kłóci się zawzięcie. W pewnym momencie mąż woła:

- Uspokój się! Przecież ty się wcale nie liczysz!

- Jak to ja się nie liczę?

- Po prostu się nie liczysz i zaraz ci to udowodnię...

Nadjeżdża taksówka, mąż zatrzymuje ją i pyta kierowcę:

- Ile płacę za kurs na centralny?

- Dwadzieścia złotych.

- A jeśli pojadę razem z żoną?

- Tyle samo...

Mąż odwraca się do żony i mówi:

- No, sama widzisz!

Pewna blondynka kupiła sobie w aptece podpaski. Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta...

- Czy może mi pan wymienić?

Młody farmaceuta, zaczerwieniony po uszy odpowiada:

- Pani wybaczy ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!

Opublikowano

To idźmy dalej tym tropem:

Spada Flyman, szarpiąc za rączkę spadochronu, ale ten nie chce się otworzyć....

Jack, wiesz jak rozbawić towarzystwo whist

Flyman, by nie było :

Facet spotyka kolegę policjanta na ulicy.

- Cześć co robisz?

- Niosę piwo dla komendanta.

- A po co ci te drzwi?

- Kazał przynieść coś do otwierania.

Opublikowano

Na tym dowcip się kończy, ale w rzeczywistości to było tak, że Saper, przelatując obok, chwycił za rączkę spadochronu Flymana, spadochron się otworzył, obydwaj wylądowali bezpiecznie, a potem żyli razem długo i szczęśliwie. O taaak... Tak to było!... w00t.gif

A to nieprawda, Flyman żyje długo i szczęśliwie z Flymanową, która saperem nie była, ale za rączkę spadochronu faktycznie pociągnęła na tyle mocno, że Flyman ostro przyhamował i się ustabilizował.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...