Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Rekomendowane odpowiedzi

  • Klubowicze
Opublikowano

ku przestrodze ;)

Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać

mężów, żeby zostali w domu, a one same wychodzą na kolacje do

knajpy, żeby przypomnieć sobie dawne czasy. Po zabawnie spędzonym

wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce

... wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane! W drodze powrotnej

obie nachodzi nagła potrzeba, może dlatego ze dużo wypiły. Nie

wiedząc gdzie iść się wysikać, jedna mówi do drugiej:

- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie.

Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki,sika, wyciera się tymi

majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga odrazy sobie

przypomina, ze ma na sobie drogą markową bieliznę od męża i szkoda

by ją wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni,sika i zrywa

kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się podetrzeć.

Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:

- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!

- Dlaczego?

- Moja żona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek!

Od razu wywaliłem ją z domu.

Na to drugi:

- Marek, to jeszcze nic, wiesz co wykombinowała moja! Nie tylko

przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w *......* czerwoną kokardę z

napisem: NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY, ŁUKASZ, IGNAŚ, STASIEK, ZDZISIU I

....POZOSTALI PRZYJACIELE Z SIŁOWNI !!!

  • Sympatycy
Opublikowano

Boże Narodzenie i Sylwester oczami pesymisty

Boże Narodzenie

Najpierw trzeba, ku*wa, kupić prezenty. Oznacza to, że będę latał po sklepach, przepychał się przez spoconych ludzi z obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na jakieś pierdoły. Co gorsza, wszystko już kiedyś komuś kupiłem. Wujek Edek dostał w zeszłym roku flaszkę, a przecież nie kupię mu w tym roku książki, bo ten facet nigdy nie przeczytał nic ponad tekst na etykiecie półlitrówki. Ciocia Jadzia rok temu ukontentowała się kremem nawilżającym, co go kupiłem z przeceny, bo za tydzień kończył się termin ważności. W tym roku jedynym kosmetykiem dla tej lampucery byłby krem przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek żaden krem nie wygładzi, a po drugie, przecież nie wydam na kosmetyki całej kasy na Boże Narodzenie. I tak ze wszystkimi. Dziecko mordę drze o jakiś nowy program komputerowy, choć i tak wiadomo, że przestanie się nim zajmować po 2 godzinach, bo każda gra jest dla tego półmózga za trudna. Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że Kowalska z jej biura dostanie coś ładniejszego. W rezultacie kupię byle co, jak co roku. Potem śledzik w pracy z ludźmi, których mordy są mi nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który życzy nam "dużo pieniędzy", choć wszyscy wiedzą, że dopiero wtedy byłby szczęśliwy, gdybym pracował za miskę zupy z brukwi przykuty łańcuchem do komputera. Krwiopijca. Potem wszyscy się nawalą jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani Bożeny z księgowości, zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą się jak króliki, kiedy są naprani. Następnego dnia kac, w dodatku żona będzie robić wymówki. Jeszcze tylko trzeba jeb... w baniak karpia, bo małżonka - uważacie - wrażliwa jest i na męki zwierzątka nie może patrzeć, choć mnie męczy od 15 lat bez zmrużenia oka. Garbata owca. A jeszcze przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, "żeby miało ciepłe wspomnienia z dzieciństwa", a ono w du... ma choinkę, mnie, Boże Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny może mieć jakiekolwiek wspomnienia? No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mać ich w tę i z powrotem. Jedna wielka męka. Co za ku*as wymyślił ten łzawy termin "rodzinna wieczerza"? Przyjdą wszyscy ci, od których na co dzień trzymam się z daleka z dobrym skutkiem. Usiądziemy za stołem... A nie, pardon, najpierw prezenty! Trzeba będzie się kłamliwie ucieszyć, choć z góry wiem, że ten chu.... krawat kupiony na bazarze od Wietnamczyków dopełniłby liczną kolekcję podobnych gówien, gdybym oczywiście zawalił szafę takim badziewiem, a nie zaraz następnego dnia wyrzucił wszystko do śmietnika. Dostanę też najtańszy koniak i jakieś kosmetyki. Jakie? Będę wiedział ostatniego dnia przed Wigilią, kiedy w pobliskim supermarkecie zaczną wyprzedawać to, czego nie udało się upchnąć ludziom do wigilii. Po prezentach się zacznie. Te same kretyńskie dowcipy wuja Bronka, zwłaszcza, kurna, ten o gąsce Balbince. Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to, żeby narzygał w nocy na mnie i pościel bo przecież wiadomo że śpię z psem. Ciotka załzawi się po dwóch godzinach żucia żarcia z wytrwałością tapira i zacznie płakać, "jak to dobrze, że trzymamy się razem". Gówno prawda akurat, co wykażą następne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy się już, zacznie wyzywać swojego ślubnego od złamanych chu.... To oczywiście prawda. Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6- letnia latorośl kuzynostwa z Łodzi nie nawali w gacie w połowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radośnie jeszcze przed deserem. Bo to, że coś wywali sobie na łeb ze stołu, to pewne jak w banku. Jeszcze tylko muszę przeżyć debilne gadki o polityce, przy których wszyscy oczywiście skoczą sobie do gardeł i na siebie się poobrażają. Na koniec ciotula Jadzia puści maleńkiego pawika na ścianę koło swojego fotela i można będzie odtrąbić koniec męczarni. A nie, byłbym zapomniał. Kolejną rozrywką będzie wyprawa na pasterkę, bo to religijna rodzina. No to pójdę, choć nikt nigdy nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc się po nocy, żeby stać na mrozie w bezruchu przez godzinę czy więcej. Ciekawe, czy moja małżonka znowu wywinie orła na ryj na schodkach kościółka - jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy? W kościele, jeśli tam się dopcham, będzie cuchnąć jak w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoją na własnych nogach, bo za duży tłok, żeby upaść. Czasem tylko ktoś beknie albo puści głośno bąka, ale i tak nikt na to nie zwróci uwagi, bo wszyscy drzemią na stojąco. Wracając trzeba tylko będzie uważać na chłopców z osiedla, bo w Wigilię katolicka młodzież szczególnie lubi wpier..... bliźniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka, ale on chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę. Wreszcie wychodzą z chałupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych troglodytów jest najszczęśliwszą chwilą w moim świątecznym życiu. Kilka dni odpoczynku. Ale mijają jak z bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się kolejny kretyński wynalazek...

Sylwester Ludzie! Kto to ku... wymyślił?! Już od listopada ślubna wydala z siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na "jakiś bal". Jakbyśmy srali pieniędzmi... Albo żeby gdzieś wyjechać, gdzie gorąco. A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała tropiki w chałupie. I tak przecież skończy się na balandze u Witka. Jasne, trzeba ładnie się ubrać, bo wszystkim się wydaje, że to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w trąbę pół budżetu domowego na jakąś kieckę, w której wygląda jak zwykle, czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, że za to można by żywić jeden powiat w Somalii przez kwartał. Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyśliła, że mężczyzna wygląda dobrze, gdy wdzieje na siebie marynarę, co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy postronek. I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodę kolońską i jazda, a małżonka kładzie sobie tapety tyle, że palec w to wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutenhamona zaraz przed konserwacją. I zajmuje ze trzy godziny. Łazienka, oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy muszą szczać do zlewu. Wiadomo mamusia się szykuje na sylwestra. U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie, bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za duże. Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza się do stanu, w którym wygląda jak kupa. W tym dniu trzeba być radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w uśmiechu i ruszać w tany, nawet jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia. Zresztą nikt nie ma, za to wszyscy miotają się w konwulsjach i po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień. Baby w szczególności. Z facetami jest prostsza sprawa, bo już koło jedenastej są pijani w sztok i bełkoczą albo chcą ruch.. wszystko, na co trafią. O północy trzeba obcałować wszystkie te oślinione i śmierdzące wódą mordy, obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne, o czym wtedy myślę, to żeby ich szlag trafił czym prędzej. Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaże kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka walnie mordą w sałatkę), śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiście, nawalę się już przed północą, żeby uniknąć konieczności potańcówek i dialogów z własną żoną, bo co jej można nowego powiedzieć po 15 latach małżeństwa? Trzeba tylko doczekać do rana, kiedy ruszą pierwsze autobusy, bo zamówienie taksówki graniczy z cudem. Pijany i śmierdzący autobus dowiezie nas jakoś do domu. Można spać. Przeżyłem.

Do siego roku.

Opublikowano

Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce: "TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:

- Ty, a w dziób chcesz?

- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.

Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.

- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.

- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".

- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy, wyciągając noże.

- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...

Opublikowano

Do seksuologa przychodzi kobieta, męża zostawia w korytarzu:

- słucham panią

- panie doktorze, otóż ja... mam bardzo, bardzo duże potrzeby w tych sprawach. Zawsze mi się chce, i zawsze mi mało. Mąż już nie wystarcza, kochanek nie wystarcza, drugi kochanek nie wystarcza, życie zawodowe mi się już zawaliło, zaraz zawali mi się życie prywatne, niech mi Pan pomoże, proszę pana bardzo, niech mi pan pomoże....

- ale proszę pani, z tymi sprawami to już po prostu tak jest - jednemu wystarczy raz w miesiącu, innemu raz w tygodniu, a innemu- i raz dziennie mało. Tak to już po prostu jest, że jesteśmy różni w tych sprawach.

- ale panie doktorze, bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo pana proszę - NIECH MI PAN POMOŻE [szlocha teatralnie :)] . Niech mi pan coś przepisze, jakieś leki, cokolwiek...

Lekarz pomyślał, pomyślał i szybko wypisał jej na kwitku receptowym jakieś ziołowe witaminy.

Babka złapała, wybiega na korytarz, z rozmachem kładzie na stół mężowi pod nosem i wali pięścią w stół:

- WIDZISZ? WIDZISZ? CHOORAAAA! CHORA, NIE ŻADNA KUR*A!!!

:blink:

Opublikowano

Rozmowa dwóch sąsiadek,wie pani co młodzież to je szkło,skąd pani to wie, bo jak wsiadł chłopak z dziewczyną do windy to ona do niego mówi wykręć żarówkę to wezmę do buzi !vampire

Opublikowano

Babcia i dziadek siedzą sobie w chatce wieczorem.

Babcia mówi do dziadka:

- Zejdź na dół do piwniczki i zobacz, czy nie ma tam jakiejś naleweczki to się trochę rozgrzejemy.

Dziadek schodzi, patrzy. Znalazł na górnej półce starą, zakurzoną butelkę. Patrzy przez kurz, napis "koniak"

Ok, zabrał.

Rąbnęli z babcią i takie ich naszły chętki, że zaczęli baraszkować ...

Dają cały wieczór. Potem całą noc. Cały dzień. Kolejną noc ...

W końcu nad kolejnym rankiem babcia pyta się dziadka:

- Słuchaj stary, co my takiego wypiliśmy?

Dziadek bierze butelkę, wyciera dokładnie kurz i czyta na głos:

"KOŃ JAK nie może, 2 krople na wiadro"

  • Klubowicze
Opublikowano

Kompletnie skacowany facet obudził się wczesnym popołudniem. Na stole stało schłodzone piwo i kartka od żony: ''Jestem w pracy. Gdybyś czegoś potrzebował, to zadzwoń i przyjadę, jak tylko będę mogła najszybciej''.

Przeczytał ze dwa razy kartkę i nic nie rozumiejąc, pyta syna:

- Co ja takiego wczoraj zrobiłem? Kupiłem mamie pierścionek, przyniosłem kwiaty? Nic nie pamiętam! Może mi coś powiesz na ten temat?

- Tato, przyszedłeś rano kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy mama zaczęła ci zdejmować spodnie, żebyś mógł pójść spać, krzyknąłeś: ''Won, dziwko! Ja jestem żonaty!''.

Opublikowano
Tabelka.jpg
Opublikowano

Na skrzyżowaniu na światłach stał konny policjant.

Za nim zatrzymał się dzieciak na nowiutkim, błyszczącym rowerku.

- Ładny rower! - mówi policjant - dostałeś go od Mikołaja?

- Taaaakk

- To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby Ci przyniósł lampkę - powiedział policjant i wypisał dzieciakowi mandat za brak świateł.

Dzieciak wziął mandat, popatrzył i mówi:

- Ładny koń, dostał go Pan od Mikołaja?

- He,he, tak, tak - odpowiedział rozbawiony policjant.

- To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu ch** między nogami a nie na plecach!

Opublikowano
  W dniu 15.11.2006 o 10:29, MariuszBurgi napisał(a):

No nieĽle... dział dopisany o 11. 10 a o 11. 15 mamy już pierwszy post :P

No dobra, to i ja podrzuce cos na topie:

W mie?cie otworzono agencję towarzyska, 12-letni synek pyta się ojca:

- Tato, a co wła?ciwie robi? w takiej agencji?

Ojciec mocno zakłopotany odpowiada:

- Synku, ogólnie rzecz bior?c można powiedzieć, że robi? tam człowiekowi

dobrze :D .

Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieni?dze na kino, ale zamiast

na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:

- A co ty chłopczyku chciałe??

- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieni?dze !scooter !

Pani zaprosiła chłopca do ?rodka, następnie zaprowadziła go do kuchni,

ukroiła trzy duże pajdy ?wieżego chlebka, posmarowała masłem i miodem i podała

chłopcu.

Chłopiec wpada do domu:

-Mamo, tato, byłem w agencji towarzyskiej! Ojciec mało nie spadł

z krzesła, mamie gały na wierzch wyszły !tut .

-I co?!?!?!?!

-Dwie zmogłem, ale trzeci? już tylko wylizałem.

!tut !tut !tut

Dobre !TAZ
  • Administrator
Opublikowano

strasznie stary ale bardzo go lubie

Grupa komunistów chińskich zaatakowała pracujący w polu radziecki traktor. Traktor odpowiedział celnym ogniem kilku dział rakietowych, po czym odleciał w kierunku Moskwy. Ministerstwo Rolnictwa ostrzega chińskich towarzyszy, że jeśli incydent się powtórzy, na pola zostaną wysłane kombajny.

Żona do męża:

- Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!

Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka.

Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:

- Co robisz idioto! Urwiesz mu uszy!

- A co, mam sobie ręce poparzyć!?

Baba i chłop jadą furmanką po autostradzie.

Nagle wyprzedza ich motocyklista bez głowy.

Chłop trochę się zdziwił, lecz nie zareagował.

Za chwilę wyprzedził ich drugi motocyklista, także bez głowy.

Po kilku następnych podobnych przypadkach zdziwienie chłopa sięgnęło zenitu i z wielkim trudem zaczął się zastanawiać zaistniałą sytuacją.

Wreszcie klepie się w czoło i woła do baby:

- Ej, stara! Rzuć no tam tę kosę gdzieś wyżej.

Kilkanaście lat przed Wojną w Zatoce, amerykańska dziennikarka napisała reportaż o pozycji kobiet w Kuwejcie.

Zauważyła, że o niskim statusie kobiet świadczy, między innymi to, że zawsze idą trzy metry za swoim mężem.

Po wojnie wróciła do Kuwejtu i ku swemu zaskoczeniu, zauważyła zmianę.

Teraz kobiety zawsze chodziły przed swoimi mężami.

Zaciekawiona zagadnęła jedna parę:

- To wspaniale! Prawdziwa rewolucja! Czy to Ameryka wpłynęła na zmianę pozycji kobiet?

- Tak, z całą pewnością - odpowiedział mężczyzna.

- Och, z przyjemnością napiszę o tym artykuł. Czy mógłby mi pan wyjaśnić, co konkretnie spowodowało te zmianę?

- Miny.

Opublikowano

Przekonał mnie ten opis...chyba kupię :blink:Klik

Opublikowano

Ostatnia wieczerza.Jezus odszedł aby się pomodlić,a gdy wraca ,widzi ,ze apostołowie urządzili alkoholowa libacje z panienkami.Zaszokowany pyta Jana:

Janie co się tu dzieje?

Ponieważ Jan jest zbyt pijany ,aby rozmawiać ,Jezu pyta Piotra:

-Piotrze co to znaczy?

-Pppannie, jjesst oo..ooostaatnnia wieczeerza,trzebba tooo uczcic,!

-No dobrze -mówi Jezus-ale skad wzięliście na to pieniądze?

-Aa chy-bba Judaasz coś tammm sprzeda

  • Klubowicze
Opublikowano

Małżeństwo uprawia seks.

Wtem rozlega się dzwonek do drzwi i oboje jak na komendę chowają się: on do szafy, a ona pod łóżko.

Po chwili wychodzą i zgodnym chórem stwierdzają:

- Ależ jesteśmy nerwowi.

Opublikowano

Przychodzi pedał do apteki:

- Dzień dobry, jest wazelina?

- Tak, proszę została ostatnia tubka.

- Uff, normalnie d... mi pani uratowała.

  • Administrator
Opublikowano

A jednak promocje się zdarzają! !w00t

z10945169O.jpg

A tuż przed toaletą taka info :D

z10945171O.jpg

Opublikowano

Ile pompek zrobi Chińczyk w minutę???

3 do roweru i 2 do samochodu :D

Opublikowano

Musimy zaczac cwiczyc-jezeli oni to potrafia.

3,h=493.bild.jpg

!wchair

  • Klubowicze
Opublikowano

Student zdaje egzamin na wydziale weterynarii. Profesor zwraca się mówiąc do niego:

- Młody człowieku, jestem bardzo zmęczony, zadam ci tylko jedno pytanie, jeżeli odpowiesz, to zaliczę ci semestr! Czy u krowy można przeprowadzić aborcję? Student myśli, myśli, ale nie ma zielonego pojęcia, no i oblał! Wraca, po drodze wstępuje do pubu i wychyla kilka głębszych. Barman przypatruje się studentowi i pyta:

- Słuchaj, powiedz mi, co cię tak dręczy? Może będę ci mógł w czymś pomóc?

Student na to:

- Jaaakżeeś taaki mąąądryy, too poowiedz mi czy u krowy moożna przeprowadzić aaborcjee?

Barman (wycierając szklanice) patrzy na delikwenta i ściszonym, współczującym głosem odpowiada:

- Ale żeś się kolego wpier....ił !!!!

Opublikowano

Do baru wchodzi niepozorny mężczyzna

- Przepraszam... czyj był ten rottweiler przed barem...

- Mój! - podnosi się potężny brodacz - Ale jak to "był"?

- Bo mój jamnik go zabił...

- Co ty gadasz!? Jamnik mojego rottweilera? Jak!!?

- No... W gardle mu stanął.

Opublikowano

a70737.jpg

BBBLr7KIyYpYjQO2Vqb5NVd9e.jpg

PS Przepraszam za wulgaryzmy, nie potrafię wymazać tych paru liter, przepraszam :(

  • Sympatycy
Opublikowano

Mecz o SUPER PUCHAR, 100 tysięcy ludzi na trybunach. Kibice szaleją, wrzeszczą i ogólnie jest fajno. Wszyscy oczywiście stoją, wszyscy oprócz jednego faceta, który zamiast patrzyć na grę, ostro się onanizuje, nie zwracając na nikogo uwagi. W pewnym momencie ktoś to zauważa i zaczyna się przyglądać. Potem szturcha drugiego i już po chwili duża grupa ludzi patrzy na ostro walczącego z "klejnotem" gościa. Kilka minut póżniej cały stadion patrzy już na faceta, który nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet telewizyjne kamery się na nim skupiły. Wreszcie zawodnicy obu drużyn zauważyli brak dopingu i też patrza tam gdzie wszyscy. W końcu - UUUUHHHH! Facet skończył, czerwony z wysiłku ale szcześliwy... Schował interes, wyciagnął papierosy i zapałki. W tym momencie widzi, że cały stadion patrzy w milczeniu na niego. Gościu zamiera z fajką przy ustach i zapaloną zapałka, spogląda powoli wokoło w końcu mówi ze zrezygnowaniem:

-Niieeeee no, kur...... - nie mówcie, że tu jarać nie wolno...

Opublikowano

Tramwaj pełno ludzi dziewczyna do koleżanki " ale tłok" stojący za nią facet nachyla się i mówi "to mój"

  • Klubowicze
Opublikowano

Czym się różnią dziewczynki w wieku lat 8, 18, 28, 38 i 48?

8 - Opowiadasz jej bajki i kładziesz ją do łóżka.

18 - Opowiadasz jej bajki, a potem idziesz z nią do łózka.

28 - Nie musisz opowiadać żadnych bajek, żeby pójść z nią do łózka.

38 - Opowiada Tobie bajki, by pójść z Tobą do łózka.

48 - Opowiadasz bajki, by uniknąć pójścia z nią do łóżka.

Jasio, pisząc wypracowanie, pyta ojca:

- Tato, jak się powinno pisać: Królowa Lodu, czy Królowa Loda?

- To zależy, synu, czy chcesz żeby była postacią negatywną, czy pozytywną...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...