pisklak Opublikowano 7 Października 2010 Opublikowano 7 Października 2010 http://www.youtube.com/profile?feature=iv&...=tippexperience Alternatywny koniec - w okienko wpisujemy polecenia typu "paint", "kissed" etc. W sumie kolo 40 wersji :-) Pozdr. Pisklak
Mr.T Opublikowano 8 Października 2010 Opublikowano 8 Października 2010 Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną. - I co?! Co z nią, panie doktorze?!. - Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych. - Oczywiście, oczywiście - na to mąż. - Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie. - Tak, tak... - kiwa głową mąż. - Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium - 10 tysięcy... - Boże... - Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki.. - Ile? - blednie mąż. - Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych. - Jezuu... - Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę... Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu: - Żartowałem! Nie żyje! Samolot pasazerski spada na ziemie. Do kolizji zostalo pare minut. Kobieta wstaje z fotela i mowi: - Jesli mam umrzec, to chce sie wtedy czuc kobieta! Rozbiera sie do naga i pyta: - Jest w tym samolocie ktos na tyle meski, ze sprawi, bym poczula sie jak kobieta? Z fotela obok wstaje facet, sciaga koszule i mowi: - Masz. Wyprasuj! Przychdzi raper do obuwniczego, jak przystało na rapera jest czarny i obwieszony złotymi łańcuchami jak opona w zimę, i przemawia: - Chcę kupić buty do garnituru, jestem niebotycznie bogaty, to musi być coś z najwyższej półki, niepowtarzalnego. Sprzedawca jako że z niejednym bogaczem miał do czynienia proponuje: - Myślę, że odpowiadać panu będą te oto buty z krokodyla - szykowne, szyte ze zwierząt wychowywanych na świezym powietrzu. Para kosztuje 7000$. Raper nie patrzył zbyt długo i odpowiada: - 7000$ to naprawdę zbyt mała cena, tyle kosztują spinki do mankietu a nie buty, czy nie ma pan czegoś bardziej ekskluzywnego? - Oczywiście, proponuję buty z kobry indyjskiej, na każdą parę używane są aż 4 osobniki, dodatkowo szyte na miarę w Mediolanie, czas oczekiwania 2 tygodnie. Cena to 20000$. Po chwili namysłu kupujący odpowiada: - Wszystko super, ale przysiągłbym że już takie widziałem u kogoś. Nie chciałym żeby zaszła sytuacja że pokażę się z kimś innym. Pozatym moje buty muszą szokować, przyciągać uwagę, media muszą je zauważyć. Sprzedawca bez zastanowienia proponuje: - Jeśli tak to mam dla pana idealną propozycję, bo materiał na te buty jest nieco kontrowersyjny. Buty na pierwszy rzut oka wyglądają jak zwykłe białe buty, jednak każdy znawca od razu pozna że jest to ludzka skóra. Podonie jak poprzednie są szyte na miarę w Mediolanie, koszt jest jednak niebagatelny, 120000$. Rapera troche zszokowała cena, więc pyta: - Idealne, ale czy nie ma czegoś tańszego? - Czarne za 7.50$ Para w łóżku. Żona do męża: - Kochanie, włóż od tyłu... - Żółw. Trzech gości którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się jak się pozbyć teściowych. Facet po Polibudzie: - Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie. Gość po Akademii Medycznej: - Skombinuję arszenik i sypnę jej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund kurwa. Absolwent Akademii Rolniczej: - Kupie całą paczkę ibupromu, wsadze wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą, wysusze w mikrofalówce i położę na stole... Dwaj pozostali: - I co dalej? - Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: "Ojej, jaka wielka tabletka ibupromu!", a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolne siekierą w plecy! Idą dwaj gentlemani koło śmietnika, a na śmietniku Murzyn. Dziwią się. - Rusz ręką! Murzyn ruszył. - Rusz nogą! Murzyn ruszył. - Mrugnij! Murzyn mrugnął. - Kurde, ktoś dobrego Murzyna wyrzucił! Ilu Polaków potrzeba do ścięcia drzewa? 96 i samolot. "Cześć stary. Romskie dzieci mieszkające po sąsiedzku właśnie zapytały mnie, czy nie chciałbym pobawić się z nimi w śmigus dyngus. Więc pomyślałem, że napiszę do Ciebie i zapytam co słychać, w czasie gdy czekam, aż woda w czajniku mi się zagotuje..." - Dlaczego Murzyni mają płaskie nosy? - Żeby mogli pić wodę z kałuży.
Klubowicze Profesor Opublikowano 11 Października 2010 Klubowicze Opublikowano 11 Października 2010 Kolega do kolegi - sprzedam ci encyklopedię Britanica - super sprawa, masa wiedzy, 40 tomów. Ty ale czemu pozbywasz się takiej ciekawej pozycji, tam masz ogrom wiedzy na każdy temat. Już mi nie potrzebna, ożeniłem się i żona oczywiście wie wszystko najlepiej.
Klubowicze Joasia70 Opublikowano 11 Października 2010 Klubowicze Opublikowano 11 Października 2010 Przychodzi w raju Pan Bóg do Adama: - Adam daj żebro. - Nie dam. - No Adam daj żebro bo mi potrzebne. - Nie dam. - Adam nie wygłupiaj się, daj żebro. - Nie dam. - No czemu mi nie chcesz dać tego żebra ??? - A bo mam jakieś złe przeczucia.
Gość jarjar Opublikowano 11 Października 2010 Opublikowano 11 Października 2010 Dwie Blondynki oglądają TV. Jedna mówi od drugiej: - O! patrz Benedykt XVI-sty ! - A Kubica który ??? !kiss
iQ! Opublikowano 15 Października 2010 Opublikowano 15 Października 2010 Wsiada kobieta do windy, za nią wpada facet w kominiarce. Rób mi loda!!! Ale proszę pana... K**wa, rób loda!!! Klęknęła, zrobiła gościowi loda. Facet ściąga kominiarkę, a to jej mąż... I co, k**wa, dało się?!
Marynarz Opublikowano 21 Października 2010 Opublikowano 21 Października 2010 Jarek, dlaczego się nie przyznałeś !YES
MARCVS Opublikowano 21 Października 2010 Opublikowano 21 Października 2010 Marynarz napisał(a): Jarek, dlaczego się nie przyznałeś I kto by pomyślał Pustynia Nazca to też jego sprawka?? !YES niezłe !YES
Sympatycy szorstki Opublikowano 25 Października 2010 Sympatycy Opublikowano 25 Października 2010 Mąż wchodzi pod prysznic w chwili, gdy jego żona wychodzi z łazienki. W tym momencie słychać dzwonek do drzwi. Żona szybko zawija się w ręcznik i biegnie otworzyć. Za drzwiami stoi Bob, sąsiad z naprzeciwka. Zanim kobieta zdążyła się odezwać, Bob mówi: Dam ci $ 800, jeżeli zrzucisz z siebie ten ręcznik. Po chwili zastanowienia kobieta zrzuca ręcznik i staje naga przed Bobem. Po kilku sekundach Bob wręcza jej $800 i odchodzi. Kobieta ponownie zawija się w ręcznik i idzie na górę. Kiedy wchodzi do łazienki, mąż pyta: Kto to był ? "To Bob z naprzeciwka" - odpowiada żona "To świetnie" mówi mąż - "Czy on może oddał te $800, które ode mnie pożyczył?" pzdr
MARCVS Opublikowano 25 Października 2010 Opublikowano 25 Października 2010 Było !YES Ale kawał bardzo dobry
pisklak Opublikowano 27 Października 2010 Opublikowano 27 Października 2010 Para z Rosji przyjeżdża na Wyspy Kanaryjskie do hotelu. Wchodzą do pokoju, rozpakowują się. Nagle mąż słyszy krzyki żony: -Aaa!! Tu jest mysz!!!! Dzwoń natychmiast do recepcji i powiedz...co tu jest grane. Zapłaciliśmy tyle pieniędzy, a tu myszy biegają w pokoju. Znasz trochę angielskiego, a ja ni w ząb.. Zrezygnowany mąż dzwoni do recepcji: -Helloł -Hello. -Yyy...Ju noł "Tom end Dżery"???? -Yes. -Dżery is hier..... Turysta do Bacy: - Baco, a jakbym się przespał z waszą babą, to byli byśmy szwagry? - Nie Panoćku, byli by my KWITA! Przychodzi debil do lekarza: - Dwa mleka poproszę. - Zaszła pomyłka, nie jestem mleczarzem tylko lekarzem! - Eee... wiec to nie jest mleczarnia? - Nie. To jest lecznica. - Aaa, ****ć mleko - może być leczo... Pozdr. Pisklak
Sympatycy szorstki Opublikowano 27 Października 2010 Sympatycy Opublikowano 27 Października 2010 Małżeństwo z Angli przyjechało do Polski i zamieszkało w małym hoteliku. Dostali pokój numer 22. Jak się rozpakowali, postanowili zamówić herbatę. Mąż dzwoni na recepcję: Two tea to room two two please. recepcja: pamparampam spie....j pzdr
Abach Opublikowano 27 Października 2010 Opublikowano 27 Października 2010 Po co człowiekowi aż 12 metrów jelita cieńkiego? Żeby nie poparzyć d**y herbatą
Biolog Opublikowano 28 Października 2010 Opublikowano 28 Października 2010 Strategia zarządzania zasobami ludzkimi w firmie: Kadrę nalezy traktować jak pieczarki tzn. trzymać w ciemnym, ciasnym pomieszczeniu od czasu do czasu obrzucić g***em a jak któryś wychyli łeb - uciąć!
Sympatycy orzech Opublikowano 28 Października 2010 Sympatycy Opublikowano 28 Października 2010 Najkrótszy dowcip: Pooooolska gola
marcho Opublikowano 30 Października 2010 Opublikowano 30 Października 2010 - Ciągle pijesz i pijesz! Idź ty kiedy na cmentarz i zobacz, ilu facetów w twoim wieku umarło od wódki! Jakiś czas później... - Gdzie byłeś? - Na cmentarzu, jak mówiłaś. - I co? - Nie powiem, dużo zmarłych... Czytałem szarfy na wieńcach i tam było: "Od żony", "Od teściowej", "Od sąsiadów", "Od dzieci", "Od przyjaciół"... Ale od wódki - ani jednego!
malina666 Opublikowano 31 Października 2010 Opublikowano 31 Października 2010 Jak mężczyźnie najłatwiej jest popełnić samobójstwo? Należy skoczyć ze swojego poziomu ego na poziom iq. ps. Panie będą uradowane:)
Komar Opublikowano 31 Października 2010 Opublikowano 31 Października 2010 Rozprawa w sądzie. Na ławie oskarżonych myśliwy opowiada swoją wersje wydarzeń: Idę sobie przez las z moją strzelbą i patrzę na drzewie kukułka, a że jako nic nie upolowałem to strzeliłem. Na to oskarżyciel jąkała: Wysoki sssssądzie iiiiide przzzzez llllas i wiiddzzze pppijanego mmmmyśliwego więc wbiegłem nnna drzewo i kkkkrzycze "kukukukukukurwa nie strzelaj!".
Marynarz Opublikowano 6 Listopada 2010 Opublikowano 6 Listopada 2010 Pewnego dnia w wakacje tego roku zajechałem motocyklem na stacje paliw. Zatankowałem i idę zapłacić za paliwo. Ubrany w kombinezon, mówię do kasjera: - Chcę zapłacić za paliwo do motocykla, stanowisko 3. - A może kupi pan jeszcze płyn do spryskiwaczy? - Nie, dziękuję, jestem przecież motocyklem. - To może choinkę zapachową..?
pisklak Opublikowano 8 Listopada 2010 Opublikowano 8 Listopada 2010 Pijani wędkarze wyłowili rusałkę.Nad ranem okazało się, że jednak to był sum.I tak do kaca doszedł jeszcze wstyd... Pozdr. Pisklak
GrzechoCnik Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 90-letnia, przygięta wiekiem staruszka prosi Jasia: - Chłopcze, pomóż mi przejść na druga stronę ulicy. Dla osób w moim wieku jest to dość niebezpieczne. - Pani mieszka po drugiej stronie ulicy? - Nie, ale właśnie tam zaparkowałam swoja motorynkę.
MARCVS Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 Jasio do Taty: - Tato wiesz jaki pociąg ma największe opóźnienie ??? - Nie - Odpowiada Tato - Ten który obiecałeś mi w zeszłym roku pod choinkę !!!!!! ******* Zbliżają się święta, lecz w rodzinie Jasia się nie przelewa. Zdesperowany. Jasio pisze list do św. Mikołaja: "Drogi św. Mikołaju jestem bardzo biedny, ale chciałbym dostać na gwiazdkę klocki lego, piłkę i kolejkę elektryczna." Panie na poczcie nie bardzo wiedzą co zrobić z tym listem, gdyż Jasio nie, napisał adresu do Mikołaja. Postanawiają przeczytać list, tak się wzruszają losem biednego Jasia, że postanawiają spełnić jego życzenia. Jednak pracownice poczty same dużo nie zarabiają więc pieniędzy starczyło tylko na piłkę i klocki. Wysyłają prezenty do Jasia. Po jakimś czasie przychodzi list od Jasia, panie na poczcie otwierają go i czytają: "Drogi Mikołaju dziękuję ci za wspaniale prezenty, a tę kolejkę to pewnie te jędze z poczty ukradły" ******* Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer. Jednakże papież bardzo nudził się "z tyłu" limuzyny. Nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy: - Chciałbym teraz poprowadzić. Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież. - Zgoda - powiedział i przesiedli się. Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant. Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka. - Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno. - Eee, proszę chwilę poczekać - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centralę przez radio. - Halo centrala? Dajcie komisarza! - Tu komisarz, o co chodzi? - Zatrzymałem osobistość... co robić? - Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony. - Nie.. - Prezydenta?! - tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę. - Nie... - Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! - komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości. - Nie wiem, ale papież jest jego szoferem...
Klubowicze Wrzonio Opublikowano 12 Listopada 2010 Klubowicze Opublikowano 12 Listopada 2010 Jak coś wisi, to nie opadnie.
Sympatycy orzech Opublikowano 23 Listopada 2010 Sympatycy Opublikowano 23 Listopada 2010 Potrafisz prawidłowo zrobić loda? Kobieto! Jeśli to robiłaś i wydaje ci się, że robiłaś to prawidłowo, to masz szansę albo się w tym upewnić, albo dowiedzieć się jakie popełniałaś błędy. Oto bezcenna instrukcja jak robić to prawidłowo napisana przez doświadczoną kobietę o nicku dziumdziarumdzia: Instrukcja robienia loda Z robieniem loda po raz pierwszy jest jak ze wszystkimi rzeczami, których nie znamy: boimy się, zastanawiamy czy damy radę, nie wiemy jak to się skończy. Żeby pierwszy raz był zakończony powodzeniem trzeba mieć szczęście do dobrego nauczyciela no i włożyć minimum wysiłku w odpowiednie przygotowanie się. Ja do obu tych rzeczy szczęście miałam: Paweł, choć młodszy ode mnie wykazał się cierpliwością i wyrozumiałością godną dojrzałego mężczyzny. On też zwrócił mi uwagę na kilka drobiazgów, które trzeba mieć na względzie zabierając się do robienia loda po raz pierwszy. Podzielę się z wami tymi radami, aby ci z was, którzy to doświadczenie mają jeszcze przed sobą podeszli do niego z mniejszym stresem niż ja owego upalnego lata. 1. Odpowiednia wysokość. Loda można robić na siedząco, stojąc lub klęcząc. Pozycja stojąca jest nieco kłopotliwa. Jeśli się źle zorganizujesz możesz to przypłacić bólem krzyża, karku i nie wiadomo czego jeszcze. Klęczenie kończy się bólem kolan. Nie polecam klęczenia szczególnie jeśli loda robi się w sobotę: następnego dnia miast cieszyć się mszą świętą i żałować za grzechy, szczerze żałujesz, że nie zrobiłaś tego cholernego loda w jakiejś wygodniejszej pozycji. Jako osoba, która niejednego loda w życiu zrobiła, z pełną odpowiedzialnością polecam wybór pozycji siedzącej. Krzesło na którym zabierasz się do robienia loda z oczywistych względów, których przez szacunek dla inteligencji swoich czytelników wymieniać nie będę, powinno mieć możliwość regulacji wysokości. Takie krzesła należą raczej do tych droższych, jednak koszty można obniżyć rezygnując z krzesła z oparciem. Proszę mi wierzyć: w praktyce się nie przydaje. Po wszystkim i tak marzysz tylko żeby umyć zęby i wreszcie się położyć. 2. Akcesoria. Do podstawowych akcesoriów, które pozwolą uniknąć zabrudzenia ubrania i związanego z tym skrępowania, należą ściereczka i kubeczek. Ściereczka powinna być wilgotna – pozwoli to na wyeliminowanie nieprzyjemnego uczucia klejenia się rąk i wszystkiego innego po skończeniu roboty. Najlepiej sprawdza się kubeczek plastikowy, o delikatnym, zaokrąglonym rancie. Wybór kubeczka o pojemności 1 litra zdecydowanie zwiększa wydajność pracy – nie trzeba się odrywać, żeby wypłukać naczynie jeśli nastąpi konieczność zrobienia więcej niż jednego loda. Kiedy już spełnisz warunek 1 i 2 zastanów się jeszcze czy jesteś prawo - czy leworęczna. Niestety nawet profesjonalistki mojej klasy muszą sobie w trakcie robienia to i owo przytrzymać ręką. Warto też przed przystąpieniem do sedna ocenić sytuację: robimy dużego czy małego, chociaż praktyka wskazuje, że i tak najczęściej przyjdzie ci robić średniego : ( Twierdzę, że – wbrew pozorom - za pierwszym razem najlepiej jest robić dużego. Zatem do rzeczy: osoba praworęczna lewą rękę kładzie na gałce i zaczyna stanowczo, acz z wyczuciem, przechylać ją w kierunku „na siebie”. Za pierwszym razem masa z całą pewnością wyleci za szybko więc z podstawieniem wafelka pod wylot nie należy nonszalancko czekać do ostatniej chwili. Odrobinę masy należy napuścić do środka wafelka. Jeśli wpuścisz więcej niż odrobinę masz jak w banku, że za 10 minut wróci do Ciebie rozszalały klient z ręką klejącą od loda, który przeciekł mu przez wafelka. Pierwszy zakręt robimy trzymając wafelka blisko wylotu masy, żeby lód się dobrze osadził i był stabilny. Następne zakrętasy można już robić luźniejsze. Liczba zakrętów jest zależna od wielkości loda. Kończenie loda jest o tyle problematyczne, że zakręty robią się coraz mniejsze, loda należy zakończyć efektownym sterczącym czubkiem, a zamykając gałką zawór komory podawczej nie zamykasz automatycznie podawania masy. Niestety wyleci jej jeszcze trochę i musisz to wziąć pod uwagę obliczając liczbę zakrętów! Kiedy już opanujesz robienie loda zwykłego możesz przystąpić do podwyższenia swoich kwalifikacji i spróbować zrobić loda maczanego w ciepłej czekoladzie. Pod koniec trzeciego sezonu przepracowanego w pewnej lodziarni w Mielnie potrafiłam już maczać naprawdę ogromne!
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się