Marynarz Opublikowano 10 Stycznia 2010 Opublikowano 10 Stycznia 2010 Przychodzi żona z zakupów i mówi do męża: - Czy wiesz jak wygląda pomięte 100 zł? - Nie. Żona wyciąga z portfela banknot 100 zł mnie go i pokazuje mężowi. Następnie znów pyta: a czy wiesz jak wygląda pomięte 200 zł? - Nie! No więc żona wyciąga banknot 200 zł i mnie go. I jeszcze tak kilka razy z coraz większą walutą... Aż w końcu pyta: a wiesz jak wygląda pomięte 60 000 zł? - Nie!!! - To idź do garażu i zobacz nasze auto! *** Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym. Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu palcem do tyłka prezerwatywę w taki sposób, aby kawałek wystawał na zewnątrz. Rano, jak zawsze, mąż, aby poczuć się lepiej, wszedł pod prysznic. Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i co... Co to jest? Wyciąga z tyłka prezerwatywę...... Żona w tym czasie przygotowuje w kuchni śniadanie. Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni , żona pyta: - Jak się wczoraj bawiłeś? Jak twoi koledzy? Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada: - Koledzy? Ja już nie mam kolegów! *** Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia i mówi: - Misiu, poproszę pól kilo soli. - Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi, nasypie ci na oko. - Do dupy se nasyp debilu! *** - Słucham, dyżurny XIII Komisariatu! - Sąsiad z siódmego piętra się nachlał i bije żonę. - No to co? - Ale on gania ją z siekierą po klatce schodowej. - No to co? - Grozi, że nas wszystkich powybija. - No i co z tego? - Namazał sprayem na ścianie CHWDP. - Przyjąłem, wysyłam radiowóz... *** Idzie góralka brzegiem strumienia, a po drugiej stronie chłopaki. - Ej Maryś, pójdz do nas! - Nie pójdę, bo mnie zgwałcicie! - Ej, nie zgwałcimy! - To po co ja tam pójdę? *** - Weeeź mnie! - żona namiętnie łasi się do męża. - Oszalałaś? Przecież ja nigdzie nie wychodzę. *** Jedzie młoda dziewczyna i ksiądz w pociągu. Nagle pociąg gwałtownie zahamował i dziewczyna wpadła na księdza. Mówi: - O, przepraszam księdza, tak szybko stanął. A ksiądz: - Nie, nie, moje dziecko, to klucz od plebanii *** W jaskini są trzy nietoperze. Jeden wylatuje z jaskini i wraca cały zakrwawiony. - Ej! Widzieliście tę krowę pod jaskinią? Zjadłem ją. Wylatuę drugi, wraca całyzakrwawiony i mówi: - Ej! Widzieliście tego konia przed jaskinią? Zjadłem go. Wylatuje trzeci i wraca cały zakrwawiony. - Ej! Widzieliście ten słup przed jaskinią? A ja nie. *** Do komisariatu wchodzi mężczyzna i zgłasza zaginięcie teściowej. - Kiedy zaginęła? - Trzy tygodnie temu. - I dopiero teraz zgłasza pan zaginięcie? - Tak, bo nie mogłem uwierzyć w to szczęście.
Klubowicze Wrzonio Opublikowano 10 Stycznia 2010 Klubowicze Opublikowano 10 Stycznia 2010 Facet dostał na urodziny papugę. Szybko zorientował się, że ta ma okropny nawyk przeklinania i rzuca mięchem co drugie słowo. Cóż miał jednak zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent. Wiele dni starał się walczyć ze słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład. Słowem - pełna poświęceń terapia i wszystko na nic. Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo wredna, facet nie wytrzymał. Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią. Wtedy nie dość że go zbluzgała (takiej wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach), to jeszcze dostał parę razy dziobem. Zdesperowany wrzucił ptaszysko do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, coś zabełkotała i nagle wszystko ucichło. Facet ochłonął trochę, zaczął mieć wyrzuty sumienia więc otworzył szybko drzwi zamrażarki. Papuga milcząc weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała: "Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem. Proszę o przebaczenie, dołożę wszelkich starań, aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości". Facet był w szoku, już otwierał usta, żeby zapytać, co spowodowało tak radykalną zmianę, kiedy odezwała się papuga: "Mogę pana uprzejmie zapytać co zrobił kurczak?"
Daro Opublikowano 11 Stycznia 2010 Opublikowano 11 Stycznia 2010 Nie wiem czy już było ale jest zbyt dużo stron do sprawdzenia więc wrzucam na czuja Video
Abach Opublikowano 12 Stycznia 2010 Opublikowano 12 Stycznia 2010 Pewien arabski szejk pilnie potrzebował transfuzji. Niestety - miał niezwykle rzadką grupę krwi. Dawcę znaleziono - okazał się nim być pewien Żyd. Zgodził się na przetoczenie krwi. Po zabiegu szejk z wdzięczności podarował mu ogromny dom i wspaniały samochód. Minął pewien czas - szejk znów potrzebował transfuzji, więc od razu wezwano tego samego dawcę, który z radością zgodził się na pobranie krwi. Po zabiegu szejk podarował mu pudełko ciastek. Żyd zdziwiony: - Ale poprzednim razem dostałem od ciebie dom i samochód!?... Na co szejk: - Wtedy jeszcze nie płynęła we mnie żydowska krew
Marynarz Opublikowano 12 Stycznia 2010 Opublikowano 12 Stycznia 2010 Dowódca jednostki przychodzi rano do jednostki a oficer melduje: - Brygada baczność! Panie generale, oficer dyżurny kapitan Kwiatek melduje że w czasie pełnienia służby nic ważnego nie zaszło. - Dziękuję, panie kapitanie, idą do sztabu. Ale po chwili kapitan dodaje: - Tylko kot zdechł. - A jaki kot? - pyta generał. - A ten, co zawsze u generała pod stołem siedział. - A czemu zdechł? - A bo się spalonej koniny najadł - Jakiej spalonej koniny? - A bo stajnia z końmi się spaliła. - Jak to się spaliła? - A bo szef kompanii 20 napił się wódki poszedł z papierosem, no i się spaliła. - Przecież szef kompanii 20 nie pije i nie pali. - A co miał zrobić jak sztandar jednostki podpieprzyli? - To czemu od razu nie meldujecie? - Bo jak szefowi sztabu zameldowałem, to się zastrzelił. *** Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę: - Czy mogę popływać w tym basenie? - Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz. Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta: - Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać? - Tata wyrzucał mnie na środek jeziora. - To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu? - Nie - mówi Jasiu. - Najtrudniej było wydostać się z worka. *** - Jasiu, dlaczego bijesz koleżankę? - Bo bawimy się w Adama i Ewę, ale ona zamiast mnie kusić, zeżarła całe jabłko! *** - Czym się różni świnia od posła? - To drugie trudniej jest oderwać od koryta *** Idzie wycieczka (wychowawca i małe dzieci) i na najwyższym szczycie gór widzą bacę. Pochodzą: - Baco, co robicie? - S*ocz zbijom. - Baco, tutaj pełno dzieci, może by tak delikatniej, baca w bawełnę by poowijał? - A tam, bede w bawełne owijał! Deskami opier**le i bede s*oł! ***
Klubowicze Profesor Opublikowano 13 Stycznia 2010 Klubowicze Opublikowano 13 Stycznia 2010 Ulubiona kolęda niemowlaków: Dzisiaj w bet lejem.... .
magart Opublikowano 14 Stycznia 2010 Opublikowano 14 Stycznia 2010 Baba wstała wczesnym rankiem, posprzątała dom, wydoiła krowę, wygnała na pastwisko, zbudziła dzieci, nakarmiła i wyprawiła je do szkoły, naostrzyła kosę, poszła na łakę, nakosiła trawy, narąbała drewna, przygotowała obiad, nakarmiła dzieci, zrobiła pranie, po czym znów poszła w pole, kosiła do zmierzchu, przygnała krowę do obory, wydoiła, przygotowała kolację, nakarmiła dzieci, wykąpała i połozyła je spać, sama się wykąpała, przekąsiła kromkę chleba, zmówiła pacierz i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku połozyła się spać. Nagle zrywa sie : - O matko boska, przecie chłop niewyr....ny od rana !!!
Marynarz Opublikowano 14 Stycznia 2010 Opublikowano 14 Stycznia 2010 Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta: - Ktoś ty? - Ja? Biskup Rzymu. - Biskup Rzymu? Nie kojarzę. - No, namiestnik Pański na Ziemi. - To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo. - Jestem głową kościoła katolickiego! - A co to takiego? ...Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa. (tup, tup, > > tup) - Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam.. - Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz? - Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać. Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi: - Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu? - No, i? - Oni do tej pory działają! *** Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo, to jezioro zamieni się w tę rzecz. Pierwszy biegnie Rusek, wyskoczył i krzyknął - Vodka! Jezioro zamieniło się w wódkę. Następny biegnie Niemiec i krzyknął - Bier! Jezioro zamieniło się w piwo. Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie, poślizgnął się i wrzasnął: - O Shit! No i jeszcze całkiem fajna kompilacja zimowych wygłupów na lodzie. KLIK
Gość qrdemol Opublikowano 14 Stycznia 2010 Opublikowano 14 Stycznia 2010 Wersja fonetyczna... Przychodzi facet do sklepu i mówi: - Czy są fafkulce? Sprzedawczyni dziwnie patrzy na faceta i mówi: - Nie. Dzisiaj nie mamy fafkulców. Następnego dnia facet znów przychodzi: - Dzień dobry. Są już może fafkulce? Sprzedawczyni na to: - Nie, nie ma. Facet codziennie przychodzi do tego sklepu i wciąż pyta o fafkulce. Pewnego dnia znów przychodzi. - Dzień dobry. Są fafkulce? Sprzedawczyni rozzłoszczona: - Witam. Nie, nie ma fafkulców i nie będzie, bo nawet nie wiem co to jest! A facet na to: - Trudno. To poprosze fa w dezodorancie....
22hubert Opublikowano 15 Stycznia 2010 Opublikowano 15 Stycznia 2010 http://telewizor.tv/film,id,16585 jak dla mnie bomba Na ławce w parku siedzą dwaj emeryci: - Popatrz, jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie... Jednego papierosa na pięciu muszą palić... - No, ale dzielne chłopaki. Mimo wszystko się śmieją.. Jak się mówi na murzyna na rowerze? złodziej - Kto wymyślił triathlon? - Polacy w Niemczech. - ??? - Na basen pieszo. Z basenu rowerami. http://www.youtube.com/watch?v=83zTJE3itSM Rozmawia dwóch kolegów: - W sprawach seksu to wiesz ja... wszystko co się rusza.... - Ja aż takich ograniczeń sobie nie stawiam. Przychodzi facet do apteki a kolejka jak cholera: - Puśćcie mnie bez kolejki, pilny przypadek tam człowiek leży i czeka Ludzie przepuszczają go bez kolejki: - 2 prezerwatywy poprosze...
Marynarz Opublikowano 15 Stycznia 2010 Opublikowano 15 Stycznia 2010 http://telewizor.tv/film,id,16585 jak dla mnie bomba no fiu fiu.. do ostatniej kropelki naleje pełen profesjonalizm Czy taki robocik będzie też na Burgmanii 2k10 ??
22hubert Opublikowano 15 Stycznia 2010 Opublikowano 15 Stycznia 2010 - Odwróć się i zdejmij majtki! - Nie, Leszek, nie chcę w dupę! - Nie bój się, Sylwia, to nie boli. - A Ania mówiła, że boli! - Ania się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało. - Leszek... wstydzę się... - Sylwia, znamy się przecież do lat... Przecież nie możesz się mnie wstydzić, Sylwia! - To... to... to zamknij oczy, Leszek! - [cenzura], jak zamknę, to nie trafię! - Leszek, to weź jakoś... inaczej! - Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij! Dobrze....A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna. Pierdzielone baby, jak się one tych zastrzyków boją Tylko tabletki by żarły. Mamy sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni, ale leje, więc pustki . Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku przyjeżdża bogaty Rosjanin. Prosi o pokój. Rzuca na stół $100 i idzie go obejrzeć. Hotelarz chwyta banknot 100$ i natychmiast leci uregulować należność u dostawcy mięsa, któremu zalega. Ten łapie banknot 100$ i leci zapłacić nim hodowcy świń, któremu zalega za towar. Ten łapie te 100$ i leci zapłacić dostawcy paszy. Ten z ulgą bierze pieniądze i z tryumfem wręcza je prostytutce, z której usług korzystał (kryzys!) na kredyt. Ta łapie pieniądz 100$ i leci spłacić dług w hoteliku, z którego pokoju też korzystała na kredyt... ... i w tym momencie Nowy Ruski schodzi z góry, oświadcza, że pokój mu się nie podoba , więc bierze swoje 100$ i wyjeżdża. Zarobku nie ma. Ale całe miasteczko jest oddłużone i z optymizmem patrzy w przyszłość... XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX Siedziałem z kolegami w knajpie i ktoś wyskoczył z tematem, że piwo zawiera żeńskie hormony. Nie mogliśmy dojść do spójnych wniosków, więc postanowiliśmy przeprowadzić eksperyment naukowy ? Każdy z nas (z pobudek czysto naukowych!) wypił 10 piw. I wtedy odkryliśmy przerażającą prawdę: 1) przybraliśmy na wadze, 2) strasznie dużo mówiliśmy, ale o niczym konkretnym, 3) mieliśmy problemy z prowadzeniem samochodu, 4) nie potrafiliśmy logicznie myśleć, 5) nie udało nam się przyznać do błędu mimo iż było zupełnie jasne, że go popełniliśmy, 6) każdy z nas wierzył, że jest pępkiem wszechświata, 7) mieliśmy bóle głowy i żadnej ochoty na seks, 8) nie umieliśmy zapanować nad emocjami, 9) trzymaliśmy się nawzajem za ręce, 10) po każdych 10 minutach musieliśmy iść do WC, i to wszyscy jednocześnie. Dalsze dowody są zbyteczne! Piwo zdecydowanie zawiera żeńskie hormony!!! Mąż siedzi w nocy w Internecie i ogląda porno strony myśląc, że jego żona śpi. Żona jednak się przebudziła, wstała, stanęła za nim i również ogląda. Nagle gościu słyszy: - Stop! Pokaż poprzednie zdjęcie! Nie! Jeszcze wcześniejsze! Przewija ekran na poprzednie zdjęcie i słyszy: - O! Takie zasłony do kuchni chcę! Sprzeczka małżeńska.Żona do męża rozkazującym tonem: - Natychmiast wychodź spod tego stołu! - Nie wyjdę! - Mówię ci wyłaź! - Nie wyjdę! - Wyłaź, ty tchórzu! - Nie wyjdę! Chłop musi mieć swoje zdanie Siedzą dwie samotne dziewczyny w barze,ogólnie jest Ok, ale chłopa by > się > > zdało. > > - Znasz jakiś facetów? > > - Pewnie > > - To dzwonimy do 32-óch > > - A po co nam tylu? > > - Po pierwsze: połowa nie przyjdzie > > - Ale, po co nam 16-tu? > > - Po drugie: połowa się napije. > > - Ośmiu to też dużo. > > - Po trzecie: połowa jak zwykle nie będzie mogła. > > - A czterech? > > - A co, nie chcesz dwa razy...?? W supermarkecie mąż z żoną przechodzą obok stoiska z bielizną. Żona do męża widząc "stringi": - Kochanie, może kupiłbyś mi taką bieliznę? - Ależ skąd! Dupę masz jak kombajn i nie będzie to ładnie wyglądać! Wieczorem leżą razem w łóżku i mąż delikatnie sugeruje żonie, o co mu chodzi: - Może się troszkę popieścimy? No wiesz...? Żona: - Dla takiego jednego, małego kłosika nie będę kombajnu uruchamiać! BAJKA O WRÓBELKU Był sobie wróbelek- leciał leciał ale było tak zimno że zamarzł i spadł. Przypadkiem przechodziła krowa i nasrała na niego. Zrobiło mu się ciepło i zaczął śpiewać ze szczęścia. Przypadkiem usłyszał to kot, oczyścił go z gówna i zjadł. Jaki z tego morał? Nie każdy kto na ciebie nasra jest twoim wrogiem... Nie każdy kto oczyści cie z gówna jest twoim przyjacielem... Mąż do żony po meczu: - No to dość leniuchowania. Idę wysprzątać piwnicę Po pięciu minutach wraca. - Co, już skończyłeś? - dziwi się żona - Nieee... - stwierdza niechętnie mąż - ... otwieracza zapomniałem. Mężczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzącą przy barze atrakcyjna kobietę. Podchodzi i zagaja: - Co porabiasz, ślicznotko? Ona patrzy mu w oczy i odpowiada: - Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na wylot i wszędzie. W domu, w biurze, nawet tutaj. Uwielbiam dymać kogo się da. Od kiedy skończyłam nauki, nie robię nic innego. Na to on: - No proszę, coś podobnego! Bo ja też jestem prawnikiem. A pani mecenas to w której kancelarii pracuje? Mąż do żony: - Dzisiaj będziemy uprawiać seks "na pszczółkę". - Znaczy co, posmarujesz mnie miodem i będziesz zlizywał? - Nie. Ty podlecisz, possiesz i polecisz sobie. Pijany mężczyzna sika na mur domu. W tym momencie wychodzi z klatki starsza pani i patrząc z obrzydzeniem mówi: - Ależ bydle. A mężczyzna na to: - Pani się nie boi, ja go mocno trzymam. Mężczyzna około 40-tki pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział: - To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie to może Pan odjechać bez mandatu. Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział: - W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać. - Życzę miłego weekendu - powiedział policjant.
Marynarz Opublikowano 15 Stycznia 2010 Opublikowano 15 Stycznia 2010 - Odwróć się i zdejmij majtki!- Nie, Leszek, nie chcę w dupę! - Nie bój się, Sylwia, to nie boli. - A Ania mówiła, że boli! - Ania się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało. - Leszek... wstydzę się... - Sylwia, znamy się przecież do lat... Przecież nie możesz się mnie wstydzić, Sylwia! - To... to... to zamknij oczy, Leszek! - [cenzura], jak zamknę, to nie trafię! - Leszek, to weź jakoś... inaczej! - Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij! Dobrze....A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna. Pierdzielone baby, jak się one tych zastrzyków boją Tylko tabletki by żarły. To mi się odrazu przypomniała taka piosenka !OK
22hubert Opublikowano 15 Stycznia 2010 Opublikowano 15 Stycznia 2010 Facet budzi się w południe na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści: "Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona". Facet pyta syna: Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem? Syn na to: Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cie rozebrac ściągała ci spodnie, powiedziałeś: "Spadaj dziwko, jestem żonaty!". Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła: - Dziesięć minut spóźnienia! - Ku*wa, ja też! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem. nie wiem czy bylo ale ciagle jest dobre http://www.youtube.com/watch?v=F9G-gCScmRM Młodzieniec zwraca się do dziewczyny: - Powiedział Ci ktoś kiedyś, że jesteś piękna? Dziewczyna rumieniąc się: - Nie... Chłopak: - Patrzcie kuxwa Jacy wszyscy uczciwi.. Leży para w łóżku. Ona, marzycielsko: - Pomyśl, kochanie - kiedyś się pobierzemy... On, powoli zaciągając się papierosem. - Myślisz że ktoś nas zechce? W pralce rozmawiają dwie pary majtek. O !...widzę, że wakacje się udały...poznaję po tej brązowej opaleniźnie ! Ależ skąd ?...przesrany dzień dzisiaj był ! Kobieta o bardzo długim stażu małżeńskim ogląda się przed lustrem i widzi: pomarszczona twarz, przerzedzone włosy, wyraźne braki w uzębieniu, obwisły biust i - tu i ówdzie cellulit... W końcu stwierdza: -Dobrze mu tak, chxxowi!
Kordian Opublikowano 16 Stycznia 2010 Opublikowano 16 Stycznia 2010 Biżuteria motocyklowa w postaci obrączek..taka ciekawostka miła alternatywa. !OK Warszawa po II wojnie światowej, odbudowa w pełni. Jakiś cenzor ocenia polityczną poprawność nazw ulic i te sprawy. Oprowadza go polski urzędnik: - Towarzyszu sekretarzu - tutaj mamy plac Armii Czerwonej. - Bardzo dobrze towarzyszu, prowadźcie dalej. - Tutaj szkoła podstawowa imienia towarzysza Lenina - Oh świetnie! Kontynuujcie... - Tutaj są aleje Gwardii Ludowej. - Dobrze, bardzo dobrze... - Na tym terenie powstanie zaś Pałac Kultury i Nauki im. towarzysza Stalina - Znakomicie, macie coś jeszcze towarzyszu? -...No tak towarzyszu sekretarzu, no naprawdę chcieliśmy zmienić nazwę, ale mieszkańcy się uparli... no nie mogliśmy - o to tutaj - Plac Zbawiciela - Ależ towarzyszu, nie przesadzacie z tymi pochlebstwami?
Misiek_500V Opublikowano 16 Stycznia 2010 Opublikowano 16 Stycznia 2010 - Odwróć się i zdejmij majtki!- Nie, Leszek, nie chcę w dupę! - Nie bój się, Sylwia, to nie boli. - A Ania mówiła, że boli! - Ania się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało. - Leszek... wstydzę się... - Sylwia, znamy się przecież do lat... Przecież nie możesz się mnie wstydzić, Sylwia! - To... to... to zamknij oczy, Leszek! - [cenzura], jak zamknę, to nie trafię! - Leszek, to weź jakoś... inaczej! - Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij! Dobrze....A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna. Pierdzielone baby, jak się one tych zastrzyków boją Tylko tabletki by żarły. To mi się odrazu przypomniała taka piosenka !happybth Ciekawe ile osób słucha tej piosenki, bo podoba im się linia melodyczna, a nie wiedzą o czym jest tekst !YES Podobnie jak co roku przed świętami z "last Christmas"
Marynarz Opublikowano 16 Stycznia 2010 Opublikowano 16 Stycznia 2010 Podobnie jak co roku przed świętami z "last Christmas" !YES Dokładnie tak !happybth mnie co roku szlag trafia normalnie jak to słyszę
Klubowicze valdi Opublikowano 18 Stycznia 2010 Klubowicze Opublikowano 18 Stycznia 2010 Warszawski kodeks drogowy 1. Pamiętaj, że celem każdego kierowcy jest być pierwszym, cokolwiek to oznacza. 2. Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle, tym mniejsze prawdopodobieństwo, ze ktoś cię stuknie z boku. 3. Włączenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania manewru. Prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza. 4. Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi starszemu samochodowi. Tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia. 5. Prędkość w km/h widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością sugerowana dla przeciętnych kierowców. Prawdziwy kierowca dopasowuje prędkość do możliwości własnego samochodu. 6. Nigdy nie utrzymuj takiego odstępu od poprzedzającego pojazdu, aby mogło tam wjechać inne auto. 7. Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie zadziałał ABS, powodując odprężający masaż stopy. W przypadku aut bez ABS'u ćwiczymy rozciąganie nogi. 8. Nie faworyzuj mniejszości. Wpuszczając przed siebie auto wyjeżdżające z podporządkowanej uszczęśliwiasz jednego, a wkurzasz dziesiątki jadących za tobą. 9. Pamiętaj, ze wśród pieszych, których przepuszczasz na pasach lub wysepce tramwajowej może być terrorysta. 10. Zauważ, ze jeżeli zaparkujesz samochód na środku trawnika, na pewno żaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy. 11. Jeżeli nie potrafisz prowadzić samochodu jednocześnie nadając SMS'a, jedząc hamburgera, pijąc cole i zmieniając cd - nigdy nie zostaniesz sales representative. 12. Blondynka napotkana za kierownica innego pojazdu jest równoważna 100 czarnym kotom przebiegającym drogę. 13. Wyrzucanie śmieci za okno samochodu urozmaica krajobraz oraz nadaje sens istnieniu służb porządkowych. 14. Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to aby ułatwić ci życie, ale po to by pokazać, iż odpowiednie służby są na bieżąco z postępem technicznym. 15. Pamiętaj, ze zmienne warunki pogodowe nie są w żadnym wypadku powodem dla zmiany powyższych reguł. Są one naturalnym czynnikiem wzrostu gospodarczego w biznesie samochodowym oraz medycznym.
Gosia Opublikowano 18 Stycznia 2010 Opublikowano 18 Stycznia 2010 1914 rok. Mikołaj II rozpoczął wojnę, w tym z alkoholizmem. 1917 rok. Źli i trzeźwi Rosjanie rozwalili imperium. 1988 rok. Gorbaczow rozpoczął walkę z pijaństwem. 1991 rok. Źli i trzeźwi Rosjanie rozwalili ZSRR. 2009 rok. Miedwiediew ogłosił wojnę z pijaństwem. 2012 rok. Koniec kalendarza Majów.
Marynarz Opublikowano 19 Stycznia 2010 Opublikowano 19 Stycznia 2010 Przychodzi koń do lekarza, za nim wchodzi baba, a lekarz na to: - Co pani jest? - Zakonnica. *** Rozmawia dwóch pijaczków: - Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę? - Nie, stary, po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się pojawiasz. *** - Jak tam wasz nowy sołtys, sąsiedzie? - Eee, jescek go po trzeźwemu ni widzioł. - Co? On tak pije? - On ni, ino jo. *** Przychodzi facet do domu i widzi nagą żonę. Zagląda pod łóżko i pyta żonę: - Co ten facet robi pod łóżkiem?! - Pod łóżkiem nic, ale żebyś ty wiedział co on robi w łóżku! *** - Jak zająć blondynkę na kilka godzin? - Dać jej kartkę, na której z obydwu stron jest napisane: "Proszę odwrócić".
szaman Opublikowano 19 Stycznia 2010 Opublikowano 19 Stycznia 2010 Małżeństwo na wycieczce w Egipcie w Sharm El Shaikh. Poszli na targ, aby kupić kilka pamiątek, które mogliby wręczyć znajomym. Chodzili po skwerach i małych targowiskach i szukali czegoś wyjątkowego Zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami. Już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos: - Hej, wy! Zagraniczni! Wejdźcie do mojego sklepiku! Weszli . Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział: - Mam dla was specjalne sandały, które mają magiczną moc. Sprawiają, że jestem tak dziki w łóżku, jak spragniony wielbłąd na pustyni. Żona natychmiast zapragnęła kupić te sandały, jednak mąż zrobił się bardzo sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie wierzył w ich moc. Obruszył się na żonę pytając czy uważa, że czegoś w ich życiu seksualnym brakuje. Ale z kobietą, której coś wpadnie w oko, jak wiemy, dyskusje są beznadziejne. Zapytał więc sklepikarza: - Jak to możliwe, że sandały mogą mieć tak wielką moc? - Po prostu je przymierz. Sandały ci to udowodnią - odpowiedział sklepikarz. Nie chciał ich przymierzać, ale po naleganiach żony, zgodził się. Ledwie wsunął swoje stopy w sandały, natychmiast poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś czego nie czuł od lat - wielką i brutalną potęgę seksu. W mgnieniu oka złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać. Żonę wbiło w podłogę i zaniemówiła (co się rzadko jak dotąd zdarzało). Sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie, jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał: - STÓJ! STÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓJ!!! - ZAŁOŻYŁEŚ LEWY NA PRAWY!!!
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się