AndrzejPK Opublikowano 24 Marca 2018 Opublikowano 24 Marca 2018 Przyszedł czas aby powspominać i zamieścić krótką relację z wyprawy do Rumunii, tym bardziej że kolejny wyjazd tuż tuż. Tytułowymi hondziami powozili Piotr ("spring" - autor relacji) oraz ja - zamieszczający... Założenia były proste. Mamy 11 dni i musimy się w nich wyrobić. Jak zawsze w takie trasy jedziemy bardzo turystycznie (no, powiedzmy). Nie planujemy wprzód więcej niż na jutro, noclegów szukamy na bieżąco, raczej tanie, ceny od 70 do 140 zł (Węgry) / 2os / noc. Jedziemy północną częścią Rumunii na wschód do Delty Dunaju dalej do Konstancy, powrót kierunek Bukareszt, przeprawa przez góry i na tym koniec… cała reszta miała być planowana na żywo. Żelaznym punktem planu, którego trochę obawialiśmy się miała być jedna z tras (lub obie) przez Góry Fogarskie. Teraz, po zakończonej wyprawie wspominamy inną cześć Rumunii, przy niej, Transfogarska to była łatwa przyjemność. Ponieważ Transfogarskaw w zimie jest zamknięta, na mapie ten odcinek jest omijamy. W lecie pewnie trasa będzie poprawna. Link do map Nie, to nie woda w butelkach ale jak na Rumunię przystało - palinka czyli krótko mówiąc bimber. W barach dostępny spod lady, wystarczy tylko zamówić J Północny region kraju Maramuresz, folklorystycznie jak nasze Podhale. Wszędzie widać spotkania sąsiedzkie. Wesoły cmentarz w Sapancie, na grobach opisane życie zmarłych w ciekawy sposób, jako że nie znamy rumuńskiego tylko oglądamy. Spotykamy motocyklistów z lubelskiego i okolic, raczej burgmania.pl nie czytają ale pozdrawiamy. Po drodze do Borsy zatrzymujemy się w Barsanie przy Monastarach (klasztory w Kościołach wschodnich). Po noclegu w Borsie ruszamy na Bicaz. Nie było innej drogi jak ta poniżej, no chyba że bardzo dużym objazdem, skoro szwajcarzy na GS-ach których wymijaliśmy, przejechali to my na swoich moto też damy radę. Jedziemy tak 5, 10, 50 km w końcu kiedyś ta droga musi się skończyć. Spotykamy rodaków na 2oo, wśród nich Brytyjczyk na enduro, tak jak my wkur…. na tej drodze zgubił kufer z wyposażeniem. Po przejechaniu odcinka 50 km, wreszcie rozpędzamy się do 50 km/h, niestety po chwili zwalniamy, przed nami jeszcze 30 km autobezdroży. Właśnie tą drogę DN18 niemile wspominamy, na długości 80 km niekończące się dziury, remonty i wahadła. Kolejny dzień rozpoczynamy od wąwozu Bicaz. Sam wąwóz jest krótki ma kilka km, wrażenie robią wysokie ściany skalne oraz ciasne serpentyny. Z Bicaz jedziemy do Tulczy, po drodze w miejscowości Gałacz przeprawiamy się promem przez Dunaj. …to co że wóz konny, rejestrację mam, kamizelkę też… Im bliżej Morza Czarnego tym bardziej płaski i pusty krajobraz. Jesteśmy na noclegu w Tulczy, dojazd słaby szutrową drogą za to właścicielka przemiła. Antena satelitarna i butelki z palinką na dachu muszą być.… Dzisiaj dzień bez moto, planujemy rejs statkiem po delcie Dunaju. Kierujemy się na hotel Delta będący punktem orientacyjnym. W pobliżu jest port, znajdujemy statek wycieczkowy, płacimy 100 lei (ok. 100 zł) za rejs 4 godzinny. Mamy przerwę na palinkę, ze względu na wiekszość Szwajcarów na pokładzie zwaną przez kapitana schnappsem. Cel wyprawy osiągnięty, jesteśmy w Konstancy. Poniżej dawne Casino Paris. Kolejny dzień, z Konstancy jedziemy do Braszowa. Po drodze mijamy Bukareszt ale nie chcemy zwiedzać tego zakorkowanego miast, więc stolicę Rumunii mijamy obwodnicą, też zresztą całkowicie zakorkowaną. Oto nasz ‘prywatny parking’ zgodnie z opisem na stronie rezerwacji hotelu. CBF-ka po desce poszła sprawnie, SW cięższa o 30 km musiała się wspomóc silnikiem. Musimy wjechać kolejką linową na wzgórze Tampa, na którym stoi widoczny z daleka ogromny napis BRASOV. Dzień 8. Zdecydowaliśmy pojechać z południa gór na północ trasą Transfogarską. Drugą trasę Transalpinę odpuściliśmy na pretekst do kolejnego tripu po tym kraju. Spieszyliśmy się z Braszowa tymczasem wjazd na Transfogarską był zamknięty z powody triatlonu. Mamy przymusowy postój w Pensiunea La Cetate w Capatineni i jedną noc spóźnienia za to luksusowy pokój a w restauracji tutejsze wesele… Transfogarska: trasa łatwa, nawierzchnia dobra, sporo barierek, dużo też parkingów oraz małych dzikich miejsc gdzie można przystanąć ‘na fotkę’. Turda. Miasto nieciekawe. Spędzamy tutaj noc, rano zwiedzamy kopalnię soli. Opuszczamy Rumunię udając się z Turdy na Debreczyn. Ostatnią trasę ponad 800 km dzielimy na 2 dniu z noclegiem w Miszkolcu.
Klubowicze arturo-bb Opublikowano 24 Marca 2018 Klubowicze Opublikowano 24 Marca 2018 Fajny wypad. (zdjęcia się podublowały ) Też pamiętam DN18 jako same dziury z szutrem.Robiliśmy ją skuterami w 2013. Co do Transalpiny to musicie wrócić ,jest fajniejsza od Transfogaraskiej , mniej komercyjna i lepsze widoki. W tym roku robimy powtórkę ( tylko bez Sapanty ) więcej zamków i zwiedzania + parę dni kąpieli w morzu.
Użytkownicy+ EndriuBis Opublikowano 24 Marca 2018 Użytkownicy+ Opublikowano 24 Marca 2018 No fajnie. U mnie zdjęcia są OK, nic się nie dubluje. Planujemy coś podobnego w tym roku dlatego chętnie przeczytam jeszcze kilka razy
Pan rypak Opublikowano 25 Marca 2018 Opublikowano 25 Marca 2018 Rumunia jest super mimo pewnych niedociągnięć ...Wracajcie zobaczyć i zwiedzić co niezwiedzone ,a jeśli we wrześniu to Oktoberfest w Braszowie koniecznie trzeba zaliczyć Dzięki za relacje i fotki.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się