Skocz do zawartości
Forum Burgmania

Wakacje w siodle 2017


Migu

Rekomendowane odpowiedzi

  • Klubowicze

Wakacje zacząłem bez Halinki, od pobytu w Bieszczadach (pozdrowienia dla Pilota i całej ekipy). Był to mały falstart, bo dorwała mnie tam choroba. Według planu z Bieszczad miałem wrócić w sobotę i po przepakowaniu z PCXa na duży skuter już razem z Halinką jechać na Chorwację. Jednak mój stan po przebytej trasie z Bieszczad i choroba uniemożliwiły nam wyjazd w niedzielę.

 

 

Dzień 1 poniedziałek.

 

Nareszcie jedziemy, ranek dość chłodny ale nie pada. Wybieramy trasę którą prawie zawsze jeździmy na Chorwację tym razem jednak zamiast szybkiej jazdy autostradą mamy kilkanaście kilometrów korka na wjeździe do Bratysławy. Skuter jest zapakowany bardzo szeroko więc minięcie tego zatoru jest prawie niemożliwe, z dużym opóźnieniem docieramy na granicę austriacką. Tutaj dla urozmaicenia zaczyna lać deszcz, który towarzyszy nam przez całą Austrię. Jazda w deszczu zabezpieczanie nas i bagażu powoduje kolejne opóźnienie. Węgry pokonujemy bez deszczu, ale cały czas po mokrej drodze. Jest już wrzesień dni są o wiele krótsze, zapadający zmrok, zmęczenie skłaniają nas do przerwania jazdy i zatrzymania się na noc w miejscowości Varaždin. Jesteśmy na Chorwacji jednak do celu naszej podróży zostało nam jeszcze ok. 500 km. 

 

 

Dzień 2 wtorek

Pensjonat w którym nocujemy (nieco drogi), ale z miłą obsługą, przytulnymi pokojami i pysznym śniadaniem rekąpensuje nam trudy poprzedniego dnia. Wypoczęci i najedzeni wyruszamy w dalszą drogę. Jedziemy w okolice Splitu, bo według map pogody tylko tam świeci słońce. Mapy pogody sprawdzają się, tuż za Varaždinem zaczyna znowu padać deszcz. Deszcz towarzyszy nam przez ok. 300 km. Popołudniu docieramy do naszego ulubionego miasta Kasztel Stari, szybko załatwiamy nocleg i idziemy nad morze. Tutaj jest wreszcie piękna pogoda i słońce.

Zdjęcia https://photos.app.goo.gl/4JGnjnalRWKYhfIr2.

Dzień 3 środa

Pełne słońce, ale woda w morzu zimna więc po krótkiej naradzie decydujemy, że jedziemy zobaczyć wodospady KRK. Mamy do przejechania ok 70 km. krętej, górzystej drogi. Na wodospady  KRK można dostać się dwoma wejściami, Lozovac i podjechać autobusem lub Skradin i popłynąć statkiem. Wybieramy statek. Po ok 20 minutowym rejsie dopływamy do przystani przy wodospadach. Pod wodospadem zażywamy kąpieli i robimy sesje zdjęciową na trasie widokowej wokół wodospadów. W folderze wyczytaliśmy, że do przystani z której wypływaliśmy można dostać się pieszo wzdłuż rzeki, więc zdecydowaliśmy się na spacer. Powrót na kwaterę już po zmroku, na miejscu uzupełnienie płynów (lokalne piwo)i spalonych kalorii.

Zdjęcia https://photos.app.goo.gl/O7jmxACldu2uoIsI3.

 

Odnośnik do komentarza
  • Administrator

Na PCX zrobiłeś z pasażerką całą HR a tutaj to nuuuda ;)

Bezpiecznej i suchej szosy życzę !tut

Odnośnik do komentarza
  • Sympatycy

Powracająca grupa z Albani pozdrawia jeszcze raz Miga i Halinkę. Wczoraj doszło do nietypowego spotkania w Chorwacji. Na stacji benzynowej spotkaliśmy podróżników ze Śląska.

P.s. Góra z górą się nie zejdzie ale człowiek z człowiekiem zawsze.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze
Dnia 29.09.2017 o 16:54, subaru gtb320 napisał:

Migu napisał byś chociaż " żyjemy".;)

Problem z czasem i elektroniką dodałem parę zdjęć żyjemy.

Odnośnik do komentarza
Dnia 17.09.2017 o 18:25, zdun13m napisał:

Powracająca grupa z Albani pozdrawia jeszcze raz Miga i Halinkę. Wczoraj doszło do nietypowego spotkania w Chorwacji. Na stacji benzynowej spotkaliśmy podróżników ze Śląska.

P.s. Góra z górą się nie zejdzie ale człowiek z człowiekiem zawsze.

Toć to szok !!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 4 czwartek 

Od rana piękna pogoda więc przed południem idziemy na plażę. Po południu jedziemy do Splitu. W planach krótki spacer po starym mieście a potem zdobycie wzgórza z punktem widokowym na którym nigdy nie byliśmy mimo kilku krotnego pobytu w Splicie. Idziemy jeszcze sprawdzić jak kursują promy, bo jutro planujemy rejs na Hvar. 

https://photos.app.goo.gl/8SAyZhmFzZAkrGxg2 

 

Dzień 5 piątek

Płyniemy na wyspę Hvar. Po dwugodzinnym rejsie przypływały do Starego Gradu z którego jedziemy do miejscowości Hvar. Zwiedzamy miasto i górującą nad nim twierdzę. Po zwiedzeniu Hvaru wracamy na Stari Grad tam spacer wzdłuż wybrzeża i uliczkami miasta, tam też kąpiemy się na pięknej miejskiej plaży. Stari Grad jest obowiązkową przystanią dla żeglarzy pływających po Adriatyku ( my też chyba trafiliśmy na jakieś regaty ). Bardzo żałujemy, że nie możemy zostać na wyspie dłużej, jednak jutro musimy jechać do Włoch. Tam już mamy opłacony dalszy pobyt. Czekają tam na nas znajomi i córka która jest na wycieczce szkolnej.

https://photos.app.goo.gl/XiHWNqZ7CbHJ9aW42

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 6 sobota

Ruszamy w drogę, nawigacja pokazuje 640 km. Początkowo trzymamy się magistrali, ale po przejechaniu 40 km nawigacja pokazuje nam , że do celu mamy jeszcze 665km. Rezygnujemy z tej pięknej widokowej drogi i wjeżdżamy na autostradę. Tam na pierwszym postoju spotyka nas miła niespodzianka, podjeżdża ekipa Zduna wracająca z Czarnogóry. Krótka pogawędka, kilka zdjęć i chłopaki jadą dalej my wyruszamy chwilę po nich. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów znów zaczyna się psuć pogoda, zaczyna padać deszcz a temperatura spada nawet do 11stopni. Taka aura towarzyszy nam aż do Włoch z małą przerwą w okolicach Triestu gdzie na chwilę pojawia się nawet słońce. Do Caorle docieramy ok. 19 tam czekają na nas znajomi, pomagają nam szybko się rozpakować a przede wszystkim dbają żebyśmy uzupełnili płyny.

https://photos.app.goo.gl/9CHtZUT46WKQ6eVB2

Subaru dzięki za zainteresowanie i życzenia.

Mariusz widzisz dlaczego nie pojechaliśmy dalej, a z tą suchą szosą trochę nie wyszło.

Ewuś dzięki, postaram się dokończyć relacje jak najszybciej obiecuje jeszcze w tym roku.

Burisman, Andrzej, Piootr, Irasko, dzięki chłopaki za zainteresowanie.

Bobas takie spotkania to u nas ostatnio zdążają się dość często.

GrzechoCnik mi też podobała się ta blokada.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 7 niedziela

Po wczorajszej nieciekawej pogodzie dziś od rana świeci słońce. Z całą wycieczką jedziemy zwiedzać Caorle. Uczestnicy wycieczki to głównie 17 -to letnia młodzież z nauczycielami i spora grupa rodziców. Caorle to stare miasto z licznymi kolorowymi kamieniczkami. Zwiedzamy tu katedrę i znajdującą się obok krzywą wieżę (podobno o większym odchyleniu niż ta w Pizie) oraz kościół, który znajduje się na cyplu, powstał ona miejscu gdzie wg legendy morze wyrzuciło posąg Maryi z Dzieciątkiem. Ciekawostką są liczne rzeźby w kamieniu na promenadzie wiodącej wzdłuż morza. Po zwiedzeniu miasteczka wracamy na kwaterę, tutaj szybka biesiada, bo jutro trzeba wcześnie wstać. Myśleliśmy, że spokojnie napiszemy naszą relację ale okazało się, że jest bardzo słaby sygnał internetowy a wraz z nami były trzy autobusy młodzieży ze swoimi smartphonami.

https://photos.app.goo.gl/uOKwKnZ3sLJpzzX23 

 

Dzień 8 poniedziałek

Dziś rezygnujemy z motocykla jedziemy autokarem (mało kilometrów do przejechania a dużo zwiedzania). Przed nami sporo atrakcji jedziemy zwiedzać Padwę a potem statkiem popłyniemy do Wenecji. W Padwie zwiedzamy bazylikę św. Antoniego i uniwersytet. Po drodze przechodzimy przez plac posągów, których jest 88 a wśród nich polskie akcenty Jan III Sobieski i Stefan Batory. Popołudniu płyniemy do Wenecji, pogoda się psuję ale jest ciepło. Wenecja od strony morza prezentuje się bardzo ładnie mimo , że nie ma słońca. Na placu św. Marka czeka na nas przewodniczka rodowita wenecjanka zakochana w swoim mieście. Bardzo dobrze mówi po polsku wybrała sobie ten język zanim (jak to powiedziała ) stwierdziła, że jest to najtrudniejszy język na świecie. Mimo tłumów turystów i kiepskiej aury zwiedzanie Wenecji pod jej przewodnictwem było bardzo ciekawe. Jednak postanowiliśmy sobie , że jeżeli będzie to możliwe to wrócimy tu jeszcze raz ( zwiedzić miasto w słoneczny dzień i poprzedzać się spokojnie uliczkami Wenecji).

https://photos.app.goo.gl/C4mEvQV05Lm6fapd2

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Dzień 9 wtorek

Pogoda barowa idziemy na zakupy, po powrocie zabieram się do przygotowania dla nas obiadu. Gotuję moje sztandarowe danie czyli leczo (chyba mi wyszło, bo nikt nie narzekał ). Po obiedzie siadamy do zielonego stolika i przy grze w kości i delikatnych drinkach miło spędzamy czas. Sprawdziliśmy, że następnego dnia będzie pogoda a wycieczka ma zaplanowany dzień wolny i plażowanie, my jednak chcemy coś zwiedzić więc pytamy przewodniczkę co może nam polecić. Wybór pada na Vicenze.

 

Dzień 10 środa

Pogoda sprawdza się od rana świeci słońce, więc realizujemy nasz plan i jedziemy zwiedzić Vicenze. Miasto to rozsławił swoimi dziełami architekt Andrea Palladio. Zabytki Vicenzy robią na nas ogromne wrażenie, co warto podkreślić uliczki prowadzące do nich są świetnie oznakowane. Ponieważ Vinceza nie jest tak rozreklamowana jak pobliska Wenecja czy Werona, nie ma tam natłoku turystów. Można spokojnie spacerować podziwiając otaczające nas zabytkowe pałace, kościoły i kamienice.

https://photos.app.goo.gl/N1NRkVCfFzEBK3Zo1

 

 

 

 

Dzień 11 czwartek

Plan dzisiejszego dnia to zwiedzanie Werony a później przejazd nad jezioro Garda. Autokary wyruszają o godzinie siódmej, ja z Halinką wyjeżdżamy pół godziny później. Od kierowców wiemy na którym parkingu się zatrzymają więc możemy jechać swoim tempem. Na miejscu jesteśmy z lekkim wyprzedzeniem, czekamy na resztę wycieczki żeby z nimi i przewodnikiem zwiedzić miasto. Zaczynamy zwiedzanie od amfiteatru (podobno drugi co wielkości we Włoszech), a kończymy zwiedzanie pod balkonem Julii. Potem jest godzinka przerwy na zakupy i uzupełnienie kalorii, po czym wycieczka wsiada w autokary i jedzie nad Gardę. Ja Romeo i moja Julia robimy sobie spacer po mniej zatłoczonej części miasta. Po spacerze siadamy na skuter i jedziemy w ślad za autokarami do Sirmione nad Gardą. Tam z wieży zamku podziwiamy widok na jezioro i półwysep. Po krótkim zwiedzaniu miasta czas na obiad i lody. W planach mieliśmy objechanie jeziora, lecz czas nam na to nie pozwala. Jedziemy więc tylko wzdłuż brzegu jeziora do miejscowości Garda. Zapadający zmrok zmusza nas do powrotu na kwaterę mamy przed sobą jeszcze 230 km. Cała trasa dzisiejszego dnia to 490 km.

https://photos.app.goo.gl/4Wq7u6T14UMLUYVI2

 

Dzień 12 piątek

Piątek jest ostatnim dniem pobytu, dlatego na ten dzień jest przewidziane krótsze zwiedzanie. W pierwszej kolejności zwiedzamy bazylikę w Akwilei, która jest znana z zachowanej  tam mozaiki z IV wieku, oraz pozostałości rzymskiego portu rzecznego. Kolejnym punktem zwiedzania jest zamek Miramare przepięknie położony na skalistym cyplu morskim. Zamek ten ma zachowane oryginalne wyposażenie a także piękne ogrody( ciekawostką zamku jest to ,że niemal z każdego pokoju jest widok na morze). Ostatnim punktem programu jest wypad do Triestu z przerwą na obowiązkową kawę (Triestu jest określany włoską stolicą kawy). Po powrocie ze zwiedzania postanowiliśmy podjechać jeszcze na plażę, bo przy tak napiętym programie nie mieliśmy jeszcze okazji jej zobaczyć.

https://photos.app.goo.gl/HOLVcwVW5h3fdoGD2

 

Dzień 13 sobota

Pobudka czwarta rano, szybkie pakowanie, pożegnanie z naszymi współlokatorami Magdą i Mariuszem i wyruszamy do domu. Do południa naszej jeździe towarzyszą chmury i chłodne powietrze. Przed granicą austriacką wychodzi słońce, ale temperatura nie przekracza parę stopni a na szczytach gór widać śnieg. Żeby tradycji naszych przejazdów na tych wakacjach stało się za dość na granicy ze Słowacją zaczyna padać deszcz i towarzyszy nam do samego domu (ok.300 km ). Droga powrotną to ok.950 km.

https://photos.app.goo.gl/lsoekqcvwuT2KBA83

Podsumowanie :

Całość przejechanych kilometrów to 4200 w tym 1200 w deszczu. Jeszcze nigdy nie zaliczyliśmy tyle deszczu ale i tak było super. Chętnie wrócimy nad Gardę (żeby ją objechać), do Wenecji (zobaczyć ją w słońcu) i na wyspę Hvar.

Duże podziękowania dla kierowców autokarów, nauczycieli i przewodniczki za podpowiedzi co zobaczyć, gdzie zaparkować,co zjeść i wypić. 

Magda, Mariusz dzięki za towarzystwo, wspólnie spędzone wieczory, pozdrawiamy Andrzej z Halinką.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Andrzej i Halinka, udało się dopisać ciąg dalszy :)   Gratuluje wakacji, bardzo aktywnie i intensywnie spędzony czas, naprawdę bardzo dużo zwiedziliście jestem pod wrażeniem rozmachu wyprawy. Zdjęcia świetnie i pokazują tamte klimaty, chociaż wszystkich wrażeń pewno nie oddają, ale te macie w wspomnieniach.

Odnośnik do komentarza
  • Klubowicze

Piękna wyprawa... To bardzo inspirujące, by wybrać się w te strony. Jak Bóg da, będę w pobliżu Wenecji (w drodze nad Gardę), tylko jadę (prawdopodobnie solo), załadowaną Integrą, więc trochę obawiam się zostawiać ją (część bagażu na kufrach i siedzeniu pasażera), na parkingach... Te strzeżone, kryte na wlocie wyspy, koszmarnie drogie (15-20 Euro), a wolne place parkingowe zawalone skuterami i ludźmi... Muszę poszukać w sieci jakiś porad na ten temat...

Odnośnik do komentarza

Camping (np.Fusina) rozbijasz namiot albo wynajmujesz domek i taksówką wodną do Wenecji (nie pamiętam 7-10euro w obie strony)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...